Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Samowystarczalni - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 lipca 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
31,50

Samowystarczalni - ebook

Wydarzenia ostatnich miesięcy budzą myśl, że trzeba dążyć do samowystarczalności.
Choć na pierwszy rzut oka wydaje się ona abstrakcją możliwą do
osiągnięcia jedynie przez osoby mieszkające na wsi i posiadające wielkie
pola, trzeba pamiętać, że również niewielkie mieszkanie w mieście daje nam
szerokie możliwości. Nie mając innego wyjścia na balkonie w Gdańsku uprawiałam
swego czasu pomidory, fasolkę, paprykę, groszek cukrowy, cebulę
i rzodkiewkę, nie wspominając o różnorodnych ziołach, które opanowały też
kuchenny parapet.
Wiele rzeczy jesteśmy w stanie robić samodzielnie – wiedza zawarta w tej
książce pomoże ci stać się SAMOWYSTARCZALNYM.

Jak uprawiać pomidory na balkonie?
Z czego produkować własne kosmetyki?
Które zioła wzmacniają układ odpornościowy?
Jak zrobić zakwas do chleba?
Jak w naturalny sposób chronić rośliny przez szkodnikami?
Co zrobić z odpadkami kuchennymi?
Jakie zioła i warzywa wyrosną na parapecie?

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8103-679-5
Rozmiar pliku: 16 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

W Po­rad­ni­ku go­spo­dy­ni wiej­skiej wy­da­nym w 1946 roku i wzna­wia­nym kil­ka­krot­nie w za­wrot­nych na­kła­dach 50 tys. eg­zem­pla­rzy zna­la­zły się wska­zów­ki do­ty­czą­ce pro­wa­dze­nia go­spo­dar­stwa wiej­skie­go, upra­wy ogro­du, ho­dow­li zwie­rząt, licz­ne prze­pi­sy na prze­two­ry, po­ra­dy, w jaki spo­sób prze­cho­wy­wać ze­bra­ne plo­ny. Były tam tak­że in­for­ma­cje o zio­łach, nie­zbęd­nych dla zdro­wia ro­dzi­ny, wska­zów­ki do­ty­czą­ce zdro­wia i udzie­la­nia pierw­szej po­mo­cy. Waż­ne miej­sce za­ję­ły po­ra­dy zwią­za­ne z na­uką szy­cia, ro­bie­niem na dru­tach czy szy­deł­ku. Jed­nym sło­wem – peł­na sa­mo­wy­star­czal­ność. Ta wie­dza z bie­giem cza­su nie­mal za­ni­kła. Wy­da­wa­ła się ar­cha­icz­na i nie­po­trzeb­na.

Pa­mię­taj­my jed­nak, że wów­czas mia­sta wy­glą­da­ły ina­czej. Przy wie­lu ka­mie­ni­cach i do­mach były ogród­ki, w któ­rych lu­dzie mo­gli upra­wiać wa­rzy­wa. Czę­sto sta­ły tam nie­wiel­kie bu­dyn­ki go­spo­dar­cze, a w nich, na wła­sne po­trze­by, ho­do­wa­no tucz­ni­ki, kró­li­ki, drób. Pa­mię­tam, że jesz­cze w cza­sach mo­je­go dzie­ciń­stwa (jak to mó­wią, póź­ny Gie­rek) na ty­łach wie­lo­ro­dzin­nych do­mów przy uli­cy Brze­skiej w El­blą­gu funk­cjo­no­wa­ły ogród­ki. Mój dzia­dek za­wsze trzy­mał tam parę kur, czę­sto go­ści­ła też do­brze trak­to­wa­na świ­nia, są­siad miał kró­li­ki, a dzie­cia­ki… raj. Oczy­wi­ście, głów­ną przy­czy­ną były pro­ble­my z za­opa­trze­niem i przy­zwy­cza­je­nia lu­dzi, któ­rzy któ­rzy ze wsi prze­no­si­li się do miast. Po­mni ży­cio­wych za­wi­ro­wań, chcie­li być sa­mo­wy­star­czal­ni. Te­raz w daw­nych ogród­kach sto­ją ga­ra­że… I wy­da­wa­ło się, że w do­bie do­stęp­no­ści wszyst­kich pro­duk­tów wy­twa­rza­nie wła­snej żyw­no­ści to za­mierz­chłe cza­sy. A jed­nak w tym sza­leń­czo pę­dzą­cym świe­cie obu­dzi­ła się w nas po­trze­ba po­wro­tu do na­tu­ral­nie pro­du­ko­wa­nej żyw­no­ści. Zdro­wej, eko­lo­gicz­nej i wła­snej. Co­raz wię­cej osób chce dą­żyć tak­że do sa­mo­wy­star­czal­no­ści i mieć pew­ność, że to, co jemy, co da­je­my na­szym dzie­ciom i ro­dzi­nie, jest peł­no­war­to­ścio­wym po­ży­wie­niem.

Je­śli miesz­ka­cie na wsi, bę­dzie wam ła­twiej. Na­wet je­że­li do tej pory nie upra­wia­li­ście ogro­du użyt­ko­we­go, za­wsze moż­na za­cząć to ro­bić. Je­że­li miesz­ka­cie w mie­ście i ma­cie choć­by ka­wa­łe­czek do­stęp­nej zie­mi – też nic nie stoi na prze­szko­dzie. A może war­to po­roz­ma­wiać z za­rzą­da­mi spół­dziel­ni i wspól­not miesz­ka­nio­wych, by ta­kie miej­sca wy­dzie­lić i wró­cić do idei ogro­dów spo­łecz­nych? Wspól­ne „zra­sta­nie się z mat­ką zie­mią” to fan­ta­stycz­ny spo­sób na in­te­gra­cję. Ma­cie tyl­ko bal­ko­ny? – wszyst­ko przed wami. Na bal­ko­nie moż­na urzą­dzić mi­nio­gród wa­rzyw­ny w skrzyn­kach i za­sto­so­wać pod­ło­że wła­ści­we dla upraw per­ma­kul­tu­ro­wych. Na­sta­wić wła­sny kom­post, zro­bić na­tu­ral­ne, ro­ślin­ne środ­ki ochro­ny ro­ślin, za­wsze mieć do­stęp do świe­żych ziół i przy­naj­mniej nie­któ­rych wa­rzyw. W wor­kach uda­je się upra­wa ziem­nia­ków. Pa­ra­pe­ty dają mniej opcji, ale i tam moż­na prze­cież wy­siać do­bro­czyn­ne zio­ła, pie­trusz­kę, mar­chew­kę, po­mi­do­ry kok­taj­lo­we. A może sys­tem do­nic mon­to­wa­nych na ścia­nie? Po­wierzch­nia upraw nam się wów­czas zwięk­szy.

Na­stęp­ny te­mat to wła­sne prze­two­ry. Daw­niej w każ­dym domu sta­ła ba­te­ria sło­ików, w któ­rych cze­ka­ły na swo­ją ko­lej bu­racz­ki, fa­sol­ka, mar­chew­ka z grosz­kiem, ogór­ki w róż­nych sma­kach, dże­my, po­wi­dła, ki­szon­ki. W ostat­nich la­tach zwy­kli­śmy wszyst­ko ku­po­wać. Oczy­wi­ście, nie­jed­na go­spo­dy­ni (to bar­dzo nie­fe­mi­ni­stycz­ne sło­wo, ale do­praw­dy, chy­ba je­dy­ne wła­ści­we…) na­dal z ra­do­ścią la­tem i je­sie­nią za­mie­nia­ła kuch­nię w prze­twór­nię owo­ców i wa­rzyw, z ogrom­ną fraj­dą wy­cza­ro­wu­jąc sma­ko­wi­to­ści peł­ne wi­ta­min, cza­sa­mi przy­go­to­wu­jąc tyle sło­ików, że spo­koj­nie da­ło­by się wy­kar­mić przez rok ro­dzi­nę oraz bliż­szych i dal­szych są­sia­dów. War­to wró­cić do tego zwy­cza­ju.

Ko­lej­ną nie­zwy­kle waż­ną umie­jęt­no­ścią jest pie­cze­nie wła­sne­go chle­ba. Za­kwas chle­bo­wy to do­bro­dziej­stwo, za­wie­ra za­rów­no dzi­kie droż­dże, jak też zdro­we bak­te­rie kwa­su mle­ko­we­go, mo­że­my go zro­bić sami, pie­lę­gno­wać, a z cza­sem bę­dzie co­raz moc­niej­szy i lep­szy. Mój ma już nie­mal 20 lat. Dzię­ki pro­wa­dzo­nym prze­ze mnie warsz­ta­tom wy­pie­ku chle­ba na za­kwa­sie roz­szedł się po ca­łej Pol­sce. Na za­kwa­sie mo­że­my upiec każ­dy ro­dzaj pie­czy­wa. Trze­ba się tyl­ko tego na­uczyć. Po­dob­nie jest z na­bia­łem. Przed laty w do­mach ro­bi­ło się twa­ro­gi, sery pod­puszcz­ko­we, wła­sne ma­sło. My naj­czę­ściej po pro­stu ku­pu­je­my je w skle­pie. A moż­na zro­bić sa­me­mu. Taki ser czy ma­sło sma­ku­ją o wie­le le­piej i są dużo zdrow­sze, a przede wszyst­kim na­sze. Sa­mo­dziel­nie mo­że­my tak­że ro­bić ulu­bio­ne wę­dli­ny. Cho­ciaż przy­znam się, że wciąż mi sła­bo, gdy przy­po­mnę so­bie wszech­obec­ny za­pach wę­dzo­nek snu­ją­cy się po ca­łym domu, gdy na­sta­wał czas świ­nio­bi­cia. Moi dziad­ko­wie mię­so za­wsze prze­ra­bia­li ra­zem z są­sia­da­mi, dzie­ląc się nim. Po­tem są­sie­dzi ro­bi­li to samo. Ale ten za­pach prze­śla­do­wał mnie la­ta­mi i na­dal, nie­chęt­nie ro­bię wę­dli­ny – jest to do­me­na mo­ich męża i szwa­gra. Inna spra­wa, że smak wła­snych, do­mo­wych wę­dlin jest nie­po­rów­ny­wal­nie lep­szy od skle­po­wych i kto raz po­sta­no­wi zmie­rzyć się z tym za­da­niem, nie­chęt­nie wró­ci po za­pa­ko­wa­ne w pla­sti­ki wę­dzon­ki.

No do­brze, po­wie­cie, ale co ma zro­bić miesz­ka­niec mia­sta, któ­ry nie ma na­wet bal­ko­nu, a chciał­by jeść pro­duk­ty zdro­we i na­tu­ral­ne? A może by tak po­szu­kać w oko­li­cy rol­ni­ka? Mia­sta nie leżą prze­cież na pu­sty­ni. Już w ich gra­ni­cach ad­mi­ni­stra­cyj­nych za­czy­na się świat pól upraw­nych, sa­dów i ogro­dów. Dzi­siej­si rol­ni­cy to lu­dzie no­wo­cze­śni. Uwierz­cie mi, wiem, co mó­wię. Od 11 lat miesz­kam na wsi. Wszy­scy moi są­sie­dzi mają in­ter­net, są obec­ni na plat­for­mach spo­łecz­no­ścio­wych i moż­na się z nimi skon­tak­to­wać tą dro­gą. War­to więc po­szu­kać, po­py­tać, czy któ­ryś z go­spo­da­rzy nie udo­stęp­nił­by ka­wał­ka zie­mi pod upra­wę ogro­du. Albo do­ga­dać się, że to u nie­go bę­dzie­cie ku­po­wać. Czę­sto na wsi zo­sta­ją sa­mot­ni star­si lu­dzie, któ­rzy z ra­do­ścią po­dzie­lą się z wami zie­mią czy plo­na­mi, w za­mian za po­moc w go­spo­dar­stwie. Je­śli wo­li­cie bar­dziej współ­cze­sne roz­wią­za­nia, po­szu­kaj­cie lo­kal­nych ko­ope­ra­tyw spo­żyw­czych, spół­dziel­ni pro­du­cen­tów rol­nych, zaj­rzyj­cie na Fa­ce­bo­oka i zer­k­nij­cie na gru­py o tej te­ma­ty­ce. Na przy­kład na gru­pie Wiej­ski ry­nek – sprze­daż pło­dów rol­nych i pro­duk­tów spo­żyw­czych www.fa­ce­bo­ok.com/gro­ups/wiej­ski­ry­nek, znaj­dzie­cie bez­po­śred­nie kon­tak­ty do rol­ni­ków. Moż­na wejść na stro­ny Głów­ne­go In­spek­to­ra­tu We­te­ry­na­rii i zna­leźć tam ad­re­sy naj­bliż­szych pro­du­cen­tów żyw­no­ści od­zwie­rzę­cej, w tym na­bia­łu, ja­jek, ho­dow­ców ryb itp. (www.we­tgiw.gov.pl/han­del-eks­port-im­port/li­sty-za­kla­dow). Pro­du­cen­tów żyw­no­ści ro­ślin­nej szu­ka­my na stro­nach Głów­ne­go In­spek­to­ra­tu Sa­ni­tar­ne­go pod lin­kiem po­wia­do­mie­nia.gis.gov.pl.

Wie­cie już gdzie i jak szu­kać. Wie­cie, jaką dro­gą pójść, by mieć wła­sną żyw­ność. Za­tem do dzie­ła.Część pierw­sza

SAMOWYSTARCZALNOŚĆ W DOMU I W OGRODZIE

Ogrod­ni­cy ma­wia­ją „ogród to ży­cie” i jest w tym głę­bo­ka mą­drość. Ogród daje nam nie tyl­ko po­ży­wie­nie – zdro­we wa­rzy­wa, owo­ce, zio­ła, ale tak­że kon­takt z na­tu­rą, świe­że po­wie­trze, ruch. To nic, że po po­wro­cie z ogro­du pa­da­my na twarz ze zmę­cze­nia (przy­naj­mniej ja zwy­kle pa­dam…), ale ra­dość i sa­tys­fak­cja są o wie­le waż­niej­sze. Oczy­wi­ste jest, że nikt nie ro­dzi się ogrod­ni­kiem, wie­dzę na­by­wa się wraz z prak­ty­ką, słu­cha­jąc bar­dziej do­świad­czo­nych osób, czy­ta­jąc książ­ki o pie­lę­gna­cji ogro­du i upra­wie ro­ślin. Je­że­li mamy taką moż­li­wość, na pew­no war­to od­wie­dzać ogro­dy.

Mój ogród w Sie­dli­sku pod Li­pa­mi, na po­de­lblą­skiej wsi, na Żu­ła­wach Wi­śla­nych, jest eko­lo­gicz­ny. Nie uży­wam w nim żad­nych che­micz­nych środ­ków ochro­ny ro­ślin. Opie­ram się wy­łącz­nie na na­tu­ral­nych, zro­bio­nych sa­mo­dziel­nie na­wo­zach, swo­jej zie­mi kom­po­sto­wej, gno­jów­kach ro­ślin­nych. Na­tu­ra w swej nie­skoń­czo­nej mą­dro­ści dała nam od­po­wied­nie pro­duk­ty i na­rzę­dzia. Mu­si­my tyl­ko na­uczyć się je wy­ko­rzy­sty­wać.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: