- W empik go
Rys historyczny ludu cygańskiego - ebook
Rys historyczny ludu cygańskiego - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 289 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Od niemałego iuź czasu czyniącemu badania w przedmiocie historyi kraiowey, nawiiały mi się postrzeżenia o Cyganach: robiłem uwagi nad mową, układałem słownik ich ięzyka; ostrzeżony przez Barona Borcha i Pallasa o ich pochodzeniu indyyskiem, stosowałem do tego " badania moie. Nakoniec, kiedy ogłoszoną została: O Cyganach wiadomość historyczna czytana na posiedzeniu publicznem, Cesarskiego Uniwersytetu Wileńskiego, d. 30 czerwca 1824 r., przez Ignacego Daniłowicza P. P. Z. 8vo, Wilno u A. Marcinowskiego , poznałem zrzódła do uzupełnienia tey pracy, dotąd mi niewiadome. Przedsięwziąłem więc z tego, co Czacki w obrysie zostawił, Pan Daniłowicz wyłuszczył obszerniey, połączywszy z moiemi badaniami, utworzyć Rys historyczny ludu Cygańskiego, iedynie w tym celu, abym uzupełnił pracę pierwszego, a sprostował zbyt niekorzystne dla Cyganów mniemanie drugiego, z samych autorów niemieckich poczerpnione, tudzież, abym naprowadził na prawdziwą drogę przedsięwzięcia prawodawcze, tyczące się tego ludu.
Wiekopomney pamięci autor, Tadeusz Czacki, poświęcił mistrzowskie swe pióro wspomnieniu o Cyganach; przebiegł pokrótce ich… historyą; wytknął z żałością barbarzyńskie obeyście się z nimi w zachodniey Europie; wyłożył prawa polskie i, pełen uczuć ludzkości, zmierzał do podania myśli o poprawie cywilizacyi tego ludu; lecz zawiesił swe zdania, tak, iak wykład o iego pochodzeniu. Cała rozprawa iego, w sposobie zagadnienia oddana, była przygotowaniem do dalszego wyłuszczenia tey rzeczy, czy może zachęceniem do uzupełnienia iego pracy.
Pan Daniłowicz wstąpił w ślady Czackiego, zaiął się obszernieyszem wyłuszczeniem, zasięgnął głębszey wiadomości z prawodawstwa polskiego i rossyyskiego, przytoczył całą obszerność uczonych podań, mniemań, postrzeżeń historycznych i dyplomatycznych Grellmanna; lecz osnowawszy swe pismo na pracy gabinetowey tego uczonego autora, uchybił w tem, że, nie na poznaniu osobistem Cyganów ale na mniemaniach zastarzałey nienawiści niemieckiey, osnował porywcze swe zdanie. Ztąd wyrodziły się zanadto czarne kolory, któremi autor ten lud biedny odmalował, wcale niestosowne zapewne z uczuciem serca iego własnego. Łatwo spisywać rzeczy z dzieł cudzych, to prawda; ale nie łatwo usprawiedliwić się z cudzego zdania.
Rozszerzone światło prawodawstwa we wszystkich kraiach, zmierza dziś do naywyższego dobra ludów, (szczególnie w rozległem państwie rossyjskiem usiłowania codzienne dowodzą tey szczęśliwey dla rodu ludzkiego staranności! Jakże dziś prawodawcy mogą stanowić o ludzie spotwarzonym? iakie prawa, iakie ustawy, iakie ulepszenia nastąpić mogą dla ludu wcale niepoznanego, wcale w przeciwnem świetle wystawionego? Ci, którzy są ul steru rządu, nie wiele maią czasu obeznawać się z prostym ludem i w nicości zostaiącym: obowiązkiem przeto bydź sądzę każdego obywatela, ludzkość i dobro Oyczyzny kochaiącego, żeby, ile się poznaiomić może z rzeczami dopomagaiącemi prawodawcom, starał się im wiadomości udzielić. Znaiomość moia Cyganów, zasilona pracą znakomitych pisarzy, mogąca pod ieden rzut oka wystawić rys historyi tego ludu, mimo szczupłych talentów i braku niektórych pism pomocniczych, ośmiela mię do wydania na iaw tego pisemka; które tym ochotnicy usłudze publiczney poświęcam, im mniey mam powodów, do osobistey korzyści, prócz tey, że prawdy się nayściśley trzymaiąc i prawdorzeczności, oddać pragnę sprawiedliwość ludowi upośledzonemu; a może za tym powodem ludzkości miłośnicy, którym niebo losy ludów powierza, natrafią szczęśliwie na śrzodki naypomyślnieyszego ulepszenia Cyganów, których udarowania przyrodzone nie mało obiecuią.
Daleki iestem od pisania apologii Cyganów, owszem przyznaię ich za mniey korzystne nieiako członki społeczeństwa; ale zgłębienie rzeczy historycznych, tyczących się tego ludu, przekonywa takoż, że bardziey okoliczności, pod któremi zostawał i zostaie, winne są iego zepsuciu, a niżeliby z natury, iak mniemam, miał bydź wyrzutkiem rodzaiu ludzkiego. W starożytnych wiekach wyszedł z Indyi wschodniey, iakimś trafem politycznym wyparty, przeszedł Nubiią, Egipt, Syryą, Azyą mnieyszą, dostał się przez morza do Europy wschodniey, i aż do początku wieku piętnastego, mało znany naszemu światu, nie był dotąd z nieprawości głośny. W piętnastym dopiero wieku, kiedy rozboie pustoszące zachód Europy, ze skutku walki wiekuistey Papieżów z Monarchami, a naybardziey z Cesarzami, ucichły, to iest: kiedy stolica papiezka przez rozdwoioną władzę kilku Papieżów upadła na siłach, Cesarzem Zygmunt Król Czeski i Węgierski został obranym, monarcha wielkich przedsięwzięć i miłośnik ludzkości; Cyganów liczne hordy wyruszyły na zachód, za – sileni protekcyą tego wielkiego monarchy, iak świadczy dyploma pod rokiem 1423 im wydane, ( które na końcu tego pisma z innemi w Dodatku wypiszemy), z bystrością wiatru zabrnęli w nayodlegleysze zachodnie i północne kraie. Wiadomo uczonym czytelnikom naszym, iaki duch ożywiał Europę, iaka oświata istnęła. Cygani starali się korzystać z ducha czasu; lecz ledwie lat kilkadziesiąt upłynęło, aż zaczęły się srogie prześladowania tego ludu. W tym razie czegoż nie mieli się spodziewać w tey części świata, gdzie z zimną krwią nieszpory sycyliyskie sprawiano, gdzie w dzień ś. Bartłomieia swych ziomków tysiącami wyrzynano, gdzie za rzecz oboiętną miano wyciąć w pień kilkadziesiąt tysięcy bezbronnych Irlandczyków, za Karola I, albo naostatek, gdzie panowały ustawiczne uzbroienia ziomków przeciw ziomkom, monarchom i kościołowi? A to wszystka z przyczyny rozróżnień religiynych. Cóż więc dziwnego, że barbarzyńskie prawa, zwyczaie i opiniie, na samych okrócieństwach osnowane, obróciły Cyganów w lud nieznośny, przestępny, próżniacki, iakimi oni nigdy nie byli i nie są w kraiach, gdzie lepsze zwyczaie, więcey ludzkości, łagodności, gościnney uprzeymości doznawali, to iest: w kraiach sławiańskich i na całym Wschodzie. Nie chlubiąc się, wyznać powinniśmy prawdę, że wszystkie narody sławiańskiego plemienia, iak zawsze odróżniały się od reszty Europeyczyków, łagodnemi obyczaiami, ustawami godności człowieka nieszpecącemi, niezłamaną wiarą danego słowa, gościnnością i miłością pokoiu; tak równie w materyi o Cyganach wcale odmienne rzeczy nastręczaią od reszty Europy. Cygani w sławiańszczyźnie wcale innymi bydź się zdaią, w porównaniu z niemieckiemi, francuzkiemi, angielskiemi Cyganami. Takto dalece iest prawdą, że wszystko, co człowieka otacza, formuie się na wzór i podobieństwo iego własne.
Mógłbym rozszerzyć to pismo za przykładem Grellmanna; alebym nie mógł, ani nic więcey ku pożytkowi, ani ku zabawie czytelników moich napisać. A że za temi przedziałami czczość i nuda panować zwykły, przeto na tym krótkim rysie historycznym przestaię. Omiiam nawet cytacye autorów posiłkowych do tego pisma, które uczonym są znaiome u Grellmanna, Daniłowicza, i t… d., a które oni dla dowodów swoiey prawdorzeczności przytaczać byli zmuszeni, z rozerwaniem do zbytku czytelnika uwagi.ROZDZIAŁ I.
NAZWANIE CYGANÓW.
Pierwsza uwaga nad historyą Cyganów, nastręcza nam szczególnieysze postrzeżenie: ten lud tak długo wszędzie widziany, po wszystkich stronach świata prawie rozsypany, naymniey przecie był znany. Dowodem to iest, że nie miał nigdy swoiey piśmienności, zostawał zawsze w ciemnocie, nie umiał przeto dać należytego o sobie wyobrażenia. Uczeni tez tamtych wieków, trzymaiąc się gminnych mniemań i dorywczych domysłów, bardziey z uprzedzenia nienawistnego, niżeli z rady rozumu i ścisłych badań wzięte opisy szerzyli nierozważnie; zawsze obwiniali niesłusznie samych Cyganów o taienie prawdziwego nazwiska i pochodzenia.
Poznaymy dopiero błędne mniemania poprzedników naszych, roztrząsnąwszy ich podania w materyi powziętych wiadomości od Cyganów samych o ich nazwaniu, żebyśmy mogli utworzyć sobie sposób krytycznego rozbioru dzieiopisów piszących o tym przedmiocie.
Nazbyt rozwlekłą i nudną byłoby powieścią, wyliczanie nazwisk rozlicznych w rozmaitych kraiach Cyganom nadawanych, wziętych nayczęściey z gminnych uroień; tu tylko wyłożymy te, które, albo wyraźną cechę bez krytyczney porywczości noszą, albo naprowadzaiąc wprost do poznania prawdy, w tak bezuważnem zaniechaniu były, że na drogę prawdziwego odkrycia trafić nie można było.
Duńczycy nazwali Tatarami, słysząc, że Tatarowie koczownicze życie prowadzą, których nigdy przecie nie mieli zdarzenia oglądać u siebie, błąd z niewiadomości, zasługuie na pobłażenie. Gorzey ieszcze Francuzi dawnieysi postąpili, naród zdawna lekkością wrażeń słynny, nazywaiąc Cyganów Czechami, Bohemiens, iak gdyby Czesi tak byli odległymi od Francyi, że ich rozróżnić niebyło sposobu, od nowych iakichś przybylców. Usprawiedliwienie, że z Czech Cygani zawitać mogli w zareńskie kraie, wcale nie służy: ponieważ to było w tym wieku, kiedy Francya pod Karolem V, mądrym nazwanym, była w rzędzie nayoświeceńszych kraiów europeyskich. Przyznaymy się przeto do prawdy, żeśmy, nie roztrząsaiąc gruntownie rzeczy, nie znaiąc, iednem słowem, krytyki, szli dawnemi wiekami za biednem lada czyiem uroieniem. Tak właśnie, iak Niderlandczykowie, Heydens, to iest: poganami nazwali Cyganów, kto wie z iakiey przyczyny; ale zapewne nie z tey, którą autorowie naznaczaią, że z pogańskiego Egiptu przybyli, ponieważ Egipt, przed więcey iak dziesięciu wiekami, do czasu pokazania się Cyganów w Niderlandach, przestał bydź pogańskim. Bedzie więc źrzódło tego nazwania w narodowey nienawiści do przybylców, przez połaianie nadane, lak właśnie, iak u Arabów, nazywających Cyganów Charami, czyli: potworami, szpetnemi twarzami; takie bowiem znaczenie ma ten wyraz na wschodzie, zkąd i do rossyjskiego ięzyka został przyiętym, w mowie pospolitey nie co innego znaczy nad twarz obrzydliwą. Takiemi twarzami Arabowie, sami nie bielsi, czarnomazych Cyganów nazywać zwykli. Dzieiopis nasz Naruszewicz, od Jazygów czyli Jazygibanów Metanastów ten lud wyprowadza, za przewodnictwem dawnieyszych naszych kronikarzy, nie trafił iednak na wywód nazwania samego, porównywając Jazyga do ia Cygan, iakoby do własnego nazwania przyznawaiącego się Cygana. Go do Jazygibanów Metanastów, ci nietylko z podobieństwa miana, lecz nawet z dowodów piśmiennych, są w Europie przodkami istotnymi Cyganów: nim o tem obszerniey przyydzie mówić, kończmy dopiero rzecz przedsięwziętą. Naypowszechniey przyięte, ze wschodnich kraiów Europy pochodzące, nazwanie iest C ygan; Czacki z wielu innymi autorami, opieraiąc na podaniu Turmeiera i Awentyna, chce mieć, że ponieważ ten lud był kiedyś pod wodzem nazwanym Zyndelonem, Zynkielonem, albo Czyngielonem, od iego więc imienia narzeczonym został. Przeczyć nie można, żeby wódz cygański tego imienia nie był, bo są zatem pomniki dowodne, od wielu spominane; lecz zachodzi pytanie: czyliby to nazwanie dawnieyszem od Czyngielona, żyiącego około początku wieku XV, nie było? zwłaszcza, kiedy w mowie tureckiey i nowogreckiey, dawność tego wyrazu, iest nie równie wyższey daty nad wiek XIV nawet, iak to pisma tych kraiów prywatne i publiczne poświadczaią, a twierdza tracka Zygira czyli Czyngira do śrzednich wiekow epoki należy. Bardzo upowszechnione to nazwanie, zasługuie, żebyśmy ie bez badań dalszych nie ominęli. U Greków teraźnieyszych, Athiugani, iak inni wymawiaią Acingani; u Turków Cynghenes; w śrzedniey łacinie Cyngari, u Niemców Zigaener, od Zigan; u Polaków Cygani; ieszcze Włosi i niektóre kraie przylegleysze wschodowi, takie lub wcale podobne nazwanie w mowie swey dochowuią. Według wszelkiego podobieństwa do prawdy, nadanie tego miana poszło nasamprzód we zwyczay na wschodzie Europy, w śrzednich wiekach Cesarstwa wschodniego. Wyraz ten pochodzi z mowy samychże Cyganów; w ich słowniku postrzegamy: ćwiczyć, chłostać, czyngiren. Zapewne Europeyczykowie, przez szyderstwo iakieś, to nazwanie nadali; może postrzegłszy dziwaczny sposób chłostania u nich przestępców, dziś u litewskich Cyganów czupnenca marena zwany, o którym będziemy mówili niżey; przyszło im przedraźniaiące ( burlesque), namianowanie wymyśleć. Uważać bowiem potrzeba, że ten lud, maiący zawsze coś komicznego w charakterze swoim, wydaiąc się na pier – wsze spóyrzenie dziwacznym i osobliwszym, w wielu przedmiotach zasłużył na traktowanie o sobie w rzeczonym dopiero tonie; dotąd u nas w Litwie, król cygański, zaloty cygańskie, stróy cygański, słowo cygańskie; do rzędu biurlesków czyli przedraźnień należą.
Mimo to iednak pozostaie niepewność: czyliby Cygani tego nazwania z sobą z Indyy nie przynieśli. Ponieważ iest ślad, że w Malabarze, czy w ogóle na półwyspie indyyskim, znaydować się ma prowincya Czygania lub Cygania, którey dotąd na kartach nie natrafiamy, ani bydź możemy pewni, że żaden kęsek tameczney ziemi tak się nie nazywa, dla braku mieyscowych badań. Półkownik austryacki P. Szekely von Doba, wr. 1765 d. 6 listop., przypadkowie w Leydzie poznawszy trzech od dawna uczących się Malabarczykó w, z prowincyi, iak sami powiadali, Cygania, rodem, zdziwił się, że powiedziane przez nich wyrazy indyyskie, w liczbie około sta, Cygan europeyski bez żadney trudności poiął i wytłumaczył po europeysku. To odkrycie, zkądinąd sprawdzone należycie, ogłosił wzmieniony półkownik, po łacinie, w piśmie peryodycznem wiedeńskiem, pod tytułem: Wiener Anzeigen i t… d. 6ter Jahrgang
stronica 87 – 88. Prawdorzeczność autora tym bardziey zasługuie na uwagę, że nazwanie, o którem mówimy, nie iest europeyskie, ani się ze wschodnich innych ięzyków nie daie wyprowadzić. Sami też Cygani nie wstydzą się tego nazwania, chociaż go w mowie swoiey nie przyymuią.
Nazywaią siebie w ięzyku swoim Rom, w liczbie poiedyńczey; Roniengieros, w liczbie mnogiey, po cygańsku Romanes. Wyraz ten przypomina miano starożytnego boga Indyan Roma, od którego wschodni lndyanie początek swóy wyprowadzając, zapewnie nazwanie Ram, czyli w innem wymówieniu Rom, przybierać zwykli. Uczony naturalista Pallas, wpatrując się w charaktery fizyognomiczne Cyganów, wpadł na myśl o prawdziwem ich pochodzeniu; iego dalsze postrzeźeniai porównanie z dyalektem indyyskim prowincyi Multan, utwierdziło tę prawdę, co angielski literat Marsden w osobney rozprawie udowodnił dostatecznie.
Widać z tego, że starożytne nazwanie Cyganów, iako Indyan, było zawsze Rom, tego im Europeyczykowie odmówili u siebie, znać przez uszanowanie podobnego imienia Rzymian, które zbyt wysoce poważane było, aby ie ludowi w nędzy i upośledzeniu zostaiącemu przypisać miano. Przyięto więc drugie nazwanie przyniesione takoż przez samych Cyganów, czy to W ich mowie z wyrazem Czingirem, czy też od prowincyi iakoweyś indyyskiey Cyganii, pochodzące.ROZDZIAŁ II.
POCHODZENIE.
Powziąwszy z nazwań samych ślad niezawodny o pochodzeniu Cyganów, przypatrzmy się bliższym dowodom tey prawdy. Zaledwie Szekely uczynił swoie postrzeżenie, wkrótce, to iest roku 1775, Büttner podobny dowód ogłosił, nie długo bawiąc, w roku 1782, Rüdiger, takoż uczony niemiecki badacz filologii, poparł to zdanie gruntownemi wywodami. Chociaż ci oba nie wymieniaią, od kogo na drogę są naprowadzeni; przecież wątpliwości nie ulega, że wiedeńskie pismo peryodyczne czytali, tak równie iak Pallas w roku 1782, i Marsden w roku 1785, piszący, iednakże ich dowody, każdego coraz nówsze, prawdziwe światło na pochodzenie Cyganów rzuciły. Od tego iuz czasu poprzestano, powtarzać omackowe domysły Awantyna, Turmeiera i wielu innych, zaczęto porównywać mowę cygańską z indyyską, fizyognomiczne, obyczaiowe, zwyczaiowe, charakteryczne czynić porównania; a to wszystko naydotykalniey przekonało o indyyskiem pochodzeniu Cyganów.
Grellmann w uformowanym porównawczym słówniku, niemiecko-indyysko-cygańskim, pokazał podobieństwo mowy, upewniaiąc, że we trzydziestu wyrazach cygańskich, trzynaście indyyskich naliczyć można; my z naszych postrzeżeń nad słownikiem litewskich Cyganów, możemy uręczać, że w nim prawie połowa wyrazów iest prosto indyyska, albo pochodzenie od indyyskich maiąca, a druga polowa z obcych ięzyków przybrana. Tu ieszcze, naprowadzeni na drogę przez Grellmanna, dodamy, że Indyanie maią mnóztwo dyalektów, mnóztwo sposobów wysłowiania tych samych wyrazów, że podobieństwo cygańskiego dyalektu po całych Indyach, tak stałego lądu, iako też i wyspach indyyskiego morza, znayduie się rozrzucone. Go zaś naywyrazniey wiąże tę mowę z indyyską, to iednostayność rodzaiowania, przypadkowania, czasowania i inne grammatyczne własności, które wyiaśnił P. Puchmeier w graramatyce ięzyka cygańskiego, 1812 w Pradze wydaney, pod tytułem: Romani Czyb , mogącey się porównać z grammatykami dyalektów indyyskich.
Niemniey też porównanie samych Indyan z Cyganami, utwierdza przytoczone wyżey dowody. P. Daniłowicz gruntuiącsię na dziełach o Indyanach piszących, tak się w tey mierze tłumaczy: "Wśpieraią wyczerpnione z ięzyka dowody, niezatarte dotąd w powierzchowney postawie, brunalney barwie twarzy i nałogach dochowane do Indyan podobieństwa: postawa u nich dobrze ukształcona, mało dzieci garbatych i ułomnych, włosy czarne; długo obnażone biegaią, kobiety prostego rodu brudno odziane; skłonność do mieszkania w namiotach nadzwyczayna; boiaźliwe tchorzowstwo, upędzanie się za czerwoną odzieżą, troskliwe skrywanie własnego ięzyka; tez same przenośne kowalskie i dalsze rzemieślnicze narzędzia, pląsy Cyganek ze wszystkiemi nieprzystoynemi wykonywane iestami, za błahą nadgrodę, przy muzyce przez oyca odbywaney, sa całkowicie indyyskie. Pełen iest Wschód wróżbiarskich przepowiedzeń, wszakże Chiromancya wróżąca, o ubóstwie lub bogactwie, szczęścia i nieszczęściu, wielkiey lub małey potomstwa liczbie, w samych Indyach zasiadła. Wstręt Cygana od związków małżeńskich z innego narodu osobami i podległość niewolnicza żony, całkiem indyyskie przypomina kasty. Nakoniec, wiele do Włoch przybywających, mienie się Indyanami nie omieszkało. " Muratori script… rerum italica T. XIX, pag. 890, przywodzi Chronicon Forliniense, w tych wyrazach: aliqui dicebant, quod erant de India. Przybywaiący więc do Forli miasta włoskiego w roku 1422, sami się za Indyan ogłaszali. Zachodzi dopiero pytanie, z iakieyby kasty pochodzili? Grellmann… a za nim P. Daniłowicz, zawzięcie nienawidzący tego ludu, przyłączaią go do kasty nayhaniebnieyszey, nayniższey, nieczystey, złodzieyskiey, do usług podłych i niewolnictwa przeznaczoney. Sudra zwaney; którey nie godzi się ani xiąg świętych Weda czytać, ani ofiar w sposobie przyzwoitym czynić, iednożeństwo i niewiązanie się związkiem krwi z innemi kastami przymuszoney dochowywać. Z teyto kasty, przez przypadkowe spłodzenie z osobami kast wyższych, nastałe potomstwo, tworzy kastę nową, zwaną Pa-
riats, która z odrzutków społeczeństwa indyyskiego iest ieszcze odrzutkiem, łotrowstwu, oszukaństwu, piiaństwu, cielesney rozpuście, oraz wszystkim oburzaiacym nałogom lud oddany: oryginał zupełny Cyganów, według cytowanych autorów. To zbyt za wiele, żebyśmy natem zdaniu przestać mieli, po trzebaby coś więcey przytoczyć, nad te hańbiące ród ludzki obrazy. Jakżeby tłuszcze tak podłych i nikczemnych ludzi, mogły sobie zaradzić w tak długiey wędrowce? Powziąć i dokonać tak śmiałe przedsięwzięcia? Jakżeby lud w ostatniem upośledzeniu zrodzony, przebywszy tak liczne kraie, nie dał się gdzie po drodze uiarzmić, gdyż na potrzebie rąk nigdzie narodom nie zbywa. Odłóżmy na stronę te uprzedzenia nienawistne, a przyznaymy się raczey, że w tey materyi nieświadomymi ieszcze iesteśmy. Nawet wątpić należy, aby badania mieyscowe, światło iakie nam z Indyy przyniosły, gdyż to wszystko, coby naybliżey o pochodzeniu z kasty iakiey naszych Cyganów dowodzić mogło, takiest poplątane i rozproszone po całem rozgałęzieniu się Indyan, że raczey przodków cygańskich szukać należy w iakieyś dawno zaginioney i rozpierzchłey osobney kaście. Nie ma – my bowiem ieszcze znaiomey historyi indyyskiey szczegółowey ze starożytnych wieków, abyśmy rewolucyą, ktora rozsypała kastę cygańską, mogli z pewnością naznaczyć. Oni sami dziś maią między sobą dwie iakoby osobne kasty: iedni sa z rodu szlachetnego, nazywaią się Morę (1), z którego wodzowie, hrabiowie, woiewodowie, królowie cygańscy obieranymi bywali: drudzy sa podleyszego niby urodzenia, niższego stanu. Różnicę tę stanów nie łatwo kto rozpozna, ponieważ każdy się przed obcym człowiekiem za More udaie; ale sami pomiędzy sobą dość postrzegaią ściśle.
Nie można zgodzić się na to, co niektórzy powiadaią, iakoby przyczyną wywędrowania Cyganów z półwyspu indyyskiego, były podboie do rnahometanizmu nawracaiaceco gwałłownym sposobem Timur-Beka, od roku 1408 do 1409 Indye pustoszącego: iakoby w owym czasie kasta Luddeos zwana nieugięcie przy starey swey wierze trzymaiącą się, częścią wycięta została, częścią w rozsypkę poszła; i ztąd bydź ma początek Cyganów. Jakkol- – (1) Ten wyraz iest oryentalny, gdzie go używaią do odznaczenia swoich wielebności: u Żydów iest More i Moremoreyna.
wiek pozorne to mniemanie, przecie upadać musi; ponieważ niezaprzeczoną iest rzeczą, że blizko o tey samey porze, od całey zachodniey Europy zostali poznani, a daleko dawniey przebywali iuż we wschodniey; iak w dalszym ciągu tego pisma obaczymy.
Tak krótkim wywodem rzeczy, ułatwiamy dopiero zawód niezmiernych badań, postrzeżeń próżnych, domysłów dowolnych, przez czas niemały od wielu literatów poczynionych; wiek oświeceńszy, oswoiony więcey z ięzykami wschodniemi, ułatwia dziś pracę, która była przed nami nazbyt mozolną. Zapewne postrzeżenia dalsze, ieszcze więcey prawd historycznych odkryią. Któżby pomyślał dawniey, żeby ięzyk cygański, który iedni za zepsutą niemczyznę, drudzy za wymyślony z poprzekręcanych rozmaitych wyrazów mów europeyskich, dla łatwieyszego ukrycia kradzieży i zmowy na nię, wyobrażać usiłowali, żeby mówię ten ięzyk dał naybliższą wiadomość o pochodzeniu Cyganów? Prawda, że on iest dosyć ubogi w oryginalne indyyskie wyrazy, co samo dowodzi długich zmian kolei, iakie tym ludem przez mnogie wieki miotały, po wyyściu z Indostanu. Przybrali oni wprawdzie z mów obcych, gdzie tylko gościli, potrzebne wyrazy, nakłaniaiąc ie do zakończenia swoiego, lub przerabiając do niepoznania niekiedy; lecz to bynaymniey toku mowy, ani iey oryginalności nie szkodziło, mimo przyczynienia się do zapomnienia iey wokabuł niektórych. Do szczególności policzyć należy, to dochowanie ięzyka, przy wielu innych narodowościach, to żadnym wpływem czasu, okoliczności, przygód, przy ostatniey nędzy i ubózstwie… niepokonane wytrwanie przy swoich narodowych odznaczeniach się. Już to samo każe odnosić Cyganów do Indyan, ludu pierwotnego, który przyrodzenie w naypięknieyszey, nayżyżnieyszey i naywygodnieyszey części świata umieściło. Blizko Tybetu, u samey kolebki rodzaiu ludzkiego, podobał sobie siedlisko ród szczególny ludzi, od którego zapewne wyszły nauki, kunszta, wyobrażenie moralne, i zarody mnogich ludów istnieiących i nieistniejących iuź na ziemi. Gdy tymczasem nadało przyrodzenie szczególny przywiley temu ludowi, aby w oyczyźnie swoiey i tam, gdziekolwiek przeniósł się w massie, dochowywał swoię oryginalną narodowość. Co tem bardziey zadziwia, że mnóztwo ludów, niegdyś potęźnieyszych, oświeceń – szych, maiących piśmienność udoskonaloną, kunszta, sztuki, religią w świetlicy postaci, tak się odmieniło, że o ich zupełnem zniknieniu z powierzchni ziemskiey wnosićby należało, porównywaiąc ich dzisieyszych potomków do starożytnych przodków. Opatrzność obok narodów kolebki, umieścić raczyła szkołę wiecznego ich trwania.ROZDZIAŁ III.
WĘDRÓWKI.
Ukryta przyczyna w pomroku wieków wywędrowania Cyganów z półwyspu indyyskiego, nie przeszkadza iednak śledzeniu dróg ich dalszey wędrówki. Z poniższych wywodów przekonywamy się poniekąd, że w początku pierwszych wieków Ery chrześciańskiey, to opuszczenie Indostanu nastąpić musiało, naypoźniey. Nie mamy nic pewnieyszego w całey dawnieyszey historyi o Cyganach, nad ich przedawniały pobytów Afryce: a ztąd wiedzieć możemy o początkowey ich drodze. Wywędrowawszy z Indostanu, przyszli niechybnie nasamprzód nad zachodni brzeg morza czerwonego, które, czy to okrążaiąc ku północy, czy tez przebywając na statkach, trafili do Nubii. Pobytu ich w tyra kraiu, mamy dowody w mowie postrzeżone, pod koniec wieku XVI, przez Wulkaniusza, potem mniemania niektórych uczonych dawnieyszych i nowsze domysły Barona Borcha (Voyage en Espagne, Paris 1 803, par M. d. L.), można porównać słownik cygański z katalogiem Józefa Skaligera, co do wyrazów nubiyskich, gdzie więcey nad trzy przez Wulkaniusza wytknięte znaydziemy, to, mówię, wszystko o nubiyskiem przebywaniu Cyganów, przez lat niemało, przekonywa dostatecznie.
Co się tyczę pobytu w Egipcie, od naydawnieyszych czasów słychać tam o bezbronnych nomadach ludu obcego. Ptolomeusz geograf egipski, rodem z Kanopy, piszący około roku 130 po Chrystusie, o koczownych Metanastach, wyraźnie iakby Cyganów opisuie, którzy są uważani za przodków cygańskiego ludu. Długosz. Stryykowski, Naruszewicz, nasi; Niebuhr, Payssonel, zagraniczni pisarze, i wielu innych Iego są zdania; sam Czacki nie uymnie mc temu mniemaniu. Dzisiay będący w Egipcie Cygani, są nazwanymi od Kopiów Ghasie, lud snuiący się; bez przytułku będący, co wy – raźnie ma odpowiadać starożytnemu nazwaniu Mefanastes. U nas w ięzyku Cygańskim wyraz Ghassi, znaczy żonę, towarzyszkę. Mnóztwo iest świadectw, że sami Cygani przybywaiąc pierwszy raz do rozmaitych kraiów zachodniey Europy, mienili się bydź z Egiptu; dla tego w Węgrzech nazywano ich ludem Faraona, a w Anglii i dziś Egipcyanami nazywaią. Kronikarz Bawarski Andreas Presbyter Ratisbonensis, wyraźnie mówi na stronicy 122: "Tegoż roku (1435) przybył do naszego kraiu nieiakiś lud Cyganów (cinganorum), którzy się opowiadali bydź z Egiptu. " Münster, Kranz, Thomasius, Salomon, Twiss. zaiedno to samopowtarzaią; wszelako niemogąc na to zgodzić się, żeby rodowitymi Egipcyanami byli, albo kłamstwo, albo grubą niewiadomość w tem podaniu widzą. Dopiero możemy zaspokoieni bydź w tey mierze, przypuściwszy, że w czasie koczowniczey wędrówki z Indostanu dostali się przez Nubią do Egiptu, i tam niemało lat gościli. Stryykowski na stronicy 14, wywodząc rozradzanie się rozmaitych ludów, według własnych postrzeżeni, naznacza krainę Cyreneyską w Egipcie, za dawny pobyt Cyganów. Nasi litewscy nawet Cyganie w śpię – trach i powieściach swoich przypominała przybycie przodków z za morza greckiego, ich śpiewy: znaią Jaszczurki wodne, tak wielkie: iak woły które porywały cygańskie dziewice, kąpiące się w wodzie ogromney rzeki, iak strzała z łuku prosto od południa na północ płynącey: to iest wyraźne spomnienie Krokodylów i Nilu żywiącego w sobie te potwory (1). Gryzelini przytoczony u P. Daniłowicza stron. 70–71, przypis, pomimo naganienia polskiego autora, znał Cyganów doskonale charakter i skłonności, iak równie… mieszkańców Egiptu; dla tego uderzaiące podobieństwo postrzegłszy iednych do drugich, nie bezzasadnie mniemał, biorąc ich za Egiptu mieszkańców, lecz nie za – (1) Jeden z takowych śpiewów w tłumaczeniu wierszem przez Pannę M. W. mnie udzielony, przytaczam.
"Nie idź dziewico, do puszczy czarney,
Bo cię przestraszy źwierz srogi,
Nie ufay nocney hulance marney,
Bo mężczyźni dziewic wrogi.
Nie idź się kapać do wielkiey rzeki,
Którey na północ nurt płynie,
Niesie z południa zalewne ścieki,
Po żyżney dolney krainie.
W puszczy źwierz, w nocy wróg drażni,
W rzece żarłoczna gadzina.
W związku z miłością wierney przyiaźni,
Rozkosz n apotka dziewczyna. "
samych przecie narodowców, bo były sprzeczności wyraźne, tylko za Troglodytów. Prawda, ze się nieco pomylił, bo nie wiedział o indyyskiem ich pochodzeniu; ale dowiódł wyraźnie, że Cygani przeięli wiele zwyczaiów nadnilowey krainy, nawet wyrazy są tameczne w ich mowie, iak to z porównania słowników osądzić można. A tem samem rzecz iest niewątpliwa, że Egipt był przez długi przeciąg czasu przytułkiem Cyganów.
Czyto wrodzona niestałość tego ludu w przebywaniu na iednem mieyscu, czy leż okoliczności iakie polityczne, pobudziły do dalszey wędrówki, albo iedno i drugie razem; dość, że z Egiptu, rozsypali się na wschód i zachód. W Afryce nadbrzeżney, to iest nad morzem śródziemnem, zabrnęli aż do ostatecznych krain ku zachodowi, ponieważ byli dawniey i są dopiero widywani we wszystkich kraiach Barbaresków. Ci zaś, którzy do Europy dostali się, przeyść musieli przez Syryą; ślad tego wyraźny mamy w domysłach autorów dawnych, którzy i z ięzyka i z powieści samych Cyganów upatrzywszy coś syryyskiego, za Filistynów poczytywali. Pisarze polscy dawnieysi, zwłaszcza Przyłuski w statucie swoim na stronicy
351, gdy posiada: "mul to magis in Philistinos, Cyganos apud nos vocitatos , nie innego zdaie się bydź rozumienia. Jakoż dotąd w Syryi, Arabii i Ażyi-mnieyszey, są Cygani. Z Syryi też droga przez Azyą-mnieyszą ku Bosforowi przypada. Wulkaniusz wiedział o tempo części, a kiedy omylić się mógł co do czasu wędrówki, licząc lat około 120, przed końcem wieku XV, przecie miał zgodne ze stanem rzeczy podanie, co do kraiów, gdy mówi: str. 101. Egipcyanie z siedzib swoich przez iakiegoś Sułtana wyparci, Palestynę, Syryą, Azyą-mnieyszą, sposobem żebraków przebywali, przeprawiwszy się przez Helespont, Tracyą i przyległe krainy niesłychanem mnóztwem swoiem zaleli. " Pisał ten autor o Gotach, nawiasem tylko wspomniał o Cyganach, o których wędrówce znać poczerpnąwszy z pamiętników lub dawnych iakich kronik, bez krytyki datę przeprawy przez Helespont, iakośmy rzekli, wcale mylnie położył, przypadałaby bowiem na rok prawie 1477 epoka, w którey historya o Cyganach wcale co innego powiada; należy więc nierównie wyżey to zdarzenie posunąć.
Dzieie wschodniego Cesarstwa, nie czynią nam wprawdzie żadnego objaśnienia w tey mierze, ale od czasu Krucyat, Europa obeznała się ze Wschodem: dzieiopisowie też począwszy od znakomitej Cesarzówny Anny Komneny, w opisy szczegółowe wchodzić bardziey zdaią się; Wenecyanie, Genueńczycy, ludzie światli i piśmienność lubiący, nieprzesłannymi świadkami byli rzeczy na Wschodzie toczących się, z przyczyny handlu na morzach wschodnich. Jakżeby nie wiedzieli, iakżeby w rocznikach swoich nie pomieścili, o tym niezmiernym natłoku ludu obcego do Europy? To samo każe sądzić, że przed krucyatami dziać się musiały te rzeczy; i zapewne dawno przed tą opoką, niechybnie wtenczas, kiedy wschodnia Europa, po upadku Grecyi starożytney, na bezrząd wystawionym kraiem bydź poczęła, nim się stolica Cezarów nad Bosfor przeniosła. Spomnienie samo o Metanastach, znawcę dzieiów starożytnych na tę myśl naprowadzać może. Lud koczowniczy, bezbronny, sposobem żebraków snuiący się, mało robił odgłosu o sobie w krainie zaniedbania. Znakomitsi historycy samych woien opisami zaięci, nic nie spomnieli, reszta ich zaginęła, przeto i ślad zatracić się mógł bardzo łatwo. Nie można tez wie – rzyć, żeby nawałem przeprawiali się przodkowie cygańscy przez Helespont: bo wiemy… iaka w dawnych wiekach przeszkoda była do podobney przeprawy przez naywęższe morza. Xerxes mosty budować musiał, kiedy szły woyska iego na Grecyą: rycerstwo krucyat idąc do Azyi, ogromnych trudności doznawało, mimo pomocy Cesarzów konstantynopolskich. Nie tak więc tłumami, ani o jednym czasie Cygani przebrać się zdołali do Europy: mogły kupy jedne od drugich, przedziałem półwieku, poźniey przebywać.
Temi uwagami zajęci, nie będziemy uporczywie z P. Daniłowtczem utrzymywać, że nie wprzód, aż w roku 1417, pierwszy raz Europa Cyganów uyrzała; a tem bardziey, żebyśmy, za powodem Grellmanna, zacierać mieli ślady pism, to założenie wywracających, dla tego tylko, że Muratori przytoczył z kronik włoskich w tomie XVIII pod rokiem 1422 wyrazy: "kiedy oni (Cygani) przybyli do Bolonii, już wałęsali się byli pięć lat po świecie. " Jakże można przypuścić, aby horda koczuiąca przez lat pięć z Indostanu do Bolonii pośpieszyła? Będzie to raczey przeciąg czasu od wyruszenia z pustyń starożytney Tracyi, albo Pannonii. Kto zna sposób podróżowania nomad nieosiadłych z dobytkiem i całemi rodzinami, łatwiey osądzi, że pięć lat przebawić mogli w krótkiey podróży; niżeliby mógł dać wiarę, aby w tym czasie przebyli morza, część Afryki i Azyi, gdzie tak rozliczne przeszkody natrafiać się zwykły. Może naostatek od wyruszenia z Egiptu, ta horda przychodząca do Włoch, pięć lat liczyła czasu: ale to nie stanowi rzeczy co do ogółu ludu tego.
Koczownicy nasi nie wpływając, zwyczaiem swoim do rzeczy politycznych świata, tułali się swobodni w pustyniach trackich i dalszych kraiach wschodniey Europy, przez Hunów, Gotów i innych naiezdników opustoszonych. Bellonius, Observationes Lib. II, c. 40, namienia, że za czasów śrzedniego cesarstwa wschodniego, w Bulgaryi i Wołoszczyznie znaydował się lud obcy, różny od kraiówców, nazywany Zigynes. dosłowne prawie nazwanie, wyraźnie przypomina Cyganów, zwłaszcza, że na stronę przeciwną temu mniemaniu nic powiedzieć nie można. Przytacza ieszcze P. Daniłowicz, Franciszka Ferdynanda de Cordova, Didescal multipl. p. 412, gdzie iest mniemanie, że Cygani są ludem iakimś irackim, pochodzącym od mieszkańców miasta trackiego, zwanego Zigire: musiał ten autor mieć iakąś o tem wiadomość, nie z samego podobieństwa nazwań poczerpnięta. A choćby i tak bydź miało, zawsze stąd pobytu dawnego Cyganów w tamecznym kraiu ślad wyraźny. Trackie Zigire nie było miastem znakomitem w dzieiach, ani śladu w geograficznych starożytnych opisach nićma o niem. Musiało powstać więc za śrzedniego cesarstwa: w rzeczy samey była to twierdza, około epoki pierwszych krucyat wzniesiona, zapewne dla osłonienia ludu w tamtym okręgu przebywaiącego od ustronnych napadów. Może nawet i przez samych Cyganów wystawiona, gdzie przemieszkiwali ich wodzowie. Zrzódłosłów tego nazwania iest bowiem zupełnie cygański, pochodzi od czyngiren ćwiczyć.
Rozmnożeni Cygani za upływem czasu, posuwali swoie koczowiska w przyległe Tracyi i Pannonii kraie, sięgali zalewy brzeg Dunaiu ku północy, za góry nawet ku zachodowi. Jakoż Długosz Metanastów-Jazygibanów sprowadza do Polski z Węgier, z ponad Lissy, przybywających na posiłek Masławowi Xiążęciu mazowieckiemu, prowadzącemu woynę
z Kazimierzem królem polskim w początku wieku iedenastego.
Takowe podania o znaydowaniu się Cyganów dawno we wschodniey części Polski, utwierdza przytoczony zabytek historyczny u Czackiego, o prawach, tom I, str. 237. w przywileiu Bolesława Wstydliwego, danym klasztorowi Miechowskiemu, znayduiącym się w zbiorze Nakielskiego, pod rokiem 1256, z Nonas Fehruarii, powiedziano między innemi et advenae qui vulgariter Szalassi vocantur a seruitute eacactionls liberantur. Ci przychodniowie Szalassi, nazwani byli w rzeczy samey Cyganami. Obaczmy poparcie tego. Ten wyraz u nas pochodzi od Szałas, Sałas, oznacza mieszkanie, na czas krótki wysławione, różni się od budy pasterzy, przebywaiących tymczasowie w lasach cieślów, potażników i myśliwych, że iest niedbale z lada iakiego materyału sklecone, gdy buda rozumie się bydź schronieniem, starowniey wyporządzonem. Niema w Słowiańszczyźnie źrzódłosłowu tego wyrazu, więc iest obcy, z cudzego ięzyka przyswoiony… słownik cygański nastręcza nam cztery wyrazy, od którychby pochodzenie wyrazu Szałas, wyprowadzić można było: Pszał,
brat; Szeł, sto; Szeło, inni wymawiaią Szało , powroz: Sałas , kiedy niekiedy: z tych wyrazów, czyto od bratniego pomieszkania, czy od liczbowey ilości mieszkań, czy od umocowania powrozami, czy od kiedy niekiedy przydarzaiącego się budowania, wywodzić przyydzie, w kwestyi będący wyraz; zawsze i ze znaczenia i z brzmienia, iasne mieć będziemy iego pochodzenie. Namiot przenośny ma swoie osobne nazwanie Czater. Kiedy koczowni Cygani zjawili się w Polsce ze swoiemi szałaszami, nowością sposobu życia i budowania mieszkań ściągnęli na siebie uwagę kraiówców: liczono ich rodziny zapewne na szałasze, iak i dotąd w Rossyi koczowników liczą na przenośne budy, na wozach będące, zwane Kibitki. Ztąd powstało miano pospolite Szalaszy, które po łacinie pisano Szalassi. Nie dopiero też bydź musieli znani w kraiu, i nie w małey liczbie, kiedy rząd pobor z nich miał powszechny; a przez wzgląd na duchowną ziemię, Król wyłączył od dani osiadłych na gruncie benedyktyńskim. Mówiono mi niedawno, że na Polesiu Cygan i Szałaśnik, iednoznaczne bydź maią wyrazy u pospólstwa. P. Daniłowicz str. 36, przytacza przykład, ze w ziemi Siedmiogrodzkiey, ieden ze czterech podziałów, czyli klass cygańskich, tam nazywa się Szałasowi. Jednakże ten autor iednym pociągiem pióra, wywraca przywiley, dopiero wźmiankowany. Nie tak się znalazł Czacki, bo nie maiąc czem udowodnić, wolał zostawić następnym postrzegaczom, odkrywszy szczerze niewiadomość swoie; lecz gdyby dzisieyszy postęp badań o Cyganach miał przed oczyma, niechybnieby na nasze zdanie trafił. Również niesłusznie P. Daniłowicz przygania Ekhardowi, że nasamprzód z Polski wyprowadza Cyganów, którzy sami tak opowiadali, według Münstera, a poźniey do Wołoszczyzny i Siedmiogrodzkiey ziemi przeszli; ponieważ Münster mógł prawdę słyszeć, iak się z naszych wywodów objaśnia, tylko się obszerniey nie wytłumaczył. Czacki zaś prawdę powiedział, że nie zna pisarza, któryby za pierwotny pobyt Cyganom Polskę naznaczał, bo tego w istocie nikt nie dowodził, co nigdy nie było; ale sam przytacza Długosza, Münstera, Naruszewicza, tudzież przywiley Bolesława króla, z których t o tylko widać, że ze wschodu, czyli Węgier przybywali w dawnych czasach do Polski. Woiewoda cygański Władysław, któremu przywiley cesarz Zygmunt wydał, niżey w do – datku przytoczony, musiał bydź rodem z Polski, gdzie takie imie chrzestne w tamtych czasach poważano, i iest oryginalne polskie, w owych wiekach wcale od innych narodów nieużywane, które tylko ludzie wysokiego rodu, Xiążęta, królowie, nosili. Cygański More mógł przyiąć na chrzcie ś… to imie ze zwyczayney, ambicyi, a któremu zdarzyło się za dóyściem lat zostać woiewodą obranym: musiał przeto Władysław rzeczony urodzić się w Polsce, i ztamtąd, ieżeli nie z hordą swoią razem, to przynaymniey sam, za naczelnika hordy wybrany, dostał się do kraiów podwładnych cesarzowi Zygmuntowi, około roku 1423.
Jakże się dopiero utrzymać może mniemanie Grellmanna, przez P. Daniłowicza bezkrytycznie poparte, że Cygani po raz pierwszy około roku 1417 w Europie pokazali się; zaraz wiarę chrześciańską przyięli, stworzyli sobie wielkiego imienia dowódzcę Władysława i na takie względy u cesarza chrześciańskiego zasłużyli, a to wszystko między rokiem 1417 i 1423, czyli w upływie lat pięciu?
Lud przywiązany zapamiętale do narodowości swoiey, musiał potrzebować niemałego czasu do pobytu w Polsce, aby przyszedł do tego stopnia opinii, iżby imiona królom polskim właściwe, nadawał na chrzcie dzieciom, które się rodziły do przewodniczenia iemu. Nim zaś dostał się do Polski, czy to przez Węgry, czy przez kraie, dziś berłu tureckiemu uległe, zawsze musiał ieszcze niemało czasu strawić na przebawieniu na wschodzie. Taki wynika domysł z prostego rzeczy rozbioru, gdybyśmy nawet przed sobą żadnych śladów historycznych nie mieli. Dopieroż, kiedy podania dziejopisów zgadzaią się z naturalnym rzeczy porządkiem, i z tem wszystkiem, cokolwiek do wiadomości naszey dóyśdź mogło; musimy, usunąwszy założenie uczonego Grellmanna, przyznać Cyganom za pobyt wschód Europy, od bardzo dawnego czasu, którego początek zbliża się do epoki przeniesienia na wschód stolicy cesarstwa rzymskiego, pod Konstantynem Wielkim.