Republika przekonań - ebook
Republika przekonań - ebook
Zarówno ekonomiści, jak i przedstawiciele nauk prawnych od dawna szukają odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak wiele norm prawnych nie jest przestrzeganych. Bardziej jednak intrygujące i filozoficznie zastanawiające jest to samo pytanie zadane na odwrót: dlaczego tak wiele norm prawnych jest skutecznych, egzekwowanych przez funkcjonariuszy państwowych i przestrzeganych przez obywateli? W końcu prawo to nic innego jak słowa spisane na kartce papieru.
Tradycyjna ekonomiczna analiza prawa odnosi się do tego rodzaju pytań w ten sposób, że unika ich zadawania. Zadaniem tej książki jest bezpośrednie zmierzenie się z zagadnieniem kształtowania zachowań przez umieszczenie atramentu na papierze. W kolejnych rozdziałach dokładnie opisuję i wyjaśniam tę zagadkę, a następnie staram się przedstawić jej rozwiązanie. Zmusza nas to do zakwestionowania i – w następstwie – odrzucenia standardowego podejścia i zastąpienia go bogatszym i bardziej nawet zajmującym sposobem dokonywania ekonomicznej analizy prawa. To nowe podejście, zakorzenione w metodologii teorii gier, może znacznie zwiększyć nasze zrozumienie zarówno tego, dlaczego wiele przepisów prawa jest efektywnych, jak i tego, dlaczego wiele z nich nie jest stosowanych i stopniowo pokrywa się kurzem.
Z uwagi na duże znaczenie ekonomicznej analizy prawa w wielu dziedzinach praktyki, począwszy od nieuczciwej konkurencji, poprzez wymianę handlową czy prawo pracy, po zmiany klimatyczne i zarządzanie konfliktem, ta wiedza może przynieść znaczne korzyści. Wzbogaca nasze rozumienie styku prawa i ekonomii i w związku z tym jest przydatna do pojęcia mechanizmów rozwoju zarówno w warunkach pokoju, jak i stagnacji czy konfliktu.
Z rozdziału I
Kategoria: | Ekonomia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-21100-4 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Książkę Republika przekonań. Nowe podejście do prawa i ekonomii (The Republic of Beliefs. A New Approach to Law and Economics) traktuję jako swego rodzaju nową syntezę wcześniejszych dzieł Kaushika Basu. Koresponduje ona m.in. z rozważaniami zawartymi w publikacji Beyond the Invisible Hand. Groundwork for a New Economics (Princeton University Press 2010), w której Autor wskazuje na słabości ekonomii neoklasycznej oraz wynaturzenia w interpretacji dzieł klasyków, w tym Adama Smitha. Najnowsze dzieło Basu stanowi nowe podejście do nauk ekonomicznych i prawa, przede wszystkim do ekonomicznej analizy prawa, którego podłożem jest krytyczna – sygnalizowana już we wcześniejszych dziełach tego Autora – analiza stanu współczesnego prawa i teorii ekonomii.
Basu koncentruje się tym razem na ekonomicznej analizie prawa, dyscypliny, której rozwój zapoczątkowany został w drugiej połowie ubiegłego wieku, co Autor ten uznaje za jeden z największych sukcesów rozwoju naukowego. To sukces wynikający z połączenia dwóch wielkich dyscyplin naukowych, czyli ekonomii i prawa. Basu uznaje to za „znaczący wkład w zrozumienie ludzkich zachowań i kształtowanie instrumentów polityk”. Jest to istotne, tym bardziej że, jak zaznacza Basu, „przestrzeń rozciągająca się między różnymi dyscyplinami nauk społecznych pozostaje zazwyczaj niezagospodarowana. Mimo licznych zapewnień, że jest inaczej, badania o charakterze interdyscyplinarnym prowadzone są rzadko, a ich wyniki ograniczane są wskutek różnic metodologicznych i ideologicznych, jak również pewnej dozy zacietrzewienia”.
Basu w pełni docenia zatem pionierski dorobek tradycyjnej analizy prawa. Zarazem jednak podkreśla, że – jak wiele innych pionierskich działań intelektualnych – także tradycyjna ekonomiczna analiza prawa ma słabe punkty, a przy tym niektóre z nich są głęboko zakorzenione. Dlatego też poddał tę dyscyplinę wnikliwej analizie, identyfikując tkwiące w niej sprzeczności. Zdaniem Basu „są one na tyle poważne, że kiedy już zdamy sobie sprawę z ich istnienia, dalsze udawanie, iż takowe nie istnieją, jest niemożliwe. Co więcej, staje się jasne, że niektóre wady ekonomicznej analizy prawa, takie jak niewystarczający stopień implementacji ustaw w rozwijających się gospodarkach i utrzymywanie się zjawiska korupcji, są wzmacniane przez niemożność odniesienia się do słabych punktów leżących u podstaw tej dyscypliny”. Basu eksponuje, że dochodzi do poważnego rozłamu między prawem a rzeczywistością, rozłamu cechującego też neoklasyczną ekonomiczną analizę prawa. Określa to jako „problemem atramentu na papierze”. Dlatego też proponuje nowe, autorskie podejście do ekonomicznej analizy prawa, tj. podejście „z perspektywy punktu skupienia”. Przekonuje, że „gdy wyjdziemy spoza opisanego w neoklasycznej ekonomii homo sapiens w ekonomicznej analizie prawa, pojawia się zagadnienie badawcze wykorzystujące podejście z perspektywy punktu skupienia, lecz umożliwiające szersze scharakteryzowanie ludzkich zachowań, przy uwzględnieniu moralności i ograniczeń natury psychologicznej”. Eksponuje, że normy społeczne odgrywają ważną rolę w określaniu tego, w jaki sposób zachowują się członkowie społeczności. Zwraca uwagę, że nie poświęcano temu szczególnej uwagi w ekonomii głównego nurtu: „Błędem, jaki popełniło wielu ekonomistów głównego nurtu, było to, że kiedy usunęli na bok, w celu ułatwienia analizy, inne ludzkie emocje, zapomnieli, że te emocje w rzeczywistości istnieją. Obrazy potęgi norm społecznych pojawiały się w sposób powtarzalny w pracach z dziedziny antropologii, w których dziwiono się poziomowi rozwoju, jaki osiągnęły niektóre prymitywne społeczeństwa, nawet bez jakiegokolwiek aparatu prawa formalnego czy mechanizmów państwowych”.
Dlatego też Basu podejmuje krytykę neoklasycznego założenia o racjonalności decyzji ludzi. W ramach tej krytyki przedstawia idiosynkratyczne, czyli wybrane, jednostkowe analizy różnych, odbiegających od racjonalności zachowań ludzi. Owa idiosynkratyczność wyraża się m.in. w tym, że Basu wybiera elementy np. z ekonomii behawioralnej i używa czystego rozsądku, by pokazać, jak niektóre z systematycznych nieracjonalności ludzi pociągają za sobą implikacje ważne dla polityki społecznej, prawa i interwencji rynkowych. Kwestie te nie mogą być tym samym pomijane w ekonomicznej analizie prawa.
Z pewnością Basu ma rację stwierdzając, że koncepcja punktu skupienia pomaga lepiej zrozumieć, kiedy i dlaczego tak wiele ustaw nie jest implementowanych i pozostaje jedynie na papierze, i dlaczego w niektórych społecznościach, w szczególności w państwach rozwijających się i gospodarkach wschodzących, dzieje się tak o wiele częściej. Basu wskazuje na znaczenie owych tytułowych przekonań, tego, czy ludzie mają przekonanie o konieczności przestrzegania prawa, czy nie. Jeśli takiego przekonania brak, to prawo jest postrzegane jako – jak pisze Basu – tania gadka i marnowanie pieniędzy. Przekonanie owo ma znaczenie tym bardziej, że według Basu wszystkie społeczeństwa potrzebują lekkiej dawki anarchii.
Przejście z tradycyjnego czy neoklasycznego podejścia, opartego przede wszystkim na założeniu racjonalności człowieka (homo economicus), do podejścia z perspektywy punktu skupienia jest – jak podkreśla Basu – w pewnych aspektach podobne do przejścia z ekonomii równowagi cząstkowej do ekonomii równowagi ogólnej.
Kwestie te Basu ujmuje w 8 rozdziałach, przy czym pierwsze z nich ukierunkowane są na przedstawienie znaczenia podjętej tematyki, w tym przede wszystkim znaczenia symbiotycznego podejścia do prawa i ekonomii oraz na przedstawienie historii ekonomicznej analizy prawa. W kolejnych rozdziałach Autor wskazuje na słabości i wady tradycyjnej ekonomicznej analizy, w wyniku czego dochodzi do erozji, inflacji prawa. Ocenia, że jednym z największych wyzwań w wielu krajach jest brak implementacji ustaw. Wskazuje na występujące na całym świecie przykłady przepisów stworzonych w najlepszej intencji, dokładnie zapisanych w konstytucjach, ustawach, kodeksach postępowania, a następnie zapomnianych czy implementowanych w sposób niewystarczający. Basu dowodzi, że nie tylko osoby cywilne ignorują i naruszają prawo. Czynią to także policja, sędziowie i inni funkcjonariusze państwowi, którzy niewiele robią, by zapewnić przestrzeganie prawa, czasem przyjmują łapówki, a innym razem zdają się w ogóle nie mieć pojęcia o istnieniu pewnych przepisów. Tak fundamentalne kwestie, jak prawo do żywności, opieki medycznej i edukacji, często są wynoszone na piedestał w zbiorach ustaw, a następnie, z czystym sumieniem, ignorowane.
Basu wykazuje, że w ujęciu tradycyjnym, ekonomiczna analiza prawa nie jest w stanie tych kwestii rozwiązać i satysfakcjonująco odpowiedzieć na wiele fundamentalnych pytań. Dotyczy to m.in. pytania, dlaczego niektóre, w pełni zasadne koncepcje i regulacje prawne, choć zostały opracowane, nigdy nie były wdrożone albo też nie były należycie egzekwowane. Właściwe zasadne prawo (na papierze) nie działa zatem w rzeczywistości. Autor przedstawia te kwestie m.in. w kontekście relacji: prawo – polityka – korupcja (taki jest też tytuł jednego z rozdziałów książki), wskazując, że prawo niedostatecznie chroni słabszych. Tradycyjnej ekonomicznej analizie prawa Autor zarzuca oderwanie od kontekstu społecznego i kulturowego oraz zawodność w sprostaniu trudnym wyzwaniom współczesności. Basu dostrzega przy tym związki między słabościami prawa i ekonomii z niesprawiedliwością i narastającymi nierównościami społecznymi.
Na tym tle Autor formułuje rekomendacje dotyczące niezbędnych kierunków zmian w sferze ekonomicznej analizy prawa, podkreśla przy tym szczególne znaczenie tej problematyki, dla krajów o mniejszym doświadczeniu rynkowym. One bowiem łatwo mogą stać się i stają się ofiarami słabości ekonomicznej analizy prawa. Basu przestrzega przy tym, że często popełnianym i poważnym błędem jest traktowanie smithowskiej „niewidzialnej ręki” jako kwestii natury ideologicznej, spolaryzowanej na obu krańcach – albo zostawcie to rynkowi, albo państwo może to wszystko zrobić. W rzeczywistości potrzebujemy i jednego, i drugiego. Przedstawione w takim ujęciu rozważania mają zarówno walory teoretyczne, cechy teoretycznej świeżości, jak i zalety użyteczności praktycznej.
Książka Basu dotyczy tematyki, która w Polsce jest relatywnie mało znana, niedoceniana i niedostatecznie popularyzowana. W ujęciu teoretycznym i dydaktycznym ekonomiczna analiza prawa to wciąż w Polsce dyscyplina raczkująca. Tylko nieliczne uczelnie wprowadziły ją do programów studiów. Znalazła np. miejsce w programach studiów w SGH. Można zakładać – a będą to wymuszać realia gospodarcze – że dyscyplina ta będzie wdrażana także przez uczelnie, które dotychczas nie ujmowały jej w programach dydaktycznych. Stopniowo będzie się to przenosić na praktykę.
Wiele już dziś wskazuje, że ekonomiczna analiza prawa staje się coraz bardziej niezbędnym narzędziem w praktyce rządzenia oraz zarządzania – i to na wszystkich szczeblach instytucjonalnych, przede wszystkim na poziomie instytucji centralnych. Potrzeba należytego wdrażania i stosowania tego narzędzia narasta wraz z coraz większym dynamizmem przemian technologicznych, postępem globalizacji i trendów klimatycznych. Rodzi to zapotrzebowanie na najróżniejsze rodzaje uregulowań.
Stąd też książka powinna spotkać się z zainteresowaniem szerokich kręgów czytelników. Przemawia za tym także naukowa i ekspercka ranga Autora. Kaushik Basu to bowiem znany ekonomista amerykańsko-hinduski, były główny ekonomista Banku Światowego, a obecnie prezes International Economic Association. Ostatnio, właśnie jako prezes tej organizacji, w związku z planowanym w połowie 2020 r. Światowym Kongresem Ekonomicznym, zwrócił uwagę na obecnie wyjątkowo trudne czasy dla światowej gospodarki. Istnieje bowiem groźba spowolnienia wzrostu, wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, co wywołuje wstrząsy na całym świecie. W dodatku brexit może spowodować spowolnienie w Europie. Przy tym na całym świecie nasilają się ruchy imigracjno-emigracyjne, podsycające globalne napięcia. Z najnowszych zaś raportów wynika, że zmiany klimatu mogą stanowić większe ryzyko, niż można było do niedawna zakładać. Basu podkreśla, że obecnie „nierówności gospodarcze na świecie są na niewyobrażalnym poziomie”, przy tym „pod względem politycznym nasila się hipernacjonalizm, który może podsycać nierówności i pozostawić biednych na świecie w skrajnych tarapatach”. Basu przestrzega jednocześnie, że „w dzisiejszych czasach nierówności, połączone z powszechnym dostępem do informacji, tworzą bardzo niebezpieczną mieszankę. Globalizacja w coraz większym stopniu powoduje wciąganie pod jeden dach całkowicie niezgodnych ze sobą kultur. Konflikty, które dostrzegamy wokół nas, tam mają korzenie. Prawo wewnętrzne państw nie jest przygotowane na tego rodzaju nowe wyzwania. Oznacza to bowiem niezwykle trudne problemy polityczne, ekonomiczne i społeczne, w tym kulturowe”.
W takich warunkach potrzeba rozwoju ekonomicznej analizy prawa nie może być kwestionowana, a jej znaczenie trudno przecenić. Jest to istotne tym bardziej, że nigdy nie jest do końca jasne, gdzie kończy się wolność jednego człowieka, a zaczyna wolność drugiego. Basu ilustruje te złożone kwestie przekonująco i dowcipnie, np. analizując kwestie kulturowe i różnice w podejściu w różnych kulturach do ubioru, zastanawia się, czy „prawo ubierającego jest silniejsze niż prawo oglądającego”. To raczej drobna kwestia, lecz może być źródłem ostrych konfliktów społecznych, a nawet politycznych. Potwierdza to historia. Dlatego też trudno nie zgodzić się z oceną Basu, że „poradzenie sobie z nierównościami i konfliktami o charakterze globalnym będzie wymagało tego rodzaju wysiłków międzynarodowych, jakie podejmujemy w związku ze zmianami klimatycznymi i zarządzaniem środowiskiem naturalnym. Takie interwencje zaprowadzą nas w obszary prawa i działalności prawotwórczej, z jakimi nie mieliśmy jeszcze styczności. Wiąże się z nimi jednak ryzyko wystąpienia negatywnych efektów ubocznych, takich jak szkodliwy wpływ na indywidualne pobudki na tak wysokim poziomie, że powoduje zanik powszechnego dobrobytu. Interwencje prawne mogą pociągnąć za sobą katastrofę. To właśnie sprawia, że ekonomiczna analiza prawa jest dziedziną tak istotną. Odnoszone w niej sukcesy mogą tworzyć nowe możliwości, ale porażki mogą pociągnąć za sobą poważne negatywne skutki dla ludzkiego życia”.
Jako rekomendację, a zarazem przestrogę przed zaniedbywaniem kwestii ekonomicznej analizy prawa można potraktować stwierdzenie Basu, że „ekonomiczna analiza prawa jako dyscyplina jest niezwykle istotna dla rozwoju i bez wątpienia będzie coraz bardziej zyskiwać na znaczeniu. Wraz z tym, jak nasze życie ekonomiczne będzie się stawało coraz bardziej złożone, kiedy technologia łączy ludzi i korporacje na całym świecie, a roboty zastępują pracowników, pojawiają się nowe wyzwania, dla których będą musiały powstać nowe uregulowania i prawa”.
Basu zaznacza zarazem, że „niewidzialna ręka” jest ważna, lecz „jej skuteczność zależy od zakresu wymagającej uregulowania przestrzeni, w której ma zadziałać”. Dlatego też Basu silnie eksponuje kwestię dojrzałości, zakorzenienia prawa, co dowcipnie ilustruje przypisywanym Gordonowi Brownowi, byłemu brytyjskiemu premierowi, stwierdzeniem, że „przy ustanawianiu rządów prawa najtrudniejsze jest pierwsze pięćset lat”. Podkreśla przy tym, że choć stwierdzenie to jest często traktowane jako żart, to jednak nim nie jest. Zawiera bowiem ważne spostrzeżenie: „by prawo się zakorzeniło, a rządy prawa przetrwały, konieczne jest, aby zwykli ludzie w to prawo uwierzyli oraz w to, że inni też w nie wierzą. Ugruntowanie się takich przekonań i metaprzekonań w społeczeństwie często wymaga bardzo długiego czasu”.
Nieprzypadkowo też odwiecznym kłopotem, z którym mierzy się wiele gospodarek, zwłaszcza tych in statu nascendi, czy też rozwijających się, jest to, że prawo nie jest wdrażane. Przekonująco dowodzą tego zawarte w książce analizy dotyczące korupcji. Basu przestrzega przed uproszczonym, nieholistycznym podejściem do tej kwestii. Pisze: „Na świecie pełno jest przywódców, którzy nie biorą się na poważnie za zwalczanie korupcji, gdyż wiele zyskują na jej istnieniu. Istnieją jednakże przykłady prawdziwych inicjatyw, które zakończyły się fiaskiem, gdyż przywódca zrozumiał, że ograniczanie korupcji w społeczeństwie, w którym jest ona głęboko zakorzeniona, stanowi polityczne samobójstwo. Powszechnie uważa się, że do likwidacji korupcji trzeba twardego charakteru i determinacji. W rzeczywistości jednak korupcja jest złożonym zjawiskiem, w którym pokusy ekonomiczne przeplatają się z normami społecznymi, zwyczajami i założeniami strategicznymi, co wyjaśnia, dlaczego tak wiele prób kończy się niepowodzeniem”.
Zarówno z publikacyjnej, jak i naukowo-badawczej oraz eksperckiej działalności Basu wynika, że na sercu leżą mu nieprawidłowości współczesnego świata, wyzysk, nierówności, korupcja itp. Jest ekonomistą, którego poglądy z pewnością rzutowały na zauważalne od pewnego czasu zmiany rekomendowanych przez Bank Światowy kierunków polityki społeczno-gospodarczej krajów korzystających z pomocy tego Banku, zmiany na rzecz szerszego uwzględniania kwestii społecznych, w tym przeciwdziałania narastaniu nierówności. Te kwestie podejmowane są także w książce Republika przekonań (The Republic of Beliefs).
Lekturę tego dzieła można z pewnością zarekomendować wszystkim głównym kreatorom życia społeczno-gospodarczego, a zwłaszcza kreatorom regulacji prawnych. Ponadto, ze względu na teoretyczne i dydaktyczne walory książki, będzie ona też wielce użyteczna w środowisku akademickim. Z pewnością publikacja ta może stanowić niezbędne kompendium wiedzy dla studiujących nauki prawne i ekonomiczne, politologię i in. Może spełnić funkcje podręcznika, tym bardziej że na polskim rynku wydawniczym jest wyraźny niedostatek podręczników z tego zakresu. Ponadto dzieło Basu powinno być absolutnie obowiązującą lekturą dla wszystkich parlamentarzystów, zwłaszcza w sytuacji zauważalnego w Polsce psucia prawa.
Do lektury publikacji przekonuje sam Autor, podkreślając, że „książka ta jest pomyślana w ten sposób, aby mogła być czytana przez laików nieposiadających znajomości prawa, ekonomii czy teorii gier, będzie przydatna dla większego grona czytelników, począwszy od nowicjuszy po ekspertów, których może zainteresować obserwacja procesu rozmontowywania i budowania na nowo znanych im świetnie konstrukcji”.
Nie jestem pewna, czy każdy czytelnik też tak to oceni, ale pozytywnemu odbiorowi książki i uatrakcyjnieniu lektury sprzyjać mogą, podawane jako ilustracje formułowanych opinii, barwne, a niekiedy zaskakujące przykłady z codziennego życia. Basu np. ocenia, że prawnicy piszą w sposób bardziej rozwlekły niż ekonomiści, co wyjaśnia żmudność lektur tekstów prawniczych i wskazuje na potrzebę większej komunikatywności w tekstach z zakresu prawa i większej dbałości o komfort odbiorców tych tekstów. Niektóre podawane przez Basu przykłady są zaskakująco proste i dowcipne, ale zarazem przekonujące i zastanawiające. Rodzą bowiem m.in. pytania, dlaczego proste narzędzia nieczęsto są wykorzystywane. Przykładem tego jest proponowany przez Basu sposób na przeciwdziałanie niepunktualności. „Kiedy planujesz spotkanie na 17.05, osoby zaproszone pojawiają się dokładnie wtedy, podczas gdy przy zaplanowaniu spotkania na 17.00 spóźniają się o 5, 10 lub 15 minut, w zależności od państwa, regionu i kulturowego pochodzenia zaproszonych. Możesz uzyskać nawet większą punktualność, prosząc ich, by przyszli o 17.02, choć kosztem narażenia się na podejrzenie o postradanie zdrowia psychicznego”.
Książka pobudza do głębszych refleksji, co gwarantuje satysfakcję czytelnikom, tym bardziej że przedstawiana problematyka w znacznej mierze przekłada się niemal wprost na życie codzienne. Do rekomendacji zainteresowania lekturą książki Basu upoważnia także jego zastrzeżenie, że przedsięwzięcie intelektualne nigdy nie dobiega końca. Tym ważniejsze jest kierowanie lektury do czytelników, bo dzięki temu identyfikowane mogą być słabości i luki przedstawionych w książce analiz oraz niedokończone wątki. Tym samym tworzy to inspirację do rozwoju badań na ten temat, a zatem także tak potrzebnego rozwoju ekonomicznej analizy prawa.
Choć Kaushik Basu ma na swym publikacyjnym koncie wiele książek i choć to jeden z czołowych, światowych ekonomistów, to niestety – żadne z jego dzieł (według mojej wiedzy) nie doczekało się wcześniej przekładu na język polski. Książka ta jest pierwszym przekładem publikacji Basu w Polsce. To cenny i ważny ukłon Wydawnictwa Naukowego PWN w stronę Czytelników.
Elżbieta Mączyńska
SGH w WarszawiePrzedmowa
Na swój sposób książka ta stanowi dla mnie powrót do prawa. Tak długo jak sięgam pamięcią, moim pragnieniem było zostanie prawnikiem. Było tak z dwóch powodów. Mój ojciec dorastał w północnej części Kalkuty, w zwyczajnym, przeludnionym domu; a kiedy jego ojciec zmarł przedwcześnie, w domu zagościła też bieda. Mój ojciec, aby utrzymać rodzinę, zaczął udzielać korepetycji, a wieczorami uczęszczał na wykłady, chcąc ukończyć kierunek, który wówczas uważany był za najłatwiejszy – prawo. Nie znał nikogo ze świata prawa czy biznesu, więc był przygotowany, że co najwyżej dołączy do grona adwokatów nieposiadających klientów, przesiadujących w skromnych pokoikach. Godne jest zatem odnotowania, że wiele lat później stał się jednym z najpopularniejszych adwokatów w Kalkucie i zarządzał własną kancelarią prawną. Było więc oczywiste, zarówno dla mojej licznej rodziny, jak i dla mnie samego, że podejmę studia prawnicze i przejmę firmę ojca. Drugim powodem, dla którego chciałem zostać prawnikiem, było to, że w dzieciństwie uwielbiałem zagadki logiczne; wyobrażałem sobie pracę prawnika jako stabilną i pełną satysfakcji pracę dedukcyjną.
Wszystko to zmieniła London School of Economics. Wykłady Amartyi Sena z zakresu teorii wyboru społecznego i planowania inwestycji, wygłaszane w wypełnionej sali, w której studenci nie mogli znaleźć już miejsca nawet na parapetach, były wręcz hipnotyzujące. Duży wpływ wywierał na nas także wykształcony na Uniwersytecie w Chicago Morris Perlman, uświadamiający za pomocą kilku diagramów i bezbłędnej przejrzystości wykładu to, jak czysty rozum pozwala na głębokie zrozumienie społeczeństwa i ekonomii; podobnie Kotaro Suzumura – kaligrafujący matematyczne twierdzenia na tablicy, Max Steuer i wielu innych. Pod koniec studiów ekonomicznych podjąłem decyzję, że jeżeli Amartya Sen zgodzi się zostać promotorem mojego doktoratu, zrezygnuję z egzaminu adwokackiego. Pełen obaw zakomunikowałem swoją decyzję rodzinie, przedstawiając ją jako ostateczną.
Pierwsze kilka lat pracy w charakterze nauczyciela w Delhi były jednymi z najgorszych w moim życiu. Zastanawiałem się, czy nie popełniłem błędu, lekkomyślnie zmieniając wszystkie życiowe plany, było mi też przykro, gdy ojciec podjął decyzję o zamknięciu kancelarii. Ale to właśnie on wyczuł moje przygnębienie i pomógł mi je zwalczyć. Powiedział, że decyzja, którą podjąłem, była prawdopodobnie słuszna. Jako prawnik zarabiałbym, co prawda, dużo więcej, lecz moje życie kręciłoby się wokół 10–20 bogatych przedsiębiorstw, podczas gdy jako ekonomista i naukowiec mogę się cieszyć wolnością, a świat stoi przede mną otworem. Choć podobało mi się to, co powiedział, nie do końca mu wierzyłem. Okazało się, że miał rację, z czego jestem bardzo zadowolony.
W mojej karierze miał miejsce także i inny szczęśliwy, przełomowy moment, który zasługuje na odnotowanie. Kiedy kończyłem już prace nad doktoratem, zgłosiłem się do Young Professionals Program (Program Młodych Specjalistów)¹, programu organizowanego przez Bank Światowy. Pomyślnie ukończyłem początkowe etapy postępowania rekrutacyjnego i otrzymałem zaproszenie do Paryża na ostateczną rozmowę kwalifikacyjną. Leciałem tam mocno podekscytowany. Niestety, egzaminatorzy stwierdzili, że nie zdałem. W banku mógłbym zrobić wspaniałą karierę, niemniej, z uwagi na swój temperament, straciłbym na tym, gdyż nigdy nie doświadczyłbym radości, jaką przynoszą abstrakcyjne badania analityczne.
Bardzo długo myślałem nad tą książką, a następnie bardzo szybko ją napisałem. Zajmuję się w niej głównie niektórymi podstawowymi zagadnieniami skuteczności prawa, które rozważałem w latach 1989–1991, kiedy wykładałem w Princeton teorię organizacji przemysłu, przy okazji dużo czytając na temat szeroko pojętego amerykańskiego prawa antymonopolowego. Moje zainteresowania skupiły się wokół ekonomicznej analizy prawa i przez lata publikowałem na temat wielu praktycznych kwestii z tego zakresu, jak również prawa pracy, zatrudniania nieletnich, dyskryminacji cenowej i zagadnień czynszowych, starając się unikać pułapek metodologicznych czających się pod powierzchnią tych dziedzin wiedzy.
Podczas siedmiu lat spędzonych w świecie kształtowania polityki, począwszy od 2009 r., zmagałem się z wieloma autentycznymi problemami na styku prawa i ekonomii, takimi jak zwalczanie korupcji czy prawo do żywności i dobrobytu, nie miałem jednakże okazji zajmować się kwestiami metodologicznymi. Jest to jeden z podstawowych problemów kształtowania polityki. Należy posługiwać się narzędziami i metodami, o których wiadomo, że są dyskusyjne, ponieważ często staje się przed wyborem między posługiwaniem się tępymi narzędziami a całkowitym paraliżem działania.
Okazja do zbadania zagadnień podstawowych, które sprawiały mi kłopoty i stanowią zarazem podwaliny tej książki, pojawiła się wraz z trzema zaproszeniami do wygłoszenia specjalistycznych wykładów, jakie otrzymałem pod koniec mojej kadencji w charakterze głównego ekonomisty Banku Światowego. Pierwszy był wykład ku czci Amartyi Sena w London School of Economics, wygłoszony 3 marca 2015 r. Następnie wykład im. D. Gale Johnsona w University of Chicago 13 kwietnia tego samego roku. Wreszcie, 14 czerwca 2016 r., kiedy moje głębokie przemyślenia już się nieco skrystalizowały, miałem okazję przemawiać przed licznym audytorium w Aix-en-Provence ku czci Louisa-André Gérarda-Vareta. Muszę także podziękować słuchaczom seminariów, które prowadziłem na ten temat w Institute of Advanced Study w Princeton i Indian Statistical Institute w Kalkucie. Wykłady te były okazją do rozwinięcia wielu raczej abstrakcyjnych idei ekonomicznej analizy prawa. Jestem niezmiernie wdzięczny Olivierowi Bargainowi, Timowi Besleyowi, Craigowi Calhounowi, Johnowi Lisotwi, Rogerowi Myersonowi, Debrajowi Rayowi, Philowi Reny, Daniemu Rodrikowi i Nickowi Sternowi za zaproszenia oraz pomocne uwagi i krytykę.
Już po wygłoszeniu wykładu ku czci Sena w Londynie wiedziałem, że chcę napisać książkę. Nie miałem jednak na to czasu, pracując w Banku Światowym. Pisałem ją zatem nieprzerwanie od 1 października 2016 r., od dnia, w którym zakończyłem kadencję w Banku. Zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będę miał czasu na pisanie, gdy rozpocznę wykłady na Uniwersytecie Cornella jesienią 2017 r. Pracowałem głównie w Nowym Jorku, gdzie znalazłem idealną samotnię w Cornell’s Industrial and Labor Relations School przy 34 East Street, oraz od czasu do czasu w Ithace. Był to okres całkowitego poświęcenia się pisaniu książki, przy całkowitym zaniedbaniu wszystkiego innego – odpisywania na e-maile, recenzowania książek, czytania tekstów naukowych. Był to także okres przeprowadzki, w którym wyprowadzaliśmy się z Waszyngtonu i przygotowywaliśmy rezydencje w Ithace i Nowym Jorku. Szczególnie dużo wysiłku wymagała ta druga, gdyż wprowadzaliśmy się do Nowego Jorku po raz pierwszy. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie pomagałem wystarczająco mojej żonie, Alace, przy przeprowadzce. Uratowała mnie wrodzona skłonność do nieodczuwania wyrzutów sumienia. Skoro podziękowałem już ojcu, nadszedł czas by podziękować mojej matce, po której musiałem odziedziczyć tę cechę. Około piętnaście lat temu odwiedziła nas w Ithace. Alaka, która czuje się odpowiedzialna za wszystko, opowiadała mojej matce o wyrzutach sumienia, które ją dręczą, i spytała się, czy ona ma podobny problem. Moja matka zgodziłą się z nią, ale dodała, że na szczęście nie odczuwa wyrzutów sumienia, gdyż do tej pory nie zrobiła niczego złego. Miała wtedy 83 lata.
Mając na uwadze to, jak dużo czasu zajęło mi przygotowanie tej książki, muszę podziękować jeszcze wielu innym osobom, poza tymi, o których już wspomniałem. Na początku mojej kariery, kiedy mieszkałem w Delhi, otrzymałem mnóstwo zaproszeń do większych ośrodków badawczych na całym świecie, które pozwoliły mi na pogłębienie wczesnego zainteresowania tą tematyką, szczególnie w zakresie władzy politycznej i przekonań zwykłych ludzi. Nie mogę znaleźć odpowiednich słów, by wyrazić wdzięczność dla Jacquesa Dreze, Nicka Sterna i Alberta Hirschmana za zaproszenie mnie, kiedy nie miałem jeszcze poważnego dorobku naukowego, do – odpowiednio – CORE (Center for Operations Research and Econometrics) Louvain-la-Neuve, Warwick University w Coventry oraz Institute for Advanced Study w Princeton. Część z badań, które prowadziłem w Warwick oraz w Institute, miała bezpośrednie przełożenie na wyniki prezentowane w niniejszej publikacji.
Podstawowa idea ekonomicznej analizy prawa, rozwinięta na kartach tej książki, ma charakter abstrakcyjny, a zarazem nie na tyle matematyczny, aby odpowiadać standardowi tradycyjnej teorii ekonomicznej. Niektóre uwagi Kalle Moene i Johna Roemera zasługują na specjalną wzmiankę, gdyż nadały mojej pracy początkowego impetu. Przez lata dyskutowałem o tych koncepcjach z wieloma ekonomistami w trakcie rozmów, wymian e-maili i na seminariach, chciałbym zatem wyrazić podziękowania U.K. Anandavardhananowi, Karnie Basu, Kaylanowi Chatterjee, Tito Cordelli, Shancie Devarajanowi, Martinowi Dufwenbergowi, Devajyoti Ghose, Indermitowi Gillowi, Bobowi Hockettowi, Karli Hoff, Lusowi-Felipe Lopezowi-Calva, Stevenowi Lukesowi, Anandi Mani, Ajitowi Mishra, Stephenowi Morrisowi, Derekowi Nealowi, Martinowi Osborne, Jeanowi-Philippe Plateau, Davidowi Rosenblattowi, Valentinowi Seidlerowi, Amartyi Senowi, Claudii Sepulveda, Neelamowi Sethi, Michaelowi Singerowi, Ram Singhowi, Giance Spagnolo, Subbu Subramanianowi i Jorgenowi Weibullowi. Michael i Subbu czytali przedostatnią wersję rękopisu i ich obszerne komentarze były niezwykle pomocne przy pracy nad ostateczną wersją tekstu.
Szczególne podziękowania winien jestem Uniwersytetowi Cornell, który zapewnił interdyscyplinarny etos wymagany przy pracy tego rodzaju. Cornell umożliwił mi dostęp do wielu z najlepszych na świecie teoretyków w zakresie behawiorystyki, wnioskowania i strategii. Mam tu na myśli moich kolegów z wydziału ekonomii. Cornell czyni wyjątkowym duża grupa badaczy zajmujących się wspomnianym zakresem, którzy stali się moimi intelektualnymi powiernikami, tworząc atmosferę nie tylko nauki, lecz także ciepła i przyjaźni. Lista tych osób jest długa, ale nie mogę pominąć Mary Katzenstein, Petera Katzensteina, Isaaca Kramnicka, Elizabeth Rawlings i Huntera Rawlingsa. Przełomowe odkrycia intelektualne miały miejsce w różnych epokach i w różnych miejscach, niemniej jestem przekonany, że starożytna Grecja pozostaje kolebką współczesnego świata intelektualnego. Moja fascynacja tym okresem i niektórymi z głównych jego postaci nigdy nie dorównywała mojej o nich wiedzy. To głęboka erudycja Huntera Rawlingsa w tym zakresie skłoniła mnie do usiłowania jej pogłębienia przez lekturę.
Wyrazy wdzięczności jednak nie wystarczą, powinienem także przeprosić. Przeprosiny winien jestem teoretykom i badaczom prawa. Pisząc tę książkę, miałem pełną świadomość mojej niewystarczającej znajomości literatury prawniczej. Chociaż zajmuję się problemami ekonomicznej analizy prawa, bardzo chciałbym, aby moja wiedza o prawie odpowiadała tej z zakresu ekonomii. Kiedy podjąłem decyzję o napisaniu tej książki, rozpocząłem studiowanie literatury prawniczej, lecz szybko uświadomiłem sobie, że prawnicy piszą w sposób bardziej rozwlekły niż ekonomiści. Próba uzupełnienia braków wiedzy okazała się więc ponad moje siły i zdaję sobie sprawę z mogących wynikać stąd zastrzeżeń.
Są ponadto trzy miejsca, w których złożyłem krótkie wizyty, a którym należy się szczególna wzmianka. Prowadzenie wykładów dla zróżnicowanego audytorium i wymiana myśli z naukowcami wykształconymi według odmiennego modelu zawsze było dla mnie ważne. Pod koniec 2016 r. spędziłem trzy wspaniałe tygodnie: jeden w Melbourne, na Monash Universtity, a dwa w Bombaju w Indian Institute of Technology. Długie spacery wzdłuż odpowiednio rzeki Yarra i brzegów jeziora Powai okazały się idealne do rozmyślań (mimo śladów obecności lampartów nad jeziorem Powai). Następnie, w maju 2017 r., wygłaszałem wykłady i prowadziłem owocne dyskusje w trakcie tygodniowej wizyty w nowo utworzonym Albert Hirschman Institute on Democracy w Genewie².
Choć nie zabrałem się na poważnie do pisania tej książki w czasie pracy w Banku Światowym, pracowałem nad jej fragmentami w krótkich momentach spokoju między poszczególnymi punktami napiętego harmonogramu. Prawdziwym błogosławieństwem było to, że otaczali mnie ludzie nie tylko wręcz instynktownie pomocni, lecz także obdarzeni wspaniałym poczuciem humoru, co sprawiało, iż pracowaliśmy wydajnie i we wspaniałej atmosferze. Szczególnie wdzięczny jestem Laverne Cook, Indermitowi Gillowi, Vivian Hon, Grace Sorensen i Bintao Wangowi. Po przeprowadzce do Nowego Jorku i rozpoczęciu pracy nad tekstem wspaniale asystowała mi Grace Lee, a podczas ostatniego etapu pisania w Ithace w kwerendach pomagał mi Haokun Sun. Jestem bardzo wdzięczny zarówno Grace, jak i Haokunowi.
Praca z wydawnictwem Princeton University Press była wspaniałym doświadczeniem. Kiedy rozpoczynałem tę współpracę, pewną satysfakcję sprawiło mi, że było ono kierowane przez Petera Dougherty’ego, który, co być może pamięta, w latach osiemdziesiątych był (jako młody człowiek) redaktorem jednej z moich pierwszych książek. Przy aktualnej publikacji współpracowała ze mną w tym charakterze Sarah Caro. Jej szczegółowe zainteresowanie projektem, bezgraniczna wręcz pomoc na każdym etapie jego przygotowania oraz zwyczajne ludzkie ciepło czynią z niej redaktorkę wyjątkowej klasy. Muszę tu także odnotować moje podziękowania dla dwóch wspaniałych, anonimowych recenzentów Princeton University Press oraz Jenny Wolkowicki, za liczne uwagi, komentarze i sugestie, jak również zachętę do pracy.
Cała moja rodzina została zaangażowana w proces czytania i komentowania poszczególnych fragmentów rękopisu. Chciałbym podziękować Karnie Basu, Diksha Basu, Shabnam Faruki i Mike’owi McCleary. Alaka przeczytała cały rękopis, a niektóre jego fragmenty wielokrotnie, w miarę jak go przerabiałem. Nie będzie przesadą, gdy powiem, że ożeniłem się z jedną z najbardziej inteligentnych istot ludzkich, jakie kiedykolwiek spotkałem. Choć ma to swoje złe strony, chociażby gdy otrzymuje się krytyczne uwagi do pisanej właśnie książki, to uważam, że moja żona jest moim niezrównanym atutem.
Przedmowa jest dobrym miejscem na zamieszczenie kilku wskazówek odnoszących się do sposobu, w jaki należy tę książkę czytać. Jest ona osnuta wokół jednej, centralnej tezy. Pierwsze cztery rozdziały są w miarę liniowe; przedstawiono standardowy model prawa i ekonomii, opisano występujące w nim nieścisłości, zaprezentowano wprowadzenie do teorii gier i wreszcie rozwinięto główną tezę – podejście z perspektywy punktu skupienia. W rozdziale 5 omówione są przykłady zastosowania tego nowego podejścia i analizowana jest wspólna płaszczyzna prawa i ekonomii. Aby zrozumieć główną ideę tej monografii, można potraktować pierwsze pięć rozdziałów jako zwięzłą, acz kompletną książkę.
Ostatnie trzy rozdziały są bardziej spekulatywne i mogą być czytane w sposób wybiórczy. Ilustrują one, jak podejście z perspektywy punktu skupienia może zostać odniesione do różnorodnych, z życia wziętych zagadnień, takich jak powszechne występowanie zjawiska korupcji, źródła totalitaryzmów i ryzyko, jakie ze sobą niosą, oraz wyzwania zarządzania z poziomu globalnego. Nie zawierają odpowiedzi, lecz swego rodzaju rozważania podstawowe. Aby nie zniechęcić czytelników, starałem się, aby te rozdziały były zwięzłe. Moje zamiłowanie do prostoty wzięło się z zainteresowania teorią ekonomii i jej cudownie logicznego charakteru.
Zamiłowanie to ma jednakże i inne źródło, zakorzenione w literaturze. Z potrzeby zwięzłości zdałem sobie sprawę po przeczytaniu wywiadu z angielskim poetą Philipem Larkinem w letnim numerze kwartalnika „Paris Review” z 1982 r. Wspomniał on tam, że jeżeli chodzi o poezję innych autorów, mądrzej jest ją czytać, niż jej słuchać, gdyż tylko wtedy wiadomo, „jak daleko jeszcze do końca”.
1 sierpnia 2017
Nowy Jork