Royal. Tom 3. Zamek z alabastru - ebook
Royal. Tom 3. Zamek z alabastru - ebook
W pałacu pozostało już tylko dwanaście dziewcząt, a tożsamość księcia nadal jest tajemnicą. Zasady gry są wciąż takie same, jednak Tatianie coraz trudniej akceptować powszechny brak skrupułów i egoizm kandydatek. Zresztą dla głównej bohaterki korona jest bez znaczenia. Jej serce, głuche na głos rozsądku, bije tylko dla jednego z młodzieńców. Czy to się zmieni, gdy Tania przypomni sobie, co zdarzyło się w noc deszczu meteorytów?
Odważne dziewczyny, wymagające zadania i aura tajemnicy stanowią o uroku tej historii, w której stawką jest nie tylko serce księcia!
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8008-502-2 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pamiętam wszystko tak dokładnie, jakby wydarzyło się wczoraj: to zniewalające uczucie, kiedy stoję na schodach i spoglądam w dół, na Phillipa. Ależ byłam wtedy szczęśliwa, jak szaleńczo radosna! I, czego nie wiedziałam, nieprawdopodobnie naiwna, bo szczerze i niezachwianie wierzyłam, że Phillip pozwoli mi wrócić, ot tak, po prostu, do domu.
Spoglądając na tamten wieczór z perspektywy czasu, mogę jedynie pokręcić z politowaniem głową i zadać sobie pytanie, skąd wziął się ten absurdalny pomysł. Z pewnością miała w tym udział bolesna tęsknota za Katią i Markusem, do których planowałam się wtedy przeprowadzić, rozpocząć naukę w ich warsztacie i cieszyć się własnym szczęściem. Prawdziwym szczęściem. Bez Phillipa. I bez tej chaotycznej mieszaniny uczuć, którą we mnie wzbudzał, ilekroć pojawiał się w pobliżu.
O tak, marzyłam o powrocie do domu. Chciałam znaleźć się jak najdalej od tego miejsca i od bajkowego pałacu, który przytłaczał mnie swoim przepychem. Pragnęłam wolności, przynajmniej takiej, żebym już nie musiała niczego przed nikim udawać.
I naprawdę wierzyłam, że dystans wobec Phillipa przyniesie zbawienne rezultaty i pozwoli mi o nim zapomnieć. Dziś jestem już mądrzejsza i wiem, że to od początku nie miało szans powodzenia. Bo w tamtej chwili moje serce już należało do niego. Tylko do niego. Nieodwołalnie. Bezwarunkowo. I to mimo ponurego przekonania, że ma jakąś mroczną tajemnicę. Wyczuwałam ją od wieczoru, kiedy spadłam z wieży. W jego oczach pojawił się wtedy dziwny błysk, którego nie potrafiłam zrozumieć.
W głębi duszy czułam, że dzieje się coś bardzo niedobrego.
Ale, by nie zdradzać zbyt wiele, wrócę teraz do chwili, kiedy miała zapaść decyzja. Która z kandydatek jako ostatnia zakwalifikuje się do kolejnej rundy konkursu? Decyzja ta miała zaważyć na całym moim przyszłym życiu...