Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość

Rok z Tischnerem - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 grudnia 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
38,99

Rok z Tischnerem - ebook

Filozofia jest nieustannym buntem przeciwko schematom, przeciwko rzeczywistości (…); jest mądrością, bez której trudno jest żyć, a jeszcze trudniej być człowiekiem wolnym”.

ks. Józef Tischner

Czym jest miłość? Co to znaczy: zrozumieć drugiego? Czy prawdziwa wolność istnieje? Czy możemy tworzyć lepszą, mniej podzieloną wspólnotę?

Książka z tekstami ks. Józefa Tischnera na każdy dzień roku to nie tylko zbiór mądrych myśli, ale przede wszystkim przewodnik po świecie wartości, który pomaga odnaleźć sens i cel w codziennym życiu. Jest to lektura obowiązkowa dla każdego, kto szuka głębszego zrozumienia siebie i świata.

Każdy dzień daje nam szansę na odkrycie czegoś nowego.

Kategoria: Filozofia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8367-241-0
Rozmiar pliku: 11 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Filozof daje do myślenia

Na wykłady księdza Józefa Tischnera zacząłem chodzić jesienią 1985 roku. Byłem studentem pierwszego roku polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wykłady cieszyły się ogromną popularnością, przychodziły na nie tłumy – nie tylko studentów. Jeśli chciało się wy­godnie usiąść, trzeba było zjawić się odpowiednio wcześ­niej. Ci, którzy przyszli w ostatniej chwili, siadali na schodach audytorium albo na podłodze. Czasami siedzących na podłodze było tak wielu, że dla wykładowcy zostawała tylko mała przestrzeń wokół katedry.

Już na jednym z pierwszych wykładów pojawiła się formuła: dawać do myślenia. Tischner znalazł ją w pismach innego filozofa, Paula Ricoeura, który tak właśnie pisał o symbolu: symbol daje do myślenia. Sama formuła miała jednak szersze znaczenie. Czyż cała filozofia nie jest dawaniem do myślenia? Pamiętam, że Tischner podkreślał znaczenie tego słowa: dawać. W myśleniu nie chodzi o to, żeby prowokować ani tym bardziej zmuszać, ale żeby dawać. Myślenie jest darem, jaki jedni z nas ofiarują drugim. Nigdy nie myśli się w samotności. Nawet kiedy myśl jest owocem samotnego pochylenia się nad jakimś problemem, to przecież jest myślą z innymi i dla innych. Rodzi się pod wpływem czyjejś inspiracji i sama staje się inspiracją dla kogoś następnego. Historia filozofii to historia tych, którzy dają do myślenia.

Trzeba szczerze powiedzieć, że nie zawsze spotkanie z filozofią – zwłaszcza jako przedmiotem nauczania – ma taki właśnie charakter. Bywa często, że filozofii się właśnie naucza, zamiast się nią dzielić: wykłada się pewne poglądy, ale nie ma w tym nic albo prawie nic osobistego. Człowiek może opanować pamięciowo definicje sformułowane przez innych, tak jak to robi w przypadku definicji z fizyki czy chemii. Trudno jednak wtedy powiedzieć, że mamy do czynienia z myśleniem w najgłębszym sensie tego słowa. Jeden z polskich filozofów, który uczęszczał na seminaria Tischnera, Cezary Wodziński, powiedział kiedyś, że to, co robił autor _Filozofii dramatu_, było rzeczywistą zachętą do filozofii, podczas gdy wielu innych wykładowców uprawia raczej „zniechętę”.

Wybór niniejszy – wybór trzystu sześćdziesięciu sześciu krótszych lub dłuższych fragmentów z pism i wypowiedzi Tischnera – niewątpliwie ma czytających zachęcić. Chodzi o to, żebyśmy przebywając z wybitnym filozofem, sami „dawali sobie” do myślenia. Jedne sformułowania zapewne zachwycą nas swoją trafnością, inne może stawią nam opór. Chodzi jednak o to, aby zdobyć się na codzienny wysiłek, który można by nazwać treningiem. Ktoś kiedyś powiedział, że myślenie, które nie jest ożywiane codziennym wysiłkiem, „drewnieje”. Ktoś inny historię filozofii porównał do wielkiego drzewa z licznymi gałęziami. To bardzo piękne metafory. Myśl „zdrewniała” to taka myśl, której nic już nie pobudza, nie krążą w niej soki cudzych refleksji.

Korzystający z niniejszego wyboru bez trudu spostrzegą, że poszczególne fragmenty układają się tu w pewne wątki. Na przykład rozdział styczniowy poświęcony jest myśleniu, luty – tak ważnym dla Tischnera pojęciom „spotkania” i „dramatu”, marzec – refleksji nad wiarą, kwiecień – nad nadzieją, a maj – nad pracą i miłością. Niektóre wątki powracają i przeplatają się z innymi; w myśleniu nigdy bowiem nie jest tak, że jedne zagadnienia odrywają się zupełnie od innych. Na ile to możliwe, układ odzwierciedla „dynamikę” całego roku: latem podsuwa tematy nieco lżejsze, zimą, gdy mamy więcej czasu na myślenie, każe się zastanowić nad tym, co fundamentalne.

Czymże jest myślenie? – pyta nas już na samym wstępie tej książki filozof. Odpowiedź, inspirowana odkryciami Sokratesa i Platona, brzmi: „Jest rodzajem duchowej siły, dzięki której człowiek uwalnia się od złudzeń: złudzenia pozornej wiedzy i fałszywej pewności”. I dalej: „Ono oczyszcza śmietnik, jaki codzienność robi nam z głowy”. Niewątpliwie żyjemy w świecie pełnym śmieci: nie tylko „śmieciowego” jedzenia, ale również „śmieciowego” myślenia. Mam nadzieję, że książka, którą oddaję Państwu do rąk, pomoże w porządkowaniu tego śmietniska. Myślenie filozoficzne chce się dowiedzieć, jak jest naprawdę. I chce się tego dowiedzieć nie po to, żeby nad rzeczywistością zapanować, ale po to, żeby ją zrozumieć, a w rezultacie także – żeby w niej rozumniej żyć. W tym celu filozof pyta o to, kim jest on sam jako człowiek, czym jest to, co go otacza, czemu warto poświęcić życie, jaka jest jego odpowiedzialność i tak dalej. A pytając w ten sposób – także nam daje do myślenia.

_Wojciech Bonowicz_1 stycznia

Zrozumieć wielkiego myśliciela znaczy zawsze zrozumieć w jakimś stopniu samego siebie. Wielki myśliciel chodzi drogami, którymi my również idziemy. Może nie idziemy całkiem dokładnie i konsekwentnie, ale przecież mimo wszystko jego droga to także nasza droga. Pytania, które myśliciel stawia, są naszymi pytaniami i naszymi są również odpowiedzi, które myśliciel proponuje. Jest tylko pewna różnica: myśliciel jest bardziej konsekwentny i tam, gdzie my zatrzymujemy się w połowie drogi, on wiedzie swą myśl do końca.

(_Wędrówki w krainę_ _filozofów_, 69–70)

2 stycznia

Z myśleniem jest tak jak z chodzeniem: przez chwilę dziecko trzyma się matczynej ręki, a potem odkrywa, że może samo. Kiedyś, przed wiekami, człowiek nazwał siebie „istotą myślącą”. Czy naprawdę był wtedy istotą myślącą? Z pewnością nie. A jednak tak się nazwał i nazwa ta stała się jego imieniem. Dlaczego? Bo odkrył wtedy po raz pierwszy urok i moc myślenia. Zobaczył w nim ratunek dla siebie, zobaczył swój ideał. (…) Uwierzył, że nie ma dla niego większego niebezpieczeństwa jak bezmyślność. Wszędzie, gdzie jest nieszczęście, ma swój udział bezmyślność.

(_Wędrówki w krainę_ _filozofów_, 10–11)

3 stycznia

Czymże jest tu myślenie? Jest rodzajem duchowej siły, dzięki której człowiek uwalnia się od złudzeń: złudzenia pozornej wiedzy i fałszywej pewności. Myślenie nie przepowiada przyszłości, nie opowiada o niewidzialnej stronie świata, nie uczy człowieka panować nad żywiołami tej ziemi. Ono oczyszcza śmietnik, jaki codzienność robi nam z głowy.

(_Wędrówki w krainę_ _filozofów_, 16)

4 stycznia

Filozofia jest myśleniem, które dąży do osiągnięcia prawdy ze względu na samą prawdę. Wraz z filozofią prawda staje się sprawą myślenia. Filozofia odkrywa, że nieprawda – życie w nieprawdzie – jest, jeśli nie jedynym, to podstawowym złem człowieka. Człowiek powinien dążyć do tego, by najpierw wyzwolić się z tego zła, a ewentualnie dopiero potem szukać wyzwolenia od nieszczęść innego rodzaju. Myślenie filozoficzne chce być myśleniem radykalnym. Ale myślenie może tylko wtedy być myśleniem naprawdę radykalnym, gdy założy, że nieprawda jest, jeśli nie jedynym, to podstawowym złem człowieka.

(_U źródeł myślenia_, 12)

5 stycznia

Prawda jest tą specyficzną wartością, która jest nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich. Kto mówi „prawda”, ten mówi, że to, co twierdzi, jest ważne nie tylko dla niego, ale też i dla innych. Uczucia lub inne siły nie dają takich możliwości porozumienia z drugim człowiekiem, jak roszczenie prawdy, uniwersalizm zawarty w idei prawdy. Tego, kto pyta i mówi, myślenie od razu stawia w sytuacji innego człowieka. (…) Nawet jeżeli drugiego człowieka nie ma, to na wypadek gdyby był, ja z nim i dla niego to robię.

(_U źródeł myślenia_, 17–18)

6 stycznia

W chrześcijaństwie zawsze niesłychanie podkreślało się znaczenie łaski objawienia. Bóg nie działa za plecami człowieka. Objawienie musisz przyjąć i sercem, i głową. (…) Pan Bóg nie chce jako swoich sług ludzi o tępym rozumie i ciasnym sercu. Dlatego w chrześcijaństwie takie ważne było zdanie „idźcie i nauczajcie”. Bo trzeba innym dać szansę wyboru. A z drugiej strony był dogmat o powszechnej woli zbawienia, mówiący, że Bóg chce zbawienia wszystkich i nie ogranicza sobie możliwości zbawiania do zasięgu głosu i rąk apostołów.

(_Między Panem a Plebanem_, 555)

7 stycznia

Wielka tradycja filozoficzna i teologiczna chrześcijaństwa określała wzajemny stosunek wiary i rozumu dynamicznym słowem „szukanie”. „Wiara szuka rozumienia” – mówili augustynicy, i „rozum szuka wiary” – mówili zwolennicy tomizmu. Mimo widocznego przeciwieństwa postaw słowo „szukanie” znalazło się w jednej i drugiej formule. Szukać znaczy: mieć i nie mieć zarazem. Szukamy jedynie tego, czego nie posiadamy. Zarazem jednak to, czego szukamy, już jest naszym udziałem, już powierza siebie naszym przeczuciom, naszej wyobraźni, pamięci, ma w nas swoją ideę. Jeśli wiara szuka rozumu, rozum jest udziałem wiary; jeśli rozum poszukuje wiary, wiara nie jest mu całkiem obca. Swój przywołuje swego, swój szuka swego.

(_Myślenie według wartości_, 370)

8 stycznia

Prawda jest żywiołem wszelkiego myślenia, ale przywilejem myślenia filozoficznego jest prawda zdobyta w sposób radykalnie krytyczny. Myślenie filozoficzne, mówiąc nieco ściślej, jest przeniknięte dwoma przeciwstawnymi sobie dążeniami. Jedno kieruje się w stronę najwyższych prawd – o sensie życia, istnieniu lub nieistnieniu Boga, początku lub końcu wszechświata, o naturze dobra i zła. Drugie kieruje się w stronę niezbywalnej pewności, nawet za cenę wiedzy o sprawach ostatecznych. Stąd bolesna świadomość rozdarcia między najwyższymi nadziejami a trwającą możliwością utraty wszelkiej nadziei.

(_Myślenie według wartości_, 510)

9 stycznia

Myślenie dokonuje jakby dwojakiego ruchu: ruchu w głąb siebie i ruchu na zewnątrz siebie. Myślenie jakby się wycofywało z życia, z codziennych zajęć i trosk, jakby się chciało skupić w sobie, jakby szukało jakiegoś szczególnie uprzywilejowanego punktu widzenia, z którego najlepiej będzie patrzeć mu na świat i najlepiej słuchać głosów dobiegających ze świata. Myślenie filozoficzne jest swoiste najpierw przez to, skąd ono płynie. Dopiero potem jest ono swoiste przez to, co mówi. Filozofowie przemawiają z takich miejsc w świecie, z jakich nikt inny nie mówi – ani poeta, ani kaznodzieja, ani uczony uprawiający nauki pozytywne.

(_Myślenie według wartości_, 511)

10 stycznia

Ludwik Wittgenstein, rozwiązując pewien problem z zakresu filozofii języka, napisał kiedyś: „Nie myśl, lecz patrz”. Jest rozum i rozum, jest myślenie i myślenie. Jest myślenie, które chce zastąpić widzenie, i jest myślenie, które chce wyostrzyć widzenie. Może właśnie we wszystkich naszych sporach o odzyskanie rozumu przez rozum chodzi o rzecz prostą: o to, by przejść od rozumu, który tylko myśli, do rozumu, który także widzi.

(_Ksiądz na manowcach_, 255)

11 stycznia

Gdyby nie było tragedii w życiu człowieka, nie byłoby też w jego życiu radykalnego, filozoficznego myślenia. Zachodzi jakiś ścisły związek między cierpieniem jako bezpośrednią świadomością tragedii a myśleniem, które chcąc nie chcąc, jest formą odpowiedzi na tragiczność. (…) Cierpienie przenika ludzkie myślenie jakby od wewnątrz, od jego korzeni, czyni siebie podłożem myślenia, sprawia, że myślenie staje się jego wyrazem, jego ekspresją. Nie dzieje się to jednak z przymusu. Cierpienie nie wymusza ruchu myślenia, jak sparzenie dłoni węglem wymusza jej cofnięcie. Myślenie to odpowiedź, którą można dać lub można nie dać, to odpowiedź wolności. Rodzi się ona na innym poziomie niż ból. Ból boli, myślenie nie boli – ono myśli. Ale mimo to nie byłoby tej odpowiedzi, gdyby nie cierpienie. Ptaki fruwają wysoko, ale gniazda mają nisko.

(_Myślenie według wartości_, 512–513)

12 stycznia

Platon porównuje myślenie do światła, które nagle wtarg­nęło w głąb jaskini i odsłoniło przed ludźmi i dla ludzi ich stan właściwy. Dzięki myśleniu, które jest jakby światłem, otaczający człowieka świat uzyskuje tło. Ze świado­mości kontrastu między światem a jego tłem rodzą się pierwsze słowa myślenia. O czym mówią te ­słowa? Mówią, że dzieje się coś, co się dziać nie powinno. Powinniśmy istnieć inaczej. Nasze istnienie jest pozorem istnienia. Kto nas w to wtrącił? Dlaczego? Za jakie winy? (…) Myślenie, pytając – chce poznać prawdę: gdzie biegnie granica dzieląca pozory od rzetelnych przejawów? Jeśli poznamy tę granicę, otworzy się nam droga do autentycznego dobra i autentycznego piękna. Jeśli nie, wszystko może się okazać pozorem.

(_Myślenie według wartości_, 511)

13 stycznia

Tragiczność ludzka (…) to ruchomy splot tego co – mówiąc ogólnie – dobre z tym co złe, tego co wartościowe z tym, co jest zdolne zniszczyć wartość, splot wznios­łości z groźbą upodlenia, życia ze śmiercią, młodości z przemijaniem, szczęścia z możliwym nieszczęściem. Tragiczność, aby być tragicznością, wcale nie musi stać się faktem, możliwość tragedii już jest tragedią. (…) Myślenie nie budzi się w wyniku prostego widzenia tego, co jest. Nie powstaje ono również jako wynik intuicji tego, że czegoś nie ma, ani tego, że coś jest mieszaniną bytu i niebytu. Myślenie nie jest prostym odbijaniem stanu rzeczy. Właściwym motywem myślenia, który budzi myślenie ze snu, jest „splot właściwości” charakteryzujących tragiczność ludzką.

(_Myślenie według wartości_, 538)

14 stycznia

Myśleć znaczy pokonywać radykalną niepewność. Znaczy również: raz po raz przypominać o niebezpieczeństwie ułudy, a zatem budzić niepewność. (…) Poznanie jest dzieckiem myślenia urodzonym w bólu niepewności i w nadziei pomnożenia światła. Na tym zdaje się polegać szczególna godność myślenia. Aby myśleć wśród tragedii świata, trzeba mieć zarazem odwagę i nadzieję.

(_Myślenie według wartości_, 514)

15 stycznia

Lubię zasiać niepokój, zakwestionować pozorne oczywistości. Wiem, że bywa to destrukcyjne, ale o to mi chodzi – żeby obnażyć pustkę potocznego myślenia, potocznego mówienia, pokazać, że nie można się na tym zatrzymać, że jest coś dalej, głębiej. To bardzo wyraźnie widać, kiedy przychodzą do mnie dziennikarze z prośbą o wywiad. W trakcie rozmowy stają się kompletnie bezradni i przerażeni, bo zmuszam ich do przejścia na inną płaszczyznę. Są zaproszeni na ziemię nieznaną i gubią się. Dziennikarze są wyrazicielami opinii publicznej, a my filozofowie musimy to, co się określa jako „opinię publiczną”, postawić pod znakiem zapytania.

(_Oby wszyscy tak myśleli_ _o Bogu_, 173)

16 stycznia

pomaga w niezwykłym dziele: w człowieku ma się urodzić człowiek myślący. W pewnym sensie mniej ważne jest to, jaką wiedzę człowiek zdobywa: czy będzie to wiedza o czworoboku czy wiedza o naturze cnoty. W końcu okaże się, że tak naprawdę to „wiem, że nic nie wiem”. Istotne jest, że na marginesie tej niewiedzy rodzi się przeżycie myślenia. Myślenie to przedziwna zdolność człowieka. Człowiek czuje się wyróżniony i podniesiony. Jakby jakieś światło w nim zaistniało. Dzięki myśleniu widzi, że ma wokół siebie wiele dróg. Jest „wyzwolony” z niewoli czasu i miejsca.

(_Krótki przewodnik po życiu_, 74–75)

17 stycznia

Słuchacz na wykładzie ma być świadkiem rodzenia się myśli, co znaczy, że wykład w pewnym stopniu jest improwizowany, w pewnym zaś nie. Wykładowca nie bardzo wie, jaka myśl mu się urodzi w czasie wykładu, co nie znaczy, żeby był do tego całkiem nieprzygotowany. I w tym sensie wykład jest zaskakujący dla samego profesora i dla uczniów. A z drugiej strony, żeby myśl rzeczywiście mogła się urodzić, trzeba się strasznie dużo napracować. Sytuacja wykładowcy jest bowiem taka: ma przed sobą słuchacza i za sobą pewne teksty, które musi słuchaczowi przekazać. Jest pomostem między, powiedzmy, Platonem a słuchaczem, który w zasadzie jest nieprzygotowany na percepcję Platona i który nie bardzo umie myśleć tak, jak myśleli klasycy filozofii. (…) I tu jest główny problem: trzeba coś w tym słuchaczu zniszczyć. Zniszczyć jego przekonanie, że z tym, z czym przyszedł na wykład, pojmie to, o co chodzi.

(_Powrót zdrowego rozsądku_)

18 stycznia

Przyznaję, iż formułowane przez filozofów pytania i odpowiedzi nie muszą nosić na sobie wyraźnych śladów ludzkiej niedoli. Ale pytania podstawowe, od których w ogóle zaczyna się filozofowanie, są bez wątpienia wołaniem bólu. Dodajmy jednak: wołaniem i zarazem wyborem drogi odpowiedzi. Pytając z głębi niedoli – gdzie jest prawda? – filozof dokonuje wyboru: choć w niedoli świata zagrożone są rozmaite wartości, to jednak zagrożenie przez nieprawdę jest dla niego najgroźniejsze i z nim trzeba mu się wpierw rozprawić.

(_Filozofia dramatu_, 92–93)

19 stycznia

Żadne inne myślenie nie ukazuje nam takiej wieloznaczności świata jak myślenie w żywiole kłamstwa. (…) Ile w tej mowie wiedzy o człowieku! O jego słabościach i marzeniach; o tym, od czego człowiek ucieka i ku czemu dąży. Niekiedy wydaje się, że trzeba więcej wiedzieć, by móc kłamać, niż by mówić prawdę.

(_Filozofia dramatu_, 138)

20 stycznia

Paradoksem dialogu kłamstwa jest to, że nie jest on możliwy bez równoczesnego dialogu prawdomówności. Zewnętrznemu kłamstwu musi towarzyszyć wewnętrzna prawdomówność. Aby kłamać innemu, muszę sobie mówić prawdę; inaczej kłamstwo byłoby niemożliwe. Aby wiedzieć, jak prawdę ukryć, trzeba ją mieć stale na oku.

(_Filozofia dramatu_, 146)

21 stycznia

Kłamie ten, kto nieprawdę podaje jako prawdę. Kłamca nie przeczy temu, że prawda jest wartością. Wręcz przeciwnie, on tę wartość uznaje i potwierdza. Kłamstwo nie jest zaprzeczeniem wartości prawdy, lecz jej uda­waniem. Skoro tak, wyłania się potrzeba jakiegoś usprawiedliwienia odstępstwa od wartości, którą się uznaje. Prawdomówność takich usprawiedliwień nie potrzebuje, ponieważ jest wartością jakby przez się zrozumiałą. Nie pytamy – poza wyjątkowymi okolicznościami – dlaczego ktoś mówi prawdę, pytamy natomiast, dlaczego i po co kłamie.

(_U źródeł myślenia_, 30)

22 stycznia

Załóżmy więc: istnieje potężny kłamca, który mnie okłamuje we wszystkim, w czym tylko potrafi. (…) Nie może jednak robić tego inaczej, jak odtwarzając w sobie cały mój proces dochodzenia do prawdy. Nie można przecież kłamać, jeśli się samemu nie zna prawdy. Kto głosi nieprawdę, nie znając prawdy, ten się myli, ale nie kłamie. Skoro złośliwy demon kłamie, musi znać prawdę. Aby mnie okłamać, nie może okłamywać siebie. Kłamiąc na zewnątrz, musi być prawdomówny do wewnątrz. Musi więc prowadzić sam z sobą dialog absolutnej prawdomówności, jaki prowadziłby ze mną, gdyby mnie nie chciał okłamywać. Raz jeszcze okazuje się więc, że prawda i prawdomówność są pierwsze, bardziej podstawowe, a kłamstwo wtórne.

(_U źródeł myślenia_, 32)

23 stycznia

Złośliwy geniusz ma rysy chrześcijańskiego demona zła. Demon ów nie jest bezosobowym, ślepym fatum. Jest wcieleniem inteligencji. Uwodzi nie tych albo nie tylko tych, którzy nie mogą oprzeć się zmysłom, ale przede wszystkim tych, którzy przeszli odpowiednie ćwiczenia w szkoleniu umysłu. Inteligencja trafia do inteligencji. Każdy Faust ma swego Mefista. Demon zła „wyzyskuje” człowieka. Każdy człowiek chętnie kłamie w potrzebie, a kto kłamie w potrzebie, ten też łatwo ulega kłamstwu – nawet bez potrzeby. Ale ten, kto uległ kłamstwu, nie przyzna, że dał się okłamać, powie raczej, że uległ iluzji. Ulegać kłamstwu – to wstyd, ulegać iluzji – to rzecz ludzka.

(_Ksiądz na manowcach_, 247–248)

24 stycznia

Przypomnijmy czasy, w których narodził się ów pomysł. Europa krwawi z powodu wojen religijnych. Oto walczą przeciw sobie ludzie wyznający wiarę w tego samego Boga. (…) Jakiś „złośliwy demon” wcisnął pomiędzy ludzi krzywe zwierciadła i ludzie nie są już zdolni zobaczyć swoich prawdziwych twarzy, lecz twarze wykrzywione przez lustra. A potem robią to, do czego namawia ich sumienie: „nawracają się” i „prostują” nawzajem. Tak wybuchają gniewy, spory, wojny. Jakie to lustra wykrzywiają nasze twarze? Wykrzywiają je nagromadzone kłamstwa – kłamstwa filozofii, religii, ideologii, poli­tyki. (…) Kartezjusz trafił w sedno problemów rodzącej się nowożytności. Przewidział czas nowego znaczenia słowa, czas narodzin ideologii, propagandy, reklamy, ros­nącej władzy środków przekazu. Kto ma w ręku tę władzę? Kartezjusz mówi: złośliwy geniusz. Kim on jest? Jest każdym z nas: każdy z nas bowiem częściowo jest okłamywany, a częściowo sam okłamuje. Każdy jest zarazem ofiarą i twórcą kłamstwa.

(_Ksiądz na manowcach_, 248)

25 stycznia

Zło nęci, zło kusi, zło zwodzi. Jako źródło cierpienia i rozkoszy zło jest dwuznaczne, zarazem prawdomówne i kłamliwe. Dlatego zło nie daje się pojąć bez jakiegoś złudzenia. Niezależnie od rodzajów zła motyw złudzenia jest – jak się wydaje – obecny w każdym złu. Motyw ów wywołuje myśl o przebiegłości zła i zarazem o jego głupocie. Zło jest przebiegłe, bo kusi i nęci. Zło jest głupie, bo musi posługiwać się złudzeniami.

(_Filozofia dramatu_, 174)

26 stycznia

Idea, której wartość rozpoznajemy wedle smaku, a nie wedle prawdy, zawsze w jakiejś swej części okazuje się złudzeniem. Złudzenie jest mieszaniną prawdy i nieprawdy. Kij zanurzony w wodzie wydaje się załamany. Woda jest wodą naprawdę, kij jest kijem naprawdę, tylko załamanie jest nieprawdą. Nie wiemy dokładnie, jak powstają złudzenia. Niewątpliwie istnieją gdzieś twórcy złudzeń, ale ich twórczość nie miałaby żadnej wartości, gdyby w społeczeństwie nie istniał apetyt na określone „smaki”. Jeśli jest głód, pokarm musi się znaleźć.

(_Kot pilnujący myszy_, 263)

27 stycznia

Do prawdy dochodzi się przez różne punkty widzenia – jeśli nie będzie się umiało ich znaleźć, łatwo można się stać ofiarą własnych przesądów. Dialog jest potrzebny przede wszystkim do pozbycia się własnych ograniczeń i przesądów, bo chociaż byłyby one najpiękniejsze i nie wiem jak święte, zawsze mogą być osobistym złu­dzeniem.

(_Nadzieja mimo wszystko_, 14)

28 stycznia

Praca myślenia wiąże się z ryzykiem. Ludzie przywiązują się do swych złudzeń. Mają zresztą często takie złudzenia, bez których nie mogliby żyć. Gdy ktoś chce pozbawić ich takich złudzeń, czyni sobie z nich śmiertelnych wrogów. (…) Tak, o wiele bezpieczniej utrwalać istniejące złudzenia niż je rozpraszać.

(_Wędrówki w krainę_ _filozofów_, 16–17)

29 stycznia

Jak kłamstwo jest patologią mowy, tak iluzje są patologią spostrzeżeń. Dlatego iluzje rodzą się zazwyczaj w samotności, a kłamstwa w tłumie, wśród ludzi, we wspólnocie. Co jest bardziej dla człowieka niebezpieczne – iluzje czy kłamstwa? Chyba jednak kłamstwa. Zwłaszcza takie, które potrafią przetrwać całe epoki, podczas gdy iluzje znikają często w zwykłym świetle dnia.

(_Wędrówki w krainę_ _filozofów_, 33)

30 stycznia

Uczucia i nastroje ukazują nam rozmaite strony świata, szczególnie jego wartości. Weźmy na przykład uczucie tęsknoty. W tęsknocie i poprzez tęsknotę uobecnia się nam ktoś, kto jest nieobecny. (…) Tęsknota nie ukazuje nam jednak pełnej prawdy o drugim. Ona nie jest bezstronna, nie jest obiektywna. Nie odpowie przykładowo na pytanie, czy warto tęsknić. Nie zaprzeczy samej sobie. Ani siebie nie zgani, ani nie pochwali. Inaczej myślenie. Dzięki myśleniu człowiek potrafi wznieść się ponad tęsknotę. Potrafi ją ocenić. Potrafi jej nawet zaprzeczyć, co nie znaczy oczywiście, że potrafi ją samym myśleniem zwalczyć. Można nawet więcej powiedzieć: myślenie potrafi zaprzeczyć sobie samemu, czego nie potrafi żadne uczucie, żaden nastrój.

(_Wędrówki w krainę_ _filozofów_, 38–39)

31 stycznia

Człowiek, który uwalnia się od iluzji i fałszywej pewności, wchodzi w głąb samego siebie. Rozpoznaje tam źródła złudzeń i źródła niewoli, która bierze się ze złudzeń. Zaczyna rozumieć, co w nim samym jest najistotniejsze. Zaczyna po nowemu miłować samego siebie. Tak rodzi się w nim myślenie. Ono się rodzi. Słowo „rodzi” trzeba brać dosłownie. Spotkanie z filozofem zapłodniło duszę, a reszta należy już do samej duszy. Najpierw wydawało się, że myślenie jest dzieckiem człowieka, a teraz wszystko wskazuje na to, że to człowiek może stać się dzieckiem własnego myślenia.

(_Wędrówki w krainę_ _filozofów_, 17)

_Dalsza część dostępna w wersji pełnej_
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: