Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Rozkład. Esej o związkach państwa i patogenów - ebook

Data wydania:
1 stycznia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
54,00

Rozkład. Esej o związkach państwa i patogenów - ebook

Rozprawa Michała Pospiszyla Bądźmy szczęśliwi. Homo urbanus w czasie zarazy zakwalifikowała się do finału Konkursu o Nagrodę im. Barbary Skargi
ogłoszonego w maju 2019 roku, a rozstrzygniętego w listopadzie 2020.
Temat konkurs brzmiał: Metafizyka dziś

„16 lipca 1216 roku w Perugii umiera Innocenty III. Ciało papieża zostaje wystawione w miejscowej katedrze na otwartym dla publiczności katafalku. Już pierwszej nocy lokalni szabrownicy zrywają z Innocentego królewskie szaty, w których miał zostać pochowany. Biskup Rzymu, jeszcze kilka dni wcześniej „uznawany przez wszystkich monarchów Europy za jednego z najpotężniejszych władców, jakich poznał świat, za verus Imperator świata chrześcijańskiego”, leży w miejscowej katedrze wedle słów Jacques’a de Vitry’ego „prawie nagi (fere nudum)” w stadium „rozkładu (fetidum)”. […]


Innocenty odchodził w świecie, w którym hegemonia Kościoła wydawała się niepodważalna. Trzynasty wiek to okres rozwoju życia nie tylko religijnego, ale także ekonomicznego. Przez ponad sto lat, mimo niezwykłych wzrostów demograficznych (możliwych przede wszystkim dzięki intensywnej eksploatacji przyrody), Europę omijają klęski głodowe, większe epidemie, a nawet poważniejsze wojny wewnętrzne. Jednoczące kontynent przywództwo Rzymu zdaje się przynosić same korzyści. […] A jednak nawet u szczytu swojej potęgi władza papieska jest krucha. Spod propagandy sukcesu wyziera inna historia – historia barbarzyńskiej Europy, której nigdy nie udało się schrystianizować: libertynizmu, ludowego pogaństwa, herezji, chłopskich i miejskich buntów. […]

Mimo że symptomy rozkładu kościelnego ciała mistycznego widoczne są wiele dziesięcioleci wcześniej, to po wydarzeniach z 1378 roku staje się jasne, że papiestwo nie zdoła już nigdy odbudować pozycji choćby zbliżonej do tej, którą cieszy się w trzynastym wieku. Upadek tej cywilizacji z perspektywy zwykłego człowieka nie był końcem, lecz początkiem. […] Europę ogarniają tysiące powstań, buntów, na sile zyskują – zdawało się, że już całkowicie stłumione – ruchy heterodoksyjne (od bractw wolnego ducha po czeskich husytów). Wskutek czarnej śmierci i braku rąk do pracy istotnie wzrasta siła przetargowa klas podporządkowanych; w ciągu kolejnych dekad płace wzrosną nawet dwukrotnie, skróceniu ulegnie średni czas pracy, radykalnie spadną ceny podstawowych towarów. Fernand Braudel nazwie stulecie od 1350–1450 złotą epoką europejskiego proletariatu. Podsuwając myśl, że budowanie wspólnoty było i może być łatwiejsze poza murami państwa albo na tego państwa gruzach”.

Z tekstu

Kategoria: Filozofia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-01-21976-5
Rozmiar pliku: 14 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

HYDRA PATOGENÓW

Kiedy w połowie dwudziestego wieku brytyjscy lekarze zaczynają przepisywać pacjentom penicylinę, wydaje się, jakby ludzkość rozwiązała bardzo stary problem. Można było żywić nadzieję, że człowiek, jeśli nie przestanie chorować całkiem, to przynajmniej będzie chorować rzadziej lub mniej dotkliwie. Rzeczywiście, jeszcze dziś onieśmielają nas skutki działania antybiotyku w początkowej fazie jego historii. Chorzy dochodzą do zdrowia w ciągu kilku, kilkunastu godzin; osoby w najcięższym stadium – dzięki nowemu lekarstwu – wstają z łóżek niby wskrzeszeni. „The Lancet” w 1953 roku opublikuje entuzjastyczny tekst późniejszego laureata Nagrody Nobla Franka Macfarlane Burneta, w którym kwestia opanowania przez człowieka chorób zakaźnych jest traktowana jako realny scenariusz. A jednak antybiotyki nie wygrały, otworzyły raczej nowe pola walki: mikroby w kolejnych dekadach zaczynają mutować, doskonalą strategie przetrwania, stają się odporne na następne lekarstwa, słowem: zmuszają medycynę do podjęcia wyścigu zbrojeń. Ostatnie lata to epoka nieznanej dotychczas intensyfikacji – z jednej strony w rozwoju medycyny, z drugiej ewolucji wirusów i bakterii: HIV, denga, ebola, SARS, BSE, wirus SARS-CoV-2.

Ale pojawianie się lekoodpornych patogenów to element szerszego procesu. Wzrastające zagrożenie należy łączyć z określoną formą życia, dla której modelem stała się (monokulturowa) plantacja i której hegemonia trwa co najmniej od dwustu lat. Dziś, być może lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, widzimy, że epidemie nie są zjawiskami po prostu naturalnymi, że nie są częścią dzikiej, nieopanowanej przez człowieka przyrody. Tylko w ciągu ostatnich trzydziestu lat pojawiło się około dwustu nowych chorób zakaźnych, które wybuchały kilkanaście tysięcy razy (między innymi ebola, covid-19, ptasia i świńska grypa). Ogromna większość z nich to choroby odzwierzęce, bezpośrednio związane z dominującym modelem produkcji żywności. Zdaniem Roba Wallace’a, aby zrozumieć genezę nowych chorób, należy zacząć od analizy skutków przemysłowej hodowli zwierząt, w której nowe patogeny mają doskonałe warunki do rozwoju: chociaż w sposób niezamierzony, cała linia produkcyjna jest zorganizowana wokół praktyk, które zwiększają rozwój zaraźliwych patogenów i ich późniejsze rozprzestrzenianie. Rosnące monokultury genetyczne – zwierzęta spożywcze i rośliny o prawie identycznych genomach – likwidują immunologiczne tamy ogniowe, które w bardziej zróżnicowanych populacjach spowalniają przenoszenie.

Przemysłowe rolnictwo to nie tylko jednorodna populacja hodowanych gatunków, ale także wycięte lasy, stłoczenie zwierząt i pracowników najemnych, w końcu skrócenie odległości między ludzkimi osadami a dziką przyrodą. W konsekwencji patogeny, z którymi człowiek dawniej miał kontakt jedynie sporadyczny, a przez to były dla niego nieszkodliwe, w sytuacji permanentnej styczności stają się dlań groźne, gdyż zyskują nieskończoną liczbę okazji do mutacji umożliwiających obchodzenie ludzkiego systemu odpornościowego.

Powyższy opis dobrze pasuje do okoliczności powstania covid-19, SARS, eboli. Ale wbrew zwykłym naszym wyobrażeniom sytuacja nie jest nowa. Większość znanych nam chorób zakaźnych ma historię. W podobnych warunkach, bo na stłoczonych farmach w Kansas, miała pojawić się w roku 1918 grypa zdolna przyczynić się do śmierci pięćdziesięciu milionów ludzi. Także bakterie cholery stały się groźne w wyniku prowadzonej od lat sześćdziesiątych XVIII wieku przez Kampanię Wschodnioindyjską intensywnej eksploatacji lasów z Sundarbanów.

W czasie gdy Brytyjczycy opanowują Sundarbany, rodzi się nowoczesna biopolityka. Kolejne państwa zaczynają wprowadzać nowy model medycyny społecznej. Wydaje się, że rządy zaczęły wreszcie otaczać ludność troską, jakby kwestie ubóstwa, zdrowia, ogólnego dobrobytu, wcześniej leżące w gestii zindywidualizowanej filantropii, zyskały status zagadnień publicznych, a ludzkość otrzymała szansę na to, by zlikwidować głód i zarazy. Cholera wybucha więc w świecie niby doskonale przygotowanym na jej nadejście. W świecie, który zna już instytucję szpitala, kwarantanny, który zaczyna myśleć o publicznej i indywidualnej higienie. A jednak wszystko, co wiemy na temat genezy samego patogenu, i sposób, w jaki się rozprzestrzenia, każe przypuszczać, że cholera to choroba cywilizacyjna, która pojawia się w ścisłym związku z imperialną misją podporządkowywania świata. Nie byłaby możliwa bez masowego wylesienia wybrzeża zatoki bengalskiej, bez zaludnienia dzikich obszarów, w końcu bez rozwoju międzynarodowej sieci żeglugi, która sprawi, że bakcyl zostanie rozsiany po całej planecie.

Nie była więc możliwa bez misji cywilizacyjnej, której podporządkowywane są nie tylko Sundarbany, ale także populacje w całej Europie. Biopolitykę i epidemie łączy coś więcej niż zwykły zbieg okoliczności. Osiemnaste stulecie to czas ogromnych wzrostów demograficznych, postępującej urbanizacji, rozkładu życia wiejskiego związanego z wywłaszczaniem drobnej własności oraz prywatyzacją gruntów, lasów, jezior wcześniej użytkowanych wspólnie. To także nowy model polityki mającej na celu zdyscyplinowanie nieproduktywnej biedoty. Za próbą rozciągnięcia polityki kwarantanny z dotkniętego chorobą miasta na całe społeczeństwo – napisze Michel Foucault – „kryje się strach przed «zarażeniem» – dżumą, buntem, zbrodnią, włóczęgostwem, dezercją, przed ludźmi, którzy pojawiają się i znikają, żyją i umierają w nieładzie”.

Skutki zmiany są odczuwalne na wielu poziomach. Pierwszy, najłatwiejszy do zidentyfikowania, to powstanie nowego terminu:

Podręczniki na temat zdrowia zmieniają tytuły. Wszystkie do tej pory były skupione na „utrzymaniu” lub „zachowaniu” zdrowia. Teraz stają się traktatami dotyczącymi higieny . Higiena nie jest już przymiotnikiem określającym zdrowie, ale ogółem środków i umiejętności sprzyjających jego utrzymaniu. Jest to od tej pory osobna dziedzina medycyny, pewien zbiór wiedzy, a nie określenie stanu fizycznego.

Ale przekształceniom ulegają także praktyki; zaleca się częstą i regularną wymianę odzieży (zwłaszcza bielizny), na popularności zyskuje mydło, w kolejnych dekadach żywność zaczyna być przechowywana w zamkniętych pojemnikach, pojawiają się chemiczne metody oczyszczania wody i sterylizacja wrzątkiem. Już w latach czterdziestych XVIII wieku francuskie miasta wprowadzają politykę higieny publicznej. Co się na nią składa? Wynalazek cmentarza, usytuowanego od tej pory poza centrum miasta i z indywidualnymi grobami. Na przedmieściach lądują także rzeźnie. W końcu zburzona zostaje część kamienic – wedle zapewnień ówczesnej nauki ma to stworzyć korytarze napowietrzające miasto i likwidujące wpływ szkodliwych miazmatów. Celem polityki opartej na prewencji, na zapobieganiu chorobom (i buntom), nie jest po prostu oczyszczenie ciała społecznego z grup społecznych uważanych za nieczyste, ale zmiana zachowań, a więc zastąpienie lenistwa – pracowitością, brudu – codzienną higieną, nieposłuszeństwa – dyscypliną. Od Anglii przez Francję i Niemcy po stanisławowską Polskę oświeceniowi uczeni ognisk epidemii szukają przede wszystkim wśród bezproduktywnej biedoty, uzależnionej od jałmużny i przednowoczesnego systemu dobroczynności. Należało ludność tę poddać odpowiedniej dyscyplinie, z jednej strony umieszczając w domach pracy, z drugiej otaczając stałą kontrolą lekarską.

Mimo intensywności, z jaką postępują wszystkie te zmiany, mimo że żadna z poprzednich epok nie doświadczyła biopolityki w takiej skali, jej rozwój był w bardzo niewielkim stopniu efektem odkryć w nauce. Wciąż jeszcze jesteśmy w świecie, w którym nikt nie wie o istnieniu mikrobów, a koncepcja, że chorobą można się zarazić na przykład przez oddech kogoś już chorego, jest wprawdzie jednym z wielu poglądów, ale zdecydowanie mniejszościowym. Teorią dominującą, i to przez cały XIX wiek, jest doktryna Hipokratesa łącząca gorączki i epidemie z zatrutym powietrzem. Zdaniem Owsei Temkina medycyna społeczna, aby działać (wydłużać życie, ograniczać epidemie), nie potrzebowała odkryć mikrobiologii, ponieważ koncepcja miazmatów, choć całkowicie błędna z naukowego punktu widzenia, w wielu przypadkach była wystarczająca do prowadzenia skutecznej biopolityki. Tak stało się w Londynie, z którego cholera znika zaraz po tym, jak miasto decyduje się w 1858 roku na przebudowę kanałów ściekowych. Reforma ma miejsce, mimo że Londyńskie Towarzystwo Medyczne uparcie odrzuca wszelkie próby wyjaśnienia epidemii poza paradygmatem hipokratejskim. Wymiana londyńskiej kanalizacji jest więc motywowana potrzebą usunięcia „szkodliwych miazmatów” unoszących się wraz ze ściekami. Sytuacji nie zmieniają nawet odkrycia mikroorganizmów dokonane równolegle przez Roberta Kocha i Louisa Pasteura z lat siedemdziesiątych XIX wieku. Środowisko medyczne przyjmuje nowe teorie z wielkimi oporami. Jeszcze w roku 1892 Max von Pettenkofer na dowód, że bakcyl cholery nie istnieje, a przyczyną choroby jest powietrze, pije roztwór z dużą ilością chorobotwórczych bakterii. Eksperyment kończy się łagodnymi dolegliwościami żołądkowymi, a teoria Hipokratesa upada ostatecznie dopiero kilka lat później pod naporem kolejnych jej falsyfikacji.PRZYPISY

F. MacFarlane-Burnet, The Future of Medical Research, „The Lancet” 261, 1953, nr 6751, s. 103–108.

R. Wallace i in., COVID-19 and Circuits of Capital, „Monthly Review” 2020, nr 72.

R. Wallace, Big Farms Make Big Flu: Dispatches on Influenza, Agribusiness, and the Nature of Science, „Monthly Review Press”, Nowy Jork 2016, s. 313–315.

Biologia zaczyna opisywać powyższy mechanizm w latach siedemdziesiątych XX wieku. Oznaczało to wprowadzenie istotnej poprawki do teorii adaptacji sformułowanej przez Charlesa Darwina. Wcześniej mogło się wydawać, że relacja między populacją a zarazkami przypomina tę między gatunkiem a środowiskiem, a więc że kolejne cykle reprodukcji doprowadzą do wymarcia osobników, których układ odpornościowy nie był w stanie powstrzymać wirusa (na przykład odry lub czarnej ospy), w konsekwencji budując względną odporność całej populacji na chorobę. Teoria ta jest prawdziwa tylko częściowo. Stanowi na przykład dobre narzędzie do wyjaśnienia odporności na ospę i odrę, którą musieli mieć Europejczycy, a której pozbawieni byli Indianie, wskutek czego rozprzestrzenienie się obu chorób na kolonizowanym kontynencie doprowadza w XVI wieku do śmierci nawet dziewięćdziesięciu procent populacji ówczesnej Ameryki. Dziś jednak wiemy, że wiele patogenów działa wedle zasady kontradaptacji, że zarazki nie są jedynie tłem dla rozwoju ewolucji innych gatunków, że same też mutują. Zob. S. Shah, Pandemic: Tracking Contagions, from Cholera to Ebola and Beyond, Nowy Jork 2016, s. 187–191.

Kwestia pierwszego ogniska choroby jest bardzo trudna do ustalenia, ale za hipotezą o Kansas stoją najmocniejsze dowody. Zob. J.M. Barry, The Great Influenza: The Story of the Deadliest Pandemic in History, Nowy Jork 2005, s. 169–170.

S. Shah, Pandemic, dz. cyt., s. 21.

B. Geremek, Świat „opery żebraczej”: obraz włóczęgów i nędzarzy w literaturach europejskich XV–XVII wieku, Warszawa 1989, s. 123. Już w roku 1552 londyńscy mieszczanie napiszą do władz: „przyczyną nędzy i żebractwa było próżniactwo, a zatem środkiem zaradczym i lekarstwem dla przezwyciężenia tegoż musi być przeciwieństwo, to znaczy praca” (tamże, s. 127). O sprawie, tak jak w osiemnastowiecznych projektach rozwijanych przez braci Benthamów, myśli się już w wieku szesnastym całościowo: trzeba zacząć od domów poprawczych, dla niesubordynowanych dzieci (zob. tamże).

M. Foucault, Nadzorować i karać: narodziny więzienia, przeł. T. Komendant, Warszawa 1998, s. 238.

Hygeinos to po grecku tyle co zdrowy.

G. Vigarello, Historia czystości i brudu: higiena ciała od czasów średniowiecza, przeł. B. Szwarcman-Czarnota, Warszawa 2012, s. 208.

B. Fantini, La storia delle epidemie, le politiche sanitarie e la sfida delle malattie emergenti, „L’idomeneo” 2014, nr 17, s. 10.

Na temat zastąpienia zbiorowych ossuariów nowoczesnymi cmentarzami napisze Foucault: „Często uważamy, że współczesny kult zmarłych pochodzi z chrześcijaństwa. Nie podzielam tej opinii. W teologii chrześcijańskiej nie ma nic, co zmuszałoby wiernych do poszanowania zwłok jako takich. Wszechmocny chrześcijański Bóg może wskrzeszać umarłych, nawet jeśli zostaną wymieszani wszyscy razem w kostnicy. Indywidualizacja zwłok, trumny i grobu pojawia się pod koniec XVIII wieku nie z przyczyn teologiczno-religijnych związanych z szacunkiem dla tych, którzy odeszli, ale raczej z powodów polityczno-sanitarnych związanych z szacunkiem dla żywych. Aby chronić ciała przed szkodliwym wpływem zwłok, te ostatnie muszą być rejestrowane równie starannie jak te pierwsze – a jeśli to tylko możliwe, nawet bardziej”. M. Foucault, La naissance de la médecine sociale, w: tegoż, Dits et Écrits, 1954–1988. Tome III: 1976–1979, Paris 1994, s. 47.

Tamże, s. 47–48.

Na temat sytuacji w Polsce zob. wciąż niezastąpioną klasyczną pracę: N. Assorodobraj-Kula, Początki klasy robotniczej: problem rąk roboczych w przemyśle polskim epoki stanisławowskiej, Warszawa 1966, s. 153–166.

W kwestii rozwiązań popularnych, zwłaszcza w Niemczech, i uwikłania troski o zdrowie biedoty w dyskurs produktywności pouczająca jest analiza twórczości Johanna Petera Franka, autora sześciotomowego dzieła System einer vollständigen medicinischen Polizey, w którym sformułowana zostaje koncepcja „policji lekarskiej”. Mimo że cesarstwo habsburskie (w którym działa Frank) jest państwem o słabej i zbyt rozproszonej strukturze, by realizować wszystkie pomysły uczonego, to od lat osiemdziesiątych XVIII wieku aż do końca XIX koncepcja ta wyznacza horyzont polityki zdrowotnej nie tylko w Austrii, ale także w Rzeszy (zwłaszcza w Prusach). Por. M. Foucault, La politique de la santé au XVIII siècle, w: tegoż, Dits et Écrits, 1954–1988. Tome III: 1976–1979, dz. cyt., s. 18.

Koncepcje Hipokratesa w II wieku po Chrystusie rozbuduje Galen z Pergamonu, a więc najbardziej wpływowa postać w dziejach zachodniej medycyny. Swój pogląd Galen wyłoży w De febrium differentiis, pracy zawierającej interpretację zarazy ateńskiej z 429 roku p.n.e. (której źródłowy opis zawdzięczamy Wojnie peloponeskiej Tukidydesa). Zob. Galen, De febrium differentiis, red. K.G. Kühn, Claudii Galeni Opera omnia 3, Leipzig 1828, s. 291. Jakie zdaniem Galena były możliwie przyczyny epidemii? Mowa o dwóch. Po pierwsze duszące, ciepłe powietrze wywołujące wzrost ilości płynów/humorów odpowiedzianych za gnicie. Po drugie zarazki, miazmy, których pochodzenie za Tukidydesem wywiedzione zostaje z Etiopii (zob. Tukidydes, Wojna peloponeska, przeł. K.F. Kumaniecki, Wrocław 1991). Hipokrates zakładał, że miazmy różnie działają na różne gatunki (to samo morowe powietrze może zabijać człowieka, pozostawiając zdrowym inne zwierzęta). Tymczasem Galen idzie dalej, podstawą swojej teorii czyniąc koncepcję „ziaren zarazy”: ta sama epidemia powoduje różne skutki u różnych osób, tak samo jej ziarno musi więc dopiero „paść na podatny grunt”, dlatego niektórych dotyka słabo albo wcale, innych zabija natychmiast.

O. Temkin, An Historical Analysis of the Concept of Infection, w: Studies in Intellectual History, red. G. Boas, Johns Hopkins University Press 1953, s. 137.

S. Shah, Pandemic, dz. cyt., s. 141–165.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: