- W empik go
Ramayana - ebook
Ramayana - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 305 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ogłoszone dotychczas w naszej seryi prace, jak Epos Babilońskie, a zwłaszcza Epos Egipskie – dały się wtłoczyć w jej ramy z pewną wątpliwością. Ani jeDna, ani druga z tych książek nie oopowiada bezwzględnie typowi epopei. – Epos Babilońskie nosi charakter legend religijno-kosmologicznych, odosobnionych i podanych tylko w najogólniejszym zarysie (pomijam w danym razie ich szczątkowość); jest w nich niemało piękności, wielka energia ducha, miejscami podniosłość i czystość moralna niezaprzeczona, ale niema tego ześrodkowania i zjednoczenia całego cyklu legend narodowych w jeden korpus – jakie znajdujemy w prawdziwych wielkich epopejach.
Tem bardziej słowa nasze dotyczeć muszą epopei Egipskiej, która właściwie jest klechdą – i dopiero w dziejach Ammerysa i w rapsodzie Pentaura – zbliża się do typu istotnej epopei.
Cale odmienny świat otwiera się teraz przed nami: Indye – przepotężny wybuch twórczego ducha pierwotnych Aryów. Ramayana i Mahabharata – to dzieła przewyższające swym rozmiarem wszystkie eposy, jakie wydała w późniejszych czasach Europa. Ramayana jest cztery razy większa od Iliady i ośm do dziewięciu razy większa od Pana Tadeusza. Mahabharata zaś jest cztery razy większa od Ramayany. – Ramayana liczy 48. 000 wierszy, Mahabharata z górą 200. 000.
Nie rozmiary zresztą tu decydują o istocie tych poematów, ale ich niezmierzona wielostronność i niezaprzeczona, pomimo liczne nierówności, doskonałość.
Jak bogata roślinność zwrotnikowa, jak palące promienie słońca indyjskiego – rodzica stutysięcznych barw, bujnych soków życia, kszałtów przerozmaitych, zarówno pięknych jak poczwarnych – tak się wije, toczy, wybucha ten ogrom dźwięków i obrazów, który się zowie Eposem Indyjskiem.
nieskończoność! Nigdy i nigdzie może poczucie tej zasadniczej treści bytu nie było tak potężnie rozwinięte, jak w Indyach – i to zdaje się od najdawniejszej epoki ich życia; od czasu, gdy pierwsi natchnieni prorocy śpiewali hymny Rig-Wedy.
Na tle tego poczucia – rozwijała się wszelka doskonałość i niedoskonałość twórczości indyjskiej. W nieskończoności ich widzenia znikały kształty pojedyncze, znikała plastyka ruchów i postaci, znikało nawet poniekąd odczucie harmonii jednolitej w tworzeniu poetyckiem – i powstawał ogrom pozornie bezładny, chaotyczny, nieopętany – a przecie poddany zawsze tej zasadniczej esencyi myślenia Indyjczyków – wielkiemu Parabhramowi, nieskończonej, oderwanej potędze, która przenika wszystkich od końca bo końca.
Jeżeli natem tle – nieskończoności – pomieścimy krajobraz zwrotnikowy, gdzie toczą się olbrzymie rzeki i u stóp gór niebotycznych kwitną nieprzebyte gęste puszcze, pełne drzew ogromnych i potwornych zwierząt – to człowiek natem tle zda się istotą nikłą i prawie niewidoczną. Ale człowiek ma duszę nieśmiertelną – posiada atman, który jest identyczny z bóztwem, z Brahmą. – Przeto potęgą swej siły moralnej człowiek osiąga najwyższe szczeble bozkości.
Chociaż pozornie hindus jest istotą zniewieściałą w nazbyt ciepłym klimacie, w nazbyt bogatej naturze swego kraju, to jednak wewnętrznie zdobył on energię tak subtelną, do jakiej nie doszedł żaden z narodów na ziemi.
Znajdujemy śród innych plemion – uzdolnienia metafizyczne; zwłaszcza Grecy i niemcy przodują pod tym względem. Ale nigdzie metafizyka tak nie przeszła w życie, jak w Indyach. Być może, że to jest główna różnica między kulturą europejską a indyjską. Europejczycy – w jakimkolwiek poszli kierunku – mieli na oku pewną korzyść zewnętrzną, materyalna, społeczną: geniusz europejski rozwijał przedewszystkiem technikę. Indye w dziedzinie techniki nie przeszły elementarnych wiadomości; otoczeni morzem nie byli nigdy żeglarzami; budowanie mostu (w Ramayanie) jest dla nich dziełem czarnoksięstwa. Natomiast w kierunku psychicznym poznali oni tajemnice tak głębokie, że my, europejczycy, nawet u ich progu jeszcześmy nie stanęli. Z tego powodu tak nam trudno zrozumieć istotę pojęć religijnych indyjskich – i zawsze postępujemy, jak ów grecki poseł Megastenes, który przebywając na dworze indyjskim, pierwszy nam podał wiadomości o Indyach i wszystkich bogów i bohaterów indyjskich opisał w imionach greckich*). Ale to, co na początku zeszłego stulecia pisał Schopenhauer, że poznanie Indyj dla naszych czasów ma takie znaczenie, jakie w XVI. w. miało odkrycie literatury grecko-rzymskiej – to pozostaje prawdą do dzisiaj. I jeżeli ogólnie uznaną jest zasada, że transformacya społeczna zależy od przemian technicznych (zewnętrznych) i przemian psychicznych (wewnętrznych) człowieka – to niewątpliwie pierwszą drogę w znacznej części wykonała Europa, drugą zaś – Indye. Poznanie Indyj, mądrości i poezyi indyjskiej – to droga bo zrozumienia tych tajemnic, jakie w psychice odkryli Hindowie – i droga bo stworzenia przemiany psychicznej w Europie.
Fantastyczność nieokiełzana, niecofająca się przed niczem choćby potwornem, ogarniająca wszelką możliwość i niemożliwość, z drugiej zaś strony bardzo ścisły i trzeźwy realizm; – spokój kontemplacyjny, pogrążony w aplastycznej, oderwanej kąpieli rozmyślań o nieskończoności a z drugiej strony gorąca, zwrotnikowa zmysłowość – to są krańcowe tony epopei indyjskiej.
Pewna nieforemność jest cechą szczególną ich wyobraźni: razi nas wprowadzenie małp jako bohaterów, razi nas wprowadzenie potwornych biesów (Rakszasów): geniusz helleński, czysty, harmonijny, umiarkowany – nigdyby podobnego grotesku nie wprowadził bo swych arcydzieł.
–-
To jest główna różnica między eposem greckiem a indyjskiem. Homer jest zawsze arcyludzki, jest zawsze (*) Sitą nazywa Dyonizosem, Wisznu – Heraklesem. O porwaniu Sity mówi jako o porwaniu Heleny i t… d.
pełny miary; obraz jego jest czysty, jasny, wyrazisty – słowem piękny… jego bogowie są piękni, plastyczni, są to ludzie doskonalsi, na wyższej płaszczyźnie żyjący. Przeciwnie u Indów niema wyrazistej granicy między pięknem a potwornością, między bogiem a człowiekiem; człowiek ma w sobie tyle pierwiastków nadludzkich, i nietylko człowiek, ale nawet małpa i bies, i naodwrót bóg ma w sobie tyle z człowieka i biesa i nawet zwierzęcia, że właściwie tam wszystko wiekuiście się mięsza i łączy ze sobą, jako też i być powinno tam, gdzie wszystko jest wiązane w nieskończonej jedności. Albo znowu ten bóg jest cale pozaświatowy, pozabytowy i nieokreślony.
U Homera każdy ruch jest określony; każde niemal słowo wymierzone, konieczne; w Indyach ruchy są ogromnie przesadzone tak iż tracą wszelką plastykę, a co do umiarkowania w słowach – to nie znajdziemy go zupełnie. Poeta indyjski lubi powtarzać ten sam obraz kilkakrotnie, lubi ornamentować bez końca rzecz raz opowiedzianą, lubi dodawać tysiące epizodów zupełnie z rzeczą niepowiązanych.
Pod tym względem Homer stoi znakomicie wyżej niż Valmiki, autor Ramayany.
Co bo autorstwa eposów greckich – to istnieje dziś ogólne mniemanie, że ich twórcą był jeden człowiek, którego tradycya zowie Homerem, ale że pozatem inni rapsodowie dodawali coraz nowe fragmenty i rozwijali motywy Iliady i Odysei. Czem w Grecyi byli Homerydzi, tem w Indyach Valmikidzi. Co do Ramayany panuje dziś również uzasadnione przekonanie, zwłaszcza doskonale udowodnione przez Jacobiego, że pierwotny kształt poematu został przez późniejszych rapsodów rozszerzony licznemi dodatkami. O ile jednak Homerydzi pilnie się trzymali harmonii i logiki Rdzenia swych eposów, o tyle Kusilavy indyjscy dbali tylko o nagromadzenie ozdób (alankara) i mnożenie epizodów, nic się nie rachując z istotą Ramayany pierwotnej.
Pomimo jednak te wtręty i uzupełnienia, pomimo te nadmiary złoceń i ozdobień, pomimo liczne niedorzeczności: – Ramayana stanowi całość harmonijną i jednolitą. – Ta jednolitość jest tem bardziej zdumiewająca, że tekst pierwotny różne ręce zmieniały; oprócz wędrownych gęślarzy, którzy do dziś jeszcze ode wsi bo wsi wędrują, opowiadając fragmenta z Ramayany i (Mahabharaty – pracowali nad ich deformacyą bramini, którzy w interesie teokratycznym starali się tym poematom nadać charakter tendencyjny, dydaktyczny, podnoszący urok i stanowisko klasy kapłańskiej. Przy czytaniu tekstu nie należy o tem zapominać.
Zanim przyjdziemy bo bliższej analizy Ramayany, zwrócimy uwagę na jeszcze jebną różnicę między Homerem a Valmikim, tym razem na korzyść Indyj. Pod względem moralnym ideały Ramayany są wyższe od idealów Homera. Bohaterowie Iliady są to ludzie namiętni, bez hamulca i kierunku – Agamemnon czy Achilles, Ajaks czy Dyomedes – nie są to rycerze bez skazy; są to przeciwnie jednostki samolubne, skłonne bo gniewu, kłótliwe i chciwe łupów. Hektor jest czystszy od wszystkich greków, podobnie jak Andromacha szlachetniejszą jest od Heleny. Co bo Odyseusza – to Homer tu właściwie idealizuje kłamstwo i podstęp, podobnie zresztą jak w Penelopie – obok wierności małżeńskiej – mamy też pewien figlarny rodzaj oszustwa. Każdy z tych bohaterów jest wcieleniem jednej jakiejś cnoty; żaden nie jest całkowitym człowiekiem.
Pod tym względem zarówno Rama jak i Bharata, zarówno Sugriva jak i Hanumat – są daleko wyżsi od bohaterów greckich. Rama – jest bezwzględnie skończony w swej doskonałości, jest to człowiek całkowity. Toż samo ba się powiedzieć o kobietach indyjskich: Sita, Kaausalya, Damayanti, Savitri, Sakuntala – wszystko to postaci czyste, promienne, oddane, miłujące i niezachwiane w wierności, może zresztą mające mniej poczucia swobody od greczynek. W każdymrazie zarówno mężczyźni jak kobiety w epopei indyjskiej stanowią ideał, gdy Homer obok rysów idealnych – baje też bardzo jaskrawe tony realistyczne. – Homer zawsze jest bardziej ludzki, bardziej artystyczny: poeta indyjski bardziej etyczny – i prawie nadludzki.
Do tej sprawy jeszcze powrócimy.
Ramayana – jest księgą bardzo dawną – i wobec braku chronologii indyjskiej niezmiernie trudno określić moment jej narodzin. Ogólnie się przyjmuje, że mniej więcej w stul. VIII. – VII. przed Chr. poemat już ze stanu oberwanych rapsodów przeszedł do formy kompozycyi – i że w IV. – III. w. został spisany. W każdym razie Magasthenes, grek, który w III. stul. przed Chr. był posłem Seleucydów w Indyach – wspomina o indyjskiej " Iliadzie" jako o utworze znanym powszechnie. Dopiero w XIX. w. uczeni europejscy zajęli się wydaniem Ramayany w druku; przyczem istnieją trzy odmienne teksty czyli recenzye: 1) Północna, którą ogłosił Aug. Wil. Schlegel (1829), 2) Bengalska, wydał G.Gorresio (1843), 3) Zachodnia, wyd. Gildenmeister.
Recenzye te w różnym stopniu są niejednakowe: mają odmienne wiersze strofy etc… albo też fragmenta, które znajdują się w jednej, a których niema w drugiej: całość jednak jest naogół podobna we wszystkich trzech tekstach – i filologom należy pozostawić rozkosz zestawienia szczegółów. Różnice te są niewątpliwie wynikiem długich i dalekich wędrówek Ramayany po szerokich Indyach.
Starożytność Ramayany widoczną jest głównie z tego obrazu kultury, jaki w niej wystawiono. Aryowie opuścili już brzegi Indu, gdzie przebywali w okresie wedyckim; mieszkają teraz nad Gangesem, ale kultura mało różna. Ludność jest więcej pasterska, niż rolnicza; a więcej rolnicza, niż kupiecka; wojna jest szanowana, lecz nie stanowi ideału dla indyjczyka; kast jeszcze niema tak wyraźnych, jak to już widział Megastenes; obyczaj palenia się wdów – nieznany. Potęga braminów – władców zaklęcia tj. szczęśliwości ziemskiej i nadziemskiej swoich owieczek – rośnie powoli i dochodzi do wysokiego stopnia.
Wogóle można powiedzieć, że między kulturą aryjską, jaką nam wystawiają Wedy a kulturą w Ramayanie – różnica jest niewielka. Ukochanie pieśni, muzyki, picie wina i somy, pewien skromny zbytek dworów królewskich, zresztą zamiłowanie w opisach fantastycznych złotych krain, marzenie o jakimś niebywałym luksusie przyszłych radżów – są to zewnętrzne cechy tego życia.
Krowa – była najcenniejszym tworem – i w modlitwach swoich indyjczyk naprzód składa cześć krowom, a potem bogom.
W Ramayanie bogowie są ci sami, których opiewają Wedy, ale z pewnem przestawieniem ich stanowiska i znaczenia.
W Wedach są bogowie, których potęga w czasach póżniejszych znacznie upadła: tak np. Dyaus (gr. Zeus), Mitra (Obrońca), Aditi (Nieskończoność) i i.
Z biegiem czasu na czoło Olimpu indyjskiego wystąpili czterej bogowie: Indra (bóg nieba i piorunów), Agni (bóg ognia), Varuna (bóg oceanu), Yama (bóg śmierci – i jako taki bóg sprawiedliwości i prawa.)
Jednakże w czasie rozwijania się Ramayany nowe koło bogów zaczęło usuwać tamtych, a mianowicie: Brahma-Wisznu-Siwa, trójca, która oznacza w abstrakcyj trzy stany bytu, tworzenie – zachowanie – zmszczenie, wiążące się w wiekuisty kołowrót istnienia.
Brahma jest to praźródło bytu, istota wiekuista i nieśmiertelna, która bytuje sama przez się (Svayambhu), jest to bóg, który jest i nie jest (Bhavâbhava), istota nie istniejąca, alfa i omega bytu. Jest on wcieleniem modlitwy; jest duszą powszechną, a kapłaństwo idzie bezpośrednio z Brahmy; przeto się zowie brahmana – i nie tylko wprost od Brahmy otrzymuje prawdę i natchnienie, ale też może na niego odbziaływać*)
Wisznu – jest wcieleniem ofiary; zapomocą trzech kroków żdobył on trzy światy: ziemię, powietrze i niebo. Małoznaczny w Wedach, występuje on tam jako pomocnik Indry, jego młodszy brat: Upendra; zwolna jednakże usunął go w cień – i w Ramayanie Indra prawie żadnej roli nie gra, gdy Wiszun jest właściwie głównym jej bohaterem. Wisznu jest to bóg zbawca, bóg-człowiek – i jako taki zowie się Puruszottama (Najbardziej człowieczy), Nara (Człowiek), Narayana (Żywot człowieczy). Jako bóg zbawiciel, Wisznu wciela się w okresach przełomowych w różne istoty na ziemi – co się zowie avatar. Pył on w czasie potopu Rybą, był po potopie Żółwiem, który ziemię wydobył z pod wody; był bzikiem, lwem-człowiekiem, był potem Parasu-Ramą, ktory walczył z klasą – (*) Brahma zowie się też Mahadeva – wielki bóg, Pitamaha – wielki ojciec i t… d.
rycerską na korzyść braminów. Siódme jego wcielenie (avatar) – to Rama.
Później wcielił się jeszcze w Krisznę, następnie w Buddę. W przyszłości ma się wcielić w istotę Kalki – w godzinach ostatnich bytu.
Inne jego imiona: Hari- (Twórczy, wiosenny) Vasudeva (bóg rzeczy materyalnych), Dżanardana (pomagający ludziom).
Trzecim bogiem nowej trójcy jest Siwa – bóg śmierci i zniszczenia, zastępca Yamy – czasów dawniejszych. Bóg ten jest zarazem Rudrą (tj. bogiem wichru), Samkarą (tak się mianuje wraz ze swą małżonką Durgą); zowie się też Iśvara (pan) i Devadeva (bóg bogów).
Między Wisznu a Siwą, z biegiem czasu wytworzyło się przeciwieństwo. Siwa – jako bóg straszliwy, niszczyciel – stał się ojcem sekty Siwaitów, o praktykach ponurych, satanistycznych, czarnoksięzkich – i nie kulturalnych. Jako bóg bogów miał on prawo stać się bogiem najwyższym i jedynym. Znakomita część hindów, przeciwnie, najwyższym bogiem uznała Wisznu, którego kult jest znacznie czystszy, jaśniejszy, bardziej ludzki (Wisznuici); jest to magia biała w stosunku do magii czarnej.
Wisznu – jako Darayana, jako bóg-człowiek – uzyskał zwłaszcza kult bardzo szeroko pod postacią Ramy. Rama jest to wcielony Wisznu – i czczony był i jest jako Wisznu; mianowicie w sektach Ramanudża, Ramananda oraz innych.
Uzupełnimy tu niektóre wiadomości o bogach indyjskich (użyteczne przy dalszym czytaniu epopei).
Surya – bóg słońca, zwany też Savitar, Vivasvat i i.
Soma – bóg księżyca, zwany też Czandra. W innej formie Soma jest to napój święty, używany przy ofiarach.
Aswiny (dwaj) – bogowie zorzy porannej, Kastor i Polluks mitol… greckiej.
Bhuma, Prithivi, Madhavi – bogini ziemi.
Kali – bóg nicestwa i śmierci,
Dharma (zwany też Yama) – bóg sprawiedliwości i prawa, jako wyniku potęgi boga śmierci (Yamy).
Rati – rozkosz, żona Dharmy.
karma, kandarpa, Manmatha – bóg żądzy i miłości, Eros i Kupido, syn Rati.
Skanda – bóg wojny.
Ganesa – bóg mądrości, wymowy, sztuk pięknych.
Kuvera – bóg dostatku, Pluton.
Vayu, Marut, Pavana – bogi wiatrów.
Apsary (nimfy), Gandharvy (muzykanci bozcy), Kinnarp (toż samo, półbogi koniogłowe), Czarany, Siddhahy, Yaksze – duchy dobrotiiwe, zamieszkują krainy dbzkie.
Naga i Urgga (węże), Rakszasy (biesy), Asury (wrogowie bóztw, przeciwbogi), Danavy i Daitye (tytany) – duchy złe i nieprzyjazne ludziom i bogom, zamieszkują ziemię i podziemia.
Legenda czyni autora Ramayany – współczesnym Ramy; owszem pierwsi vaczaka (opowiadacze) tego poematu są to rodzeni synowie Ramy, Kusa i Lava, skąd powstała późniejsza nazwa rapsodów – kusilava. Oczywiście baśń to bez znaczenia, jako i cała niemal księga pierwsza, enfances rycerskich poematów średniowiecznych
– dorobiona później. Mimo to nie obrzuca się tradycyjnego imienia autora – i Valmiki uchodzi za piewcę Ramayany. Tradycya przypisuje mu również wynalazek strofy, którą wyśpiewane jest epos indyjskie. Jest to śloka czyli dwuwiersz złożony z dwóch wierszy 16-zgłoskowych. – Strofa ta zowie się trisztubh. Nadto od czasu bo czasu
– mamy w Ramayanie ślokę 48-sylabową złożoną z czterech wierszy 12-sylabowych oraz ślokę 44-sylabową złożoną z czterech wierszy 11-zgloskowych… jest wielkie prawdopooobieństwo, że śloki 48 – i 44-sylabowe stanowią wtręt późniejszy. Pomijając tę formę zewnętrzną – jeszcze i w stylu, w nadmiarze ornamentacyi, w zarzuceniu prostoty pierwotnej, w której rozpoznać łatwo czyste Valmikiana – da się widzieć późniejszy wkład gęślarzy, samodzielnie pierwotny temat rozwijających. Księga V, zwana Sundara-Kanda, co Gorresio tłumaczy Il libro delie belle descrizioni – pełna jest najkunsztowniejszej żonglerki rymotwórczej i rytmicznej, którą widocznie uprawiali poeci dla samej rozkoszy wierszowania. Z drugiej strony niezliczona moc epizodów (*). Zdaniem Jacobiego cała prawie księga pierwsza oraz bezwzględnie cała księga siódma są dodatkiem późniejszym.
Tenże sam autor, który najbardziej zgłębił budowę Ramayany – uważa nadto, że utożsamienie Ramy i Wisznu nie jest pierwotne; że jest to rzecz późniejsza, wynikająca z nowych prądów religijnych, wstawiona niejako przez braminów: dlatego też niema o tem mowy w właściwej Ramayanie tj. w księgach II – VI. jednakże i w tych pięciu księgach jest niemało dodatków, dygresyj, opisów przeciążonych i t… d.
Tak np. wiadomo, że Sita znajduje się na południu, tymczasem Sugriva wysyła ekspedycye na cztery strony świata, co pozwala autorom układać fantastyczną geografię kuli ziemskiej. Dalej niesłychane bohaterstwa Hanumata na wyspie Lance – stanowią już cale bezpotrzebny obraz wielkich czynów, śród których np. zabójstwo syna Ravany przechodzi niepostrzeżone i bez rezultatu. Pomimo tych straszliwych zniszczeń Ravana traktuje Hamunata jako posła – i bynajmniej go nie karze. Takie samo wrażenie robi np. pobyt Vanarów w złotej jaskini lub zniszczenie Miodolasu. Widoczną jest rzeczą, że gęślarze lubili powtarzać jedno i to samo, o ile słuchaczom było to przyjemne: tak np. dwa razy Ravana wysyła szpiegów do obozu Ramy, dwa razy Hanumat ulatuje na czarodziejskie góry po cud-ziele i t… d.
Retoryka lamentów Sity i Hanumata, zalotów Ravany, spotkań z potworem – wszystko to powtarza się po wielokroć.
Nie wszystko jest w dobrym smaku: grotesk, ohyda, poczwarność – usuwa nagle i zasłania prostotę, piękno i harmonię.
Jeżeli pominiemy – te dziwolążne fragmenta, te potorocza – to, zdaniem Jacobiego – odtworzymy czysty pierwotny poemat Ramayany, który bezspornie był wielkim i prawdziwym poetą (Kavi), jako i Ramayana słusznie zowie się u indów adi-kavya, najpierwszy poemat, arcypoemat.
–- (*) Większość tych epizodów w naszem streszczeniu Drukujemy burgosem, jako rzeczy słabo z treścią poematu związane.
Jacobi zapomocą kunsztownych obliczeń astronomicznych i innych – dochodzi do wniosku, że Valmiki żył w VI. stuleciu przed Chr., że znał tylko północno-zachodnią część kraju, że jego siedziba znajdowała się w obwodzie Bala nad brzegiem Yamuny w pobliżu miejsca, gdzie rzeka ta schodzi się z Gangesem; niedaleko miasta Allahabad, koło drobnej mieściny Oude, która jest niczem innem, jak opiewaną w Ramayanie Ayodyą.
Oczywiście nie jest to ostatecznie w tej mierze zdanie – i każdy niemal uczony inaczej tę sprawę traktuje. Tak Schlegel mieści Ram… w VII. w. przed Aleksandrem W., Gorresio w XII. w. przed Chr., Monnier Williams w V. przed Chr., a Weber w IV. – III., uważając przytem Ramayanę za przeróbkę legend buddyjskich. Tenże Weber dostrzega w Ramayanie oprócz wpływów buddyjskich
– greckie, a Baumgartner nawet dopatrzył się wpływów chrześcijańskich.
Co bo wpływów greckich – to niezmiernie łatwo obalić wywody Webera. Tu porwanie i tam porwanie kobiety, w Iliadzie wojna z powodu Heleny, w Ramayanie z powodu Sity; (u pożar miasta i tam pożar. Rama jak Odyseusz, zdobywa chwałę zgięciem łuku.
Nie trudno widzieć różnicę między występną Heleną a cnotliwą Sitą, między pięknym Parysem a poczwarnym Ravaną.
Porywanie kobiet było obyczajem powszechnym i mogło się zdarzać na całej ziemi, równie jak wojna z tego powodu, jak pożar wynikający z wojny. Nakoniec próba łuku była sportem powszechnym.
Analogie zatem są czysto wewnętrzne – i Ramayana żadną miarą nie może uchodzić za przeróbkę Homera. W bardzo późnym dodatku (dzieje Visvamitry) wzmiankowane są różne narody jak Saka (Scytowie), Pahlava (Persowie), wreszcie Yavana – Grecy, ale jest to widocznie rzecz nie pierwotna. Już sama nieznajomość żeglugi u Indów – świadczy o nieznajomości Odysei.
Co się tyczy wpływów chrześcijańskich (wks. VII.
– Rama zabija Sudrę, który się oddał ascezie) – to rzecz bardzo wątpliwa: raczej mamy tu wystąpienie przeciw Dżainizmowi, który jak z nowych badań wynika powstał wcześniej od Buddyzmu – i pierwszy zniósł w sferze ascetów różnicę kast.
Pewien ton anti-buddystyczny jest w Ramayanie niezaprzeczony; jest to zapewne ton nadany poematowi przez braminów, którzy swoje panowanie chcieli utrwalić i wszelkie doktryny odmienne starali się zwalczyć.
Nie idzie zatem, aby osią Ram… była idea walki z buddyzmem, jak tego chce Weber. Ponieważ Buddyzm głównie się przechował na Ceylonie, i ponieważ Ceylon nosi u buddystów z książek zaczęrpniętą (nie ludową) nazwą Lanka; ponieważ dalej Ravana i cały narób Rakszasów mieszka w mieście Lance (na wyspie bezimiennej): przeto Weber uważa Rakszasów za Buddystów, których zwalcza braminista Rama. Jacobi bardzo słusznie przeczy temu, jakoby Ramayana zawierała w sobie jakiś – choćby mętny – fakt historyczny. Z opisów geograficznych Valmikiego widać, że miał on bardzo słabe pojęcie o tem, gdzie się ta wyspa znajduje – i że prawdopodobnie jest to wyspa bajeczna, a starzy komentatorzy Ramayany – mieszczą Lankę o sto mil od Indyj – na równiku (*).
Ceylon nazywał się w starożytności Tamraparni, u greków Taprobane; za Ptolemeusza nazywał się Salike, u miejscowych Simhala, Salai, skąd zapewne nowoczesna nazwa Ceylon. Dodać trzeba, że w języku Telugu – wyraz lanka znaczy wyspa i że w Sanskrycie jest on cudzoziemski. Zdaje się prawdopodobnem, że pewna część legend zawartych w Ramayanie jest pochodzenia obcego, zapożyczona od ludów czarnych i żółtych Indyj.
Najszczegółowiej z dawnych pisarzy opisał Lankę uczony arabski z XI w., nazwiskiem Alberuni, który wcale nieźle zapoznał się z literaturą i filozofią indyjską – i kilkakrotnie też wspomina o Ramie i Ramayanie. Podał on ciekawy rysunek twierdzy na wyspie Lance – według podań mieszkańców. Jednakże i on uważa Lankę za Ceylon.
–- (*) Nazwa most Ramy jest pochodzenia literackiego. Chrześcijanie skały łączące Malayę z Ceylonem zowią mostem Adama.
:
Twierdza Rawany i labirynt do niej prowadzący, A Twierdza. B Wejście do labiryntu.
Zdaniem Jacobiego jest to po prostu wyspa bajeczna, wyspa mroku i zła, jak gdzieindziej są wyspy szczęśliwości, raje niebiańskie i krainy błogosławionych.
jedna sprawa może się pozornie zdawać podejrzana i budzić przypuszczenie, że Rama walczy z Buddyzmem. Oto Buddyzm w niektórych praktykach mało czem się różni od Braminizmu. W jednym i w drugim – treścią życia i drogą do zbawienia jest asceza.
Buddyzm odrzucił kapłaństwo i wielobóztwo: jest to, zasadniczo, religia bez duchowieństwa i bez boga; każdy jest sam sobie kapłanem i bogiem. Ale asceza – tu i tam jest rdzeniem życia. Rakszasy – podobnie jak brahmani – uprawiają ascezę; asceza zaś jest taką potęgą, ze choćby ją uprawiał Bies – to jednak cel swój osiągnie. Ravana przez tysiąc lat uprawiał cudaczne umartwienie (stał na głowie), aż bogowie się ulękli tej niesłychanej mocy bucha i ofiarowali mu bar taki, że nikt z bogów ani demonów nie mógł zabić Ravany (*)
Sprawa ta jest właściwie punktem wyjścia całej epopei – i powodem zestąpienia Wisznu na ziemię w postaci Ramy.
Zdaje mi się, że nie potrzeba w ascetyzmie Ravany widzieć Buddyzmu; że wystarczy fakt niewątpliwy zbyt prostolinijnego rozumowania braminów. Asceza stała się dla nich taką potęgą, że bez względu na pobudki, prowadziła do celu – i bogowie sami byli od niej zależni – a nawet – wbrew wszelkiej sprawiedliwości – zmuszeni byli oddać na ofiarę ascecie czartu tysiące istot niewinnych. Brahminizm po prostu zaplątał się we własnej sprzeczności. Cała ta sprawa Ravany, bez której zresztą Ramayana jest nie bo pomyślenia, stanowi punkt jej ciemny, gdyż pozatem splot zjawisk jest bez zaprzeczenia logiczny i powiązany kunsztownie.
Jakkolwiek bowiem cała ta walka Ramy z Ravaną – jest to odwieczna walka bogów i demonów, odbywająca się poza światem ludzkim: to jednak bóg – wcieliwszy się w postać człowieka – musi kroczyć ludzkiemi drogami. Znajduje się on w zaplocie czynów przeszłych, swoich i nieswoich i w ich ogniwach krążyć powinien. Zostaje skazany na wygnanie, co jest powodem cierpień jego ojca. Ale Dasarata niegdyś popełnił grzech – i za ten grzech musi odpokutować rozłąką ze synem. Dla tego niegdyś zaklął się on żonie swej Kaikeyi, że jej da – (*) Podobna historya w Mahabharacie: Sunda i Upasunda.
dwie laski – i dla tego nawet judaszowy czyn tej kobiety złośliwej konieczny był dla bobra świata. Wszystko przewidzieli bogowie: nawet stworzenie garbatej Mantary, która podsunęła matce Bharaty fatalną myśl wygnania Ramy, nawet i jej stworzenie było zapisane w wyrokach boskich.
Toż skoro tylko Ravana rozpoczął swoje krwawe panowanie – natychmiast bogowie – przewidując avatar Ramy – stworzyli cały naród małpi, który miał w przyszłości stać się sprzymierzeńcem wcielonego Wisznu przeciw Ravanie. Taką jest Karma żywotów ludzkich; tak się wiąże i zaplata zło i dobro – i tak rodzi się ideja przebaczenia, albowiem i zło i dobro w ostatecznym rozrachunku jest rzeczą konieczną. Gdyby nie Kaikeyi i gdyby nie jej złowrogi czyn, Rama nie poszedłby na puszczę; gdyby Rama nie poszedł na puszczę – i gdyby Sita nie była porwaną – nie byłby on walczył z Ravaną. Gdyby zaś Dasarata nie był zabił niegdyś młodego bramina – i gdyby nie był został przez jego ojca wyklęty: nie pokutowałby wygnaniem syna i t… d. Przyczyna zlewa się z przyczyną, jednakże na ich kresie znajdujemy absurd, jako punkt wyjścia: ascezę Ravany i jego nietykalność. Tego już czcigodni bramini nie uzasadnili należycie.
Inne jeszcze jest tłumaczenie allegoryczne Ramayany. Ma ona rzekomo wyobrażać opanowanie ludów czarnych i żółtych przez plemię białe i szerzenie kultury aryjskiej wdal poza granice Ayodyi, Mitili i Śringavery, Pod postacią Rakszasów chciano rozumieć plemiona czarne Indyj; pod postacią małp, Vanarów – plemiona żółte. Być może jedno z drugiem się tu przemięszało; w każdym razie po wielkiej wyprawie Ramy przeciw Rakszasom na miejscu Ravany władcą Lanki zostaje nie żaden Arya, lecz inny Rakszas; władcą Kiszkindy po małpie Balim zostaje inna małpa Sugriva. Aryowie powracają do swojej ziemi.
Dla europejczyka dość przykrem jest widzieć w sprzymierzeńcach Ramy – czwororęków. W naszych klechdach co prawda – zwierzęta nieraz – aż do Kalibana Szekspirowskiego – grają rolę podobną – jednakże nigdy w takim szerokim rozmiarze. Niedziw też, że np. Gorresio nie chce tłumaczyć wyrazu Vanara (tj. leśna istota) – i woli go pozostawić jako niby nazwę narodu. Jednakże narób ten nosi jeszcze inne nazwy, jak Kapi, Plavaga – co również znaczy po prostu małpy, ale z drugiej strony małpy te zowią się Hari, co znów jest jednem z imion Indry. Nie należy bowiem zapominać, że te małpy są potomkami bogów.
Jakkolwiek zmuszony jestem zgodzić się na ten groteskowy pomysł Valmikiego, to jednakże w dalszym tekście wzorem Gorresia, o ile mogę, zachowuję wyraz Vanara.
Zdaje się, że autor nie miał na myśli żadnych walk poszczególnych (Braminizmu z Buddyzmem, plemienia białego z czarnem), ale najogólniejszą walkę bobra i zła, bogów i demonów.
Żadnego faktu historycznego Ramayana nie opiewa; żadnej allegoryj nie zawiera, jest to poemat mitologiczny, z podkładem już to klechdowym, już to nauczającym, a którego pierwiastki tkwią w prastarych wierzeniach Wedyckich.
Zanim przejdziemy bo tych najstarszych elementów, z których powstała Ramayana, zwrócimy uwagę jeszcze na jebną kwestyę: mianowicie, który z wielkich poematów indyjskich jest starszy, Ramayana czy też Mahabharata? jest to zagadka dotychczas sporna, gdyż Mahabharata zawiera pierwiastki religijne dawniejsze, niż Ramayana (Indra – Agni – Varuna – Yama) i legendy częstokroć starsze, bliższe Wedy, niż Ramayana. Ale kultura jest w Mahabharacie wyższa, niż w Ramayanie; obyczaje, zwłaszcza co bo obrzędowości, ceremoniału, stanowiska braminów – bardziej rozwinięte; dydaktyka prawna, filozoficzna, teologiczna i t… b… również o parę kroków dalej posunięta. Nakoniec w Mahabharacie znajdujemy zaplot wszelkich możliwych podań indyjskich, jak gdyby jej autorzy chcieli wszystkie tradycye ześrodkować w tym utworze. W III księdze Mahabharaty »księdze puszczy« – znajdujemu cały szereg opowieści z dawnych czasów, miedzy innemi tzw. Ramopakhyanam (powieść o Ramie), które jest streszczeniem Ramayany (w 800 wierszach). Nadto w tekście samym częstokroć wspomniany jest Rama. Natomiast Ramayana cale nie zna bohaterów Mahabharaty: można stąd wnioskować, że w chwili gdy Ramayana była gotowa, Mahabharata jeszcze w redakcyi ostatecznej nie istniała, choć elementa Ramayany były jej wiadome.
Z tych powodów przyjęło się ostatecznie takie przekonanie, że chociaż do Mahabharaty włączono niektóre starsze nawet od Ramayany podania, to jednak geneza Ramayany poprzedziła genezę Mahabharaty.
Idąc za Jacobim, podamy tu wielce prawdopodobną hypotezę o pochodzeniu Ramayany. Odrzucając twierdzenie, jakoby w Ram… wystawiony był jakikolwiek fakt historyczny, Jacobi śledzi imiona bohaterów w najstarszych pismach indyjskich – w Wedach, gdzie spotyka się zarówno Sita, jak Rama… jest to mit przyrodniczo-społeczny, pierwotnie obraz idealny życia rolniczego.
Takie znaczenie ma historya Ramy i Sity. Z drugiej strony powieść o Ravanie – jest to wątek odrębny – i kunsztem poety było dwa te wątki połączyć w jedno zamknięte koło. Co się tycze Sity – to imię jej znaczy brózda – i jako taka, była ona boginią rolnictwa; ze słów jej ojca Dżanaki dowiadujemy się, że Sita narodziła się cudownie: nie z łona niewiasty, ale z brózdy w ziemi ornej – i tak też umarła, gdyż matka jej Madhavi pochłonęła ją z powrotem. W starych tekstach Sita (tj. ziemia) jest małżonką Indry-Pardżanyi tj. Deszczu-Perkuna czyli sił, zapładniających ziemię orną. Niczem też innem nie jest Rama jak uosobieniem Indry – i wróg jego z którym on walczy (w Ramayanie), syn Ravany – zowie się Indradżyt – zwycięzca Indry albo lndraśatru – wróg Indry. Ponieważ zaś zwolna miejsce Indry zastąpił Upaindra (młodszy Indra) czyli Wisznu, przeto Rama stał się wcielonym Wisznu, którego przy tem rola nieustannie rosła nietylko w życiu Indyi, ale też i w Ramayanie.
Imię Rama powtarza się kilkakrotnie w legendach indyjskich: jest mianowicie Bala-Rama, brat Kriszny, zwalczający rozmaite poczwary; jest nadto Parasu-Rama, również avatar Wisznu, z którego legenda uczyniła pogromcę szlachty (Kszatra) na korzyść braminów. Parasu-Rama jest synem Renuki tj. Opylonej, Oprószonej, Gleby czarnoziemnej, a ponieważ gleba, pole zowie się po sanskrycku kszetra – legenda przerobiła ten wyraz na kszatra (rycerz, szlachcic) – i całą baśń z tej gry słów wyciągnęła. Parasu-Rama znaczy Rama z toporem. W I-szej pieśni spotyka się on z Ramą – i próbuje swej mocy: Wisznu ściera się sam ze sobą.
Potwory, jakie Rama zwalcza (Kumbhakarna, Kabandha) są to przeobrażenia smoków, które zwalczał Indra. – Jeszcze jedno imię nosi Rama, mianowicie Rama-Czandra tj. Rama-księżyc. Tu – również skutkiem przemięszania legend – Rama został utożsamiony z bogiem księżyca, Somą, którego kochanka nosi imię to samo, co żona Ramy – mianowicie Sita, ale jest to inna postać. Mimo to późniejsza legenda pomieszała Sitę Ramy z Sita Somy, a nadto połączyła ich małżonków w jedną postać: Rama-Czandry. Dodać trzeba, że i w Zend-Aweście znajdujemy postać analogiczną: jest to Raman – geniusz powietrza, z jednej strony życzliwy rolnikom, z drugiej wzywany w walce przez wojowników.
Tym sposobem stanie się łatwiej zrozumiały jego stosunek do małp, które »dowoli zmieniają formę«; są to obłoki, unoszone po powietrzu siłą wiatru, Hanumata.
Hanumat – jest synem Vayu, synem Maruta, synem Pavany – tj. Wichru. Jest on do dziś bogiem opiekuńczym wsi indyjskiej i wyobraża wiatr dobroczynny, Monsun, który deszcz przynosi. Nazwa Hanumat znaczy Brodaty, a podobnież (Śipravat) zowie się czasami Indra.
Z całej tej analizy wynika, że pierwotne dzieje Ramy i Sity mogły oznaczać pewne fenomena życia rolniczego. Z biegiem czasu Rama-Wisznu stał się najwyższym i jedynym bogiem Indyj, którego chwałę wyśpiewał prorok i wieszcz nowych Indyj Tuli-Das w swym poemacie Ram-czarit-manas.
Jak obecnie przedstawia się Ramayana – jest to poemat z dwóch wątków złożony. – Wątek pierwszy to historya Ramy, drugi – historya Ravany. Pierwszy jest cale realistyczny (intryga dworska, wygnanie królewicza); drugi czysto fantastyczny, baśniowy, w którym występują małpy, dyabły, czarnoksięztwa… Aby połączyć jeden wątek z drugim, należało użyć pośrednictwa bogów – i Wisznu – zjawia się tu jako deus ex machina. Aby zaś wywołać starcie Ramy i Ravany – potrzebny był motyw sentymentalny – Sita harana – porwanie Sity, co baje poecie możność odmalowania jej cnoty i podniesienia wierności małżeńskiej.
Jak Sita jest ideałem dziewicy, żony, kochanki – tak Rama jest ideałem rycerza, szlachcica, króla, ascety; jest to mąż »bez gniewu«, którego usta mówią zawsze słowa przyjemne, »człowiek prawdy« i t… d. Jest to mąż nieustraszony, rycerz – obrońca uciśnionych, pełny energii i który się nigdy nie cofa wobec najtrudniejszego przedsięwzięcia; jest on sługą swego honoru i słowa: aby ojca nie czynić krzywoprzysięzcą udaje się na 14-letnie wygnanie bo puszczy. Książę niezłomny – człowiek prawy, spokojny i niezachwiany.
Ravana – jest znów doskonałem wcieleniem tyranii i samowoli, choć i on ma pewien kodeks honorowy. Jest on potworny w swej postaci i zasadniczo zły i okrutny: ma on w sobie też elementa boskie, nie jest nieśmiertelny, ale ma żywot długotrwały – a z drugiej strony jest on jakby zwierzęciem – i ludożerstwo jest w jego ziemi obyczajem. Oprócz tych wzorów zła i dobra – mamy jeszcze w Ramayanie inne wcielenia ideałów: miłość ojcowską wyobraża Dasarata, miłość braterską – Lakszmana, mądrość życiową i znajomość rzeczy boskich – wcielają dwaj wielcy bramini: Vasiszta i Viśvamitra.
Z drugiej strony mamy cały szereg postaci groteskowych, jak Vanary i Rakszasy – i przeokropne poczwary, jak Tataka, Surpanaka, Kabandha, Viradha, Kumbhakarna i t… d.
Ramayana – zawiera w sobie charakter podwójny. Ponieważ wypływa ona z podań ludowych i na podłożu baśni ludowej się rozwija – jest ona epopeją ludową. Ponieważ zaś jest ona dziełem artysty, i trzeba dodać, wielkiego poety – stanowi zarazem epos artystyczne.
Jakkolwiek zasadniczo jeden poeta, Valmiki – dał jej układ – to jednak późniejsi kavyo-padżivinas, gęślarze, rapsodowie, słowem Valmikidzi w najrozmaitszy sposób upiększali poemat, o czem była już mowa.
Poeci późniejszych czasów, kiedy już Ramayana była zredagowaną ostatecznie, nie obrabiali jej tekstu, ale na tle tej legendy coraz nowe pisali utwory.
Utwory te dadzą się podzielić na różne typy co do języka: 1) sanskryckie; 2) prakryckie; 3) pali; 4) dzieł w językach nowoindyjskich.
Ramayana wraz z Mahabharatą stały się wzorem i podstawą klasycznego sanskrytu, który w IV – III w. przed Chr. stał się mową martwą, ale w sferach uczonych przetrwał do naszych czasów, jak w Europie łacina.
Oprócz Ramopakhyany w M. B. pierwsze opracowania Ramayany znajdujemy w tzw. Puranach.
Purany (Legendy starodawne) były to powieści o bogach, bohaterach i świętych, nie kanoniczne, ale umiłowane ludowi: to też zapisywano je różnemi sposobami i z różnych źródeł, z czego powstał zbiór obejmujący 1, 600. 000 wierszy. Z tych ksiąg dzieje Ramy opowiadają na swój sposób: Wisznu-Purana, Padma-Purana, Skanda-Purana, Garuda-Purana.
Nadto Brahmanda-Purana daje mistyczny wykład dziejów Ramy w dwóch rozdziałach: Rama-Hrdaya i Rama-Gita.
Inny rodzaj mistycyzmu znajdujemy w buddystycznych opracowaniach legendy o Ramie, mianowicie w Daśarata-Dżataka i w Dżanaka-Dżataka.
Zdaniem Webera, o którym wspominaliśmy wyżej – te właśnie opowiadania stanowić – by miały Ramayanę pierwotną. Jednakże niekunsztowna budowa, niekonsekwencye w układzie (Sita jest siostrą Ramy, który później się z nią (!) żeni) i widoczne opuszczenia raczej, niż zarodkowe milczenie różnych motywów – przeczą tej hy – potezie. – Dodać trzeba, że Dżataka pisaną jest w języku Pali, jak wogóle rzeczy buddyjskie.
Do artystycznych opracowań Ramayany należy dzieło największego poety Indyj nowożytnych (VII w. po Chr.) Kaliadsy, który uczonym sanskrytem napisał poemat Raghuvamsa tj. ród, dynastya Raghu. W poemacie tym, który stanowi niby indyjskie Szachnameh, księgi IX – XIX poświęcone są Ramie.
Po wielkim rozkwicie poezyi i sztuki dramatycznej w Indyach w VI – VII w. nastąpił okres upadku. Dydaktyzm, racyonalizm, gramatycyzm zastąpił poezyę. To też poeci robili nadzwyczajne sztuki, jak np. Bhatti, który ułożył osobliwą Ramayanę pt. Bhatti-kavya, jako zbiór przykładów na odmianę imion i czasowników, syntaksis i t… d. Bardzo już słabe są utwory Kszemendry (Ramayana-Kathaskarg), Bhodźy (Ramayana-Czampu) i t… d… które noszą zwykłe cechy poezyi z okresów upadku. Trzeba jeszcze wspomnieć imię Hemaczandry.
Szczęśliwiej układano dzieje Ramy w formie dramatycznej: zwłaszcza Bhavabhuti odznaczył się, jako autor dwóch bardzo głęboko pomyślanych dzieł scenicznych: Bala-Ramayana i Mahavira-Nataka. Istnieje nadto wiele sztuk w narzeczach ludowych, ulubionych jako jasełka i widowiska.
W Prakrycie tj. nieklasycznej mowie starożytnych Indów (niby lingua rustica) ułożoną jest Ravanavaha (wóz Ravany), zwana też Setubandha (budowanie mostu), poemat tendecyiny, mający na oku pogodzenie sekty Sivaitów z Wiszmitami. Utwór z XVI w., nie bez wpływów muzułmańskich.
W tymże języku napisanem jest jedyne z dawnych czasów dzieło historyczne indyjskie Radżatarangini (dzieje książąt Kaszmiru) z XII w., gdzie mamy też podane dzieje Ramy.
Najważniejszem z tych wszystkich opracowań Ramayany jest wielki poemat w nowoczesnym języku hindi napisany pt. Ram-czarit-manas, z XVI w., książka upowszechniona jak biblia i uważana jako biblia przez czcicieli Wisznu.
I w innych nowoindyjskich narzeczach (bengali, guzzurati, hindustani i t… d.) – istnieje Ramayana; w języku drawidyiskim, w jęz… kanarezyjskim, w telugu, w jawańskim, w malajskim – również Ramayana jest wielce upowszechniona i uważana jako księga święta. Nie jest też obcą w Japonii.
W Europie dopiero w końcu XVIII w. zaczęto się zajmować Ramayana.
Pierwsze było tłumaczenie włoskie Gaspara Gorresio, ogłoszone w Paryżu 1803 – 1858, przyczem w 5 tomach mieści się oryginał; w 5 następnych tłumaczenie.
Po francusku, pomijając fragmenta, całkowity przekład Ramayany wydał H. Fauche (Paryż 1854 – 59, tomów 9). Tenże Fauche ogłosił wydanie skrócone, z opuszczeniem tych fragmentów, które rażą smak europejski.
Świeżo ogłosił nowe tłumaczenie Ramayany abbe A. Roussel; dotąd wyszły dwa tomy.
Po angielsku wydał piękny tłumaczony przekład tego poematu Th. Griffit (wybór), oraz prozą tłumaczył Ram… uczony indyjczyk Manmatha Natt Duth.
Po niemiecku epizody tłumaczyli Bopp, Schlegel, Höfer, Holzman. – Świeżo wyszła pierwsza księga Ram… w tłumaczeniu (prozą) Menrada.
Tłumaczenia polskie Ramayany są bardzo nieliczne.
Istnieje pewna część II księgi w tłumaczeniu Teofila Lenartowicza, podług Gorresia (Biblioteka Warszawska, 1869) oraz fragmenta w tłumaczeniu Al. Grozy, wreszcie urywki w dziejach literatury u Józefa Szujskiego oraz J. A. Święcickiego. – W r. 1898 autor niniejszej książki ogłosił przekład skróconej Ramayany podług Fauche'a (T. Paprocki i S-ka). Edycya ta jest zgoła wyczerpana.
niniejsze wydanie znakomicie się różni od poprzedniego. Autorowi szło o podanie możliwie pełnej Ramayany – i nie wahał się wprowadzić w skróceniu tych wszystkich epizodów, które Fauche był opuścił.
W ten sposób czytelnik ma o Ram… całkowite pojęcie.
niektóre ustępy opracowano w formie wierszowanej. Choć są tu i przekłady dosłowne (lament z powodu wygnania Ramy, opis zimy indyjskiej, wędrówki Sugrivy) – to jednak po większej części są to raczej samodzielne adaptacye niż tłumaczenia. Fragmenty wierszowane oddane są coraz odmienną miarą: cel tej rozmaitości ma charakter doświadczalny. Jak wiemy poemat indyjski ułożony jest w ślokach o 32 sylabach, które dzielą się na cztery części ośmiosylabowe o konstrukcyi dość złożonej (*), przyczem końcówka jest daktylowa. Najwięcej forma ta zbliża się do jambu. Tak też tłumaczyłem Nala i Damayanti oraz Savitri; niepodobna by jednak tłumaczyć w ten sposób całą Mahabharatę czy Ramayanę. Dlatego szukałem najodpowiedniejsze formy – różnej od jambu a należycie wyrażającej nastrój epicki Ramayany. Jest to zresztą muzyka przyszłości. Oprócz tłumaczeń własnych, podaję w tekście jeden fragment w przekładzie T. Lenartowicza i jeden w przekładzie J. A. Święcickiego.
Zakończymy ten wstęp wzmianką o studyach nad Ramayaną w Azyi oraz w Europie.
Z komentatorów indyjskich najgłośniejszy jest Ramavarman – Arystarch Ramayany; ponim idą Kataka, Govindaradża, Lokanatha.
W Europie pisali o niej: Schlegel, Lassen, Holzman, Weber, Schröder, Ampere, Schoebsl, Trovanelli, de Gubernatis, M. Williams, Jacobi i inni.
–- (*) Podług Schleichera schemat wiersza