Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Rosja carów - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 lipca 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Rosja carów - ebook

To klasyczna praca prof. Richarda Pipesa (1923-2018), wybitnego amerykańskiego historyka i politologa pochodzenia żydowsko-polskiego (urodził się w Cieszynie), w latach 80. XX wieku doradcy prezydenta Ronalda Reagana. Pierwsza część monumentalnej trylogii poświęconej dziejom Rosji - w jej skład wchodzą także tomy „Rewolucja rosyjska” i „Rosja bolszewików”.

Pipes opisuje narodziny i rozwój Rusi, a potem Rosji od IX do końca XIX wieku. Nie jest to jednak proste wyliczenie faktów, dat i postaci, ale przede wszystkim analityczne studium relacji pomiędzy autorytarną, sprawowaną twardą ręką władzą wielkich książąt i carów a społeczeństwem ruskim/rosyjskim. Ta książka pozwala lepiej zrozumieć współczesną Rosję i mentalność Rosjan. Jej atutem jest też przejrzysty, bardzo przystępny dla czytelnika styl autora.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-16720-9
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA DO TRZECIEGO WYDANIA

Przed­mowa do trze­ciego wyda­nia

Pierw­sze wyda­nie _Rosji carów_ uka­zało się dru­kiem w 1974 roku i zebrało pochlebne recen­zje. Choć książka nie była pomy­ślana jako pod­ręcz­nik, na wielu uczel­niach zaczęto uczyć z niej histo­rii Rosji. Jej zasad­ni­cza teza wzbu­dziła zara­zem gorące spory, i to co naj­mniej z dwóch powo­dów.

Histo­rio­gra­fia rosyj­ska, zarówno przed rewo­lu­cją, jak po niej, zgod­nie z pozy­ty­wi­styczną tra­dy­cją sku­piała się na wąskich, ści­śle okre­ślo­nych zagad­nie­niach i opie­rała na mate­ria­łach źró­dło­wych. Szer­sze kwe­stie pozo­sta­wiano filo­zo­fom i publi­cy­stom. Spod pióra zawo­do­wych histo­ry­ków prak­tycz­nie nie wycho­dziły więc dzieła, w któ­rych pró­bo­wano by nie tylko opi­sać, ale i zin­ter­pre­to­wać dzieje Rosji. Toteż samo poja­wie­nie się takiego dzieła musiało wywo­łać dys­ku­sję.

Drugą przy­czyną kry­tyki była teza o cią­gło­ści mię­dzy ustro­jem poli­tycz­nym Rosji cza­sów pań­stwa moskiew­skiego i okresu schyłku caratu (1878–1905) z jed­nej strony, a ustro­jem Związku Sowiec­kiego. Teza ta nie podo­bała się ani histo­ry­kom komu­ni­stycz­nym, ani ich opo­nen­tom, antykomu­ni­stycz­nym nacjo­na­li­stom. Oba obozy, z odmien­nych powo­dów, twier­dziły, że paź­dzier­nik 1917 roku ozna­czał rady­kalne zerwa­nie z prze­szło­ścią.

W niniej­szej książce zale­d­wie napo­my­kam o związku mię­dzy cara­tem a komu­ni­zmem. Nie­któ­rzy recen­zenci zarzu­cali mi, że nie poświę­ci­łem tej kwe­stii wię­cej uwagi i że kre­ślę linię cią­głą mię­dzy repre­syjną poli­tyką carów z końca XIX wieku a reżi­mem leni­now­sko-sta­li­now­skim, pomi­ja­jąc zupeł­nie okres rzą­dów kon­sty­tu­cyj­nych, który je dzie­lił. Na swoją obronę mogę powie­dzieć, że w jed­nym tomie nie spo­sób omó­wić szcze­gó­łowo podo­bieństw mię­dzy moskiew­skim patry­mo­nia­li­zmem, insty­tu­cjami poli­cyj­nymi schyłku caratu i prak­ty­kami komu­ni­stycz­nymi. Zagad­nie­nie to wyma­gało osob­nego potrak­to­wa­nia, toteż zają­łem się nim w następ­nych książ­kach: _Rewo­lu­cji rosyj­skiej_ i _Rosji bol­sze­wi­ków_, które razem z niniej­szym tomem two­rzą spójną całość.

Brak miej­sca nie pozwala mi odnieść się do kon­kret­nych zarzu­tów pod adre­sem _Rosji carów_. Naj­po­waż­niej­sze z nich doty­czyły tezy, że abso­lu­tyzm moskiew­ski róż­nił się zasad­ni­czo od abso­lu­tyzmu euro­pej­skiego początku cza­sów nowo­żyt­nych. Moim zda­niem histo­rycy, któ­rzy prze­pro­wa­dzają ana­lo­gie mię­dzy tymi dwoma rodza­jami wła­dzy monar­chicz­nej, inter­pre­tują doku­menty zbyt for­ma­li­stycz­nie, pomi­ja­jąc wła­ści­wie codzienną rze­czy­wi­stość Rosji – która robiła tak wstrzą­sa­jące wra­że­nie na zachod­nich podróż­ni­kach. Gdyby jakiś przy­szły histo­ryk zasto­so­wał podobną metodę do ana­lizy reżimu sta­li­now­skiego, doszedłby zapewne do wnio­sku, że nie róż­nił się on istot­nie od ustroju zachod­niego, bo też ist­niała tam kon­sty­tu­cja, par­la­ment i for­malne gwa­ran­cje praw czło­wieka.

_Richard Pipes_
_Kwie­cień 2006 roku_PRZEDMOWA

Przed­mowa

Przed­mio­tem książki jest ustrój poli­tyczny Rosji. Oma­wiam w niej roz­wój pań­stwa rosyj­skiego od jego począt­ków w IX wieku do końca wieku XIX oraz rów­no­le­gły pro­ces kształ­to­wa­nia się naj­waż­niej­szych warstw spo­łecz­nych: chłop­stwa, szlachty, klasy śred­niej i ducho­wień­stwa. Zasta­na­wiam się, dla­czego w Rosji – w prze­ci­wień­stwie do reszty Europy, do któ­rej Rosja należy za sprawą poło­że­nia geo­gra­ficz­nego, rasy i reli­gii – spo­łe­czeń­stwo nie potra­fiło sku­tecz­nie ogra­ni­czyć wła­dzy poli­tycz­nej. Po udzie­le­niu wstęp­nej odpo­wie­dzi na to pyta­nie prze­cho­dzę do przed­sta­wie­nia tezy, że opo­zy­cja prze­ciwko abso­lu­ty­zmowi przy­bie­rała w Rosji postać walki o idee, a nie o inte­resy kla­sowe, i że rząd car­ski zwal­czał tę opo­zy­cję środ­kami admi­ni­stra­cyj­nymi, które zapo­wia­dały już współ­cze­sne pań­stwo poli­cyjne. W prze­ci­wień­stwie do więk­szo­ści histo­ry­ków, któ­rzy korzeni dwu­dzie­sto­wiecz­nego tota­li­ta­ry­zmu szu­kają w myśli zachod­niej, ja tro­pię je w insty­tu­cjach rosyj­skich. Choć nawią­zuję od czasu do czasu do póź­niej­szych wyda­rzeń, koń­czę swój wykład na latach 80. XIX wieku, ponie­waż, o czym mowa w ostat­nim roz­dziale, tra­dy­cyjny rosyj­ski _ancien régime_ nie­po­strze­że­nie wyzio­nął wów­czas ducha, ustę­pu­jąc miej­sca ustro­jowi biu­ro­kra­tyczno-poli­cyj­nemu.

W swo­ich roz­wa­ża­niach duży nacisk kładę na zwią­zek mię­dzy wła­sno­ścią a wła­dzą poli­tyczną. Może się to wydać dziwne zachod­niemu czy­tel­ni­kowi, który przy­wykł do wyraź­nego roz­dzie­la­nia tych dwóch pojęć. (Oczy­wi­ście oprócz eko­no­micz­nych deter­mi­ni­stów, któ­rzy jed­nak uwa­żają, że związ­kiem tym rzą­dzą wszę­dzie sztywne i z góry okre­ślone prawa). Każdy badacz sys­te­mów poli­tycz­nych w kra­jach nie­za­chod­nich szybko stwier­dza, że gra­nica dzie­ląca wła­sność od wła­dzy albo w tych kra­jach nie ist­nieje, albo jest tak nie­wy­raźna, że pozba­wiona zna­cze­nia, i że brak tej gra­nicy zasad­ni­czo odróż­nia zachodni sys­tem poli­tyczny od nie­za­chod­niego. Można powie­dzieć, że cechą cha­rak­te­ry­styczną zachod­niej tra­dy­cji poli­tycz­nej, odróż­niającej ją od wszel­kiej innej, jest ist­nie­nie sfery wła­sno­ści pry­wat­nej, która nie pod­lega wła­dzy publicz­nej. W spo­łe­czeń­stwach pier­wot­nych wła­dza nad ludźmi łączyła się z wła­dzą nad rze­czami, a roz­dzie­le­nie tych dwóch typów wła­dzy wyma­gało zło­żo­nego pro­cesu ewo­lu­cji praw oraz insty­tu­cji, który roz­po­czął się w sta­ro­żyt­nym Rzy­mie. Moja główna teza brzmi, że w Rosji ten roz­dział władz doko­nał się bar­dzo późno i w postaci bar­dzo nie­do­sko­na­łej. Rosja należy _par excel­lence_ do państw, które w socjo­lo­gii i poli­to­lo­gii okre­śla się zwy­kle mia­nem patry­mo­nial­nych. W pań­stwach tych wła­dzę poli­tyczną poj­muje się i spra­wuje jako prze­dłu­że­nie praw wła­sno­ści, a władca to zarówno suwe­ren swo­jej dzie­dziny wła­dzy, jak też jej wła­ści­ciel. Trud­no­ści zwią­zane z utrzy­ma­niem tego typu ustroju wobec coraz częst­szych kon­tak­tów i rywa­li­za­cji z Zacho­dem, rzą­dzo­nym w inny spo­sób, wywo­ły­wały w Rosji stan cią­głego napię­cia.

Roz­miary książki nie pozwa­lają na szcze­gó­łową infor­ma­cję źró­dłową. Na ogół podaję tylko źró­dła cyta­tów i danych sta­ty­stycz­nych, ale każdy znawca przed­miotu łatwo dostrzeże, ile zawdzię­czam innym, nie cyto­wa­nym histo­ry­kom.

Pra­gnę podzię­ko­wać pro­fe­so­rowi Leonar­dowi Scha­piro, który zechciał prze­czy­tać maszy­no­pis i podzie­lił się ze mną cen­nymi uwa­gami.

_Richard Pipes_
_Lon­dyn, 6 marca 1974 roku_2. Geneza państwa patrymonialnego w Rosji

2
Geneza pań­stwa patry­mo­nial­nego w Rosji

W poło­wie VII wieku, kiedy Sło­wia­nie wędro­wali na wschód, step czar­no­mor­ski dostał się pod wła­dzę Cha­za­rów, ludu turec­kiego z Azji Środ­ko­wej. W prze­ci­wień­stwie do innych koczow­ni­czych ple­mion turec­kich tej epoki Cha­za­ro­wie nie trud­nili się wyłącz­nie hodowlą bydła, ale zało­żyli osie­dla i zajęli się uprawą roli oraz han­dlem. Głów­nym szla­kiem han­dlo­wym była Wołga, którą Cha­za­ro­wie pły­wali daleko na pół­noc, aż po gra­nice żeglow­no­ści. Lewan­tyń­skie towary zbyt­kowne trans­por­to­wali Wołgą do osad han­dlo­wych w lasach zamiesz­ka­nych przez ple­miona ugro­fiń­skie, gdzie wymie­niali je na nie­wol­ni­ków, futra oraz roz­ma­ite surowce i pół­pro­dukty. Pod koniec VIII wieku Cha­za­ro­wie zbu­do­wali potężne pań­stwo zwane kaga­na­tem, roz­cią­ga­jące się od Krymu do Morza Kaspij­skiego i na pół­noc do środ­ko­wej Wołgi. W tym cza­sie elita rzą­dząca Cha­za­rów, zapewne pod wpły­wem kolo­ni­stów żydow­skich z Krymu, prze­szła na juda­izm. Potęga woj­skowa kaga­natu chro­niła step czar­no­mor­ski przed azja­tyc­kimi koczow­ni­kami i zapew­niała pra­sło­wiań­skim osad­ni­kom na obsza­rze czar­no­ziemu względne bez­pie­czeń­stwo. W VIII i IX wieku Sło­wia­nie miesz­ka­jący na ste­pie i w sąsia­du­ją­cych z nią lasach pła­cili Cha­za­rom daninę i żyli pod ich opieką.

Skąpe infor­ma­cje, które posia­damy o wschod­nich Sło­wia­nach z tego okresu (VII–IX wiek), wska­zują, że two­rzyli oni wspól­noty ple­mienne. Zie­mię upra­wiali pry­mi­tywną metodą wypa­le­ni­skową. Po wykar­czo­wa­niu pew­nego obszaru lasu i uprząt­nię­ciu drzew pod­pa­lano pniaki i krzewy. Popiół pozo­stały po wyga­śnię­ciu ognia był tak bogaty w potaż i wapno, że ziarno można było siać wprost na zie­mię bez więk­szego przy­go­to­wa­nia gleby. Przez kilka lat zbie­rano dobre plony; kiedy gleba jało­wiała, chłopi prze­no­sili się dalej, aby zasto­so­wać swoją metodę w innym miej­scu bez­kre­snego lasu. Wyma­gało to nie­ustan­nej wędrówki, co tłu­ma­czy nie­zwy­kłą szyb­kość, z jaką Sło­wia­nie roz­prze­strze­nili się na obec­nym tery­to­rium Rosji. Metoda wypa­le­ni­skowa była w Rosji głów­nym spo­so­bem uprawy aż do XVI wieku, kiedy pod połą­czo­nym naci­skiem pań­stwa i zie­mian chłopi musieli osiąść i przejść na trój­po­lówkę. Jed­nakże na dale­kiej pół­nocy wypa­la­nie ziemi sto­so­wano jesz­cze w XX wieku.

Cha­rak­te­ry­styczną cechą wcze­sno­sło­wiań­skiego osad­nic­twa były warow­nie. Na ste­pie budo­wano je z ziemi, w lesie z samego drewna lub w połą­cze­niu z zie­mią. Słu­żyły one miesz­kań­com roz­pro­szo­nym po oko­licz­nych pola­nach jako wspólne ośrodki obronne. Na całej ówcze­snej Rusi były setki takich warowni. Wspól­noty ple­mienne łączyły się w więk­sze jed­nostki spo­łeczne, znane pod roz­ma­itymi nazwami, takimi jak _mir_; ich wspólną cechą był mię­dzy innymi kult tych samych bogów³. Kon­glo­me­rat _mirów_ two­rzył naj­więk­szą jed­nostkę spo­łeczno-tery­to­rialną znaną wcze­snym Sło­wia­nom wschod­nim – ple­mię. Kro­ni­ka­rze wymie­niają nazwy kil­ku­na­stu ple­mion sło­wiań­skich. Ple­mie­niem rzą­dził patriar­cha spra­wu­jący prak­tycz­nie nie­ogra­ni­czoną wła­dzę nad człon­kami ple­mie­nia i ich mie­niem. W tej fazie swo­ich dzie­jów Sło­wia­nie wschodni nie mieli ani insty­tu­cji ani urzęd­ni­ków peł­nią­cych funk­cje sądow­ni­cze lub woj­skowe, a więc żad­nej, nawet szcząt­ko­wej formy pań­stwo­wo­ści.

W IX wieku han­del woł­żań­ski pro­wa­dzony przez Cha­za­rów przy­cią­gnął uwagę Nor­ma­nów. Wiek IX był okre­sem nie­zwy­kłej eks­pan­sji nor­mań­skiej. Ze Skan­dy­na­wii pro­wa­dzili oni wyprawy łupież­cze i zdo­byw­cze do Europy Środ­ko­wej i Zachod­niej, pod­bili Irlan­dię (820), Islan­dię (874) i Nor­man­dię (911). W tym pierw­szym okre­sie eks­pan­sji część Nor­ma­nów ruszyła na wschód i zało­żyła osie­dla na tery­to­rium póź­niej­szej Rosji.

Pierw­szą kolo­nią skan­dy­naw­ską na ziemi rosyj­skiej był Alde­igju­borg, twier­dza nad jezio­rem Ładoga. Był to zna­ko­mity punkt wypa­dowy do eks­plo­ra­cji dróg wod­nych wio­dą­cych na połu­dnie, ku boga­tym mia­stom Lewantu. Szlaki łączące Europę Pół­nocną z Bli­skim Wscho­dem przez Ruś zyskały w tym cza­sie szcze­gólne zna­cze­nie, gdyż pod­boje arab­skie z VIII wieku zamknęły Morze Śród­ziemne przed kup­cami chrze­ści­jań­skimi. Z Alde­igju­borga i innych twierdz zbu­do­wa­nych w pobliżu i dalej ku połu­dniowi Nor­ma­no­wie pene­tro­wali w swo­ich pła­skich, obszer­nych łodziach rzeki pły­nące na Bli­ski Wschód. Wkrótce odkryli tak zwany przez źró­dła ruskie „szlak sara­ceń­ski”, czyli sieć rzek i por­tów łączą­cych Bał­tyk z Morzem Kaspij­skim poprzez Wołgę, i nawią­zali sto­sunki han­dlowe z Cha­za­rami. Wiel­kie ilo­ści arab­skich monet pocho­dzą­cych z IX i X wieku odkryte w całej Rosji i Szwe­cji dowo­dzą, że dzia­łal­ność han­dlowa Nor­ma­nów miała duży zasięg i była bar­dzo oży­wiona. Podróż­nik arab­ski Ibn Fadlan pozo­sta­wił barwny opis pochówku nor­mań­skiego („ruskiego”) wodza, który widział na Woł­dze na początku X wieku.

Osta­tecz­nie „szlak sara­ceń­ski” oka­zał się jed­nak dla Nor­ma­nów mniej ważny niż „szlak grecki” pro­wa­dzący Dnie­prem do Morza Czar­nego i Kon­stan­ty­no­pola. Tą drogą Nor­ma­no­wie prze­pro­wa­dzili kilka najaz­dów na Bizan­cjum, zmu­sza­jąc Bizan­tyń­czy­ków do nada­nia im przy­wi­le­jów han­dlo­wych. Trak­taty, w któ­rych wymie­nia się te przy­wi­leje, przy­to­czone w cało­ści w _Powie­ści minio­nych lat_, to naj­wcze­śniej­sze doku­menty doty­czące obec­no­ści Nor­ma­nów na Rusi. W IX i X wieku roz­wi­nęła się mię­dzy ruską pusz­czą a Bizan­cjum regu­larna wymiana han­dlowa, którą pro­wa­dzili nor­mań­scy kupcy-żoł­nie­rze.

Na więk­szo­ści pod­bi­tych ziem Nor­ma­no­wie pro­wa­dzili życie osia­dłe, sta­jąc się wład­cami tery­to­rial­nymi. Na Rusi jed­nak postę­po­wali ina­czej. Nie inte­re­so­wali się rol­nic­twem i zaj­mo­wa­niem ziemi, woleli się sku­pić na han­dlu zagra­nicz­nym. Stop­niowo opa­no­wali wszyst­kie główne rzeki pły­nące do Morza Czar­nego, wzdłuż któ­rych wznie­śli twier­dze. Od Sło­wian, Finów i Litwi­nów ścią­gali daninę w postaci towa­rów, na które był popyt w Bizan­cjum i świe­cie arab­skim: nie­wol­ni­ków, futer i wosku.

W IX wieku zaczęły się poja­wiać na Rusi osady nowego typu; już nie małe ziemne lub drew­niane warow­nie sło­wiań­skich osad­ni­ków, lecz warowne grody. Słu­żyły one nor­mań­skim wodzom, ich rodzi­nom i dru­ży­nie. Wokół nich czę­sto wyra­stały pod­gro­dzia zamiesz­kane przez miej­sco­wych rze­mieśl­ni­ków i kup­ców. W pobliżu każ­dego grodu znaj­do­wał się cmen­tarz. Nor­ma­nów i Sło­wian czę­sto grze­bano w tych samych kur­ha­nach, ale ich groby bar­dzo się róż­niły: nor­mań­skie zawie­rały broń, klej­noty i typowo skan­dy­naw­skie narzę­dzia domowe, a cza­sem nawet całe łodzie. Wyko­pa­li­ska arche­olo­giczne dowo­dzą, że na Rusi ist­niały cztery główne rejony osad­nic­twa nor­mań­skiego: nad Zatoką Ryską, wokół jeziora Ładoga i wzdłuż rzeki Woł­chow, na wschód od Smo­leń­ska oraz mię­dzy górną Wołgą i Oką. Zda­rzały się też odosob­nione osie­dla, z któ­rych Könugard (Kijów) było zde­cy­do­wa­nie naj­więk­sze. Wszyst­kie cztery główne rejony osad­nic­twa nor­mań­skiego leżały przy szla­kach han­dlo­wych łączą­cych Bał­tyk z Morzem Kaspij­skim i Czar­nym. W swo­ich sagach Nor­ma­no­wie nazy­wali Rosję _Gar­da­riki_, czyli „kró­le­stwem gro­dów”.

Nie cała danina nało­żona na lud­ność tubyl­czą szła na utrzy­ma­nie tych gar­ni­zo­nów. Jej naj­cen­niej­sza część była prze­zna­czona na eks­port na odle­głe rynki, a ponie­waż szlaki han­dlowe były nie­bez­pieczne, Nor­ma­no­wie zbu­do­wali wzdłuż nich łań­cuch warow­nych gro­dów. Pro­ces ten, roz­po­częty około 800 roku n.e., kiedy nad jezio­rem Ładoga powstały pierw­sze skan­dy­naw­skie osie­dla, został zakoń­czony około 882 roku, gdy książę Helgi (Oleg) zjed­no­czył pod swoim ber­łem dwa punkty węzłowe „szlaku grec­kiego”, Holm­gard (Nowo­gród) i Könugard (Kijów). Ten ostatni stał się sie­dzibą cen­trali han­dlowej. Wybrano go dla­tego, że trans­port towa­rów aż do tego mia­sta nie nastrę­czał trud­no­ści, gdyż w owym cza­sie Nor­ma­no­wie cał­ko­wi­cie pano­wali nad zachod­nią Rusią. Dopiero następny odci­nek, z Kijowa nad Morze Czarne, był bar­dziej nie­bez­pieczny, ponie­waż tu roiło się od koczow­ni­ków trud­nią­cych się łupie­stwem.

Co roku wio­sną, gdy tylko pękał lód na rze­kach, daninę spła­wiano do Kijowa z roz­pro­szo­nych punk­tów zbior­czych. Maj poświę­cano na wypo­sa­że­nie wiel­kiej dorocz­nej flo­tylli. W czerwcu statki zała­do­wane nie­wol­ni­kami i towa­rami żeglo­wały pod silną strażą z Kijowa w dół Dnie­pru. Naj­nie­bez­piecz­niej­szą część podróży sta­no­wiły bystrza znaj­du­jące się od 40 do 100 kilo­me­trów na połu­dnie od Kijowa. Cesarz Kon­stan­tyn VII Por­fi­ro­ge­neta pisze, że Nor­ma­no­wie nauczyli się poko­ny­wać pierw­sze trzy progi, ale po dotar­ciu do czwar­tego musieli wyła­do­wy­wać towary i kon­ty­nu­ować podróż pie­szo. Łodzie miej­scami cią­gnięto, miej­scami nie­siono. Część Nor­ma­nów poma­gała nieść ładu­nek, inni pil­no­wali nie­wol­ni­ków, jesz­cze inni wypa­try­wali nie­przy­ja­ciela i w razie ataku odpie­rali go. Po poko­na­niu ostat­niego progu flo­tylla była w miarę bez­pieczna, a towary mogły być ponow­nie zała­do­wane na łodzie. Dla­tego Kijów miał tak duże zna­cze­nie i dla­tego został wybrany na sto­licę nor­mań­skiego han­dlu na Rusi. Mia­sto peł­niło podwójną funk­cję: głów­nego składu daniny zbie­ra­nej na całej Rusi i portu, z któ­rego trans­por­to­wano ją pod eskortą do miej­sca prze­zna­cze­nia.

Tak oto, nie­mal jako pro­dukt uboczny han­dlu mię­dzy­na­ro­do­wego mię­dzy dwoma obcymi ludami, Nor­ma­nami i Gre­kami, powstało pierw­sze pań­stwo wschod­nio­sło­wiań­skie. Suwe­renną wła­dzę nad warow­nymi gro­dami i ota­cza­ją­cymi je zie­miami objęła dyna­stia chlu­biąca się pocho­dze­niem od na wpół legen­dar­nego księ­cia skan­dy­naw­skiego o imie­niu Hro­erekr, czyli Rode­rick (Riu­rik w kro­ni­kach ruskich). Głowa tej dyna­stii, wielki książę, urzę­do­wał w Kijo­wie, pod­czas gdy jego syno­wie, krewni i naj­waż­niejsi wojo­wie zarzą­dzali pro­win­cjo­nal­nymi mia­stami.

Pań­stwo kijow­skie było jed­nak czymś zupeł­nie innym od orga­ni­za­cji tery­to­rial­nej zna­nej z nor­mań­skiej histo­rii Fran­cji, Anglii czy Sycy­lii. Pań­stwo nor­mań­skie na Rusi przy­po­mi­nało raczej wiel­kie kupiec­kie przed­się­bior­stwa z sie­dem­na­sto- i osiem­na­sto­wiecz­nej Europy, takie jak Kom­pa­nia Wschod­nio­in­dyj­ska czy Kom­pa­nia Zatoki Hud­sona. Zostały one utwo­rzone w celach eko­no­micz­nych, ale z powodu braku admi­ni­stra­cji na obsza­rze swo­jej dzia­łal­no­ści przy­jęły na sie­bie zada­nia quasi-pań­stwowe. Wielki książę był _par excel­lence_ kup­cem, a jego księ­stwo miało cha­rak­ter przed­się­bior­stwa han­dlo­wego, zło­żo­nego z luźno powią­za­nych ze sobą miast, któ­rych gar­ni­zony zbie­rały daninę i w dość bez­względny spo­sób utrzy­my­wały porzą­dek. Ksią­żęta byli cał­kiem nie­za­leżni od sie­bie. Wraz ze swymi dru­ży­nami nor­mań­scy władcy Rusi two­rzyli odrębną kastę. Miesz­kali osobno, swo­ich ludzi sądzili według spe­cjal­nych praw, a ich szczątki grze­bano w oddziel­nych gro­bach. Admi­ni­stra­cja nor­mań­ska dzia­łała w spo­sób bar­dzo nie­dbały. Zimą ksią­żęta w oto­cze­niu swo­ich dru­żyn uda­wali się na wieś, aby orga­ni­zo­wać dostawę daniny i wymie­rzać spra­wie­dli­wość.

Dopiero w XI wieku, kiedy pań­stwo kijow­skie zaczęło słab­nąć, w więk­szych mia­stach poja­wiła się insty­tu­cja zgro­ma­dze­nia ludo­wego, czyli wiecu (_wie­cze_). Zgro­ma­dze­nia te, zło­żone ze wszyst­kich doro­słych męż­czyzn, słu­żyły księ­ciu radą w waż­nych spra­wach poli­tycz­nych. W Nowo­gro­dzie i Psko­wie wie­com udało się nawet prze­jąć wła­dzę usta­wo­daw­czą i zmu­sić ksią­żęta do wyko­ny­wa­nia swo­ich posta­no­wień. Ale pomi­ja­jąc te dwa przy­padki, sto­su­nek mię­dzy księ­ciem a wie­cem pozo­stał nie­okre­ślony i nie­for­malny. Z pew­no­ścią nie można twier­dzić, że lud­ność Rusi Kijow­skiej wywie­rała jaki­kol­wiek wpływ insty­tu­cjo­nalny na elitę rzą­dzącą, a już naj­mniej w IX i X wieku, kiedy wiece jesz­cze nie ist­niały. W zło­tym okre­sie pań­stwo­wo­ści kijow­skiej wła­dzę spra­wo­wano tak jak w przed­no­wo­cze­snym przed­się­bior­stwie han­dlo­wym i nie była ona ogra­ni­czona ani pra­wem, ani wolą lud­no­ści.

O sto­sunku Nor­ma­nów do ich ruskich posia­dło­ści naj­wy­mow­niej świad­czy fakt, że nie wypra­co­wali oni mecha­ni­zmu suk­ce­sji. W IX i X wieku kwe­stię tę roz­wią­zy­wano siłą: po śmierci władcy kijow­skiego ksią­żęta zacie­kle wal­czyli mię­dzy sobą i dopóki zwy­cięzca nie osiadł na tro­nie, wszel­kie pozory jed­no­ści pań­stwo­wej zni­kały. Póź­niej podej­mo­wano wiele nie­uda­nych prób, aby usta­lić zasady następ­stwa tronu. Przed śmier­cią w 1054 roku wielki książę Jaro­sław podzie­lił pań­stwo mię­dzy pię­ciu synów, pro­sząc ich usil­nie, aby „słu­chali” się naj­star­szego, któ­remu powie­rzył Kijów. Metoda ta jed­nak nie zapo­bie­gła kon­flik­tom dyna­stycz­nym. Póź­niej ksią­żęta kijow­scy odby­wali narady, pod­czas któ­rych oma­wiali, a nie­kiedy roz­wią­zy­wali spory, włącz­nie z tery­to­rial­nymi.

Uczeni od dawna spie­rają się, czy na Rusi Kijow­skiej obo­wią­zy­wał jakiś sys­tem suk­ce­sji, a jeśli tak, to jakie były jego zasady. Histo­rycy dzie­więt­na­sto­wieczni, w cza­sach gdy filo­zo­fia Hegla miała prze­możny wpływ na histo­rio­gra­fię, uwa­żali, że Ruś Kijow­ska znaj­do­wała się w przed­pań­stwo­wej fazie roz­woju dzie­jo­wego, w któ­rej kró­le­stwo i skła­da­jące się nań mia­sta nale­żały do całej dyna­stii. Suk­ce­sja odby­wała się na zasa­dzie star­szeń­stwa, zgod­nie z którą naj­star­szemu przy­pa­dał Kijów, a młodsi, w kolej­no­ści, obej­mo­wali wła­dzę w mia­stach pro­win­cjo­nal­nych.

Tę tra­dy­cyjną teo­rię zakwe­stio­no­wał na początku XX wieku Alek­sandr Prie­snia­kow, który twier­dził, że ksią­żęta kijow­scy trak­to­wali pań­stwo jako nie­po­dzielną całość i wal­czyli mię­dzy sobą o wła­dzę nie w poszcze­gól­nych mia­stach, ale w całym księ­stwie. Część dzi­siej­szych uczo­nych przy­chyla się do zmo­dy­fi­ko­wa­nej wer­sji daw­nej teo­rii rodo­wej. Zgod­nie z nią ksią­żęta kijow­scy prze­jęli zwy­czaje koczow­ni­czych ple­mion turec­kich, takich jak Pie­czyn­go­wie, z któ­rymi utrzy­my­wali stały kon­takt i u któ­rych porzą­dek star­szeń­stwa miał cha­rak­ter poziomy, a nie pio­nowy – tron prze­cho­dził więc z brata na brata, a nie z ojca na syna. Jed­nakże nie­za­leż­nie od tego, jaki sys­tem suk­ce­sji teo­re­tycz­nie przy­jęli ruscy Nor­ma­no­wie i ich następcy, w prak­tyce nie sto­so­wali żad­nego. W rezul­ta­cie pań­stwem kijow­skim wciąż wstrzą­sały kon­flikty wewnętrzne podobne do tych, które dopro­wa­dziły póź­niej do roz­padu impe­rium Czyn­gis-chana. Jak dowiódł Henry Maine, brak pri­mo­ge­ni­tury jest cechą cha­rak­terystyczną wła­dzy i wła­sno­ści w przed­in­dy­wi­du­ali­stycz­nej i przed­pu­blicz­nej fazie roz­woju spo­łecz­nego. Nor­ma­no­wie trak­to­wali Ruś jako wspólną wła­sność dyna­styczną, a nie wła­sność jed­nego członka lub gałęzi rodu, co świad­czy, że nie mieli jasnej kon­cep­cji wła­dzy poli­tycz­nej i poj­mo­wali ją w kate­go­riach pry­wat­nych, a nie publicz­nych.

Nor­ma­no­wie ni­gdzie nie oparli się asy­mi­la­cji i rów­nież pod tym wzglę­dem ich ruska gałąź nie sta­no­wiła wyjątku. Jako lud roz­bój­ni­ków, wyro­słych w zaco­fa­nym kraju gdzieś na pery­fe­riach cywi­li­zo­wa­nego świata, wszę­dzie ule­gali wpły­wom kul­tury ple­mion, które pod­bi­jali siłą oręża. Nor­ma­no­wie kijow­scy zesla­wi­zo­wali się w poło­wie XI wieku, czyli mniej wię­cej wtedy, gdy Nor­ma­no­wie we Fran­cji ule­gli gali­cy­za­cji. Waż­nym czyn­ni­kiem asy­mi­la­cji było przej­ście na pra­wo­sła­wie, czego skut­kiem stało się mię­dzy innymi przy­ję­cie języka staro-cer­kiewno-sło­wiań­skiego, stwo­rzo­nego przez misjo­na­rzy bizan­tyń­skich. Uży­wa­nie tego języka we wszyst­kich doku­men­tach pisa­nych, świec­kich i kościel­nych, przy­czy­niło się znacz­nie do zatra­ce­nia przez nor­mań­ską elitę toż­sa­mo­ści etnicz­nej. Innym czyn­ni­kiem asy­mi­la­cji były mał­żeń­stwa ze sło­wiań­skimi kobie­tami i stop­niowe prze­ni­ka­nie rodzi­mych wojów do nie­gdyś czy­sto skan­dy­naw­skich dru­żyn. W trak­ta­cie zawar­tym mię­dzy ksią­żę­tami kijow­skimi a Bizan­cjum w 911 roku wszy­scy kijow­scy sygna­ta­riu­sze nosili imiona skan­dy­naw­skie (np. Ingjald, Farulf, Ver­mund, Gun­nar). Imiona te ule­gły póź­niej sla­wi­za­cji lub zostały zastą­pione sło­wiań­skimi, przez co w kro­ni­kach ruskich (któ­rych pierw­szy kom­pletny tekst pocho­dzi z 1116 roku) imiona nor­mań­skie wystę­pują już w postaci sło­wiań­skiej; Helgi jest więc Ole­giem, Helga Olgą, Ingwarr Igo­rem, a Wal­de­mar Wła­di­mi­rem.

W wyniku podob­nego pro­cesu języ­ko­wego nazwy etniczne, które Nor­ma­no­wie z Europy Wschod­niej sto­so­wali pier­wot­nie do sie­bie, zostały prze­nie­sione na wschod­nich Sło­wian i ich kraj. W bizan­tyń­skich, zachod­nich i arab­skich źró­dłach z IX i X wieku słowo „Ruś” zawsze ozna­czało ludzi pocho­dze­nia skan­dy­naw­skiego. Kon­stan­tyn Por­fi­ro­ge­neta podaje więc w _De admi­ni­strando impe­rio_ dwa zbiory nazw dla pro­gów Dnie­pru, z któ­rych jeden, zwany „ruskim”, oka­zuje się skan­dy­naw­skim, drugi zaś ma cha­rak­ter sło­wiań­ski. Według _Anna­les Ber­ti­niani_ posłom bizan­tyń­skim, któ­rzy w 839 roku przy­byli na dwór cesa­rza Ludwika Poboż­nego w Ingel­heim, towa­rzy­szyli przed­sta­wi­ciele ludu zwa­nego Rhos, któ­rzy podali się za Szwe­dów. „_Quos alios nos nomine Nord­man­nos appel­la­mus_” („któ­rych ina­czej zwiemy Nor­ma­nami”) – tak histo­ryk z X wieku, Liut­prand z Cre­mony, okre­śla ludzi zwa­nych _Rusios_.

Wspo­mnie­li­śmy już o rela­cji Ibn Fadlana z pochówku „ruskiego” księ­cia. Opis ten zga­dza się cał­ko­wi­cie z tym, co wiemy o zwy­cza­jach sta­ro­skan­dy­naw­skich, zawar­to­ści gro­bów i pod­pi­sach Kijo­wian pod trak­ta­tami z Bizan­cjum. Wszyst­kie te fakty zasłu­gują na pod­kre­śle­nie, ponie­waż w ostat­nich dwu­stu latach bogo­oj­czyź­niani histo­rycy rosyj­scy uwa­żali za swój obo­wią­zek zaprze­czać temu, co postronni uznają za bez­sporne, a mia­no­wi­cie że to ludzie pocho­dze­nia skan­dy­naw­skiego zało­żyli pań­stwo kijow­skie i pierwsi zwali się „Rusi­nami”.

Pocho­dze­nie nazwy Ruś nie jest jed­nak pewne. Wska­zuje się na Rosla­gen, szwedz­kie wybrzeże na pół­noc od Sztok­holmu; jego miesz­kańcy do dziś zwą się _Rospig­gar_ (wyma­wiane _Ruspig­gar_). Innym źró­dłem mogą być nor­dyc­kie nazwy _Rop­smenn_ albo _Rop­skar­lar_, ozna­cza­jące „ster­ni­ków”. Fino­wie, z któ­rymi nor­mań­scy osad­nicy nad jezio­rem Ładoga zetknęli się naj­pierw, nazy­wali ich _Ruōtsi_; tak samo nazywa się dziś w Fin­lan­dii Szwe­cję. (Fiń­ska nazwa Rosji brzmi _Venäjä_). Zgod­nie z regułą języ­ko­wej asy­mi­la­cji przez Sło­wian fiń­skich nazw etnicz­nych _Ruōtsi_ stało się Rusią. Pier­wot­nie Ruś ozna­czała Nor­ma­nów i ich kraj. Geo­graf arab­ski Ibn Rusta pisał około 900 roku, że Nor­ma­no­wie (któ­rych odróż­niał od Sło­wian) żyją w kraju lasów i jezior; miał zapewne na myśli oko­lice Nowo­grodu i jeziora Ładoga. W miarę jed­nak jak Nor­ma­no­wie się asy­mi­lo­wali, a w ich dru­ży­nach było coraz wię­cej Sło­wian, Ruś utra­ciła swą etniczną kono­ta­cję i zaczęła ozna­czać wszyst­kich ludzi miesz­ka­ją­cych w warow­nych gro­dach i wypra­wia­ją­cych się co roku do Kon­stan­ty­no­pola. Teraz wystar­czyła już tylko drobna zmiana, aby nazwę Ruś roz­cią­gnąć na kraj, w któ­rym żyli owi ludzie, a w końcu na wszyst­kich miesz­kań­ców tego kraju, nie­za­leż­nie od pocho­dze­nia i zaję­cia. Zja­wi­sko prze­cho­dze­nia nazwy zdo­byw­ców na pod­bi­tych nie jest rzad­kie, weźmy choćby Galię, którą nazwano Fran­cją od najeż­dża­ją­cych ją nie­miec­kich Fran­ków.

Nor­ma­no­wie prze­ka­zali wschod­nim Sło­wia­nom kilka ele­men­tów nie­zbęd­nych do utwo­rze­nia z odręb­nych ple­mion i związ­ków ple­mien­nych jed­nego orga­ni­zmu naro­do­wego: szcząt­kową orga­ni­za­cję pań­stwową kie­ro­waną przez jedną dyna­stię, wspólną reli­gię i nazwę etniczną. Nie wia­domo, jak silna była świa­domość jed­no­ści naro­do­wej wśród wschod­nich Sło­wian w X i XI wieku, ponie­waż jedyne rdzenne doku­menty doty­czące tego okresu, kro­niki, pocho­dzą z cza­sów póź­niej­szych.

Warto wspo­mnieć o jesz­cze jed­nej rze­czy, którą wschodni Sło­wia­nie otrzy­mali w spadku od Nor­ma­nów. Jest to dzie­dzic­two o cha­rak­te­rze nega­tyw­nym, o któ­rym już wspo­mnie­li­śmy i do któ­rego jesz­cze wró­cimy. Pań­stwo kijow­skie, które zało­żyli Nor­ma­no­wie i które odzie­dzi­czyli ich sło­wiań­scy następcy, nie powstało ze spo­łe­czeń­stwa, nad któ­rym pano­wali jego władcy. Ani ksią­żęta, ani ich dru­żyny, z któ­rych będzie się wywo­dzić przy­szła war­stwa szla­checka, nie pocho­dzili ze wspól­not sło­wiań­skich. To samo oczy­wi­ście doty­czy Anglii po pod­boju nor­mań­skim. Jed­nakże w Anglii, gdzie zie­mia jest żyzna, elita nor­mań­ska szybko podzie­liła ją mię­dzy sie­bie i prze­obra­ziła się w ary­sto­kra­cję zie­miańską. W Rosji elita nor­mań­ska przez cały czas zacho­wy­wała na wpół kolo­nialny cha­rak­ter: inte­re­so­wała ją nie uprawa ziemi, ale zbie­ra­nie daniny. Korze­nie zapu­ściła bar­dzo płytko. Mamy tu do czy­nie­nia z for­ma­cją poli­tyczną, którą cechuje głę­boka prze­paść mię­dzy rzą­dzą­cymi a rzą­dzo­nymi. Pań­stwo kijow­skie i kijow­skie spo­łe­czeń­stwo nie miało wspól­nego inte­resu, który by je łączył: ist­niały obok sie­bie, zacho­wu­jąc odrębną toż­sa­mość i nie mając poczu­cia wza­jem­nej lojal­no­ści⁴.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. O geo­gra­fii Rosji i jej zna­cze­niu dla prze­szło­ści kraju pisze W.H. Par­ker w swo­jej książce _An Histo­ri­cal Geo­gra­phy of Rus­sia_, Lon­dyn 968.

2. B.H. Sli­cher van Bath, _Yield ratios, 810–1820_, w: „Afde­ling Agra­ri­sche Geschie­de­nis, Bij­dra­gen”, Wage­nin­gen 1963, nr 10, s. 14. Wszyst­kie dane o plo­nach w Euro­pie Zachod­niej pocho­dzą z tego źró­dła.

3. A.L. Sza­piro w: _Aka­die­mija Nauk Eston­skoj SSR, Jeże­god­nik po agrar­noj isto­rii Wostocz­noj Jew­ropy_ (1958), Tal­lin 1959, s. 221.

4. A.L. Sza­piro, _Agrar­naja isto­rija Sie­wiero-Zapada Ros­sii_, Lenin­grad 1971, ss. 366–367, 373 (_sie­wiero-zapad_, czyli pół­nocny zachód, to sowiecki eufe­mizm na okre­śle­nie pań­stwa nowo­grodz­kiego); zob. też „Isto­rija SSSR”, 1972, nr 1, s. 156.

5. O Euro­pie Zachod­niej: _Ency­kło­pie­di­cze­skij Sło­war’ ob-a Brok­gauz i Efron_, Peters­burg 1902, XXIVa, ss. 930–931.

6. I.D. Kowal­czenko, _Rus­skoje krie­post­noje krie­stjan­stwo w pier­woj poło­wi­nie XIX wieka_, Moskwa 1967, s. 77.

7. August von Haxthau­sen, _Stu­dien über die innern Zustände… Rus­slands_, Hano­wer 1847, I, ss. 174–177.

8. A.N. Engel­hardt cyt. w: „Trudy Impie­ra­tor­skogo Wol­nogo Eko­no­mi­cze­skogo Obszcze­stwa”, maj 1866, t. II, część 4, s. 410. Na pozy­cję tę zwró­cił mi uwagę Ste­ven Grant.

9. H. Storch, _Tableau histo­ri­que et sta­ti­sti­que de l’Empire de Rus­sie_, Paryż 1801, cyt. w: Par­ker, _Histo­ri­cal Geo­gra­phy_, s. 158.

10. W.O. Klu­czew­ski, _Bojar­skaja Duma driew­niej Rusi_, Peters­burg 1919, s. 307.

11. Przy­to­czone wyżej dane doty­czące zalud­nie­nia pocho­dzą z kilku źró­deł. Są to: S.W. Woznie­sien­ski, _Eko­no­mika Ros­sii XIX–XX ww. w cyfrach_, Lenin­grad 1924, I, A.I. Kopa­niew, Nasie­le­nije rus­skogo gosu­dar­stwa w XVI w., w: „Isto­ri­cze­skije zapi­ski”, 1959, nr 64, s. 254, W.M. Kabu­zan, _Naro­do­na­sie­le­nije Ros­sii w XVIII – pier­woj poło­wi­nie XIX w_., Moskwa 1963 i A.G. Raszyn, _Nasie­le­nije Ros­sii za 100 let_ _(1811–1913 gg.)_, Moskwa 1956.

12. S.M. Dubrow­ski, _Sto­ły­pin­skaja rie­forma_, II wyd., Moskwa 1930, s. 18.

13. W.O. Klu­czew­ski, _Kurs rus­skoj isto­rii_, Moskwa 1937, I, s. 20.

14. R. Dion, _Essai sur la for­ma­tion du pay­sage rural français_, Tours 1934, s. 31, cyt. w: Michael Con­fino, _Systèmes agra­ires et progrès agri­cole_, Paryż, Haga 1969, s. 415.

15. Karl A. Wit­t­fo­gel, _Orien­tal Despo­tism_, New Haven, Conn. 1957.

16. I.P. Kozłow­ski, _Pier­wyje poczty i pier­wyje poczmiej­stry w Moskow­skom gosu­dar­stwie_, 2 tomy, War­szawa 1913, pas­sim.

17. Tho­mas Hob­bes, _The Ele­ments of Law, Natu­ral and Poli­tic_, Cam­bridge 1928, ss. 81–82, 99–100.

18. Max Weber, _The The­ory of Social and Eco­no­mic Orga­ni­za­tion_, Lon­dyn 1947, s. 318.

19. Max Weber, _Wirt­schaft und Gesel­l­schaft_, Tybinga 1947, II, s. 684.

20. M. Rosto­vt­zeff, _The Social and Eco­no­mic History of the Hel­le­ni­stic World_, 3 tomy, Oxford 1941 i E. Bevan, _A History of Egypt under the Pto­le­meic Dyna­sty_, Lon­dyn 1927.

21. _Geschichte des Hel­le­ni­smus_, II wyd., Lipsk, Ber­lin 1926, II, ss. 335–336.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Po zakoń­cze­niu II wojny świa­to­wej Rosja­nie prze­no­sili się rów­nież na zachód, na tereny zamiesz­kane daw­niej przez Pola­ków, Żydów, Niem­ców i narody bał­tyc­kie. Ta kolo­ni­za­cja, w prze­ci­wień­stwie do wcze­śniej­szych, miała prze­waż­nie cha­rak­ter miej­ski. Cza­sami towa­rzy­szyły jej masowe wysie­dle­nia i depor­ta­cje rdzen­nej lud­no­ści pod zarzu­tem „nacjo­na­li­zmu”.

2. W 1913 roku zale­d­wie 17,7 pro­cent gospo­darstw chłop­skich sko­rzy­stało z prawa do koma­sa­cji grun­tów i opusz­cze­nia wspól­noty, w więk­szo­ści na Bia­ło­rusi i Ukra­inie: A.N. Cze­lin­cew, _Siel­sko-cho­ziaj­stwien­naja gie­ogra­fija Ros­sii_, Ber­lin 1923, s. 117 i Lazar Volin, _A cen­tury of Rus­sian agri­cul­ture_, Cam­bridge, Mass. 1970, s. 107.

3. Tego wcze­snego _miru_ nie należy mylić ze wspól­notą ziem­ską o tej samej nazwie, powstałą znacz­nie póź­niej.

4. O tym, jak nie­wiele obcho­dziło Nor­ma­nów ich kró­le­stwo ruskie, świad­czy zda­rze­nie z życia wiel­kiego księ­cia Świa­to­sława. Pod­biw­szy w 968 roku Pere­ja­sła­wiec (rzym­ski Mar­tia­no­pol) w Buł­ga­rii, w następ­nym roku oświad­czył matce i boja­rom: „Nie lubo mi jest w Kijo­wie być, chcę żyć w Pere­ja­sławcu nad Duna­jem, gdyż tam jest śro­dek ziemi mojej, bowiem tam wszyst­kie dostatki scho­dzą się: od Gre­ków złoto, powo­łoki, wina i owoce roz­liczne, z Czech zaś i z Węgier sre­bro i konie, z Rusi zaś skóra i wosk, miód i cze­ladź”. (_Powieść minio­nych lat_, Wro­cław, War­szawa 1968, przeł. i oprac. Fran­ci­szek Sie­licki, s. 259). Plany te pokrzy­żo­wał Świa­to­sła­wowi najazd Pie­czyn­gów na Kijów, ale zamiary władcy mówią same za sie­bie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: