Romantycy, myśliciele, inspiratorzy. Wpływ filozofii niemieckiej na literaturę polskiego romantyzmu - ebook
Romantycy, myśliciele, inspiratorzy. Wpływ filozofii niemieckiej na literaturę polskiego romantyzmu - ebook
Próba przyjrzenia się powszechnej opinii, że filozofia niemiecka – zwłaszcza od Kanta do Hegla – wpłynęła na literaturę polskiego romantyzmu. Autorka pokazuje stopień i przyczyny zainteresowania tym zagadnieniem od początku XIX wieku aż do dziś, gromadzi, porządkuje oraz weryfikuje poglądy i metody badaczy, przygląda się inspiracjom płynącym z konkretnych dzieł i z „ducha epoki”, zwraca uwagę na pojawiające się przy opracowywaniu tego tematu problemy, stereotypy, schematy i prawidłowości. Książka udowadnia, że szczegółowe przyjrzenie się zjawiskom uznanym za oczywiste może odkryć rzeczy nowe i ciekawe.
Kategoria: | Polonistyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7453-330-0 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W badaniach nad romantyzmem panuje powszechne przekonanie, że filozofia niemiecka – od Immanuela Kanta, uznawanego za prekursora niemieckiej filozofii idealistycznej, do Georga Wilhelma Friedricha Hegla – silnie oddziałała na romantyzm europejski. Historycy literatury i filozofii, komparatyści oraz kulturoznawcy przyznają, że wpłynęła ona także na romantyzm polski, od jego początków po lata czterdzieste XIX wieku. Niemal w każdym opracowaniu epoki romantyzmu w Polsce wskazuje się na filozofię niemiecką jako na jedno z jego podstawowych źródeł.
Już od czasu pojawienia się w Polsce romantyzmu jego przeciwnicy i zwolennicy podkreślali – pozytywne lub negatywne – znaczenie niemieckiej filozofii idealistycznej dla jego kształtowania. Już wówczas sympatie i antypatie uzależnione były od wielu czynników subiektywnych: przynależności pokoleniowej, postrzegania polskości i patriotyzmu czy preferencji literackich. Do opinii tych sięgają badacze ostatnich dwóch wieków zajmujący się romantyzmem, także często wybierając je i interpretując w zależności od narodowości, przekonań czy czasu, w którym żyją.
Przekonanie o wpływie niemieckiej filozofii idealistycznej na kształtowanie się romantyzmu polskiego jest przekonaniem powszechnym, ale jak to często bywa z tym, co wydaje się oczywiste, przy próbie określenia owego wpływu ograniczającym się do wyrwanych z kontekstu kilku myśli filozoficznych, kilku cytatów, pojęć i tytułów oraz ogólnego przekonania, że romantyzm przyszedł do nas z filozoficznych Niemiec.
Książka ta nie jest próbą określenia owych wpływów, gdyż jest to zadanie wymagające osobnych, długotrwałych badań, a jedynie zachętą do przyjrzenia się temu zagadnieniu. Warto pochylić się na nowo nad tym, co uznaje się za fundamentalne dla romantyzmu polskiego, gdyż wówczas można zobaczyć tę epokę w innym świetle, zinterpretować pewne zjawiska i prądy na nowo. Każda epoka posiada własny warsztat badawczy, przynosi nowe metody, nowe spojrzenie na epoki minione, z pewnością więc ogląd podstaw romantyzmu przez pryzmat naszych czasów może pokazać rzeczy nowe i ciekawe.
Być może pomocą w takich badaniach interdyscyplinarnych będzie ta książka. Staram się w niej pokazać stopień i powody zainteresowania zagadnieniem wpływu niemieckiej filozofii idealistycznej na literaturę polskiego romantyzmu, zebrać, uporządkować i zweryfikować zarówno szczegółowe analizy, jak i rozproszone w wielu rozprawach i książkach pojedyncze uwagi na ten temat. Chcę także zwrócić uwagę na pojawiające się przy opracowywaniu tego tematu problemy, stereotypy, schematy i prawidłowości, czemu poświęcony będzie rozdział pierwszy. W kolejnych rozdziałach omawiam badania nad wpływem poszczególnych filozofów (Kanta, Fichtego, Herdera, Schellinga i Hegla); kolejność rozdziałów związana jest z czasem powstawania systemów filozoficznych i wzajemnymi zależnościami między nimi. Rozdział drugi jest poświęcony Kantowi, jako prekursorowi filozofii idealistycznej i romantyzmu, trzeci Fichtemu – uczniowi Kanta, a czwarty Herderowi – kolejnemu filozofowi umieszczanemu między oświeceniem a romantyzmem. Dwa następne rozdziały przedstawiają wpływ Schellinga i Hegla, filozofów, którzy (zdaniem badaczy) najsilniej oddziałali na romantyzm polski. W ostatnim, nieco nietypowym rozdziale, przedstawiam wpływ Friedricha Schillera i Johanna Wolfganga Goethego, określanych przez romantyków i badaczy mianem „poetów filozofów”; kwestie związków filozofii i literatury oraz uzasadnienie wprowadzenia takiego rozdziału przedstawiam szczegółowo w rozdziale pierwszym. Interesują mnie jedynie te utwory wielkich klasyków niemieckich, które badacze uznają za filozoficzne, oraz wpływy filozoficzne i ideowe, odróżniane od wpływów czysto literackich.
Chcę wskazać na podobieństwa i różnice w badaniach nad poszczególnymi filozofami oraz ich wpływem na romantyzm polski, przedstawić stan badań od romantyzmu do współczesności, podejmowane tematy, prawidłowości, tradycje i perspektywy badawcze. Uwzględniam książki i rozprawy badaczy polskich i niemieckich, najbardziej zainteresowanych tym tematem, ale także badaczy innych narodowości, publikujących najczęściej po niemiecku. Ze względu na obszerność zagadnienia i porządek pracy, nie zajmuję się estetyką, poglądami wymienionych filozofów na sztukę, poezję, miejsce i rolę poety, które także silnie oddziałały na wizję literatury i kształt utworów literackich w polskim romantyzmie, pozostawiając ten temat do opracowania.
Mam nadzieję, że książka ta będzie punktem wyjścia do badań nad romantyzmem, ale także, że wpisuje się ona w badania dotyczące teorii komparatystyki czy historii idei. Badania nad wpływem filozofii na literaturę oraz filozofów na poetów, poszukiwania inspiracji płynących z konkretnych dzieł literackich i z „ducha epoki” nie tylko w romantyzmie, lecz w każdej epoce literackiej są pełne oczywistości, zbyt prostych wyjaśnień i mnóstwa pytań, na które warto poszukać odpowiedzi.ROZDZIAŁ PIERWSZY Problemy badawcze¹
Emocje i obiektywizm
Prace, w których otwarcie pisze się o wpływie filozofii niemieckiej na romantyzm polski, dotyczą przede wszystkim polskiej filozofii (na przykład heglizujących filozofów polskich), estetyki, a także krytyki literackiej. Zagadnienie wpływu niemieckiej filozofii na literaturę poruszane jest o wiele rzadziej, analizy przeprowadzane są często pobieżnie, a wyciągane wnioski prowadzą w gruncie rzeczy raczej do dalszych wątpliwości i kolejnych pytań. Powodem tego jest konieczność zmierzenia się badaczy podejmujących zagadnienie wpływu niemieckiej filozofii na literaturę polskiego romantyzmu z wieloma problemami, wynikającymi z porównania osiągnięć kultury dwóch narodów (polskiego i niemieckiego) i dwóch dziedzin (filozofii i literatury). Pojawiają się zarówno problemy teoretycznoliterackie i metodologiczne (dotyczące między innymi pojęcia wpływu, wyboru metody badawczej, weryfikacji badań poprzedników, ustalenia granic filozofii i literatury), jak i emocjonalne. W Polsce są to: apologia romantyzmu, „świętość” wieszcza – symbolu i autorytetu, niechęć do Niemców i do filozofii, autorytety badawcze; w Niemczech: duma z osiągnięć własnej kultury, a w wypadku badaczy innych narodowości – często sympatyzowanie z kulturą polską lub niemiecką.
W badaniach nad wpływem filozofii niemieckiej na literaturę polskiego romantyzmu ogromną rolę odgrywają czynniki zewnętrzne, stąd bazując na tych samych tekstach i faktach, badacze często dochodzą do skrajnie różnych wniosków. Czynnik emocjonalny i subiektywne podejście do omawianego zagadnienia decydują o wynikach badań, a niekiedy nawet uprzedzają ich podjęcie. W badaniach nad romantyzmem, częściej niż w badaniach dotyczących innych epok literackich, górę biorą emocje, a nastawienie badacza rzutuje na jego założenia i wnioski. Opracowywaniu związków romantycznej literatury polskiej z niemiecką filozofią idealistyczną towarzyszy wiele stereotypów, związanych z wyobrażeniem na temat polskości i niemieckości, między innymi stereotyp Niemca – obcego i wroga, ukształtowany pod wpływem historii narodowej, i stereotyp Niemca – filozofa. Stereotypy, jak zauważa Wojciech Wrzesiński, wiążą się ściśle z praktyką życia codziennego, przede wszystkim politycznego, dlatego „odwieczny” konflikt Polski i Niemiec powodował utrwalenie przekonania o obcości, a niekiedy wręcz wrogości obu kultur, mentalności i „ducha” obu narodów, co nasiliło się w okresie zaborów². Poglądy te, zakorzenione w świadomości zbiorowej i nacechowane emocjonalnie, pełniły funkcję integrującą, pozwalając na identyfikowanie się narodu polskiego i postrzeganie go jako różniącego się od obcego (często utożsamianego ze złym). Wzmacniały one przez to poczucie wspólnoty narodowej i przekonanie o własnej wartości³.
Stereotyp Niemca filozofa powstał dopiero w wieku XIX, właśnie pod wpływem recepcji niemieckiej filozofii idealistycznej w Polsce. Do jego powstania przyczyniły się nie tylko wypowiedzi i opinie „pseudoklasyków”, wrogo nastawionych do filozofii idealistycznej, ale i romantyków polskich. Jan Śniadecki w swoich pismach i ks. Adam Kazimierz Czartoryski w napisanych pod pseudonimem A. Dantiskus Myślach o pismach polskich (1810, wyd. pośmiertne 1860), widzą w filozofii niemieckiej, głównie metafizyce, jedynie niejasne filozofowanie, na które zapanowała dziwna i szkodliwa moda. Wśród wypowiedzi romantyków spotkać można zarówno pozytywne, jak i negatywne opinie na temat filozofii niemieckiej. Pochwały pojawiają się przede wszystkim w okresie walki z „pseudoklasykami”, a w czasie późniejszym wypowiadają je sporadycznie gorący zwolennicy filozofii niemieckiej. Bronisław Trentowski, od czasu, gdy zaczyna zajmować się filozofią, pisze tylko po niemiecku, co w Vorstudien zur Wissenschaft der Natur (1840) tłumaczy tym, że „filozofia jest identyczną z Niemcem”, więc od kiedy jest filozofem, Niemcy są jego nową ojczyzną⁴. Najczęściej jednak także romantycy polscy, zwłaszcza poeci, krytykują ją, dochodząc z czasem do podobnych wniosków, jak „pseudoklasycy”. Edward Żeligowski we wstępie do swojej fantazji dramatycznej Jordan (1846) podkreśla pychę intelektualną Niemców – „mocarzy inteligencji”, którym wydaje się, że potrafią wszystko wytłumaczyć. Autor poematu Jordan, podobnie jak Adam Mickiewicz (na którego się powołuje) w wykładach, uważa, że filozofia w Niemczech osiągnęła wszystko, co możliwe na drodze rozumu, ale stoi ciągle w tym samym miejscu, co przed Kantem, gdyż filozofowie zamknęli się w kręgu swoich traktatów i formuł, nie pozostawiając miejsca na „serce i wiarę”⁵. Kazimierz Brodziński i Ludwik Sztyrmer są jeszcze bardziej radykalni w swojej ocenie: Brodziński pisze o szaleństwie jako skutku marzeń metafizycznych⁶, a Sztyrmer w powieści Frenofagiusz i Frenolesty (1843) umieszcza w szpitalu wariatów kobietę, która usiłowała zgłębić tajniki filozofii niemieckiej, zwłaszcza Hegla⁷. We wszystkich tych wypowiedziach powracają podobne spostrzeżenia, które przyczyniły się do powstania stereotypowego wyobrażenia filozofii niemieckiej i Niemca – filozofa. Nic więc dziwnego, że już w XIX wieku pojawia się drwiące powiedzenie „jasne jak filozofia niemiecka”⁸, a niemieckość, wcześniej łączona z filisterstwem, mieszczaństwem, Krzyżakami itd., utożsamiona została z niejasnym filozofowaniem, zimnym rozumem, abstraktem, szkodliwą metafizyką.
Występowanie tych stereotypów można śledzić w literaturze polskiej, będącej zapisem świadomości narodowej, a pełen repertuar stereotypowych określeń Niemców wymienia Julian Tuwim w wierszu Przed Paryżem:
kulturträgery, dichtery, denkery,
Bibliofile, hofraty, leutnanty, doktory,
Pracowici idioci, żandarmy, siegery,
Hegle, schlegle, geistschelmy, durnie, profesory.⁹
Na początku wieku XIX wieku, obok podkreślanych od dawna negatywnych cech Niemców, takich jak zaborczość, pedantyzm czy służbistość, pod wpływem osiągnięć Niemiec w dziedzinie filozofii i literatury zauważono też inne cechy „natury niemieckiej”: filozoficzność, „weltschmerz”, wieczną tęsknotę, mroczność i romantyczność¹⁰. Romantycy polscy dostrzegli też wartości godne naśladowania, co jak zauważył Eugeniusz Klin, przerwało wzajemną wrogość i spowodowało myślenie o języku niemieckim nie tylko jako o języku zaborców, ale i jako o języku Goethego i Schillera¹¹. Powstał drugi stereotyp „dobrego Niemca”, a więc takiego, który mimo swojego niemieckiego pochodzenia (choć często starano się znaleźć jakieś związki z Polską) jest przyjaźnie nastawiony do naszego kraju, posiada cechy uważane za polskie (uczuciowość, religijność) i który zasłużył się dla kultury polskiej. Do grupy tej zaliczano Friedricha Schillera, Johanna Gottfrieda Herdera, a później Samuela Lindego i Oskara Kolberga¹².
Stereotypy te rzutowały także na badania literaturoznawcze, zwłaszcza dotyczące romantyzmu i porównania filozofii i literatury tej epoki, powodując przeciwstawienie Niemca – Polakowi, a filozofii – literaturze. W pracach między innymi Adama Flisa, Ludwika Bykowskiego, Mariana Zdziechowskiego, Zygmunta Łempickiego i wielu innych powstających na początku wieku XX i w latach poprzedzających drugą wojnę światową, stawiany jest znak równości między „romantycznym” i „niemieckim” oraz między „niemieckim” i „filozoficznym”. Aż do drugiej wojny światowej powraca przekonanie o „odwieczności” konfliktu między narodem niemieckim i polskim, konfliktu ich mentalności, charakterów oraz sporu między filozofią i literaturą, pojmowanych jako dwa przeciwstawne sposoby myślenia, odczuwania i pojmowania świata¹³. Także spór klasyków z romantykami, traktowany jako spór dwu różnych świadomości – rozumu i wiary, pokazywany był, jak w tytule artykułu Flisa, jako „walka polskości z niemczyzną” i dowód na odmienność romantyzmu polskiego¹⁴. W badaniach literaturoznawczych i kulturoznawczych nad epoką romantyzmu rządzą często podtrzymujące istnienie stereotypów kategorie „autorytetu” i „dobrej wiary”, a także tworzone jeszcze w romantyzmie, a upowszechniane w latach późniejszych, mity na temat romantyzmu polskiego, dotyczące między innymi jego charakteru, oraz mit trzech wieszczów¹⁵. W wielu opracowaniach utworów romantycznych argumentem za brakiem wpływu niemieckiej filozofii jest stosunek poety do Niemców, na przykład Stanisław Bełza w książce z 1911 roku Niemcy u Mickiewicza odrzuca jakikolwiek wpływ Niemców na twórczość poetycką wieszcza na podstawie przedstawienia przez niego Niemca Krzyżaka w Grażynie i Konradzie Wallenrodzie¹⁶. Największym autorytetem dla polskich badaczy romantyzmu – jak dowodzi zajmujący się legendą wieszcza Eligiusz Szymanis – jest bez wątpienia Adam Mickiewicz. W książce Adam Mickiewicz. Kreacja autolegendy (1992) pisze: „Od ponad 150 lat Adam Mickiewicz jest uznawany w literaturze polskiej za twórcę bezspornie pierwszego i największego. Funkcjonuje nie tylko jako romantyczny poeta – autor określonych dzieł, ale wręcz jako kategoria porozumienia kulturowego, wyznacznik tożsamości polskiej poezji i symbol określonego sposobu myślenia o wciąż ważnych kwestiach narodowych i społecznych, jako schemat wartościowania wpisany w świadomość Polaków, narzucający takie, a nie inne wyrażanie racji indywidualnych i zbiorowych, jako wreszcie odebrane wraz z wychowaniem szkolnym, wciąż tkwiące w nas przeświadczenie o posłannictwie literatury”¹⁷. Na niechętny stosunek badaczy do śledzenia wpływów filozofii niemieckiej na literaturę polskiego romantyzmu silnie oddziałały, krytyczne w dużej mierze, zawarte w wykładach paryskich wypowiedzi poety o filozofii niemieckiej, zwłaszcza o Heglu, a także przeciwstawienie przez niego filozofii (na przykład rozumu, prawd martwych) – poezji (uczuciu, prawdom żywym, wierze itp.), z których pierwsze uważano za typowe dla Niemców, a drugie – dla Polaków. Krytyka filozofii niemieckiej i rozumu była więc często krytyką niemieckości, a literaturoznawstwo stawało się narzędziem walki z Niemcami.
Literaturoznawcy, prowadząc niejednokrotnie własne badania śladem interpretacji dziewiętnastowiecznych, często uzasadniali podjęcie tego tematu i swoje opinie przez odwoływanie się do autorytetów romantycznych i oświeceniowych. Odwołania te obejmują wypowiedzi o związkach romantyzmu polskiego i niemieckiego, a także pojmowanie i ocenę wpływów. W początkowym okresie romantyzmu polskiego, podkreślają badacze, przynależność do romantyków określano właśnie na podstawie stosunku do myśli niemieckiej (klasycy wzorowali się na Francji, romantycy – na Niemczech). Rozróżnienie to szczególnie ostro wystąpiło w Polsce w postaci ogólnie znanej i wielokrotnie opisywanej walki klasyków z romantykami: powstawały liczne rozprawy propagujące lub krytykujące myśl niemiecką, na wzorcach niemieckich budowano polski romantyzm: filozofię, dzieła literackie, programy poetyckie. Podkreślając tradycję tych badań i prawdziwość własnych spostrzeżeń, literaturoznawcy zwracają też uwagę na to, że fakt czerpania przez romantyzm polski z filozofii niemieckiej zauważali już krytycy dziewiętnastowieczni, zarówno zwolennicy romantyzmu, jak i jego przeciwnicy. Już w czasie walki klasyków z romantykami uczestnicy sporu negatywnie lub pozytywnie ustosunkowywali się do wpływów obcych. Przedstawiciel obozu klasyków Jan Śniadecki w rozprawie O pismach klasycznych i romantycznych (1819) jako pierwszy, co podkreślają badacze, dostrzegł w filozofii niemieckiej zaplecze romantyzmu i z tego powodu próbował ślepo ją zwalczyć, nie starając się jej zrozumieć. Klasycy, między innymi Śniadecki czy ks. Adam Kazimierz Czartoryski, krytykowali też pisanie przez młodych poetów polskich „w duchu niemieckim”, widząc w obcych wpływach zagrożenie dla „ducha polskiego”. Także zwolennicy romantyzmu, na przykład Maurycy Mochnacki, Michał Grabowski, Kazimierz Brodziński, przyznawali, że duch romantyczny nie jest „rdzennie polski”, a metafizyka – niemiecka, ale w przeciwieństwie do klasyków nie widzieli w opieraniu się na wzorcach niemieckich niczego złego, wręcz przeciwnie – uważali, że czerpanie „z Niemców” może przynieść polskiej poezji i sztuce jedynie korzyści. Krytycy romantyczni odmiennie niż klasycy odnosili się też do zjawiska oryginalności w tworzeniu, uznając ją za niemożliwą, a czerpanie z innych kultur za zjawisko nierozdzielne z procesem tworzenia. W wydanej w 1830 roku Literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym Mochnacki pisze: „Naśladować je i przywłaszczać i do miejscowych okoliczności stosować jest tym samym, co je stworzyć z niczego”¹⁸, gdyż każdy naród na swój własny sposób przenosi wartości wspólne i przelewa je w nowe kształty. Podobnie uważa Grabowski w Literaturze i krytyce (1837), podkreślając, że w duchu niemieckim i romantycznym obok innych narodowości piszą też Polacy, którzy jednak nie powtarzają niewolniczo niemieckich wyobrażeń, lecz ujmują je we własnym, rodzimym kształcie¹⁹.
Skrajnie różne poglądy obu stron w sporze z początku XIX wieku na znaczenie i wartość dla kultury polskiej filozofii niemieckiej, rzutowały przez długie lata na stosunek badaczy polskich do tego zagadnienia, powodując także pojawienie się w pracach dotyczących romantyzmu polskiego skrajnie różnych opinii. Jedną grupę tworzą zwolennicy poszukiwania źródeł romantyzmu polskiego w Niemczech, którzy powołując się na ówczesne autorytety: Mochnackiego, Grabowskiego, Brodzińskiego, wypowiedzi wieszczów polskich na temat filozofii niemieckiej, pisma George Sand czy Germaine de Staël²⁰, dowodzą związków polskiej literatury romantyczne z niemiecką filozofią niemiecką, powtarzają poglądy romantyków o nierozdzielności tworzenia i czerpania z innych wzorców i rozumieją wpływ jako dostosowywanie obcej myśli do warunków polskich. Drugą grupę tworzą badacze, którzy wychodząc ze stanowiska „obrońcy kultury polskiej”, odrzucają już na wstępie jakiekolwiek sugestie o możliwości zaistnienia wpływu niemieckiego. Uzasadniają swoje poglądy odmiennością „ducha polskiego”, wielkością ducha i dzieł wieszczów polskich, a niekiedy wręcz – powołując się na Śniadeckiego – traktują filozofię niemiecką jako jeszcze jedną metodę germanizacji, a romantyzm jako – według określenia Zygmunta Łempickiego – „dzieje podboju świata przez ducha germańskiego”²¹. Opinie badaczy często zależą od ich pochodzenia oraz sympatii lub antypatii wobec Niemiec, filozofii i romantyzmu. W badaniach polskich wyraźnie widoczny jest konflikt między „polskim” a „obcym” i zwalczanie z perspektywy patriotyzmu różnie pojętego „obcego”. Zwolennicy oświecenia i polskości uważają romantyzm za tożsamy z niemieckością i jako taki – za metodę germanizacji, której nie uległ duch polski. Zwolennicy romantyzmu i polskości wskazują na to, że romantyzm był przejawem ducha polskiego i charakteru narodowego, z którego to przekonania wyciągają wniosek o jego niezależnym od romantyzmu niemieckiego rozwoju lub wręcz o polemice z nim. Pojawiają się nawet tak absurdalne stwierdzenia, jak teza Kazimierza Konińskiego, że istnieją dwa rodzaje romantyzmu: „dobry” – polski i „zły” – niemiecki, i że nie mają one ze sobą nic wspólnego²². Zasadniczo jednak reprezentanci obu grup, choć różnymi drogami, dochodzą do wniosku o odmienności i niezależności romantyzmu polskiego.
Przeciwnicy wpływów obcych zwracają uwagę na odmienny charakter romantyzmu polskiego i romantyzmu niemieckiego, a powody wystąpienia tej epoki w Polsce widzą nie w oddziaływaniu myśli i literatury niemieckiej na twórców polskich, ale w zaistniałej w obu krajach podobnej sytuacji politycznej i społecznej; przekonanie to jest najbardziej widoczne w badaniach nad mesjanizmem. W opracowaniach tego typu można zauważyć przejmowanie romantycznego sposobu myślenia i porównywanie „ducha” polskiego i niemieckiego, charakterów narodowych, umysłowości i wyobraźni obu narodów oraz dowodzenie na tej podstawie całkowitej odmienności romantyzmu w obu krajach²³. Stanisław Brzozowski w Filozofii romantyzmu polskiego (1924), wyraża poglądy typowe dla wielu polskich badaczy tego okresu. Twierdzi on, że romantyzm polski jest pozbawiony, jak pisze „intelektualistycznej powierzchowności”, nie bazuje na teorii, jak romantyzm niemiecki, lecz ma bardziej życiowy charakter, stąd większy wpływ wywarł na jego kształtowanie się Kościuszko i Napoleon niż idealistyczna filozofia niemiecka i mowy Fichtego. Podobnie jak inni przeciwnicy związków polsko-niemieckich, powołuje się na opinie Śniadeckiego, który – jego zdaniem – trafnie odczuł nowość i odrębność duchową romantyzmu polskiego. W swoich poglądach idzie jednak dalej niż Śniadecki, gdyż odrzuca wszelkie zależności intelektualne między Polska a Niemcami i „dziedzictwo książek”. Podobnie jak inni badacze, na przykład Adam Mahrburg (który wśród książek inspirujących romantyków pozostawia jedynie dzieła starożytne i Biblię)²⁴, a odmiennie niż Mochnacki, wyłącza pisma filozofów niemieckich z listy dzieł godnych, aby być inspiracją dla romantyków polskich. Podobnie też jak wielu innych, na przykład Ireneusz Bittner²⁵, kreuje obraz romantyzmu polskiego jako epoki z ducha polskiej, która wyrosła z charakteru polskiego (tradycji szlacheckiej, zrywów niepodległościowych i tak dalej), i w której wyraził się w pełni nasz charakter narodowy: religijność, emocjonalność, patriotyzm czy indywidualizm. „Romantyzm polski nie jest odbiciem, czy echem jakiegoś zachodnioeuropejskiego prądu kulturalno-literackiego, poglądów, wyprowadzających dzieła sztuki i literatury z wpływu innych dzieł i żyć każących literaturze i twórczości jakiemś upiornem życiem, z książek tylko czerpiącem swą treść – pisze Brzozowski – Romantyzm polski był wypływem zmiany, ruchu, przeistoczenia, jakie zaszły w duszy polskiego społeczeństwa na początku ubiegłego stulecia”²⁶. Brzozowski uważa, że przekonanie o wyższości teoretycznej filozofii niemieckiej nad treścią myślową naszego romantyzmu i jej wpływie na romantyzm polski jest przesądem i przeszkodą w zbadaniu i zrozumieniu romantyzmu polskiego, gdyż powoduje to albo niechęć do podjęcia dyskusji na ten temat, albo powtarzanie dawnych przekonań. Badacz dowartościowuje polski romantyzm, stawiając go obok filozofii niemieckiej, gdyż uważa te dwa zjawiska za „najpoważniejsze wysiłki w kierunku swobody duchowej człowieka”: filozofia niemiecka dąży do poznania swobody, a romantyzm polski – do spełnienia, do czynu²⁷.