Samo Sedno - Depresja. Jak pomóc sobie i bliskim - ebook
Samo Sedno - Depresja. Jak pomóc sobie i bliskim - ebook
We współczesnym świecie depresja dotyka coraz więcej osób. Długotrwały smutek, poczucie beznadziei czy brak chęci do działania mogą być jej pierwszymi objawami. Poradnik pomoże ci rozwiać wątpliwości, czy twoje złe samopoczucie lub pogorszenie nastroju twoich bliskich jest związane z depresją. Książka przeznaczona jest zarówno dla tych, którzy podejrzewają, że oni sami lub ktoś z ich otoczenia padł ofiarą depresji, jak i dla tych, u których choroba została zdiagnozowana.
Poradnik bardzo dokładnie opisuje objawy i przyczyny depresji oraz tłumaczy, dlaczego tak trudno ją rozpoznać i pokonać, choć to możliwe. Pokazuje, jak ważne dla wyzdrowienia są poczucie własnej wartości, otwarte wyrażanie emocji i wsparcie bliskich. Na podstawie testu predyspozycji, licznych ćwiczeń w formie pytań oraz tabel emocji obiektywnie ocenisz swój stan psychiczny. Dzięki konkretnym przykładom i analizom przypadków dowiesz się, czy wyparcie, racjonalizacja, wyolbrzymianie lub czarnowidztwo nie stoją na drodze do twojego wyleczenia. Autorka – doświadczona psychoterapeutka – zwraca również szczególną uwagę na problem depresji, która dotyka najbliższych. Pokazuje, jak mądrze im pomagać, jakich działań unikać i jak skutecznie motywować do leczenia. Specjalne arkusze pomogą rozpoznać alarmujące objawy. Przytoczone w książce relacje osób, których walka z depresją zakończyła się sukcesem, będą dla ciebie dużym wsparciem i przykładem, żepokonanie tej choroby jest możliwe.
Dlaczego poradnik trafia w Samo Sedno:
- uczy, jak rozpoznać objawy depresji u siebie i bliskich dzięki przejrzystym tabelom, schematom i ćwiczeniom
- opisuje przyczyny choroby – skąd się bierze i dlaczego pokonanie jej wymaga wysiłku
- prezentuje sprawdzone i skuteczne metody walki z depresją
- uświadamia, jakie czynniki blokują wyzdrowienie i jak się z nimi uporać
- pokazuje, jak wspierać najbliższych zmagających się z chorobą
- pomaga przejąć kontrolę nad własnym życiem i ustrzec się przed nawrotem choroby
O autorce:
Dorota Gromnicka – psycholog i doświadczona psychoterapeutka. Studiowała na UKSW w Warszawie, Uniwersytecie La Sapienza w Rzymie oraz Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Ukończyła Szkołę Psychoterapii w podejściu integracyjnym. Prowadzi psychoterapię indywidualną oraz grupową w Warszawskim Ośrodku Psychoterapii i Rozwoju „Strefa Zmiany”.
Spis treści
1. Czy to naprawdę ona, czyli co jest depresją, a co nią nie jest?
Czy to na pewno depresja?
Styl życia a depresja
Fakty i mity o chorobie
Dlaczego trudno ją rozpoznać?
2. Z depresją twarzą w twarz, czyli co powinno cię zaniepokoić?
Podstępny złodziej cukru
Depresja własna
Depresja twoich bliskich
Alarmujące objawy
3. Dlaczego depresja przychodzi?
Negatywne myślenie
Trudne wydarzenia życiowe
Predyspozycje do depresji
Depresja towarzyszką innych chorób
4. Dlaczego depresja nie odchodzi?
Jak rozwija się depresja?
Jak ją wzmacniasz?
Jakie korzyści z niej czerpiesz?
Jak twój głos wewnętrzny wspiera depresję?
5. Mój bliski ma depresję
Jak mądrze wspierać?
Jak rozmawiać z chorym?
Jak nie zapominać o sobie?
6. Jak pokonać depresję?
Poczucie własnej wartości
Radzenie sobie z poczuciem winy
Umiejętność wyrażania złości
Troska o siebie
Wsparcie bliskich
Pomoc specjalisty i leki przeciwdepresyjne
Psychoterapia
7. Życie bez depresji. Relacje tych, którzy z nią wygrali
Droga Grzegorza
Historia Agnieszki
Opowieść Karoliny
Zakończenie
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7788-369-3 |
Rozmiar pliku: | 3,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Według WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) depresja zajmuje czwarte miejsce w rankingu najpoważniejszych problemów zdrowotnych. Niegdyś była uznawana za coś wstydliwego, teraz, dzięki podejmowanym inicjatywom społecznym, kampaniom edukacyjnym, publicznym debatom, jest coraz częściej postrzegana jako choroba, problem społeczny, o którym można i trzeba rozmawiać.
Ciekawostka
Wiemy z biografii, wywiadów, twórczości znanych ludzi, ich tragicznych doświadczeń życiowych (takich jak próby samobójcze, pobyty w szpitalach, samobójstwa), że w ich życiu pojawiła się depresja. Lista znanych osób cierpiących na depresję jest bardzo długa. Wśród nich są:
› aktorzy: Katarzyna Skrzynecka, Drew Barrymore, Izabela Trojanowska, Danuta Stenka, Halle Berry, Jolanta Fraszyńska – honorowa ambasadorka ogólnopolskiej kampanii „Forum przeciw depresji”;
› sportowcy: bramkarz z Hanoveru Robert Enke, Mirosław Staniek;
› pisarze: Ernest Hemingway, Virginia Woolf, Charles Dickens;
› kompozytorzy: Robert Schumann, Fryderyk Chopin, Hugo Wolf;
› politycy: Winston Churchill;
› znane osobistości: księżna Diana, Barbara Bush;
› piosenkarze: Kurt Cobain, Kayah, Kora Jackowska.
Niestety lista osób cierpiących na depresję mogłaby być jeszcze dłuższa. Depresja zbiera według nas gorzkie, a według niej słodkie żniwo. Dotyka wielu ludzi, bez względu na wiek, płeć, wyznanie religijne, miejsce zamieszkania, status społeczny. Opisują ją znani ludzie, którzy doświadczyli otchłani cierpienia i spustoszenia, jakie wywołuje ta choroba. Mówią o niej, niekoniecznie nazywając ją jej własnym imieniem, panie na bazarze, nastolatki na przerwach czy imprezach, przyjaciółki. Być może rozmawiają o niej ludzie z twojego otoczenia. Depresja niejedno ma imię, a zatem jej intensywność i charakter – jej „osobowość” – są wielorakie.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zleciła przebadanie w 20 ośrodkach zdrowia psychicznego 89 tys. mieszkańców z 18 krajów. Raport opublikowany na łamach pisma „BMC Medicine” ukazuje, że depresja w większym stopniu pojawia się w krajach o najwyższych dochodach (w przeliczeniu na jednego mieszkańca), gdzie na depresję chorowało w różnym okresie życia 15% społeczeństwa. W państwach o niskich i średnich dochodach depresja dotknęła 11% badanych. Paradoksalnie komfort, dobrobyt i życie w luksusie nie chronią przed depresją. Pogoń za pieniędzmi i wyścig szczurów przyczyniają się do korozji relacji z bliskimi i sobą samym. To jest prawdziwa pożywka dla depresji.
Na początku będzie ci trudno rozróżnić, co jest depresją, a co jedynie ją przypomina lub nią jest, mimo że nie objawia się jak „klasyczna depresja”. Proces prowadzący do postawienia trafnej diagnozy jest skomplikowany i wymaga wzięcia pod uwagę wiele czynników. Wraz z kolejnymi przykładami oraz komentarzami umieszczonymi w tym rozdziale i w rozdziałach następnych rozpoznawanie zaburzeń nastroju i stanów emocjonalnych będących naturalną reakcją na bieżące wydarzenia oraz ich odróżnianie stanie się dla ciebie prostsze. Ciężka depresja jest widoczna „gołym okiem”, natomiast jej subtelne stany łatwo pomylić z gorszym okresem w życiu, chwilową niedyspozycją. Istnieje bardzo cienka granica między smutkiem, który jest naturalny w trudnych i bolesnych chwilach, a smutkiem, który nie ma końca, bez względu na to, co dzieje się wokół. Krok po kroku, czytając kolejne rozdziały, będziesz mógł się zorientować, jak nie dać się oszukać depresji i kiedy należy się zwrócić do specjalisty, a kiedy po prostu będzie ci potrzebny przyjaciel, żeby się wygadać, i chwila samotności dla wygojenia się ran.
Ogólne kryteria diagnostyczne depresji zawiera poniższa ramka.
Zapamiętaj
Kryteria diagnostyczne oparte na klasyfikacji DSM-IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders)
Według DSM-IV do rozpoznania epizodu dużej depresji niezbędne jest spełnienie pewnych podstawowych kryteriów. Objawy powinny utrzymywać się przez minimum dwa tygodnie – mogą być zgłaszane zarówno przez chorego, jak i osoby bliskie (sam pacjent może ich nie dostrzegać).
Powinien występować przynajmniej jeden z dwóch poniższych charakterystycznych objawów:
› obniżenie nastroju, trwające przez znaczną część dnia,
lub też
› utrata zainteresowania wszystkimi niemal czynnościami i płynącym z nich poczuciem przyjemności.
Obok tych dwóch charakterystycznych symptomów dodatkowo, w tym samym czasie, powinny wystąpić następujące objawy spośród niżej wymienionych, łącznie z powyższymi powinno być ich co najmniej 5.
› wyraźny wzrost lub spadek wagi;
› bezsenność albo nadmierna senność;
› pogorszenie panowania nad ruchami ciała;
› wrażenie zmęczenia;
› poczucie własnej bezwartościowości i winy;
› spadek sprawności myślenia i koncentracji;
› powracające myśli o śmierci i samobójstwie.
W klasyfikacji DSM-IV znajduje się także pojęcie dystymii, czyli obniżonego nastroju utrzymującego się przez większą część dnia, przez ponad połowę dni w ciągu ostatnich dwóch lat. W niektórych źródłach dystymia jest nazywana czasem depresją małą. Dodatkowo, poza wyżej wymienionym symptomem, muszą wystąpić nie mniej niż dwa z następujących objawów:
› spadek lub wzrost apetytu;
› nadmierna senność lub bezsenność;
› poczucie zmęczenia lub braku energii;
› obniżone poczucie własnej wartości i niska samoocena;
› trudności ze skupieniem uwagi albo podejmowaniem decyzji;
› poczucie beznadziejności.
Objawy te zostaną dokładnie wyjaśnione w rozdziale drugim. Wcześniej jednak warto się zastanowić, co depresją nie jest, a co z kolei powinno budzić niepokój i dlaczego ludzie nie widzą u siebie symptomów tej choroby.
Czy to na pewno depresja?
Zapewne nie raz zastanawiałeś się, czy to, co przeżywasz, jest już depresją, czy może zwykłą chandrą, która wkrótce przejdzie. Depresja jest poważnym zaburzeniem. To ważne, aby szybko ją rozpoznać i rozpocząć leczenie, czy to w postaci terapii, farmakoterapii, czy też zmiany sposobu myślenia, działania i postrzegania siebie oraz świata. Nie wszystko jednak jest depresją. Ludzie często każdy większy smutek i naturalne nieprzyjemne emocje wrzucają do jednego worka o nazwie „depresja”. Tym samym odbierają sobie prawo do tego, aby czuć się adekwatnie do wydarzeń rozgrywających się w ich życiu. Smutek, żal, przygnębienie, poczucie, że to, co robisz, nie jest satysfakcjonujące, nie muszą oznaczać choroby. Jeśli dzieją się w twoim życiu rzeczy smutne, przeżywasz rozczarowania, odeszła bliska ci osoba, czujesz, że praca nie jest twoją pasją i to, co robisz, jest nieciekawe, to pojawiające się uczucia są sygnałem, że dzieje się coś ważnego, czego nie należy bagatelizować. Część z tych stanów to naturalne reakcje, które wyrażają twój sposób przeżywania różnych wydarzeń. Niepokojący powinien być stan, w którym objawy te utrzymują się długo i nic się nie zmienia na lepsze w twoim nastawieniu, twoich myślach i uczuciach mimo upływającego czasu, dodatkowych okoliczności czy otrzymywanego wsparcia.
Przykład
Smutek czy depresja?
W kawiarni rozmawiają dwie koleżanki. Jedna z nich – Agnieszka – jest w minorowym nastroju. Opowiada o tym, jak pokłóciła się z chłopakiem i że nie ma już siły walczyć o ten związek. Trwa on trzy lata. W tym czasie często zdarzały się kłótnie i nieprzyjemne sytuacje. On ją wyzywał, upokarzał. Znosiła to, nie reagowała na rady przyjaciółki, bo bardzo jej zależało na ukochanym mężczyźnie. Dużo zainwestowała w tę relację: czas, uczucia, przeprowadziła się, a także uzależniła swoje poczucie wartości od bycia z tym człowiekiem. Teraz dowiedziała się, że chłopak ją zdradzał. Czuje się oszukana i nic niewarta. Ma do siebie pretensje. „Mam depresję, to jakaś katastrofa z tym Rafałem, tyle czasu straciłam. Jak on mógł mnie tak potraktować, dlaczego tego wcześniej nie widziałam? Nikt już mnie nie będzie chciał. Znalazł sobie pewnie jakąś ładniejszą, lepszą”. Agnieszka wybucha płaczem, jest rozżalona. Łzy pojawiają się nagle, prawie za każdym razem, kiedy ktoś pyta ją o Rafała lub o to, jak się czuje. Jednak wraz z upływem czasu jej nastrój się poprawia, rozmowy z przyjaciółką przynoszą kobiecie ukojenie. Dziewczyna angażuje się w nowe zajęcia i relacje. Powoli zauważa w sobie dobre cechy, odczuwa ulgę, że nie jest już z tym człowiekiem.
Małżeństwo Marty i Damiana było udane. Spędzili ze sobą 15 lat. Mieli dwójkę dzieci. Nagle okazało się, że Marta jest poważnie chora, ma raka. Niestety choroba szybko się rozwijała i po kilku miesiącach zabrała Martę z tego świata. Damian płakał, był smutny, zagubiony. Jak poradzi sobie bez niej? Czuł ogromną pustkę i ból. Osoba, którą tak kochał, odeszła. Mijały tygodnie, a nawet miesiące, sytuacja Damiana ciągle była trudna. Przytłaczały go ból i cierpienie. Stopniowo przyzwyczajał się do nowej sytuacji. Najgorzej było podczas pierwszych tygodni po śmierci Marty. Miał kłopot z ogarnięciem domu, pracy, dzieci, samego siebie. Teraz radzi sobie dość dobrze. Tylko kiedy ogląda wspólne zdjęcia albo jest w miejscach, które kojarzą mu się z Martą, lub gdy dzieci przeżywają swoje szkolne sukcesy, a on nie może się podzielić radością z ukochaną kobietą, odczuwa smutek i pustkę.
Historie Agnieszki i Damiana poruszają. Kiedy je czytałeś, mogłeś poczuć smutek, który oczywiście nie jest depresją, ale współczuciem i empatią. A może odpowiedziałeś na ich doznania i ból swoimi doświadczeniami?
Stan Agnieszki i Damiana jest naturalną reakcją na stratę. Agnieszka czuje się rozczarowana, oszukana, upokorzona. Smutek i żal w takiej sytuacji są zdrowym objawem, przecież zadano jej ból. Zrozumiała, że przez długi czas nie chciała zobaczyć, jak jest krzywdzona i traktowana. Zapewne czuje się też nie w porządku wobec siebie. Odczucia psychiczne po takim wydarzeniu to coś więcej niż dyskomfort, to wielka rana. Nawet jeśli stan ten utrzymywałby się dwa tygodnie, nie oznacza jeszcze depresji. Każdy z nas potrzebuje czasu na to, by rany mogły się zagoić. Uzależnianie swojego poczucia wartości od drugiego człowieka jest pułapką emocjonalną, w którą wpadła Agnieszka. Oczywiście partner ma wpływ na to, jak się czujesz sama ze sobą, nie powinno to być jednak podstawą, na której budujesz poczucie własnej wartości. W przeciwnym razie groziłoby ci, tak jak Agnieszce, zaburzenie samooceny, negatywnie wpływające na stosunek do samego siebie i poczucie godności: jej partner odszedł i pozornie zabrał ze sobą coś, co składało się na poczucie wartości dziewczyny. Agnieszka straciła chłopaka, a do tego poczuła się gorsza od kobiety, dla której została porzucona. Zachwianie poczucia własnej wartości jest bardzo nieprzyjemnym stanem, dlatego też wzbudza tak silne reakcje i przygnębienie. Agnieszka zrozumiała, że żyła złudzeniami.
Damian przeżywa żałobę, która nie jest depresją. To, co dzieje się z Damianem, jest zrozumiałe i adekwatne do bolesnego wydarzenia. Tęskni za żoną. Stracił ukochaną osobę. Przeżywa jednocześnie swój ból i ciężar odpowiedzialności związanej z szeregiem obowiązków, które wcześniej dzielił z Martą, a które teraz spadły na niego. Niełatwo jest się odnaleźć po śmierci kogoś bliskiego. Przeżywanie smutku i poczucie straty jest jednak jedyną możliwością w takiej sytuacji. Potrzeba czasu na pogodzenie się ze stratą i emocjonalne rozstanie. Damian pełni funkcję ojca, funkcjonuje społecznie, ale jest smutny, bo został sam. To naturalne, że pojawia się w nim smutek, gdy coś skojarzy mu się z żoną. Jednak uczucia, które mu towarzyszą, zmieniają się, mają swoją dynamikę i słabną wraz z upływem czasu i zajmowaniem się bieżącymi sprawami. Mama zaproponowała mu wizytę u psychiatry. Lekarz, który wysłuchał jego problemów, nie przepisał mu żadnych leków antydepresyjnych. Prosił o obserwację nastroju. Zasugerował, że jeśli cierpienie by się nasilało, to potrzebna będzie kolejna konsultacja i być może wprowadzenie leków.
Agnieszka i Damian przeżywają stan przejściowy, związany z sytuacją. Pomaga im jednak rozmowa z przyjacielem, wylanie łez przynosi ulgę. Wraz z upływem czasu będzie im łatwiej.
Zapamiętaj
Nie wszystko jest depresją
Masz prawo do smutku, przeżywania rozczarowań, strat. Taki stan nie musi oznaczać depresji. Naturalne jest, że reagujesz uczuciami na to, co ci się przydarza.
Jeśli w wychodzeniu ze złego samopoczucia pomaga ci wsparcie bliskich osób, czujesz ulgę, a twój stan ma swoją intensywność, która maleje wraz z upływem czasu i innymi okolicznościami, to z dużym prawdopodobieństwem nie jest to depresja.
Jeśli natomiast stan ten jest nawracający, nie mija mimo twoich starań i wysiłków podejmowanych przez bliskie ci osoby, może to być objawem depresji.
Przykład
Poniedziałkowa depresja
Początek tygodnia to najgorszy dzień dla Oli. Wstaje lewą nogą. Po weekendzie trudno jej się zebrać. Pospałaby jeszcze trochę, budzik dzwoni o szóstej rano. Ciężko wzdycha, jest zła na cały świat. W dodatku wydaje się jej, że w pracy będzie okropnie, znów każdy będzie od niej czegoś chciał. Nie ma ochoty tam iść. Najchętniej zakryłaby się kołdrą i przespała cały poniedziałek. Wstaje zawsze za późno, jest rozkojarzona i rozdrażniona.
Oli nie nęka depresja w poniedziałki, po prostu ich nie lubi. Ma kłopot z mobilizacją i szuka powodów, dla których warto zostać w łóżku. Jeśli czegoś nie lubimy, nie mamy ochoty się tym zajmować, odrzuca nas to. Ola, żeby zwlec się z łóżka w poniedziałek, walczy ze sobą; w pozostałe dni, gdy już nabierze rozpędu, nie ma takich problemów. Naturalne jest, że trzeba się bardziej wysilić, żeby zrobić coś, na co nie mamy ochoty. Analogicznie, jeśli przebywamy wśród osób, z którymi nie czujemy się pewnie, będziemy doświadczać nieprzyjemnych stanów emocjonalnych, np. rozdrażnienia, przygnębienia, lęku. I choć za chwilę się okaże, że takie stany występują także podczas depresji, to, co przydarza się Oli, nie jest depresją.
Smutek i inne nieprzyjemne stany są uczuciami, na które chcielibyśmy zażyć aspirynę, żeby szybko zniknęły. Jednak trzeba zdać sobie sprawę, że smutek, złość, żal, przygnębienie są stanami adekwatnymi do tego, co trudne, bolesne, co budzi rozczarowanie i przynosi straty. To informacja dla ciebie, że stało się coś ważnego. Niekiedy ludzie chcą zagłuszyć tego typu sygnały. Zanim to zrobisz, poświęć trochę czasu na ich przeanalizowanie i zastanów się, jaką, ważną dla ciebie, informację przekazują te uczucia. Dzięki wsłuchaniu się w siebie możesz nauczyć się ochraniać siebie, kształtować właściwe relacje z otoczeniem, uczyć siebie i bliskie ci osoby, czego ci potrzeba. Możesz się też dowiedzieć, co jest dla ciebie problemem i czego nie lubisz, co ci zagraża, co ci nie pasuje i źle na ciebie wpływa. Stanie się dla ciebie łatwiejsze komunikowanie swoich potrzeb oraz reagowanie na to, co porusza cię pozytywnie i negatywnie. Zamiatanie niewygodnych spraw pod dywan nie będzie już konieczne. Emocje stanowią ogromny potencjał człowieka. Za każdym uczuciem kryje się jakaś potrzeba. Jeśli emocje pojawiają się w tobie swobodnie, masz z nimi kontakt, są one osadzone w realistycznym postrzeganiu siebie i świata, to będą ci sprzyjać. Pojawią się i odejdą, zostawiając miejsce na inne uczucia, wywołane zmianami, których właśnie doświadczasz. Zrozumiałe jest, że nie przepadasz za smutkiem i nieprzyjemnym nastrojem. One również są częścią ciebie. Nie da się ich wykluczyć. Lęk przed cierpieniem jest tak duży, że człowiek sięga po różnego rodzaju środki znieczulające, takie jak leki czy używki, a nierzadko stosuje też rozmaite techniki odcinania się od uczuć, dzięki którym zyskuje dystans i popada w zobojętnienie. Jeśli nie zostawisz sobie miejsca na własne emocje, nie znaczy to, że ich nie będzie. Będą się w tobie odkładały, a z czasem mogą objawić się właśnie depresją. Umiejętność odczuwania nieprzyjemnych uczuć i korzystania z zawartego w nich przekazu jest niezwykle cenna i niejednemu człowiekowi uratowała życie.
Styl życia a depresja
Wiele osób we współczesnym świecie odczuwa niemal cały czas zmęczenie. Co pewien czas padają z sił, nie mogą podnieść się z łóżka, nic im się nie chce robić. Można by zakwalifikować te dolegliwości do objawów depresji, ale nie zawsze byłaby to trafna diagnoza. Na samopoczucie psychiczne ogromny wpływ mają styl i jakość życia. Człowiek, który o siebie nie dba, nie będzie czuł się dobrze, to oczywiste. Znane powiedzenie przekazuje podstawową prawdę: jeśli zadbasz o swoje ciało, twoje samopoczucie psychiczne na tym zyska. Stan wyczerpania, do jakiego doprowadza się człowiek, przyczynia się do złej kondycji psychicznej i fizycznej.
Zapamiętaj
Nie zaniedbuj samego siebie
Zaniedbania względem siebie samego dotyczą:
› przemęczenia i braku odpoczynku;
› nieprawidłowego odżywiania się i spożywania niedostatecznej ilości wody;
› braku odpowiedniej ilości snu.
Przemęczenie i brak odpoczynku
Bieganina, koncentracja na pracy, przymus „robienia czegoś” prowokują silne wyczerpanie. Są ludzie, którzy nie potrafią odpoczywać. Wewnętrzne głosy wręcz każą im nieustannie się krzątać, w innym wypadku czynią im wyrzuty.
Nieprawidłowe odżywianie się
Brak śniadania, fast foody, spożywanie czegokolwiek, zazwyczaj w pośpiechu. Bez wartości odżywczych trudno być w dobrej formie. Jałowe, byle jakie, genetycznie zmodyfikowane jedzenie na pewno w dłuższej perspektywie nie przyczynia się do dobrego samopoczucia.
Niewłaściwa ilość spożywanej wody i innych płynów nawadniających
Nasz organizm w dużej mierze składa się z wody. Woda jest podstawą życia wszelkich istot. Konsekwencje odwodnienia są bardzo poważne. Długotrwałe odwodnienie prowadzi do utraty siły, osłabienia odporności organizmu, utraty świadomości, uszkodzenia organów wewnętrznych, a w najpoważniejszych przypadkach do śmierci. Wiele osób nie przywiązuje wagi do tego, ile spożywa dziennie płynów. Żyjąc w pośpiechu, łatwo można zatracić poczucie łaknienia i pragnienia.
Brak odpowiedniej ilości snu
Podczas snu organizm uzupełnia zasoby siły i energii. Sen jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania zarówno ciała, jak i psychiki. Osoby notorycznie niewyspane mają niższą zdolność koncentracji, kłopoty z pamięcią, częste wahania nastroju, szybko się męczą, co prowadzi do chronicznego przemęczenia.
Jeśli wszystkie te zaniedbania wystąpią u ciebie razem przez dłuższy czas, nie powinno cię dziwić kiepskie samopoczucie. Twój organizm ma swoje zasoby i konkretny poziom energii, nie jest studnią bez dna. Osoby przemęczone charakteryzują się większą drażliwością, brakiem inicjatywy i wycofaniem społecznym. Nawiązują niesatysfakcjonujące relacje, są przygnębione i czują, że na nic nie mają siły. Stan taki jest symptomem wyczerpania organizmu i zasobów psychicznych. Zadbanie o wypoczynek, wartościowe jedzenie, odpowiednie nawodnienie organizmu i wystarczającą ilość snu powinno przynieść poprawę. Jeśli tak się dzieje, objawy wyczerpania – choć mogą sugerować depresję – nie są jej oznakami. Natomiast w sytuacji, kiedy zabiegi naprawcze nie przynoszą efektu lub człowiek nie ma motywacji i siły, aby do nich przystąpić, warto wziąć pod uwagę to, że nękający nas stan apatii jest symptomem depresji.
Ćwiczenie
Krótki „rachunek sumienia”
› Ile czasu poświęcasz na pracę, a ile na odpoczynek?
› Czy potrafisz się odprężyć?
› Ile spożywasz płynów?
› Co, kiedy i jak jesz?
› Ile czasu przeznaczasz na sen?
› Jak często chodzisz niewyspany?
Fakty i mity o chorobie
Zanim scharakteryzujesz depresję – własną lub bliskiej ci osoby – poznaj jej cechy oraz to, w jaki sposób się przejawia. Dzięki temu będzie ci się łatwiej zorientować, co ci dolega i czy jest to depresja.
Czym więc jest depresja? Depresja jest zaburzeniem nastroju. Smutek, bezradność, przygnębienie, poczucie winy, rozdrażnienie mają charakter stały, niezmienny – stan taki wydaje się trwać bez końca. To normalne uczucia występujące w przejaskrawionych kolorach i wyolbrzymionej skali. Czasami osoba pogrążona w depresji nic nie odczuwa, drętwieje wewnętrznie, a świat wokół niej wydaje się jednakowy, nie reaguje więc na niego w żaden sposób. Chory traci zainteresowanie tym, co wcześniej było dla niego ważne, nie czerpie przyjemności z wykonywanych czynności czy relacji międzyludzkich. Depresja może być łagodna, wówczas trwa stosunkowo krótko lub co jakiś czas się powtarza, ale też nie utrzymuje się długo. W takim przypadku osoba nią dotknięta odczuwa obniżenie nastroju, spowolnienie psychiczne i fizyczne, mimo to jednak udaje się jej funkcjonować w przyjętych rolach społecznych, choć robi to z wielkim trudem. Depresja o silnym przebiegu jest uporczywa, wyrywa człowieka z jego życia. Pogrążona w niej osoba nie jest w stanie prowadzić dotychczasowej egzystencji, kłopot sprawiają jej tak rutynowe zajęcia jak poranna toaleta czy skorzystanie z telefonu, a często nawet wstanie z łóżka przerasta jej możliwości. Wykonanie jakiejkolwiek czynności urasta do niewyobrażalnego ciężaru. Zarówno podczas małej, jak i dużej depresji codzienne spotkania z bliskimi, słuchanie muzyki, praca, oglądanie filmów, sport, seks, jedzenie tracą sens i urok, nie przynoszą ukojenia. Utrata zainteresowania ważnymi dotąd sprawami i niemożność odczuwania przyjemności wcale nie muszą pojawić się z dnia na dzień, w wielu przypadkach taka niemoc narasta przez miesiące czy nawet lata.
Depresja ma różną intensywność. Wpływa na codzienne funkcjonowanie, stosunek do samego siebie i otoczenia, obciąża myślenie i zachowanie. Niektóre osoby nią dotknięte potrafią same się od niej uwolnić, inne potrzebują leków i psychoterapii. Depresja jest reakcją na wydarzenia bieżące lub przeszłe (np. z dzieciństwa), może wiązać się także z innymi chorobami (takimi jak nowotwory, choroba tarczycy) lub współtowarzyszyć uzależnieniu od alkoholu czy narkotyków. Depresja wynika również ze zmian biochemicznych zachodzących w mózgu. Jak widzisz, jest wiele przyczyn zachorowań na tę chorobę. Zanim odkryjesz przyczyny depresji, która dotknęła ciebie lub bliską ci osobę, spróbuj zaobserwować, jak przebiega, czym się charakteryzuje i w jaki sposób obezwładnia chorego.
Wśród zaburzeń depresyjnych wyróżnia się depresje jednobiegunowe i dwubiegunowe. W niniejszej książce skupimy się głównie na zaburzeniach jednobiegunowych.
Ciekawostka
Depresyjne liczby
› Na depresję choruje na całym świecie około 121 mln ludzi.
To bardzo duża część naszej populacji. Liczba ta pokazuje, jak powszechna jest ta choroba – każdy może przez nią cierpieć. Skuteczna pomoc psychologiczna, psychiatryczna oraz autoterapia mogą przynieść zdrowie wielu osobom spośród 121 mln.
› Kobiety dwukrotnie częściej chorują na depresję.
Z jednej strony zależność tę tłumaczy fakt, że psychika kobiety, wielość zadań, jakie spoczywają na płci pięknej, oraz liczne funkcje, jakie ma do spełnienia, przyczyniają się do podatności na depresję. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że mężczyźni częściej maskują swoje stany emocjonalne. Z badań wynika, że kobietom skarżącym się na kołatania serca częściej niż mężczyznom przypisuje się przyczyny ich dolegliwości w postaci stresu, nerwów, lęku. W takiej samej sytuacji mężczyźni częściej diagnozowani są pod kątem chorób serca.
› Zachorowalność na depresję wzrasta. W roku 2020 – jak przewidują specjaliści – znajdzie się ona na drugim miejscu w rankingu podstawowych problemów zdrowotnych naszych czasów, po chorobach układu krążenia.
Depresja jest wielkim cywilizacyjnym wyzwaniem, stąd liczne badania, promowanie psychoterapii i farmakoterapii. Postępująca samotność, słabe więzi interpersonalne i różnego rodzaju presja przyczyniają się do wzrostu zachorowalności.
› Według badań najwięcej zachorowań występuje u osób między 15. a 30. rokiem życia. Kolejny szczyt przypada na osoby w wieku 60 lat i starsze.
Pierwsza grupa osób właśnie wkracza w dorosłość i znajduje się na etapie przejściowym. To czas wielkich zmian, wyzwań, odczuwania odpowiedzialności za siebie i bliskich. Ważne wydarzenia życiowe skłaniają do przewartościowania swoich postaw. Czasami ilość nowych obowiązków i wyzwań jest tak duża, że trudno zaadaptować się do nowej sytuacji. Osoby po 60. roku życia z kolei przechodzą kryzys związany ze zmianą ról, swojego miejsca w życiu zawodowym, rodzinnym. To okres, kiedy jeszcze raz trzeba zdefiniować siebie, wyznaczyć sobie nowe cele.
› 84% chorych trafia do psychiatry po ponad sześciu miesiącach obserwowania objawów depresji, 69% odwiedza specjalistę po dwóch latach.
Wiele osób bardzo długo cierpi, zanim zdecyduje się zawalczyć o siebie, poszukać odpowiedniej pomocy. Jednocześnie liczby te pokazują, jak trudno namówić te osoby na leczenie. Z pewnością duża część chorych ma wokół siebie ludzi, którzy chcą im pomóc, rozmawiają z nimi i namawiają na konsultację u specjalisty.
› Od 20 do 60% osób pogrążonych w depresji podejmuje próbę samobójczą, a 850 tys. osób traci życie, popełniając samobójstwo w wyniku depresji.
Zagrożenie życia na skutek przeżywania stanów depresyjnych jest, jak widać, dość duże. Dlatego warto szybko rozpocząć leczenie, aby rozmyślania o śmierci nie wydawały się ulgą.
› Według danych działającego przy ministrze zdrowia Zespołu ds. Walki z Depresją obecnie aż 10% dorosłych Polaków cierpi na tę chorobę.
W Polsce na depresję zapada bardzo dużo ludzi. Coraz więcej osób o niej mówi. Niezbędne są edukacja i promowanie terapii, aby docierać do jak największej grupy cierpiących, wykluczonych ze społeczeństwa, pozbawionych szansy na doświadczanie radości i prowadzenie satysfakcjonującego życia.
› Od paru lat wzrasta w Polsce liczba zachorowań na depresję wśród dzieci i młodzieży.
Dzieci i młodzież również przeżywają depresję. Często ma ona odmienny przebieg niż u osób dorosłych. Depresja u ludzi młodych częściej objawia się drażliwością i obojętnością.
Choć człowiek dotknięty depresją bardzo cierpi, często jego stan jest niezrozumiały dla otoczenia, jak chociażby sytuacja młodej mamy, która urodziła zdrowe dziecko i zamiast się nim cieszyć, pogrąża się w rozpaczy, bezsilności, albo przypadek pracownika korporacji, który otrzymuje awans, ale od tego czasu nie może rano podnieść się z łóżka. Być może i ty czujesz się niezrozumiany przez bliskie ci osoby. Potrzebujesz od nich więcej uwagi i troski, a dostajesz garść beznamiętnych rad i słyszysz wyrażające zniecierpliwienie komentarze. Wydaje ci się, że wysyłasz sygnały, mówisz o swoim złym samopoczuciu, ale oni cię nie słyszą. Niemy krzyk jest charakterystyczny dla depresji. Rzadko kiedy osoba z depresją potrafi w jasny sposób poprosić o pomoc. Zazwyczaj najbliżsi muszą czytać między wierszami. Ci z kolei czują swoją bezradność, ponieważ stan chorego nie przechodzi, standardowe sposoby leczenia nie działają. Poczucie bezsilności starają się zniwelować poprzez krytykę, ocenę, mobilizowanie.
Cytat
Pragnienie zanegowania depresji własnej i cudzej jest w naszym społeczeństwie tak silne, że wielu ludzi uzna, że masz problem, dopiero w chwili, gdy fruniesz z okna dziesiątego piętra.
Elizabeth Wurtzel, Kraina prozaca, Wydawnictwo Amber, Warszawa 1997, s. 26.
Zdarza się, że osoby chorujące na depresję nie rozpoznają jej przez długi czas, również otoczenie nie jest świadome rozgrywającego się dramatu w życiu tych ludzi. Dlaczego tak jest? Osoba dotknięta depresją w sposób nieświadomy, a czasami świadomy, ukrywa ją przed sobą i światem. Motywy, które towarzyszą temu zachowaniu, wiążą się ze stosunkiem do własnej niedyspozycji, lękiem przed oceną oraz obawą, że chory może być ciężarem dla najbliższych.
Zapewne znasz to uczucie wstydu czy skrępowania, kiedy jesteś od kogoś zależny, potrzebujesz czyjejś pomocy nie doraźnie, ale przez dłuższy czas. Przepraszasz, że czegokolwiek potrzebujesz, ograniczasz swoje prośby, zaciskasz zęby. Nauczono nas, że musimy radzić sobie sami, że ludzie wokół nas mają swoje problemy i nie wolno zawracać im niepotrzebnie głowy. Taka postawa z pewnością uczy samodzielności, hartuje, jednak jest również najprostszą drogą do samotności i tragedii. Łatwo się pomylić w tej absurdalnej selekcji spraw wystarczająco ważnych, żeby móc poprosić o pomoc. Jedynym wystarczająco ważnym powodem jest to, że tego potrzebujesz.
Spróbuj teraz przez chwilę pomyśleć, dlaczego twoja depresja lub kondycja osoby ci bliskiej jest rozmyta, nieczytelna dla ciebie i otoczenia. Być może odnajdziesz się w poniższych motywach i uwarunkowaniach, jako osoba dotknięta depresją, lub pomogą ci one zrozumieć, co dzieje się w świecie bliskiej ci osoby. Przy każdym zdaniu wsłuchaj się w siebie, zobacz, czy zgadzasz się z takim opisem twojego wewnętrznego stanu, mimo że rozum może podpowiadać ci inaczej. Nie chodzi tu o to, co deklarujesz i jak byś chciał, żeby było, ale poszukaj tego, co emocjonalnie wydaje ci się bliskie i skazuje cię na samotność.
Ćwiczenie
Medytacja „Błędne koło”
Poproś kogoś, komu ufasz, aby przeczytał ci powoli poniższy tekst. Jeśli z jakiegoś powodu nie możesz tego zrobić, nagraj go na dyktafonie. Dzięki temu będziesz mógł skupić się na słowach, a nie czytaniu.
Następnie zamknij oczy i wsłuchuj się w słowa medytacji. Bądź uważny na to, co pojawi się w twoich emocjach. Sprawdź, na ile treść medytacji pasuje do ciebie.
Weź kilka głębokich oddechów. Wycisz swoje myśli. Zrób miejsce na obrazy, uczucia, wspomnienia. Przypomnij sobie te chwile, kiedy depresja była bardzo blisko ciebie. Wyobraź sobie, że jesteś właśnie w takiej sytuacji. Dzieje się to teraz.
Jeśli czujesz oddech depresji na swoich plecach, pewnie znasz wstyd wynikający z tego, że jesteś słaby. Wiesz również, że słabość nie jest w cenie, byłeś przecież wychowywany na silnego człowieka, który musi sobie ze wszystkim radzić. Jak możesz więc przyznać się, że nie dajesz rady, że jesteś tak naprawdę kruchy? Poza tym odczuwasz winę. Widzisz pasmo własnych niepowodzeń, masz do siebie żal o to, jak się zachowujesz i że sam się doprowadziłeś do takiego stanu. Wiesz przecież, nie tylko z własnego doświadczenia, że człowiek winny często się ukrywa. Boisz się, jak zareagują twoi bliscy. Nauczyłeś się już, że świat nie ma cierpliwości do osób nieogarniętych. Boisz się więc, że otaczający cię ludzie będą niezadowoleni, przyjaciel straci ochotę na spotkania z tobą, dzieci będą miały ci za złe, że masz znów zły humor, a mąż zdenerwuje się, że mieszkanie nie jest posprzątane i nie możesz nawet zrobić zakupów. Martwisz się, że kiedy się dowiedzą o twoim problemie, albo cię odrzucą, albo nie zrozumieją. Zastanawiasz się w końcu, czy jesteś normalny. Boisz się oceny, że jesteś chory psychicznie i że wyślą cię do „psychiatryka”, wykluczą, ześlą na banicję. A jeśli już nawet pokazałbyś, że męczy cię depresja, wiesz przecież, że jesteś sam, sytuacja jest beznadziejna i nic się nie zmieni.
Odpowiedz na pytania:
› Jakie uczucia ci towarzyszyły?
› Czego pragniesz po tej medytacji?
› Do jakich refleksji cię zainspirowała?
› Czego dowiedziałeś się o sobie?
Przekonania te wydają się bardzo prawdziwe i łączą się w logiczną całość. Opierają się na sądach człowieka o sobie, innych ludziach i o świecie. Większość z nich zawiera błędy i pokazuje prawdę w krzywym zwierciadle. Przed poproszeniem o pomoc powstrzymują cię schematy mentalne warunkujące twoje poczucie własnej wartości. Według nich nauczyłeś się, jakim chcą cię widzieć inni i ty sam, np.: „Musisz być silny”, „O smutku nie można mówić”, „Ludzie słabi odpadają z gry”, „Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”, „Nie można obciążać innych swoimi problemami”. Ponieważ uczyłeś się od dzieciństwa, że tak jest skonstruowany świat, a także twój nastrój powoduje, że właśnie tak odbierasz prawa rządzące relacjami z innymi, wszystko wydaje się więc spójne. Bariera, przez którą trudno ci się przebić do świata, ale i przez którą świat nie może dostać się do ciebie, jest dużym zagrożeniem. Pozwala bowiem na to, żeby depresja niczym wirus opanowywała twoje życie.
Zapamiętaj
Mity na temat depresji – rozpraw się z nimi!
„Muszę się wstydzić tego, że jestem słaby”
Każdy człowiek ma w sobie silną i słabą część. Tak jesteśmy skonstruowani i to naturalne, że są rzeczy, które nas czasami przerastają, tak jak naturalne jest, że są rzeczy, z którymi sobie bardzo dobrze radzimy. Nie jesteśmy omnipotentni. Słaba część naszego „ja” chroni nas przed samozagładą, mówi: „Zatrzymaj się”, „Odpocznij”, „Zmień coś w swoim życiu”. Pozwala też innym zbliżyć się do nas, ponieważ ich wtedy potrzebujemy i oni czują, że jest dla nich miejsce w naszym świecie. Takiego doradcy nie ma powodu się wstydzić.
Człowiek ze stali, zawsze silny i pozbierany, to człowiek w gruncie rzeczy często bardzo samotny, kolos na glinianych nogach.
„To moja wina, że mam depresję”
Depresja nie jest winą, jest reakcją na to, co cię spotkało, lub jest wynikiem zmian w biochemii mózgu. Podczas niej dominuje poczucie winy i przez to można omyłkowo przyjąć je jako fakt. Jest to objaw depresji, tak jak gorączka jest objawem grypy.
„Tylko mnie się to przytrafiło, inni sobie radzą”
Depresja jest bardzo powszechną chorobą, wiele osób jest nią dotkniętych. Nie ma grupy społecznej, która jest na nią odporna. Depresja pojawia się wśród matek, ojców, dzieci, ludzi wolnego stanu, pojawia się wśród nauczycieli, studentów, polityków, artystów, duchownych, przedsiębiorców, bezrobotnych.
„Z depresji nie da się wyjść”
Wielu osobom udało się z nią rozstać. Podjęły wysiłek lub przyjęły pomoc. Poczucie, że „z depresji nie ma wyjścia”, jest tylko odczuciem, nie faktem. Badania mówią, że większość ludzi wraca do zdrowia w ciągu 4–6 miesięcy, a męczące ich zaburzenia depresyjne ustępują.
„Po co komukolwiek o tym mówić, skoro i tak mi nikt nie pomoże”
Aby wyjść z depresji, trzeba tego chcieć. Nikt bez ciebie nie wyleczy cię z tej choroby, najwięcej bowiem zależy od twojego nastawienia. Jest wielu specjalistów, którzy się zajmują leczeniem depresji, a bliscy pomogą ci swoją obecnością i życzliwością, jeśli tylko jest w tobie gotowość, aby przyjąć ich wsparcie.
„Pomogą mi tylko leki, niczego innego nie potrzebuję”
Poza leczeniem farmakologicznym ważna jest terapia. Leki zazwyczaj usuwają objawy, nie przyczyny, o ile depresja nie jest wyłącznie wynikiem zaburzeń biochemii mózgu. Z badań wynika, że poprawa stanu zdrowia pacjentów po terapii poznawczej była istotnie większa niż pacjentów, których leczenie ograniczało się tylko do przyjmowania leków antydepresyjnych.
„Do lekarza nie pójdę, nie jestem wariatem”
Zaburzenie nastroju nie jest chorobą psychiczną. W zależności od intensywności depresji i twojego stanu należy rozważyć przyjęcie leków. Leki mogą uratować życie, pomogą zachować kontrolę. Uregulowanie nastroju poprzez ich działanie pozwala osiągnąć stan równowagi, niezbędny do podjęcia kolejnego etapu leczenia, w tym terapii. Masz prawo skorzystać z odpowiednio dobranych przez specjalistę leków i doznać ulgi – będzie to oznaką rozsądku. Zrób to, zanim twój stan jeszcze się pogorszy, stanie się bardziej skomplikowany i bolesny.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------