Psychopatie - ebook
Psychopatie - ebook
Psychopatie Kępińskiego to ostatnia książka wielkiego lekarza-humanisty. Pisana w pierwszej połowie 1972 roku mówi o różnych typach osobowości człowieka: histerycznym, psychastenicznym, obsesyjnym, epileptoidalnym, impulsywnym, paranoidalnym i sadystyczno-masochistycznym. Kępiński nie klasyfikuje, lecz opisuje, nie mówi o modelach i wzorcach, lecz o ludziach, ich doznaniach, postawach, wzajemnych relacjach i zachowaniach. Ukazuje istotę różnic między poszczególnymi typami, zastanawia się nad problemem możliwości wpływania na zmianę osobowości człowieka. Stawiane przez niego pytania pozostają nadal aktualne i intrygują równie mocno, jak trzydzieści lat temu.
Lektura książki ułatwia czytelnikowi wgląd we własną osobowość i pozwala na lepsze zrozumienie motywów reagowania i postępowania ludzi w ich codziennym życiu. Książka adresowany jest zatem nie tylko do psychiatrów, psychologów czy socjologów, ale do szerokiego kręgu czytelników zainteresowanych tajemnicami psychiki człowieka.
Kategoria: | Zdrowie i uroda |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-08-05192-4 |
Rozmiar pliku: | 939 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W psychiatrii współczesnej terminu „psychopatia” używa się rzadziej niż przed kilkudziesięciu laty Nie oznacza to bynajmniej, jakoby problem ten stał się mniej aktualny w psychiatrii; psychopatów nie brak na świecie, tylko nazywa się ich dziś inaczej. W psychiatrii istnieją mody na pewne określenia i modne niegdyś określenie „psychopatia” lub „neuropsychopatia” zastępuje się dziś często pojęciem „przewlekłej nerwicy”, „nerwicy charakteru”, „dystonii wegetatywnej”, „utrwalonych zmian osobowości”, „niedojrzałości emocjonalnej” itp. Prawdopodobnie ta zmiana w terminologii dokonała się pod wpływem szkół psychodynamicznych, które większą wagę przywiązują do dynamiki rozwoju i wpływów środowiskowych, podczas gdy dawniej popularne szkoły konstytucjonalne kładły nacisk na niezmienność natury ludzkiej, wynikłą z działania czynników natury genetycznej.
Na ogół niezmienność kojarzy się z wpływami genetycznymi, a zmienność z wpływami środowiskowymi, gdy się wychodzi z nie całkiem słusznego założenia, że środowisko jest bardziej zmienne niż plan genetyczny. Tymczasem plan genetyczny jest raczej bardzo plastyczny, modeluje się pod działaniem środowiska – jedne geny zostają zahamowane, a inne aktywowane. Natomiast środowisko może być mało plastyczne. Na przykład pewne normy społeczne mogą być zupełnie niedopasowane do zmienionych warunków życia, odczuwa się powszechnie ich nieaktualność, ale zmienić ich nie można; dopiero gwałtowny przewrót niszczy starą strukturę, a w miejsce jej tworzy nową, na ogół lepiej dostosowaną do zmienionych warunków życia.
Cechą życia jest dialektyka zmienności i niezmienności. Życie polega na ustawicznej zmianie; wynika to choćby z jego charakteru metabolicznego – istoty żywe są tzw. układami otwartymi, tzn. istniejącymi dzięki stałej wymianie (metabolizmowi) energetyczno-informacyjnej ze środowiskiem, bez swego środowiska nie mogą one istnieć^(). Z metodologicznego punktu widzenia jest więc błędem rozpatrywanie struktury i funkcji żywego ustroju niezależnie od jego środowiska. Niestety, często musimy tak postępować, gdyż nie jesteśmy po prostu w stanie objąć jednym spojrzeniem żywej jednostki i jej otoczenia. Wydzielamy ją z całości, gdyż wydaje się nam, że jest ona w ten sposób łatwiej dostępna obserwacji.
Drugim błędem wynikającym z niedoskonałości umysłu ludzkiego jest skłonność do unieruchamiania lub – wyrażając się drastyczniej – „zabijania” przedmiotu obserwacji. Dziecko zainteresowane motylem stara się przede wszystkim go uchwycić, unieruchomić; poza chęcią posiadania i władania odgrywa tu rolę ciekawość, a ta jest lepiej zaspokojona, gdy przedmiot obserwacji ma się w ręce, ma się nad nim władzę. Poza tym łatwiej obserwować przedmiot nieruchomy niż będący w ruchu. Obserwacja ruchu jest dalszym etapem naszego poznawania otaczającego świata, jest czymś trudniejszym.
Najpierw percepujemy świat w jego formie niezmiennej, a dopiero później w zmiennej. Dziecko najpierw unieruchamia motyla, nieraz w sposób dość okrutny, tj. zabijając go, a dopiero potem stara się zobaczyć, jak on się zachowuje w ruchu; ponieważ wtedy przedmiot obserwacji jest już często martwy, nadaje mu ruch w sposób sztuczny, np. poruszając motylem, machając jego skrzydełkami itp. Studia medyczne zajmujące się obserwacją tak skomplikowanego przedmiotu, jakim jest człowiek, zaczyna się od obserwacji trupów (anatomia, histologia), wychodząc ze słusznego założenia, że obserwacja przedmiotu w bezruchu (czyli uśmierconego, bo cechą życia jest ruch) jest łatwiejsza niż przedmiotu w ruchu.
W obserwacjach naszych bliźnich – a one stanowią główną treść naszego życia psychicznego, gdyż naszym środowiskiem jest przede wszystkim środowisko społeczne – staramy się też unieruchomić nasz przedmiot obserwacji. Już przy pierwszym zetknięciu określamy go z pomocą różnego rodzaju skali wartości: ładny – brzydki, mądry – głupi, dobry – zły, sympatyczny – niesympatyczny, łagodny – gwałtowny itp., jakby ten sam człowiek nie mógł być raz ładny, a raz brzydki, zależnie od stanu swych uczuć i od tego, z jakim uczuciem ktoś na niego patrzy; raz mądry, a raz głupi, zależnie od trudności sytuacji, w jakiej się znalazł; raz dobry, raz zły itp. Kontakt z drugim człowiekiem wymaga jednak natychmiastowej orientacji, tj. przyjęcia postawy „do” lub „od”; nie można wobec drugiego człowieka przyjąć postawy neutralnej, gdyż środowisko społeczne jest zbyt angażujące emocjonalnie, by można być wobec niego obojętnym.
Wprawdzie często się mówi: jestem w stosunku do niego obojętny”, „neutralny”, „bezstronny” itp., twierdzenie takie jest jednak niezgodne z subiektywną rzeczywistością. Wobec człowieka „obojętnego”, „neutralnego” żywimy w rzeczywistości uczucia nieprzychylne, gdyż staramy się traktować go jako obojętny przedmiot, przejść obok niego, uniknąć z nim kontaktu, przyjmujemy więc zasadniczo postawę „od”. Dlatego człowiek już od najmłodszych lat stara się sklasyfikować otaczających go ludzi, by móc z miejsca do nich się zbliżać lub od nich uciekać. Już niemowlę do jednych osób wyciąga rączki i się uśmiecha, a przed innymi w strachu się cofa i krzyczy.
Kryteria klasyfikacyjne są bardzo różnorodne i zmieniają się w ciągu życia, a także w zależności od sytuacji i aktualnych potrzeb danego człowieka. Gdy człowiek jest głodny, to najmilszą dla niego osobą jest ta, która da mu jeść itp. W klasyfikacji ludzi innymi kryteriami posługuje się lekarz somatyk, innymi psychiatra, inne stosuje pracownik aparatu wymiaru sprawiedliwości, a inne artysta itp. Kryteria zależą więc również od celu, jaki przyświeca naszemu zetknięciu z drugim człowiekiem.
Klasyfikacja jest pierwszym krokiem w naszym poznawaniu otaczającego świata. Dziecko zbierając muszelki na plaży stara się je poklasyfikować według wielkości, kształtu, koloru itp. Każda nauka zaczyna się od systemu klasyfikacyjnego i często system ten wywołuje najwięcej dyskusji, zwłaszcza w naukach dość młodych i nie mających dostatecznych podstaw teoretycznych. Klasyfikując stawiamy na niezmienność życia. Cecha klasyfikowania musi być względnie niezmienna. Trudno np. byłoby klasyfikować ludzi wedle ich wysokości, gdyby się ona zmieniała każdego dnia. Jeśli więc klasyfikujemy danego człowieka i mówimy o nim „to jest człowiek porządny” lub „to jest łajdak”, „przystojny” lub „brzydki”, „bogaty” lub „biedny” itp. – to zakładamy niezmienność danej cechy, mimo że ktoś w jednej sytuacji może się zachować uczciwie, a w innej nieuczciwie, że dla jednych może być bogaty, a dla innych biedny, dla jednych piękny, a dla innych brzydki itp.
Ewangelia św. Jana zaczyna się od słów: in principio erat Verbum (na początku było Słowo). U ludów polinezyjskich dopiero nazwanie przedmiotu nadaje mu byt; gdy przedmiot nie ma nazwy, to dla nich nie istnieje. Magiczne działanie słowa polega między innymi na tym, że jest w nim siła fiat (niech się stanie). Pod wpływem słowa mogą w naszym obrazie otaczającego świata powstać przedmioty, które w rzeczywistości w świecie tym nie istnieją. Nasz metabolizm informacyjny ma charakter społeczny. Ponieważ w komunikacji między ludźmi słowo odgrywa najważniejszą rolę, więc „społeczny” u człowieka oznacza, praktycznie sprawę traktując, „słowny*. Nasz obraz świata jest zatem obrazem słownym, pojęciowym. Istnieje w nim przede wszystkim to, co ma swoją nazwę. W naukach, nawet ścisłych, istniało i prawdopodobnie nadal istnieje, tylko nie zawsze z tego zdajemy sobie sprawę, wiele przedmiotów czysto słownych (pojęciowych), które w rzeczywistości nie istnieją, ale za istniejące są uważane, gdyż istnieje słowo (np. w chemii i fizyce „flogiston”, „eter”). W psychologii i psychiatrii, a więc naukach, które zajmują się przede wszystkim subiektywnym aspektem rzeczywistości – tj. tym, jak człowiek przeżywa siebie i swój świat – sprawdzenie realności terminu jest nieraz bardzo trudne, gdyż opiera się na subiektywnym obrazie rzeczywistości. Sprawdzam za pomocą własnego przeżycia. Nigdy np. nie dowiem się, co oznacza miłość, lęk, nienawiść, piękno itp., gdy sam tego nie przeżyłem.
W takiej sytuacji łatwo powstają przedmioty „słowne”, tzn. istniejące wyłącznie dzięki fiat słowa, stworzone przez słowo. Wskutek tych fikcyjnych przedmiotów psychologia i psychiatria sprawiają nieraz wrażenie nauk niezwykle tajemniczych i skomplikowanych, choć w rzeczywistości powinny być proste i jasne, bo dotyczą podstawowych spraw ludzkich.
Tendencje klasyfikacyjne wynikają z potrzeby porządku. Świat, w którym się poruszamy, nie może być chaotyczny, staramy się narzucić mu własny porządek, który jednak nie jest tylko własny, ale jest też porządkiem otoczenia. W metabolizmie informacyjnym ścierają się z sobą porządek własny i porządek otoczenia, obraz świata jest wypadkową obu tych porządków. W bardzo rozmaity sposób można klasyfikować otaczający nas świat. Rodzaj klasyfikacji zależy od aktualnej hierarchii wartości, od tego, jaki jest cel naszego kontaktu z otoczeniem. Inaczej ludzi będzie klasyfikował malarz portrecista, inaczej psychiatra, inaczej milicjant itd. Każdy z nich stawia sobie inne cele, stykając się z ludźmi, ma inną hierarchię wartości. Te cechy ludzkie, które są ważne dla milicjanta, mogą być nieistotne dla artysty itp.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------