- W empik go
Rzut oka na stanowisko Polski w historii powszechnej - ebook
Rzut oka na stanowisko Polski w historii powszechnej - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 196 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
A woe upon you all
Shakespeare, Lear, A. 5.
Rozprawka niniejsza wyszła z dążenia do sformułowania i usystematyzowania myśli, które autorowi zdawały się wprawdzie bardzo rozpowszechnione i popularne, ale nie ujęte jeszcze z tą precyzją, jakiej świat i obecna chwila po nas wymaga. Myśli te rozwinięte zostaną z czasem szerzej i dosadniej, nabiorą ciała i staną się co dzień namacalniejsze, umiejętność ustroi je całym przyborem swojego uczonego dobytku: wielkie przeczucia narodu spłyną widomymi perłami do rąk jego. W dzisiejszej atoli chwili, gdzie po latach ciężkiej boleści i deziluzji panuje jeszcze pewien nastrój w umysłach, pewien brak śmiałości i decyzji, gdy schodząca po ciężkim boju z pola generacja, generacja, w której zgasły dwa sternicze duchy, kończy swój zawód pewną, łatwo się tłumaczyć dającą wstecznością, a młoda nie ma jeszcze dosyć sił intelektualnych i moralnych, aby pokazać owoce godne lat ubiegłych: w dzisiejszej chwili wystarczy to małe wyznanie, niemające innego celu, prócz pobudzenia innych, aby systematyzując własny swój pogląd, umocnili się w drżących często i fragmentarycznych przekonaniach swoich.
Dwojaki na nas ciąży obowiązek: 1) poczuć się w narodzie; 2) poczuć się jako naród W ludzkości. Historia nasza na licznych kartach swoich świadczy o zgubnych skutkach niedopełnienia drugiego szczególniej obowiązku. Wszechwładna trybuna historii karze nieubłaganie wszelki separatyzm narodowy, jak karze apostazję i wynarodowienie. Drugiego obawiać się nie należy, potęga narodowości dziś silniejsza niż kiedykolwiek: większa obawa separatyzmu, zawikłania tradycji narodowej z postępem, niepewności stanowiska własnego wobec reszty świata. Świat chrześcijański mą dwa czynniki rozwoju, niby dwa przeciwne bieguny magnetyczne, które pomimo tego łącznie i zgodnie w gospodarstwie dziejowym działają: narodowość i dążność katolicką jednoczenia i łączenia. W starożytnym świecie czynniki te mają inną postać, a nie mają celu: jest to prąd Wschodu na Zachód i oddziaływania Zachodu na Wschód. Nie mają atoli celu, bo nie mają dążenia do stworzenia ludzkości i dlatego kręcą się w kole błędnym: Grecja i Rzym zwalczają Wschód i giną w kataklizmie Wschodu.
Chrześcijaństwo wniosło ideę ludzkości, powszechności, czyli katolicyzmu w najobszerniejszym tego słowa znaczeniu. Ruch dziejowy, mający cel pewny i niewzruszony, idzie jak w starożytnym, świecie ze wschodu na zachód: z tą atoli różnicą, że ruch Wschodu jest albo ściśle przeczącym ruchem, jak arabski i turecki, wywoływającym silniejsze życie w ognisku zachodnim, albo ten ruch jest tylko dostawiaczem sił narodowych dla Zachodu, jak np. ruch wędrówek ludów. Wschód zatem nie grozi już więcej powodzią ani moralną, ani fizyczną, posłannictwo jego raz na zawsze spełnione.
Obok idei ludzkości, będącej duszą chrześcijańskiego świata, chrześcijaństwo wniosło drugą, nieznaną starożytnemu światu, ideę narodowości. Krok od pojęcia ludu do pojęcia narodu jest równie wielkim, jak tendencja owładnięcia świata od tendencji połączenia go. Naród to zamknięty w sobie zastęp, połączony świętymi wiązkami rodzinnymi, namaszczony na rycerza dziejowego, na uczestnika w sprawach ludzkości, na sługę w wielkim gospodarstwie historii. Nawet Grecy i Rzymianie nie byli narodem w tym znaczeniu słowa. Lud albowiem, choćby najsilniejszy, najenergiczniejszy, jest specjalnością w dziejach, separatyzmem wobec idei ogólnej, wobec ludzkości. Szczęśliwym przeczuciem wiedzeni historycy nie mówią o narodach starożytnych, tylko o ludach: niemniej nie dają nazwiska narodu Turkom i Arabom, choć ich wystąpienie dziejowe było tak potężne. Tylko udział w interesach ludzkości, praca około dopięcia celu dziejowego powszechności daje prawo do tego wielkiego nazwiska, daje prawo do jego najważniejszego atrybutu, do nieśmiertelności. Tylko chrześcijańskie narody mają nieskończony rozwój i nieśmiertelność, tylko chrześcijańskie narody posiadają przywilej ciągłego odradzania się: bo to odradzanie zagwarantowane im jest ideą, nie w nich samych, ale za nimi położoną, ideą nie starzejącą się i poddającą coraz nowy żywioł, ideą połączenia ludzkości.
Historia chrześcijańskiego świata jest ciągłym powoływaniem ludów, do uczestnictwa w sprawach powszechnych. Tym powoływaćzem był w średnich wiekach Kościół katolicki, w nowszych kwestia pogodzenia rozłamu religijnego i społecznego.
Zadaniem badacza dziejów zatem jest wykazywać te drogi, którymi duch historyczny prowadził narody do służenia sobie, przedstawić właściwości ich i przeznaczenie ich w gospodarstwie historycznym, i w ten sposób pomagać do silniejszego i powszechniejszego ujęcia stanowiska ich w obecnej chwili.
Trzy przeważnie rodziny ludów działały dotąd w historii chrześcijańskiego świata: rodzina latyńska, germańska i słowiańska.
Gdy w powodzi ludów zginęło państwo rzymskie, gdy bizantynizm groził Kościołowi upodleniem niewoli i podporządkowaniem interesów religijnych interesom państwa, Bóg z ludów młodych, barbarzyńskich, pogańskich zbudził wyznawców swej wiary i założycieli nowego porządku państw europejskich. W tych to czasach szukać należy chwil stanowczych, w których ludy zmieniały się w narody chrześcijańskie, początków ich arystokracji w społeczności dziejowej. Arystokratyczny porządek ich zachował się do dni dzisiejszych. Francuzi dotąd przodkują w ruchu świata, a starożytniejsza i wznioślejsza idea uniwersalizmu, która świeciła Karolowi Wielkiemu, która się odrodziła w duchu Henryka IV i w napoleonizmie, waży się w dziejach z ideą germańską, feudalniejszą, a mniej chrześcijańską. W tych to czasach szukać należy pierwotnych zasad słowiańskich organizacji państwowych, mianowicie Polski i Rosji.
Wielka słowiańskich ludów rodzina, od wieków w Europie autochtoniczna, ulegała przez długi czas zalewającym świat ludom północy i wschodu. Sarmaci, Gotowie, Alani, Hunowie, Awarowie uciskali kolejno lud słowiański. Ucisk ten atoli był przemijający, choć gwałtowny, i dlatego nie wzniecał statecznego i ciągłego oporu. W VI dopiero i IX wieku widzimy powstające trzy państwa obce w ziemiach słowiańskich: państwo Lechitów w Polsce, państwo Czechów i państwo Waregów w dzisiejszej Rosji) Państwa czysto słowiańskie, Samona i Morawskie, nie miały jeszcze warunków życia i wcześnie się rozpadły. Jakiekolwiek co do oznaczenia początku Lechitów zachodzą trudności, jakiekolwiek normandzkie czy illirskie przyznamy lian pochodzenie, to pewna, bo z dziejów polskich a posteriori dowieść się dająca rzecz, że nie byli Słowianami, że do Słowian w wrogim zostawali stosunku. Koleje tych trzech państw decydują o historycznym posłannictwie pojedynczych szczepów słowiańskich.
Państwo Lechitów przeobraziło się w państwo słowiańskie przez rewolucję piastowską.