- W empik go
Rodzina poczciwego Petro, czyli Związki przyjaźni pomiędzy dziećmi i zwierzętami - ebook
Rodzina poczciwego Petro, czyli Związki przyjaźni pomiędzy dziećmi i zwierzętami - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 256 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
T. Nowosielskiego.
(z sześciu kolorowanemi rycinami)
Warszawa,
Nakład i druk 8. Orgelbranda Księgarza i Typografia przy ulicy Miodowej Nr. 496.
1851.
Wolno drukować, z warunkiem złożenia w Komitecie Cenzury, po wydrukowaniu, prawem przepisanej liczby egzemplarzy.
w Warszawie, d. 28 Września (10 Października) 1850 r.
Cenzor, P. Dubrowski.
Szczęścia zbytek nie stanowi,
Każdy mędrszy człek to powie,
Dobry ojciec, dobra matka,
Dobre dzieci i czeladka,
Domek mały, sad obszerny,
A do tego piesek wierny,
I na małem przestawanie,
W każdym domu, w każdym stanie,
Ugruntować szczęście może,
Co daj wszystkim, co daj Boże!ŻYCIE FAMILIJNE.
Pewien bogaty stolarz, nazwiskiem Piętro, w handlowem mieście Hamburgu, mieszkał z całą swoją rodziną w dużym domu, który sam sobie wybudował. Rodzina stolarza składała się z poczciwej jego żony, z siedmioletniego synka Franusia, z dwóch małych córeczek, Maryni i Rózi, i z wielkiego brytana na którego wołano Kastor.
Naszym małym czytelnikom zabawny rzeczą zapewne zdawać się będzie, że i pies Kastor, został przez nas policzonym, do rodziny poczciwego stolarza; zkąd to pochodzi, później się to wyjaśni.
Jednego wieczoru, żona stolarza siedziała z córkami swemi w pokoju bawialnym, którego wewnętrzne urządzenie kazało wróżyć koniecznie o niemałej zamożności właściciela. Mieszkanie to zdobiły meble mahoniowe, powleczone pięknym wełnianym adamaszkiem, u okien znajdowały się białe firanki muślinowe, ładnie w festony ułożone; przed kanapą rozłożony był dywanik, w prawdzie niezbyt bogaty, ale gustowny; na stole zaś stała brązowa lampa pod pięknem szkłem mlecznem, jasno pokój oświetlająca. Tymczasem pod bawialnym pokojem, tak ładnie umeblowanym, słychać było nieustanny odgłos hebla i młotka; bo godziny wypoczynku jeszcze nie nadeszły.
Kiedy się to działo, Kastor, w bliskości ciepłego pieca, leżał sobie rozciągnięty i spał.
Pani majstrowa była skromnie, ale gustownie ubrana. Będąc zamożną obywatelką miasta, czyli, jak to dawniej nie wstydzono się nazywać, bogatą mieszczanką, mogłaby, gdyby tylko tego chciała, stroić się w kosztowne materye i koronki i niemi paradować; ale dobra i rozsądna kobieta wolała domu pilnować. W tej chwili właśnie naprawiała ona bieliznę swych dzieci; tymczasem obiedwie jej córeczki siedząc przy matce, uczyły się swych lekcyj na pamięć.
– Moja mamo, rzekła wreszcie Marynia, mech mnie też mama lekcyi wy – słucha z łaski swojej. Dobra matka odłożyła na bok swoję robotę i wzięła książkę do ręki. Marynia zaczęła deklamować następującą bajeczkę.
Chrząszczyk młody,
Rzadkiej urody,
Rad, ze Bóg mu dał skrzydełka,
I ubarwił je w światełka,
Czystą z ziołek rosę pił,
I doświadczał swoich sił.
Chrząszczyk bujał sobie żwawo,
W górę, na dół, w lewo, w prawo,
Wzbijał się do wyższych stref,
Albo krążył blizko drzew.