Rodzeństwo jako team. Jak pomóc dzieciom tworzyć zgrany zespół - ebook
Rodzeństwo jako team. Jak pomóc dzieciom tworzyć zgrany zespół - ebook
Jeśli twoje dzieci znowu wyprowadzają cię z równowagi i nie wiesz, jak reagować na kolejne kłótnie, koniecznie przeczytaj, jakie rady i strategie ma dla ciebie Nicola Schmidt. Nowa książka autorki bestsellerowego poradnika „Jak nie ranić własnego dziecka?” to kolejny etap wtajemniczenia w rodzicielstwo i gwarancja, że w twoim domu zapanuje przyjazne współistnienie.
Czego dowiesz się z tej książki?
– Dlaczego dzieci walczą o pierwszeństwo, o uwagę i dlaczego się kłócą.
– Jak poradzić sobie z chaosem i destabilizacją życia rodzinnego po pojawieniu się kolejnego dziecka i… nie oszaleć.
– Jak rozmawiać z dziećmi, jak i kiedy odpowiednio reagować, a kiedy zwyczajnie dać im spokój.
– Jak wspierać nie tylko dzieci, ale też samych siebie, by stworzyć zgrany zespół.
– Jak wspomagać harmonijny rozwój swoich dzieci.
Ta książka nie tylko ocali twoje życie rodzinne – wskaże ci również genialnie proste drogi do tego, by w twojej rodzinie zagościł spokój, dzieci zaczęły ze sobą współpracować i w końcu stworzyły zgodny team.
Nicola Schmidt jest najpopularniejszą w Niemczech autorką książek o rozwoju dzieci. Do 2008 roku zajmowała się dziennikarstwem. Kiedy została mamą, zaczęła zgłębiać literaturę dotyczącą rozwoju dzieci, żeby dowiedzieć się, czego tak naprawdę potrzebują, by zdrowo się rozwijać. Jak się okazało, potrzebują niewiele: przede wszystkim ciepła, bezpieczeństwa i bliskości opiekunów. Schmidt wypróbowała wiele pomysłów na własnej rodzinie i doszła do wniosku, że podstawy wszystkich teorii wychowawczych są podobne. Na tym zbudowała swoją koncepcję wychowania dzieci. Organizuje obozy, przygotowuje warsztaty dla rodzin i pisze poradniki dla rodziców. Jej książki sprzedają się w wielotysięcznych nakładach – każda trafia na listy bestsellerów „Spiegla” i Amazona.
Relacje w rodzeństwie to emocjonujący temat. Coś o tym wiem jako najstarsza z siedmiorga rodzeństwa i mama sześciorga tak różnych, wychowujących się razem małych ludzi. Czytając tę książkę, znalazłam podpowiedzi wspierające moje intuicje i poczucie, że mogę mieć wpływ. Że mogę pomóc moim dzieciom budować wspaniałą przyjaźń.
Maria, mama szóstki dzieci, @mamajastado
Ta książka jest tak fantastyczna, że ciężko mi ubrać w słowa mój zachwyt! To powinna być absolutnie obowiązkowa lektura dla rodziców dwójki (i więcej) dzieci. Autorka nie tylko przystępnie tłumaczy, co się dzieje w głowach naszych pociech – przedstawia również porządną strategię działania. Ten poradnik ukoi wyrzuty sumienia rodziców, którzy często czują się bezradni, wychowując kilkoro dzieci.
Róża, mama czwórki dzieci, @mamarokporoku
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8135-963-4 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Siedzę z Anną przy stole, a ona opowiada mi o dwójce swoich dzieci (dwu- i pięcioletnie). „Oboje szczerze i mocno się kochają” – mówi – „ale gdy się kłócą, wrzeszczą tak strasznie, że sąsiedzi na pewno myślą, że dzieje się coś złego”.
Dodaje, że jej syn był bardzo zazdrosny, kiedy pojawiła się siostrzyczka. Anna zauważyła, że czuje on, iż mała „zabrała mu mamę”, która przy dwójce dzieci była tak zajęta, że nie dała rady mu pomóc. Na domiar złego była wściekła i czuła niechęć do roszczeniowego syna, który w jej oczach był „już przecież duży”.
Kiedy dziewczynka podrosła, między dziećmi coraz częściej dochodziło do spięć. Wzorzec był zawsze identyczny – mała kłóciła się ze starszym bratem, aż ten w końcu ją uderzał, albo regularnie tak długo mu dokuczała, aż wreszcie wybuchał. Anna zajmowała się komunikacją bez przemocy, wie zatem, czego potrzebują kompetentne dzieci. Rozumie, że nie może faworyzować żadnego z nich. Wysłuchała też wszystkich mądrych rad: dzieci odzwierciedlają postępowanie dorosłych, trzeba być sprawiedliwą, nie stosować kar... „Ale dzieci czują się niesprawiedliwie traktowane, kiedy interweniuję, nieważne, co robię” – skarży się Anna. – „I do tego ich nie rozumiem. No skąd się biorą te ciągłe kłótnie?”
Pracowałam jako coach z wieloma rodzicami, którzy zadawali te same pytania co Anna. Przy pierwszym dziecku dają z siebie wszystko, a przy dwójce bardzo szybko dochodzą do ściany. Próbują dać obojgu, co tylko mogą, być sprawiedliwi, kochać je – i prędko odczuwają, jakie to trudne.
Wielu rodziców nie wie jednego – to nie nasza wina, że to takie trudne. Robimy wszystko prawidłowo. Ale ludzie zawsze stanowili część grupy, która wiodła wspólne życie, i przez cały dzień wzajemnie pomagali sobie, doradzali i okazywali wsparcie. Mieliśmy siostry, wujów i doświadczonych seniorów, którzy wiedzieli, jak trzeba postępować z rodzeństwem, którzy mogli spojrzeć z zewnątrz na naszą małą rodzinę i dać nam właściwe wskazówki1. W ciągu minionych dwóch i pół miliona lat nigdy nie byliśmy sami z dwójką, trójką czy większą liczbą dzieci. A jednak wielu rodziców próbuje sobie poradzić w małej rodzinie (inaczej zwanej rodziną nuklearną) lub wręcz jako samotni wychowawcy – i przy tym zadaniu ponad ludzkie siły dochodzi do granic swoich psychicznych i fizycznych możliwości. Potrzebne jest spojrzenie z zewnątrz. Potrzebna jest wiedza i strategie, których nie uczą w szkole.
No dobrze, co więc możemy zrobić? I jak robią to rodziny, w których rodzeństwo się ze sobą nie kłóci, w których każdy pomaga w domu, które zdają się płynąć przez codzienność, jakby te wszystkie problemy w ogóle nie istniały?
By to zrozumieć, zebrałam w tej książce rezultaty dziesięciu lat studiów nad potrzebami niemowląt i małych dzieci, doświadczenia z wielu lat działalności w poradnictwie rodzicielskim oraz setki obserwacji dokonanych na moich obozach dla rodzin. Przedstawiłam także aktualny stan badań naukowych nad rodzeństwem i bratersko-siostrzanymi relacjami. Ta książka ma pokazać, że można, że to się udaje! Możemy nie tylko „funkcjonować” jako rodzina, możemy dobrze żyć ze sobą! Radośnie! Przyjemnie! Ze śpiewem na ustach i skacząc na jednej nodze! I tak przez całe życie.
Podróż do serc naszych dzieci
W tej książce wspólnie odbędziemy podróż do świata rodzeństwa i do głów naszych dzieci – w których często dzieją się rzeczy, jakich w ogóle sobie nie wyobrażamy. Zajrzymy prosto do serc naszych pociech. Doświadczymy tego, jak one się czują, by zrozumieć, czego potrzebują od nas. Sami także możemy odnieść korzyści z takiej podróży – będziemy mogli lepiej zrozumieć nasze własne relacje, ba, wybór zawodu i całe życie.
Po lekturze tej książki nigdy więcej nie będziemy stać przed kłócącymi się dziećmi, zadając sobie pytanie, jak też inne rodziny są w stanie się z tym uporać. Sami będziemy to wiedzieć. Poznamy szereg sprawdzonych sposobów, by ponownie zaprowadzić pokój i oddać sprawiedliwość obu stronom. Ta książka doda nam sił i pozwoli zobaczyć w nowym świetle nasze relacje z ludźmi – to, co odnosi się do naszych dzieci, odnosi się też często do naszych partnerów, znajomych z pracy i rodzeństwa. Anna powiedziała mi, że w pedagogicznych poradnikach znalazła wiele wyjaśnień, ale zbyt mało praktycznych wskazówek. A ona ich potrzebuje na co dzień i powinny być „proste i wykonalne”. I taka też ma być ta książka.
Dlaczego akurat teraz napisałam tę książkę?
Mam szczęście utrzymywać kontakty z wieloma rodzicami – poprzez media społecznościowe, na moich szkoleniach, obozach, dzięki poradnictwu. Wszędzie wyczuwam tę samą niepewność, to samo pragnienie, by niczego nie zrobić źle, oraz żarliwe poszukiwania właściwej drogi – często aż do totalnego wyczerpania. Jeżeli dodamy do tego zwątpienie w siebie, codzienny wysiłek, wieczny pośpiech, przeróżne opcje do wyboru, odpowiedzialność za mnóstwo rzeczy i krytyczne pytanie: „A gdzie się podziało pozwolenie od rodziców na popołudniowe wyjście do teatru z przedszkola?”, widzimy, że posiadanie dzieci faktycznie nie jest dla mięczaków2. Wszyscy chcemy robić to dobrze, idealnie i coraz lepiej, ale aż nazbyt często jesteśmy krańcowo wyczerpani, bezradni lub po prostu przeciążeni i zestresowani. A nawet ci, którzy wiodą szczęśliwe życie rodzinne, skarżą się na brzemię, które ich przygniata.
Nikt z nas nie potrzebuje kolejnych „sztuczek”, by manipulować dziećmi, ani też dyscypliny i hymnów na cześć „konsekwencji zamiast kar”. Potrzebujemy więzi, miłości i praktycznych sposobów na to, by wznieść życie rodzinne na wyższy poziom.
Tej bliskości, rodziny i miłości potrzebujemy dzisiaj – tu i teraz – ponieważ poczucie bezpieczeństwa jest niezwykle ważne w niespokojnym świecie, w który wypuszczamy nasze dzieci. Cóż możemy im dać lepszego niż stabilne relacje i przeświadczenie, że wspiera je tworząca zgrany zespół rodzina? Wiemy z badań naukowych, że rodzeństwo jest szczególnie ważne na początku drogi życiowej, że potem możemy się wprawdzie przez całe lata widywać z braćmi i siostrami tylko podczas świąt Bożego Narodzenia i obchodów okrągłych urodzin, ale u schyłku życia zbierzemy żniwo tych wczesnych relacji, kiedy będziemy już starzy i w ostatnich latach życia nawzajem będziemy dla siebie podporą.
Jaka to piękna myśl, że moje dzieci będą się nadal wspierać, gdy mnie już od dawna przy nich nie będzie.
Tajemnica zgranego rodzeństwa
Bywają rodziny, które najwyraźniej bez żadnej pomocy świetnie sobie radzą z przyjaznym współistnieniem. Dzieci od małego trzymają się razem niczym papużki nierozłączki, a w przyszłości zakładają wspólnie firmy, opiekują się maluchami, podziwiają starszych, uczą się od siebie i pomagają w domu, kiedy trzeba posprzątać. Przez całe lata zadawałam sobie pytania: Co to za ludzie? Na czym polega ich sekret? Co takiego robią inaczej niż wszyscy?
No cóż, to są zupełnie normalne rodziny, a ich „sekretem” jest sposób, w jaki rozmawiają z dziećmi, jak rozwiązują konflikty, rozdzielają zadania i zespołowo wspierają dzieci – a także w odpowiednim momencie zostawiają je w spokoju. Dobra wiadomość jest taka, że wszyscy możemy tak postępować. To żadna wiedza tajemna. Nie jest wrodzona. Jeżeli zrozumiemy, co powoduje naszymi dziećmi, czego potrzebują i w jaki sposób możemy wspierać je i samych siebie, wówczas będziemy potrafili stworzyć ze swoich dzieci zgrany team. Są czytelne strategie i konkretne drogi, którymi można podążać, by osiągnąć cel. Jestem w stanie tego dowieść. Potrafię to pokazać. Dla wszystkich, którzy chcieliby wraz ze mną przemierzyć ten szlak, napisałam tę książkę.
Rodzeństwo jako team – sześć podstawowych zasad
Prowadząc badania do tej książki, od razu pomyślałam: „Na szczęście jestem jedynaczką!”. Rodzeństwo nie tylko się kłóci, wyrządza sobie także realne krzywdy – w jednych książkach opisywany jest dramat pierworodnych, w innych cierpienia beniaminków. Bracia i siostry prześladują się wzajemnie i wybierają zawody, które ich unieszczęśliwiają, małżonków, którzy im nie służą, a nawet chorują na ciele i duchu, ponieważ jako dzieci mieli ciężkie życie ze swoim rodzeństwem.
„Rany boskie! Naprawdę tak to wygląda?” – pomyślałam. Nie chciałam pisać kolejnej książki, która dowodzi, jakie to wszystko złe i straszne. A później doszłam do wniosku, że najwyraźniej istnieją strategie pozwalające uniknąć dramatów. Na podstawie dostępnych mi źródeł opracowałam sześć podstawowych zasad, które wyglądały najbardziej obiecująco w praktyce.
A oto i one: jako rodzice musimy zrozumieć, co jest takiego trudnego w byciu bratem lub siostrą i czego potrzebują nasze dzieci, ponieważ to, co jest im niezbędne, zmienia się w zależności od kolejności starszeństwa, wieku oraz płci. O tym właśnie mówi pierwsza podstawowa zasada, opisana w rozdziale _Jak rodzice mogą zrozumieć, czego potrzebuje każde dziecko_. Następnie chciałabym pokazać, jak rodzice mogą wykorzystać różne fazy relacji łączących dzieci, gdyż wtedy mogą te relacje prawidłowo kształtować. Kolejna zasada dotyczy ról w rodzinie. „Maluszek jest naszym słoneczkiem! A starszak jest taką pomocą!”. Tak, każdy znajduje swoją niszę w rodzinie, ale naszym zadaniem jako rodziców jest rozpoznać sytuację i pomóc każdemu dziecku wyjść poza przypisaną mu rolę, żeby nie musiało przez całe życie starać się z niej wyswobodzić. Dzieci jednak także muszą dołożyć wysiłku, by bratersko-siostrzany team mógł działać. Jedną z najważniejszych rzeczy, by zbudować zgrany zespół, jest ograniczenie kłótni – o tym mowa w rozdziale _Jak rodzeństwo uczy się rozwiązywać konflikty_. Jest to trudniejsze do osiągnięcia, jeśli rodzice mają swojego ulubieńca lub dwoje dzieci o bardzo silnych temperamentach, dlatego w rozdziale _Jak rodzeństwo odkrywa, kim jest_ podpowiadam, jak sobie z tym poradzić.
Gdy opanujemy podstawy, możemy przejść do ostatniej części – praktycznych porad, jak wspierać zespół, w którym powinny się wykształcić małe osobowości. Omawiam tu także zagadnienie, jak należy postępować w wypadkach szczególnych – rodzeństwa patchworkowego, bliźniaków lub też rodzeństwa, które nigdy się nie urodziło. One także należą do naszego „zespołu rodzinnego” i potrzebne im własne miejsce w rodzinie.
Jeśli macie mało czasu i na razie uda się wam przeczytać tylko kilka stron książki, najlepiej zacznijcie od ostatniej części – przeczytajcie fragment _Jedna rzecz, którą powinni zrobić wszyscy rodzice_. A jeżeli po lekturze będziecie mieli czas i ochotę na coś więcej, to zapoznajcie się z wcześniejszym fragmentem – _Trzy rzeczy, których rodzice powinni bezwzględnie unikać_.
Potem zaś odłóżcie książkę. Natychmiast idźcie popatrzeć na swoje dzieci i powiedzcie z przekonaniem: „No tak, kłócicie się, ale jakie fantastyczne z was dzieciaki!”. Bo jeśli czujemy miłość całym sercem, to zrobiliśmy już najważniejszy krok.