Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Publicystyka społeczna. Tom 1. Myślenie obywatelskie, Żydzi, kwestia kobieca - ebook

Data wydania:
1 stycznia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,70

Publicystyka społeczna. Tom 1. Myślenie obywatelskie, Żydzi, kwestia kobieca - ebook

Eliza Orzeszkowa jakiej nie znamy! 90 tekstów o różnej objętości, formie i przede wszystkim tematyce (m.in. Patriotyzm i kosmopolityzm, O Żydach i kwestii żydowskiej, Kilka słów i kobietach, ale też… list o zaćmieniu Słońca!) daje przegląd najważniejszych tematów, o jakich Polacy dyskutowali w II połowie XIX wieku na ówczesnych forach publicznych; jest to więc niejako kulturowy portret naszego społeczeństwa tego okresu.
Wprawdzie większość materiału za życia autorki ukazała się w prasie (lub formie broszury), ale potem nie była już nigdy wznawiana. Jedna czwarta tekstów to zaś absolutny rarytas – wydobyte z archiwów rękopiśmienne inedita, dotąd nieznane czytelnikom.
Artykuły zostały opatrzone przejrzystym aparatem krytycznym, ułatwiającym lekturę zarówno na poziomie naukowym, jak i popularnym (noty z krótką historią powstania każdego tekstu, przypisy i komentarze o charakterze historyczno-kulturowym). Obejmująca całą twórczą biografię Orzeszkowej, trzytomowa, edycja Publicystyki społecznej autorstwa Orzeszkowej została opracowana przez Grażynę Borkowską i Iwonę Wiśniewską z Instytutu Badań Literackich PAN.

Spis treści

Wprowadzenie
I. Publicystyka Elizy Orzeszkowej jako szkoła myślenia obywatelskiego
II. Żydzi Orzeszkowej
III. Orzeszkowa a kwestia kobieca

Nota edytorska
Wykaz skrótów w niniejszym tomie

Myślenie obywatelskie
O „Historii cywilizacji angielskiej” przez Henryka Tomasza Buckl[e]’a
O postępie
Cnoty proste

O wpływie nauki na rozwój miłosierdzia

Patriotyzm i kosmopolityzm

Emigracja zdolności

Nowe hasło

[Odpowiedź na ankietę lwowskiego pisma „Promień” zatytułowaną: „Ludzkość i Ojczyzna”]

[List otwartydo społeczeństwa rosyjskiego]

O karze śmierci

Do Polskiej Partii Socjalistycznej

Co sądzę o patriotyzmie ekonomicznym?

W sprawie chełmskiej\

Żydzi
Wstępne słowo

O Żydach i kwestii żydowskiej

List otwarty Elizy Orzeszkowej do Pana Ferdynanda Hoesi[c]ka z powodu wypadków zaszłych w Kiszyniewie

Wtór do głosu Wyborcy z Trok

O nacjonalizmie żydowskim

Kwestia kobieca
O kwestii kobiecej

Kilka słów o kobietach

O kobiecie polskiej

O sprawach kobiet

List otwarty do kobiet niemieckich

O Polce Francuzom


O sprawiedliwość

Do wyborców i wybrańców naszych Ziem i Miast

Frazes

Bibliografia

Kategoria: Esej
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8196-154-7
Rozmiar pliku: 2,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

II
ŻYDZI ORZESZKOWEJ

Temat żydowski należał do obszaru stałych zainteresowań Orzeszkowej. Badacze jej twórczości podkreślają, że już we wczesnych latach siedemdziesiątych XIX stulecia pisarka rozpoczęła systematyczne studia nad „kwestią żydowską”. W sierpniu 1870 roku zwróciła się do Samuela Henryka Peltyna, redaktora „Izraelity”, z prośbą o wskazówki bibliograficzne. Chodziło jej o lektury na temat historii narodu żydowskiego, „szczególniej o dzieje Izraelitów w chrześcijańskiej już erze, o pisma izraelskich mędrców z tej ery, o poznajomienie się tak z treścią judaizmu, jak z formą, w jakiej wyraża się ta religia i z różnicami tej formy, oddziałami i odcieniami”⁶⁰.

Objaśniając powody swego zainteresowania, pisarka podsuwała dwa tłumaczenia. Jednym była analogia losów Polski i Izraela:

Co do mnie, miałam zawsze dla Izraelitów spółczucie i pewną sympatią wzmożoną jeszcze tym, że w losie ich niezmierne widzę podobieństwo do losów naszego narodu i z boleścią przypuszczam, że przyszłe obu społeczeństw przeznaczenia mogą się jeszcze ściślej zbratać wspólną dolą – nieszczęścia, tułactwa i poniżenia⁶¹.

Drugim – potrzeba bezstronnego wniknięcia w „wewnętrzny” świat Żydów: „Dla tych więc powodów postanowiłam, o ile można najlepiej, najgruntowniej poznać społeczność izraelską, aby ją móc potem najbezstronniej, najprawdziwiej pokazywać innym”⁶². Wiele lat później, po zajściach antysemickich w Częstochowie w roku 1902 i po pogromie w Kiszyniowie w roku 1903, dorzucała do wcześniejszych deklaracji przysłonięte względami cenzuralnymi wyznanie:

Do dwóch tych wysokich pobudek przyłączyła się z biegiem czasu trzecia. Nadbiegł czas, który wytchnął z siebie i wetchnął w piersi ludzkie współczucie dla tych wszystkich, którzy zamieszkiwali społeczne doliny. A że ludność żydowska, krom nieznacznej mniejszości, zamieszkiwała dolinę bujnie zarosłą chwastami upośledzenia i nędzy, więc spłynął na nią wzrok, a razem ze wzrokiem spłynęły współczucie serdeczne i natchnienie artystyczne tych, którzy są społeczeństwa swego okiem, sercem i natchnieniem⁶³.

POZNAWANIE I WSPÓŁODCZUWANIE

W pracach Orzeszkowej na temat Żydów myślenie analogiami pojawiło się najwcześniej (_Pan Graba_, 1872); było jednakowoż słabe i niejasne. W historiozofii pozbawionej mistycyzmu, tak charakterystycznego dla spojrzenia romantyków, podobieństwo między narodem polskim i izraelskim mogło oznaczać zaledwie wspólne doświadczenie upodrzędnienia, na które składała się nie tylko przemoc ze strony zwycięzcy (agresora), ale też własne samoograniczenia przyjęte w szczególnych okolicznościach. Wskazuje na to przykład Mirtali⁶⁴, żydowskiej dziewczyny, która swoje zainteresowanie Rzymem i jego kulturą, a także miłość do wroga, przypłaca życiem, zabita przez współrodaka. Napięcie między „swoimi” i „obcymi”, między zdradą i wolnością pojawi się także w wielu „polskich” utworach Orzeszkowej, każąc z ostrożnością osądzać wszelkich odstępców. Co wcale jednak nie znaczy, iż w _Mirtali_ Orzeszkowa podjęła sprawę żydowską instrumentalnie, traktując ją jako kostium dla sprawy polskiej⁶⁵.

Znacznie ciekawszy jest drugi powód wymieniony przez Orzeszkową: owa potrzeba wniknięcia w świat Żydów, poznania ich, zrozumienia. W liście do Peltyna z 12 (24) kwietnia 1871 roku Orzeszkowa wyrzekała na powszechną nieznajomość spraw żydowskich, także pośród elit pisarskich:

Głęboko i szczerze poczytuję za złe pisarzom polskim, że tak mało i pobieżnie dotąd, i niekompletnie zajmowali się żywotem polskich Izraelitów. Jestem pewna, że nie pochodziło to ze złych chęci i uczuć, ale z nieszczęsnego separatyzmu szlachty naszej ze wszystkim, co nie było nią, separatyzmu, który dziś, jak wiele innych błędów naszych, zdemaskowany i w fatalnych skutkach poznany, do przeszłości niepowrótnej należy⁶⁶.

Sama zdecydowała się przełamać tę złą passę. Podjęła systematyczne studia nad historią i kulturą Żydów. Korzystała nie tylko z pomocy Peltyna, ale też ze wskazówek Méyeta, Henryka Nusbauma, Stanisława Posnera, Karłowicza i innych. Poznawała dzieła Cohena, Soury’ego, Josta, Geigera, Salvadora, Graetza, Renana; z prac polskich autorów – broszurkę Butrymowicza, dzieła Czackiego, Niemcewicza, Kraushara, Ludwika Gumplowicza⁶⁷. Czytała księgi święte judaizmu, nierzadko w przekładach na język francuski, niemiecki lub nawet rosyjski⁶⁸, nie stroniła od tekstów anonimowych, przyswajanych polszczyźnie głównie z języka niemieckiego, które przynosiły sygnały rozmaitych uprzedzeń wobec Żydów i ich religii.

Wyjątkowość tego programu samoedukacyjnego nie ulega wątpliwości. Dotąd żaden polski pisarz, może poza Kraszewskim, nie wykazał podobnej determinacji i systematyczności w poznawaniu tematu żydowskiego. Czy to znaczy również, że Orzeszkowa podjęła studia wystarczająco rozlegle, by mówić o zgłębieniu i zrozumieniu sprawy żydowskiej? Zauważmy, iż wymienieni wyżej warszawscy konsultanci pisarki byli (nie licząc Karłowicza) zasymilowanymi Żydami, gorąco orędującymi na rzecz integracji z ludnością polską. Także lektury polecone Orzeszkowej, przede wszystkim zaś ogromne monografie Josta i Graetza, oceniały judaizm i jego nurty z punktu widzenia dążeń oświeceniowych i asymilacyjnych. Można więc założyć, że Orzeszkowa była bardziej zorientowana w sprawach żydowskiej haskali, że interesowały ją z naturalnych względów głównie ruchy integracyjne, oświeceniowe, obywatelskie. I że zachowywała dystans zarówno wobec tradycyjnej żydowskiej religijności (_mitnagdim_), jak i wobec chasydyzmu⁶⁹.

Ale trzeba jednocześnie założyć, że te ograniczenia i niedostatki nie były zupełnie mimowolne, że wynikały z ukierunkowanego myślenia o polskich Żydach i ze świadomego zawarowania sobie określonej pozycji wobec całego problemu. Orzeszkowa dążyła do maksymalnego rozpoznania sytuacji, nie tracąc jednocześnie własnego punktu widzenia; można powiedzieć, że wobec poruszanej kwestii usytuowała się w środku i na zewnątrz. W głębi i na powierzchni. Żaden inny polski publicysta tego okresu nie powielił jej strategii; wypowiedzi Prusa, Konopnickiej czy Świętochowskiego formułowane były bardziej przedmiotowo, z większego dystansu, który, oczywiście, nie wykluczał współczucia i zrozumienia (pomijam późniejszą twórczość Posła Prawdy, otwarcie antysemicką). Orzeszkowa chciała widzieć i widziała więcej. Umiała dostrzec w Żydach nie tylko biedę, ale też ich geniusz; słabość i wielkość. To zbliżenie było w ostatecznym rozrachunku podstawą do wprowadzenia perspektywy uniwersalnej, wydobywającej z żydowskich bohaterów pełnię człowieczeństwa.

BYĆ W ŚRODKU I NA ZEWNĄTRZ

Wyjątkowość postawy Orzeszkowej umyka czasami uwadze badaczy, także młodszych, poholokaustowych, którzy w każdym, najlżejszym przejawie dystansu do sprawy żydowskiej szukają nieprzekraczalnych barier poznawczych i zapowiedzi antysemityzmu. Zbliżeniu się do prawdy nie sprzyja także postawa multikulturalistyczna, przyjmująca założenie równości kultur; założenie w swej istocie szlachetne i słuszne, ale nieprzystające do sytuacji polskich Żydów w połowie XIX stulecia. Te uproszczenia prowadzą do nazbyt generalizujących wniosków, że w kwestii żydowskiej poglądy polskich pisarzy pozytywistycznych „przesunęły się z pozycji liberalnych, pro-emancypacyjnych i pro-asymilacyjnych na bardziej konserwatywne” i że ta ewolucja wydaje się „charakterystyczna dla całej polskiej inteligencji”⁷⁰. Były wszakże wyjątki od tej reguły i na pewno do tych wyjątków należała Orzeszkowa. Zdobyła się ona na własny stosunek do kwestii żydowskiej – i nie tylko nie odstąpiła od programu asymilacji, nie uwsteczniła z czasem swoich poglądów, ale być może w jakimś stopniu starała się przekroczyć wpisane w nie ograniczenia⁷¹. Pozostała solidarna z własną kulturą i jej oświeceniowymi standardami, jednocześnie starając się wniknąć, maksymalnie głęboko, w żydowski świat. Dystans nie do końca wykluczał próbę rozumienia; empatia nie oznaczała pełnej integracji z przedmiotem poznania.

Bardzo dobrze tę dialektykę patrzenia z wewnątrz i z zewnątrz uchwycił w odniesieniu do _Meira Ezofowicza_ wywodzący się z rodziny żydowskiej pisarz następnego pokolenia – Leo Belmont. Sądzę, iż jego spostrzeżenia można rozciągnąć na całą „żydowską” twórczość Orzeszkowej:

zdumiewać się wypada, że Orzeszkowa zobaczyła t y l e i t a k zobaczyła. Idąc od z e w n ą t r z i notując wszystko w pamięci – zachwycone oblicza mistyków, ściśnięte pięści fanatyków, wychudłe, przygarbione postaci nędzarzy, kołyszące się ciałka męczonych w chederze dzieciaków, srebrne włosy patriarchów, chytre spojrzenia oszustów, brylantami łez błyszczące oczy szlachetnych marzycieli, lepianki karaimów, duszne i brudne izby szkolne, potrafiła autorka zajść ogromnie daleko w głąb, w e w n ą t r z, do targanych bólem trzew dzieci Izraela, w tragiczne odmęty wiekowej ciemnoty, w nagłe i potężne przypływy tęsknoty za światłem, w mroki męczarni, pogardy, nienawiści, złości i nędzy, na szlaki wspomnień, zachwytów, marzeń, przebaczenia, miłości, na bezkresne pola niewinnych win w łono życia, drgające posiewami szlachetniejszej przyszłości... Zdumienie z powodu tego m o ż l i w i e n a j w y ż s z e g o z b l i ż e n i a do tematu dla kogoś, co idzie z daleka, od zewnątrz, staje się tym większe, gdy pomyślimy, że potrafiła to uczynić Orzeszkowa wówczas, gdy niczyje oko nawet z ciekawości nie zajrzało w tę stronę, gdy po prostu nie domyślano się, że pod tą kupą ludzkiego śmiecia, pod tymi ruszającymi się łachmanami może bić serce porysowane tysiącami ran, może szlochać dusza nad niepowrotną przeszłością, może pracować myśl, wyrywająca się ku przyszłości, że w tych nizinach ludzkich wrą walki duchowe, wyrastające do godności tragedii ducha⁷².

Ta dialektyka patrzenia z zewnątrz i od środka nadawała Orzeszkowej nadzwyczajne znaczenie jako pisarce. Autorka _Meira Ezofowicza_ okazywała się nie tylko prekursorką dojrzałej (wysoko artystycznej) literatury polskiej na tematy żydowskie, ale też – co Belmont szczególnie mocno podkreśla – pierwowzorem dla narracji w językach jidysz i hebrajskim, a być może i punktem odniesienia dla rodzącej się dopiero samoobserwacji i literackiej samowiedzy polskich Żydów. Przy okazji Belmont zauważa, że pisarze żydowscy być może mogą zajść w świat własny głębiej, niż to uczyniła Orzeszkowa, ale „bodaj nie są w stanie iść tak daleko o d w e w n ą t r z n a z e w n ą t r z, aby odnaleźć tę perspektywę, która daje moc sądu, obiektywnego widzenia, artystycznej sprawiedliwości”⁷³.

Jak trudno taką pozycję utrzymać, jak trudno w nią w ogóle uwierzyć, świadczą znamienne nieporozumienia wokół żydowskich prac Orzeszkowej. Wyciągając poszczególne nitki tego splotu, kreowano pisarkę na przyjaciółkę lub wroga społeczności żydowskiej. Dla Jana Jeleńskiego była Orzeszkowa wcieleniem filosemityzmu: bezwstydnie służyła Żydom⁷⁴. Wielokrotnie zarzucano jej antysemityzm; Lewental wstrzymał na trzy lata publikację _Mirtali_, dopatrując się w powieści silnych akcentów antyżydowskich. W międzywojniu publicyści endeccy chwalili Orzeszkową za postawę – ich zdaniem – wyraźnie antysemicką. I w _Elim Makowerze_, i w _Meirze Ezofowiczu_ dopatrywano się krytyki żydostwa. Tolerancja wobec Żydów – taka była interpretacja wymienionych utworów Orzeszkowej – opierała się na założeniu, że rychło porzucą oni swoją religię i swoją narodowość⁷⁵. Ta zdumiewająca różnorodność odczytań charakteryzuje także współczesne prace o Orzeszkowej: dla Władysława Panasa _Meir Ezofowicz_ to powieść tranzytywna, pozwalająca samej autorce mimowolnie przekroczyć własny horyzont nastawień i oczekiwań, na przykład rezerwę wobec różnych form żydowskiej religijności; Marcin Wodziński, badacz historii polskich Żydów, a więc ktoś, kto patrzy na cały problem raczej z tamtej, żydowskiej strony, odczytuje ten tekst jako „otwarcie wrogi” wobec chasydyzmu⁷⁶.

Szczególnie cenna wydaje się w tej sytuacji opinia Belmonta. Opinia, która – to prawda – naraża na dyskomfort logikę prostego myślenia i prostych formuł. Orzeszkowa wobec Żydów widziana w podwójnej perspektywie zbliżenia i dystansu. Orzeszkowa jako arbiter i krytyk sprawy żydowskiej, a jednocześnie – przepraszam za niezręczność – jako mąż zaufania, powiernica żydowskich serc. Ale taką właśnie rolę pełniła.

Emblematycznie, wzorcowo sytuacja bliskości i oddalenia ujawnia się z całą oczywistością na przykład w korespondencji pisarki z jej tłumaczką na język niemiecki, polską Żydówką Malwiną Blumberg, wnuczką rabina Meiselsa, który za swą działalność propolską został skazany na kilkuletnie wygnanie. Kontakt zawodowy przeradza się powoli w znajomość bliższą, pełną obustronnego zaufania. Malwina Blumberg opowiada Orzeszkowej o swoim życiu, prosząc o dyskrecję. Wyraźnie nie jest przyzwyczajona, by mówić o sobie z kimś „stamtąd”. Zwierza się jednak ze swego poczucia obcości w rodzinnym mieście, Warszawie. Przedstawia powody osiedlenia się w Wiedniu, gdzie utrzymuje się z przekładów polskiej literatury na język niemiecki. Znaczna część tych przekładów to utwory autorki _Nad Niemnem._ W liście z 26 września 1897 roku pojawia się kwestia i prośba niewiarygodna:

Jak szanownej Pani wiadomo, agituje się obecnie sprawa odbudowy niezależnego państwa żydowskiego, na samą myśl o tym serce me żywszym uderza tętnem i głowa od rozkosznych roi się marzeń. Boże mój!, więc będzie istnieć jeszcze kiedyś jedno miejsce na ziemi, gdzie dręczonych, gnębionych moich współwyznawców nikt upokarzać nie będzie miał prawa, i miejscem tym – starodawna nasza Jerozolima! (...) Szanowna Pani znasz życie Żydów, i nie tylko ich życie, lecz ich myśli, uczucia, marzenia, żale. Nieraz już – w imię ich sprawiedliwości – ujmowałaś się za moich współbraci. Czy nie zechciałabyś napisać mi, jak na sprawę powyższą się zapatrujesz? List ten – jakakolwiek byłaby jego osnowa – ogłosiłabym w niemieckim tłumaczeniu w jednym z pism żydowskich wychodzących w Wiedniu. Jestem przekonaną, że jeżeli szanowna Pani przemówi, słowa jej wzbudzą ogólne zaciekawienie i wszyscy miarodajnego Jej głosu słuchać będą z ogromnym zajęciem⁷⁷.

TEKSTY PUBLICYSTYCZNE

A więc to Orzeszkowa miała powiedzieć Żydom, co mają myśleć o idei odrodzenia ich państwa. Czyż list ten nie jest dobitnym dowodem podwójnej funkcji, jaką pisarka pełniła wobec środowiska żydowskiego (a przynajmniej jego części)? Funkcji, która jednocześnie zakładała bliskość i oddalenie. Dystans i zaangażowanie. Ta sama dialektyka patrzenia z zewnątrz i od wewnątrz utrzymuje się w całym bloku publicystyki na tematy żydowskie. Wchodzą tutaj w grę trzy teksty opublikowane: _O Żydach i kwestii żydowskiej_ (1882), _Wtór do głosu Wyborcy z Trok_ (1907) oraz _O nacjonalizmie żydowskim_ (pośmiertnie 1911), a także artykuł napisany zaraz po pogromie w Kiszyniowie, który jednak wobec dużych ingerencji cenzury Orzeszkowa postanowiła pozostawić w rękopisie: _List otwarty Elizy Orzeszkowej do Pana Ferdynanda Hoesicka z powodu wypadków zaszłych w Kiszyniewie._

W rozprawie z roku 1882 Orzeszkowa zadaje dwa typy pytań: co my, Polacy, wiemy o Żydach, na czym opieramy swój sąd i co możemy dla Żydów zrobić, oraz – zmieniając perspektywę – co sami Żydzi mogą zrobić dla uzyskania statusu obywateli? Polakom publicystka zaleca dystans wobec uprzedzeń, zbudowanych na fałszywych uogólnieniach (typu: wszyscy Żydzi to oszuści), Żydom – wejście w krąg edukacji obywatelskiej, która uczyniłaby z nich nie gości, ale współgospodarzy zamieszkiwanej ziemi. Orzeszkowa zdaje sobie sprawę z wewnętrznych podziałów różnicujących społeczność żydowską: obok warstwy oświeconej są Żydzi półoświeceni i ciemny tłum. Każda z tych grup znajduje się w innej relacji do społeczności polskiej. Żydzi oświeceni są z nią zintegrowani, półoświeceni szukają dopiero dla siebie wzorów cywilizacyjnych i często lgną do kultury niemieckiej. Żydowskie masy, poddane edukacji religijnej, uzależnione od talmudystów lub „wpółdzikich” chasydów, reprezentują zbiorowość całkowicie odizolowaną od świata współczesnego, niepoczuwającą się do żadnych obowiązków obywatelskich. Ucywilizowanie tych mas może dokonać się pod wpływem zmian wprowadzonych przez Żydów oświeconych. Publicystka rzuca ryzykowny pomysł, by wznowić publiczne narady najwybitniejszych żydowskich intelektualistów i teologów, czyli sanhedryny, na których ustalono by nowe (to znaczy nowoczesne, obywatelskie) zasady wychowania i edukacji Izraelitów. Na marginesie tych rozważań pisarka formułuje swój sąd na temat religii żydowskiej. Nigdzie jej nie atakuje i nie podważa; przeciwnie – podnosi kwestię starszeństwa judaizmu wobec chrześcijaństwa. Wnosi natomiast zastrzeżenia wobec pewnych form uprawiania wiary, pewnych form kultu religijnego. Chasydyzm jest dla niej jedną z takich fanatycznych i zamkniętych na świat współczesny form uprawiania judaizmu. Orzeszkowa tę formę odrzuca, ponieważ kłóci się ona z jej skalą wartości wyznaczoną z jednej strony – przez wiedzę, naukę, racjonalizm; z drugiej – przez obowiązki wobec polskiej zbiorowości.

W niedokończonej rozprawie o nacjonalizmie żydowskim Orzeszkowa spełnia niejako prośbę przedstawioną ongiś przez Malwinę Blumberg. Pisze o żydowskim poczuciu solidarności narodowej. Tutaj zależność pisarki od idei asymilacji⁷⁸ oraz stanowiska asymilatorów⁷⁹ jest wyraźna: jako zwolenniczka i propagatorka idei integracyjnej nie dostrzega w społeczności żydowskiej uzasadnienia dla ruchów separatystycznych opartych na poczuciu odrębności narodowej. Dostrzega wyłącznie odmienność religii. Liczy się jednak z tym, że przybierające na sile pod wpływem represji rządowych poczucie narodowe Żydów może ulec wzmocnieniu i wtedy odmówić im prawa do tworzenia odrębnego organizmu państwowego nie sposób. Jest najuczciwiej rozdarta między ciekawością i życzliwością a obawą i niepokojem:

W psychologii przywódców nacjonalistycznego ruchu Żydów istnieje niezawodnie szczere, choć przedwcześnie ustalone przekonanie o rzeczywistym istnieniu odrębnej narodowości żydowskiej, a więcej jeszcze z pobudek demokratycznych płynąca, choćby na mylnej drodze rozwijana, lecz zawsze szlachetna chęć służenia przez zaszczepianie tego przekonania ciemnej i cierpiącej masie żydowskiej. Światła to są jej ormuzdowe. Ale jest też w tej psychologii niechęć, jeżeli nie nienawiść, dla narodu otaczającego, połączona z dziwnym, bo ze wzgardą prawie graniczącym lekceważeniem jego charakteru, kultury i interesów, czyli tego, co stanowi jego duszę, przez pracę wieków ukształtowaną i jego prawo święte, łez i krwi strumieniami oblane.

I to są tej psychologii arymanowe ciemności⁸⁰.

ZWROT ETYCZNY

Orzeszkowa nie jest pewna wyników tego przesilenia, w którym zmagają się ciemne moce Arymana i światłość Ormuzda. Spodziewa się, że czas przyniesie jakieś rozstrzygnięcia, ale jakie one będą – trudno powiedzieć.

Pisarka zdaje sobie sprawę, że u progu nowego wieku zmienia się scena społeczna i polityczna. Artykułują się nowe postawy: socjalistów, syjonistów, endeków, i trzeba wobec tej trudnej, niejasnej rzeczywistości zająć jasne stanowisko. Z nacjonalizmem polskim daje sobie stosunkowo łatwo radę: nie chce takiego patriotyzmu, który domaga się nienawistnej postawy wobec innych narodów. Ale wobec kwestii socjalnej, a szczególnie wobec sprawy żydowskiej, czuje się trochę bezradna. Uczciwość każe jej uznać sprawę za otwartą. I rzeczywiście, jej niedokończony, przerwany śmiertelną chorobą tekst o nacjonalizmie żydowskim gwarantuje takie niezmienne, stałe otwarcie (zamknięcie).

Ale dopóki żyje, zabiera głos, pisze. Pisze świadoma, że nie ma w kwestii żydowskiej dobrych rozwiązań. Że asymilacja, choć nie jest ideą skompromitowaną, nie spełnia wszystkich pokładanych w niej nadziei. W nacjonalizm Żydów, w ich potrzebę odrębności całkowitej nie wierzy do końca, ale się z nią liczy. Tak czy inaczej choć nie jest pesymistką ani defetystką, nie dostrzega żadnego rozwiązania, które na progu XX wieku można by uznać za obiecujące, służące pewnemu rozwiązaniu kwestii żydowskiej. I właśnie w tym miejscu, w momencie absolutnego splątania zawiedzionych nadziei, przerażających perspektyw otwierających się na nowe konflikty, zawodów i konsternacji Orzeszkowa dokonuje genialnego ruchu: przesuwa kwestię żydowską na płaszczyznę etyczną. Zawsze wrażliwa na kontekst moralny, empatycznie zwrócona w stronę przedmiotu swoich studiów, czyni z perspektywy etycznej główny, pierwszoplanowy, wyprzedzający konsekwencje socjologiczne, praktyczne, polityczne – punkt odniesienia. W artykule z roku 1907 przyłącza się do głosu czytelnika z Trok i postuluje, by jeden z mandatów przysługujących Polakom w wyborach do Dumy oddać wyborcom żydowskim. Wierzy, iż ten gest – dobrowolnego zrzeczenia się praw na rzecz kogoś, kto ich nie posiada – może przynieść niewyobrażalne skutki moralne.

Jeszcze raz wiem – pisze Orzeszkowa – że przy czytaniu słów tych na usta wielu spomiędzy czytelników wybiegnie wyraz: filosemityzm. Nie przeczę temu, że jak w ogóle wszystkim na świecie ludziom, Żydom dobrze życzę; ale to, co mówię teraz, wypływa z filopolonizmu, to jest z gorącego ukochania narodowego i z takiejże dbałości o wielkie, o rzetelne, o trwałe jego interesy⁸¹.

A więc znowu wraca dialektyka mówienia z boku i ze środka; i to jakże paradoksalnie i przewrotnie. Okazuje się, że uczciwy stosunek do „innych” odbudowuje poprawne, istotne relacje ze „swoimi”. Im bardziej otwieramy się na zewnątrz, tym bardziej rośnie nasza siła „środka”. Po wypadkach w Kiszyniowie Orzeszkowa jeszcze wyraźniej opowiedziała się po stronie etyki jako głównego kryterium oceny procesów społecznych. Zrozumiała, że agresji antysemickiej nie tłumaczą do końca żadne względy gospodarcze, praktyczne. Gdyby odebrać Żydom wszystkie sklepy i fabryki, postawa wobec nich niewiele by się zmieniła. Źródłem niechęci nie jest bowiem żadna sprzeczność interesów, żądza potęgi, współzawodnictwo czy potrzeby ekonomiczne. Powodem pogromów są niepojęte, ciemne strony ludzkiej psychiki: nienawiść, chęć odwetu, pokryte nalotem cywilizacyjnym – dzikość i pierwotność. Ratunku trzeba szukać w etyce, w przypominaniu i utrwalaniu chrześcijańskiej zasady: _homo homini res sacra_, w odbudowie świata wartości, w ustaleniu zasady nietykalności osoby ludzkiej, w mądrym programie edukacyjnym.

Już raz znanej maksymy Seneki użyła Orzeszkowa w kontekście spraw żydowskich. W jednym z pierwszych numerów „Roli” znalazła list Matejki, w którym artysta pisał: „Ustępstwa nasze na każdym kroku i na każdym miejscu, wielki upadek ducha, energii, ospałość w sprawach społecznych, oraz bierne, powiedziałbym nawet, służalcze poddanie się wpływom hebrajskim, spowodowały, że wyznawcy Talmudu mają nas już dzisiaj za trupów chodzących, nad którymi wolno się nawet i znęcać”⁸². Oburzona komentowała to wystąpienie w liście do Karłowicza:

Czytając list Matejki szczujący na Żydów, pomiędzy wierszami widziałam migocące, stare, bardzo stare słowa: „Człowiek dla człowieka świętym jest”. Wyrzekł je poganin i taki nawet, którego bogactwa zniesławiły go przed potomnymi. Pewną jednak jestem, że zgromadził je w sposób dostojniejszy i piękniejszy z nich zrobił użytek, niż to obecnie czyni popularny nasz, przez mistrza Jana gorąco pochwalany – żydożerca⁸³.

Polemika w „Roli” z udziałem Matejki toczyła się w roku 1883, list w sprawie Kiszyniowa napisała publicystka równo dwadzieścia lat później. W międzyczasie nic się nie zmieniło, a na pewno nie zmieniło się na lepsze. Orzeszkowa mogła powtórzyć słowa z listu do Ignacego Baranowskiego, napisane po puszczeniu w świat plotki, jakoby jej lekarz, Żyd, doktor Zamkowski, zabił na macę swoją służącą: „Tak tworzą się legendy, ale po co ja tu, w Grodnie, przed dwudziestu kilku laty pisałam _Meira Ezofowicza_? Po co pisać, pracować, walczyć? Kamienie są głuche i nieruchome”⁸⁴.

Opublikowane przez Orzeszkową rozprawy o Żydach spotkały się z charakterystycznym przyjęciem. Pisano o ich humanitaryzmie, elegancji wywodu. Ale równocześnie w głosach recenzentów pobrzmiewała pewna pobłażliwość. Józef Kotarbiński napomykał o szlachetnym idealizmie autorki i o braku wskazówek praktycznych. Dawał też do zrozumienia, że kwestia żydowska dotyczy przede wszystkim zaboru rosyjskiego, gdzie za sprawą posunięć rządowych konflikty przybrały ostrą formę. Bez zmiany polityki państwowej niczego nie da się zmienić⁸⁵. Podobnie Aleksander Kraushar; on także pisał o potrzebie interwencji władzy. Publicystyka pozostawała bezradna. Bez udziału sił politycznych wszystko wróci rychło do porządku dziennego⁸⁶, czyli do pogromów, nienawiści, pogardy, niechęci.

Także inny publicysta żydowski, Adolf J. Cohn, powątpiewał, czy szlachetne rady udzielane przez Orzeszkową na przykład inteligencji żydowskiej w sprawie sanhedrynów mają szansę powodzenia, czy wykształceni Żydzi mogą mieć jakiś wpływ na ciemne tłumy⁸⁷. Żydowskie powieści Orzeszkowej spotykały się z podobnymi laudacjami i podobnymi zarzutami. Chwalono autorkę za szlachetność, wytykano jej utopijność, zacność, idealizm⁸⁸. Były w tych zarzutach niepodważalne racje. Ale były też zasadnicze nieporozumienia. Orzeszkowa nie występowała jako polityk ani nawet wyłącznie jako socjolog życia codziennego – mimo że jej prace były szeroko uargumentowane i świadczyły o ogromnej erudycji i fachowym przygotowaniu autorki. Orzeszkowa mówiła w nich głosem etyki, oddzielając od sfery możności, którą opisuje nauka czy polityka, sferę powinności. W kapitalnej recenzji tomu Z _jednego strumienia_ Jan Sten zauważył, że obok głosu boskiego, który grzmi piorunami, i głosu ludzkiego, który huczy krwią, słyszymy czasami głos człowieczeństwa: „Choć większy od nas, jest jak my bezsilny. Potępiać nie chce, przebaczać i zbawiać nie może – zna tylko jedną ulgę: niewyczerpaną miłość”⁸⁹. To z podszeptu tego dajmoniona przemawiała w sprawach żydowskich Orzeszkowa.NOTA EDYTORSKA

Nota edytorska

Prezentowany tu obszerny wybór z dorobku publicystycznego Elizy Orzeszkowej podano w rozbiciu na trzy części. Pierwsza zawiera teksty o różnorodnej tematyce, trudne do objęcia jednym tytułem, druga poświęcona jest problematyce żydowskiej, trzecia – kobiecej. W obrębie każdej z owych całości teksty widnieją w układzie chronologicznym – wedle dat powstania (nie zaś druku).

Starano się przede wszystkim zaspokoić najważniejsze oczekiwania czytelnika: podać tekst oczyszczony z pomyłek, opatrzony objaśnieniami i metryczką, czyli notą wstępną informującą o podstawie edycji, pierwodruku i przedrukach za życia pisarki, a także o istniejącym autografie lub autografie-brulionie. W tej części zostały odnotowane również czas i okoliczności powstania tekstu. Zrezygnowano natomiast z dokładnego opisu autografu (np. podawania rozmiaru i rodzaju papieru, zaplamień, uszkodzeń itp.) oraz egzemplarza, który posłużył do przedruku. Nie wymieniano też przedruków po śmierci autorki, uznając, że istniejąca bibliografia zaspokaja tę potrzebę¹. Noty wstępne poprzedzające kolejne artykuły i rozprawy różnią się ze względu na dostępność źródeł, którymi dziś dysponujemy, dotyczących okoliczności i czasu powstania danego tekstu. W przypadku okresu wczesnego (do końca lat siedemdziesiątych) materiał jest bardzo ograniczony.

Noty następujące po tekście Orzeszkowej (dodatek krytyczny) informują o różnicach pomiędzy autografem (autografem-brulionem), pierwodrukiem i przedrukami za życia pisarki. Kolacjonowanie różnych wersji umożliwiło wychwycenie wielu błędów lekcji, ułatwiło oczyszczenie tekstów z pomyłek funkcjonujących w nich na skutek zwykłej niedbałości korektorów, drukarzy oraz samej pisarki. Do objaśnień edytorskich zawartych w dodatku krytycznym kierują odsyłacze literowe. Z dodatku takiego rezygnujemy w przypadkach, gdy brak rękopisu lub gdy różnice pomiędzy autografem, pierwodrukiem a kolejnymi edycjami są tak minimalne, że można je zasygnalizować w przypisach. Niestety, nie zawsze da się stwierdzić, czy zmian stylistycznych, składniowych, skracania tekstu, korekty pisowni itp. dokonywała Orzeszkowa, czy też redaktorzy kolejnych wydań.

Największym problemem w niniejszym wydaniu było ustalenie statusu autografu-brulionu. W takiej właśnie postaci zachowały się najczęściej rękopisy zawartych w edycji rozpraw. W notach końcowych (dodatku krytycznym) przytoczono najciekawsze, pominięte potem w druku fragmenty owych brulionów oraz wyszczególniono najistotniejsze różnice innego typu. W przypadku niedostępności czystopisu są one jedynym świadectwem pracy pisarki nad tekstem. Na podstawie autografu-brulionu wprowadzano do tekstu poprawki jedynie w wypadkach, które wynikają z oczywistych błędów lekcji. Unikano jednak kontaminacji dwóch tekstów, pamiętając, że brulion jest na ogół jedną z wersji, najczęściej pierwotną. Nie wprowadzono do niniejszej edycji tych właściwości wymowy Orzeszkowej, które znajdowały odzwierciedlenie w jej ortografii. Wyjątki stanowią teksty podane tu w opracowaniu Edmunda Jankowskiego (ogłoszone z rękopisu) oraz te, których podstawą były wydania nakładowej księgarni wileńskiej „E. Orzeszkowa i S-ka”. W autografach pisarki formy takie, jak: „skeptyczny”, „mięszanina”, „źwierzęcy”, „ostróżny”, „boleśny”, „spójrzenie”, „bol”, „obłóżny”, „przeséłam” występują niekonsekwentnie. Orzeszkowa akceptowała na ogół milcząco poprawki wnoszone przez redakcje, odzwierciedlające ówczesną normę językową.

W jaki sposób ustalano podstawę druku? Na ogół jest nią pierwodruk skolacjonowany z autografem (autografem-brulionem, czystopisem obcej ręki, najczęściej sekretarki-kopistki). Jeśli za podstawę przyjmowano przedruk późniejszy, na przykład w _Tanim Zbiorowym Wydaniu Pism_, zawsze kolacjonowano go z pierwodrukiem i autografem, podając najważniejsze różnice w nocie wstępnej (ewentualnie w dodatku krytycznym).

Oczywistych błędów podstawy edycji (na przykład literówek) nie sygnalizujemy. Zaznaczamy natomiast w nocie wstępnej lub w przypisach błędną ortografię nazwisk lub tytułów, które poprawiliśmy w tekście. Pisownię niektórych nazwisk – charakterystyczną dla wieku XIX (np. Bakon, Szyller) – zachowujemy. Sygnalizujemy też w notach lub przypisach poprawki, jakie zostały dokonane w składni. Na takie emendacje pozwalamy sobie jedynie w wypadku oczywistych błędów, zawsze informując, czy w rękopisie (o ile się zachował) była ta sama pomyłka. Błędy tego typu wynikały często z nieuwagi kopistki, która od 1879 roku wspomagała Orzeszkową w okresach nawracającej choroby oczu; w późniejszych dekadach pisarka korzystała z pomocy sekretarki i kopistek stale.

Podział tekstu na akapity zachowano taki, jak w podstawie druku, chyba że autograf dawał zupełnie inne wskazówki. Tu jednak brany był pod uwagę tylko czystopis, pomiędzy autografami brulionowymi a pierwodrukami występują bowiem zbyt duże różnice pod tym względem. Trudność sprawiał inny podział na akapity w pierwodruku i późniejszych przedrukach za życia pisarki, gdy nie wiadomo, kto zmieniał architekturę tekstu, a jeśli zmiany wprowadzone do nowej edycji nie były pomysłem Orzeszkowej, to czy były przez nią autoryzowane. W osobne akapity wydzielono jedynie wypowiedzi, które Orzeszkowa wkładała w usta kreowanych postaci jako mowę niezależną, i to tylko w wypadku, gdy jest to dłuższa wypowiedź.

Starano się sprawdzić przytoczone przez pisarkę cytaty i zasygnalizować za pomocą nawiasu kwadratowego z trzema kropkami ewentualne opuszczenia. Podział na akapity w obrębie cytatów bywa w rozprawach Orzeszkowej inny niż w oryginale. Daje się to zauważyć szczególnie w tłumaczeniach pisarki z dzieł francuskich. W takich wypadkach zachowano podział tekstu według intencji autorki (zakładamy, że ową intencję odzwierciedla podstawa druku), nie przywracając cytatowi pierwotnego kształtu. Należy zaznaczyć, że wiele fragmentów wyróżnionych w rękopisie (tak samo w pierwodruku) za pomocą cudzysłowu jako cudza mowa zostało podanych z pamięci i dlatego zniekształconych. Niektóre cytaty bądź ich fragmenty nie zaistniały w druku jako takie z winy kopistki lub składającego tekst, którzy nie zaznaczyli cudzysłowu. Przeoczenia te starano się poprawić. Pisarka tłumaczyła na ogół wiernie, ale oddalała się czasem od składni oryginału, syntetyzując kilka krótszych zdań w jedno dłuższe lub odwrotnie. Najwięcej pracy przyczyniły edytorkom cytaty bez podanego źródła, nie wszystkie udało się zlokalizować. Orzeszkowa cytowała czasem z drugiej ręki, przekładając na polski, co dodatkowo utrudniało poszukiwania. Jeśli w tekście cytowany jest przetłumaczony przez pisarkę fragment z dzieła obcojęzycznego, podajemy (tam, gdzie udało się dotrzeć do oryginału i uznano rzecz za zasadną) _incipit_ i _explicit_ tegoż fragmentu w brzmieniu oryginalnym. Co ciekawe, Orzeszkowa często posługiwała się oryginałami francuskimi, choć na rynku dostępne były polskie przekłady. Wiadomo, że władała francuskim biegle w mowie i piśmie. Być może, znając praktyki ówczesnych tłumaczy (parafrazowanie, skracanie, zmienianie realiów na zrozumiałe dla miejscowego czytelnika), nie ufała przekładom.

Zmodernizowano ortografię i interpunkcję. Pisownia liczebników została ujednolicona w całej edycji. Liczebniki porządkowe pisane cyfrą arabską z końcówką fleksyjną zapisano słownie. Cyfry arabskie używane na określenie wieku (np. 19-ty wiek) zastąpiono rzymskimi. Poprawki takie wprowadzono milcząco. Uwspółcześniono dawne końcówki -em, -emi charakterystyczne dla narzędnika i miejscownika l. poj. deklinacji przymiotnikowo zaimkowej rodzaju nijakiego i narzędnika l. mn. deklinacji przymiotnikowo-zaimkowej rodzaju niemęskoosobowego („pełnem poszanowania wspomnieniem”, „rozumnem zadaniem”). Pozostawiono natomiast charakterystyczne dla języka pisarki formy fleksyjne, słowotwórcze (np. „dopasowywująca”) i składniowe („lekceważyć czymś”).

Starano się ujednolicić graficzną różnorodność w zaznaczaniu cytatów, tytułów, podkreśleń itp. Tak więc przyjęte zostały wyróżnienia:

• _kursywa_ – tytuły książek, artykułów oraz wyrazy obce

• r o z s t r z e l e n i e – podkreślenia z autografu lub druku

• „zwykła czcionka w cudzysłowie” – cytaty w tekście, tytuły czasopism oraz wyrażenia zaczerpnięte z innego stylu i niektóre frazeologizmy, które Orzeszkowa wyróżnia w tekście (np. grającymi w „ślepą babkę”)

• – rozwinięcia słów (skróconych w tekście) pochodzące od edytora oraz wszelkie wstawki edytorskie

• … – wielokropek kończy zawsze niedokończony w tekście wyraz skreślony

• – zapis danego wyrazu niejasny, coś niejasnego w tekście

Artykuły i rozprawy opatrujemy przypisami. Omijają one takie oczywistości, jak informacje biograficzne o Karolu Wielkim czy Koperniku. Starano się objaśnić mniej znane nazwiska, tytuły i wydarzenia historyczne, do których czytelnie nawiązuje tekst. Przetłumaczono też zwroty obcojęzyczne i wyjaśniono niektóre realia ówczesnego życia kulturalnego. Starano się także sprostować oczywiste pomyłki Orzeszkowej. Niestety, nie do wszystkich informacji udało się dotrzeć. Kłopoty z lokalizacją cytatów, ustaleniem nazwisk itp. – sygnalizujemy w przypisie.



Pragniemy podziękować: Marii Ciechomskiej, Irenie Fedorowicz, Beacie Obsulewicz-Niewińskiej, Ursuli Phillips, Magdalenie Rudkowskiej, Mikołajowi Sokołowskiemu i Jackowi Wójcickiemu za pomoc w poszukiwaniu materiałów do przypisów i komentarzy.

_Grażyna Borkowska_

_Iwona Wiśniewska_WYKAZ SKRÓTÓW W NINIEJSZYM TOMIE

AEO – Archiwum Elizy Orzeszkowej w Instytucie Badań Literackich PAN w Warszawie.

ap. – aprašas (część sygnatury archiwalnej LVIA).

Dnie – Eliza Orzeszkowa, _Dnie_, opracowała Iwona Wiśniewska, Warszawa 2001.

– przypis autorstwa Elizy Orzeszkowej.

EO – Eliza Orzeszkowa.

K. – karta – część oznaczenia sygnatury archiwalnej.

Kalendarium, t. 1, 2 – Iwona Wiśniewska, _Kalendarium życia i twórczości Elizy Orzeszkowej_, t. 1, 2, Warszawa 2014.

Korespondencja __ – Maria Konopnicka, _Korespondencja,_ t. 2, opracował Edmund Jankowski, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1972.

Listy – Eliza Orzeszkowa, _Listy_, opracował Ludwik Brunon Świderski, t. 1, 2 (cz. 1 i 2), Warszawa–Grodno 1937–1938. Po skrócie następuje łacińskie oznaczenie numeru tomu, arabskie numeru części oraz przywołanie strony także cyfrą arabską.

Lz – Eliza Orzeszkowa, _Listy zebrane_, pod redakcją Jana Baculewskiego (t. 1–3). Do druku przygotował i komentarzem opatrzył Edmund Jankowski, t. 1–9, Wrocław 1954–1981. Po skrócie następuje łacińskie oznaczenie numeru tomu i arabskie numeru strony.

LVIA – Lietuvos valstybės istorijos archyvas, Vilnius (Litewskie Państwowe Archiwum Historyczne w Wilnie).

n. st. – nowy styl – data według kalendarza gregoriańskiego.

„Nowy Korbut” – Bibliografia Literatury Polskiej „Nowy Korbut”, t. 17, vol. II: Halina Gacowa, _Eliza Orzeszkowa_, Wrocław–Warszawa–Kraków 1999.

Pisma krytycznoliterackie – Eliza Orzeszkowa, _Pisma krytycznoliterackie,_ zebrał i opracował Edmund Jankowski, Wrocław 1959.

Pz – Eliza Orzeszkowa, _Pisma zebrane_, pod redakcją Juliana Krzyżanowskiego, t. 1–52, Warszawa 1947–1953.

Rkps – rękopis.

st. st. – stary styl – data według kalendarza juliańskiego.

sygn. – sygnatura archiwalna.

t. – teczka lub tom, część oznaczenia sygnatury archiwalnej.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: