Rozmerdane. Naukowe podstawy psiego szczęścia - ebook
Rozmerdane. Naukowe podstawy psiego szczęścia - ebook
Co kryje się w psiej głowie?
Rozważasz adopcję psa, uczysz szczeniaka czystości, szukasz informacji na temat różnych ras lub po prostu chcesz wiedzieć więcej o zachowaniu twojego psa i o tym, co go uszczęśliwia? W tej książce znajdziesz odpowiedzi na wiele nurtujących psiarzy pytań. Uznana trenerka psów i psycholog społeczny, Zazie Todd, demistyfikuje wewnętrzne życie czworonogów i przytacza zalecenia doświadczonych lekarzy weterynarii, naukowców oraz trenerów, aby pomóc ci w zbudowaniu satysfakcjonującej i opartej na szacunku więzi z psem – z której korzyści czerpać będziecie ty, twoja rodzina, a także wasz czworonożny przyjaciel.
Z tej ciekawej i pełnej praktycznych wskazówek książki dowiesz się:
- Co psu jest potrzebne do szczęścia?
- Jakie ćwiczenia wzbogacą świat czworonoga?
- Jak socjalizować i szkolić szczeniaka?
- Jak ograniczać strach i zdenerwowanie psów?
- Jak radzić sobie podczas wizyt u weterynarza?
- Jak wygląda psia starość?
- Co mówią doświadczeni lekarze weterynarii i psychologowie?
I wiele więcej!
„Posiadacze psów oraz osoby, które planują do tego grona dołączyć, docenią ogromną wiedzę Zazie Todd na temat relacji między psami i ludźmi”. - „Publishers Weekly”
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8188-799-1 |
Rozmiar pliku: | 2,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Z miłości do zwierząt zostałem weterynarzem. Mam szczęście, że mogę popularyzować działanie na rzecz ich dobra oraz spotykać ludzi, którzy również to robią. Jestem autorem dwudziestu pięciu książek o zwierzętach domowych, przez siedemnaście lat występowałem jako dyżurny weterynarz w programie _Good Morning America_, a przez niemal dwadzieścia prowadziłem kącik porad weterynaryjnych, który ukazywał się w gazetach w całym kraju. Jestem również twórcą Fear Free – inicjatywy, której celem jest ograniczanie stresu zwierząt podczas wizyt u weterynarza – wiem więc, jak ważne jest uczenie właścicieli właściwej troski o fizyczne i psychiczne zdrowie ich pupili. Dlatego ogromnie cieszy mnie książka doktor Zazie Todd.
Jako regularny czytelnik fascynującego bloga Todd, _Companion Animal Psychology_, wiem, że nic nie sprawia jej większej przyjemności niż pisanie o psach, nauce i szczęściu. W tej książce zrozumiale i fachowo wyjaśnia podstawy dbania o zadowolenie naszych pupili, szczegółowo omawiając wiele tematów obecnych na jej blogu oraz poruszając mnóstwo nowych. _Rozmerdane_ zaczyna się od wyjaśnienia, jak i dlaczego powinniśmy myśleć o dobrostanie naszych psów, a następnie zabiera nas w podróż przez badania naukowe dotyczące niemal każdego aspektu psiego życia. Od właściwych decyzji przy wyborze szczeniaka po odpowiednią jego socjalizację; od znaczenia zabawy po najlepsze sposoby na urozmaicanie otoczenia w celu stymulowania mózgu psa oraz na bezpieczne i satysfakcjonujące kontakty z ludźmi w każdym wieku – ta książka to wszystko wyjaśnia. Każdy rozdział kończy się pożytecznymi wskazówkami, które właściciele psów mogą wykorzystać w codziennych sytuacjach.
Jako psycholog Todd doskonale zdaje sobie sprawę z wagi pozytywnych emocji. Gdy ludzie wiedzą, jak poprawić dobrostan zwierząt domowych, ma to ogromne znaczenie dla ich psa – zarówno dla jego zdrowia fizycznego, jak i psychicznego – a także poprawia więź między człowiekiem i zwierzakiem. W _Rozmerdanych_ właściciele psów znajdą wiedzę i narzędzia, dzięki którym będą mogli jeszcze lepiej dbać o swoje czworonogi, dążąc do ich optymalnego szczęścia i bogactwa doświadczeń.
Kiedy w 2018 roku Zazie Todd przeprowadzała ze mną wywiad na temat mojej najnowszej książki, _From Fearful to Fear Free: A Positive Program to Free Your Dog from Anxiety, Fears, and Phobias_, opowiedziałem jej prawdziwą historię powstania Fear Free i wyznałem, jakim szokiem była dla mnie świadomość, że nie troszcząc się o psychiczne zdrowie naszych pupili, możemy im wyrządzić fizyczną krzywdę. Większe poczucie szczęścia i spokoju oraz urozmaicanie środowiska są kluczowe w odpowiedniej trosce o dobro naszych zwierząt (i stanowią integralne elementy projektu Fear Free Happy Homes, który pomaga ludziom urozmaicać życie ich pupili). Badania nad dobrostanem zwierząt i ich zachowaniem to szybko zmieniająca się dziedzina, a ta ważna książka opiera się na skrupulatnych analizach i najnowszej wiedzy na temat psów. Todd przeprowadziła rozmowy z kynologami, lekarzami weterynarii, behawiorystami zwierząt, kierownikami schronisk oraz trenerami psów, pytając ich, co ludzie powinni wiedzieć o czworonogach. Jedni przedstawiają wyniki swoich badań z psiego punktu widzenia, inni dzielą się najważniejszymi według nich wskazówkami, dzięki którym świat czworonogów byłby lepszy, ale spostrzeżenia wszystkich są pouczające i niejednokrotnie zaskakujące.
Todd nie tylko jest autorką interesujących rozpraw naukowych, zaangażowaną w promowanie dobrostanu zwierząt, ale też osobiście pracuje z psami. Jest członkiem grupy doradców Fear Free, dyplomowaną trenerką i właścicielką czworonogów. Dlatego jej książka pełna jest osobistych anegdot, których bohaterami są jej pupile: Bodger, owczarek australijski, oraz Ghost, mieszaniec syberyjskiego husky z malamutem alaskańskim. Poznajemy historię tego, skąd się wzięły, wyzwania, z jakimi wiązało się ich szkolenie, oraz ich psie dziwactwa. Te urocze opowieści świadczą o tym, jak bardzo Zazie Todd kocha psy.
Jeśli dobrostan emocjonalny czworonogów jest dla ciebie ważny, koniecznie przeczytaj tę książkę. Poradnik _Rozmerdane_ prezentuje wyniki najnowszych badań i jest pięknie napisany – to rzadkie połączenie nauki i duszy. Przekonaj się, w jaki sposób pomoże ci sprawić, by twój pies stał się jeszcze szczęśliwszy.
lekarz weterynarii Marty BeckerWSTĘP
MIŁOŚĆ DO PSÓW
Każdy pies w mniejszym lub większym stopniu odmienia nasze życie. Nie miałam pojęcia, że piękny mieszaniec syberyjskiego husky z malamutem alaskańskim wywróci moją egzystencję do góry nogami, ale tak właśnie się stało.
Przywieźliśmy Ghosta do domu w upalny dzień. W garażu wypuściliśmy go z samochodu, a potem na smyczy wyprowadziliśmy do ogrodu, żeby mógł się załatwić, zanim zabierzemy go do środka. Wyobrażałam sobie, że poczuł ulgę, bo trafił do domu, a nie do kolejnej klatki. Wcześniej cztery razy przewożono go ze schroniska do schroniska. Miał cztery lata – przynajmniej tak nam powiedziano – ale w ciągu pierwszych miesięcy u nas trochę podrósł. Nic dziwnego, że się denerwował: znalazł się w nowym miejscu z ludźmi, których jeszcze nie znał. Dlatego w tym początkowym okresie często go głaskałam. Kładł się na boku pośrodku pokoju, a ja klękałam przy nim i gładziłam jego miękką gęstą sierść. I nieważne, jak długo to robiłam, gdy przestawałam, podnosił wielki łeb, oblizywał wargi i czasem szturchał mnie łapą, prosząc o więcej. Wyraźnie lubił pieszczoty, a mimo to nieraz cofał się przed naszymi dłońmi, jak gdyby się bał, że go skrzywdzimy.
Podczas spacerów napotkane osoby komplementowały jego wygląd. Nie mogłam uwierzyć, że tak wspaniały pies tyle tygodni czekał na adopcję. Był przyjacielski, postawny i zajmował mnóstwo miejsca. Unikał kontaktu wzrokowego, ale odnosiłam wrażenie, że mnie obserwuje, gdy odwracam się do niego tyłem. Miał piękne jasnoniebieskie oczy, niemal białe, okolone czarną obwódką. Wszędzie zostawiał kępki sierści. Liniał bez przerwy przez całe lato. Gdy go szczotkowałam, wyczesywałam tyle futra, że można by z niego zrobić drugiego psa. Nie do końca wiedział, jak postępować, podobnie jak my. Nie mieliśmy pojęcia, jak go karmić, ile razy dziennie z nim wychodzić ani jakie lubi zabawy – tego wszystkiego musieliśmy się dowiedzieć. Podczas spacerów nie interesowali go ludzie, choć łaskawie pozwalał się głaskać, uwielbiał natomiast spotykać inne psy. Nieraz niemal urywał mi rękę, ciągnąc mnie w stronę czworonożnego kolegi, którego chciał obwąchać. Dość szybko doszliśmy do wniosku, że potrzebuje towarzysza.
W pobliskim schronisku na liście psów do adopcji pojawił się owczarek australijski, jeszcze bez żadnego zdjęcia ani opisu. W Internecie znalazłam informacje, że jest to rasa chętna do nauki, więc zabraliśmy Ghosta, aby go poznał. Pies był akurat u groomera, więc zaczekaliśmy w recepcji. Ghost cierpliwie leżał na podłodze. Ponieważ Aussie długo się nie pojawiał, pojechaliśmy do domu… tylko po to, żeby odebrać telefon z informacją, że mamy jak najszybciej wracać. Dotarliśmy do schroniska niedługo przed zamknięciem i zabraliśmy „australijczyka” – pięknie uczesanego i z bandaną na szyi – na krótki spacer. Ghostowi się spodobał, więc decyzja zapadła. Nazwaliśmy go Bodger. Tak oto w ciągu sześciu tygodni staliśmy się posiadaczami dwóch psów. (A do tego jeszcze dwóch kotów, bo gdy czekaliśmy na Bodgera, pręgowany kot przyglądał się Ghostowi zza szyby, więc jego również zabraliśmy z sobą. A ponieważ potrzebował kociego przyjaciela, szybko dołączyła do nas kotka o pięknym szylkretowym umaszczeniu).
Niejednokrotnie dziwiło mnie to, co czytałam o psach lub czego dowiadywałam się z telewizji. Pies nie powinien iść przed tobą na spacerze – ale przecież Ghost był psem zaprzęgowym, a one musiały iść przed saniami, inaczej nie mogłyby ich ciągnąć. Najpierw jesz ty, a dopiero potem karmisz swojego psa – nie odpowiadało nam to, ponieważ łatwiej nam było najpierw nakarmić zwierzęta. Powinieneś być w stanie wyjąć psu z pyska to, co w nim trzyma, na przykład kość. To wydało mi się zwyczajnie głupie! Ghost miał wielkie zęby i wolałam nie sprawdzać, do czego są zdolne. Poza tym chętnie przystawał na zamianę. Jeśli chciałam dostać z powrotem piłeczkę, godził się ją oddać w zamian za jakiś smakołyk. Po co wywoływać konflikt, jeśli nie jest to konieczne?
Z kolei Bodger okazał się trochę szalony. Był skoczny i głośny, nieustannie szczekał, a podczas spacerów miałam wrażenie, że ciągnie na smyczy we wszystkich kierunkach jednocześnie. Wciąż domagał się uwagi, ale warczał, gdy na niego patrzyliśmy. Wystarczyło na chwilę zostawić go samego, a łapał ogon w pysk i bez końca kręcił się w kółko. Część osób, które poznały go w tych pierwszych tygodniach, podejrzewała, że oddamy go z powrotem do schroniska. Takie wyjście mogłoby nas kusić, gdybyśmy nie czuli się już za niego odpowiedzialni. Najwyraźniej nie nauczono go odpowiedniego zachowania. Nikt mu nie pokazał, co powinien robić. Musieliśmy wziąć to na siebie. Dobrze, że chociaż nie załatwiał się w domu. No i rozumiał, że ma dotrzymywać Ghostowi towarzystwa. Nasze życie nagle zaczęło się kręcić wokół dwóch psów, a uszczęśliwienie ich obu wcale nie było łatwe.
Chciałabym móc powiedzieć, że nikt już nie wierzy w mity o jedzeniu przed psem i inne podobne opinie zasłyszane w telewizji. Niestety wciąż są powszechne. Jednocześnie nasza wiedza o psach – ta prawdziwa – jest niewyobrażalnie większa. I choć wciąż istnieje wiele niewiadomych, rozumiemy dziś psy lepiej niż kiedykolwiek.
POZNAWANIE PSÓW
Kiedy robiłam doktorat z psychologii społecznej na Uniwersytecie w Nottingham, prowadziłam zajęcia z podstaw psychologii. Pomagałam nawet kroić mózgi owiec, ucząc studentów rozpoznawania struktur, takich jak hipokamp (odpowiedzialny za pamięć oraz emocje) i opuszka węchowa (powiązana, jak wskazuje jej nazwa, z węchem). Wciąż pamiętam zapach środka konserwującego i szaro-żółtawy kolor mózgów. Prowadziłam również seminaria dla uczestników studiów licencjackich z tematów obejmujących między innymi to, jak uczą się zwierzęta (łącznie z ludźmi).
Podczas spotkań odbywających się w sześcioosobowych grupach – w brytyjskim systemie szkolnictwa wyższego taka forma obowiązkowych zajęć nosi nazwę _tutorials_ – studenci tłoczyli się w moim gabinecie. Przed omówieniem sposobów, w jakie zwierzęta się uczą, prosiłam o przykłady różnych typów wzmocnień oraz kar. Jeden z tych, które sama przytoczyłam, dotyczył mojego rudo-białego kota Snapa. Wieczorem, gdy chciałam go ściągnąć z powrotem do domu, wołałam go i potrząsałam torebką z przysmakami. Jak tylko pojawiał się w kuchennych drzwiach, dawałam mu nagrodę. To przykład wzmocnienia pozytywnego, ponieważ przysmak zwiększał prawdopodobieństwo, że kot przyjdzie na wołanie następnego wieczoru. Większość studentów przytaczała sytuacje dotyczące ludzi, ale niektórzy dawali przykłady zachowania swoich psów. Takie informacje przydają się każdemu, kto ma w domu zwierzęta. To jeden z wielu powodów, dla których chciałabym, aby wszyscy choć trochę poznali podstawy psychologii, ponieważ znajomość zależności zachowania umożliwia budowanie bardziej udanej relacji z psem.
Poza sporadycznymi przygotowaniami do zajęć oraz wykładami podczas konferencji naukowych, w których uczestniczyłam, niewiele czasu poświęcałam sposobom, w jaki zwierzęta się uczą – dopóki nie pojawił się u nas Ghost. Dopiero wtedy poznałam realia posiadania prawdziwego psa i trudności w szukaniu rzetelnych porad. W 2012 roku, niecały rok po adopcji Ghosta, założyłam blog _Companion Animal Psychology_, z zamiarem przyjrzenia się temu, co nauka mówi na temat troski o psy i koty. Odkryłam bogactwo informacji z zakresu kynologii oraz felinologii i przekonałam się, że mnóstwo osób chce wiedzieć więcej. Kynologia nieustannie się rozwija, a to oznacza, że nawet najbardziej doświadczeni psiarze mogą się czegoś nauczyć.
Z jednej strony, zasady wzmacniania i karania wciąż mają kluczowe znaczenie w życiu z czworonożnymi domownikami, z drugiej, wiedza na temat myśli i uczuć zwierząt bardzo się zmieniła. Od przekonania, że jedynie reagują na bodźce (jak uważał amerykański psycholog Burrhus Frederic Skinner), przeszliśmy do traktowania ich jako istoty czujące. Wiemy, że nasze czworonogi mają myśli i uczucia, również w odniesieniu do nas. Dlatego mamy tym większy obowiązek troszczyć się o nie w sposób uwzględniający to, kim są – inteligentnymi stworzeniami, które przywiązują się do człowieka i mają własne złożone potrzeby.
W 1998 roku doktor Brian Hare oraz profesor Ádám Miklósi dokonali odkrycia, które zwiększyło zainteresowanie naukowców psami. Równocześnie, i niezależnie od siebie, dowiedli, że psy reagują na gesty wskazujące – do czego nie są zdolne szympansy (najbliżsi żyjący krewni człowieka). Od tego momentu nastąpił błyskawiczny rozwój badań dotyczących zachowania psów, ich emocji, reakcji na człowieka itd. Zresztą nie tylko psów. Kiedy pomagałam studentom kroić mózgi owiec, uważano, że ludzi od pozostałych zwierząt dzieli przepaść, a wiele umiejętności przypisywano wyłącznie człowiekowi. Z czasem ten dystans znacznie się zmniejszył (oczywiście zmienił się jedynie nasz sposób postrzegania). Miłośnikom psów trudno dzisiaj pojąć, że dawniej naukowcy uważali zwierzęta za niezdolne do odczuwania emocji. Obecnie badaczy interesuje wszystko, co wiąże się z psem, od początków udomawiania po „skruszoną minę”, od rozwoju szczeniąt po zachowanie podczas zabawy. A najwspanialsze w tym wszystkim jest to, że sporo odkryć z zakresu kynologii ma znaczenie dla dobrostanu zwierząt i wpływa na sposób, w jaki troszczymy się o naszych pupili.
W tym samym roku, gdy założyłam blog, zostałam wolontariuszką w lokalnym oddziale BC SPCA (British Columbia Society for the Prevention of Cruelty to Animals), jednej z wiodących północnoamerykańskich organizacji walczących z okrucieństwem wobec zwierząt. Chciałam zdobyć większe doświadczenie w opiece nad psami i kotami, a poza tym byłam wdzięczna BC SPCA, ponieważ właśnie od nich wzięłam troje z moich zwierząt. Rok później miałam szczęście zdobyć stypendium w prestiżowej Academy for Dog Trainers Jean Donaldson na kurs szybkiego i skutecznego szkolenia psów oraz korygowania zachowań związanych z problemami takimi jak strach, pilnowanie jedzenia czy agresja. Z czasem postanowiłam założyć własną firmę, Blue Mountain Animal Behavior, aby pomagać właścicielom psów i kotów w rozwiązywaniu problemów z ich pupilami. Przez cały czas prowadzę mój stały blog, dodając nowe wpisy w niemal każdą środę, i założyłam drugi – _Psychology Today_.
Gdyby przed laty ktoś mi powiedział, że kiedyś będę pisała o naukowych metodach uszczęśliwiania psów, byłabym zdumiona. Tak jak wiele innych osób, w przeszłości nie doceniałam tych czworonogów. Nie tylko mnie własne psy zdopingowały do zapoznania się z wiedzą na temat szkoleń i zachowania, dlatego ta książka jest dla wszystkich, którzy chcą wiedzieć więcej. Należę do tych szczęśliwców, którzy rozumieją język nauki (i mają w nią swój wkład), a poza tym pracuję z najróżniejszymi psami. Uwielbiam pozytywne zmiany zachodzące zarówno w człowieku, jak i w czworonogu, którego właściciel zaczyna lepiej rozumieć psie potrzeby.
Ta książka jest o tym, co nauka mówi nam na temat psów i jakie znaczenie ma to dla ich dobrostanu. W kolejnych rozdziałach piszę o adopcji psa, szkoleniu i zachowaniach społecznych, o tym, jak rozpoznać, kiedy pies się bawi, co powinien jeść i ile śpi oraz jak sprawić, by wizyty u weterynarza stały się łatwiejsze. Jest tu także rozdział dotyczący kresu psiego życia z poradami dla osób, które nie wiedzą, jak się odnaleźć w tym trudnym czasie (lepiej przeczytaj go odpowiednio wcześniej, gdy nie musisz jeszcze o tym myśleć). Powołuję się na konkretne badania naukowe, ale staram się wyjaśniać je w zrozumiały sposób, nie grzęznąc w szczegółach technicznych. Wielu ekspertom zadałam pytanie: Jaka jedna zmiana uczyniłaby psi świat lepszym? W książce przytaczam ich odpowiedzi.
Każdy rozdział kończy się poradami, jak wykorzystać w domu wiedzę zdobytą dzięki badaniom naukowym. Moje propozycje są konkretne i oparte na dowodach. Lista kontrolna na końcu książki pomoże ci się zastanowić nad wprowadzeniem ich w czyn. Ostatni rozdział jest podsumowaniem najważniejszych rzeczy, które możesz zrobić dla swojego psa.
Z _Rozmerdanych_ dowiesz się, jak sprawić, by twój pies był szczęśliwy (lub jeszcze szczęśliwszy). Oczywiście książka nie zastąpi opinii specjalisty. Jeżeli masz jakieś obawy dotyczące psa, skonsultuj się z weterynarzem, instruktorem szkolenia psów lub behawiorystą (wedle potrzeb).
I pamiętaj, że wciąż się uczymy. Stan naszej wiedzy o psach stale podlega weryfikacji – czytając tę książkę, przekonasz się, jak fascynujące, zaskakujące i istotne dla naszego życia codziennego są niektóre nowe odkrycia. Na początek rozważmy, co jest potrzebne psu do szczęścia – nie tylko w danej chwili, ale przez całe jego życie.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki