- W empik go
Rewolucija 1830 i jej kierownicy - ebook
Rewolucija 1830 i jej kierownicy - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 399 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przed 7 Września 1831 Roku.
Pismo ogłoszone, Paryż 2 Czer: 1843, wykazało dostatecznie, jaka jest natura zaskarżeń podniesionych, i namiętnie podżeganych przeciw Jenerałowi Rybińskiemu. Publiczne sumienie Emigracii i Polski, niedało zatwierdzeń zarzutom lekkomyślnym, niemającym żadnej podstawy – zarzutom, wedle mnie niesłusznym, podejrzanym głęboko – albowiem któż je śmie czynić? Ci – ci jedynie którzy kraj zgubili, którzy narodowym usiłowaniom śmiertelny cios zadali, którzy jako Członkowie Sejmu albo Rządu, wszystkiem kierowali. Historicznie i politicznie, do nich, – tylko do nich odpowiedzialność należy. Co zaszło po 7 Września, po wydaniu Warszawy – po czynach zatwierdzonych i wykonanych przez Sejm – było następstwem fatalnem, koniecznem. Tych następstw Jenerał Rybiński niewywołał. Wszelkie głosy, przeciw niemu czemże są, przed słowy wyrzeczonemi urzędownie, przez Ministra Spraw Zagranicznych, przyjętemi na posiedzeniu Sejmu 18 Września: " że na dniu 7 Września Krukowiecki dokonał upadku Polski. » Po 7 Września, rzeczywiście Polski niebyło. Lecz Pan Morawski zapomniał wyznać, że Krukowiecki byt narzędziem Sejmu, przezeń mianowanym, cierpianym, upoważnionym, że przeto Sejm i tylko Sejm, na dniu 1 Września dokonał upadku Polski. Rewolucya trwała dziewięć miesięcy. Jenerał Rybiński wziął, miał dane wszystkie władze naówczas, kiedy rewolucija żyć przestała, kiedy zwycięztwo żadnych niemiało podobieństw. Rewolucya po 7 Września upadać niemiała potrzeby, albowiem przed 7 Września, przez oddanie Warszawy, stanowczo upadła – a nadzieje niepewne, jakie jeszcze zostawały, zniweczyło zdradziectwo Ramoriny. Sejmu 24 Września niebyło – i historija nigdy niepowie, że Jenerał Rybiński po 24 Września, kiedy, politiczne władze zwątpiły, umknęły sromotnie – miał sposoby ocalenia rewolucii.
Tej wysokiej, tej historicznej bestronności – uznania tych względów, które przed 7 Września rewolucii śmiertelny cios zadały, – po Panach Chełmickim i Zwierkowskim niewymagam, niepowinienem wymagać. Wymagałbym za wiele, chciałbym niepodobieństw – sam sobie niedarowałbym, gdybym mniemał, ie umysł tych Panów, ma nawyknienie, widzieć, pojmować i oceniać ogólne, politiczne i strategiczne przedmioty. Przytem – Panowie Chełmicki i Zwierkowski, nie sami mówili. Po za niemi jest Sejm – są ci, którzy samowładnie kierowali losami rewolucii, którzy przez swoje błędy, fatalniejsze aniżeli bydźby mogła sama najwyrachowańsza zdrada – upadek koniecznym zrobili. Panowie Chełmicki i Zwierkowski, są spółdziałaczami upadku – upoważnili wszystko, są występnemi, są politicznie odpowiedzialnemi – i bardzo rozumiem, czemu przeciw Jenerałowi Rybińskiemu wytoczyli zaskarżenie – śmiem twierdzić, potwarze. Chcieli zasłonić siebie, Sejm, prawdziwych działaczy ujarzmienia Polski, nieszczęść i boleści Emigracji. Złorzeczenie, które na nich i tylko na nich spadło i niczem oderwane niebędzie, pragnęliby na czyjekolwiek przerzucić nazwisko. Lecz podobna chęć jest gorsząca, najwyżej niemoralna.
Umiano, wyjednać potępienie przeciw Chłopickiemu, Czartoryskiemu, Skrzyneckiemu. Ci, ci tylko błądzić, kraj do przepaści rzucić mieli! Nieuniewinniam – Chłopickiemu, Czartoryskiemu, Skrzyneckiemu, naród nigdy nieudzieli przebaczenia. O nich historija wyrzekła sąd surowy, stanowczy – ale zasłużony, nawet może mniej surowy, aniżeliby wydać upoważniło trzy nastoletnie nieszczęście ojczyzny, zatracenie najpiękniejszych nadziei, zmarnotrawienie sposobności i środków, które Polsce dawały, możnaby powiedzieć, uporczywie narzucały niezawodne zwycięztwo. Lecz jakże niewidzieć, że Chłopicki, Skrzynecki, Czartoryski wykonali, co Sejm wyraźnie upoważniał, zatwierdzał, spełnić polecali Czyje upoważnienie mieli Chłopicki, Skrzynecki, Czartoryski, Krukowiecki? Upoważnienie Sejmu. Działali tylko przez Sejm, nie przez siebie. I właściwie, na dniu 7 Września, Sejm "dokonał upadku Polski. " Krukowiecki niejest ofiarą tylko własnej zbrodni. Zbrodni, Sejm dal upoważnienie, zachęcenie – cierpiał wszystko – (1).
–- (1) Między pomnikami tej dobroduszności, – czyli politicznej najniebezpieczniejszej przewrotności – jest pismo, przez które Członkowie Rządu 16 Sierpnia 1831 złożyli swoje godności piastowane za długo, za fatalnie. " Podpisani Członkowie Rządu Narodowego – są " głęboko przeświadczeni, że dopełnili przyjętych obowiązków z najściślejszą sumiennością. " Przy tej najściślejszej sumienności, jakże Rząd Pięciu dopełnił przyjętych obowiązków? Powstania Ziem Ruskich i Litwy upadły. – Zwycięztw, które los najspanialej narzucał odnosić nieumiano – niechciano – nic nieuczyniono, nic niezdziałano – cały kraj zalały moskiewskie wojska, Paszkiewicz niejako dotykał murów Stolicy oszańcowanej najgorzej, zagrożonej głodem – a Pięciu Członków Rządu ma śmiałość mówić – dopełniliśmy obowiązków – najściślej, sumiennie! Zgubić kraj – najpewniejsze nadzieje ku takiemu zaprowadzić zwątpieniu i osłabieniu, że nawet najwyższa rozpacz, jenialność politiczna i strategiczna zbawienia dać niemogły – jestto dopełniać obowiązków, najściślej, sumiennie! Tenże Rząd Pięciu na dniu 15 Sierpnia przesłał Europie pamiętne, wszystko mówiące wyznanie " paraliżowaliśmy sposoby, przez które zwycięztwo "odniesione bydźby mogło. " I paraliżowanie uznane także dopełnieniem obowiązków, najściślej, sumiennie! –II
Przemilczać, co zaszło przed 7 Września, jaki kierunek rewolucii nadano, jakie błędy popełniono; pomijać stanowczy czyn, oddanie Warszawy przez Sejm; zasłaniać, że Sejm przez oddanie Warszawy, wojny chciał, upadek rewolucii niezawyrokował; wyłudzać, pośród jakich opłakanych stosunków i pod jakiemi, warunkami Jenerał Rybiński naczelne dowództwo przyjmował; widzieć dziesięć dni ostatnich a nieuważać dziewięciu miesięcy; dowodzić, że przez dziesięć dni należało zbawić kraj, odnosić zwycięztwa, których przez dziewięć miesięcy odnosić nieumiano, nawet niechciano; wmawiać, niewiem, płocho czyli zbrodniczo, że Sejm niejest odpowiedzialny za upadek Polski, chociaż posiadał czas i środki zbawienia jej, że tylko Jenerał Rybiński jest odpowiedzialny, który niemiał ani czasu, ani środków ocalenia Polski – podobny sposób oceniania historii, może bydź zręczny, potrzebny – ale niejest ani historiczny, ani honorowy, ani sumienny.
Jeżeli mogłem i umiałem zrozumieć, Panowie Chełmicki i Zwierkowski znaleźli, że Jenerał Rybiński szukał pojednania, zwątpił, zadał rewolucii cios śmiertelny, że mógł i tylko niechiał, nieumiał Polski zbawić, – Panowie Chełmicki i Zwierkowski znaleźli, że po 7 Września, kraj najłatwiej, najpewniej mógł bydź ocalony. Wedle nich istniały potężne środki prowadzenia szczęśliwej wojny, zwycięztwo miało wszystkie rozumne podobieństwa. Lecz wszystko zmarnotrawić miał Jenerał Rybiński. Mógł pokonać Moskali – niepokonał – umysłem swym niewyrównał wielkiemu powołaniu.
Niech mi będzie wolno wymienić stanowcze czyny rewolucii, jej politiki i jej wojny; na dowód, że ci właśnie, którzy wynieśli zaskarżenie imiennie, albo nieszlachetnie ukryci, – że ci sami popełnili błędy, jakie śmieli zarzucić Jenerałowi Rybińskiemu,
– niechcieli wojny, byli za układami, za odnowieniem przysięgi Carowi, kiedy mogliśmy mieć pewne zwycięztwo; – że ci sami, rewolucii dali takie fatalne rozwiązanie jakie rzeczywiście nastąpiło. Zdarzenia między 10 Września a 4 Października byłyby niepodobne, niebyłyby się rozwinęły, gdyby przed 10 Września niezałożono przyczyny tych zdarzeń. Widzieć tylko 10 Września, niewidzieć co zaszło przed 10 Września, jestto lekkomyślnie albo przewrotnie fałszować historiczne zdarzenia; jestto chcieć oszukiwać publiczny rozum.
Wiadomo jakie Chłopicki miał zamiary. Wiadomo, że Chłopicki zadał rewolucii cios pierwszy i zapewne śmiertelny – oznajmił Carowi, że Polska waha się, niewie czego chce, nierozumie siebie, swego poruszenia. Było to najfatalniejsze oświadczenie się przeciw jej duchowi. Byłoto moralne zaprzeczenie jej rewolucyjnej natury. Lecz Chłopicki był szlachetny, i właściwie niezdradzał. Odkrył swoje czyli podsunione przekonanie, śmiało, niepodległe. Urzędownie, Deputacii Czterdziestu, 12 Grudnia oznajmił: – niechciał wojny, był za układami, miał postanowienie niełamać przysięgi konstitucijnemu królowi, wymagał nieograniczonej władzy, nieodpowiedzialnej – zawieszenia Sejmu. Członkowie tej Deputacii czyli dzisiejsi oskarżyciele mówiący Jenerałowi Rybińskiemu, niechciałeś wojny, byłeś za układami – Lelewel, Zwierkowski – co uczynili ci Panowie? Przyjęli przekonanie jakie wynurzył Chłopicki. Nieodkryli tej zdrady, postanowili zatajenie jej, zostali przeto jej spółdziałaczami – i ponieważ Chłopicki pogardzał przywłaszczeniem, żądał uprawnienia przez Sejm swoich widoków – odpowiedzialność tej zbrodni i jej następstw przechodzi na Sejm. Gdyby Sejm był niechciał – Chłopicki byt niczem. Lelewel, Chełmicki, Ledóchowski, Zwierkowski powierzyli urzędownie Chłopickiemu nieodpowiedzialne samowładztwo. Chłopicki byt ich dziełem, ich wyobrażeniem, ich pełnomocnikiem. Co uczynił Chłopicki, uczynił nie sam – uczynił, co upoważnił Sejm – co poruczyli Lelewel, Chełmicki, Zwierkowski, Ledóchowski. Nie Chłopicki zadał cios śmiertelny rewolucii – nic – śmiertelny cios rewolucii zadali i zgubili kraj ci, którzy Chłopickiemu dali nieograniczone, nieodpowiedzialne pełnomocnictwo. Sejm niemoże twierdzić że nieznał na jaki cel dał nieograniczone pełnomocnictwo – wiedział dokładnie – unikał wojny, jedynie układy, jedynie naprawienie konstitucii, jedynie wierność konstitucijnemu królowi. Jeżeli Chłopicki niedokonał swej zbrodni, poleconej i upoważnionej przez Sejm – mniemam, że była potęga mocniejsza aniżeli Chłopicki, aniżeli Sejm. Niedokonano zdrady, albowiem nieśmiano. – Sejm był dosyć zbrodniczym ażeby chcieć, pomyśleć, uprawnić widoki Chłopickiego, – niebył dosyć zbrodniczym, ażeby je wykonać. Car był za daleko – a rewolucya za blisko. Rewolucija byłaby była wzięła stanowcze rozwinienie. Żałować trzeba, że zdrady dokonać Sejm niemiał odwagi. Polska niebyłaby upadla.
Są zdarzenia naszej rewolucii, których natura dotąd niejest wyjaśniona. Sejm powierzywszy Chłopickiemu pełnomocnictwo nieodpowiedzialne – zawiesiwszy swoje posiedzenie, niejako rozwiązawszy się, ażeby Chłopicki uzyskał pojednanie, – był zmuszony przecież odrzucić i znieważyć swoję własne uosobienie. Był zmuszony zewnętrznym wpływem, tej Polski, której nierozumiał, której moralnie i politicznie niewyobrażał. Przyznać sobie wyobrazicielstwo Polski, jako Sejm uczynił, a niemiec potęgi natchnienia, ażeby urzeczywistnić wyobrazicielstwo, jako niemiał Sejm, jestto największa, jedyna zbrodnia politiczna. Reszta, podrzędne i następstwem.
Historija niemoże, niema prawa rozpoznawać co Sejm wewnętrznie zamierzał – jakie szlachetne, jakie wynioślejsze i prawdziwiej polskie widoki, we swoich umysłach mieli pojedynczy członkowie Sejmu. Zapewne naówczas jeszcze nieprzezierali – czyli jest rewolucija – co chce rewolucija! Zapewne odgadowali, szukali. Ale przynajmniej odgadnęli i znalezli, że układy należało prowadzić, niełamać przysięgi konstitucijnemu królowi, powołanemu, jako objawił najrozumniejszy Członek Sejmu i
Rządu, prowadzić srogie a krwawe boje przeciw samowładnemu Carowi. Historija, czyny tylko zewnętrzne ocenia, a z tych czynów dla niej wyniknęło przekonanie i świadectwo, że Sejm, niechciał wojny, skoro udzielił Chłopickiemu bezwarunkowe pełnomocnictwo, przy najlepszej wiadomości, co Chłopicki zamierzał – pojednanie, ponowienie przysięgi Carowi. Naówczas, dawać podobne upoważnienie, to było znieważać zasady rewolucii, zdradzać niepodległość narodu. To być jeszcze mogła, niepojęta politiczna głupota i niewiara – przez następstwa swe, zupełnie to samo – co najwyrachowańsze, szatańskie zdradziectwo. Ja, rzeczywiście niewiem, jako mam wytłómaczyć i nazwać moje uczucie, skoro uważam, że ci Panowie, którzy na samym jej początku, i przez pierwsze siedm tygodni rewolucii śmiertelny cios zadali, śmiertelne ciosy zadawali nieprzerwanie. – 1843, odgadnęli przecież, że to Jenerał Rybiński niechciał wojny, zawierał pojednanie, posiadał wszystkie środki ocalenia ojczyzny, a tylko niechciał czyli nieumiał ocalić!
Sejm znieważył swoje uosobienie – swemu bezwarunkowemu Pełnomocnikowi zadał fałsz – zadał samemu sobie. Przez jaki wzgląd? Był porwany dalej, wyżej aniżeli chciał i umiał się wznosić własnem przekonaniem i własnem męztwem. Przez siebie niemiał żadnej wiary – odgadował i szukał – kiedy wiedzieć i stwarzać należało. Była po za nim sita, której złorzeczył której wyraźnie obrażać ani pokonać nieśmiał. Czuł swoje nicestwo politiczne. Zewnętrznie wyobrażał piastował to, ku czemu niemiał wewnętrznych sił, przekonań i natchnień. Istotnie, chińska laleczka.
Chłopicki upadł – odjęcie korony Carowi – bitwa Grochowa – zdawały się przeszkadzać wszelkiemu zbliżeniu i pojednaniu. Lecz myśl pojednania nieupadła: odjęcie korony, bitwa Grochowa – niemiały znaczenia. Tym najhistoriczniejszym czynom rewolucii, jej naczelnicy, nieprzyznali żadnej ważności – znieważyli je – odsunęli – może słusznie – niebyły ich dziełem.
Na dniu 3 Marca, kiedy niejako jeszcze grzmiał huk dział Grochowa, Skrzynecki otworzył układy. Otworzylże je sam przez własne postanowienie? Nie. Niezmniejszam winy – jest wielka, nieprzebaczona – ale sprawiedliwość nakazuje wyznać, że Skrzynecki pierwej wyrozumiał zdanie znamienitszych Członków Sejmu. Ci znamienitsi Członkowie Sejmu – wszyscy Członkowie Rządu – Skrzyneckiemu udzielili zezwolenie, kazali doświadczać, czyli Car przyjmie pojednanie. Skrzynecki Dybiczowi ofiarował wszystko, – wszystko – nawet odwołanie złożenia. – Korona zwrócona bydź miała. Na dniu 3 Marca przeto, znamienitsi Członkowie Sejmu, wszyscy Członkowie Rządu, odstąpili rewolucii, zwątpili o zwycięztwie, donieśli znowu Carowi, że rewolucya niewierzy swoim zasadom i siłom, chociaż naówczas rewolucya miała wszystkie podobieństwa przewagi.
Wprawdzie, powstano przeciw Skrzyneckiemu. Najżywiej – publiczne sumienie! Sejm i Rząd mieliż potępić, co sami upoważnili, co sami chcieli, co odpowiadało ich najtajemniejszym, ich najrzeczywistszym przekonaniom? Ponieważ zdrady nieskarano, Skrzyneckiemu dowództwa nieodjęto – Sejm i Rząd wyznali, że byli za ukończeniem rewolucii przez pojednanie. Żadne rozumowanie, żadna zręczność tych czynów nieosłabi, niewywróci. Sejm i Rząd chociażby i nieupoważnili, zostali spółdziałaczami i prawdziwemi twórcami zdrady, skoro jej nieukarali, skoro Skrzynecki niebył złożony przynajmniej – Skrzynecki pozostał pełnomocnikiem Rządu i Sejmu, pozostał do ostatniej chwili, póki niewyczerpniono wszystkich sił rewolucii, póki jej ducha niezłamano, póki nieprzyjacielowi niepozwolono zbliżyć się pod same szańce Warszawy, czyli to, co przez najpiekielniejsze oszustwo nazwano szańcami, obwarowaniem. Po Chłopickim – Skrzynecki objął nieograniczone, nieodpowiedzialne pełnomocnictwo i Sejmu i Rządu. Nazwisko zmieniono – myśl zachowano.III
Skrzynecki nieodwołany, nieukarany, chociaż ofiarował Dybiczowi, nawet odwołanie złożenia, ponowienie przysięgi wierności królowi konstitucijnemu – Skrzynecki, właściwie, otrzymał nieograniczone, nieodpowiedzialne pełnomocnictwo, a przynajmniej zrozumiał, że Sejmem i Rządem może pogardzić, że wszystkiemu coby uczynił, Sejm udzieli zatwierdzenie. Czyli błądził Skrzynecki? Przynajmniej miał wszystkie powody błądzenia, a doświadczenie okazało, że Sejm i Rząd przedłużali swoje zaufanie dopóki Skrzynecki, Polski do samej przepaści niewprowadził, dopóki niezłamał wszystkich sił rewolucii – niezmarnotrawił wszystkich nadziei i wszystkich podobieństw zwycięztwa. Co mówili naówczas Panowie – 1843 powstający przeciw Jenerałowi Rybińskiemu? Milczeli – dali zupełne potwierdzenie błędowi, zbrodni, zdradzie. Ponieważ milczano – wyznawano, że co Skrzynecki zamierzał, co zamierzy – utwierdzone będzie. Jedna myśl tajemnie kierowała Sejmem, Rządem i Skrzyneckim – myśl pojednania – zbrodnicza, kiedy istniały wszystkie sposoby zwyciężenia – mniej zbrodnicza, obojętna, rozumna, a może i bardzo właściwa, kiedy wszystkie sposoby ocalenia zepsowano i zrujnowano. Panowie powstający przeciw Jenerałowi Rybińskiemu posiadali długo wszystkie sposoby zwyciężenia, a jednak, ofiarowali Carowi odnowienie wierności – a kiedy zrujnowali wszystko, kiedy rewolucii śmiertelny cios zadali, kiedy przez nich i tylko przez nich Polska upadła – spostrzegli się 1843, że Jenerał Rybiński kraj zatracił. To byłoby najśmieszniejsze zaskarżenie, gdyby niebyło najniemoralniejsze, prosto odwrotne czynom, jakie ci Panowie wykonali, upoważnili, cierpieli, zajakie politicznie i moralnie odpowiedzialność przyjęli.
Ruch na Gwardije był pięknie pomyślany – pomyślał, prawdziwie jenialnie Pradzyński, któremu jako mniemam za śpiesznie, za gwałtownie – bezwzględnie zarzucono najpiekielniejsze zdradziectwo. Skrzynecki ruchu rozpoczętego niewykonał – nieśmiał, niemial odwagi, natchnienia – miał-li szlachetne przedsięwzięcie zniweczenia Gwardii? Byłyby mocne powody powątpiewać. Gwardye podchwycone – czekające klęski – umknęły. Skrzynecki Gwardijom wolne przejście zostawił – otworzył. Ruch, który miał zapewnić stanowcze, a przynajmniej wielkie zwycięztwo – jakież miał zakończenie? Morderczy bój Ostrołęki – niepotrzebny, sprowadzony przez nieumiejętność rzeczy wojennej, który najwyraźniej dowiódł, że Skrzynecki posiadał osobiste męztwo, ale niemiał nawet podrzędnych takticznych i strategicznych zdolności – że pod nim, że przezeń, Polska niemogła mieć nadziei skończenia wojny szczęśliwie, odzyskania niepodległości. Skrzynecki, po bitwie Ostrołęki, powinien był bydź złożony, ukarany nawet. To było najkonieczniejsze, jeżeli Rząd i Sejm mieli szlachetne i rozumne postanowienie ocalenia Polski, jeżeli Rząd i Sejm rzeczywiście wyobrażali usposobienie, sumienie i umysł narodu.
Lecz naród był najgorzej wyobrażany – był istotnie zdradzany przez władze, które odebrały posłannictwo zdobycia niepodległości, urzeczywistnienia zasad rewolucii. Jestto najgodniejsze uwagi, że ci sami Panowie którzy 1843 Jenerałowi Rybińskiemu wszystkie błędy zarzucili, nawet upadek Polski, – 1831, Skrzyneckiemu po bitwie Ostrołęki, wyjednali rozgrzeszenie, okryli wawrzynami, potwierdzili nieograniczone zaufanie, dali upoważnienie na przyszłość, na wszystko. Na czyje przedstawienie, na czyj Wniosek, przez czyje głównie spółdziałanie Sejm udzielił Skrzyneckiemu nieograniczone zaufanie, przebaczył ocalenie Gwardii, zmarnotrawienie najszczęśliwszych stosunków, zatracenie pewności zwycięztwa? Byli to Panowie J Ledóchowski, Antoni Ostrowski naówczas Jenerał Gwardii. Panowie: Ledóchowski i Antoni Ostrowski, przez najzręczniej ułożone wyrazy wyjednali, sprawili, że Skrzyneckiemu, któremu, przez wzgląd na zbawienie Polski koniecznie kierunek wojny odebrać należą – ło, Sejm poniósł – zaufanie – nikczemnie, nierozumnie, złożył uwielbienie – komu? Wodzowi Naczelnemu, zatracicielowi rewolucii, przeciw któremu najżywiej przemówiło sumienie narodu i wojska. Sumienie wojska i narodu wzgardziło Skrzyneckim, przeczuło, przepowiedziało wszystkie nieszczęścia, które nastąpiły – ale Sejm i Rząd wzgardzili sumieniem narodu i wojska.
Skrzynecki wedle nich, był to konieczny zbawiciel Polski. Był to ich pełnomocnik – ich prawdziwie politiczne wyobrażenie, ich nadzieja. Skrzynecki wyobrażał wstręt ku wojnie, układy, myśl pojednania, ponowienie przysięgi Carowi.
Między Członkami Deputacii, która Skrzyneckiemu poniosła uwielbienie i zaufanie Sejmu – kto był? Byli PP. Ledóchowski i Zwierkowski. P. Zwierkowski wynurzył swoje i Sejmu politiczne zaufanie – wodzowi – który niechciał wojny, który wyraźnie kraj zatracał i odrzucał zasady rewolucii. Pan Zwierkowski był spółdziałaczem tej zbrodni, która rewolucii, rzeczywiście śmiertelny cios zadała. Pan Zwierkowski sam ze swym całym Sejmem i Rządem, jest odpowiedzialny za wszystko co zaszło, za upadek Polski – ale Pan Zwierkowski 1843 usiłuje przekonać, że on zawsze rozumnie i chciał i widział i działał, że to Jenerał Rybiński rewolucii śmiertelny cios zadał. Powtarzam, to byłoby najśmieszniejsze, gdyby niebyło najniemoralniejsze – dać potwierdzenie niezdolności, błędowi, nieograniczone politiczne zaufanie Wodzowi, który przez układy zamierzał ukończenie wojny, uczynić koniecznym upadek Polski, to, co poźniej się rozwinęło jako fatalne następstwo, – bydź spółdziałaczem i utwierdzicielem zbrodni, a poźniej dowodzić, że to nic, że Polska po 7 Września, po wydaniu Warszawy przez Sejm – po 23 Września, po ucieczce Sejmu i Rządu, mogła bydź zbawiona, że tylko Jł Rybiński zbawić niechciał, nieumiał! Czemuż niezbawili? czemu zwątpili! Wszakże Jł Rybiński nieprosił o naczelne dowództwo. Wszakże Jł Rybiński 23 Września, Sejmowi okazał posłuszeństwo. Sejm mógł zbawiać. Co uczynił?
Niemożna mówić, że Sejm był szlachetnie złudzony – że zdrady i zbrodni niewidział – że nieznał, co mówiło sumienie narodu i wojska. Naród i wojsko, najwyraźniej odkryli swoje uczucie, swoje trwogi. Przepowiedziano proroczo, co nastąpiło. Prądzyński naówczas zapewne szlachetny i honorowy, Prądzyński skreślił obraz jasny stanu wojny, położenie fatalne Polski – okazował Członkom Sejmu, Członkom Rządu – Marszałkowi, Księciu Czartoryskiemu. Najdobitniej, sumiennie twierdził, że Polska niezawodnie zginie, jeżeli Skrzynecki dowództwo zatrzyma. Czy był wysłuchany szlachetny Prądzyński znieważony jako mniemam niesłusznie, że bezwarunkowo popierał zdradziectwo. Członkowie Sejmu i Rządu, przedstawienia widzieć, przyjąć, użyć niechcieli. Skrzyneckiemu potwierdzono nieograniczone politiczne i wojenne zaufanie, udzielono upoważnienie działania co zechce, jako zechce. Jemu powierzono losy i przyszłość Polski. Co uczynił naówczas Pan J Lelewel – mocniej i najgwałtowniej chociaż zakrycie powstający przeciw Jłowi Rybińskiemu? Wszystko upoważniał, milczał – kiedy najśmielej i mówić i działać należało. Był stosowny czas, byt obowiązek ocalenia Polski. Ja rozumiem – ja – niejako uniewinniam tych Panów. Udzieliwszy nieograniczone zaufanie Skrzyneckiemu, dawszy rozgrzeszenie błędom, stawszy się odpowiedzialnemi za wszystko, co poźniej nastąpiło, przyjąwszy spólnictwo upadku Polski – bardzo naturalnie, chcieliby odsunąć swe politiczne potępienie, chcieliby przerzucić własne czyny dokonywane przez blisko dziewięć miesięcy – dowieśdź, że przed 7 Września, przed 23 Września konieczne przyczyny upadku Polski nieistniały – chcieliby niewidzieć, co zaszło przed 7 Września. Wedle nich rewolucya upadła tylko przez błędy po 23 Września. Miedzy 29 Listopada a 23 Września 1831 – wszystko piękne – na dniu 15 Sierpnia J Lelewel pisze sobie świadectwo: – przyjętych obowiązków dopełniłem z najściślejszą sumiennością. Nawet niczem wydanie Warszawy nakazane przez Sejm, przez Panów Chełmickich, Zwierkowskich, Lelewelów, A i W Ostrowskich. To wszystko nic. To niezadalo śmiertelnych ciosów rewolucii. To upadku Polski koniecznym nie – uczyniło. Ci Panowie, po 7, po 19, po 23 Września, dziesiątkami, gromadnie nieuciekali. I 1843 zrobili najciekawsze odkrycie, że konieczne przyczyny upadku Polski – przyczyny przez nich zrobione przed 23 Września nieistniały, że Polska upadła jedynie przez przyczyny, błędy, zdradziectwa nawet, dokonane po 23 Września, Jenerał Rybiński, zgubił, zatracił! Oni! nie! Powtarzam, nietrzeba się łudzić pozorami – zaskarżenie przez tych Panów, jestto ich obrona. Niemoralnem powstaniem na mniemane i które nigdy nieistniało przestępstwo, chcieliby zasłonić swoje własne przestępstwo. Lecz mniemam, komedija niemoralna, przedłużona na nieszczęście Polski, jest skończona, a przynajmniej będzie skończona. Naród, za Czartoryskim, za Chłopickim, za Skrzyneckim, za Krukowieckim – widzi prawdziwych zatracicieli rewolucii – rzeczywistych politicznych przestępców. Sejm, każdemu błędowi, każdej zbrodni, pobłażał, dawał rozgrzeszenie, zachęcenie – chciał ich sam.
Szczególniej po bitwie Ostrołęki – potem uwielbieniu, potem nieograniczonem politicznem pełnomocnictwie, Skrzynecki miał wszystko dozwolone. Sejm i Rząd, możnaby powiedzieć, urągali się sumieniowi narodu i wojska, powierzywszy na nowo nieograniczone zaufanie człowiekowi, który nawet nieukrywał, że rewolucya zwyciężyć niemoże, który chciał skończenia wojny przez pojednanie. A kto podobne Skrzyneckiemu udzielił pełnomocnictwo? Kto mógł, miał obowiązek kraj ocalić? Kto miał obowiązek śmiało przemówić i działać? Panowie Chełmicki, Zwierkowski, Ledóchowski, A Ostrowski, J Lelewel. Lecz wszyscy milczeli – ale nie – niemilczeli. Dali rozgrzeszenie niezdolności, zbrodni i zdradzie.
Skutki tej nieograniczonej ufności ponowionej Skrzyneckiemu, rozwinęły się szybko, okropnie, stanowczo. Niejest moim zamiarem opisować nasze poruszenia wojenne po bitwie Ostrołęki – do 30 Lipca 1831. Osądził je pięknie, głęboko i sprawiedliwie uczony strategik Willisen, a Jenerał Rybiński 1831 urzędownie, protokularnie zapisał swoje przekonanie, że rozważając poruszenia jakie czynił Skrzynecki " mimowolnie nasuwa się " myśl zdrady. " Zdrada, najwyższa niezdolność, zła wola, niewiara – gatunkować i oznaczać niemam potrzeby – albowiem cokolwiek było, we swoim następstwie wydało, wydać musiało zatracenie rewolucii, jej stanowczy i konieczny upadek.
Sejm i Rząd udzieliwszy Skrzyneckiemu zaufanie nieograniczone, przedłużali je do ostatniej chwili, byliby nawet je zachowali, niewzruszone. Skrzynecki byłby był dokonał, co zamierzał, skończenie wojny przez pojednanie – myśl, która mimo słów i pozorów mówiących odmiennie, nigdy Sejmu i Rządu nieopuszczała. Skrzynecki, Sejm i Rząd, byliby dokonali co zamierzali, gdyby po za niemi, przeciw nim, niebyło groźnej potęgi – sumienie narodu i wojska mówiło, że rewolucya zdradzona bydź niepowinna, że raczej wszystko narazić i stracić, wyjąwszy honor narodu.
Byt tej groźnej potęgi po za Sejmem i Rządem – przekonanie, że Sejm i Rząd natychmiastby zburzono, jeżeliby myśl i czyn zdrady wyraźniej ukazać śmiano, sprawiły – że nakazano zwołanie Rady Wojennej Warszawy. Chociaż Skrzynecki wszystko naraził, chociaż zezwolił na przejście Wisły, chociaż cierpiał, że pojedyncze korpusy moskiewskie połączyły się, a przed połączeniem się najłatwiej pobite bydź mogły, chociaż niebezpieczeństwo rozwinione najgwałtowniej, i upadek rewolucii był przeczuwany – jednak był czas, były środki ocalenia kraju – rewolucija miała takie siły, takie natchnienie, takie życie, że jeszcze zwyciężyć mogła. Byłaby była niezawodnie zwyciężyła, gdyby Rząd, Sejm rozumieli swój obowiązek, swoje piękne posłannictwo, gdyby byli mieli moralne i politiczne przekonanie, że rewolucija koniecznie zwyciężyć powinna. Ale między Członkami, Sejmu i Rządu niebył ani jeden człowiek – ani jeden – śmiało, pięknie wierzący Polsce, jej rewolucii, jej natchnieniom, jej poświęceniu. Największe, najogromniejsze historiczne przedsiewzięcie, miało za kierowników, najmierniejsze, najpospolitsze charaktery, zupełnie pozbawione moralnej, politicznej i strategicznej wielkości.
Rada politiczno-wojenna Warszawy 27 Lipca 1831 rozstrzygnęła rzeczywiście los Polski. Sam skład jej dowodził, że Skrzyneckiemu zaufania odejmować niechciano, że Skrzynecki przez swoje politiczne widoki, przez swój kierunek wojny, rzeczywiście wyobrażał, spełniał uczucie Sejmu i Rządu. Skrzynecki który miał bydź sądzony – miał dane prawo między Jenerałami swoje sędzie mianować. Wszystko zależało natem, ażeby ustanowić czyli postępowanie strategiczne i politiczne Skrzyneckiego, odpowiadało potrzebom i życzeniom narodu, czyli Skrzynecki posiada zdolności a głównie przekonanie, potrzebne, ażeby pomyśleć, ażeby odnieść zwycięztwo. Rada Warszawy, odrzuciła rozpoznanie co zaszło – temu, co zaszło dała rozgrzeszenie, usprawiedliwienie, przyjęła za swoje. Rada Warszawy, Jenerałom, którzy mieli śmiałość i patriotizm mówić przeciw Skrzyneckiemu – mówić zabroniła. Rada Warszawy, – oskarżenia, które szlachetny Prądziński złożył, na stole przedstawił – przejrzeć, widzieć, rozważyć niechciała. Kiedy Skrzynecki jej okazał swoje politiczne i strategiczne widoki, Rada Warszawy przyjęła je, uznała je stosownemi. Jakie politiczne i strategiczne widoki przedstawił Skrzynecki? Nietrzeba staczać bitwy – czemu? Albowiem miała nadejść zewnętrzna pomoc, albowiem Rząd Francii radził bitwy niestaczać – wytrzymać tylko dwa miesiące, a Polska niezawodnie przezeń, ocalona bydź miała. Rada Warszawy uwierzyła wszystkiemu, wszystkiemu, co Skrzynecki uczynił data rozgrzeszenie, na wszystko co miał działać dała upoważnienie. Znowu Skrzyneckiemu Rząd i Sejm ponowili nieograniczone zaufanie – znowu Skrzyneckiemu powierzono losy Polski. Byłoto więcej aniżeli zdradzać, było to chcieć rozmyślnie zatracenia rewolucii. Byłoto zachęcać zbrodnie, skoro przedłużono dowództwo i zaufanie Skrzyneckiemu, który rewolucii ocalić nieśmiał, nieumiał – a najgłówniej niechciał. – Członkowie tej Rady, która zawyrokowała śmierć rewolucii byli, Panowie: Ledóchowski, Chełmicki, Zwierkowski, Lelewel. Pan Zwierkowski najszczególniej wpływał, najjawniej się odznaczył – on – imieniem Rady oznajmił Sejmowi, że kierunek wojny odpowiada życzeniom i nadziejom Polski, położeniu Europy. To, że Skrzynecki błądził, że nie wierzył zwycięztwu, że wszystko opierał na zewnętrznej pomocy – to, zadziwiać niepowinno. Ale to zadziwia, że Rada Warszawy, to wszystko za swoje przyjęła, i takiemu Wodzowi jako Skrzynecki, nadal kierunek wojny zostawiła, i można powiedzieć, dała wszechwładztwo. To tłómaczy dlaczego Polska upadła, koniecznie upaść musiała. To nakoniec wyjaśnia, co mniemać należy o politicznym honorze, o moralnem sumieniu tych Panów, którzy podnieśli zaskarżenie przeciw Jenerałowi Rybińskiemu o zatracenie rewolucii, a sami na Radzie Warszawy, przez oparcie się na zewnętrznej pomocy, przez oddanie Skrzyneckiemu polilicznej ufności za przeszłość i na przyszłość, zawyrokowali śmierć rewolucii. Jestto za okropne, za gorszące (1).
–- (1) Na posiedzeniu Izb połączonych 28 Lipca, W Zwierkowski imieniem Deputacii, o duchu i zamiarach Rady wojennej złożył okazałe sprawozdanie. Upewniono, a raczej oszukano i Naród i Sejm zaręczeniem "że stan nasz wojenny jest pomyślny i zdolny zaspokoić zupełnie troskliwość publiczna. Obrady zakończono duchem jedności i zaufania, które otaczać powinno Wodza." – Deputacya przysięgała poledz i zostawić nieprzyjacielowi "gruzy i stosy trupów. " Wierzyła nakoniec, że" gabinety nadal niebędą nieczynnemi świadkami naszej wojny. "Sejm uwiedziony sprawozdaniem swej deputacii, również upewnił, że" siły nasze równie jak ich kierunek, odpowiadają zupełnie zamiarom przez naród jednomyślnie ogłoszonym. "Sejm rozkazował wojownikom polskim wspierać Naczelnego Wodza, którego" talentom i charakterowi swoją ufność znowu ofiarował. "Po takiem upewnieniu Deputacii i Sejmu, wnioskować należało, że kraj niezawodnie będzie zbawiony, a przynajmniej, że wojna szczęśliwie przedłużona bydź może. Niewiem co Sejmowi zarzucić więcej można – głupstwo czyli oszustwo. Po najuroczystszym ogłoszeniu, że kierunek sił odpowiada, nadziejom i zamiarom narodu – we czternaście dni jakiż okazał się skutek? Sam Sejm, musiał odwołać swoje zaufanie ponowione Skrzyneckiemu, i wyznał, że niebyło prawie żadnych nadziei ocalenia narodu. We trzydzieści-siedm dni po ogłoszeniu, że kierunek sił odpowiada zamiarom narodu, Sejm nakazał wydanie Warszawy i postanowił zakończenie rewolucii. Sejm obiecował zostawić nieprzyjacielowi gruzy i stosy trupów – lecz jako wiadomo – bezpieczeństwa Warszawy nawet narazić niechciał, a sam, uciekł. Niejestto jedynie polemika. Powołujem przeszłość, ażeby przyszłości nienarażać, aby klęsk nowych na naród nierzucać. Ci wszyscy, którzy jako Członkowie Sejmu albo rządu na Radzie wojennej Warszawy głosowali, którzy kraj naówczas stanowczo zgubili, jeszcze chcieliby koniecznie uchwycić kierunek Emigracii a nawet i Polski.
Rada Warszawy, odkryła jasno, że ani Sejm, ani Rząd, niewierzyli własnym, wewnętrznym siłom rewolucii. Szukano zakończenia wojny albo przez pojednanie, albo przez zewnętrzne wsparcie. Myśl rzeczywistej niepodległości – odrzucono – nigdy jej niemiano. Wyrażana niepewnie, dwuznacznie, byłaby była poświęcona i zdradzona. Sejm znalazłby sposób ponowienia przysięgi wierności Konstitucijnemu Królowi.
Między mniemanemi zbrodniami, które PP. Cheł: i Zwier: wynaleźli, jest najszczególniejsza, że Jł Rybiński szukał zewnętrznej pomocy, niewierzył potęgom rewolucii. Lecz wiadomo, podobno, że Jenerał Rybiński wziął naczelne dowództwo 10 Września, miał je cofnięte 23 Września. Podległy Prezesowi, niemiał politicznej władzy, stosunków diplomaticznych nieprowadził – nieprzemawiał do Europy. Jeżeli jest zbrodnia wzywania, szukania zewnętrznej pomocy, niewierzenia siłom rewolucii – tej zbrodni nieponowił Jenerał Rybiński. Pomocy nieszukał, niewzywał. Lecz zbrodnia szukania zewnętrznej pomocy, niewierzenia zwycięztwa przez narodowe siły, należy Panom: J Lelewelowi, Zwierkowskiemu, Ledóchowskiemu. Ci trzej Panowie, przez sławny, a raczej bardzo ubliżający Polsce Manifest sejmowy, wyraźnie wzywali pomocy Europy, – wyraźnie głosili, że Polska niezawodnie upadnie, jeżeli Europa pomocy nieudzieli. Przyrzekali, głosili, przysięgali nawet, że się zagrzebią na ruinach między trupami – ale wiadomo, że ci Panowie, najłatwiej, najbezpieczniej, najszczęśliwiej uciekli. A Joachim Lelewel i Zwierkowski taki mieli, tkliwy i rzewny wstręt ku ruinom, że przenieśli nakazać wydanie Warszawy, zadać ostatni i zupełnie śmiertelny cios rewolucii, aniżeli widzieć nieco nadpsowane albo spalone domy Warszawy. Przerażała ich ruina Warszawy – nieprzeraziła ruina całej Polski.
Na Radzie Warszawy, Skrzynecki czemże usprawiedliwiał siebie, że przejścia Wisty dozwolił, że bitwy stoczyć niechciał, że Moskale wszystkie siły bezkarnie połączyć i pod same mury Warszawy zbliżyć się mogli? Skrzynecki miał upewnienie, że będzie dana zewnętrzna pomoc, że zewnętrzna pomoc zbawienie przyniesie. Panowie Lelewel, Zwierkowski i Chełmicki dali zupełne rozgrzeszenie Skrzyneckiemu, że wierzył zewnętrznej pomocy – nawet sami jej wierzyli – ani przypuszczali nawet, że rewolucya sama własnemi siłami, zwyciężyć mogła. Pamiętny i słusznie pamiętny Okólnik 15 Sierpnia dowodzi, jakie uważanie rewolucji miał Rząd Narodowy. Rząd Narodowy wyznał, że szukał zewnętrznej pomocy, że Polska tylko przez zewnętrzne wsparcie ocalona bydź mogła – i wyznał, że przez wzgląd, aby na zewnętrzne wsparcie zasłużyć, paraliżował, powtarzam, paraliżował wewnętrzne środki obrony, przez które Polska zwyciężyć mogła. Panowie Ledóchowski, Chełmicki, Lelewel, Zwierkowski – wszystko opierali na zewnętrznej pomocy – przy samem początku rewolucii, przy jej zakończeniu, własnym siłom rewolucii bynajmniej niewierzyli, a jednak są dosyć odważni zarzucać Jenerałowi Rybińskiemu wzywanie zewnętrznej pomocy, której przecież Jł Rybiński nigdy niewzywał. Gdyby ci Panowie przy początku Rewolucii – na Radzie Warszawy, byli wierzyli potęgom narodowym, rewolucijnym, gdyby byli niewzywali, nieczekali zewnętrznej pomocy, gdyby byli niesprzyjali układom, pojednaniu, gdyby byli Skrzyneckiemu nieudzielili nieograniczonej politicznej ufności – rewolucya niezawodnie byłaby była zwyciężyła. I kiedy teraz uważam tych Panów oburzonych przeciw Jłowi Rybińskiemu za mniemane, za wymarzone przez nich wzywanie zewnętrznej pomocy, – jestem zniewolony i mam prawo wyznać, że ich czyn moralnie i politicznie jest najwyżej gorszący.
Rada Warszawy pokazała stanowczo, że ani Sejm, ani Rząd, niemieli postanowienia, wielkości i rozumu, koniecznych, najkonieczniejszych naówczas, ażeby rewolucii zapewnić zwycięztwo. Rada Warszawy przebaczyła Skrzyneckiemu – przeszłość – wszystko – błędy czyli zdradziectwa, nierozbieram – ale zawsze błędy, które wydały następstwo, jakie tylko najmocniejsza zdrada wydać mogła (1). Rada Warszawy – Skrzyneckiemu powierzyła i przyszłość i losy Polski. Sejm i Rząd związani spólnictwem, jeszcze przedłużyli nieograniczone zaufanie Wodzowi odrzuconemu przez sumienie wojska i narodu, potępionemu przez własny najgrubszy strategiczny nierozum. Chcieli przeto, co poźniej, co zaraz nastąpiło. – Za wszystko co nastąpiło, co nastąpić miało, przyjęli odpowiedzialność, skoro Skrzynecki i nadal pozostał Wodzem, chociaż wiedziano, że Skrzynecki zwycięztwu niewierzył, zwyciężyć niechciał – nieumiał.
Rada Warszawy mówiła o stoczeniu bitwy. Skrzynecki obiecywał jej stoczenie. Wiem. To przecież niemiało żadnej wagi, wykonane bydź niemogło, skoro Skrzyneckiemu poruczano stoczenie bitwy – Skrzyneckiemu – utrzymującemu głośne, że zwyciężyć niemożna, że rewolucija tylko przez pojednanie skończona bydź może. Strona, która Skrzyneckiemu wyjednała zapomnienie przeszłości, i dalszy kierunek wojny, wiedziała co czyni. Skrzynecki wyobrażał jej politiczne usposobienie i przekonanie – Skrzynecki byłby był dal zakończenie rewolucii, jakie za najstosowniejsze uważał. Warszawa oblężona, zamkniona, jako było rzeczywiście, pozbawiona żywności – byłaby przyjęła pojednanie. Strona aristokraticzna, która 30 Listopada czynowi 29° uroczyście złorzeczyła, byłaby wykonała co zamierzyła na początku rewolucii.
Na dniu 28 Lipca Skrzynecki miał ponowione zaufanie – miał poruczono losy Polski. Rada Warszawy, niech mi będzie wolno wyznać – najniemoralniejsza, najfatalniejsza poliliczna komedija, – pokazała się czem była istotnie, we 14 dni. Jej dzieło upadło.
–- (1) Nawet zarzut, zarzut słuszny zdrady można uczynić Skrzyneckiemu. Skrzynecki, w miesiącu Marcu, ofiarował Dybiczowi odwołanie złożenia. Skrzynecki niezachwianie popiera! układy i widział tylko jedno zakończenie rewolucii przez pojednanie. Lecz jest czyn mówiący, że Skrzynecki miał spokojnie ułożone zdradziectwo, jako powiedziałby, natchnione przez miłość Polski. Skrzynecki wykrył swoim bliskim przyjaciołom, że przy pojednaniu, dla siebie zastrzegał godność Namiestnika.
Skrzynecki, jej pełnomocnik, jej uosobienie – musiał bydź odwołany. Pan Zwierkowski upewnił urzędownie, że kierunek wojny odpowiada wymaganiom i nadziejom Polski. Ale we 14 dni znaleziono, że dla Polski, dla jej niepodległości niema żadnej nadziei. Rada Warszawy przedłużywszy Skrzyneckiemu zaufanie i dowództwo, zrobiła tylko, że ostatnia nadzieja zwyciężenia zniknęła. Tylko sumienie narodu i wojska zrobiło, że Skrzyneckiemu zdrady spełnić niedozwolono. Sumienie wojska i narodu wzburzyło się – i – Skrzynecki, Dębiński, Rząd – runęli. Ale pozostał Sejm – na to jedynie, ażeby polecił wydanie Warszawy – ażeby sam Polsce i rewolucii zadał cios śmiertelny.