- W empik go
Ramajana. Epos indyjski - ebook
Ramajana. Epos indyjski - ebook
Ramajana (Dzieje Ramy) - epos sanskrycki, który kształtował się na przestrzeni II wiek p.n.e. - II wiek n.e. Składa się z ok. 24 tysięcy strof (dwuwierszy), pogrupowanych w 7 ksiąg (kanda). Autorstwo Ramajany przypisuje się legendarnemu wieszczowi, Walmikiemu (lecz - oczywiście - Ramajana powstała dzięki wysiłkowi wielu kompilatorów). Większość strof napisano w metrum anusztubh (tzw. śloka). Ramajana przedstawia dzieje Ramy (wcielenie boga Wisznu), jego brata Lakszmana, żony Ramy Sity (porwanej przez demona Rawanę na Cejlon) oraz ich wiernego towarzysza Hanumana. (źródło: Wikipedia)
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-60276-29-7 |
Rozmiar pliku: | 560 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ogłoszone dotychczas w naszej serii prace, jak Eposy Babilońskie, a zwłaszcza Eposy Egipskie– dały się wtłoczyć w jej ramy z pewną wątpliwością. Ani jedna, ani druga z tych książek nie odpowiada bezwzględnie typowi epopei. - Epos Babilońskinosi charakter legend religijno-kosmologicznych, odosobnionych i podanych tylko w najogólniejszym zarysie (pomijam w danym razie ich szczątkowość); jest w nich niemało piękności, wielka energia ducha, miejscami podniosłość i czystość moralna niezaprzeczona, ale nie ma tego ześrodkowania i zjednoczenia całego cyklu legend narodowych w jeden korpus jakie znajdujemy w prawdziwych wielkich epopejach.
Tym bardziej słowa nasze dotyczyć muszą epopei egipskiej, która właściwie jest klechdą — i dopiero w dziejach Ammerysa i w rapsodzie Pentaura – zbliża się do typu istotnej epopei.
Cale odmienny świat otwiera się teraz przed nami: Indie przepotężny wybuch twórczego ducha pierwotnych Ariów. Ramajana i Mahabharata– to dzieła przewyższające swym rozmiarem wszystkie eposy, jakie wydała w późniejszych czasach Europa. Ramajana jest cztery razy większa od Iliady i ośm do dziewięciu razy większa od Pana Tadeusza. Mahabharata zaś jest cztery razy większa od Ramajany. – Ramajana liczy 48.000 wierszy, Mahabharata z górą 200.000.
Nie rozmiary zresztą tu decydują o istocie tych poematów, ale ich niezmierzona wielostronność i niezaprzeczona, pomimo liczne nierówności, doskonałość.
Jak bogata roślinność zwrotnikowa, jak palące promienie słońca indyjskiego – rodzica stutysięcznych barw, bujnych soków życia, kształtów przerozmaitych, zarówno pięknych jak poczwarnych – tak się wije, toczy, wybucha ten ogrom dźwięków i obrazów, który zowie się Eposem Indyjskim.
Nieskończoność! Nigdy i nigdzie może poczucie tej zasadniczej treści bytu nie było tak potężnie rozwinięte jak w Indiach – i to zdaje się od najdawniejszej epoki ich życia; od czasu, gdy pierwsi natchnieni prorocy śpiewali hymny Rigwedy.
Na tle tego poczucia – rozwijała się wszelka doskonałość i niedoskonałość twórczości indyjskiej. W Nieskończoności ich widzenia znikały kształty pojedyncze, znikała plastyka ruchów i postaci, znikało nawet poniekąd odczucie harmonii jednolitej w tworzeniu poetyckim – i powstawał ogrom pozornie bezładny, chaotyczny, nieopętany – a przecie poddany zawsze tej zasadniczej esencji myślenia Indyjczyków – wielkiemu Parabhramowi, nieskończonej, oderwanej potędze, która przenika wszystkich od końca do końca.
Jeżeli na tym tle – nieskończoności – pomieścimy krajobraz zwrotnikowy, gdzie toczą się olbrzymie rzeki i u stóp gór niebotycznych kwitną nieprzebyte gęste puszcze, pełne drzew ogromnych i potwornych zwierząt – to człowiek na tym tle zda się istotą nikłą i prawie niewidoczną: Ale człowiek ma duszę nieśmiertelną – posiada atman, który jest identyczny z bóstwem, z Brahmą. – Przeto potęgą swej siły moralnej człowiek osiąga najwyższe szczeble boskości.
Chociaż pozornie Hindus jest istotą zniewieściałą w nazbyt ciepłym klimacie, w nazbyt bogatej naturze swego kraju, to jednak wewnętrznie zdobył on energię tak subtelną, do jakiej nie doszedł żaden z narodów na ziemi.
Znajdujemy śród innych plemion – uzdolnienia metafizyczne; zwłaszcza Grecy i Niemcy przodują pod tym względem. Ale nigdzie metafizyka tak nie przeszła w życie, jak w Indiach. Być może, że to jest główna różnica między kulturą europejską a indyjską. Europejczycy – w jakimkolwiek poszli kierunku mieli na oku pewną korzyść zewnętrzną, materialną, społeczną: geniusz europejski rozwijał przede wszystkim techniki; Indie w dziedzinie techniki nie przeszły elementarnych wiadomości; otoczeni morzem nie byli nigdy żeglarzami; budowanie mostu (w Ramajanie) jest dla nich dziełem czarnoksięstwa. Natomiast w kierunku psychicznym poznali oni tajemnice tak głębokie, że my, europejczycy, nawet u ich progu jeszcześmy nie stanęli. Z tego powodu tak nam trudno zrozumieć istotę pojęć religijnych indyjskich – i zawsze postępujemy, jak ów grecki poseł Megastenes, który przebywając na dworze indyjskim, pierwszy nam podał wiadomości o Indiach i wszystkich bogów i bohaterów indyjskich opisał w imionach greckich^(\ 1). Ale to, co na początku zeszłego stulecia pisał Schopenhauer, że poznanie Indii dla naszych czasów ma takie znaczenie, jakie w XVI wieku miało odkrycie literatury grecko-rzymskiej to pozostaje prawdą do dzisiaj. I jeżeli ogólnie uznaną jest zasada, że transformacja społeczna zależy od przemian technicznych (zewnętrznych) i przemian psychicznych (wewnętrznych) człowieka – to niewątpliwie pierwszą drogę w znacznej części wykonała Europa, drugą zaś – Indie. Poznanie Indii, mądrości i poezji indyjskiej – to droga do zrozumienia tych tajemnic, jakie w psychice odkryli Hindowie i droga do stworzenia przemiany psychicznej w Europie.
***
Fantastyczność nieokiełznana, niecofająca się przed niczym choćby potwornym, ogarniająca wszelką możliwość i niemożliwość, z drugiej zaś strony bardzo ścisły i trzeźwy realizm; – spokój kontemplacyjny, pogrążony w aplastycznej, oderwanej kąpieli rozmyślań o nieskończoności a z drugiej strony gorąca, zwrotnikowa zmysłowość – to są krańcowe tony epopei indyjskiej.
Pewna nieforemność jest cechą szczególną ich wyobraźni: razi nas wprowadzenie małp jako bohaterów, razi nas wprowadzenie potwornych biesów (Rakszasów): geniusz helleński, czysty, harmonijny, umiarkowany nigdy-by podobnego grotesku nie wprowadził do swych arcydzieł.
To jest główna różnica między eposem greckim a indyjskim. Homer jest zawsze arcyludzki, jest zawsze pełny miary; obraz jego jest czysty, jasny, wyrazisty – słowem piękny. Jego bogowie są piękni, plastyczni, są to ludzie doskonalsi, na wyższej płaszczyźnie żyjący. Przeciwnie u Indów nie ma wyrazistej granicy między pięknem a potwornością, między bogiem a człowiekiem; człowiek ma w sobie tyle pierwiastków nadludzkich, i nie tylko człowiek, ale nawet małpa i bies, i na odwrót bóg ma w sobie tyle z człowieka i biesa i nawet zwierzęcia, że właściwie tam wszystko wiekuiście się miesza i łączy ze sobą, jako też i być powinno tam, gdzie wszystko jest wiązane w nieskończonej jedności. Albo znowu ten bóg jest cale pozaświatowy, poza bytowy i nieokreślony.
U Homera każdy ruch jest określony; każde niemal słowo wymierzone, konieczne; w Indiach ruchy są ogromnie przesadzone tak iż tracą wszelką plastykę, a co do umiarkowania w słowach – to nie znajdziemy go zupełnie. Poeta indyjski lubi powtarzać ten sam obraz kilkakrotnie, lubi ornamentować bez końca rzecz raz opowiedzianą, lubi dodawać tysiące epizodów zupełnie z rzeczą niepowiązanych.
Pod tym względem Homer stoi znakomicie wyżej niż Valmiki, autor Ramajany.
Co bo autorstwa eposów greckich – to istnieje dziś ogólne mniemanie, że ich twórcą był jeden człowiek, którego tradycja zowie Homerem, ale że poza tym inni rapsodowie dodawali coraz nowe fragmenty i rozwijali motywy Iliady i Odysei. Czym w Grecji byli Homerydzi, tym w Indiach Valmikidzi. Co do Ramajany panuje dziś również uzasadnione przekonanie, zwłaszcza doskonale udowodnione przez Jacobiego, że pierwotny kształt poematu został przez późniejszych rapsodów rozszerzony licznymi dodatkami. O ile jednak Homerydzi pilnie się trzymali harmonii i logiki rdzenia swych eposów, o tyle Kusilavy indyjscy dbali tylko o nagromadzenie ozdób (alankara) i mnożenie epizodów, nic się nie rachując z istotą Ramaj any pierwotnej.
Pomimo jednak te wtręty i uzupełnienia, pomimo te nadmiary złoceń i ozdobień, pomimo liczne niedorzeczności – Ramajana stanowi całość harmonijną i jednolitą. – Ta jednolitość jest tym bardziej zdumiewająca, że tekst pierwotny różne ręce zmieniały; oprócz wędrownych gęślarzy, którzy do dziś jeszcze ode wsi do wsi wędrują, opowiadając fragmenty z Ramajany i Mahabharaty – pracowali nad ich deformacją bramini, którzy w interesie teokratycznym starali się tym poematom nadać charakter tendencyjny, dydaktyczny, podnoszący urok i stanowisko klasy kapłańskiej. Przy czytaniu tekstu nie należy o tym zapominać.
Zanim przyjdziemy do bliższej analizy Ramajany, zwrócimy uwagę na jeszcze jedną różnicę między Homerem a Valmikim, tym razem na korzyść Indii. Pod względem moralnym ideały Ramajany są wyższe od ideałów Homera. Bohaterowie Iliady są to ludzie namiętni, bez hamulca i kierunku. Agamemnon czy Achilles, Ajaks czy Dyomedes – nie są to rycerze bez skazy; są to przeciwnie jednostki samolubne, skłonne bo gniewu, kłótliwe i chciwe łupów. Hektor jest czystszy od wszystkich greków, podobnie jak Andromacha szlachetniejszą jest od Heleny. Co do Odyseusza – to Homer tu właściwie idealizuje kłamstwo i podstęp, podobnie zresztą jak w Penelopie – obok wierności małżeńskiej – mamy też pewien figlarny rodzaj oszustwa. Każdy z tych bohaterów jest wcieleniem jednej jakiejś cnoty; żaden nie jest całkowitym człowiekiem. Pod tym względem zarówno Rama jak i Bharata, zarówno Sugriva jak i Hanumat – są daleko wyżsi od bohaterów greckich. Rama – jest bezwzględnie skończony w swej doskonałości, jest to człowiek całkowity. Toż samo da się powiedzieć o kobietach indyjskich: Sita, Kaausalya, Damayanti, Savitri, Sakuntala – wszystko to postaci czyste, promienne, oddane, miłujące i niezachwiane w wierności, może zresztą mające mniej poczucia swobody od greczynek. W każdym razie zarówno mężczyźni jak kobiety w epopei indyjskiej stanowią ideał, gdy Homer obok rysów idealnych – daje też bardzo jaskrawe tony realistyczne. – Homer zawsze jest bardziej ludzki, bardziej artystyczny: poeta indyjski bardziej etyczny – i prawie nadludzki. Do tej sprawy jeszcze powrócimy.
***
Ramajana – jest księgą bardzo dawną – i wobec braku chronologii indyjskiej niezmiernie trudno określić moment jej narodzin. Ogólnie się przyjmuje, że mniej więcej w stuleciach VIII-VII przed Chrystusem poemat już ze stanu oderwanych rapsodów przeszedł do formy kompozycji – i że w IV-III wieku został spisany. W każdym razie Magasthenes, Grek, który w III stuleciu przed Chrystusem był posłem Seleucydów w Indiach – wspomina o indyjskiej »Iliadzie« jako o utworze znanym powszechnie. Dopiero w XIX wieku uczeni europejscy zajęli się wydaniem Ramajany w druku; przy czym istnieją trzy odmienne teksty czyli recenzje: 1) Północna, którą ogłosił Aug. Wil. Schlegel (1829), 2) Bengalska, wydał G. Gorresio (1843), 3) Zachodnia, wyd. Gildenmeister.
Recenzje te w różnym stopniu są niejednakowe: mają odmienne wiersze, strofy etc. albo też fragmenty, które znajdują się w jednej, a których nie ma w drugiej: całość jednak jest na ogół podobna we wszystkich trzech tekstach – i filologom należy pozostawić rozkosz zestawienia szczegółów. Różnice te są niewątpliwie wynikiem długich i dalekich wędrówek Ramajany po szerokich Indiach.
Starożytność Ramajany widoczną jest głównie z tego obrazu kultury, jaki w niej wystawiono. Ariowie opuścili już brzegi Indu, gdzie przebywali w okresie wedyckim; mieszkają teraz nad Gangesem, ale kultura mało różna. Ludność jest więcej pasterska, niż rolnicza; a więcej rolnicza, niż kupiecka; wojna jest szanowana, lecz nie stanowi ideału dla Indyjczyka: kast jeszcze niema tak wyraźnych, jak to już widział Megastenes; obyczaj palenia się wdów – nieznany. Potęga braminów – władców zaklęcia tj. szczęśliwości ziemskiej i nadziemskiej swoich owieczek rośnie powoli i dochodzi do wysokiego stopnia.
W ogóle można powiedzieć, że między kulturą aryjską, jaką nam wystawiają Wedy a kulturą w Ramajanie różnica jest niewielka. Ukochanie pieśni, muzyki, picie wina i somy, pewien skromny zbytek dworów królewskich, zresztą zamiłowanie w opisach fantastycznych złotych krain, marzenie o jakimś niebywałym luksusie przyszłych radżów są to zewnętrzne cechy tego życia.
Krowa – była najcenniejszym tworem i w modlitwach swoich Indyjczyk naprzód składa cześć krowom, a potem bogom.
W Ramajanie bogowie są ci sami, których opiewają Wedy, ale z pewnym przestawieniem ich stanowiska i znaczenia.
W Wedach są bogowie, których potęga w czasach późniejszych znacznie upadła: tak np. Dyaus (gr. Zeus), Mitra (Obrońca), Aditi (Nieskończoność) i inni.
Z biegiem czasu na czoło Olimpu indyjskiego wystąpili czterej bogowie: Indra (bóg nieba i piorunów), Agni (bóg ognia), Varuna (bóg oceanu), Yama (bóg śmierci – i jako taki bóg sprawiedliwości i prawa).
Jednakże w czasie rozwijania się Ramajany nowe koło bogów zaczęło usuwać tamtych, a mianowicie: Brahma-Wisznu-Siwa, trójca, która oznacza w abstrakcji trzy stany bytu, tworzenie-zachowanie-zniszczenie, wiążące się w wiekuisty kołowrót istnienia.
Brahma jest to praźródło bytu, istota wiekuista i nieśmiertelna, która bytuje sama przez się (Svayambhu), jest to bóg, który jest i nie jest (Bhavabhava) istota nie istniejąca, alfa i omega bytu. Jest on wcieleniem modlitwy; jest duszą powszechną,a kapłaństwo idzie bezpośrednio z Brahmy; przeto się zowie brahmana – i nie tylko wprost od Brahmy otrzymuje prawdę i natchnienie, ale też może na niego oddziaływa ć 2
Wisznu – jest wcieleniem ofiary; za pomocą trzech kroków zdobył on trzy światy: ziemię, powietrze i niebo. Małoznaczny w Wedach, występuje on tam jako pomocnik Indry, jego młodszy brat: Upendra; z wolna jednakże usunął go w cień i w Ramajanie Indra prawie żadnej roli nie gra, gdy Wisznu jest właściwie głównym jej bohaterem. Wisznu jest to bóg zbawca, bóg-człowiek – i jako taki zowie się Puruszottama (Najbardziej człowieczy), Nara (Człowiek), Naryajana (Żywot człowieczy). Jako bóg zbawiciel, Wisznu wciela się w okresach przełomowych w różne istoty na ziemi – co się zowie avatar. Był on w czasie potopu Rybą, był po potopie Żółwiem, który ziemię wydobył z pod wody; był dzikiem, lwem-człowiekiem, był potem Parasu-Ramą, który walczył z klasą rycerską na korzyść braminów. Siódme jego wcielenie (avatar) – to Rama.
Później wcielił się jeszcze w Krisznę, następnie w Buddę. W przyszłości ma się wcielić w istotę Kalki w godzinach ostatnich bytu.
Inne jego imiona: Hari – (Twórczy, wiosenny) Vasudeva (bóg rzeczy materialnych), Dżanardana (pomagający ludziom).
Trzecim bogiem nowej trójcy jest Siwa – bóg śmierci i zniszczenia, zastępca Yamy – czasów dawniejszych. Bóg ten jest zarazem Rudrą (tj. bogiem wichru), Samkarą (tak się mianuje wraz ze swą małżonką Durgą); zowie się też Iśvara (pan) i Devadeva (bóg bogów).
Między Wisznu a Siwą, z biegiem czasu wytworzyło się przeciwieństwo. Siwa – jako bóg straszliwy, niszczyciel – stał się ojcem sekty Siwaitów, o praktykach ponurych, satanistycznych, czarnoksięskich – i nie kulturalnych. Jako bóg bogów miał on prawo stać się bogiem najwyższym i jedynym. Znakomita część Hindów, przeciwnie, najwyższym bogiem uznała Wisznu, którego kult jest znacznie czystszy, jaśniejszy, bardziej ludzki (Wisznuici); jest to magia biała w stosunku do magii czarnej.
Wisznu – jako Narayana, jako bóg-człowiek – uzyskał zwłaszcza kult bardzo szeroko pod postacią Ramy. Rama jest to wcielony Wisznu – i czczony był i jest jako Wisznu; mianowicie w sektach
Ramanudża, Ramananda oraz innych.