- W empik go
Seks i władza - ebook
Seks i władza - ebook
Z tej książki dowiesz się, czy staroegipskie erotyczne graffiti były w tamtych czasach gorszące. Zajrzysz do sypialni Aleksandra Wielkiego, Kleopatry, Borgiów i Ludwika XV. Poznasz króla Polski, który był erotomanem i mizoginem, i kolejnego, który zasłynął jako bigamista. Wraz z autorem spróbujesz odkryć, dlaczego Elżbieta Batory była zwana krwawą wampirzycą, i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego „król Staś” nigdy się nie ożenił.
W historii nie brak postaci, które zapisały się w niej nie tylko jako władcy, lecz także jako posiadacze wyjątkowego libido lub niezwykłych upodobań seksualnych. Dwory królewskie nieraz stawały się scenami orgii, o których krążyły legendy. Okrucieństwo i mroczne sekrety alkowy sprawiały, że niektóre koronowane głowy były postrachem swoich poddanych…
Oto historie najbarwniejszych władców od starożytności po wiek XVIII, którzy zasłynęli zdecydowanie zbyt wybujałym temperamentem seksualnym.
Jerzy Beskidzki – historyk z wykształcenia, pasjonat podróży i miłośnik rekonstrukcji historycznych.
Spis treści
Wstęp
Aleksander Wielki – podboje nie tylko miłosne
Seks w cieniu piramid i jak kochała Kleopatra
Wpadki i wypadki dynastii julijsko-klaudyjskiej
W mrokach średniowiecza – tajemnice pierwszych Piastów
Kazimierz Wielki – bigamista na tronie
Trudy przedłużenia dynastii Jagiellonów
Rodzina Borgiów – władza i namiętności
Niebezpieczne związki Henryka VIII Tudora
Biseksualista, erotoman, mizogin i… pierwszy władca elekcyjny Polski
Krwawa hrabina Elżbieta Batory
Karol II Stuart – brzydal z rzeszą kochanek
August II Mocny – przydomek mówi wszystko
Ludwik XV – ukochany król i Kopciuszek
Kochliwy król Staś
Bibliografia
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8151-709-6 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Życie władców od zawsze wzbudzało ciekawość zwykłych ludzi. Tajemnica, którą skrywały zamki i pałace, rozpalała wyobraźnię, a przepych monarszego dworu urastał w oczach poddanych wręcz do niewiarygodnych rozmiarów. Natura ludzka ma to do siebie, że uwielbiamy zaglądać w życie drugiemu człowiekowi – a im ciekawsze sekrety odkrywamy, tym większą mamy satysfakcję.
Jednak część monarchów zapisała się na kartach historii w sposób szczególny, swoim zachowaniem odbiegającym od normy i wykorzystywaniem do realizowania swoich szalonych pomysłów możliwości, jakie dawała władza. Można by ich wymieniać bardzo długo – poczynając od frywolnej Kleopatry czy brutalnego Nerona, przez władców średniowiecza, o których życiu intymnym nie zachowało się wiele relacji, a kończąc na seksoholiku, jakim był Ludwik XV, władający Francją w XVIII wieku. Co ciekawe, więcej posiadamy źródeł historycznych o życiu władców starożytnych niż średniowiecznych. Natomiast upowszechnienie się umiejętności pisania w dobie oświecenia sprawiło, że dziś dysponujemy licznymi dokumentami oraz pamiętnikami zawierającymi informacje, a także pikantne plotki krążące po dworskich korytarzach na temat życia takich monarchów, jak Ludwik XV czy Stanisław August Poniatowski.
Podejście do seksu i jego najróżniejszych form zmieniało się na przestrzeni wieków. Zgodnie z dzisiejszym stanem badań jednym z pierwszych przedstawień nagiej kobiety są liczne figurki Wenus wytwarzane w kulturze graweckiej (lub Wenus paleolitycznych) około 30 000 lat temu. Do czego miały służyć? Czy były obiektem kultu, czy też pierwszą znaną pornografią? Tego nigdy się nie dowiemy, bowiem nie poznamy zwyczajów tamtych ludów – nie pozostawiły po sobie źródeł pisanych.
W starożytności – chociaż wiele zależało od miejsca i momentu w dziejach – panował w kwestii seksualności pewien liberalizm, co najlepiej udowodnili cesarze rzymscy z dynastii julijsko-klaudyjskiej z Neronem na czele. Nastanie w Europie epoki średniowiecza przyniosło radykalną zmianę postrzegania tej sfery ludzkiego życia – współżycie, raczej po ślubie niż przed nim, obwarowane było licznymi zakazami i wyjątkami, lecz tutaj daje nam przykład Kazimierz Wielki, że wszystkie zasady można było obchodzić lub jawnie łamać. Rozkwit renesansu, czyli czas odrodzenia wiedzy i kultury antycznej, przyniósł też pewne rozluźnienie w sprawach erotyki, a może tylko pozwolił wyjść na światło dzienne różnym zachowaniom, dotychczas skrywanym w zaciszu sypialni. To w tym okresie żyli i zapisali się w historii ludzie tacy, jak Rodrigo Borgia, Henryk VIII Tudor czy Henryk Walezy. Doba oświecenia, a konkretnie przełom XVIII i XIX wieku, to czas rozkwitu poglądów libertyńskich, których największym piewcą był markiz de Sade. Na ziemiach polskich okres ten zbiegł się z panowaniem dynastii Wettynów i Stanisława Augusta Poniatowskiego, który w dość frywolny sposób połączył swoje życie z żywotem (a raczej ciałem) imperatorowej Katarzyny II.
Oczywiście przedstawione w książce postaci nie są jedynymi, które charakteryzowały się rozbujałym temperamentem. Ramy czasowe naszej opowieści sięgają schyłku XVIII wieku, w kolejnych stuleciach dwory monarsze nadal potrafiły szokować poddanych stylem życia. Objętość książki pozwala jednak na przedstawienie Czytelnikowi tylko tych postaci, które swymi oryginalnymi upodobaniami w tej sferze życia bezsprzecznie się wyróżniały. Postaci tak różnych, jak różne były czasy, w których przyszło im żyć.ALEKSANDER WIELKI – PODBOJE NIE TYLKO MIŁOSNE
Władca Macedonii, Aleksander III Wielki, dzięki pragnieniu zawładnięcia światem starożytnym stał się jednym z największych zdobywców w historii. Był doskonałym i charyzmatycznym dowódcą, któremu poświęcono ogromną liczbę publikacji oraz filmów.
Był czynny i zdecydowany, pełen męskiej odwagi, bardzo ambitny, żądny przygód i niebezpieczeństw, nigdy nie zaniedbywał bogów. Szybko wynajdywał potrzebne wyjście w sprawach niejasnych, a nader szczęśliwie umiał wyciągnąć wnioski w sytuacjach oczywistych. Był niezwykle doświadczony w organizowaniu, uzbrajaniu i wyposażaniu wojska. Umiał natchnąć żołnierzy odwagą, napełnić ich ufnością we własne siły, uwolnić ich od lęku w niebezpieczeństwach i zagrzewać własnym męstwem – do tych spraw był jakby urodzony. A jeśli miał do czynienia z czymś niepewnym, podchodził do sprawy z największą pewnością siebie, a gdy chodziło o niespodziewane zaskoczenie wroga, przystępował do dzieła tak nagle, że nikt nawet przewidzieć nie mógł grożącego niebezpieczeństwa.
W taki sposób opisywał Aleksandra Wielkiego Arrian z Nikomedii w swoim dziele Anabaza Aleksandra, opierając się na kronice jednego z aleksandryjskich wodzów, późniejszego władcy Egiptu – Ptolemeusza. Jego wybitne cechy charakteru podkreślał także grecki historyk Plutarch z Cheronei w Żywotach sławnych mężów.
Aleksander i jego koń Bucefał (François Schommer, koniec XIX w.).
Prywatnie Aleksander ukazuje nam się nie tylko jako zdobywca państwa perskiego czy nowych ziem, lecz także jako człowiek, który z każdym miesiącem popadał w coraz większy obłęd. Wierzył, że jest bogiem chodzącym po ziemi, a jego ekscesy alkoholowe dorównywały rozpuście w alkowie, do której zapraszał częściej mężczyzn niż kobiety.
Droga do władzy i pierwsze podboje
Aleksander III urodził się w 356 roku p.n.e. jako syn króla Macedonii Filipa II i córki króla Epiru, Olimpias. Nie była ona ani jedyną żoną, ani jedyną kochanką Filipa, co być może wywarło wpływ na późniejsze wybory Aleksandra. Natomiast jego narodziny sprawiły, że Olimpias uznano za „pierwszą” żonę króla. Filip II Macedoński, jako władca tej krainy:
Był bez wątpienia doskonałym wodzem i politykiem, ale też człowiekiem niegardzącym przyjemnościami życia codziennego. Współcześni opowiadali niestworzone historie o jego upodobaniu do wina i seksu. Bez wątpienia król lubił wystawne uczty w gronie wodzów, przebiegające w atmosferze dalekiej od elegancji. Nie podawano na nich rozcieńczonego wina jak w Atenach, gdzie zwyczaj mieszania wina z wodą był dosyć powszechny – trunek był na tyle mocny, że spożywanie go nierozcieńczonego szybko kończyło ucztę stanem upojenia alkoholowego.
Ucztowaniu bez umiaru towarzyszyły jawne ekscesy seksualne z udziałem partnerów obojga płci. W uprawianiu publicznego seksu władcy zupełnie nie przeszkadzał fakt, że był żonaty, tym bardziej że w prawach małżeńskich również nie krępował się żadnymi konwenansami.
Gdy ojciec Aleksandra Wielkiego bawił się w najlepsze, on sam, jako jeszcze młody chłopak, został wysłany do Miezy, gdzie razem z przyjaciółmi, w tym Hefajstionem, odbierali nauki u greckiego filozofa Arystotelesa, ucznia Platona. Na ile młody wódz przyswoił sobie słowa mistrza – można dyskutować, chociaż w młodości, jeśli wierzyć Plutarchowi, Aleksander nie ulegał żądzom. Przygotowywał się wówczas do żołnierskiego życia i nadchodzących walk. W 338 roku p.n.e. dowodził częścią oddziałów macedońskich w bitwie pod Cheroneą, a jego żołnierze pokonali tebański Święty Zastęp – słynną formację składającą się z 300 żołnierzy, a raczej 150 homoseksualnych par, które dotrzymały przysięgi i walczyły do końca, nie wycofując się. W wyniku zwycięstwa wojsk macedońskich większa część starożytnej Grecji na długo znalazła się pod panowaniem Macedonii.
Dwa lata później, w 336 roku p.n.e., Filip II Macedoński zginął zamordowany przez Pauzaniasza z Orestis, a jego wówczas dwudziestoletni syn objął władzę w kraju. Powodem zabójstwa monarchy miała być sprzeczka na tle uczuciowym. Pauzaniasz z Orestis swego czasu był żołnierzem królewskiej gwardii, a zarazem kochankiem Filipa II – dopóki jego miejsca w łóżku króla nie zajął inny mężczyzna o takim samym imieniu. Pierwszy kochanek władcy doprowadził nowego kochanka do samobójstwa. Ten jednak przed śmiercią zdążył zdradzić imię swego zabójcy Attalosowi, wujowi przyszłej żony Filipa, Kleopatry.
Inna starożytna plotka głosiła, że drugi Pauzaniasz umarł, zasłaniając własnym ciałem Filipa Macedońskiego. Miało to mieć miejsce podczas kłótni na jego weselu odbywającym się po ślubie króla z Kleopatrą. Jak w końcu doszło do jego śmierci – nie wiadomo, jednak na pewno Pauzaniasz zginął tragicznie.
Attalos pomścił nieżyjącego już kochanka Filipa II – zaprosił na ucztę Pauzaniasza z Orestis pod pretekstem pogodzenia się z nim, upił go i zorganizował zbiorowy gwałt – najpierw sam go zgwałcił, następnie przyjaciele Attalosa i jego służba. Gdy poszkodowany poskarżył się Filipowi II, ten zbywał go, aż oddalił skargę, co wzbudziło tak wielki gniew byłego kochanka, że zamordował króla.
Tak głosi jedna z teorii, natomiast wedle innej wersji w śmierć ojca zamieszany miał być sam Aleksander z matką. Dzięki temu mógł on przejąć tron, a Olimpias – pozbyć się męża, którego nie cierpiała. Zamachowca zabito chwilę po tym, jak wbił miecz w króla Filipa II, co nie pozwoliło poznać prawdziwych zleceniodawców mordu, jeśli tacy byli.
Tak czy owak, jako dwudziestoletni młodzian, Aleksander Wielki w 336 roku p.n.e. odziedziczył po swoim ojcu, Filipie Macedońskim, dobrze zreformowane państwo z silną armią (falanga macedońska nie miała sobie równych przeciwników, ponieważ posługiwała się sarisami, tj. dłuższymi włóczniami), któremu podlegała już część ziem Grecji.
Młody wódz ruszył na podbój ówczesnego imperium – Persji. Po zwycięskiej bitwie nad rzeką Granik w 334 roku p.n.e. jego wojska skierowały się na Egipt. Chcąc zagrodzić drogę Aleksandrowi Macedońskiemu, w 333 roku p.n.e. pod Issos stanęły oddziały dowodzone przez króla Persji, Dariusza III. Bitwę, choć niełatwą, zwieńczył triumf Macedończyka, a przeciwnik posługujący się dumnym tytułem szachinszacha, co po persku znaczyło „król królów” – uciekł.
W perskim obozie, porzuconym przez uciekające oddziały, Grecy schwytali zarówno matkę króla Persji, jak i jego żonę oraz dwie córki. Historycy są zgodni co do tego, że wbrew wojennym, brutalnym zwyczajom starożytności, Aleksander Wielki potraktował branki dobrze. Stwierdził, że „kobiety zachowają u niego tę samą cześć, jaką się cieszyły za panowania Dariusza”.
Za największe jednak i najpiękniejsze dobrodziejstwo z jego strony uważały to, że choć pochodziły ze znakomitych rodów, a teraz były niewolnicami, nie usłyszały od nikogo ani jednego złego słowa, nie doznały i nawet nie potrzebowały się obawiać żadnego pohańbienia, lecz tak, jakby nie były w obozie nieprzyjaciela, wiodły życie w nietkniętych i czystych przybytkach, w zamknięciu i z dala od ludzkich oczu.
Król Dariusz podobno był bardzo zdziwiony, dowiedziawszy się, że Aleksander III nie zgwałcił jego żony, co było zwyczajową praktyką przypieczętowania zwycięstwa i ostatecznym zhańbieniem przeciwnika. Czy właśnie z tego powodu i chcąc zapobiec okrutnemu losowi, który mógłby spotkać jego rodzinę, Dariusz III wysłał do Aleksandra Wielkiego posłańca, który w jego imieniu, jako władcy Persji, oferował Macedończykowi 10 000 złotych talentów (przy założeniu, że talent odpowiadał około 30 kg złota, łatwo policzyć, jak wysoka była to suma) i ziemie na zachód od Eufratu (czyli Azję Mniejszą, Lewant i Egipt) oraz zaproponował poślubienie królewskiej córki?
Aleksander III, pewny już swojej wartości jako wodza, odrzekł posłańcowi: „Co się zaś tyczy córki, powiedz mu, że jeśli zechcę, wezmę ją i poślubię bez jego zgody”. Jednak historia pokazała, że wódz Greków długo nie był tym zainteresowany i „wzięcie jej” odstawił na później.
Miłość do chłopców
Pojawia się więc pytanie o orientację seksualną Aleksandra III, które od wieków nurtuje historyków. Plutarch w Żywotach sławnych mężów kilkakrotnie zwraca uwagę na jego wstrzemięźliwość wobec kobiet, traktując to jako wielkość i dobrą cechę władcy.
A była zwłaszcza żona Dariusza kobietą niespotykanej piękności, tak jak i Dariusz był najprzystojniejszy i najroślejszy wśród mężczyzn. A córki podobne były do rodziców. Lecz Aleksander uważał, że bardziej królewską rzeczą niż zwyciężanie wrogów jest panowanie nad samym sobą. I ani tych kobiet nie tknął, ani też innej żadnej nie znał przed małżeństwem, oprócz Barsyny. Ta, zostawszy wdową po śmierci Memnona, dostała się do niewoli pod Damaszkiem. Miała jednak wykształcenie helleńskie, była piękna . Ojciec jej pochodził od Artabadzosa, który był synem córki królewskiej. Z tą kobietą zdecydował się, za namową Parmeniona nawiązać stosunki dla jej piękności i znakomitego urodzenia.
„Panowanie nad samym sobą” jest zgodne z teorią Arystotelesa, co wskazuje na to, że Macedończyk wziął sobie do serca nauki odbierane w Miezie. Z drugiej strony, Aleksander III nie współżyłby z Barsyną, gdyby nie namowa przyjaciela i podkreślanie jej szlachetnego pochodzenia. Nie bez przyczyny Plutarch w dalszej części wywodu przytacza anegdotę o tym, jak Aleksander Wielki, mijając perskie niewolnice, skomplementował ich urodę, po czym „przeszedł koło nich jak koło piękna martwych posągów”. Znajomość brutalnych realiów tamtych czasów pozwala przypuszczać, że żołnierze macedońscy nie wykazali się taką wstrzemięźliwością.
Nie wiadomo natomiast, co działo się w namiocie wodza, gdy przychodził do niego Hefajstion, uchodzący za jednego z jego przyjaciół. Liczne próby podejmowane jeszcze przez starożytnych historyków, by przyjaźń Aleksandra z Hefajstionem ukazać w jak najbardziej neutralnym świetle, budzą uzasadnione podejrzenia. Tym bardziej że utrzymywanie relacji homoseksualnej w świecie antycznym nie było niczym wyjątkowym i nadzwyczajnym. Jeśli uznamy, że jakiś rodzaj uczucia łączył tych dwóch mężczyzn, czy w takim razie król Macedonii był biseksualistą? Wiemy, że obcował również z kobietami, o czym świadczy fakt posiadania przez niego dzieci, jak chociażby syna Heraklesa z Barsyną. Natomiast jeśli nawet Hefajstion był dla Aleksandra Wielkiego kimś więcej niż tylko przyjacielem, musiał być mu także posłuszny, co niejednokrotnie pokazał, realizując bez zająknięcia jego plany polityczne. Miało to miejsce chociażby w 324 roku p.n.e. w Suzie, gdzie odbyły się „przymusowe” zaślubiny około 90 dostojników macedońskich i greckich, w tym także Hefajstiona, z arystokratkami.
Po zwycięstwie pod Issos wojska Aleksandra Macedońskiego przeszły przez Fenicję i wkroczyły do Egiptu, gdzie po zajęciu Memfis został on prawdopodobnie koronowany na faraona. W 331 roku p.n.e. stoczył ostatnią już bitwę z królem Persji, tym razem w Mezopotamii, pod Gaugamelą. Kolejny raz szarża jazdy macedońskiej zmierzająca wprost tam, gdzie stacjonował Dariusz III, doprowadziła do jego ucieczki, dzięki czemu niepokonany Aleksander Wielki mógł wkroczyć do Babilonu, a rok później, w 330 roku p.n.e., do stolicy Imperium Perskiego – Persepolis. Stolica największego państwa ówczesnego świata została splądrowana, a następnie spalona.
Pokonany Dariusz III uciekał na północny wschód, w kierunku Afganistanu. Gdy Macedończyk dopadł wreszcie swojego przeciwnika, ten konał już od ran zadanych przez dawnych popleczników. Aleksander Wielki ruszył w ślad za jednym z nich – Bessosem, uznawanym za mordercę króla Persów, by pomścić jego śmierć, przez co wdał się w ciężkie walki w prowincji Baktria. Aleksander Wielki w końcu wygrał, poniósł jednak przy tym spore straty, zapisując się w historii jako jeden z nielicznych władców, którzy zdobyli ziemie obecnego Afganistanu. Założył tam zresztą kilka miast nazwanych Aleksandria, w których osiedlał weteranów swojej armii. Jedna z owych Aleksandrii dziś nosi nazwę Kandahar, inna Ghazni.
Aby uspokoić nastroje w Baktrii, Aleksander Macedoński w 327 roku p.n.e. wziął ślub z księżniczką baktryjską – Roksaną, „piękną i młodą kobietą, którą poznał kiedyś przy winie” oraz jedyną, „której urokowi oprzeć się nie zdołał”. Ona to za kilka lat urodzi mu syna Aleksandra IV. W tym samym czasie w życiu Macedończyka pojawił się Bagoas – nowy domniemany kochanek, który ponoć na dobre zawrócił mu w głowie.
Bagoas był eunuchem, który po licznych perypetiach życiowych trafił na dwór króla Persji Dariusza III. Prawdopodobnie, jak każdy kastrat, służył w królewskim haremie (gdzie, jeśli wierzyć plotkom, miało być tyle żon i kochanek, ile dni w roku). Jednak obrotny chłopak szybko stał się ulubieńcem władcy. Gdy Dariusz III zginął, jego faworyt został porwany przez jednego ze spiskowców, który chciał „pójść na układ” ze ścigającym ich Aleksandrem Wielkim. Bagoas stał się mocną kartą przetargową – i to na tyle, że Macedończyk darował życie spiskowcowi, a eunuch został, zdaniem części starożytnych historyków, jego kochankiem.
Podbój państwa perskiego zakończył się w 327 roku p.n.e., jednak Aleksander III maszerował dalej na wschód, tym razem ku Indiom. Ludzie, którzy od siedmiu lat toczyli walki u boku młodego króla, mieli już dość wojny i zaczęli jawnie się buntować. Zmuszony do odwrotu przez własnych żołnierzy, Aleksander Wielki zarządził marsz na południe, wzdłuż rzeki Indus ku Oceanowi Indyjskiemu, a stamtąd na zachód do Babilonii. Sam marsz pochłonął życie tysięcy jego wojowników, którzy zmarli z wycieńczenia podczas drogi przez Gedrozję. Plutarch w Żywotach sławnych mężów pisał o tym, że w Gedrozji „ciężkie choroby i złe odżywienie, pragnienie wśród upałów, a przede wszystkim głód zniszczyły większą część tych wojsk w czasie marszu poprzez kraje nieuprawne, gdzie ludzie żyli w nędzy”. Jednak ci, którzy dotarli do Karmanii położonej na zachód od Gedrozji, po tygodniowym odpoczynku ruszyli dalej, w „uroczystym pochodzie”.
Jechał powoli na wozie z ośmiokonnym zaprzęgiem, siedząc wraz z najbliższymi towarzyszami na widocznej z daleka, wysokiej platformie i ucztując dniem i nocą bez przerwy. Za nimi ciągnęły dalsze wozy, ozdobione purpurowymi i wzorzystymi dywanami albo ubrane w świeżą zieleń i ocienione gałęźmi. Na nich jechali inni przyjaciele i wodzowie królewscy, przyozdobieni w wieńce i bawiący się wesoło przy winie. Nie ujrzałbyś tam wtedy ani jednej tarczy, ani jednego hełmu czy oszczepu, lecz same tylko czarki, rogi do picia i kosztowne kubki, którymi żołnierze przypijali do siebie, czerpiąc napój z wielkich beczek ustawionych wzdłuż całej drogi. Jedni zatem pili idąc, inni rozkładali się i biwakowali koło drogi. A wszystko huczało od muzyki i piszczałek, i fletów, od śpiewów i hałaśliwych okrzyków kobiecych. Bezładny i pełen swawoli pochód przybrał formę jakichś bakchicznych orgii, wyglądając tak, jakby sam Bakchus w nim brał udział i razem z nimi wiódł ten rozkiełzany orszak.
Można sobie jedynie wyobrazić, jak mógł wyglądać ów wesoły przemarsz żołnierzy wracających wreszcie po kilku latach do domu, oraz domyślać się, dlaczego wzdłuż ich trasy rozlegać się miały „hałaśliwe okrzyki kobiece”. Plutarch pisał, że Aleksander Macedoński podczas kolejnego odpoczynku zorganizował swym ludziom uroczystości, a sam „Przyglądał się wtedy, jak opowiadają, w stanie nietrzeźwym, zawodom chórów”, w których zwyciężył wspominany wyżej eunuch Bagoas, podobno już wtedy zajmujący pierwsze miejsce w łożu Aleksandra Wielkiego. Gdy zwycięzca konkursu przeszedł przez teatr i usiadł obok swojego pana, żołnierze „klaskali i wołali, by go ucałował, tak długo, aż rzeczywiście uścisnął i ucałował”, a zdaniem jednego z historyków robił to dosyć „gorąco”. Zresztą, wódz rozdawał mnóstwo pocałunków.
Chares z Mityleny opowiada, że Aleksander w czasie uczty, gdy sam napił się z czary, podawał ją któremuś z przyjaciół. Ten biorąc ją od niego, stawał przy ołtarzu i kosztował napoju, po czym najpierw przyklękał przed Aleksandrem, a następnie całował go i wracał na swoje miejsce. I wszyscy po kolei robili to samo.
W innym ustępie Żywotów… możemy przeczytać o synu Filotasa – Parmenionie, znajdującym się w bliskim otoczeniu Aleksandra Macedońskiego. Zwracał on na siebie uwagę, gdyż „troska o ciało, zewnętrzny wygląd i sposób życia robiły wrażenie czegoś, co u zwykłego człowieka przekracza już granice przyzwoitości”. Plutarch nie wyjaśnił nam, niestety, jak należy rozumieć jego słowa i co tak szokowało współczesnych.
W 324 roku p.n.e. w trakcie wspomnianego już ślubu dostojników w Suzie Aleksander Wielki także się związał, i to z kolejnymi dwiema kobietami: Parysatis II, córką Artakserksesa III, oraz Statejrą II, córką króla Dariusza wziętą do niewoli pod Issos. Razem z Roksaną miał więc już trzy żony. Plotki jednak wiązały go z jeszcze innymi paniami, w tym z matką byłego króla Persów. Na tej podstawie pisarka Mary Renault wysnuła teorię, że miał on kompleks Edypa, a jego przyczyną miał być obraz jego ojca, Filipa II (wyjątkowo okaleczonego w licznych wojnach, w których np. stracił oko), brutalnie spółkującego z matką Olimpias. Ile w tej teorii jest prawdy – nie wiadomo.
Oszalał z żalu
W tym samym roku znacznie pogorszył się stan zdrowia Aleksandra Wielkiego. Nie wiadomo, jak duży wpływ na to miało wino pite wręcz w ilościach hurtowych (ucztując dniem i nocą podczas odwrotu z Indii, raczej nie pozostawał trzeźwy), a jaki śmierć Hefajstiona – najbliższego przyjaciela z dawnych czasów i, być może, także kochanka. Dzieło Plutarcha ukazuje nam obraz człowieka, który raczej wpada w żal po śmierci kochanej osoby, a nie tylko przyjaciela. Hefajstion miał umrzeć na febrę, bowiem wbrew zaleceniom lekarza, który odszedł na chwilę od łóżka pacjenta, przyjaciel Aleksandra „Zjadł sobie na śniadanie pieczonego koguta i wypił spory kubek wina. Zrobiło mu się źle i wkrótce potem umarł”. I chociaż ewidentnie Hafajstion źle skończył na własne życzenie, po jego śmierci władca Macedonii, można rzec, oszalał.
Żal Aleksandra nie miał granic. Na znak żałoby kazał natychmiast obciąć grzywy koniom i mułom, a z murów okolicznych miast zdjąć blanki. Lekarza biednego powiesił na krzyżu. W wojsku zabronił muzyki tak długo, aż nadeszła odpowiedź wyroczni, nakazująca czcić Hefajstiona jako herosa i składać mu ofiary. Aby zapomnieć o swym żalu, zaczął uprawiać wojnę jakby jakieś polowanie na ludzi.
Jeśli wierzyć planom Aleksandra Wielkiego, które po jego śmierci miał ogłosić Perdikkas (pozostaje sprawą dyskusyjną, czy one kiedykolwiek istniały), jednym z pięciu punktów do zrealizowania przez potomków króla Macedonii była budowa w Babilonie ogromnego stosu pogrzebowego ku czci Hefajstiona. Wódz opłakiwał równie mocno jedynie drugą miłość swojego życia, wiernego rumaka Bucefała – gdy koń zdechł, wódz osobiście prowadził uroczystości żałobne, a jedną z założonych Aleksandrii nazwał Bukefala.
Wokół śmierci Hefajstiona również szybko pojawiło się wiele plotek oscylujących wokół tezy o jego otruciu. Jedna z bardziej pikantnych głosiła, że Hefajstiona zabił sam Aleksander Wielki w akcie zazdrości pod wpływem alkoholu. Jednak, jak zaznacza przytaczający ją pisarz, nie ma tutaj żadnych dowodów na taki przebieg wydarzeń.
Mając zaledwie 32 lata, Aleksander Macedoński zmarł w Babilonie w 323 roku p.n.e. Tej śmierci, w tak młodym wieku, również towarzyszyły liczne plotki, a prawdziwej przyczyny zgonu prawdopodobnie nigdy nie odkryjemy. W tak krótkim czasie zdobył największe ze znanych mu państw, czyli Imperium Perskie, i dotarł aż do Indii, dokonując jednego z największych podbojów w historii. Jego sukcesy przez następne wieki rozpalały wyobraźnię twórców i artystów, do naszych czasów przetrwało kilka jego wizerunków w sztuce, a dzieje młodego króla Macedonii opisywali już starożytni historycy. Bez wątpienia był wielkim wodzem, zaś prywatnie nie odmawiał sobie, jak możemy domniemywać, uciech życia doczesnego. Jednak, jak to często bywa z wielkimi władcami, więcej szczegółów nie zdołamy poznać, gdyż owiane są tajemnicą.
Państwo stworzone przez genialnego wodza w IV w. p.n.e. spotkał los innych imperiów. Wkrótce po śmierci Aleksandra III wodzowie jego armii, zwani diadochami, podzielili państwo między siebie, co rozpoczęło długi okres walk. W tym czasie na półwyspie apenińskim wyrastało nowe imperium – Rzymskie.
Przypisy
E. Durschmied, Od Armagedonu do upadku Rzymu. Jak twórcy mitów fałszowali historię, Warszawa 2003, s. 86.
Plutarch z Cheronei, Żywoty sławnych mężów (z żywotów równoległych), Wrocław 1976.
S. Koper, Miłość, seks i polityka w starożytnych Grecji i Rzymie, Warszawa 1998, s. 49.
Tamże, s. 53.
Plutarch z Cheronei, dz. cyt., s. 158.
Tamże, s. 159.
E. Durschmied, dz. cyt., s. 94.
Plutarch z Cheronei, dz. cyt., s. 159.
Tamże, s. 159.
P. Cartledge, Aleksander Wielki, Warszawa 2005, s. 267.
Plutarch z Cheronei, dz. cyt., s. 198.
Tamże, s. 226.
Tamże, s. 227.
Tamże.
Tamże, s. 228.
J. Besala, Tyrani i błaźni. Od cezarów rzymskich i Henryka VIII Tudora do Stalina i Hitlera, Warszawa 2013, s. 296.
Plutarch z Cheronei, dz. cyt., s. 209.
Tamże, s. 199.
P. Cartledge, dz. cyt., s. 270.
Plutarch z Cheronei, dz. cyt., s. 233.
Tamże.
P. Cartledge, dz. cyt., s. 260.
E. Durschmied, dz. cyt., s. 109.