Rynek ubezpieczeń. Współczesne problemy - ebook
Rynek ubezpieczeń. Współczesne problemy - ebook
W prezentowanej pozycji dominują zagadnienia związane z obserwowanymi procesami zmian rynku ubezpieczeniowego. W kolejnych publikacjach wyróżnia się tematyka znaczenia relatywnie nowych rozwiązań systemowych – Solvency II, globalnych instytucji nadzorczych dla bezpieczeństwa finansowego funkcjonowania rynku ubezpieczeń, kwestie walki z nieuczciwą konkurencją na rynku ubezpieczeń. Obok tego zamieszczono prezentację nowych sposobów i obszarów wykorzystania ubezpieczeń gospodarczych w zarządzaniu ryzykiem, szczególnie ryzykiem katastroficznym, nowych produktów ubezpieczeniowych oraz zmian w systemie zabezpieczenia kapitałowego i nadzoru nad działalnością zakładów ubezpieczeń.
Rozważania dotyczące powyższej tematyki prowadzone są na różnym poziomie ogólności. W przypadku zarządzania ryzykiem ich zakres zmienia się od rozważań teoretycznych nad genezą i pojęciem ryzyka - z próbą jego redefiniowania, historią rozwoju dziedziny wiedzy określanej mianem zarządzanie ryzykiem, poprzez zarządzanie ryzykiem katastroficznym w skali kraju czy regionu, aż do kwestii szczegółowych dotyczących wykorzystania ubezpieczeń do zarządzania ryzykiem jednostki gospodarczej, gospodarstwa rolnego itp. Szeroko rozważane są też kwestie świadomości ubezpieczeniowej: od ryzyka katastroficznego do ryzyka związanego z nieruchomościami, oraz postaw osób fizycznych i przedsiębiorców wobec różnych zagrożeń i stopnia wykorzystania ubezpieczeń, np. szeroko pojętej infrastruktury samorządowej, bądź to w zastosowaniu szczególnym w odniesieniu do wartości nieruchomości, czy też ogólnie, jako ubezpieczenia OC przedsiębiorców. Widać więc, że rynek ubezpieczeń gospodarczych w Polsce ma już za sobą główny etap dostosowywania się do warunków gospodarki rynkowej i konkurencji międzynarodowej. Osiągnął on stopień dojrzałości, na poziomie którego dla dalszego rozwoju niezbędne jest uruchomienie nowych mechanizmów, a rozwój ilościowy musi być ściśle powiązany ze wzrostem jakości świadczonych usług i coraz lepszym dostosowaniem oferty do ciągle zmieniających się potrzeb i coraz wyższych wymagań potencjalnych klientów.
Spis treści
Wprowadzenie
Część I. Zarządzanie ryzykiem
Romuald Holly
Rozdział 1. Zarządzanie ryzykiem – czyli czym?
Dr hab. Kazimierz Ortyński, prof. nadzw.
Rozdział 2. Zakres i charakter partnerstwa publiczno-prywatnego w zarządzaniu ryzykiem katastroficznym
Dr Sylwia Bożek
Rozdział 3. Zastosowanie metody SWOT w diagnozie ochrony ubezpieczeniowej
Dr Monika Wieczorek-Kosmala, Dr Joanna Błach, Dr Anna Doś, Dr Maria Gorczyńska
Rozdział 4. Znaczenie oceny rezerw płynności w zarządzaniu ryzykiem przedsiębiorstwa
Mgr Daria Korytkowska
Rozdział 5. System raportowania niepożądanych zdarzeń jako instrument zarządzania ryzykiem w jednostkach prowadzących działalność leczniczą
Mgr Maria Wąsewicz
Rozdział 6. Wykorzystanie ubezpieczenia jako metody zarządzania ryzykiem na przykładzie Uzdrowiska Lądek – Długopole S.A.
Część II. Świadomość ubezpieczeniowa
Dr hab. Jan Sobiech, prof. nadzw.
Rozdział 1. Ryzyko działalności rolniczej a ubezpieczenia (wstępne wyniki badań empirycznych rolników Pomorza Środkowego)
Dr Marzena Bac
Rozdział 2. Świadomość ryzyka w nieruchomościach w świetle badań respondentów w województwie małopolskim
Dr Beata Dubiel
Rozdział 3. Ocena świadomości ubezpieczeniowej oraz istniejących zagrożeń katastroficznych w samorządach lokalnych woj. śląskiego w świetle badań
Dr Kinga Stęplewska
Rozdział 4. Świadomość ubezpieczeniowa klientów towarzystw ubezpieczeń na życie w województwie świętokrzyskim (analiza statystyczna danych ankietowych)
Dr Monika Wieczorek-Kosmala
Rozdział 5. Postawy przedsiębiorstw wobec kształtowania zakresu ubezpieczenia – wyniki badań
Część III. Rynek ubezpieczeń – ogólne zagadnienia
Dr hab. Teresa Czerwińska, prof. nadzw.
Rozdział 1. Implikacje wdrażania nowych wymogów kapitałowych Solvency II dla alokacji portfela inwestycji zakładów ubezpieczeń
Prof. dr hab. Małgorzata Iwanicz-Drozdowska
Rozdział 2. Globalne systemowo ważne instytucje ubezpieczeniowe (G-SIIS)
Dr Marta Borda, Dr Patrycja Kowalczyk-Rólczyńska
Rozdział 3. Wpływ zmian demograficznych na wybrane decyzje finansowe
Dr Robert Kurek
Rozdział 4. Rynkowy i nadzorczy system informacyjny nadzoru nad zakładami ubezpieczeń a funkcja decyzyjna informacji
Dr Jarosław W. Przybytniowski
Rozdział 5. Jakość świadczenia usługi ubezpieczeniowej jako przesłanka zarządzania towarzystwem ubezpieczeniowym
Mgr Danuta Żylak
Rozdział 6. Zakres współpracy pomiędzy sektorem turystycznym a sektorem ubezpieczeniowym na rynku polskim
Część IV. Ubezpieczenia majątkowe i osobowe
Prof. dr hab. Stanisław Wieteska
Rozdział 1. Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej domu maklerskiego
Dr Marietta Janowicz-Lomott, Dr Krzysztof Łyskawa
Rozdział 2. Ubezpieczenie infrastruktury samorządowej w Polsce – wyniki badań
Andrzej Nowak, Szymon Paschek
Rozdział 3. Ubezpieczenie od utraty wartości nieruchomości jako odpowiedź na sytuację na polskim rynku kredytów hipotecznych
Dr Anna Piechota
Rozdział 4. Koncepcje implementacji a poziom zainteresowania ubezpieczeniami pielęgnacyjnymi
Dr Grzegorz Strupczewski
Rozdział 5. Cross-selling ubezpieczeń na życie w powiązaniu z kredytami hipotecznymi oferowanymi na polskim rynku
Część V. Zabezpieczenie emerytalne
Agata Durłak, Łukasz Ciesek
Rozdział 1. Zagrożenia związane z funkcjonowaniem rent dożywotnich w Polsce
Dr inż. Robert Lisowski
Rozdział 2. System emerytalny na Węgrzech
Dr Wojciech Nagel
Rozdział 3. Przegląd funkcjonowania systemu emerytalnego – rekomendacje zmian przepisów prawnych
Dominika Nobis, Dariusz Sobolewski
Rozdział 4. Ubezpieczenia rentowe jako dodatkowa forma zabezpieczenia emerytalnego w Polsce
Dr Sylwia Pieńkowska-Kamieniecka
Rozdział 5. Problematyka dodatkowego oszczędzania emerytalnego w Europie Środkowo-Wschodniej
Dr Jarosław Poteraj
Rozdział 6. Wykorzystanie metody ubezpieczeniowej w systemie emerytalnym Austrii
Dr Barbara Więckowska
Rozdział 7. Dezaktywizacyjna funkcja świadczeń emerytalnych dla rencistów – możliwe kierunki działań
Część VI. Rynek ubezpieczeniowy Ukrainy
Dr Bakalińska Olga
Rozdział 1. Ochrona przed nieuczciwą konkurencją na rynku usług ubezpieczeniowych Ukrainy
Mgr Ołena Karolop, dr Wiktor Trynczuk
Rozdział 2. Ubezpieczenia ryzyka w turystyce
Dr Walentyna Lewczenko
Rozdział 3. Rola regulatora w podwyższeniu pewności rynku ubezpieczeniowego Ukrainy
Mgr Wiktoria Maltseva
Rozdział 4. Ocena jakości usług ubezpieczeniowych: praktyka ukraińskich ubezpieczycieli
Dr Ołena Sudarenko
Rozdział 5. Problemy prawne ochrony praw płatników zryczałtowanej składki socjalnej według ustawodawstwa Ukrainy
Dr Swietłana Winochodowa
Rozdział 6. Rynek ubezpieczeń autocasco na Ukrainie: obecna sytuacja i nowe trendy
Mgr Zelenycja Iryna
Rozdział 7. Realizacja zasady sprawiedliwości w stosunkach ubezpieczeniowych
Kategoria: | Prawo |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7930-021-1 |
Rozmiar pliku: | 2,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Niniejsza publikacja obejmuje rezultaty prac prowadzonych w wielu ośrodkach naukowych i jest plonem II Krakowskiej Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Ubezpieczenia w państwach europejskich. Zagadnienia ekonomiczno-prawne” zorganizowanej w dniach 28–29 listopada 2013 roku przez Katedrę Prawa oraz Katedrę Zarządzania Ryzykiem i Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Jest to jeden z dwóch tomów wydawnictwa pokonferencyjnego, obejmujący kwestie ekonomiczne. Zagadnienia prawne przedstawiono w oddzielnej publikacji.
W tematyce prac publikowanych w niniejszej pozycji daje się zauważyć wyraźna zmiana w stosunku do wydawnictwa będącego plonem poprzedniej konferencji z tego cyklu. Tym razem dominują zagadnienia związane z rozwojem rynku ubezpieczeniowego: w aspekcie nowych sposobów i obszarów wykorzystania ubezpieczeń gospodarczych w zarządzaniu ryzykiem, w tym w zarządzaniu ryzykiem katastroficznym, nowych produktów ubezpieczeniowych oraz zmian w systemie zabezpieczenia kapitałowego i nadzoru nad działalnością zakładów ubezpieczeń. Świadczy to o tym, że rynek ubezpieczeń gospodarczych w Polsce ma już za sobą główny etap dostosowywania się do warunków gospodarki rynkowej i konkurencji międzynarodowej, osiągnął stopień dojrzałości, na poziomie którego dla dalszego rozwoju niezbędne jest uruchomienie nowych mechanizmów, a rozwój ilościowy musi być ściśle powiązany ze wzrostem jakości świadczonych usług i coraz lepszym dostosowaniem oferty do ciągle zmieniających się potrzeb i coraz wyższych wymagań potencjalnych klientów.
W wyżej opisanym zakresie tematycznym mieszczą się także prace publikowane w niniejszym opracowaniu przez naukowców z Ukrainy. Dają one aktualny, wieloaspektowy obraz stanu ukraińskiego rynku ubezpieczeniowego, zawierają analizę najważniejszych problemów i wskazują główne czynniki warunkujące jego dalszy rozwój. Także publikowane prace z zakresu ubezpieczenia społecznego dotyczą bardzo aktualnych i nabrzmiałych problemów systemu emerytalno-rentowego.
Podsumowując, należy stwierdzić, że przekazywana w ręce czytelników publikacja obejmuje aktualną problematykę z szerokiego zakresu ubezpieczeń gospodarczych oraz wybranych, najbardziej istotnych obecnie zagadnień z zakresu powszechnego ubezpieczenia społecznego. Stanowić może ona cenne źródło wiedzy, zarówno dla ludzi nauki jak i praktyków z dziedziny ubezpieczeń, a także samorządowców i pracowników różnego rodzaju organów administracji i instytucji publicznych uczestniczących w kształtowaniu prawa i kreowaniu świadomości i postaw obywateli w zakresie ubezpieczeń, tak gospodarczych jak i społecznych. Mamy nadzieję, że spotka się ona z żywym i życzliwym, choć nie pozbawionym krytycznego osądu, spojrzeniem czytelników.
Wanda SułkowskaROMUALD HOLLY
Rozdział 1. Zarządzanie ryzykiem – czyli czym?¹
Abstrahując od zarządzania traktowanego jako czynność sama w sobie, która może stanowić odrębny przedmiot badania, zawsze zarządzamy czymś – państwem, sektorem gospodarki, przedsiębiorstwem, szkołą, szpitalem, systemem, stowarzyszeniem osób, rodziną, mężem, żoną, dziećmi, zdrowiem, stresem, a nawet marzeniami. Zarządzamy więc bytami dowolnie zróżnicowanymi rodzajowo, jak też zróżnicowanymi pod względem statusu i formy, sposobu istnienia. Odpowiednio zaś do tego, jakim bytem jest dany przedmiot zarządzania, stosowana być musi właściwa dlań strategia, formuła i technologia zarządzania. Inaczej zarządza matematyk zbiorami rozmytymi, czy w ogóle jakimikolwiek abstrakcyjnymi bytami, a inaczej stolarz, który, mocując deskę, zarządza gwoździami i młotkiem. W każdym jednak przypadku zarządzania czymkolwiek, wymagającego szacowania szans powodzenia-niepowodzenia, co właśnie określamy mianem szacowania ryzyka, mamy do czynienia z koniecznością jednoznacznego uprzedmiotowienia owego ryzyka. Nie jest to zatem jedynie wydumany problem ekonomicznej metafizyki. Co więcej, problem ten dowodzi, iż współczesna ekonomia potrzebuje takiej metafizyki, choćby po to, by mogła być traktowana jako nauka predyktywna. Skuteczność i/lub efektywność zarządzania zależy bowiem nie tylko od znajomości i umiejętności stosowania ogólnych reguł tej wciąż nowej nauki i sztuki, ale również, a w wielu przypadkach przede wszystkim, od gruntownej znajomości przedmiotu zarządczego działania.
Podejmując więc problem skutecznego i/lub efektywnego zarządzania ryzykiem, należy przedtem ustalić czym właściwie jest ryzyko, jak powinno być/może być uprzedmiotowione by mogło stać się obiektem jakiegokolwiek sensownego zarządzania². Czy zatem, mówiąc o zarządzaniu ryzykiem, mamy na myśli wyraźnie określony przedmiot/obiekt/akt lub proces, na który oddziałując zamierzamy uzyskać zamierzony efekt? Czy ryzyko jest (czy w ogóle może być) jakimś realnym obiektem, procesem, przedmiotem? Jeżeli jest – to czym? Jeżeli zaś nie jest i być nie może, to czym właściwie zarządzamy? Czym zatem jest ryzyko jako przedmiot zarządzania?
Dzieje terminu i pojęcia ryzyka składają się na jeden z ciekawszych wątków całej złożonej historii kształtowania się naszej ponad dwutysiącletniej grecko-romańskiej tradycji myślenia, a na pewno są to dzieje równie długie i bogate. Genezy znaczeń wiązanych z terminem i pojęciem ryzyka należy zapewne szukać w zawartości etymologicznej łacińskiego (a następnie pochodnego włoskiego) określenia riscare, odnoszącego się do sytuacji, w której podejmowanie decyzji i zgodne z tą decyzją działanie następuje pomimo braku pewności co do jego skutków³. Można je zatem tłumaczyć jako odważanie/ośmielanie się na decydowanie i działanie, pomimo niepewności co do rezultatów tego działania. W tym znaczeniu termin „ryzyko” upowszechnili głównie Lombardczycy emigrujący w wyniku wewnętrznych wojen w XVI i XVII wieku również do Anglii, dokąd przenieśli go wraz ze śródziemnomorską tradycją i praktyką ubezpieczeniową, współtworząc podwaliny nowożytnej anglosaskiej doktryny ubezpieczeniowej, która z czasem zdominowała wszystkie systemy ubezpieczeniowe na świecie. Wcześniej, łacińskie riscareznaczyło omijanie czegoś zagrażającego (np. rafy przez statek)⁴, stąd zapewne riscum– niebezpieczne wyzwanie o trudnych do przewidzenia skutkach, przed którym stawał żeglarz podejmujący wyprawę morską⁵. Zauważmy przy tym, że funkcjonujący we współczesnym języku angielskim (w tym także w „żargonie” ubezpieczeniowym) termin ryzyko (risc) jest znaczeniowo bliższy pojęciu niepewności niż równolegle występującemu terminowi hazard (stosowanemu na ogół z określonym przymiotnikiem) na oznaczenie potencjalnego źródła zagrożenia/niebezpieczeństwa (np. hazard moralny).
Obecność terminu i pojęcia ryzyka w metodologicznie zdyscyplinowanej refleksji naukowej ma niewiele ponad sto lat i przez szereg dziesięcioleci refleksja ta rozwijana była głównie w ramach ekonomii. Tradycja zdyscyplinowanych badań nad ryzykiem okazuje się znacznie dłuższa i bogatsza, możemy bowiem przyjąć, że źródeł współczesnego rozumienia ryzyka jako prawdopodobieństwa zrealizowania się zdarzeń należy upatrywać w debacie wywołanej w połowie XVII w. przez A. Gombauda (zwanego kawalerem de Méré), który podjął próbę rozwiązania problemu sformułowanego jeszcze przez zakonnika L. Paciolego (nauczyciela L. Da Vinci), jak podzielić pulę pomiędzy graczy, którzy przerwali grę, przy czym jeden z nich miał przewagę przynajmniej jednego ruchu; innymi słowy, jak na tej podstawie przewidzieć wynik gry. Sprowokował tym dwóch innych bywalców salonów – B. Pascala i P. de Fermata, którzy w ramach słynnej wymiany listów na ten temat stworzyli podstawy teorii prawdopodobieństwa6. Tym samym P. S. De Laplace, uchodzący za ojca współczesnego rachunku prawdopodobieństwa, miał już dobrze utorowaną drogę. Powstałe w efekcie tych badań teoria prawdopodobieństwa i teoria gier przyczyniły się nie tylko do ukształtowania i wyodrębnienia ekonometrii oraz badań nad rynkiem, ale przede wszystkim stały się podstawą szczególnie ważnego dla ubezpieczeniowej technologii rachunku aktuarialnego. Użyteczność rzeczonej refleksji dla teorii ubezpieczeniowej i rozwoju technologii neutralizowania ryzyka była na tyle oczywista, że nawet nie sposób wskazać, kiedy nastąpił początek jej zastosowań w ubezpieczeniowej praktyce. Teoria ryzyka w sposób naturalny stawała się podstawą teorii ubezpieczeń; w sposób naturalny, bowiem stanowiła rdzeń refleksji ubezpieczeniowej.
Ten sposób rozumienia i traktowania ryzyka, wyraźnie uwidaczniający się już w XVIII-wiecznych sformułowaniach klauzul lloydowskich, utrwalany jest w opisach klauzul regularnie publikowanych od końca XIX w. przez Institute of London Underwriters. Aczkolwiek w sposób całkowicie jednoznaczny interpretacja ta wyeksplikowana została dopiero w roku 1901 w książce A.H. Willeta The Economic Theory of Risk and Insurance, który rozumiał ryzyko jako stan subiektywnej niepewności co do wystąpienia zdarzenia i określonych jego skutków (aczkolwiek w świecie rządzonym przez prawa determinizmu realizacja określonych zdarzeń i ich skutków jest przesądzona; jednakże niedostatek i niedoskonałość naszej wiedzy o tych prawach, okolicznościach i warunkach ich występowania, skazuje nas na niepewność, którą trudno dokładnie określić, zmierzyć). Dopiero w 1921 r. F.H. Knight uznał ryzyko za niepewność mierzalną (obok niepewności niemierzalnej stricto)⁷. Takie też, bliższe niepewności znaczenie terminu ryzyko można wywodzić ze współczesnych kodyfikacji ustawodawczych, aczkolwiek – zapewne traktowane jako pojęcie pierwotne – rzadko jest w nich jednoznacznie definiowane. Jednym z najbardziej znanych, chlubnych wyjątków w tym zakresie jest definicja ryzyka ogłoszona w 1966 r. przez amerykańską Komisję ds. Terminologii Ubezpieczeniowej, zgodnie z którą ryzyko to (1) niepewność co do określonego zdarzenia w przypadku dwóch lub więcej możliwości oraz (2) ubezpieczona osoba lub przedmiot⁸. Do takiego rozumienia skłania się następnie bardzo wielu autorów – ekonomistów, statystyków, aktuariuszy, polityków społecznych. Z tych właśnie koncepcji G.E. Rejda wprowadza określenie ryzyka jako „zdefiniowanej niepewności, która dotyczy możliwości powstania szkody”⁹. Takie też rozumienie ryzyka stało się trwałym elementem doktryny ubezpieczeniowej, zgodnie z którą ubezpieczenie może dotyczyć jedynie tych zdarzeń, których wystąpienie jest niepewne (które wystąpić mogą, ale nie muszą) i/lub których skutki są niepewne (mogą, ale nie muszą okazać się niekorzystne, z punktu widzenia interesu podmiotu ubezpieczającego). Rzeczone rozumienie, mimo iż prowokuje różnorakie jego interpretacje, zastrzeżenia i wątpliwości, okazuje się szczególnie przydatne dla praktyki ubezpieczeniowej, również jako podstawa kodyfikacji (niestety nie dość jednoznacznych) zasad konstruowania umów ubezpieczeniowych. Przedstawione („ubezpieczeniowe”) rozumienie ryzyka mieści się, jak pisze K. Jajuga, w ramach negatywnej koncepcji ryzyka, która traktuje je jako zagrożenie. Natomiast w koncepcji neutralnej, ryzyko to zarazem zagrożenie, jak i szansa, tzn. efekt jego realizacji może okazać się gorszy lub lepszy, niż spodziewany. Stąd proponuje on dwie równoległe definicje: (1) możliwość nieosiągnięcia oczekiwanego efektu, (2) możliwość uzyskania efektu różniącego się od oczekiwanego¹⁰.
W społecznych naukach nieekonomicznych pojęcie ryzyka pojawiło się stosunkowo niedawno bo dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, głównie za sprawą książki Risikogesellschaft Urlicha Becka¹¹, w której stało się kategorią opisu powszechnych zagrożeń wynikających z rozwoju cywilizacyjnego i postępującej globalizacji. Pojęcie to – mimo iż U. Beck nie sformułował jego jednoznacznej definicji – okazało się szczególnie dogodnym określeniem narastającego społecznego niepokoju o przyszłość, wynikającego z braku pewności co do skutków politycznych decyzji podejmowanych w sprawie rozwoju energii atomowej, technologii genetycznej, nanotechnologii czy eksploatacji dóbr naturalnych.
Od połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku następuje lawinowy wręcz przyrost publikacji poświęconych ryzyku, związanych z powszechnym stosowaniem terminu i pojęcia ryzyka w najróżniejszych dyscyplinach wiedzy: od ekonomii po psychologię i nauki prawne¹². Od tego czasu, jedynie w nurcie rozważań nawiązującym do ubezpieczeniowego podejścia do ryzyka i sposobów jego interpretowania w praktyce ubezpieczeniowej, pojawiły się setki książek, artykułów i publikacji kongresowych, których autorzy omawiają, komentują i interpretują wcześniejsze omówienia, komentarze i interpretacje w tym zakresie. W tej sytuacji trudno ustalić, co jest światłem oryginalnym, a co światłem (nierzadko wielokrotnie) odbitym.
Termin i pojęcie ryzyka, w wyniku tak bogatej twórczości, doczekało się już tylu mniej lub bardziej oryginalnych i zapożyczonych definicji i ich interpretacji, że mógłby to być przedmiot oddzielnej, obszernej monografii¹³. Terminem tym posługujemy się tak często, w tak różnych kontekstach znaczeniowych, że najłatwiej tu chyba o nieświadomy plagiat (być może innego plagiatu) albo nawet – jak w moim przypadku – powtarzanie wcześniejszych tez i sformułowań publikowanych od lat kilkunastu nie tylko w ogólnodostępnych wydawnictwach, ale też w różnorakich „pismach ulotnych”, niskonakładowych opracowaniach na potrzeby konferencji naukowych i/lub szkoleń, raportach z badań, ekspertyzach, materiałach dydaktycznych przygotowywanych dla słuchaczy różnego rodzaju studiów.
Wyprowadzanie definicji ryzyka z wcześniejszych, mniej lub bardziej udanych prób w tym zakresie, podejmowanych zresztą na użytek różnych innych rozważań, nie może być uznane za szczególnie płodne podejście badawcze¹⁴. Stąd też, analogicznie, na użytek prowadzonych tutaj rozważań nad ryzykiem utraty zdrowia w świetle teorii i praktyki ubezpieczeniowej, w odniesieniu do zarządzania zmianą w ochronie zdrowia, odwołujemy się do własnej interpretacji tego terminu i pojęcia¹⁵.
Ryzyko, w przyjętym tutaj ujęciu i ogólnym rozumieniu, towarzyszy każdemu istnieniu. Istnienie nie jest bowiem możliwe inaczej, jak poprzez ciągłą zmianę. Innymi słowy, stan, w jakim cokolwiek istnieje, ustawicznie się zmienia. Zmiana dotyczy statusu, posiadanych atrybutów, sposobu istnienia czy wręcz samej tożsamości przedmiotu, rzeczy, osoby, pewnego stanu rzeczywistości – wszystkiego co się da pomyśleć i wyodrębnić. Zmianę, w wyniku której mamy do czynienia z nową jakością przedmiotu, rzeczy, osoby, stanu rzeczywistości, traktować będziemy jako skutek (procesu lub aktu) zdarzenia. Zdarzenia natomiast następują w efekcie zachodzących procesów, określonych bodźców zewnętrznych lub wewnętrznych, czynników stymulujących z różną intensywnością i w różnych przedziałach czasowych. Zdarzenie jest wyodrębnionym aktem lub procesem dokonującej się zmiany, w wyniku którego występuje nowa jakość, nowy stan (np. człowiek w wyniku zdarzenia, jakim jest wypadek lub długotrwała choroba, zmienia swój status: z osoby żyjącej na nieżyjącą). Kryterium wyodrębniania zdarzeń stanowią zatem antycypowane (oczekiwane, możliwe) wyniki zmiany. Jeżeli określony efekt zdarzenia antycypujemy jako realnie możliwy w czasie istotnie krótszym niż może to wynikać z praw natury, zdarzenie to traktujemy jako losowe, o charakterze ewolucyjnym lub rewolucyjnym (katastroficznym – nagłym, nieodwracalnym). Zdarzenie, jako akt lub proces zmiany, zawsze podlega ewaluacji ze względu na jego możliwe skutki i – zależnie od przyjętych założeń oraz kryteriów ocen – uznawane jest za pożądane lub niepożądane. To samo zdarzenie może być zatem uznane w tym samym stopniu za pożądane co niepożądane. W anglosaskiej tradycji praktyki ubezpieczeniowej procesy, bodźce zewnętrzne/wewnętrzne, czynniki stymulujące, okoliczności, w wyniku których następuje zdarzenie niepożądane, nazywane są niebezpieczeństwami (ang: perils). Pojawienie się niebezpieczeństw może tworzyć stan zagrożenia. Wystąpienie jakiegoś niebezpieczeństwa (rozumianego tutaj jako konfiguracja driverów)¹⁶ w ponadstandardowej intensywności /skali/ stopniu lub skumulowanie się różnych niebezpieczeństw w tym samym czasie, bądź też trwanie określonego niebezpieczeństwa w czasie dostatecznie długim sprawia, że zagrożenie przekracza stan krytyczny i zdarzenie realizuje się – następuje/zachodzi zmiana. Zdarzenia, które powstają w następstwie praw natury (rdzewienie metalu, starzenie się i w efekcie zmiana statusu istnienia danej osoby z żyjącej na nieżyjącą), będziemy określali mianem obligatoryjnych, zaś zdarzenia, które są skutkiem niebezpieczeństw o charakterze losowym – zdarzeniami losowymi. Zdarzenia, których wynikiem są nagłe zmiany o skutkach szczególnych rozmiarów lub o szczególnym charakterze, nazywamy katastroficznymi. Przyjmujemy więc, że ryzyko to prawdopodobieństwo zrealizowania się niepożądanego zdarzenia, które spowodować może, aczkolwiek nie musi, jakąś szkodę lub stratę będącą udziałem tego, kogo zdarzenie to dotyczy. Zależnie od charakteru zdarzenia, ryzyko będziemy określali jako obligatoryjne lub losowe, podobnie też – ryzyko katastroficzne. Przedstawiona tutaj interpretacja pojęcia i terminu ryzyka ściśle uzależnia je od traktowania zdarzeń jako pożądanych lub niepożądanych¹⁷.
Pierwszą kwestią wymagającą bardziej szczegółowego komentarza jest możliwość (a w konsekwencji sposób) traktowania ryzyka jako przedmiotu zarządzania oraz przedmiotu ubezpieczenia. Ryzyko, by mogło być traktowane jako przedmiot zarządzania, musi być więc rozumiane „przedmiotowo”. Ta banalna na pozór konstatacja nie jest jednak całkowicie oczywista. Ryzyko, jako takie, samoistnie, bez określonego stanu rzeczy, procesu, okoliczności do których się odnosi, występować nie może. Jest bowiem jedynie konstruktem teoretycznym określającym możliwość zaistnienia nowego (ilościowo i/lub jakościowo) stanu rzeczy jako potencjalnego efektu powstającego w wyniku uruchomienia łańcucha przyczynowo-skutkowych zależności. Ów efekt jest sam w sobie neutralny (bowiem każdy stan rzeczy zawsze jest jakiś), jednakże postrzegający go podmiot, z punktu widzenia własnych interesów, ocenia ów nowy stan rzeczy jako (w określonym stopniu) pozytywny lub negatywny. Jeżeli dany efekt zdarzenia może naruszać te interesy, uznawany jest za negatywny, niepożądany, zagrażający. Ryzyko jest zatem kategorią pojęciową opisującą relację zależności pomiędzy czymś (kimś) a czymś (kimś), która może skutkować nowym stanem rzeczy, jaki może być uznawany za pożądany lub niepożądany z punktu widzenia podmiotów, których dotyczy.
Możliwość zrealizowania się określonego zdarzenia podlega gradacji: od całkowitej pewności jego zaistnienia po zupełną pewność, że nie wystąpi. Obydwa te krańcowe przypadki są oczywiście jedynie teoretycznie dopuszczalne, nigdy nie można bowiem mieć absolutnej (całkowitej, zupełnej) pewności, że jakiekolwiek zdarzenie „na pewno” wystąpi lub „na pewno” nie wystąpi. Są to więc jedynie dwie wartości progowe możliwości realizacji danego zdarzenia z prawdopodobieństwem od 100% do 0%.
W świetle powyższego komentarza możemy zatem skonstatować, że ryzyko to prawdopodobieństwo zrealizowania się zdarzenia, którego skutki mogą naruszyć czyjeś interesy¹⁸. Ryzyko odnosi się więc do łańcucha przyczynowo-skutkowych zależności, w wyniku których, w danych okolicznościach może wystąpić z określonym prawdopodobieństwem zdarzenie, którego skutki w jakimś stopniu mogą naruszyć czyjeś interesy. W tym sensie ryzyko kojarzone jest z możliwością zaistnienia zdarzenia niepożądanego, ocenianego negatywnie, zagrażającego. Stąd, w potocznym użyciu określenie „ryzyko” utożsamiane jest właśnie ze zdarzeniem zagrażającym.
Taki sposób rozumienia ryzyka obejmuje i zarazem wskazuje dwie jego najważniejsze cechy (charakterystyki, parametry opisu):
1) prawdopodobieństwo realizacji danego zdarzenia,
2) stopień, w jakim zdarzenie to sprzyja lub zagraża interesom określonego podmiotu.
Wynikają stąd również dwie możliwości i zarazem sposoby zarządzania tak pojmowanym ryzykiem:
1) poprzez stymulowanie prawdopodobieństwa realizowania się danego zdarzenia,
2) poprzez wpływanie na stopień zagrożenia, jaki potencjalnie niesie ze sobą zdarzenie.
Operacjonalizacja obydwu tych sposobów zarządzania wymaga możliwie jednoznacznego określenia:
a) czym jest zdarzenie i jaki jest mechanizm jego realizowania się,
b) kiedy, dlaczego, w jaki sposób zdarzenie staje się zagrożeniem interesów danego podmiotu.
Przeprowadzone rozważania prowadzą do dwojakiego (aczkolwiek wzajemnie niesprzecznego) rozumienia ryzyka:
1) jako prawdopodobieństwa zrealizowania się zdarzenia niepożądanego;
2) jako prawdopodobieństwa powstania szkody/straty (w wyniku zrealizowania się zdarzenia niepożądanego), tj. naruszenia interesów podmiotu, którego zdarzenie to dotyczy.
W obydwu przypadkach ryzyko jest konstruktem teoretycznym opisującym prawdopodobieństwo zrealizowania się określonego zdarzenia i/lub powstania szkody/straty. Jeszcze inaczej: zdarzenie to akt lub proces dokonującej się zmiany (stanu/statusu rzeczy, cech rzeczy, relacji między rzeczami i elementami ich struktury), zaś ryzyko to hipotetyczny konstrukt teoretyczny służący do wyrażania antycypacji i określania prawdopodobieństwa zrealizowania się zdarzenia, którego skutki mogą zagrozić naszym interesom. Ryzyko, jako pojęcie – konstrukt teoretyczny – jest „jedno”; dotyczy jedynie różnych zdarzeń i różnych ich skutków, w różny sposób zagrażających interesom różnych podmiotów. Tylko w tym znaczeniu, stosując wielkie uproszczenie, możemy mówić wprost o „zarządzaniu ryzykiem”, co w żargonie praktyki ubezpieczeniowej określane jest jako „zarządzanie różnymi ryzykami” (nieskończenie wieloma ryzykami), zaś w teorii zarządzania ryzykiem rozumiane jest jako stymulowanie prawdopodobieństwa; zatem określenie „zarządzanie ryzykiem” jest o tyle usprawiedliwione, o ile odnosi się do zarządzania prawdopodobieństwem realizacji zdarzeń istniejących/zachodzących obiektywnie (niezależnie od podmiotu poznającego). Dzięki takiemu stanowisku unikniemy hipostazowania i zachowamy w tej sprawie umiarkowany realizm pojęciowy, uznający obiektywne istnienie abstraktów (pojęciowych konstruktów teoretycznych) jedynie jako umysłowych wytworów.
Zarządzamy zdarzeniem, które rozpoznajemy jako znaczące, tzn. dające nam szanse (zadośćuczynienia naszym interesom), zaspokojenia potrzeb lub nam zagrażające (potencjalnie mogące spowodować deprywację potrzeb, naruszenie interesów). Jeżeli podmiot przeprowadzający ewaluację zdarzenia z punktu widzenia własnych potrzeb i interesów uzna, że potencjalne skutki danego zdarzenia mogą naruszyć jego interesy w sposób/w stopniu poniżej progu tolerancji, traktuje je jako zagrożenie (zdarzenie niepożądane, bo zagrażające). Oceny sposobu i stopnia zagrożenia podmiot dokonuje posługując się, mniej lub bardziej rozbudowanym konstruktem teoretycznym będącym zarazem miarą prawdopodobieństwa zrealizowania się ocenianego zdarzenia i stopnia/sposobu potencjalnego naruszenia jego interesów przez skutki owego zdarzenia. Tym konstruktem jest właśnie pojęcie ryzyka, jako miara stopnia niepewności, czy niepożądane zdarzenie się zrealizuje, a jego potencjalne skutki mogą zagrozić jego interesom (tj. interesom podmiotu, którego owo zdarzenie dotyczy), a zarazem miarą prawdopodobieństwa, że do niepożądanego zdarzenia dojdzie oraz – jeżeli tak się stanie – czy, w jaki sposób, w jakim stopniu, jego potencjalne skutki mogą naruszyć interesy rzeczonego podmiotu, którego dane zdarzenie dotyczy. Stąd – upraszczając – możemy mówić o różnych stopniach względnie poziomach ryzyka lub też o linearnym modelu akceptowalności ryzyka (tj. stopnia prawdopodobieństwa zrealizowania się niepożądanego zdarzenia i/lub jego potencjalnych skutków, które mogą powodować określone straty/szkody – naruszenia interesów). Wynik oceny tak rozumianego ryzyka jest podstawą przyjęcia określonej strategii zarządzania owym ryzykiem.
Ryzykiem zarządzamy jedynie w tym sensie i o tyle, o ile mamy wpływ na prawdopodobieństwo zrealizowania się niepożądanego zdarzenia i/lub na przebieg realizacji tego zdarzenia i/lub na jego skutki i/lub na zrekompensowanie spowodowanych przez nie szkód/strat. Zasada ta, a zarazem warunek definiuje rolę ubezpieczenia, jako jednej z metod zarządzania ryzykiem. Rola ta zależy od zakresu i sposobu metod neutralizacji ryzyka traktowanych jako ubezpieczeniowe.
Gdy, na przykład, mówimy o ryzyku utraty zdrowia, mamy na myśli możliwe skutki różnych zdarzeń (głównie zachorowań, wypadków, zatruć) celem zarządzania ryzykiem utraty zdrowia jest więc (1) niedopuszczanie do tych zdarzeń, względnie – jeżeli jest to nierealne – (2) ograniczenie ich niepożądanych skutków lub (3) zrekompensowanie powstałych w ich wyniku szkód/strat.
Wniosek stąd, że gdy zarządzamy ryzykiem, zawsze zarządzamy zdarzeniami (podejmujemy działania stymulujące prawdopodobieństwo ich zrealizowania się i/lub rekompensujące ich niepożądane skutki), ale zawsze też czynimy to ze względu na cel, którym jest uniknięcie lub zminimalizowanie i/lub zrekompensowanie skutków zdarzeń, które właśnie ze względu na ich skutki naruszające nasze interesy, traktujemy jako niepożądane.
Posługując się nadal przykładem ryzyka utraty zdrowia zauważmy, że proponowane tutaj rozumienie zdarzenia niepożądanego jest znacznie szersze niż rozumienie „wąskomedyczne”, które za takowe uznaje każde zdarzenie prowadzące do wystąpienia u pacjenta szkody¹⁹ lub jeszcze węziej, jako niezamierzony uraz spowodowany przez medyczne działania, a nie proces chorobowy²⁰.
Jak zostało wykazane, efektywne zarządzanie każdym ryzykiem, zaś ryzykiem utraty zdrowia w szczególności, wymaga rozumienia całego mechanizmu jego realizowania się, zaś opis tego mechanizmu wymusza operacjonalizację pojęcia ryzyka i określenie relacji między elementami, których pojęcie to dotyczy.
Traktując ryzyko jako konstrukt opisujący potencjalny, prawdopodobny efekt łańcucha przyczynowo-skutkowych zależności, możemy uznać, że uruchomienie owego łańcucha jest właśnie procesem dokonującej się zmiany, w wyniku której powstaje nowy stan rzeczy. Zdarzenie jest zatem jednorazowym aktem lub procesem dokonującej się zmiany (przeobrażenia, transformacji), który możemy opisać na schematach – rys. 1.1 i rys. 1.2.
Rysunek 1.1. Zdarzenie jako akt lub proces dokonującej się zmiany
Źródło: R. Holly, Ubezpieczenie w organizacji ochrony zdrowia, KIU, Warszawa 2013, s. 126.
Każdy stan rzeczy, a tym samym zdarzenie, dotyczy czegoś, jakiegoś przedmiotu (nawet gdy tym przedmiotem jest sam proces, który w wyniku zdarzenia ulega przeobrażeniu i, zyskując nową jakość, przebiega już istotnie inaczej). Zmianę statusu stanu rzeczy uruchamia jakiś bodziec (przyczyna, a na ogół konfiguracja różnych przyczyn), który inicjuje zdarzenie i w znacznym stopniu przesądza zarówno o jego przebiegu, jak i jego rezultacie (nowym stanie rzeczy). Mechanizm realizowania się zdarzenia opisuje kolejny schemat (rys. 1.2).
Rysunek 1.2. Mechanizm realizowania się ryzyka zmiany
Źródło: R. Holly, Ubezpieczenie w organizacji ochrony zdrowia, KIU, Warszawa 2013, s. 127.
Możliwości stymulowania zdarzenia wynikają zatem z samego mechanizmu ich realizowania się (inicjacji, przebiegu i dokonywania się). Wszelkie działania stymulujące możemy sprowadzić do operacji na dwojakiego rodzaju driverach: istotnych i towarzyszących. Rozróżnienie to wprowadzamy, by zaznaczyć różną ich rolę; (1) drivery istotne to bodźce/przyczyny, które są warunkiem sine qua non zaistnienia danego zdarzenia (zdarzenie, jakim jest zachorowanie na grypę, może zainicjować tylko wirus grypy, który – w tym przypadku – jest właśnie driverem istotnym), natomiast drivery towarzyszące, to te bodźce/przyczyny, które współwystępując z driverem istotnym, mogą sprawić, że nawet niewielka intensywność (siła, liczba, natężenie) drivera istotnego wystarcza, by zainicjować zdarzenie i, następnie, stymulować charakter i dynamikę jego przebiegu (np. wyziębienie organizmu samo zachorowania na grypę nie spowoduje, sprawia jednak, że do zachorowania wystarczy nawet niewielka liczba wirusów; jeżeli zaś, równocześnie, obydwu tym driverom towarzyszyć będzie jeszcze niedożywienie i przemęczenie, wówczas przebieg zdarzenia – grypa może być ciężka, długotrwała i brzemienna w skutkach).
Zaistnienie i przebieg zdarzenia zależy zatem od:
a) obecności/wystąpienia drivera istotnego,
b) intensywności/natężenia/siły/liczby drivera istotnego,
c) równoczesnej obecności/wystąpienia drivera towarzyszącego oraz liczby i intensywności tych driverów,
d) konfiguracji, w jakiej obydwa rodzaje tych driverów wspólnie występują.
Osobnego rozważenia wymaga kwestia inicjacji zdarzenia, momentu, w którym jest ono uruchamiane. Problem wydaje się istotny zarówno ze względów poznawczych, jako jeden z podstawowych problemów teorii zmiany, jak też ze względów pragmatycznych – jak prognozować kierunek i przebieg zmian/zdarzenia oraz kiedy, i w jaki sposób podejmować interwencję, stymulowanie zdarzenia w celu nie dopuszczenia do dalszych/większych szkód/strat (ograniczenia rozmiarów szkody oraz w jaki sposób, w jakim zakresie można/należy) rekompensować szkody/straty.
Tak więc zmiana jakiej podlega określony przedmiot – zdrowie, małżeństwo, przyjaźń, pogoda, człowiek, serce, roślina, minerał... dokonuje się w akcie lub procesie przyczynowo-skutkowych ciągów różnorakich zdarzeń, których skutki, z punktu widzenia danego podmiotu, mogą być postrzegane jako negatywne (jako szkody/straty zagrażające jego interesom), stąd też zdarzenia takie uznaje on za niepożądane.
Zarządzanie ryzykiem polega zatem na identyfikacji tych zdarzeń, których skutki mogą okazać się zagrażające czyimś interesom oraz takim oddziaływaniom na te zdarzenia, by nie doszło do ich zrealizowania się lub by ich przebieg nie zaowocował skutkami niepożądanymi lub – przynajmniej – by ograniczyć skalę/rozmiary potencjalnie wynikających z nich szkód/strat i/lub – jeżeli szkody/straty takie wystąpią – dokonać ich restytucji i/lub rekompensaty. Dlatego też mówimy, że ubezpieczamy dane przedmioty od niepożądanych skutków określonych zdarzeń.
Analiza anatomii i mechanizmu zdarzeń, a tym samym mechanizmu realizowania się przykładowego ryzyka utraty zdrowia, pozwala nam bowiem jednoznacznie określić, czy, kiedy, na jakim etapie i w jaki sposób ingerować – podjąć działania o charakterze zapobiegawczym (profilaktyczne, prewencyjne – np. szczepienia), interwencyjnym (np. pielęgnacyjno-opiekuńcze), (re)kompensacyjnym (świadczenia rzeczowe – np. protezy, odszkodowania, zadośćuczynienia, świadczenia rentowe). Stąd wynika również całe instrumentarium systemu ochrony zdrowia – zakres przedmiotowy, niezbędne zróżnicowanie i charakter świadczeń zdrowotnych odpowiadających zidentyfikowanym ryzykom utraty zdrowia. Dopiero na tej podstawie możemy konfigurować świadczenia w odpowiednie moduły i – stosownie do potrzeb – konstruować z nich tzw. produkty ubezpieczeń zdrowotnych służące ochronie specyficznego dobra jakim jest zdrowie, a zarazem interesu bycia zdrowym/zachowania zdrowia.
Zgodnie z przedstawioną tutaj koncepcją, zmiana dokonuje się poprzez realizację zdarzeń, jako aktów i/lub procesów. Konfiguracje zdarzeń tworzą ciągi przyczynowo-skutkowe. Pierwszym krokiem zarządzania zmianą winno być zatem zidentyfikowanie zdarzeń, które bezpośrednio determinują szanse i zagrożenia zainteresowanego podmiotu, określenie ich rodzaju, charakteru, struktury oraz driverów istotnych i towarzyszących. Zarządzanie ryzykiem jest interwencją w proces dokonującej się zmiany w taki sposób, by nowe stany rzeczy, nowe ich jakości, które powstają w wyniku owej zmiany były zgodne z interesem podmiotu na rzecz którego owa interwencja jest podejmowana i/lub samego zarządzającego (odpowiadały jego/ich potrzebom, oczekiwaniom). Zarządzanie ryzykiem zmiany jest więc oddziaływaniem na prawdopodobieństwo realizacji tych zdarzeń (głównie niepożądanych), których skutki mogą naruszać nasze interesy. Skuteczność i/lub efektywność tego oddziaływania (ograniczającego prawdopodobieństwo zdarzenia), przede wszystkim zależy zatem od precyzyjnego zdefiniowania zdarzenia, określenia jego miejsca w ciągu przyczynowo-skutkowym innych zdarzeń oraz zdefiniowania zmiennych zależnych i niezależnych wpływających na jego przebieg, w tym głównie driverów istotnych.
Wynikają stąd jednoznaczne rekomendacje dla praktyki zarządzania ryzykiem, które najogólniej możemy sprowadzić do następującego katalogu „dziesięciu przykazań”:
1. Precyzyjna i jednoznaczna identyfikacja przedmiotu zarządzania.
2. Ustalenie jednorodności rodzajowej przedmiotu (struktury tego przedmiotu, jego złożoności, stanu/stanów w jakich może on potencjalnie wystąpić).
3. Zdefiniowanie zdarzeń, w wyniku których może dokonać się zmiana tego przedmiotu (poszczególnych elementów, części jego struktury).
4. Charakterystyka zidentyfikowanych zdarzeń (ich miejsce w ciągu przyczynowo-skutkowym innych zdarzeń oraz ich istotne uwarunkowania).
5. Identyfikacja driverów istotnych dla inicjacji i realizacji zdefiniowanych zdarzeń.
6. Identyfikacja driverów towarzyszących.
7. Identyfikacja driverów niezależnych.
8. Identyfikacja driverów zależnych.
9. Określenie możliwości uruchamiania poszczególnych driverów (zależnych – istotnych i towarzyszących).
10. Sporządzenie planu działań stymulujących zdarzenie za pośrednictwem driverów w sposób:
a) dający maksymalną szansę na osiągnięcie zamierzonego rezultatu,
b) dający maksymalną szansę na uniknięcie niepożądanego skutku.MGR MARIA WĄSEWICZ
Rozdział 6. Wykorzystanie ubezpieczenia jako metody zarządzania ryzykiem na przykładzie Uzdrowiska Lądek – Długopole S.A.
6.1. Wstęp
Lecznictwo uzdrowiskowe jest integralną częścią systemu ochrony zdrowia¹²¹, zorganizowaną formą udzielania świadczeń zdrowotnych przy wykorzystaniu naturalnych surowców leczniczych. W Polsce status uzdrowiska posiada jedynie 45 miejscowości, w których funkcjonują zakłady lecznictwa uzdrowiskowego akceptowane przez Ministerstwo Zdrowia, wchodzące w skład podmiotów leczniczych – przedsiębiorstw uzdrowiskowych.
Firmy uzdrowiskowe to podmioty gospodarcze, których zakres działalności obejmuje całokształt spraw związanych z obsługą pacjenta, turysty, klienta. Są podstawowym elementem gospodarczego funkcjonowania uzdrowiska. Ich dobra kondycja finansowa wpływa na wzrost zatrudnienia i zmniejszenia bezrobocia, wzrost dochodów państwa, gmin z opłacanych podatków, zwiększanie ilości klientów w całej miejscowości.
Z drugiej strony prowadzenie działalności tego typu związane jest nieodzownie funkcjonowaniem w ściśle określonych ramach prawnych systemu ochrony zdrowia w Polsce. Przedsiębiorstwo uzdrowiskowe, jako świadczeniodawca usługi dla pacjenta, narażone jest na różnorodne czynniki ryzyka, które mogłyby stworzyć bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów lub też zakłócić standardowe funkcjonowanie firmy. W związku z tym ustawodawca, ale też same przedsiębiorstwa zabezpieczają się na wypadek wystąpieniem sytuacji niepożądanych, stosując jedną z metod zarządzania ryzykiem, jaką jest transfer ryzyka na zakład ubezpieczeń, co zostanie zaprezentowane na przykładzie Uzdrowiska Lądek – Długopole S.A. z siedzibą w Lądku-Zdrój.
6.2. Miejsce lecznictwa uzdrowiskowego i sposoby jego finansowania w systemie ochrony zdrowia
Działanie systemu opieki zdrowotnej w Polsce regulują ustawy o charakterze ogólnym dotyczące całej służby zdrowia. Wymienić tutaj należy przede wszystkim:
− Ustawę o działalności leczniczej (Dz.U. z 2011 r. Nr 112, poz. 654),
− Ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2004 r. Nr 210, poz. 2135),
− Ustawę o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz.U. z 2009 r. Nr 52, poz. 417),
− Ustawę o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych (Dz.U. z 2005 r. Nr 167, poz. 1399).
System opieki zdrowotnej ma zapewnić obywatelom równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, niezależnie od ich sytuacji materialnej¹²². Głównym, ale nie jedynym, źródłem finansowania systemu jest obowiązkowa składka na ubezpieczenie zdrowotne, która odprowadzana jest do Narodowego Funduszu Zdrowia. Uczestnikami systemu są:
− świadczeniobiorcy (pacjenci),
− płatnik (Narodowy Fundusz Zdrowia),
− świadczeniodawcy, do których możemy zaliczyć pomioty lecznicze, które mogą prowadzić działalność jako: przedsiębiorcy, samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej (SPZOZ), jednostki budżetowe itd.¹²³,
− instytucje nadzorcze.
Dla funkcjonowania uzdrowisk w Polsce istotne znaczenie mają uregulowania zawarte w ustawie z dnia 28 lipca 2005 r. o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych, która określa: zasady oraz warunki prowadzenia i finansowania lecznictwa uzdrowiskowego, kierunki lecznicze uzdrowisk, zasady sprawowania nadzoru nad lecznictwem uzdrowiskowym.
W ramach leczenia uzdrowiskowego pacjent może skorzystać z zakładów lecznictwa uzdrowiskowego takich jak: sanatorium uzdrowiskowe, szpital uzdrowiskowy, przychodnia uzdrowiskowa, zakład przyrodoleczniczy, szpital i sanatorium w urządzonych podziemnych wyrobiskach górniczych.
Świadczenia zdrowotne z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego są udzielane i finansowane na zasadach określonych w ustawie z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz mieszczą się w koszyku świadczeń gwarantowanych, które finansowane są w całości lub współfinansowane są ze środków publicznych.
W latach 2004–2013 wydatki na świadczenia opieki zdrowotnej z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia rosły średnio rocznie o 8,1%. Największe koszty ponoszone były w związku z leczeniem szpitalnym (około 50 % całego budżetu), natomiast nakłady na lecznictwo uzdrowiskowe wahały się od 0,96 do prawie 1,20% łącznych wydatków NFZ na świadczenia opieki zdrowotnej (rys. 6.1). Jak widać na rys. 6.2 w latach 2004–2010 dostęp do środków finansowych dla lecznictwa uzdrowiskowego z NFZ był nierównomierny a dynamika wielkości wydatków przeznaczonych na lecznictwo uzdrowiskowe charakteryzuje się dużą zmiennością w danym okresie. Dopiero od 2011 r. można zaobserwować stabilizację tendencji i średnioroczny wzrost na poziomie 5%.
Rysunek 6.1. Wydatki na świadczenia opieki zdrowotnej oraz udział wydatków na lecznictwo uzdrowiskowe finansowanych z budżetu NFZ w latach 2004–2013
* dane dla roku 2013 na podstawie planu realizacji wydatków NFZ na rok 2013.
Źródło: Opracowanie własne na podstawie sprawozdań finansowych NFZ za lata 2004–2012.