- W empik go
Rys historyi literatury niemieckiej do połowy ośmnastego wieku - ebook
Rys historyi literatury niemieckiej do połowy ośmnastego wieku - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 397 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Âàðøàâà 4.(16) Íîÿáðÿ 1875 ãîäà
W Drukarni Władysława Dębskiego.
WSTĘP-
Historya literatury każdego narodu który przez prace swoje naukowe i estetyczne utwory, doszedł choćby najmniejszego stopnia oświaty i cywilizacyi, jest przedmiotem bardzo ważnym dla każdego komu los ludzkości nie jest obojętnym. Taka bowiem historya wskazuje na rozwój i kierunek społeczeństwa, na jego uczucia i samoistne myślenie, i odkrywa tajemnice ducha. Widać tam idee, które jak gwiazdy świecą życiu ludzkości a wydobyte z jej serca, w rozmaitym kierunku i formie, odbywają wędrówkę od narodu do narodu, schodzą się razem, niespodziewanie, i są bodźcem do czynów zbliżających i skupiających ludy dla zapewnienia wzajemnego szczęścia. Im naród który dochodzi do wyższego stopnia oświaty i cywilizacyi tem historya jego literatury jest ważniejszym przedmiotem badania. Do narodów wysoko w oświacie i cywilizacyi posuniętych liczyć należy Niemcy. Od tylu wieków życie ich odbija się w życiu europejskiem a praca ich umysłowa przynosi niemałe zdobycze ducha. Jakkolwiek filozofia niemiecka, każdym nowym systematem, jak w innych krajach tak i u nas natychmiast garnęła całą uwagę publiczną ku sobie, i była zawsze źródłem niemałej ilości ważnych wykładów i rozpraw naukowych, to przecież brakło i brakuje dotąd pracowników, którzyby stosownem opowiadaniem i wystawą dla nas zrozumiałą, dali poznać naszej publice całość historyi literatury niemieckiej chociaż materyałów do tego przedmiotu przybywało i przybywa coraz to więcej.
W r. 1865 Michał Gliszczyński przekładem Historyi powszechnej literatury Jana Scherra w dwóch tomach, w Oddziale VIII (tom II s. 103–242) dał w części poznać literaturę niemiecką. Sam Scherr wspomina o tym ustępie że go napisał w skróceniu, wprawdzie jako szkic tlo-i brze opracowany lecz zawsze ograniczony bo zastosowa-flny do miejsca potrzebnego w dwu tomowem dziele dla literatury innych narodów. Dodaje przytem, że historya literatury niemieckiej w ostatnich czasach tak obszernie, tak wyczerpująco z rozmaitych stanowisk była obrobioną, że znajomość tego przedmiotu nikomu choć trochę wykształconemu nie może być obcą. Dla tego część te z historyi swej wypuścił.
Dr. Hen. Lewestam Professor Uniwersytetu i Redaktor Wieku w r. 1867 w czterech obszernych tomach wydał bardzo użyteczne dzieło: Historyą literatury powszechnej. Tam w tomie trzecim jedne księgę (i–143) poświęcił literaturze niemieckiej i doprowadził prawie do ostatnich czasów obejmując poezyą, wymowę, historyą, filozofią i nauki ścisłe, tak, że w całości dziejów oświaty i cywilizacyi świata, część ta przedstawia obraz prac i zasług narodu niemieckiego i służy za wskazówkę do bliższego poznania szczegółów.
Do takich pism przybywa teraz zebrany przezemnie w jedną książkę Rys historyi literatury Niemieckiej do połowy ośmnastego wieku. Zbiór tych wiadomości o literaturze niemieckiej przed trzydziestu laty częściami drukowany byl w piśmie przezemnie wydawanem pod tytułem: Panorama literatury krajowej i zagranicznej.
W owym czasie kiedy szczególne odrętwienie i ciężka appatya do nauk i myślenia padły na publiczność, pożądanem było jakimbądź sposobem budzić umysły ociężałe do ruchu i jasnemi nie bez wdzięku nasuwanemi przedmiotami wciągać czytelników do tego świata, który wyższe zapewnia rozkosze nad świat materyalny.
Do pracy w takim celu wybrałem jeden ciąg wiadomości z literatury niemieckiej i z zamiarem ograniczyłem prace moją do polowy ośmnastego wieku. Uważałem bowiem, że literatura niemiecka z owego perjodu będzie nowością dla naszej publiczności jako wcale z nia nieobeznanej. Najnowsza bowiem literatura tego narodu przez mnóstwo przekładów i artykułów u nas zyskiwała upowszechnienie. Wykład ograniczyłem do poezyi i wymowy jako do przedmiotów najbardziej nas zajmujących. Starałem się o wykład ile można najbardziej popularny, w takim sposobie, aby czytelnikom języka niemieckiego nieznającym, nietylko dać wyobrażenie o literaturze niemieckiej z tej epoki, lecz przedewszystkiem dać uczuć o ile można chociaż w części wszystkie tam nagromadzone piękności poetyczne i cala silę twórczych myśli. Ocenienie autorów i dzieł jest tylko powtórzeniem zdari jakie sami Niemcy w tym przedmiocie wypowiedzieli. Publiczność łaskawie przyjęła tę pracę, a wszystkie egzemplarze Panoramy w dość krótkim czasie w zupełności rozebrane zostały i dziś egzemplarz tego pisma jest rzadkością.
W takim stanie Rys ten dziejów literatury niemieckiej, przerobiony, poprawiony z wcieleniem ustępów opuszczonych lub usuniętych, uporządkowany o ile można w jedne całość chociaż nie ma pretensyi do wyższej historyi, stanowi zawsze pożyteczny przyczynek i podręcznik wiadomości literatury niemieckiej.
Warszawa d. 6 Marca 1876 r.
A – J. S.
I.
Germanowie.–Zabytki starożytne literatury.–Hnrmonia Ewangelii. – Śpiew heroiczny na cześć Ludwika IlI. – Pochwala Ś-go Anno.–Wiek cesarzy Szwabskich.–Minnezengery.–Poezya liryczna.
W każdym narodzie poezya rozpoczyna się wraz z językiem. Świat zewnętrzny tłumem wrażeń wciskając się do duszy człowieka, wprawia go w uniesienie, w którem, i myślami i wyrazami i harmonią sili się malować to, co ma w duszy. Z czasem rozwija się i kształci ta poetyczna jego skłonność do obrazowania myśli swoich. Trudno jednak wyśledzić w narodzie od początku ten łańcuch następstwa poetycznego, okryty zasłoną wieków.
Najdawniejsze wiadomości o narodzie niemieckim z czasów Rzymian wspominają o pieniach, Barditach, czyli Barritach, przy których dzikim dźwięku starożytne Teutony potykały się w Hercyńskich lasach z legionami rzymskiemi. Język wtenczas chropowaty, pełen wspótglosek, łagodzony był zapewne rytmem, kiedy z niego przyjemną harmonią tworzono. W pieśniach Teutonów, musiał się przebijać ich charakter. Rzymianie, uważali ten naród za najszlachetniejszy z ówczesnych barbarzyńców; zapewne dostrzegali w nim cnoty, któremi się od innych ludów odznaczał. A chociaż utrzymywali, że Teutony lubili
Literatura Niemiecka i upajać się, że zostawując kobietom staranie około gospodarstwa, sami, ile razy nie byli zajetemi polowaniem lub wojną, zwykle dzień i noc na brudnem leżąc posłaniu, drzymali, oddawali się gnuśności, lub na biesiadach czas trawili, żc często, trzeźwi, zapaleni do gry, kiedy już nic do stracenia nie mieli, własną wolność na przegraną stawiali: jednak przyznawali im szczególniej zdrowy rozsądek, którym Teutonowie przewyższać mieli inne ludy, oraz zapał, entuzyazm, w obronie swoich władców i swojego kraju, osobliwie skłonność do uniesień, do zapalaniasię, do marzeń w przesądach religijnych. W owych wiekach, Teutonowie, uważali kobiety za istoty nadprzyrodzone i boskie; przyznawali im dar przepowiadania przyszłości, zachowując dla nich szczególny szacunek. Rzadko wyobrażenia i uczucie posuwa się do wysokiego stopnia tam, gdzie wcześnie rozsądek swą władzę rozwija. Tymczasem u Teutonów jak silna dusza być musiała, kiedy przy takim rozsądku tyle okazywali zapału. Przedewszystkiem poezya miłości była zapewne u nich tem, czem nigdy u żadnego narodu starożytnego; bo miłość ich wyższa, połączona z poetycznem kobiet uwielbieniem, stała się idealną. Jakie były ich wojenne pieśni, trudno wybadać. Ostatki Eddy islandzkiej, daleko późniejszej od teutońskich śpiewów, i skandynawskie poezye, mogą dać przynajmniej przybliżone wyobrażenie o ich utworach poetycznych.
W następnych wiekach ludy niemieckie, pod imieniem Franków, zajmowały północne kraje Niemiec, składały część monarchii Frankońskiej, pod następcami Klodo-weusza i pod Karolem Wielkim. Wtenczas nadawano im nazwiska Allemanów, Bawarów, Sasów. Mowa niemiecka od najdawniejszych czasów, rozdrobiona na wiele pomniejszych prowincyonalnych dyalektów, dzieliła się na dwa główne: Hochdeutech i Niederdeutseh. Pierwszy w pół nocnych, drugi w południowych Niemczech byt panującym. Przez połączenie północnych Niemiec z monarchia frankońska, język niemiecki, osobliwie Hochdeutsch, pomieszał się na wpół z frankońskim, od którego poźniej, pod następcami Karola Wielkiego, oddzielać się zaczął! zawsze jednak był mową dworską panujących władców. Poezya ludu zdaje się, iż nie była przywiązaną do żadnego dyalektu, składała się z piosnek miłosnych i satyrycznych. Tłumili ją gorliwi o rozszerzenie chrześciaństwa, umyślili nawet wyniszczyć jako przeciwną religii i obyczajom. Dla tego zakazano powtarzać pieśni ludu zakonnicom. Wzbroniono Sasom śpiewać pieśni na grobach nazywając je diabelskiemi; zapewne dla tego, że przypominały mitologią przodków. Często przedmiotem poezyi ludu stawały się ówczesne okoliczności i anegdoty. Lecz wszystkie te pieśni, tak saskie jak frankońskie, zaginęły staraniem duchowieństwa.
Pod monarchami z familii saskiej, jak i pod ich poprzednikami, sami tylko duchowni poświęcali się literaturze; lecz łacina zajmowała ich szczególniej, i była panującą w piśmiennictwie. Kronikarze wysilali się na wiersze łacińskie. Za panowania Ottona I-go, Roswith, czyli Hro-switha, zakonnica z Gandersheimu, w Niższej Saxonii, kobieta jakiej wówczas niebyło drugiej w Europie, tworzyła duchowne dramy po łacinie prozą, na sposób komedyi Terencyusza, robiła legendy hexametrem i pentametrem, pisała życie Ottona I-go wierszem łacińskim. Już i aktorowie bawili lud wystawianiem scen z życia wiejskiego. Śpiewacy do muzyki sami dorabiali wiersze. Ciągle jednak od 6 do 12 wieku, dyalekt frankoński panował w języku niemieckim. Piszący tym językiem starali się myśli własne i uczucia oddawać z dokładnością, jakiej wzór mieli w języku łacińskim. W formy łacińskie związany duch starych frankońskich poezyi i pism, nie ma tej naturalności, jakiej spodziewaćby się należało. Prace początkowe mnichów ograniczały się na samym tłómaczeniu dzieł treści duchownej.
Najdawniejszy zabytek prozy Niemców, godzien wspomnieni.'!, dla swej starożytności, jest tłómaczenie czterech ewangelistów, przez Ulfina Biskupa (r. 3501, w języku mezogockim, utworzonym z pomieszania dyalektu hoch-deutsch z dyalektem niederdeutseh i z innemi cudzoziemskiem! wyrazami, z textu greckiego przerobionemi. Widać z tego, że już wówczas język ten a najbardziej dyalekt Hoehdeutseii, do rozwinięcia którego całe ukształcenie umysłowe narodu przywiązanem było, miał wiele bogactwa i układu dobrego, tak dalece, że łatwo mógł przyjąć wyrobienie literackie, aby tylko przełamaną została trudność w pisaniu, przez przyjęcie głosek łacińskich lub greckich i zastosowanie takowych do brzmienia języka.
Późniejsze prace z VI-go lub VII-go wieku tłumaczenie z hiszpańskiego o narodzeniu Chrystusa; tłumaczenie Reguły Ś-go Benedykta, przez Kero, mnicha z S-t Gallen, nic mające wprawdzie żadnej wartości estetycznej, zasługują na wspomnienie dla swej starożytności.
Lecz najważniejszym zabytkiem literackim, z wieku Karola Wielkiego, jest ułamek starej rycerskiej historyi w dyalekcie staro-frankońskim, pomieszanym z wyrazami saskiemi. Najbardziej podziwienia godny z tej przyczyny, iż odkrywa początek poezyi narodowej niemieckiej; źródło z którego powstała pieśń Niflungów (Lied der Nibe-lungenj, i księga bohaterska (Heldenbuch).
Najdawniejsze poezye niemieckie pochodzą z wieku IX-go, już to oryginalne w przedmiocie religijnym, już tłumaczenia, najwięcej łacińskich pieśni kościelnych. Przekład dosłowny wierszem bez pewnej liczby zgłosek i rymu. Rym jednak w owych wiekach już był własnoscią poezyi, wiersze zwyczajnie robiono krótkie. W wieku Karola Wielkiego, Otfried Benedyktyn, z Weissenburga w Alza-cyi, przerobił poetycznie historyą ewangeliczną, pod tytułem: Harmonia Ewangelii. Dzieło swoje przypisał Ludwikowi I[-mu. W niem okazuje się, jaki gatunek wierszn niemieckiej poezyi przypadał najbardziej. Otfrieda dzieło, więcej owoc pracy niżeli płód ducha, obejmuje jednak miejsca, gdzie widać jego usposobienie do poezyi, którą sam za rzecz mniej ważną uważał. Tworząc poezyą z prozy, ile razy przedmiot zbliża się do poezyi, tyle razy, mimowolnie porwany entuzyazmem, podnosi się do wyższych wyrażeń. Pozostała powieść z rozmowy Chrystusa z Samarytanką, podług pisma świętego ułożona przez nieznanego, godna jest uwagi ze względu na pewien rodzaj naiwności, do przedmiotu zastosowanej. Wiersz równie krótki, bez miary. Z legend i z powieści o cudownych czynach Ś-go Jerzego, pozostały ułamek nie okazuje ducha poetycznegogo.
Pierwszy raz poezya niemiecka samodzielna, nie obejmująca treści duchownej, zjawia się w śpiewie heroicznym, ułożonym na zwycięztwo Ludwika III-go, króla Franków, nad Normanami odniesione. Przebija się tu duch poetyczny, lecz walczy z niewykształconą mową i z całą dzikością wieku. Oto mały wyjątek z tej poezyi:
Wziął puklerz i miecz,
I jedzie precz.
Mścić się chce przez boje
Za krzywdy swoje.
Niedługo czeka;
Spotkał Normanów zdaleka.
„Bogu chwała.”–rzekł, spoglądał
I widział, co żądał.
Król jechał lam groźnie i śpiewał pobożnie;
Z nim jeden brzmiał ton:
Kyrielejson.
I śpiew był skończony,
I bój był stoczony.
Z ust franków sczerniała Krew wrzała.
Tak złych dotyka Zemsta Ludwika).
W ogóle z zabytków podobnych poezyi wieku IX, X, XI do XH-go, ten tylko wniosek wypada, iż język pod ich wpływem stał się bogatszym w obrazy, giętszym i coraz mniej zawisłym od frazeologii łacińskiej. Mowa jednak niemiecka wzniesiona, została do wyższego lotu, kiedy tłumacze pisma Ś-go odważyli się psalmy przekładać. Frankoński psałterz Notkera Labeo, Opata w S-t Gallen, zasługuje na uwagę. Język w nim nabiera pewnego rytmu; co do siły wyrażeń przechodzi nawet najnowsze tłumaczenia.
W tym właśnie czasie łacina innego rodzaju roboty duchownej, zaczęła zastępować miejsce języka ojczystego. Przekład Salomona Pieśni nad pieśniami, przez Willerama, Opata z Ebers, jest tego próbką. Duchowny ten, żył w drugiej połowie XI-go wieku. Szczególne miał upodobanie w pieśni Salomona; przełożył ją barbarzyńskiemi hexametrami po łacinie, a prozą po niemiecku. Przekład niemiecki jest dość giętki; widać, że Willeram przystępował do pracy swojej z uczuciem piękności oryginału. Lecz psuje wrażenie wprowadzony do mowy makaronizm, gdzie imiona podług łacińskich przypadkowań są odmieniane; całe wyrazy i frazesa łacińskie mieszane, przepowiadały
) Tho nam her skild indi sper, Ell ian licho reit her. buold her uuarer rahchon Sina uuidersahcłion. Tho ni nuaz iz buro lango, Fand her thio Nortmannon. Gode Iob, sageta. Her siht, des her gereda. Thar Kunig reit kuono
Sang lioth frano,
Joh alia saman sungan
Kyrieleison.
Sang was gesungen,
Unig uuas bigunnen.
Blout skein in uuangon
Spilodunder Vrankon.
Thar raht thegcno gelih
Nichein so, so Hludouuig, już w tym okresie skażenie językowe, które poniżyło literaturę niemiecką XVII-go wieku.
Mnóstwo śpiewów heroicznych w rodzaju epopei musiało obiegać Niemcy w tej epoce; domyślać się tego każe początek pieśni najpiękniejszej ze wszystkich poezyj ówczesnych, które do nas doszły. Klejnot ten poetyczny, zabytek z czasu poprzedzającego wiek cesarzów szwabskich, jest pieśń nad pieśniami na cześć Ś-go Anno. (Hoebgesang zum Andenken des heil. Anno, Krzbischofs zu Colln). Nazwisko poety zaginęło; lecz nieznanemu dzieło zapewniło nieśmiertelność. Całe to poema jest wytryskiem gieniuszu nie bez plam i ubóstwa, pełne siły samodzielnej i uczuć tak z serca jak i z harmonii języka. Powinno należeć do rodzaju lirycznego, chociaż ginie w opowiadaniu obrazowem. Utrzymuje jednak ton liryczny, i podług lirycznego kroju dzieli się na 49 strof. Te nie są sztucznie ułożone; niektóre z nich zawierają więcej jak 20 wierszy. Rym następuje po rymie w nierównych krótkich wierszach. Często samo brzmienie zastępuje rym. Język wprawdzie jeszcze frankoński, lecz tak do dyalektu szwabskiego zbliżony, iż się w takowy zupełnie przemienia. W tych metrycznych i gram-matycznych formach rozwinął się dziwny, a jednak do ducha wieku naturalnie zastosowany zbiór romantycznych pomysłów. Poema rozpoczyna się moralną uwagą.
Słuchamy o ludziach bitnych, Z dziejów staroźylnych: Jak rycerze walczą staią, Jak warowne zamki walą,
Jak przyjaźń najstalsza ginie, Z królestw bogatych pustynie… iuż czas o tem myśleć sobie Jak skończemy wszyscy w grobie).
) Wir horten je dikke singen Von alten dingen: Wi snelle heliden vuhten; Wisi veste, burge brechen;
Wi sili liebin winiscefte schieden. Wi ricbe Kunige al zegingen, Nu is ciht, das wir denkeu, Wi wir selve sulin euden.
Czas więc, odzywa się poeta, po tylu pieśniach przypominających czyny rycerskie, wystawić wzór do pobożnego naśladowania. Na wzór takowy nikt bardziej nie zasługuje być wystawionym jak S-ty Anno. Tu, gdzie pospolity mówca wyliczałby zasługi chwalonego, uwaga na zasługi ludzi zwraca poetę do stworzenia świata. „Bóg,” mówi, wzniósł anioła i ludzi nad inne stworzenia; a kiedy cały świat zachował porządek od Boga wyznaczony, cześć tylko aniołów, a po nich człowiek, powstał przeciwko niebieskiemu Twórcy. Myśl tę tak wystawił poetycznie w jednej strofie:
Już Lucyper ziem zajęły, Adam lamie zakaz święty. Bóg gniewem plonie; Lo mocno go boli,
Widząc, że inne dzielą szły po jego woli. Księżyc i słońce się wznoszą, Rozsiewają blask z rozkoszą; Gwiazdy, w dawnym biegu "drzącem,
To sypią lodem, to palą gorącem; Błyskawica ma swój lot, Huczy wiatr i ryczy grzmot;
W górze z deszczem obłok długi, A na ziemi płyną strugi; Kwiatami Iaka się odziewa, Bór rozciąga gęste drzewa; Zwierz lam, gdzie puszcza straszliwa;
Ptaszek słodko się odzywa; Wszystkie dzieła są w porządku, Jaki Bug dał od początku: Tylko z dwóch stworzeń na ziemi. Najlepszych między innemi, Każde się z głupstwa odmienia, Ztąd na świąt spadły cierpienia).
) Du sih Lucifer duce ubile ge-vieng,
Lnt Adam diu Godis won überging,
Du balch sig es Got desti iner, Daz her andere sine werch sach rechte gen. Den manen unten sunnen, Di gebin ihre liht mil wunnen. Di sterrin bihaltint ire vari. Si geberint rosi unie hizze so starch.
Daz luir Invit ufwert sineu zug, llnnner unte wint irint vlug Di wölken dragint den reginguz, Nidir wendint wazzer irin vluz. Mit blumin cierint sich diulant, Mit loube dekket sich der wali. Daz wilt habit den sinin ganc. Sconc is der vugil sane, Ein iwelich ding diu e nocti havit, Di emi Got van erist virgabil, Newere di zuei gescefte, Di her geschult di bezziste, Dir ee sich in diu dolcheil üannin hu bin sich diu leit.
Wyjątek ten należy do najpiękniejszych z całego poematu, połyska malowniczą prawdą. –Dalej tak znowu odzywa się poeta: –„Jak tylko Chrystus podniósł zwy-cięzką chorągiew, natychmiast zbawienie świata wróciło, i to nie jest także małem dobrodziejstwem nieba, że lud przy Kolonii dostał Anno za pasterza. Sława tego ludu powiększyła świetność biskupa, jak i biskup powiększył sławę ludu.”–Następnie pochodzenie narodu, o którym mówi, wyprowadza podług romantycznych powieści od Trojan i przebiega dzieje świata wówczas znajome; zawsze jednak ogranicza się na Kolonii i na świętym biskupie Anno. Wystawia malowniczo podług wizyi Daniela proroka, obraz czterech monarchii świata. Wspomina romantyczne cuda o Aleksandrze Wielkim; Rzymian, ich związek z Frankami. Ze zburzonej Troi wyprowadza Franka, który monarchii frankońskiej był założycielem. Z całego ustępu dziwnych obrazów historyi rzymskiej najświetniejszy jest opis zwycięztwa odniesionego przez Juliusza Cezara na polach farsalskieh nad Pompeuszem.
Ha! jak grzmią wojenne bronie, Konie wpadają na konie, Huczy rogów brzmienie,
Płyną krwi strumienie,
Drży pod stopą ziemia, Blask niebo zaciemia, Gdy dwóch najświetniejszych ku sobie goni
Z mieczem w dłoni).
Od narodzenia Chrystusa Pana przechodzi do założenia biskupstwa w Kolonii! Teraz następuje pochwała cnot Ś-go Anno, i razem wizya, jaką ten święty miał przed
) Oy, wi di widne clungin Da di marin cisamine sprungin, Hereborn duzzin. Bleclie Mulis fluzzin..
Derde diriuntini diuniti. Di belle in gegine gliunte, Da di heristen in der werilte Suchtin sicli mi suertin.
Śmiercią, kiedy ujrzał niebo i w niem tron, przeznaczone dla siebie miejsce. Koniec obejmuje opis cudu wykrywający świętość zmarłego. Poema to, pomimo rozwlekłego historycznego wątku i wystawy fantastycznej, zawiera prawdziwie liryczną kompozycya, która układ pindaro-ski przypomina. A chociaż twórca hymnu frankońskiego w ogóle daleko za Pindarem pozostać musi, jednak duchem jak pokrewieństwem przybliża się do niego. Miejsca w jego dziele, słabe, prozaiczne, bez smaku, są pokryte wdziękiem innych części. Piękna miłość ludzkości, płynąca szczególniej przy opisaniu cnot Anno, ma poetyczną wartość. Żadna z poezyi, utworzonych przed wiekiem cesarzy szwabskich, niedosięgła szczytności tego poematu.
Oprócz powyżej wymienionych płodów, godna tu jest przynajmniej wspomnienia pochwała Matki Najświętszej, w krótkich strofach, niezupełnie z poetycznej wartości ogołocona, i ułamek najstarożytniejszego poematu rycerskiego o czynach Karola Wielkiego i jego palatina. Pamiątki, pochodzące z pierwszych lat panowania cesarzów szwabskich.
Prozę wieku XI-go składają przekłady, jak tłumaczenie Boetiusza, rękopism z Opactwa S-t Gallen, bardziej ćwiczenia szkolne jak utwór ducha dojrzałego; pismo, w którym niewiadomy autor usiłował także przełożyć Organon Arystotelesa; tłumaczenie Martiana Kapella w frankońskim dialekcie, zbliżonym do szwabskiego, zabytek barbarzyńskiego makoronizmu. Prócz tłumaczeń, oryginalna proza tego wieku obejmuje ułamki z kazań na tekst biblijny w frankońskiej do hoehdeutsch zbliżonej mowie. Nic tam znaleźć nie można dobrego pod względem sztuki, są to tylko wyjaśnienia i wykłady nauk z pisma świętego.
Panowanie cesarzów szwabskich, otwiera szereg poetów, którzy się stali ozdobą XII-go i XIII-go wieku. Płody ich natchnienia doszły nas wraz z omyłkami i poprawkami przepisywaczy; mimo to jednak, sądząc po wrażeniu, jakie poezye te robią na duszy, wyznać trzeba, że w nich znajduje się sita i życie fantazyi, zapal wraz z tkliwością i łagodnością uczuć; wszystko połyskujące świeżością jako pączek, już rozwiniętej poezyi romantycznej, niekształconej żadnem naśladowaniem starożytnego klassycyzmu. Chociaż oryginalność tych płodów jest wydatna, mają one jednak jakąś część wspólną z poezyami pólnocno-francuz-kiemi, a osobliwie prowanckiemi; porównanie najlepiejby wykazało wartość ich estetyczną z tej strony. W ogólności, w utworach tych, jak i w cudzoziemskich tego samego rodzaju, mocno uderza znamie klassyczne; nie ze względu na styl grecki lub rzymski, który jest obcym dla poezyi romantycznej, lecz ze względu na to rozważne unikanie wszystkiego, co nie jest zmysłowem, przyzwoitem i, co tchnie potwornością. Widać tam jasność i dokładność myśli i wyrażeń, wzorową czystość i silne odznaczenie form estetycznych niemających nic wspólnego z poezyą starożytną. Gdy jednak wszystkie te poezye bez wyboru zbierzemy w jedną massę, prawdziwa piękność równoważyć będzie z brakiem smaku. Zawsze poeci niemieccy równie jak prowanccy posiadali sztukę w wysokim stopniu, która co do rozmaitości w kompozycyach i w zewnętrznej formie poezyi była dla nich źródłem niewyczerpanem.
Znajome dotąd poezye z tego wieku podzielić można na trzy rodzaje: na liryczne, epiczne i dydaktyczne. Oddział dramatyczny jest zupełnie nietknięty w tym okresie literatury niemieckiej.
Poezya liryczna.–Niemała jest liczba poetów, którzy się zawodowi lirycznemu oddawali; można ich do dwustu naliczyć. Najznakomitsze osoby należą do tego rzędu; obok cesarza, występują królowie, książęta, rycerze szlachetnych familii, duchowni. Odznaczający się talentem poeta, ze względu na stopień do jakiego sztukę swoją posunął, otrzymywał tytuł mistrza (Meister). Nic niepozo-stało }ub bardzo mało szczegółów dotyczących życia tych łudzi, które z pewnością byłyby ciekawsze od przypadków dzisiejszych poetów. Bo tamci nie byli to uczeni, zamknięci czterema ścianami, lecz ludzie żyjący wśród świata, przygód, rycerstwa i galanteryi; z nich wielu należało do wypraw krzyżowych. Dla tego treść tych poezyi równie należy do wieku jak sami poeci. Nikt z nich przykładem Danta lub Petrarki nie wzniósł się do myśli nad całą ludzkością. Uczucie i umysł tych poetów błąka się tylko w obwodzie, jaki dla ich sumienia i honoru zakreślił kościół i rycerstwo. Miłość (minne), od której nadano im nazwisko niinezenge-rów, (illinnesanger) którą za niewyczerpaną uważali, jest bezustannym przedmiotem ich poezyi; tak dalece, że cokolwiek innego w swych pieśniach rozpoczną, wszystko ginie wśród rozkoszy lub cierpień miłosnych. Szczególniej jednak silna fantazya tych ludzi umiała z odwiecznej jednostajności rozwijać nieskończoną rozmaitość. Uczucia swoje podnoszą często opisami lirycznemi. Malują stan swej duszy i razem obraz przyrodzenia osobliwie rozkwitającą wiosnę. Brak myśli zamienia się u nich w rozwlekłość. Sądzili, że uczucie wtedy się z pewnością objawi, kiedy tylko mówić nieprzestaje; chociażby w długiem paśmie wrotek zawsze jedne i te same myśli powtarzało. Jednak ta utrudzająca jednostajność ma wiele niespodziewanej rozmaitości w szczegółach i drobnostkach. Z tego powodu pieśni miłosne (minnelieder) są najznakomitszą częścią poezyi lirycznej. Pieśni moralne lub religijne, płaskie albo fantastyczne, tam nabierają jakiejśkolwiek wartości, gdzie żart lub satyra przebija. Poezye pomienione dziwią swoją metryczną formą ciągle nową i rozmaitą. Ile w tem niemieccy poeci prowanckich naśladowali, trudno wybadać,
Co do ogółu zapewne postępowali podług wzorów pro-watickich; nie można jednak wymagać po nich tej kunsztownej budowy wiersza, która ostatnie trubadurów płody odznacza. Nie mają… minezengerowie takich sonetów i ter-cinów, chociaż sonet równie v… czternastu wierszy i z czterech rymów układali. Zajmowały ich bardziej kancony, jako źródło swobodniejszego rytmu i uczuć. Zasadą u nich miary było samo brzmienie wyrazu bez uwagi na długość lub krótkość zgłosek, a to stosownie do rytmu. Dla dźwięku, igrali z rymem tak ozdobnie, tak rozmaicie, iż się wydaje jakoby sam rym obierali za przedmiot poezyi. Dziś ten sposób pisania temu tylko nie wyda się dziecinnym i nudnym, kto się potrafi przejąć starożytnemi romantycznemi uczuciami. W niektórych ówczesnych poezyach, budowa wiersza doszła do pewnej doskonałości, do jakiej późniejsi nawet poeci niemieccy swojemi tworami wznieść się nie mogli. Chociaż minezengerowie nie dawali baczenia żadnego na prozodyą, widać jednak różnicę trocheicznych od jambicznych wierszy. Tamte mają dziwny wdzięk i szczególniej harmonizują z charakterem języka, z wyrażeniami miękkiemi i z uczuciem rozmarzonem.
Najdawniejszym z rzędu poetów, których dzieła i imiona do nas doszły, jest Henryk von Waldeck, z północnych Niemiec, znany już w końcu Nll-go wieku. Ze nie był pierwszym poetą niemieckim, przekonywają zabytki dawniejsze. Mowa i wersyfikacya Waldecka noszą na sobie piętno wyższej kultury, jaka ten wiek od poprzedzających odróżnia. O poezyach epicznych Waldecka, później będzie wzmianka. Pieśni jego miłosne, pełne uczucia malowanego wdziękami bez ozdób, pełne lubej naiwności. Zdaje się, że do rymu przywiązał szczególniejszą poetyczną siłę.
Hartmann von Aue, równie z dawniejszych poetów miał więcej talentu do epicznej jak do lirycznej poezyi.
Równie Wolfram von Eschenbach, czyli Esehelbach, który w r. 1207 miał udział wraz r. innemi w poetycznem ubieganiu się na zamku Wartzburg, zasługuje na wspomnienie jako liryczny poeta, chociaż daleko jest wyższym w epopei, i, jak to później zobaczemy, wśród wszystkich niemieckich poetów z tego wieku sam pierwszeństwo trzyma. Jego piosnki zawierają żale pogardzonej miłości; są kunsztowne w guście wieku; więcej mają siły jak słodyczy, w niektórych zarysach śmielsze, aniżeli wielu minezengerów.
Henryk von Rispach, któremu starożytny zbiór piosnek nadał przydomek pisarza cnotliwego, należał także do zgromadzenia współubiegających się poetów na zamku Wartzburg. Przerabia! z francuzkiego i prowanckiego epopeje. Pewny w swej sztuce, igrał rymem do woli, i nie był ogołocony z lirycznego uczucia. Jaka melodya w następującej strofie:
W gaju jęki zawsze jedne, I cóź w dzikim lesie może
Me żale o lobie, Biedny ptaszka śpiew:
Serceś mi wydarła biedne I cóż jemu jęk pomoże,
I zabrała sobie. Jakaż wdzięczność drzew.
Jakie słowika śpiewanie, Głuchy bór nagród nie czyni
Taki i mój los; Wśród łych dzikich stron;
.Nic mu w gaju niczostanie, Nie dla dzikiej jest pustyni
Tylko własny głos. Miły piękny ton).
Najznakomitszym ze wszystkich minezengerów Walter von Vogclweide, z szlacheckiej familii, z Thurgau.
) Es ist in den walt gesungen, Was lougt in dem wilden walde
Das ich ir genaden clage, Kleiner vongcline sane,
Dii min nerze hal betwungen, Und ir diine manigvalde?
Und noch twinget alle (age. Ver seil in der vuego clanc?
Mir ist sam der nachtegal, Dankes ist so toub derwalt;
Dii so vii vergebne singel, So ist das wilde waldgesinde,
1nd ir docti ze lesie bringel Von der wilde gar ze schwinde Niht an schaden irsuczer schal. Hiłbeschem lone nicli gestald.
Z jego pełnobrzmiących silnych i miłych pieśni odzywa się prawdziwie liryczny geniusz. Nawet w przedmiotach religijnych szczęśliwszy od współczesnych poetów, a zawsze bogatszy w myśli… lSez wszelkich medytacyi filozoficznych przytomną mu była, jak każdemu wielkiemu poecie, całość ludzkiego życia. Zwyczajnie jego wystawa ma coś malowniczego. Niektóre pieśni w długich wierszach zbliżają się do miary i charakteru sonetów, jak naprzykład w porównaniu piękności kobiet do kwiatów.
Jak świeże, jak rozkwitłe sądzie – A jednak coś tęsknego ściska serce wiczc wdzięki!… moje:
Niema tego widoku ni w blasku Ale na widok pięknej, myśl po – jutrzenki, chmurna ginie
Ni w powietrzu, na ziemi–i nigdzie I smutek ustępuje w tej zaraz go – już niema… dżinie;
Lilie, róże, kwiatki, błyszczą przed Bo z ustek koralowych uśmiech mi – oczyma; ło włada
Majowa rosa srebrzy, i brzmią A spojrzenie jej ocząt w głąb serca ptasząt roje; zapada).
Niektóre wznoszą się w polocie wyższym, uroczystym; inne w lekkim, szybkim biegu przypominają wesołe piosnki ludu; w inne wprowadza prawie epigrammatyczną delikatność. Płaczliwe żale niezgadzały się z sercem tego poety, lecz w pochwałach kobiet był niewyczerpanym. Nie-
) Durchsuczet uud geblumel sint die reiuen frowun; Es wart nie nilu so wunnekli – cbes anzeschowen Jn luften, uf erderi, noch in al – len gruenen owen, Lilien, rosen, bluomen swa di luthcen
Jn meyentowen durh das gras; und klciner vogclin sane.
Das ist gegen solchcr wunnebcrn – den fróide kranc. Swo manein schone frowen sibi, das kan trubcii muot erfucblen, Und lescliel ades truren in dersel – ben stunt. So lieblich lachet in liebe in suezer roter munt: Und strale us spilden ougen schiessen in mannes herzengrunt.
które poemata mają na celu szczęście kraju całego. W tonie popularnym śpiewał pochwałę Niemiec:
WNiemczech dla mnie jest najmilej,
Jak aniołki lam dziewczęta;
Kto je gani len się myli,
Boje serce me pamięta.
Kto cnot, miłości i krasy
Szuka przy aniele;
Niech przyjdzie do naszej ziemi: tam roskoszy wiele, Tam bym chciał źyć w wieczne czasy.
Widziałem krajów niemało, Wiele do wyboru było: Nigdzie się niepodobało. Trudno znaleźć, co jest miło. Serce nie bardzo się czepi W cudze obyczaje. Może niesprawiedliwie ganię obce krajel
Lecz w Niemczech najlepiej).