Rośliny w kosmetyce i kosmetologii przeciwstarzeniowej - ebook
Rośliny w kosmetyce i kosmetologii przeciwstarzeniowej - ebook
Nowa, niezwykle cenna publikacja na rynku wydawniczym.
W pierwszej części omówiono zagadnienia ogólne dotyczące budowy skóry i jej starzenia, część druga zawiera charakterystykę surowców farmakognostycznych z uwzględnieniem mechanizmów działania składników roślinnych i ich zastosowania w kosmetykach przeciwstarzeniowych, w części III przedstawiono produkty i półprodukty kosmetyczne stosowane w kosmetykach przeciwstarzeniowych oraz w leczeniu dermatologicznym.
Podręcznik adresowany jest do studentów kosmetologii, farmacji i nauk pokrewnych. Będzie również pomocny w codziennej praktyce specjalistów pracujących w tych dziedzinach, zwłaszcza lekarzy dermatologów.
Kategoria: | Medycyna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-200-6453-7 |
Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kosmetyka i kosmetologia stanowią coraz ważniejszą dziedzinę medycyny, a zarazem coraz istotniejszą gałąź przemysłu. Coraz częściej stają się też przedmiotem zainteresowania naukowców: poszczególne uczelnie powołują zakłady, katedry, a nawet wydziały kosmetyki i kosmetologii. W Polsce Departament Nauki i Szkolnictwa Wyższego ds. Nadawania Stopni i Tytułów Naukowych wprowadził tytuł magistra kosmetologii dla absolwentów wyższych studiów z zakresu kosmetyki i kosmetologii, a także absolwentów szkolenia podyplomowego (dla farmaceutów, lekarzy dermatologów, biologów i biotechnologów).
W kosmetyce i kosmetologii ważną rolę odgrywają wyciągi roślinne oraz substancje pozyskiwane z roślin. Niniejszy podręcznik jako pierwszy na polskim rynku wydawniczym omawia surowce roślinne i substancje naturalne stosowane w kosmetologii geriatrycznej i w kosmetykach przeciwstarzeniowych.
W części pierwszej książki opisano budowę i czynności skóry oraz procesy starzenia się, np. wolnorodnikowe procesy komórkowe, zaburzenia melanogenezy czy alergie i fotoalergie. Część druga podręcznika zawiera szczegółową charakterystykę podstawowych surowców farmakognostycznych ze szczególnym uwzględnieniem mechanizmów działania farmakologicznego najważniejszych składników roślinnych i możliwości ich zastosowania w kosmetykach przeciwstarzeniowych. W części trzeciej podano przykłady handlowych produktów i półproduktów kosmetycznych (kosmeceutyki, dermokosmetyki).
Książka adresowana jest do studentów kosmetologii, farmacji, medycyny, biotechnologii oraz biologii. Będzie przydatna również dla specjalistów pracujących w tych dziedzinach, zwłaszcza lekarzy dermatologów.
AutorzyWYKAZ SKRÓTÓW
------ ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
AHA – α-hydroxylic-acids (α-hydroksykwasy)
ALA – α-linolenic acid (kwas α-linolenowy)
DHA – docosahexaenoic acid (kwas dokozaheksaenowy)
DHEA – dehydroepiandrosteron
EC – epicatechin (epikatechina)
EFA – essentiale fatty acids (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe)
EGC – epigallocatechin (epigallokatechina)
EGCG – epigallocatechin 3-gallate (3-0-galusan epigallokatechiny)
FDA – U.S. Food and Drug Administration (Amerykański Urząd ds. Rejestracji Leków i Środków Spożywczych)
GABA – γ-aminobutyric acid (kwas γ-aminomasłowy)
GAG – glikozoaminoglikany
GAGs – glikozoaminoglikany siarczanowe
GSH – glutathione (glutation)
HMW – high molecular weight (wysoka masa cząsteczkowa)
IFRA – International Fragrance Research Association (Międzynarodowe Stowarzyszenie Badania Substancji Zapachowych)
INCI – International Nomenclature Cosmetic Ingredients
LA – linoleic acid (kwas linolowy)
MED – minimal erythema dose (minimalna dawka rumieniotwórcza)
NNKT – niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe
NLPZ – niesteroidowe leki przeciwzapalne
PHA – polyhydroxy acids (polihydroksykwasy)
RFT – reaktywne formy tlenu
ROS – reactive oxygen species (reaktywne formy tlenu)
SPF – sun protective factor (stopień ochrony przeciwsłonecznej)
UVI – ultraviolet index (natężenie promieniowania UV)
------ ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------WSTĘP
Naturalnym pragnieniem każdego człowieka jest zachowanie do późnego wieku zdrowia i dobrej kondycji, a także urody. Nowoczesna kosmetyka, czyli sztuka upiększania ciała, opiera się na nauce – kosmetologii, która stanowi dziedzinę wiedzy medycznej (dermatologii). Wykorzystuje ona najnowsze osiągnięcia biologii molekularnej, genetyki i biochemii; zajmuje się sposobami podtrzymywania urody, zwalczania wad i niedoskonałości skóry oraz podkreślania zalet i jej naturalnego piękna w każdym wieku oraz, co istotne, korygowaniem i opóźnianiem procesów starzenia się skóry. Kosmetologia i kosmetyka przeciwstarzeniowa mają ogromne znaczenie profilaktyczne w zaburzeniach melanogenezy oraz w kancerogenezie nowotworów skóry wywołanych promieniowaniem UV, a także w leczeniu i prewencji fotodermatoz czy fotoalergii i innych schorzeń skóry sprzężonych z wiekiem i ze stanami obniżonej odporności w starości.
O tym, że uroda jest użyteczna w wykonywaniu niektórych zawodów, wiedziano od dawna. Wielki lekarz starożytności Hipokrates, nazywany nie bez racji „ojcem medycyny”, takie dawał pouczenia przyszłym adeptom tej sztuki: „Lekarz, o ile jest to zgodne z jego naturą, powinien odznaczać się korzystnym wyglądem, gdyż panuje powszechne przekonanie, że ci, którzy nie potrafią dbać o własny wygląd i zdrowie, nie mogą skutecznie dbać o zdrowie innych; ponadto musi on wyglądać czysto, dobrze się ubierać i perfumować pięknie pachnącymi mazidłami”. Dzisiaj doskonale wiemy, że warto zabiegać o własną urodę i ją pielęgnować niezależnie od zawodu, który wykonujemy, dobry wygląd bowiem poprawia samopoczucie, leczy z kompleksów, ułatwia osiągnięcie celów życiowych, a w obecnych czasach ostrej konkurencji i rywalizacji pozwala też łatwiej znaleźć zatrudnienie. Warto poznać więc metody i środki, którymi posługuje się nowoczesna kosmetyka i sztuka makijażu.
Początki kosmetyki i sztuki makijażu
Kosmetyka istnieje od niepamiętnych czasów. Sam termin pochodzi prawdopodobnie od greckiego „kosmeo”, co oznacza „zdobić”, a wywodzący się od tego czasownika przymiotnik „cosmeticos” określa „kosmetice techne”, czyli sztukę upiększania i porządkowania.
Według niektórych filozofów i estetyków kosmetyka wiąże się z kosmosem w rozumieniu ładu, porządku, harmonii. Również polski filozof, estetyk i historyk sztuki profesor Władysław Tatarkiewicz uważał, że piękno polega na ładzie, harmonii, na właściwej proporcji i zgodności części.
Historia kosmetyki sięga początków cywilizacji. Już w jaskiniach z epoki lodowcowej znaleziono pierwsze, wykonane z barwnika roślinnego, barwidła służące do malowania ciała i twarzy. Jedną z najstarszych kultur, w których umiejętność upiększania wyglądu odgrywała dużą rolę, była kultura sumeryjska. Świadczy o tym wymodelowana na podstawie znalezisk w grobach królewskich w Ur głowa ówczesnej królowej – widać, że nie była jej obca sztuka makijażu. Wykopaliska sumeryjskie pochodzące sprzed 3000 lat p.n.e. zawierają m.in. klejnoty, ozdoby i przedmioty do pielęgnowania urody. Najstarszym z dotychczas znalezionych dokumentów medycznych i kosmetycznych jest tabliczka zapisana przez lekarza sumeryjskiego pismem klinowym. Jest to właściwie podręcznik leczenia za pomocą różnych środków pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mineralnego. Niektóre z nich miały znaczenie wybitnie kosmetyczne, jak muł ze świętych rzek, z którego wykonywano upiększające okłady na twarz, czyli dzisiejsze maseczki kosmetyczne!
Starożytne ludy Azji najwcześniej poznały i wykorzystywały liczne gatunki roślin leczniczych, używając ich także do celów kosmetycznych. Świadczą o tym najstarsze traktaty filozoficzno-medyczne związane z początkami tradycyjnej medycyny chińskiej, japońskiej medycyny Kampo czy indyjskiej Ayurwedy, które sięgają kilku tysięcy lat przed urodzeniem Chrystusa. Równie starożytne korzenie ma lecznictwo ludów zamieszkujących dorzecza azjatyckich rzek Tygrysu i Eufratu. Stamtąd wiedza medyczna rozprzestrzeniała się na inne terytoria, także południowej Europy, docierała do starożytnej Grecji i Rzymu. Część tej wiedzy medycznej dotyczyła również kosmetyki. Ludy znad Eufratu i Tygrysu znały dobroczynne działanie rumianku, kopru, piołunu, nagietka, mirtu, tymianku czy szałwii w leczeniu i usuwaniu defektów skóry oraz włosów.
Do najstarszych produktów kosmetycznych, będących zarówno lekami, jak i pożywieniem, należą proste przetwory, np. soki czy przeciery, sporządzane z miejscowych owoców jadalnych: daktyli, jabłek, pigwy, fig, granatów czy moreli. Wykorzystywano też w starożytnych kosmetykach inne surowce roślinne, np. w aromatycznych balsamach służących do nacierania ciała, włosów, paznokci czy zębów – wonne surowce olejkowe pozwalające przez długie lata zachować zdrowy i piękny wygląd, jak drewno sandałowe lub żywice niektórych drzew (mirra, galbanum, olibanum). Spośród surowców pochodzenia zwierzęcego stosowano skórę węża, skorupę żółwia, róg nosorożca, piżmo i cybet (wydzieliny gruczołów niektórych zwierząt), a także mleko oślic, wielbłądów, kóz czy owiec. W celach kosmetycznych stosowano je w postaci wywarów (z których robiono okłady lub które wlewano do kąpieli odmładzających), maści i kremów. Jako podstawy kremów używano przede wszystkim tłuszczów zwierzęcych oraz sproszkowanego (po wysuszeniu) mułu rzecznego i bliżej niezidentyfikowanego, pływającego po wodzie „oleju rzecznego” (być może była to nafta i jej oleiste pochodne, do dzisiaj sporadycznie używane w kosmetyce włosów i skóry głowy).
Z braku lepszych środków oczyszczających skórę, takich jak mydła, lekarze babilońscy początkowo polecali do mycia (a właściwie szorowania) ciała piasek rzeczny zwilżony wodą zwykłą lub aromatyzowaną pachnącymi kwiatami; później – różne pasty, np. z popiołu i tłuszczu. Do pielęgnacji skóry podrażnionej owym „myciem” i wysuszonej gorącym powietrzem konieczne było stosowanie środków nawilżających i natłuszczających skórę. Tak prawdopodobnie odkryto pierwsze mazidła i maści kosmetyczne.
Babilończycy jako pierwsi zastosowali tłuszcz wielbłądzi i tłuszcz z dzika, perfumowane płatkami róż, jako maści pielęgnujące skórę. Z czasem do wyrobu mazideł i maści oraz pierwszych kremów kosmetycznych zaczęto używać i innych tłuszczów zwierzęcych – cielęcego i koziego – oraz różnorodnych ziół o właściwościach leczniczych, np. usuwających szpecące wypryski na twarzy i ciele, gojących drobne i większe zranienia skóry, w tym rany po ukąszeniach węży czy skorpionów, a także powstrzymujących „więdnięcie” skóry w starości. Kobiety w starożytnym Babilonie upiększały też swoje paznokcie, barwiąc je na purpurowo lub na czarno, wydłużały „szminkami” brwi i rzęsy, używały pudru i różu (z wysuszonych i roztartych kolorowych kwiatów czy owoców) oraz farb do włosów pochodzenia roślinnego (henny).
O równie starej kosmetyce starożytnego Egiptu, w tym o sztuce mumifikacji i upiększania zmarłych, czyli tzw. nekrokosmetyce, dowiadujemy się z malowideł naskalnych wewnątrz grobowców faraonów oraz z samych zmumifikowanych zwłok (np. analiza pyłku kwiatowego wykazała, że jednym z głównych składników mazidła do balsamowania ciała faraona Ramzesa II, zmarłego w 1224 r. p.n.e., był rumian szlachetny Chamaemelum nobile). Szczególnie bogatym źródłem wiedzy o roślinach używanych w medycynie i kosmetyce starożytnego Egiptu jest tzw. papirus Ebersa (pochodzący z około 2000 r. p.n.e.). W nim właśnie znajduje się wiele przepisów dermatologiczno-kosmetycznych, m.in. sposoby wygładzania skóry i usuwania zmarszczek przy zastosowaniu pumeksu (specjalnych porowatych kamieni wyciąganych z wody morskiej), alabastru (białego marmuru), mleka (najlepiej kobiecego) oraz miodu. Widzimy więc, że współczesna metoda złuszczania naskórka, czyli peeling, miała swój początek już w starożytności.
W grobowcach faraonów znaleziono wiele pięknie zdobionych przedmiotów, interesujących z punktu widzenia historyka kosmetyki, jak ozdobne palety do szminek, lustra, pęsety depilacyjne, flakony na pachnidła (pierwotne perfumy), gliniane naczynia na kremy oraz maści i inne. Płaskorzeźby zaś i rysunki na papirusach pozwoliły na poznanie makijażu starożytnych Egipcjanek, który służył nie tylko upiększaniu, ale często miał charakter profilaktyczno-leczniczy. Na przykład farbowanie roślinnymi barwnikami stóp i dłoni na czerwono hamowało wzrost rozpowszechnionych w tamtejszym klimacie grzybów chorobotwórczych, a malachitowe pasty do malowania brzegów oczu zapobiegały jaglicy (chorobie oczu), stanom zapalnym spojówek i innym zakażeniom oczu, stanowiącym poważne zagrożenie dla wzroku. Używanie jednak jako barwników niektórych minerałów oraz soli mineralnych było bardzo szkodliwe dla zdrowia – nierzadko śmiertelne zatrucia lub ślepotę powodowało dodawanie np. soli ołowiu (bieli ołowianej) czy rtęci (cynobru) do pudrów i szminek oraz proszku antymonowego do kredek (pałeczek) używanych do podkreślania kształtu oczu.
W papirusach starożytnego Egiptu znaleźć też można opisy wielu preparatów kosmetycznych, np. dezodorantu w postaci maści zawierającej mirrę. Są tam też opisy środków odmładzających, usuwających plamy na skórze, ujędrniajacych skórę, służących do pielęgnacji włosów i ich odsiwiania oraz wiele innych. Do odmładzania skóry używano już wtedy galaretowatego miąższu liści aloesów (Aloe sp.), czyli tak dobrze nam znanego żelu aloesowego, chętnie stosowanego we współczesnych kosmetykach anti-aging.
Do starożytnej kosmetyki wiele wniosła legendarna królowa Egiptu – Kleopatra. Podobno z natury nie była zbyt urodziwa, ale za pomocą umiejętnego makijażu i pielęgnacji ciała umiała wydobyć maksimum swoich zalet w taki sposób, że do historii powszechnej przeszła przede wszystkim jako kobieta fascynującej urody. Kleopatra dużą wagę przywiązywała do codziennej kąpieli (zwykle w mleku oślic) i nacierania ciała wonnymi olejkami. Napisała nawet pierwszy poradnik kosmetyczny, w którym znajdują się m.in. przepisy na farbowanie henną włosów i ich zakręcanie.
Henna była bardzo ważnym kosmetykiem w starożytności. Jest to żółtoczerwony, naftochinonowy barwnik roślinny (lawson) otrzymywany z liści lawsonii bezbronnej Lawsonia inermis, krzewu z rodziny Krwawnicowatych (Lythraceae), który występuje w południowej Azji, w Indiach, na Filipinach i w Japonii. Henna barwi włosy, paznokcie i skórę na kolor miedzianoczerwony. Ślady henny wykryto na paznokciach mumii egipskich. Mieszanka liści lawsonii i indygowca barwierskiego (Indigofera tinctoria), dostarczającego niebieskiego barwnika – indygo, nadawała włosom barwę kasztanową, aż do prawie czarnej. Z kwiatów lawsonii otrzymywano olejek cypryjski, który służył do wyrobu balsamu cypryjskiego (maści cypryjskiej) stosowanego do balsamowania zwłok.
O lawsonii pisze Dioskorides (lekarz cesarzy rzymskich w I w n.e.); wymienia ją także Stary Testament. W świecie muzułmańskim lawsonia znana jest od wieków jako tamr-el-Hinna; kobiety używają jej do barwienia powiek, dłoni i włosów.
Oprócz henny do popularnych barwników kosmetycznych używanych przez mieszkańców starożytnego Egiptu i Persji należały czerwone i niebieskie barwniki otrzymywane przez fermentację liści urzetu barwierskiego (Isatis tinctoria), a także barwniki mineralne, np. ochra (glinka).
W starożytnym Egipcie nie znano jeszcze mydła. Do mycia używano past wykonanych z popiołu alkalicznego (najczęściej pochodzenia wulkanicznego), tłuszczu i gliny, a do ich usuwania tłuszczów zwierzęcych i roślinnych oraz mleka różnych zwierząt, w tym mleka ludzkiego. Do wyrobu maści kosmetycznych używano olejów roślinnych: oliwy z oliwek, oleju wyciskanego z orzeszków drzewa Moringa i z tzw. ziaren balanitu (Balanites – owoce i nasiona Balanites aegyptiaca Del.), oleju sezamowego i rycynowego oraz tłuszczów zwierzęcych: łoju baraniego, tłuszczu gęsiego i rybiego, a nawet tłuszczu z hipopotama (wymieniony w przepisie na maść przeciwłupieżową). Używano też żółtek jaj (w tym strusich) w kremach przeciwko zwiotczeniu skóry.
Starożytni Egipcjanie tak wysoko cenili kosmetyki i perfumy (pachnidła), że kazali się chować ze swoimi środkami upiększającymi, które ustawiano w grobowcach w ozdobnych dzbanach. W grobowcu Tutanchamona wyczuć można lekki zapach perfum po ponad 3000 lat od pochówku.
Najpowszechniej stosowanymi składnikami zapachowymi były żywica kadzidli (Boswellia sacra Flueck.) i mirra (z balsamowca mirry Commiphora myrrha Engl.), które mieszano z sezamem, migdałami, oliwą lub olejem balanos. Gumy żywiczne (gumożywice), takie jak mirra, stosowano ze względu na ich własny zapach oraz jako utrwalacz łatwo ulatniających się aromatów. Na przykład w staroegipskiej recepturze „oleju liliowego” mirrę dodaje się do kardamonu, tataraku, cynamonu i płatków z 2000 kwiatów lilii białej (Lilium candidum L.). Najwcześniejszą formą pachnideł była masa, którą wykonywano, podgrzewając tłuszcz zwierzęcy z aromatycznymi składnikami roślinnymi. Na zimno stosowano ją jako maść lub formowano z niej stożki, którymi przybierano głowę – topiący się stopniowo tłuszcz pokrywał ciało i ubranie pachnącą warstewką.
Starożytni Egipcjanie są też autorami pierwowzorów niektórych rodzajów kosmetyków używanych do dzisiaj, jak: kremy i balsamy pielęgnacyjne do ciała (np. wspomniany olejek liliowy); depilatory wykonane z gumożywicy, ogórka, soku figowego i innych składników; dezodoranty na bazie kadzidli i mirry; kremy oczyszczające i wybielające skórę z oleju i cytryny; płyny do włosów, uzyskiwane z owoców jałowca, oleju jodłowego i sałaty (prawdopodobnie z pieprzycy siewnej – Lepidium sativum L.); kremy przeciwzmarszczkowe na bazie żywicy z kadzidli (Boswellia sacra), która jest również wykorzystywana w tym celu we współczesnych kosmetykach.
Olejki wonne, najczęściej kwiatowe, stosowane do kąpieli, były znane w dawnych cywilizacjach Egiptu, Persji i Indii, a stamtąd rozprzestrzeniały się na cały starożytny świat. Starożytni Grecy dociekliwie badali sztukę perfumeryjną i przekazali swoje zamiłowanie do kosmetyków i aromatów Rzymianom, którzy z kolei rozprzestrzenili je w prawie całej Europie. Lawenda (i olejek lawendowy), którą dodawano do gorącej wody w łaźniach rzymskich i która dotarła do najdalszych zakątków imperium, stała się na wiele stuleci synonimem osobistych i domowych środków czystości w Europie Zachodniej (Anglii).
Rzymianie rozwinęli nowe rodzaje pachnideł: stałe i płynne maści aromatyczne, a także pachnidła w proszku. Stosowano je najczęściej po kąpieli (do masażu). W czasach Imperium Rzymskiego publiczne łaźnie odgrywały ważną rolę w życiu społecznym.
Najstarsze wiadomości dotyczące medycyny i kosmetyki starożytnych Żydów przynosi Biblia, a właściwie Stary Testament. W Księdze Estery, a także w Genesis, wymieniono wonne pachnidła, olejki i balsamy służące do namaszczania ciała. Otrzymywano je m.in. z dyptamu (Dictamnus albus L.) – rośliny wydzielającej tak wiele pachnącego olejku, że w upalne dni zdarzał się jej samozapłon („krzew gorejący”). Bardzo ceniono też w owych czasach, na równi ze złotem, wspomnianą już mirrę (wonną żywicę otrzymywaną z drzewa balsamowca mirra Commiphora abyssinica) i aromatyczną żywicę olibanum, otrzymywaną z kadzidli (Boswellia carteri), oraz ambrę, pachnącą substancję o oryginalnym, przenikliwym zapachu, pozyskiwaną nie z roślin, ale z... kaszalota.
Z innych ksiąg Biblii dowiadujemy się o stosowaniu kosmetyków do pielęgnacji ciała sporządzanych z różnorodnych gatunków roślin, np. hyzopu (Hyssopus officinalis), aloesu (Aloe sp.), macierzanki (Thymus serpyllum), tymianku (Thymus vulgaris), a także surowców, głównie olejkowych, sprowadzanych z innych krajów, jak kora cynamonu chińskiego, czyli kasji (Cinnamomum cassia).
Wielu informacji z historii medycyny, kosmetyki i higieny dostarcza Talmud. Z tego pisanego przez rabinów dzieła dowiadujemy się, że rytualne obmywanie się w świętej rzece Jordan, a następne namaszczanie ciała olejkami nie tylko posiadało znaczenie religijne, ale miało też przywracać ciału zdrowie, młodość i piękno. Dbającym o zdrowie i urodę Izraelitom Talmud zalecał spożywanie dużej ilości owoców i warzyw oraz stałe stosowanie zabiegów higienicznych połączonych z kąpielą i późniejszym masowaniem ciała wonnymi balsamami.
W historii rozwoju starożytnej kosmetyki na szczególną uwagę zasługuje również wkład Persów. Znali oni i zalecali takie rośliny, jak mięta (Mentha piperita), szałwia (Salvia officinalis) i rumianek (Chamomilla recutita); rozpowszechnione było także piżmo (Moschus) i olejek różany.
Piżmo jest to wysuszona wydzielina gruczołu napletkowego samca piżmowca, czyli kabargi (Moschus moschiferus). Piżmowiec jest gatunkiem małego (wielkości owcy) bezrogiego jelenia, żyjącego w Azji, w górach Mongolii, Kaszmiru, Tybetu, Nepalu. Dziś jest już zwierzęciem stosunkowo rzadkim, spotykanym tylko w trudno dostępnych miejscowościach górskich. Wydzielina woreczka napletkowego zwierzęcia zawiera tłuszcz, białko, cholesterol i wonną substancję o charakterze cyklicznego ketonu – muskon. Muskon odznacza się nadzwyczaj przenikliwym zapachem i odpowiada za zapach piżma (0,001 mg piżma w 1 l powietrza jest jeszcze wyczuwalne powonieniem). Piżmo jest jednym z najdroższych składników perfum o typie orientalnym, a ponadto należy do najlepszych utrwalaczy zapachu w perfumach, czyli tzw. fiksatorów. Ze względu na jego bardzo wysoką cenę piżmo naturalne jest dzisiaj zastępowane związkami syntetycznymi (o podobnym zapachu do piżma naturalnego, ale bez jego nadzwyczajnych właściwości utrwalania aromatu złożonych kompozycji perfumeryjnych).
Podobnym surowcem do piżma (i również znanym od starożytności) jest cybet (Cibethum). Jest to wydzielina zewnętrznych gruczołów przypłciowych zwierzęcia afrykańskiego, podobnego do kota – cywety abisyńskiej (Viverra civetta). Zapach cywety jest równie przenikliwy jak piżma i długotrwały (np. futra z cywety przechowują charakterystyczny zapach od stuleci). Ten składnik perfum jest obecnie nieco tańszy niż piżmo (gdyż dostarczają go cywety hodowlane).
Persowie wnieśli bardzo wiele do techniki otrzymywania kompozycji zapachowych. Na przykład w produkcji bardzo wysoko cenionej w starożytności wody różanej (Aqua Rosae) znalazła zastosowanie, dzięki Awicennie, specjalna metoda wydzielania olejków eterycznych z surowca – destylacja parą wodną (metoda jest stosowana do dzisiaj).
Źródłem wiadomości z zakresu kosmetyki jest także muzułmański Koran. Wiele zaleceń kosmetycznych i przepisów na ich realizację jest tam przeznaczonych wyłącznie dla kobiet. Mahomet zalecał im częste kąpiele i stosowanie pachnideł do pielęgnacji ciała, a także używanie henny do malowania paznokci, dłoni i stóp, nie tylko dla urody, ale i zdrowia – zapobiegało to nadmiernej potliwości i chorobom skóry. Muzułmanki z terenów dzisiejszej Turcji, Iranu czy Iraku przynajmniej raz na dwa tygodnie spędzały cały dzień w tzw. hammamat (łaźniach), które były właściwie zakładami kosmetycznymi. Poddawały się w nich kąpielom, masażom wonnymi olejkami, farbowaniu włosów, robiły manicure i pedicure. Do mycia używały sproszkowanych nasion jojoby (już w starożytności płynny wosk jojoby był wysoko ceniony w kosmetyce) oraz korzeni powoju (Convolvulus sp.) i korzeni mydlnicy (Saponaria officinalis) – zawierających pianotwórcze saponiny (roślinne detergenty). W późniejszym okresie wyrabiano nawet pewien rodzaj mydła, stapiając łój zwierzęcy z oliwą i popiołem alkalicznym (często pochodzenia wulkanicznego) oraz ziołowymi surowcami pianotwórczymi.
Muzułmanie szczególnie rozwinęli sztukę wydobywania esencji zapachowych (to jest czystych olejków eterycznych) z pachnących części roślin za pomocą metody destylacji z parą wodną. Otrzymywanych w ten sposób skoncentrowanych produktów wodno-olejkowych zaczęto używać zarówno do wyrobu pierwszych pachnideł kosmetycznych, głównie aromatycznych mazideł służących do nacierania ciała po kąpieli, jak i czystych olejków eterycznych, dodawanych do wonnych kąpieli, np. olejku cytrynowego (o działaniu odświeżającym), lawendowego (o działaniu uspokajającym), rozmarynowego (o działaniu stymulującym, usuwającym zmęczenie) czy geraniowego i różanego (o działaniu odprężającym, usposabiającym do miłości) lub z szałwii muszkatołowej (o działaniu poprawiającym nastrój).
Starożytność nie znała perfum w dzisiejszym znaczeniu tego słowa, powszechnie używano jednak wonnych części roślin (głównie drewna i żywic) do sporządzania kadzideł, które spalano w specjalnych urządzeniach (pierwszych kadzielnicach), w zamkniętych pomieszczeniach (domach, świątyniach), przede wszystkim po to, aby oddawać cześć bogom i bóstwom, ale również dla aromatyzacji powietrza (była to przy tym świetna, choć starożytni nie do końca zdawali sobie z tego sprawę, dezynfekcja pomieszczeń, zapobiegająca chorobom „przychodzącym z powietrza”, a roznoszonym często np. przez owady).
Do wyrobu kadzideł stosowano aromatyczną żywicę olibanum, otrzymywaną z kadzidli Cartera (Boswellia Carteri), mirry oraz drewna sandałowego (z Santalum album) i hebanowego (Diospyros ebenum), a także nardu i piżma. Nard jest to ogólna nazwa różnych aromatycznych części roślin leczniczych, zawierających olejki eteryczne, np. wymienionych rodzajów drewna, żywic czy ziół olejkowych, jak kwiaty lawendy (Lavandula officinalis), korzenie kozłka lekarskiego, czyli waleriany (Valeriana officinalis).
W starożytnej Europie, w której zręby cywilizacyjne stworzyły Grecja i Rzym, znaczenie roślin w utrzymaniu zdrowia (leczeniu) i pięknego wyglądu (kosmetyce) było bardzo wysoko oceniane. Wielu sławnych lekarzy greckich w tym okresie wędrowało do Rzymu i pracowało na dworach cesarzy rzymskich, dzieląc się swoją wiedzą z lekarzami rzymskimi na temat roślin leczniczych. Nie tylko pisali księgi medyczne i leczyli chorych, ale także zajmowali się kosmetyką. Najsławniejszy z nich – Galen, podzielił wyroby otrzymywane z roślin leczniczych na kilka form (postaci leku): maści, kremy, pudry, płyny (roztwory), płynne wyciągi (czyli gotowane ekstrakty, w tym wodne napary i odwary z surowców) oraz maceraty (ekstrakty przyrządzane przez moczenie surowców „na zimno”). Te formy leku ziołowego przetrwały do dzisiaj i w farmacji nazywają się lekami galenowymi (galeniki).
Galen jest też autorem receptury podstawowej bazy tłuszczowej dla kosmetyków, nazwanej „ceroma” (składającej się z wosku i oliwy), używanej również do masażu. Galen, jak również inni wielcy lekarze starożytnej Grecji i Rzymu – Hipokrates, Dioskorides, Pliniusz Starszy, w swoich dziełach medycznych zamieszczali obok przepisów na kosmetyki (receptur) również sposoby wykonywania zabiegów kosmetycznych i dermatologicznych, nawet z zakresu chirurgii plastycznej.
Kremy kosmetyczne w starożytnej Grecji i Rzymie przygotowywano z dodatkiem środków konserwujących, zapobiegających psuciu się wyrobów (głównie jełczeniu tłuszczów). Stosowano do tego celu surowce korzenne (imbir, kurkumę, kłącza galangi i in.) sprowadzane z Indii i Chin (używano ich również jako przypraw nadających potrawom smak i aromat oraz przedłużających ich trwałość).
Z owych odległych krain, głównie Indii i Chin, pochodzi wiele surowców aromatycznych i leczniczych używanych do dzisiaj i w lecznictwie, i w kosmetyce, o silnych właściwościach przeciwzapalnych, przeciwbakteryjnych, antyoksydacyjnych i gojących, jak to potwierdzają współczesne badania naukowe. Także legendarne panaceum (środek leczący wszystkie choroby), czyli pochodzący z Dalekiego Wschodu chiński „korzeń życia i wiecznej młodości” – żeń-szeń (Panax Ginseng), miał wtedy i ma obecnie bardzo duże znaczenie zarówno kosmetyczne, jak i lecznicze ze względu na rozmaitość składników surowca działających wielokierunkowo, również na skórę.
Wiele też współczesnych perfum i wód toaletowych zawiera olejki eteryczne znane od starożytności ludom Azji. Surowce olejkowe miały w gorącym klimacie krajów azjatyckich szczególne znaczenie. Chroniły żywność przed zepsuciem, a skórę człowieka przed chorobami i zbyt szybkim starzeniem. A ponieważ aromaty tych roślin, spotęgowane działaniem słońca, stanowiły dodatkowo silne bodźce zmysłowe, również erotyczne, stawały się one nieodzowne w codziennym życiu, również jako środki wzbogacające zmysłowość człowieka, działające jako podniecające afrodyzjaki („rośliny miłości”).
Same rośliny kosmetyczne, to znaczy takie, których używano niegdyś i używa się dzisiaj do poprawienia wyglądu ciała i podkreślenia urody (sztuka makijażu), mają również swoją długą i bardzo ciekawą historię.
Niezmiernie ciekawa była sztuka makijażu rozwijana w Japonii od czasów najdawniejszych (od okresu Jomon około 7500 r. p.n.e. do około 300 r. p.n.e.), która swój rozkwit osiągnęła w epoce samurajów (1185–1603 r.) i która wywarła piętno na wieki późniejsze, a nawet czasy nam współczesne (dzisiaj kanony piękna urody kobiecej i sztuki japońskiego makijażu prezentują współczesne japońskie gejsze czy aktorki teatru Kabuko). Makijaż Japonek z dawnych wieków pięknie jest przedstawiony w książce Louis Frédérica Życie codzienne w Japonii w epoce samurajów.
Pisze on: „W epoce samurajów malowały się zarówno kobiety, jak mężczyźni ,z towarzystwa’ (arystokraci i samurajowie). I kobiety, i mężczyźni z wyższych warstw społecznych unikali starannie słońca, wiatru i deszczu. Zamknięcie kobiet w półmroku domów ułatwiało utrzymanie bladej cery, co uważano wówczas za bardzo pożądaną cechę urody. Ale natura nie wszystkich nią obdarzała, toteż przeważnie bladość uzyskiwano sztucznie dzięki ,nukabu-kuro’, małym bawełnianym woreczkom wypełnionym ryżowymi otrębami, którymi, po uprzednim zwilżeniu ich wodą, nacierano w ciągu dnia twarz, a całe ciało podczas kąpieli. Kobiety stosowały również płyn wyciśnięty z nasion dziwaczka jalapy, ,oshiroibana’, oraz blejwajs (biel ołowianą) przywożony z Chin, a później, od XVI wieku, importowany z Europy. Ten ostatni kosmetyk, wysoko szacowany, na pewno powodował wiele śmiertelnych wypadków, bo węglan zasadowy ołowiu, czyli blejwajs, jest silną trucizną, ale pomimo to kobiety nie chciały się go wyrzec. Białość skóry tak była ceniona, że ‚kami’ Konsei – bóstwo falliczne, do którego modliły się kobiety pragnące wyjść za mąż, było przez nie obdarzane epitetem ,kami (bóstwo) białości’ (o białej twarzy). Aby usta wydawały się mniejsze, kobiety malowały sobie pośrodku dolnej wargi czerwony punkt, posługując się masą z utartych płatków kwiatu Carthamus tinctorius (krokosz barwierski, zwany ,benibana’), którą nakładały za pomocą kciuka. Czasem farba ta, grubo nałożona, mieniła się odcieniem złotozielonym. Przechowywano ją w muszelkach albo w małych porcelanowych czarkach. Mniej skoncentrowana i nakładana grubym, miękkim pędzlem służyła do lekkiego różowania policzków. Kiedy dziewczęta dorastały, golono im albo depilowano brwi bądź zupełnie, bądź tak, aby został tylko cieniutki łuk. Zamiast zgolonych brwi malowano zwykle dwie czarne plamy umieszczone dość wysoko na czole, tak zwane ,motomayu’. Czarną farbę używaną w tym celu (,haizumi’) sporządzano z sadzy, którą otrzymywało się, spalając olej sezamowy albo rzepakowy, i którą mieszano z klejem (lepiszczem roślinnym). Wśród arystokracji, gdzie z reguły utrzymywała się poligamia, tylko oficjalna małżonka miała prawo do tej zaszczytnej oznaki pozycji społecznej. Niektóre kobiety malowały sobie zamiast dużych plam na czole bardzo cienkie brwi, umieszczone dość wysoko, ,niby czułki motyla jedwabnika’. Wdowy i te osoby, które postanowiły się wyrzec życia świeckiego, nie maskowały zgolonych brwi żadnym makijażem. Japonki miały też zwyczaj czernić sobie zęby, podobnie zresztą jak większość mężczyzn spośród arystokracji i wielu samurajów... Zaniedbywanie zabiegów toaletowych uważano za rzecz gorszącą, przynajmniej w wytwornych sferach”.
Jak widać, poglądy na urodę były różne u różnych ludów i plemion i zmieniały się z czasem – u jednych modny i piękny był np. zez (u Majów już niemowlętom zawieszano między oczami perełkę lub koralik, aby nauczyły się zezować), u innych niezwykły był sposób malowania ciała i twarzy czy robienia tatuaży, które pielęgnowano za pomocą środków barwiących, których dostarczała przyroda. Wiele tych roślinnych barwników, np. henna, jest obecnie używanych w tym samym celu – do współczesnego tatuażu. Niezwykle modna jest obecnie technika tatuażu „mehndi”, czyli malowanie ciała henną, a właściwie pokrywanie dużych partii skóry, np. brzucha, pleców, dłoni, fantastycznymi wzorami o kolorze czerwonobrązowym za pomocą barwników uzyskanych z henny Lawsonia inermis. Jest to stara sztuka hinduska i arabska.
Warto pamiętać, że zalecana dzisiaj kosmetyka naturalna sięga początkami bardzo odległych czasów, bo aż epoki lodowcowej.2
Czynności skóry Cezary Chwała
Czynności skóry można schematycznie podzielić następująco:
- przemiana materii, czyli metabolizm;
- rola ochronna (bariera) – ochrona mechaniczna, chemiczna, przeciwbakteryjna oraz przeciwpromieniowa (melanina);
- recepcja – zdolności skóry do odbierania bodźców zewnętrznych (poprzez receptory);
- regulacja ciepła – utrzymywanie stałej temperatury ciała;
- wymiana ze światem zewnętrznym.
Ten schematyczny podział czynności skóry ma przede wszystkim wartość orientacyjną i dydaktyczną. W rzeczywistości wiele czynności skóry jest ze sobą mniej lub bardziej sprzężonych – warunkują się one lub uzupełniają.
Można przytoczyć następujące tego przykłady:
- Gospodarka wodna skóry jest nie tylko wyrazem przemiany materii, ale jest też ściśle związana z regulacją cieplną ustroju.
- Zachowana warstwa rogowa obniża zdolność resorpcyjną skóry, która znowu zależy od nawodnienia naskórka.
- Skóra bogatsza w melaninę staje się mniej wrażliwa na bodziec zapalny, jakim jest przekraczające tolerancję skóry promieniowanie słoneczne.
Z tych przykładów można wysunąć podstawowy wniosek, że skóra tworzy nie tylko jedność anatomiczną, ale i czynnościową z resztą organizmu, a rozpatrywanie jej poszczególnych funkcji w oderwaniu od innych jest niesłuszne i może prowadzić do błędnych wniosków.
Funkcje oraz metabolizm białek, cukrów i lipidów skóry
Wyodrębnić można podstawowy metabolizm białek, cukrów, tłuszczów oraz gospodarkę wodną i elektrolitową, enzymatyczną i witaminową skóry. Skóra ze względu na włóknistą budowę stanowi narząd mało czynny w ogólnoustrojowym metabolizmie białek. Podstawowym białkiem budulcowym skóry właściwej jest kolagen o masie cząsteczkowej 65 tys., należący do białek włóknistych (skleroprotein), podobnie jak keratyna i tonofibryle. Łańcuchy polipeptydowe stanowiące szkielet dla włókienek pierwotnych kolagenu zawierają 20, czyli większość, proteinogennych aminokwasów.
Kolagen nie rozpuszcza się w wodzie, może jednak ulegać pęcznieniu (przy zagotowaniu przekształca się w żelatynę). Pepsyna trawi kolagen, natomiast jest on mało wrażliwy na trypsynę. Estrogeny i kortykosteroidy powodują ścienienie włókien kolagenowych, opóźnienie gojenia się ran i rozwój rozstępów skórnych – objawy stanowiące powikłania dłużej prowadzonego leczenia dermatologiczno-kosmetologicznego preparatami kortykosteroidowymi o silnym działaniu przeciwzapalnym.
Białka komórkowe, z których zbudowane są komórki żywej warstwy naskórka, są tzw. białkami kulistymi (globulinami). Z aminokwasów wchodzących w skład białek skórnych trzy zawierają siarkę (metionina, histydyna i cysteina). W czasie rogowacenia białka kuliste przechodzą w białka włókniste, a jednym z przejawów tego procesu jest redukcja grup sulfhydrylowych (SH) do disulfidowych (S = S). Proces ten, charakterystyczny dla keratynizacji, nie przebiega do końca, gdyż w ostatecznej keratynie obecne są oba wiązania siarkowe (estrogeny przyspieszają keratynizację i złuszczanie nabłonka).
Keratyna zawiera 18 aminokwasów i istnieją różne jej rodzaje. Aminokwasy siarkowe stanowią podstawowy składnik keratyny. Keratyna to naturalna proteina występująca w skórze, włosach i paznokciach. Jest głównym białkiem budulcowym łodygi i osłonki włosa, biosyntetyzowanym w mieszkach włosowych. Wewnętrzne warstwy łodygi włosa, zwane korą, zbudowane są ze spiralnie skręconych włókienek keratyny, połączonych poprzecznymi wiązaniami siarczkowymi, które odpowiadają za elastyczność włosa. Keratyna wchodzi również w skład zewnętrznej osłonki włosa, od której ciągłości zależy zdrowy i błyszczący wygląd włosów oraz brak tendencji do ich rozdwajania. Odpowiednia zawartość aminokwasów siarkowych decyduje o prawidłowej strukturze włosa i spójności keratyny budującej włosy. W przypadku włosów kręconych w dużej mierze aminokwasy siarkowe, a zwłaszcza cysteina, zapewniają utrzymanie skrętu włosa. Dodatkowo aminokwasy siarkowe pełnią funkcję antyoksydantów i chronią włókno włosa przed przedwczesnym siwieniem. W przypadku niedoboru aminokwasów siarkowych dochodzi do kruchości, wypadania i rozszczepiania włosów oraz do niedoborów naturalnego barwnika włosa (siwienie).
Niektóre z aminokwasów proteinogennych w wyniku dekarboksylacji przekształcają się w mediatory odgrywające ważną rolę w procesie zapalnym, w alergii i innych procesach patologicznych. Na przykład z histydyny tworzy się histamina, a z 5-hydroksytryptofanu – serotonina.
Białka (peptydy, proteidy) mogą tworzyć czynne biologicznie połączenia z różnymi związkami: kwasami nukleinowymi (nukleoproteidami), węglowodanami (glikoproteidami), tłuszczami (lipoproteidami). W patologii skóry szczególnie duże znaczenie mają połączenia z węglowodanami.