Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • promocja
  • Empik Go W empik go

Róża Luksemburg - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
13 listopada 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Róża Luksemburg - ebook

Róża Luksemburg jest po Marii Skłodowskiej-Curie najbardziej znaną na świecie Polką. Ikoną pacyfizmu, internacjonalizmu i demokratycznego socjalizmu. W Polsce niemal każdy kojarzy jej nazwisko, ale niewielu wie, kim była naprawdę.

Ostatnie lata XIX wieku. Po studiach w Zurychu Róża przeprowadza się do Berlina, gdzie bije serce ówczesnej socjaldemokracji. Jest młodą kobietą, Żydówką i osobą z niepełnosprawnością. Ale już kilka lat później stanie się jedną z głównych postaci największej na świecie partii socjalistycznej. Wszechstronnie wykształcona i uzdolniona retorycznie, nie obawia się krytykować tych, którzy wygodnie rozparli się w fotelach działaczy partyjnych i związkowych i nie dążą do rewolucyjnej zmiany.

Z burzliwej biografii Róży wyłania się portret osoby „myślącej w poprzek”, która nie pasowała ani do tradycyjnej żydowskiej rodziny, ani do ról społecznych wyznaczanych kobietom, ani do sztywnych ram ideologii. Która przekraczała wszelkie bariery w dążeniu do emancypacji i walczyła o zniesienie tych barier dla innych. Cała jej działalność wynikała z głęboko zakorzenionego poczucia sprawiedliwości, z wyczulenia na wszelkie formy opresji, dyskryminacji, wyzysku, na cudze cierpienie – nie tylko ludzkie, ale i zwierzęce.

W życiu Róży jest wszystko, czego można oczekiwać od porywającej opowieści: szlachetne pobudki i czarne charaktery, konflikt i wspólna sprawa, wielka historia, miłość i śmierć – i tajemnica.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68226-72-0
Rozmiar pliku: 5,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZ­DZIAŁ PIERW­SZY

Kupcy po stro­nie ojca, ra­bini po stro­nie matki • Drogi asy­mi­la­cji: ży­dow­skie oświe­ce­nie, imiona pol­skie, kul­tura nie­miecka • Za­mość, mia­sto ide­alne • Utra­cona for­tuna dziadka • In­te­resy ojca • Po­ezja war­szaw­skiego po­dwórka • Edu­ka­cja Róży

Ani przed Różą, ani po niej – nie było w tej ro­dzi­nie re­wo­lu­cjo­ni­stów. Byli kupcy, prze­my­słowcy, ra­bini, le­ka­rze i ad­wo­kaci. Ra­bini po stro­nie matki, kupcy i prze­my­słowcy ra­czej po stro­nie ojca. Z każ­dym ko­lej­nym po­ko­le­niem mniej było kup­ców, wię­cej za to le­ka­rzy i praw­ni­ków.

Na­zwi­sko, jak to u pol­skich Ży­dów, za­pi­sy­wano róż­nie: Lu­xen­berg, Lu­xen­burg, jed­nej ku­zynce zda­rzyło się na­wet: Lu­xem­bo­urg. Ro­dzice Róży uży­wali pi­sowni „Lu­xen­burg”, tak samo je­den z jej braci i sio­stra. Dwóch in­nych ro­dzo­nych braci pi­sało jed­nak „Lu­xem­burg”. Od­kąd wy­je­chała na stu­dia do Zu­ry­chu, Róża za­pi­sy­wała na­zwi­sko przez „m”, co jej sio­stra od­no­to­wała w li­ście z wy­czu­walną dez­apro­batą. Tak jed­nak zo­stało i dziś po pol­sku nie pi­sze się o niej ina­czej niż Róża Luk­sem­burg. Współ­cze­śni jej po­le­mi­ści uży­wali cza­sem formy pod­kre­śla­ją­cej pa­nień­stwo – Luk­sem­bur­żanka.

Choć tak wiele już na­pi­sano bio­gra­fii Róży, w tak wielu róż­nych ję­zy­kach, losy jej ro­dziny od­two­rzyli do­piero w ostat­nich la­tach nie­miecki ba­dacz Hol­ger Po­litt i pol­ski hi­sto­ryk Krzysz­tof Pi­law­ski. Dzięki ich kwe­ren­dzie w ar­chi­wach war­szaw­skich i za­moj­skich wiemy, że ku­piecka ro­dzina ojca pod ko­niec XIX wieku we­szła na drogę asy­mi­la­cji. W roku 1854 dzia­dek Róży pod ak­tem kupna domu w Za­mo­ściu pod­pi­sał się jesz­cze al­fa­be­tem he­braj­skim. Wszy­scy jego sy­no­wie uży­wali w do­ku­men­tach al­fa­betu ła­ciń­skiego. Da­wali też dzie­ciom pol­skie imiona – po­wta­rzają się: Jan, Je­rzy i Sta­ni­sław, He­lena i Ha­lina.

Z ko­re­spon­den­cji ro­dzin­nej wiemy, że dziad­ko­wie Róży byli re­li­gijni, je­dli ko­szer­nie i roz­ma­wiali ze sobą w ji­dysz. Jej ro­dzice już tylko ob­cho­dzili ży­dow­skie święta. Dwóch braci ojca się ochrzciło, ich groby można zna­leźć na war­szaw­skim cmen­ta­rzu ewan­ge­lic­kim. Chrzest przy­jęło także dwóch braci Róży: Mi­ko­łaj i Mak­sy­mi­lian. Reszta ro­dziny pi­sała w do­ku­men­tach: wy­zna­nie – moj­że­szowe, na­ro­do­wość – pol­ska. Nie była to pu­sta for­muła. Krzysz­tof Pi­law­ski i Hol­ger Po­litt pi­szą w książce Rosa Lu­xem­burg: Spu­ren­su­che, że bra­ta­nek Róży Je­rzy Lu­xen­burg wal­czył w Le­gio­nach Pił­sud­skiego, a w woj­nie pol­sko-bol­sze­wic­kiej w 1920 roku do­słu­żył się stop­nia ka­pi­tana. W ostat­nim po­ko­le­niu, które do­ro­sło przed Za­gładą, był re­pre­zen­tant Pol­ski w piłce noż­nej Jan Lu­xen­burg. Na­zwi­sko chi­rurga Jó­zefa Edwarda Lu­xen­burga – in­nego bra­tanka Róży – można zna­leźć w war­szaw­skiej Ka­te­drze Po­lo­wej Woj­ska Pol­skiego na ta­blicy, po­świę­co­nej w 2002 roku przez bi­skupa Sła­woja Leszka Głó­dzia, wśród ofi­ce­rów pol­skiej ar­mii za­mor­do­wa­nych w Ka­ty­niu.

Ina­czej było po stro­nie matki. Uro­dzony w 1680 roku w Kra­ko­wie pra­pra­pra­dzia­dek Róży Ja­kub Jo­szua Falk był jed­nym z naj­wy­bit­niej­szych tal­mu­dy­stów swo­jej epoki, ra­bi­nem ko­lejno we Lwo­wie, Ber­li­nie, Metzu, Frank­fur­cie nad Me­nem i Wor­ma­cji. Jego księga Pe­nei Je­ho­szua do dziś jest przed­mio­tem stu­diów tal­mu­dycz­nych w nie­któ­rych je­szi­wach. Jego eu­ro­pej­ską sławę przy­po­mniał w roku 1889 dwu­ty­go­dnik „Oj­czy­zna” po śmierci wujka Róży, Ber­narda Löwen­ste­ina.

Wuj Ber­nard był we Lwo­wie ra­bi­nem re­for­mo­wa­nej sy­na­gogi Tem­pel, głę­boko prze­ko­na­nym, że re­li­gij­ność ży­dow­ska może wy­ra­żać się w for­mach, ję­zy­kach i du­chu kul­tury eu­ro­pej­skiej. Da­leki tak od pol­skiej kul­tury, jak i od ży­dow­skiej or­to­dok­sji, Ber­nard Löwen­stein czuł się zwią­zany z kul­turą nie­miecką. Był w tym ję­zyku zna­ko­mi­tym mówcą, pi­sał wier­sze i prze­kła­dał po­ezję he­braj­ską na nie­miecki. Pod­czas stu­diów tal­mu­dycz­nych w Ber­li­nie cho­dził w wol­nych chwi­lach na wy­kłady ojca nie­miec­kiej hi­sto­rio­gra­fii Le­opolda von Ran­kego i se­mi­na­ria fi­lo­zo­ficzne Frie­dri­cha von Schel­linga.

Ro­dzice Róży, Lina i Edward Lu­xen­bur­go­wie

Zna­jąc jego ta­lent re­to­ryczny, spo­łecz­ność ży­dow­ska dwu­krot­nie po­wie­rzała mu mi­sje dy­plo­ma­tyczne do ce­sa­rza Fran­ciszka Jó­zefa. W kwiet­niu 1866 roku na czele de­le­ga­cji ga­li­cyj­skich Ży­dów Ber­nard Löwen­stein ape­lo­wał o rów­no­upraw­nie­nie oby­wa­teli w kon­sty­tu­cji mo­nar­chii au­stro-wę­gier­skiej, co rok póź­niej stało się fak­tem. W czerwcu 1882 za­niósł ce­sa­rzowi prośbę o po­moc dla ofiar po­gro­mów, które ogar­nęły Ro­sję po za­ma­chu na cara Alek­san­dra II. Kra­kow­ski „Czas” do­no­sił, że ra­bin Löwen­stein na lwow­skim dworcu ko­le­jo­wym że­gnał wtedy kil­ku­set ży­dow­skich uchodź­ców z Ro­sji, wy­ru­sza­ją­cych w po­dróż do Ame­ryki.

Re­li­gijna i roz­mi­ło­wana w li­te­ra­tu­rze była także jego młod­sza sio­stra Lina, matka Róży Luk­sem­burg. Uro­dzona w roku 1835 w Mię­dzy­rzecu Pod­la­skim córka za­moż­nego kupca Iza­aka Löwen­ste­ina „uwa­żała Bi­blię (obok Schil­lera) za źró­dło wszel­kiej mą­dro­ści” – jak to ujęła Róża w li­ście z wię­zie­nia do przy­ja­ciółki Soni Liebk­necht w maju 1917 roku. Co cie­kawe, matka czy­tała Bi­blię w tłu­ma­cze­niu nie­miec­kim, ale obok Schil­lera trzy­mała na sto­liku Mic­kie­wi­cza, któ­rego „wy­soko ce­niła i dla jego po­ezji, i cha­rak­teru”. Wiemy to z li­stu od ro­dziny pi­sa­nego krótko po śmierci matki w roku 1897.

Nie wiemy, kiedy ta re­flek­syjna, wy­kształ­cona ko­bieta wy­szła za mąż za kupca Edwarda Lu­xen­burga, któ­rego do Mię­dzy­rzeca za­pro­wa­dziły pew­nie in­te­resy. Około roku 1850 za­miesz­kała z nim w Za­mo­ściu w domu te­ścia Abra­hama, wdowca z sió­demką dzieci. Wkrótce teść po­ślu­bił jej star­szą sio­strę Ama­lię Löwen­stein; ta uro­dziła mu jesz­cze trójkę.

Ka­mie­nica przy ulicy Ogro­do­wej 45 (dziś: Ko­ściuszki 7a) w Za­mo­ściu – fak­tyczne miej­sce uro­dze­nia Róży

Naj­pierw ro­dzina Lu­xen­bur­gów zaj­mo­wała dwu­pię­trową ka­mie­niczkę przy Rynku Wiel­kim pod nu­me­rem 16, obok re­ne­san­so­wego ra­tu­sza. Ka­mie­niczka nie na­le­żała do Abra­hama, tylko do kupca Gło­gow­skiego, który wi­nien był Lu­xen­bur­gom 750 ru­bli sre­brem. W 1853 roku Gło­gow­ski dług spła­cił, a Abra­ham ku­pił so­bie za 825 ru­bli wła­sny dom na Ogro­do­wej 45 – bli­sko mu­rów, z ogro­dem, wa­rzyw­ni­kiem i sa­dem o po­wierzchni 6 arów. Pod da­chem tego domu miesz­kało dzie­się­cioro dzieci Abra­hama i piątka dzieci Edwarda, oj­ciec i syn Lu­xen­bur­go­wie oraz ich żony – dwie ro­dzone sio­stry.

W roku 1849 po­kój w tym domu wy­na­jęła war­sza­wianka Pau­lina Wil­koń­ska, która w Za­mo­ściu od­wie­dzała uwię­zio­nego tam męża. W książce Moje wspo­mnie­nia o ży­ciu to­wa­rzy­skim na pro­win­cji w Kon­gre­sówce Wil­koń­ska pi­sała: „Dom z dwóch stron ota­czał ogród, w któ­rym wiel­kie były gru­sze, ja­bło­nie, agrest, po­rzeczki – trawa i kwiat­ków nieco. Mnie wy­da­wał się uro­czym”. Za­mość, w któ­rym spę­dziła wiele ty­go­dni, nie przy­padł jed­nak do serca Wil­koń­skiej: „Mia­sto kie­dyś mu­siało być ładne, w stylu wło­skim bu­do­wane – dziś zruj­no­wane, zsza­rzane, zży­do­wione, za­bło­cone”.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------SPIS ŹRÓ­DEŁ ILU­STRA­CJI

s. 12: ta­blica w zbio­rach Mu­zeum Za­moj­skiego w Za­mo­ściu / fot. Krzysz­tof Szwej

s. 19: Bun­de­sar­chiv, sygn. BildY 10-140-1688-00

s. 21: w zbio­rach Mu­zeum Za­moj­skiego w Za­mo­ściu

Wy­daw­nic­two Mar­gi­nesy do­ło­żyło na­le­ży­tej sta­ran­no­ści w ro­zu­mie­niu art. 335 par. 2 ko­deksu cy­wil­nego w celu od­na­le­zie­nia ak­tu­al­nych dys­po­nen­tów au­tor­skich praw ma­jąt­ko­wych do zdjęć opu­bli­ko­wa­nych w książce. Z uwagi na to, że przed od­da­niem ni­niej­szej książki do druku nie od­na­le­ziono nie­któ­rych au­to­rów zdjęć, Wy­daw­nic­two Mar­gi­nesy zo­bo­wią­zuje się do wy­pła­ce­nia sto­sow­nego wy­na­gro­dze­nia z ty­tułu wy­ko­rzy­sta­nia zdjęć ak­tu­al­nym dys­po­nen­tom au­tor­skich praw ma­jąt­ko­wych nie­zwłocz­nie po ich zgło­sze­niu do Wy­daw­nic­twa Mar­gi­nesy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: