Run&Cook. Kulinarny poradnik biegacza - ebook
Run&Cook. Kulinarny poradnik biegacza - ebook
„Dobrze dobrana i zbilansowana dieta daje mi energię, podnosi pewność psychiczną i pozwala walczyć na najwyższym światowym poziomie”.
Patrycja Bereznowska – Mistrzyni i Rekordzistka Świata w Biegu 24-godzinnym
„Dzięki prawidłowemu odżywianiu mogę nie tylko mocno trenować, lecz przede wszystkim szybko się regeneruję, dużo lepiej czuję na co dzień, a w rezultacie osiągam wymarzone cele na zawodach”.
Bartosz Olszewski – najlepszy biegacz na świecie Wings For Life World Run 2017
„Od tego, czym »zatankujemy« nasz organizm, zależy nasze zdrowie, samopoczucie i wygląd. Kiedy uprawiamy regularnie sport, odżywianie staje się jeszcze ważniejsze, bo to od tego, co zjemy, zależy, czy będziemy mieć siły i chęci na trening. Wyznaję kilka zasad w kuchni, ale najważniejsza brzmi: jak najmniej przetworzonego jedzenia”.
Anna Szczypczyńska – autorka bloga Panna Anna Biega i książki „Zakochaj się w bieganiu”
Zamierzasz rozpocząć przygodę z bieganiem? A może trenujesz regularnie lub przygotowujesz się do zawodów biegowych? Jeżeli bieganie jest częścią Twojego życia, ta książka jest dla Ciebie. „Run&Cook” pomoże Ci dobrać optymalną dietę na każdy poziom treningowy.
Kulinarny poradnik biegacza podzielony jest na trzy główne części:
* dla amatorów,
* osób biegających regularnie
* oraz dla tych, którzy przygotowują się do startów w zawodach.
Wraz z rosnącym zaangażowaniem w treningi organizm sportowca ma coraz większe potrzeby dietetyczne – od zdrowego odżywiania na wstępnym etapie, przez zapewnienie regeneracji po intensywnym wysiłku, wspomaganie stawów poddawanych ciągłym przeciążeniom, dostarczanie odpowiedniej ilości energii, po wzmacnianie układu odpornościowego, aby lepiej radził sobie z infekcjami. „Run&Cook” będzie z Tobą w każdej sytuacji, dając zarówno solidne podstawy merytoryczne, jak i zaplecze łatwych, efektywnych i przede wszystkim smacznych posiłków.
Chcesz wiedzieć, co zjeść na śniadanie mistrza przed startem w zawodach biegowych? Potrzebujesz bomb antyzapalnych, pobudzających metabolizm i działających przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo? A może brakuje Ci przepisów na smaczne i zdrowe izotoniki? Wszystko znajdziesz w „Run&Cook” z podaną wartością energetyczną i oznaczeniami: danie wegetariańskie, wegańskie i bezglutenowe. Zatem: READY, STEADY, GO!
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-62903-51-1 |
Rozmiar pliku: | 16 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Drogi czytelniku! Jeśli sięgnąłeś po tę książkę, to znaczy, że biegasz. Może dopiero w marzeniach, może od jakiegoś czasu, a może właśnie zapisałeś się na swoje pierwsze zawody. Może bieganie to tylko dodatek do Twoich treningów, a może jesteś już doświadczonym biegaczem, który chce osiągnąć więcej… Tak czy inaczej – ta książka jest dla Ciebie.
Do biegania potrzebne jest paliwo, a im lepsze paliwo, tym lepsze bieganie i lepsze funkcjonowanie na co dzień. Paliwo to jedzenie. Przez lata pracy z biegaczami – zarówno amatorami, jak i zawodowcami – wielokrotnie widziałam, jak zmiana nawyków żywieniowych czy choćby ich modyfikacja zmienia ich sylwetkę i możliwości. Im więcej bieganie znaczy w Twoim życiu, tym większe są Twoje potrzeby, jeśli chodzi o dietę.
Na początku wystarczy, że się zdrowo odżywiasz. Potem dieta musi także zapewniać regenerację po intensywnym wysiłku, wspomagać stawy poddawane ciągłym przeciążeniom, dostarczać odpowiednią ilość energii, wzmacniać układ odpornościowy, aby radził sobie z infekcjami, a także umożliwiać przy tym wszystkim normalne funkcjonowanie w życiu, pracy i rodzinie. Nie jest łatwo na co dzień tak komponować swój jadłospis, by sprostać wszystkim oczekiwaniom, dlatego zrobiliśmy to za Ciebie.
Trzymasz w rękach profesjonalną i praktyczną pomoc, z którą z łatwością zbudujesz swoją dietę od pierwszych przebiegniętych kilometrów aż do mety najważniejszych startów. Nie obawiaj się, nie znajdziesz tutaj składników z kosmosu i nie będziesz musiał spędzić wielu godzin w kuchni – bo dieta powinna być przyjemnością, a nie przykrą koniecznością.
Jagoda PodkowskaI. Kiedy zacząć dietę biegacza
Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z bieganiem, musisz odpowiedzieć sobie na dwa bardzo ważne pytania. Od nich zależą dalsze losy twojej diety.
Po pierwsze: dlaczego zacząłeś biegać?
Może ze względu na chęć poprawy kondycji i zdrowia albo dlatego, że można biegać wszędzie, o każdej porze i nie potrzeba do tego specjalnego sprzętu. Może chcesz poznać nowych ludzi, namówili cię przyjaciele albo po prostu lubisz wyzwania i chcesz startować w zawodach… Powodów może być mnóstwo i każdy z nich jest dobry. Jako doświadczony dietetyk mogę powiedzieć, że zazwyczaj ludzie zaczynają biegać, chcąc poprawić sylwetkę i zdrowie. Jeśli taka jest również twoja odpowiedź, to bez diety się nie obejdzie. Możesz jednak sprawić, że stanie się ona dodatkową przyjemnością. Jeśli nic nie zmienisz w swoim odżywianiu, z czasem zaczniesz odczuwać różne dolegliwości, które staną się przyczyną braku efektów, spadku motywacji i zniechęcenia. Istnieje też ryzyko, że stracisz kontrolę nad swoim apetytem, co w efekcie doprowadzi do wzrostu zamiast spadku wagi.
Jeśli biegasz, żeby bić rekordy, startować w zawodach i rozwijać się w tym kierunku, to… również bez diety się nie obejdzie. W tym wypadku jednak należy ją traktować jako nieodłączny element treningu i dopracować w każdym szczególe. Na tym poziomie odżywianie trzeba planować z wyprzedzeniem i różnicować je w zależności od okresu treningowego czy docelowego dystansu, a także stymulować redukcję wagi do optymalnego poziomu. Bieganie to taki sport, w którym organizm będzie dążył do lekkości, a im mniej kilogramów dźwigasz, tym szybciej biegasz. Warto jednak pamiętać, że zbyt mocne schodzenie z wagi wcale nie musi poprawiać wyników sportowych.
Co to znaczy optymalna waga? Teoretycznie w bieganiu długodystansowym im mniej, tym lepiej, jednak aby ustalić optymalną wagę, trzeba oszacować ilość tkanki tłuszczowej i mięśni i ustalić cel, którego osiągnięcie będzie możliwe poprzez redukcję ilości tłuszczu, a nie niszczenie masy mięśniowej. Zmniejszenie masy mięśniowej może się wiązać z adaptacją do wysiłku bądź z osiągnięciem dużo niższej wagi niż początkowa. Ten drugi przypadek dotyczy osób, które zaczynając biegać, mają nadwagę rzędu 15 kg lub więcej. Przy dużej utracie wagi ciało potrzebuje też mniej mięśni. Zbyt restrykcyjna dieta redukcyjna, w której ze względu na niedobory pokarmowe czy energetyczne organizm zaczyna wykorzystywać własne białka pochodzące między innymi z mięśni, prowadzi do spowolnienia przemian metabolicznych, obciążenia układu pokarmowego i docelowo może być czynnikiem ograniczającym możliwości spalania tkanki tłuszczowej, a nawet stymulującym jej gromadzenie. Ponadto prowadzi do niedoborów, których następstwem mogą być problemy zdrowotne, a także efekt jojo. Mowa tutaj o dietach typu 800 czy 1000 kcal dla kobiet, a w przypadku mężczyzn 1500 kcal. Optymalna waga będzie zatem dla każdego inna, jednak obserwując moich podopiecznych, pozwolę sobie stwierdzić, że optymalna biegowa waga to wzrost w centymetrach minus 110–115. Czyli teoretycznie dla mężczyzny o wzroście 180 cm optymalna masa ciała to 65–70 kg, a dla kobiety o wzroście 170 cm to 55–60 kg. Warto wiedzieć, że sporty o charakterze siłowym, o wysokim poziomie masy mięśniowej, mogą uniemożliwiać lub znacznie utrudniać osiągnięcie teoretycznie optymalnej wagi.
Drugie ważne pytanie, to: czym bieganie ma być dla ciebie w przyszłości?
Jeśli zależy ci jedynie na poprawie zdrowia i sylwetki, to prawdopodobnie ograniczysz się do biegania rekreacyjnego i ewentualnie sporadycznych startów w zawodach. Jeśli natomiast twoim celem jest regularne współzawodnictwo, poprawianie czasów na poszczególnych dystansach, przebiegnięcie maratonu czy biegi ultra, to musisz zdawać sobie sprawę z tego, że opuszczasz tym samym strefę prozdrowotnego biegania. Zwiększające się obciążenia będą wymagały od ciebie tak naprawdę przeorganizowania stylu życia: stałego monitorowania swojego organizmu, odpowiedniej regeneracji i ciągłej dbałości o dietę.
Odpowiadając zatem na tytułowe pytanie, kiedy zacząć dietę biegacza: jak tylko zaczniesz biegać. A najlepiej jeszcze wcześniej.
W 12-miesięcznym badaniu wzięło udział 538 początkujących biegaczy. Biegacze, którzy zaczęli biegać, aby schudnąć, i pokonywali około 5 km tygodniowo, łącząc to ze zmianą diety, zmniejszyli masę tkanki tłuszczowej o 5,6 kg. W porównaniu z osobami, które biegały ponad 5 km tygodniowo, jednak nie wprowadziły zmian w diecie, różnica w ilości zredukowanego tłuszczu wyniosła 3,8 kg. Podsumowując, średni dystans, wynoszący 5 km na tydzień bądź więcej, w połączeniu ze zmianą nawyków żywieniowych, wydaje się być skutecznym sposobem redukcji tkanki tłuszczowej.
Źródło: „Czy zmiana diety wpływa na redukcję tkanki tłuszczowej u początkujących biegaczy? Roczne badanie prospektywne”. Nielsen RO1, Videbaek S., Hansen M., Parner E.T., Rasmussen S., Langberg H. J., Sports Med Phys Fitness. 2016 Jan-Feb;56(1-2):105-13.
II. Paliwo biegacza, czyli co spalamy, kiedy biegamy
Bieganie to wbrew pozorom bardzo różnorodny sport. Form biegania czy rodzajów treningów biegowych jest tyle, że można by wyodrębnić z tego kilka dyscyplin.
Podstawowe rodzaje biegania:
Biegi sprinterskie › 100 m, 200 m, 400 m
Bieganie średniodystansowe › 800 m, 1000 m, 1500 m, 1 mila
Bieganie długodystansowe › 3000 m, 5000 m, 10 km, półmaraton, maraton
Biegi ultramaratońskie › na dystans (50 km, 100 km), na czas (12-godzinny, 24-godzinny, 48-godzinny…)
Ponadto: biegi przełajowe, biegi górskie, biegi na orientację, biegi po schodach, biegi z przeszkodami.
W każdym z wymienionych rodzajów biegania spalane paliwo będzie się w pewnym stopniu różniło. Produkcja energii niezbędna do wykonania wysiłku odbywa się w organizmie na 3 sposoby. Na każdym etapie biegu w zależności od intensywności wysiłku, czasu jego trwania i poziomu twojego wytrenowania dominuje inny sposób.
- Pierwszy sposób daje bardzo mało energii, ale za to bardzo szybko. Jest on aktywny w pierwszych sekundach intensywnego wysiłku, np. podczas startu w biegach sprinterskich bądź na początkowym etapie biegów na średnich dystansach.
- Drugi sposób daje bardzo dużo energii, ale bardzo wolno, ponieważ do jej produkcji potrzebny jest tu tlen, a jego transport do komórek zajmuje sporo czasu. Ten szlak jest aktywny podczas biegów długodystansowych oraz biegów ultra.
- Trzeci sposób, podczas którego produkowane są duże ilości energii, ale wystarcza jej tylko na kilka-kilkanaście minut intensywnego wysiłku, jest uruchamiany po przekroczeniu progu mleczanowego (duża ilość kwasu mlekowego w mięśniach). W tym szlaku również źródłem energii są węglowodany, jednak do jej produkcji nie jest potrzebny tlen (glikoliza beztlenowa). Ten proces zachodzi najintensywniej na krótkich dystansach biegowych, finiszach czy na dużych przewyższeniach w biegach górskich.
Udział tych sposobów podczas treningu czy w czasie zawodów zmienia się w zależności od intensywności wysiłku oraz czasu jego wykonywania.
Kamil Rajczak – specjalista od diagnostyki sportowej 4SportLAB
W tej książce skupiamy się przede wszystkim na biegach długodystansowych, czyli przekraczających 3 km. Mamy zatem do czynienia głównie ze szlakiem drugim i trzecim.
To, jaki substrat energetyczny stanowi główne źródło energii podczas realizowanego wysiłku, zależy od rodzaju przemian metabolicznych, które ten wysiłek zasilają. Im bardziej metabolizm wysiłkowy przesunięty jest w stronę przemian tlenowych, tym więcej energii pochodzi z wolnych kwasów tłuszczowych. Im bardziej natomiast dominują przemiany beztlenowego toru pozyskiwania energii, tym więcej spalanych jest węglowodanów.
Źródło: „Fizjologia wysiłku i treningu fizycznego” pod redakcją Jana Górskiego, Wydawnictwo PZWL, 2011
Produkcja energii na drodze przemian tlenowych zachodzi wolniej niż w przypadku beztlenowych, te pierwsze zasilają więc pracę o niskiej intensywności, a te drugie dominują podczas wysiłków o intensywności wysokiej. Dlatego też to, jaki substrat stanowi główne źródło energii, jest ściśle skorelowane z prędkością biegu (czy tętnem).
Powyższy wykres przedstawia zależność między intensywnością a wykorzystywanym źródłem energii. Punkt, w którym krzywe się przecinają, nazywany jest punktem skrzyżowania wykorzystania węglowodanów i tłuszczy. Szacunkowo występuje on przy intensywności na poziomie 40–60% VO2max. Jego położenie w dużej mierze zależy od możliwości wysiłkowych zawodnika i jego maksymalnego pułapu tlenowego (VO2max) – im są one wyższe, przy tym większych obciążeniach występuje.
Oznacza to, że nie ma stałej intensywności (zarówno w rozumieniu zewnętrznym, tj. prędkość biegu, jak i wewnętrznym, tj. np. tętno), przy której pojawia się ten punkt. Im wyższy poziom wytrenowania zawodnik prezentuje, przy tym wyższej prędkości biegu czy też przy wyższej wartości tętna będzie czerpał procentowo więcej energii pochodzącej z rozpadu wolnych kwasów tłuszczowych. Jest to kwestią indywidualną i wymagającą bezpośredniego zbadania.
W świetle powyższych założeń obliczanie ze wzorów efektywnego tętna dla spalania tkanki tłuszczowej jest obarczone dużym ryzykiem błędu. Obliczanie w ten sam sposób położenia progów metabolicznych, które również niosą informacje o zaangażowaniu poszczególnych substratów, podobnie wiąże się z wystąpieniem błędu. Wszystkie te wzory – choć proste i pomocne – nie uwzględniają jednego z najważniejszych aspektów decydujących o energetyce wysiłku, czyli naszego stopnia wytrenowania.
Dzięki pomiarowi parametrów gazometrycznych oraz współczynnika oddechowego (RQ) próba wydolnościowa realizowana w warunkach laboratoryjnych jest w stanie udzielić odpowiedzi, jak procentowo prezentuje się udział substratów energetycznych w uwalnianiu energii na poczet realizacji wysiłku o konkretnej intensywności. Jest również w stanie określić precyzyjnie położenie progów metabolicznych. Daje nam to pewność w doborze obciążeń treningowych, co przekłada się bezpośrednio na efektywność samego procesu treningowego. Pozwala też dobrać obciążenia tak, aby uzyskać jak najlepsze spalanie kwasów tłuszczowych, co ma duże znaczenie przy redukcji masy ciała.
1. Węglowodany
Glikogen kluczem do sukcesu
Biegacze długodystansowi (biegi od 3 km w górę) najczęściej korzystają ze szlaku drugiego, czyli przemian tlenowych, podczas których energia płynie głównie z węglowodanów oraz tłuszczu. Tego drugiego mamy w organizmie duży zapas, a z żywności przyswaja się on dosyć długo, więc w czasie wysiłku fizycznego nie ma konieczności spożywania tłuszczu. Magazyny węglowodanów natomiast, znajdujące się w mięśniach i wątrobie pod postacią glikogenu, mamy stosunkowo ubogie.
To pojęcie – GLIKOGEN – będzie dla ciebie bardzo ważne. Jest to cukier złożony, który w czasie wysiłku rozpada się na cząsteczki cukru prostego, czyli GLUKOZY.
To właśnie od jego zapasu będzie zależało to, jak długo dasz radę biec podczas zawodów na długich dystansach. To z niego organizm pozyskuje największe ilości energii w treningu biegacza.
Przeciętny człowiek posiada w organizmie rezerwę w ilości około 400 gramów węglowodanów pod postacią glikogenu, co daje około 1600 kcal – jeśli pracujesz z pulsometrem, możesz sprawdzić, ile kalorii kosztuje twój trening. Wydatek energetyczny w czasie godziny biegu to średnio około 800 do 1000 kcal (w zależności od człowieka i intensywności wysiłku), więc jeśli twoje rezerwy są uzupełnione, to możesz trenować około 1,5 godziny bez konieczności uzupełniania węglowodanów. Pamiętaj jednak, że na zawodach intensywność jest wysoka, a najważniejsze to przebiec cały dystans możliwie najszybciej – glikogen będzie zatem wykorzystany dużo szybciej. Jeśli zapasy glikogenu zostaną zużyte i nie dostarczymy źródła węglowodanów w czasie wysiłku, to zetkniemy się z przysłowiową ścianą, czyli z momentem, kiedy nasze mięśnie po prostu odmówią posłuszeństwa.
W rozdziale „Zawody biegowe” znajdziesz informacje na temat protokołów superkompensacji. Są to procedury dietetyczne, które pozwalają zgromadzić znaczną nadwyżkę glikogenu i powinny być praktykowane przed zawodami trwającymi dłużej niż 90 minut (półmaraton, maraton, bieg ultra).
Podstawą diety biegacza powinny być węglowodany złożone jak najmniej oczyszczone, które najefektywniej stymulują syntezę glikogenu.
Dobre źródła węglowodanów złożonych w diecie to: produkty z pełnego ziarna (kasze, ryż, komosa ryżowa, płatki: owsiane, żytnie, jęczmienne), makarony, ziemniaki oraz bataty, pełnoziarniste pieczywo oraz pieczywo z mąki gryczanej, orkiszowej, razowej, żytniej, owsianej, rośliny strączkowe (fasola, groch, soczewica, ciecierzyca, bób, soja) i pozostałe warzywa korzeniowe.
Ich dodatkową zaletą jest to, że nie powodują gwałtownych skoków poziomu glukozy we krwi, dzięki czemu poziom energii życiowej w ciągu dnia jest stabilny. Spożywanie węglowodanów prostych (np. słodyczy czy cukru spożywczego) może być przyczyną rozdrażnienia, ospałości i pogorszenia koncentracji.
W ciągu około 30 minut po spożyciu cukru poziom glukozy w naszej krwi gwałtownie wzrasta (hiperglikemia), a potem gwałtownie spada (hipoglikemia).
Właśnie te skoki są przyczyną wymienionych wyżej objawów. Jeśli gwałtowny spadek poziomu glukozy we krwi przydarzy się w czasie treningu czy zawodów, również może się to skończyć tzw. ścianą – nasze tempo biegu spadnie gwałtownie bądź będziemy musieli przejść do marszu i aby wrócić do wyższej prędkości trzeba będzie dostarczyć glukozę i poczekać kilka-kilkanaście minut na jej działanie.
Kolejnym minusem spożycia węglowodanów prostych, zwłaszcza w momencie, kiedy nie ma na nie zapotrzebowania wynikającego z aktywności fizycznej, jest to, że są odkładane w postaci zapasowej tkanki tłuszczowej.
Warto również poruszyć tutaj kwestię błonnika. W diecie biegacza trzeba uważać, aby nie spożywać zbyt dużych jego ilości. W związku z tym, że jest to włókno pokarmowe, które generalnie nie ulega trawieniu w przewodzie pokarmowym człowieka, pomimo wielu swoich pozytywnych właściwości może dawać odczucie obciążenia, które może się nasilać w czasie treningów czy zawodów. Jeśli twoja dieta bazuje na niskoprzetworzonych produktach, jest bogata w warzywa i owoce, to nie ma potrzeby dodatkowej suplementacji błonnikiem. Na parę dni przed startem w zawodach najlepiej jest go ograniczyć do minimum.
2. Tłuszcze
Tłuszcz jest niezwykle ważnym składnikiem pożywienia i niezbędnym dla wielu procesów zachodzących w organizmie. Jego eliminacja z diety niesie ze sobą niekorzystne konsekwencje, takie jak pogorszenie funkcjonowania układu odpornościowego i nerwowego, niedobory witamin, a co najważniejsze z perspektywy uprawiania sportu – większą podatność na kontuzje. Tłuszcz jest także niezbędny do prawidłowej syntezy hormonów zarówno męskich, jak i żeńskich. Jego niedobór w diecie może wpłynąć na zaburzenie gospodarki hormonalnej.
W odpowiednio zbilansowanej diecie około 30% energii powinno pochodzić z tłuszczów.
Jedynie w okresie bardzo intensywnych treningów lub dni poprzedzających start udział tłuszczów zmniejsza się na korzyść węglowodanów.
Udział tłuszczów w dostarczaniu energii w treningu biegacza nie jest duży i jednocześnie mamy w organizmie spore jego rezerwy, w związku z czym nie ma konieczności dostarczania go w czasie wysiłku (wyjątek – biegi wielogodzinne). Aby spalać go jak najwięcej podczas wysiłku, trzeba utrzymywać niską intensywność biegu, a takie treningi mają miejsce głównie na początku przygody z bieganiem.
Dobre źródła tłuszczów w diecie to: nierafinowane (nieoczyszczone) tłoczone na zimno oleje i oliwa (np. olej lniany, z wiesiołka, rzepakowy, z pestek dyni…), orzechy i nasiona dyni i słonecznika, masło i masło klarowane (ghee), a także awokado oraz tłuste ryby.
Tłuszcze określane mianem rafinowanych nie mają korzystnego wpływu na nasze zdrowie, są tylko nośnikiem kalorii i mogą wpływać negatywnie na układ krążenia. W diecie biegacza warto również ograniczać tłuszcze nasycone pochodzenia zwierzęcego (z tłustych mięs czy nabiału) oraz starać się wyeliminować tłuszcze typu trans, występujące głównie w produktach cukierniczych, w tym w wyrobach czekoladopodobnych, czekoladzie, słonych przekąskach takich jak chipsy czy nachosy oraz w żywności typu fast food.
3. Białko
Białka są elementem budulcowym każdej komórki ludzkiego ciała: narządów wewnętrznych, mięśni, ścięgien i więzadeł, skóry, włosów i paznokci. Pełnią istotną funkcję w procesach metabolicznych, produkcji enzymów, hormonów i neuroprzekaźników zawiadujących całym organizmem. Białka to także układ odpornościowy oraz transportująca tlen hemoglobina. Ich niewystarczające spożycie bądź niedobory poszczególnych aminokwasów, z których białka się składają, mają poważne konsekwencje.
W trakcie wysiłku fizycznego białko może być źródłem energii, a jego udział w tym procesie zwiększa się w miarę wykorzystania zapasów glikogenu.
Mamy wtedy do czynienia z utratą aminokwasów z mięśni – nasilony zostaje proces ich rozpadu, czyli katabolizm. Katabolizm mięśni jest procesem naturalnie towarzyszącym intensywnemu wysiłkowi i to w pewnym sensie dzięki niemu możliwa jest późniejsza adaptacja do wyższych obciążeń oraz zwiększenie poziomu wytrenowania. Jest tylko jeden warunek: jak najszybciej po wysiłku katabolizm trzeba zamienić na anabolizm, czyli proces rozpadu mięśni na ich odbudowę. Dlatego regularnie trenujący biegacz ma wyższe zapotrzebowanie na białko niż człowiek o siedzącym trybie życia.
W produktach żywnościowych znajdziemy białka pełno- i niepełnowartościowe (czyli takie, w których brakuje któregoś z aminokwasów nieprodukowanych przez nasz organizm bądź jego ilość jest niewystarczająca). Białka pełnowartościowe występują w produktach odzwierzęcych (mięso, ryby, jaja, nabiał), a niepełnowartościowe w produktach roślinnych (z wyjątkami, między innymi: komosa ryżowa, amarantus, soja, białko konopne). Twój organizm do optymalnej regeneracji potrzebuje białka pełnowartościowego. Nie oznacza to jednak, że nie da się go dostarczyć, będąc wegetarianinem bądź weganinem. Jeśli nie jesz produktów odzwierzęcych, wystarczy zadbać o odpowiednie łączenie produktów roślinnych z różnych grup. Takie połączenia, to np.: soczewica z pestkami słonecznika, płatki owsiane z pestkami dyni czy ryż z ciecierzycą. Czyli zboża i warzywa strączkowe plus orzechy lub nasiona.
Zapotrzebowanie na białko u biegacza wynosi około 1,2–1,7 g białka na kg masy ciała. Oznacza to, że biegacz o masie ciała 70 kg potrzebuje od 84 do 119 g białka dziennie, przy czym najkorzystniej jest podać tę ilość w równych częściach do każdego posiłku.
4. Nawodnienie
Od wody wszystko się zaczyna. Bez niej nawet dieta cud nie spełni swojej roli, a generalnie mało kto wypija codziennie 2 litry wody. Odpowiednia ilość płynów – zarówno w ciągu dnia, jak i okołotrenigowo – jest warunkiem koniecznym, jeśli chcesz kształtować sylwetkę, zredukować masę ciała, wzmacniać mięśnie, regenerować się po treningu, mieć kontrolę nad apetytem i podnosić możliwości wysiłkowe.
Zdrowy dorosły człowiek w około 60% składa się z wody. Stanowi ona podstawowy składnik płynów ustrojowych i tkanek (90–95% krew i limfa, 80% płuca i serce, 75% mięśnie!). Dzienne zapotrzebowanie na wodę wynosi od 30 do 60 ml na 1 kg masy ciała. Dodatkowo na 1 godzinę wysiłku powinno się spożyć od 0,5 do 1 litra płynów. Jeśli trening biegowy trwa dłużej niż 60 minut (a 90 minut u doświadczonych biegaczy), to wodę przyjmowaną okołotreningowo powinno się zamienić na izotonik zawierający 6–8% cukru i elektrolity (przede wszystkim sód i potas). Biegacz ważący 70 kg powinien wypijać dziennie przynajmniej 2,1 litra wody plus około 1 litra okołotreningowo.
U każdego utrata płynów w czasie wysiłku jest inna. Aby to dokładnie sprawdzić, warto przeprowadzić test:
Zaplanuj sobie godzinny trening o wysokiej intensywności, dbając wcześniej o prawidłowe spożycie płynów. Wejdź na wagę bezpośrednio przed treningiem, podczas treningu nie przyjmuj żadnych płynów ani przekąsek i zważ się bezpośrednio po jego zakończeniu. Dzięki temu określisz poziom traconych w ciągu godziny płynów. Aby nie doświadczyć negatywnych skutków odwodnienia, należy uzupełnić płyny w ilości przynajmniej 50% utraconej masy ciała.
W miarę wydłużania dystansu, jaki pokonuje się w czasie jednej jednostki treningowej, czyli na tak zwanych długich wybieganiach czy na zawodach o dużym kilometrażu, trzeba zwracać większą uwagę na to, co się pije. Przy długotrwałych wysiłkach (szczególnie w wysokiej temperaturze) niezwykle istotne jest to, aby napoje izotoniczne były również nośnikiem elektrolitów, a zwłaszcza sodu. Ponieważ przy dużej utracie płynów z potem i wydychanym powietrzem i jednocześnie dużym ich spożyciu rośnie ryzyko hiponatremii, czyli stanu obniżonego poziomu sodu w surowicy krwi, który może prowadzić do obrzęku mózgu, a w konsekwencji śmierci. Hiponatremia może być spowodowana zarówno odwodnieniem, jak i przewodnieniem, właśnie w przypadku spożycia zbyt dużej ilości samej wody. Pierwsze objawy to nudności i osłabienie, a następnie ból głowy, zaburzenia świadomości i drgawki. W takich przypadkach konieczna jest błyskawiczna pomoc służb medycznych.
Pamiętaj! W trakcie intensywnych bądź długotrwałych treningów czy zawodów spożywaj izotonik o stężeniu od 6 do 8% cukru wzbogacony w elektrolity. Można zakupić gotowe preparaty izotoniczne, jednak zdecydowanie zdrowsze będzie przygotowanie izotoników w domu.
Prawidłowe uzupełnianie płynów i elektrolitów jest równocześnie jedną z najłatwiejszych i najbardziej poprawiających możliwości wysiłkowe biegacza kwestii – bez wody nie ma mocy, a bez mocy daleko się nie pobiegnie.
Parę słów o GLUTENIE
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.LISTA PRZEPISÓW
A
Azjatycki krem z pietruszki
B
Bananowe batony
Baton owsiany
Bruschetta z kolorowymi pomidorami i parmezanem
Budyń jaglany
C
Cebulowa na cydrze z grzankami z chałki
Chipsy z ananasa
Chipsy z warzyw
Chleb gryczany z ziarnami
Chleb owsianopszenny
Chłodnik z młodych buraczków na maślance
Chutney z rabarbaru i chili
Ciasteczka herbaciane
Club sandwich z guacamole i parmezanem
Congee cytrusowe
Czekoladowa granola z jogurtem
D
Dahl z soczewicy
Domowe berbere
Domowy jogurt
Dorsz z warzywami w pergaminie
Dżem morelowy z tymiankiem
G
Gołąbki z kaszą gryczaną i warzywami
Gratin z batatów
Gravlax z łososia
Grillowane pieczywo z kremowym twarogiem, karmelizowaną śliwką i melisą
Grillowane szparagi z jajkiem w koszulce
Grillowany ananas w cynamonie i chili
Gryczanka
H
Hiszpańska tortilla ziemniaczana
I
Izotonik bazyliowo-limonkowy
Izotonik ogórkowy
Izotonik rozmarynowy
Izotonik z ananasa i kurkumy
J
Jaglanka
K
Kaczka z purée z topinamburu i czerwoną kapustą z żurawiną
Kalafior z grilla
Kaszotto buraczane z kozim serem
Keks kokosowy z dużą ilością suszonych owoców
Kisiel wiśniowo-czekoladowy z orzechami laskowymi
Koktajl owsiany
Konfitura śliwkowa z quatre épice
Krem pomarańczowo-marchewkowy z orzeszkami ziemnymi i pietruszką
Krem z buraka na herbacie z suszonymi śliwkami
Krem z kalafiora z prażonymi migdałami
Krem z pieczonego selera z orzechami włoskimi i duszonym porem
L
Lody bananowo-czekoladowe
Ł
Łosoś szkocki na czarnej soczewicy
M
Makaron gryczany soba
Makaron z cukinii z pesto
Makaron z kremowym twarogiem, suszonymi owocami, miętą i skórką z cytryny
N
Naleśniki z pomarańczami
O
Omlet z szynką parmeńską, serem Pecorino Romano i pomidorkami koktajlowymi
Orientalna zupa rybna
Ossobuco z selerem naciowym, marchewką i karmelizowaną cebulą
Owsianka z jabłkami, cynamonem i tymiankiem
Owsianka z jogurtem, czarną porzeczką i prażonymi migdałami
Owsianka z kakao, powidłami śliwkowymi i orzechami laskowymi
Owsianka z malinami i rozmarynem
P
Pancakes owsiane z miodem gryczanym, ricottą i melisą
Panna cotta maślankowa
Pasta z duszonych fig
Pâté z wątróbki z kurczaka
Perfekcyjna owsianka
Pieczone warzywa z chimichurri
Pierogi z buraka z fetą
Pizza gryczana z papryką wędzoną, warzywami i sosem pomidorowym
Placki bananowe
Pstrąg pieczony w soli
Pudding z chia
R
Ryżanka inaczej, czyli sticky rice z figami
S
Sałatka makaronowa z Asiago
Sałatka z bobu z miętą, limonką i twarogiem
Sałatka z kaczki z pomarańczami i groszkiem cukrowym
Sałatka z młodej cukinii z ricottą
Sałatka z zielonych szparagów z parmezanem, dressingiem cytrynowym, migdałami i jajkiem
Sernik borówkowy
Smoothie jaglane
Sok buraczany z pomarańczą
Sok z rabarbaru
Sok z selera naciowego, jabłek i imbiru
Sorbet z pomidorów z bazylią
Sos pomidorowy do wszystkiego
Stek wołowy z pieczonymi szparagami i sosem holenderskim
Surowy kisiel z owoców leśnych i chia
T
Tapenada z czarnych oliwek
Tapioka z morelami w rozmarynie
Tatar z ananasa z wanilią i marakują
W
Wegańska tarta z lemon curd
Własne quatre épice
Z
Zapiekane naleśniki z mąki gryczanej z porem i szynką
Zapiekanka z ziemniaków z zielonym groszkiem
Zielone curry z kurczakiem, warzywami i makaronem ryżowym
Zupa z ogonów wołowych z miso, makaronem soba i pieczarkami
Zupa z suszonych owoców z makaronem sobaO AUTORACH
Jagoda Podkowska
Dietetyk sportowy i specjalista ds. suplementacji Blueberry Health & Diet
Wszystko, co robię na co dzień, zarówno w pracy, jak i w domu, sprowadza się do dbania o zdrowie własne i innych. Sport towarzyszył mi od zawsze, a w pewnym momencie zaczęłam też pracować nad swoją dietą i suplementacją, dzięki czemu przetestowałam na sobie wszystkie możliwe rozwiązania. Zrozumiałam też, że odżywianie ma niesamowitą moc. Kocham rower, brazylijskie jiu-jitsu (Mistrzostwo Polski, Puchar Polski, liczne zwycięstwa na zawodach międzynarodowych) i wspinaczkę. Startuję w biegach na 10 km, półmaratonach, biegach z przeszkodami, a także ukończyłam triathlon na dystansie olimpijskim.
Od 2013 roku współpracowałam z High Level Center, gdzie stworzyłam Departament Żywienia High Level Dieta. W ciągu 4 lat skonsultowałam ponad 1200 nowych podopiecznych. Na początku 2018 roku otworzyłam własną klinikę Blueberry Health & Diet (www.blueberry.clinic).
Doktoryzuję się w Katedrze Żywienia Człowieka SGGW. Prowadzę wykłady na uczelniach wyższych i na studiach podyplomowych na AWF w Warszawie. Na co dzień opiekuję się sportowcami zawodowymi różnych dyscyplin, amatorami sportu, ale też osobami niezwiązanymi ze sportem. Współpracowałam z Polskim Związkiem Tenisa, PZ Golfa, PZ Podnoszenia Ciężarów, a obecnie pracuję z PZ Piłki Nożnej, PZ Piłki Ręcznej, PZ Łyżwiarstwa Szybkiego oraz z wieloma trenerami przeróżnych dyscyplin sportowych, w większości wytrzymałościowych.
Michał Toczyłowski
Biegacz amator, kucharz w Akademii Kulinarnej Whirlpool
Całe moje życie krąży wokół jedzenia. W pracy gotuję, w domu gotuję, w wolnym czasie chodzę do restauracji i jem. Stale uczę się od innych kucharzy, dokładnie zapisuję każdy nowo poznany przepis. Jestem kucharzem z zawodu i zamiłowania.
Szlify kulinarne zacząłem zdobywać w wieku 16 lat w warszawskiej kawiarnio-restauracji Nabo, gdzie poznałem tajniki kuchni skandynawskiej. Następnym krokiem była restauracja Moonsfera, a kilka miesięcy później trafiłem pod skrzydła Jacka Grochowiny, aby poznać sztukę fine diningu. Po roku zostałem przyjęty do jedynej w tamtym czasie restauracji w Polsce z gwiazdką Michelina – Atelier Amaro. Odbyłem tam dwuletnią praktykę. Pracowałem także w koncepcie Adrianny Marczewskiej, La BlaBla, jako sous chef, a następnie poznawałem tajniki kuchni francuskiej u boku Erwana Debono w restauracji Bez Tytułu. Obecnie gotuję w Akademii Kulinarnej Whirlpool oraz stale współpracuję z kucharzami: Grzegorzem Łapanowskim, Davidem Gaboriaud czy Jakubem Steuermark. Gotuję i piszę dla Magazynu Kuchnia, w którym prowadzę rubrykę „Gotuj krok po kroku”. Razem z kilkunastoma innymi kulinarnymi zapaleńcami pobiłem rekord Guinessa na największą mozaikę sushi na świecie.PODZIĘKOWANIA
Wydawnictwo Filo serdecznie dziękuje:
Akademii Kulinarnej Whirlpool – za pomoc w realizacji sesji
Kancelarii Sportowej Staszewscy – za pomoc w realizacji sesji
Patrykowi Dobrzelakowi – za nieocenioną pomoc w przygotowaniu dań
Malwinie Krawczyk, trenerce osobistej, rehabilitantce – za pomoc w realizacji sesji
Jakubowi Mazurowi – za wsparcie i pomoc autorce Jagodzie Podkowskiej podczas pracy nad książką
Bartkowi Olszewskiemu, najlepszemu biegaczowi Wings For Life World Run 2017 – za tekst „Superkompensacja z perspektywy biegacza”
Basi Smirnow, fizjoterapeutce sportowej / trenerce przygotowania motorycznego – za przedstawienie i omówienie 7 typowych błędów w treningu biegacza
Kamilowi Rajczakowi, specjaliście od diagnostyki sportowej 4SportLAB – za podzielenie się z czytelnikami wiedzą na temat fizjologii wysiłku i treningu fizycznego