- W empik go
Sądy cudzoziemców o Polsce i jej walkach z zaborcami - ebook
Sądy cudzoziemców o Polsce i jej walkach z zaborcami - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 236 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nic łatwiejszego jak zarzucić stronniczy pogląd autorowi badającemu ojczyste dzieje, albo obwiniać go o zbyt pochlebny sąd w rzeczach tyczących się jego narodu. Najwymowniejsze fakta przedstawione przed oczy ludzi ze złą wiarą nie przekonają upartych lub uprzedzonych. Ażeby o ile możności zapobiedz podobnym zarzutom, najlepiej odwołać się do sądu cudzoziemców o Polsce i jej sprawach.
Państwo moskiewskie wznosiło się przez lat czterysta, począwszy od wstąpienia na tron Iwana IIIgo, który panował od 1462 do 1505 roku, a właściwie mówiąc, począwszy od 1480 roku, gdy car ten chytrością więcej niż orężem pokonał Mongołów i na zwaliskach Złotej hordy zbudował monarchię ze stu kilkudziesięciu ludów rozmaitego plemienia złożoną pod jego następcami.
Przez lat czterysta wzrastało państwo moskiewskie; stawało się coraz groźniejszem dla Europy; a gdy po czterech wiekach doszło do najwyższej potęgi, uczuło w sobie samem zarodek śmierci i rozkładu. Iwan III i Aleksander II stoją na dwóch dziejowych krańcach tego państwa. Wzrost, zlepionego siłą oręża, carstwa, składającego się z różnorodnych żywiołów, wzrost na cudzych pokładach państwa bez narodu, wzrost wysilony ciała bez wewnętrznych warunków organizmu, nieodbicie do życia potrzebnych, innego końca mieć nie mógł. Życie wlewane sztucznie za pomocą ukazów, musiało wcześniej lub później okazać objawy nieobecności ducha. W konwulsyjnych drganiach, wciągając w siebie z wysiłkiem cudze powietrze, olbrzym obcemi sokami wykarmiony, starał się dawać dowody, że ma także prawo do bytu, do samoistnego człowieczego bytu. Lecz wnet ciężarem czterech wieków niewolnictwa powalony, zadławiony potężną ręką cara, upadał omdlały i czuł, że ta ręka nie pójdzie za wskazem litości; bo w jej żyłach teutońska krew płynie; przekonał się, że natura budzącego się do życia społeczeństwa nie ma nic spólnego z samowładcą, że istnienie poddanych potrzebne tylko dla cara i dynastyi.
Od Aleksandra IIgo zaczęło się wielkie konanie tego olbrzyma. Nie mniej przeto póki państwo moskiewskie nie zjawi się w odmiennej postaci, do prawdziwego życia z wewnętrznych zasobów powołane, póty nie przestanie być postrachem Europy, postrachem dla wolności ludów i bezpieczeństwa tronów. Wszak Byzancium konało trzysta lat i zarażało duchem całą Europę.
Rzecz godna nadzwyczajnej uwagi, iż od połowy XVI wieku zapowiadano Europie, że moskiewskie państwo stanie się niebezpiecznem dla oświaty, dla handlu, dla postępu i cywilizacyi. Już wtenczas nie brakło jej na przestrogach.
Monarchowie i europejskie ludy z równą obojętnością patrzyli na Iwana Okrutnego, na Piotra I, na Katarzynę, jak na Aleksandra II!
Jeszcze w XVI stuleciu, gdy car Iwan IV zwany Okrutnym siedział na moskiewskim tronie, król polski Zygmunt August pisał do królowej W. Brytanii, z Knyszyna, dnia 13 czerwca 1567 r.: „My to dobrze wiemy, że im więcej potęga moskiewska rozrośnie, tem straszniejszą stanie się nietylko dla nas samych, ale w krótce dla całego chrześciań – stwa”. (British Museum. M. SS. Col. Library. N. B. II. F. III.)
Poseł polski Solikowski na posłuchaniu municypalnem w Lubece d. 8 stycznia 1568 roku to samo ostrzeżenie dawał Niemcom wyrzekłszy pamiętne słowa: Nieprzyjaciel ten odległy, nieprzyjaciel srogi i ambitny, zachęcony, wzmocniony i oświecony przez naszych marynarzy, przedsiębierze rzeczy coraz bardziej zatrważające. On doprowadzi do tego, że wam nietylko prawa tyczące się handlu morskiego dyktować będzie, ale w ten sposób wpuszczony przez was w środek naszych republik, zmusi was w krótce wystąpid do walki przeciwko niemu pod samemi murami miast waszych, w obronie bezpieczeństwa waszych osób, dóbr, dzieci i praw waszych. Niech was Bóg broni, byście popaść mieli pod jego jarzmo. Nie bez przyczyny dawniej niektóre prowincye cesarstwa teutońskiego wszelkie obelgi Polsce przez tych barbarzyńców wyrządzone, za swoje własne uważały".
Tych twierdzeń nie można przecie nazwać stronniczemi, albowiem owe prorocze słowa wyrzeczone były wtedy jeszcze, gdy Polska stała na najwyższym stopniu potęgi i raczej dla moskiewskiego carstwa straszną była. Jakoż od chwili wzrostu tego państwa, Polska nigdy nie zeszła ze swego stanowiska; przez lat czterysta spełniała posłannictwo swoje od wieków jej przeznaczone; przez lat czterysta, nawet w okresie największego osłabienia, walczyła wszelaką bronią, z tym spólnym wrogiem ludzkości całej.
Niebezpieczeństwo ze strony monarchji moskiewskiej, zarówno jak potrzebę istnienia Polski do obrony europejskiego społeczeństwa widział nie jeden. Tu poprzestańmy na przytoczeniu niektórych tylko świadectw, pochodzących od ludzi, którzy do najrozmaitszych społeczności szczeblów i do rozmaitych narodów a nawet wyznań religijnych należeli.
W XVI wieku Mehmed-Ali ambasador turecki we Francji mówił rządowi francuskiemu: „Carat stanie się kiedyś niebezpiecznym nietylko dla Turcyi i chorągwi Mahometa, lecz dla Europy i chrześcijańskiego krzyża”.
Melanchton (podobnież w XVI stuleciu żyjący) w jednem z dzieł swoich zostawił następujące słowa: „Wspaniałomyślność polskiego narodu widnieje szczególnie w jego nieustannych walkach z Tatarami dla spokoju całej Europy. Od wieków strzeże ją Polska, przeciw najazdom Tatarów i dzikich sąsiednich hord azjatyckich. Nie zapominajmy nigdy o tych dobrodziejstwach; a pamiętajmy zawsze jakim jest ten naród i w jakiej dziedzinie ziemi służy on Opatrzności, dla opiekowania się Europą, ażeby w jej łonie i w ludzkości przechowywać się mogły religja, sztuki piękne i wszelkie nauki dla społeczeństwa potrzebne”. (De origine gen… kum.)