- W empik go
Seksualny kapitał. Wyobrażone wspólnoty smaku i medialne tożsamości polskich gejów - ebook
Seksualny kapitał. Wyobrażone wspólnoty smaku i medialne tożsamości polskich gejów - ebook
Jak można rozumieć związki mediów, kultury popularnej i (homo)seksualności? Jaki wpływ na seksualne projekty tożsamościowe mają procesy digitalizacji i konwergencji mediów? W jaki sposób jako użytkownicy mediów konfrontujemy się z politykami tożsamości? Autorzy znakomitej części prac zmagających się z tak postawionymi pytaniami, udzielają zwykle podobnych odpowiedzi: że seks zawsze się sprzedaje, że media zapośredniczają i reprodukują heteronormatywny dyskurs tożsamości, że tylko niezależne i jakościowe media dają szansę pokonania dominującej heteroseksualnej ideologii. Samuel Nowak, odwołując się do przykładu gejów, proponuje odwrócenie tej perspektywy. Wtedy na media i popkulturę spojrzeć można jako na niekończącą się bitwę o prawo do artykulacji własnego seksualnego „ja”. Portale randkowe, kampanie społeczne, programy telewizyjne, tabloidowe newsy okazują się ważnymi politycznie przestrzeniami oporu przed dominacją. Towarzyszą mu rozmaite taktyki podstępu oraz akty ciągłej niesubordynacji ze strony odbiorców mediów.
Odwołując się do brytyjskich studiów kulturowych oraz studiów LGBT, Samuel Nowak wprowadza autorskie pojęcie wyobrażonych wspólnot seksualnego smaku, powstałych w efekcie mediatyzacji seksualnego kapitału i gustu. Wspólnoty te organizują doświadczenia gejów w ich ciągłych zmaganiach o prawo do wyrażania własnej tożsamości. Pracy patronują dwaj teoretycy — Pierre Bourdieu oraz John Fiske, którzy na kartach tej książki spotykają się homo-celebrytami, bohaterami seriali oraz społecznościami portali randkowych. Z błyskotliwych analiz autora wyłania się obraz świata, gdzie różne wspólnoty seksualnego smaku walczą o własną wartość, aby ich seksualny kapitał ulokował się wysoko w hierarchii społecznego uznania. Heteronormatywność okazuje się dyskursem kruchym i niestabilnym, a w konfrontacji z nią każdy chwyt jest dozwolony.
Spis treści
WSTĘP
Uwagi edytorskie
Podziękowania
Część I
MEDIA, TOŻSAMOŚĆ I SEKSUALNOŚĆ
ROZDZIAŁ 1
Studia kulturowe i problem tożsamości
ROZDZIAŁ 2
Tożsamość i seksualność w perspektywie badań nad mediami
Wprowadzenie
Część II
WYOBRAŻONE WSPÓLNOTY SEKSUALNEGO SMAKU
ROZDZIAŁ 3
Seksualny smak, wspólnoty wyobrażone i media
Wprowadzenie
Część III
TRZY SEKSUALNE KAPITAŁY I TRZY POLITYKI SMAKU
ROZDZIAŁ 4
Seksualny kapitał i smak polityczny
Wprowadzenie
ROZDZIAŁ 5
Seksualny kapitał i smak praktyczny
Wprowadzenie
ROZDZIAŁ 6
Seksualny kapitał i smak popularny
Wprowadzenie
ZAMIAST ZAKOŃCZENIA: CZY WCIĄŻ JESTEŚMY
W KANSAS?
Bibliografia
Indeks nazwisk
Indeks rzeczowy
Summary
Kategoria: | Nauki społeczne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 97883-242-1973-5 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W niniejszej książce analizuję związki mediów i tożsamości gejów w Polsce od roku 2003 do połowy roku 2012. Okres ten obejmuje dziewięć niezwykłych lat, w czasie których byłem świadkiem i uczestnikiem wielkiej zmiany społecznej. U jej podstaw znajdują się, moim zdaniem, trzy wydarzenia: kampania społeczna „Niech nas zobaczą”, akcesja Polski do Unii Europejskiej oraz gwałtowny rozwój mediów społecznościowych. W kolejnych rozdziałach zastanawiam się nad tym, jaką rolę w tworzeniu, reprezentacji oraz artykulacji tożsamości polskich gejów odegrały telewizja, serwisy społecznościowe i prasa oraz jakiego typu powiązania można tutaj prześledzić. W niniejszym wstępie nie zamierzam jednak nakreślać założeń mojego projektu. Chciałbym jedynie zasygnalizować kilka ogólnych przesłanek, które legły u jego podstaw. Ponieważ nie jest to właściwa część mojej książki, nadałem jej nieco bardziej osobisty charakter. Stąd brak odwołań do konkretnej literatury — czynię to, najrzetelniej jak potrafię, dopiero w kolejnych rozdziałach.
Moja praca nie jest studium reprezentacji, chociaż Czytelnicy odnajdą w niej pewne odniesienia do problemu przedstawień gejów w mediach. Wynika to jednak z konieczności przeprowadzenia analiz na wielu poziomach medialnego obiegu. W rozprawie tej interesuje mnie cały ekosystem mediów, który podlega dziś procesom konwergencji i cyfryzacji. Dwa główne przedmioty moich dociekań — procesy kształtowana się tożsamości seksualnych oraz rola mediów — spotykają się w przestrzeni kultury popularnej. Podejście takie wynika z przyjętej przeze mnie perspektywy brytyjskich studiów kulturowych. W moim przekonaniu, i będę bronił tego założenia przez kolejne kilkaset stron, dorobek klasyków szkoły z Birmingham nadal pozostaje fascynującym źródłem inspiracji. Co więcej, daje się on tak przepracować, aby wciąż pozostać atrakcyjnym zestawem narzędzi dla teorii mediów, a nie tylko i wyłącznie historycznym punktem odniesienia. Wynika to przede wszystkim z interdyscyplinarnego charakteru brytyjskiego kulturoznawstwa, które — także dzięki swoim meta-powiązaniom z francuskim poststrukturalizmem — przekształciło współczesną humanistykę w laboratorium otwarte na różne metody i podejścia badawcze. Jeśli więc rodzimi badacze mediów, zainteresowani problematyką seksualności, chcą mieć coś ciekawego do powiedzenia światu, muszą zacząć słuchać siebie nawzajem i weryfikować swoje ustalenia. Interdyscyplinarność to coś więcej aniżeli tylko sprawne łączenie różnych paradygmatów. To przede wszystkim umiejętność słuchania i uczenia się od siebie nawzajem. To wreszcie gotowość do porzucenia tych ścieżek, które okazują się błędne i intelektualnie miałkie. Nie każda praca powstała pod auspicjami universitas jest coś warta, nie każda stanowi „cenny głos” w debacie, ulubione sformułowanie używane na konferencjach naukowych w Polsce.
Przygotowując tę pracę i zapoznając się z literaturą przedmiotu, niejednokrotnie wpadałem w poznawczą frustrację. W przypadku rodzimych badań nad mediami, tożsamością i seksualnością krystalizują się powoli dwa obozy. Pierwszy stanowią prace analizujące identyczne zjawiska, ale ich autorzy i autorki zwykle nie kwapią się do lektury tekstów innych niż własne. Pisząc o tożsamości, na przykład gejów, zawężają ją do jednego wymiaru: socjologicznego, filozoficznego czy poziomu reprezentacji. Tak jakby rzeczywistość składała się z rozłącznych klocków, które po wyjęciu i dokładnym opisaniu nabierają tajemniczej mocy dostarczania nam wiedzy o całości. Drugi, zwłaszcza będący pod wpływem queer studies oraz wybiórczej lektury prac autorki Uwikłanych w płeć, zyskuje status warstwy meta: kto więc nie podąża tym śladem, znajduje się w błędzie. Prace te korzystają zwłaszcza z performatywnej teorii płci, a swoją narrację zwykle wieńczą kanonizacją świętej Judyty.
Stąd właśnie wziął się mój pomysł sięgnięcia do studiów gejowsko-lesbijskich. Nie mają one zbyt dobrej opinii w polskim obiegu akademickim i zwykle przeciwstawiane są ustaleniom badaczy z kręgu teorii queer. Kiepska reputacja nie jest jednak przesłanką, aby nie zawrzeć intelektualnej znajomości. W moim przypadku okazała się wręcz pokusą, której nie potrafiłem się oprzeć. Teorie podlegają takim samym modom jak inne obszary rzeczywistości. Odnoszę czasem wrażanie, że w polskim środowisku akademickim teoria queer funkcjonuje jak ulubiony prymus, podczas gdy studia LGBT to najgorszy kolega w klasie, do której wspólnie chodzą. Fajtłapa, który zawsze zapomina odrobić zadanie domowe i zbiera najgorsze noty. Po bliższym zapoznaniu się okazało się jednak, że to bardzo bystry uczniak.
Mój projekt wynika zatem z dwóch namiętności. Z jednej strony jest nią nieskrywana pasja wobec dziedzictwa studiów kulturowych; z drugiej pewna niezgoda na sposoby teoretyzowania związków mediów i seksualności w rodzimej humanistyce. Wynika stąd moja propozycja otwarcia tych badań na perspektywy studiów gejowsko-lesbijskich, których wagę zdecydowanie się w Polsce umniejsza. W obu przypadkach zależało mi jednak na tym, aby rezultat tej pracy miał pozytywny charakter. Nie jest moim celem atak, lecz twórcza obrona. Nie oznacza to bynajmniej, że nie podważam tutaj pewnych koncepcji lub stronię od krytyki. Wręcz przeciwnie — starałem się nadać tej książce polemiczny charakter, zakładając przy tym, że stanie się to zachętą do podjęcia dyskusji z moimi ustaleniami. Dalsza część pracy została więc napisana stylem argumentacyjnym. W swoim wywodzie staram się analizować przesłanki stanowiące o słabości i mocnych stronach dyskutowanych przeze mnie teorii. Jednocześnie nie ukrywam swojego ja za naukowym żargonem. To właśnie studiom kulturowym, choć nie tylko, zawdzięczamy to, że teksty naukowe mogą być pisane potoczyście i z poczuciem humoru, nie gubiąc przy tym meritum. W efekcie, jak każda praca naukowa, tak i moja narracja posiada swoich superbohaterów oraz czarne charaktery.
Pisząc tę książkę, trudno było mi odnaleźć sojuszników mojego projektu na gruncie rodzimych gender oraz queer studies. Zaryzykuję tutaj stwierdzenie, że polski feminizm akademicki ma poważny problem z kulturą popularną, której nie lubi albo nie rozumie (albo jedno i drugie). Pomijam zastrzeżenia natury metodologicznej, podzielę się nimi w kolejnych rozdziałach. Tutaj chciałbym jedynie zwrócić uwagę na fakt, że wyjątkowa nonszalancja oraz podejrzliwość wobec form popularnych skutecznie utrudniły mi poszukiwanie wsparcia teoretycznego w dorobku rodzimych badaczek i badaczy. Czytając kolejne analizy wizerunków kobiet w mediach lub jakże przenikliwe opisy medialnych manipulacji w przedstawianiu osób LGBT, aż chciałoby się zapytać: who cares? Wynika to także z silnego zainteresowania sztuką i tzw. kulturą wysoką — jakość, subwersywność i awangarda to ukochane słowa feministycznej krytyki akademickiej.
Na zakończenie muszę wytłumaczyć się z własnej „pozycji w dyskursie”, jak i zakresu tej pracy. Nie mogę zatem uciec od tego, że sam w latach 2003–2009 byłem zaangażowany w polski ruch LGBT, stając się tym samym świadkiem oraz inicjatorem związanych z nim wydarzeń. Obserwowałem też narastający rozdźwięk pomiędzy praktyką a rodzimą teorią queer, gdzie ta druga coraz częściej i chętniej pouczała o tym, jak należy rozumieć aktywizm społeczny. Kiełkujące we mnie wątpliwości sprawiły, że kiedy zawiesiłem swoją działalność społeczną na rzecz pisania pracy naukowej, postanowiłem przyjrzeć się bliżej temu napięciu. Uważam bowiem, że jeśli teoria nie znajduje zastosowania i nie pomaga lepiej zrozumieć praxis, to musi znajdować się w niej jakiś błąd. W mojej książce próbuję go zatem zdiagnozować i przezwyciężyć.
Jeśli chodzi o zakres mojej książki, to moim celem nie jest tutaj wyczerpujące omówienie wszystkich możliwych przypadków medialnych wymiarów tożsamości gejów. Zresztą z samym słowem „gej” jest mnóstwo kłopotów, ponieważ przybyło ono do Polski wraz z przemianami systemowymi w latach 80. ubiegłego wieku. Przykładowo, autorzy wczesnych zinów 1 gejowskich zapisywali je w formie angielskiej jako „gay”, dając tym świadectwo swojego zakłopotania. Sieci semantyczne, do których odnosiło się słowo „gej” w krajach zachodnich, w Polsce miały dopiero powstać. Jak się dziś okazuje, proces ten wciąż trwa, a przestrzeń mediów stała się areną, gdzie dokonuje się ich nieustanna produkcja i negocjacja.
Pisząc tę książkę, chciałem stworzyć przyczynek do takiej teorii, która będzie w stanie w satysfakcjonujący sposób wyjaśnić zasygnalizowane powyżej procesy. W szerszym planie interesowało mnie zainicjowanie teorii ujmującej związek mediów i seksualności w ogóle. Tym samym mam nadzieję, że zaprezentowane tutaj rozumowania, chociaż odnoszą się do wąskiego tematu, pozwolą przeszczepić się na inne obszary humanistyki. Materiał analityczny jest więc bardzo różnorodny. Jest też ograniczony ilościowo. Ponadto przyjąłem tutaj zasadę, w myśl której rozróżnienie na rzeczywistość medialną i nie-medialną jest nieuzasadnionym założeniem. Na dalszych kartach tej książki postaram się udowodnić, że była to słuszna decyzja, oraz wskazać, jak rozumiem kluczowe dla mojej rozprawy związki między mediami, seksualnością i tożsamością.
Chciałbym w tej książce pokazać, jak możemy lepiej zrozumieć, czym są media dla mężczyzn określających się jako geje, biorąc pod uwagę różne, jednak zawsze traktowane łącznie, konteksty: ekonomiczne, polityczne i medialne. Mój wybór mediów głównego nurtu oraz popularnych mediów LGBT jako przedmiotu analizy, z celowym pominięciem obiegu niezależnego i artystycznego, wynika także z racji ich demokratycznego i emancypacyjnego potencjału. Z zaproponowanej przeze mnie perspektywy sztuka stanowi ostatnią przestrzeń tworzenia i negocjacji tożsamości, która miałaby społeczne znaczenie. Niech zatem niniejszy wstęp będzie nie tylko zaproszeniem do lektury, ale i do swoistej intelektualnej potyczki. Nie ma bowiem nic gorszego niż projekty naukowe, które nie budzą namiętności.
Uwagi edytorskie
W tekście niniejszej książki podaję daty publikacji najnowszych wydań cytowanych przeze mnie źródeł. W bibliografii przyjąłem jednak zasadę podawania również daty pierwodruku publikacji, jeśli czas wydania książek i tekstów, z których korzystam, różni się co najmniej o dziesięć lat od roku pierwszego wydania. Chciałem tym samym uniknąć zarzutu przedstawiania klasycznych opracowań jako najnowszych publikacji w danej dziedzinie. Jeśli przy cytacie nie podaję numeru strony w przypisie, wskazuje to na źródło elektroniczne.
W przypadku źródeł internetowych podaję szczegółową informację bibliograficzną tylko odnośnie do portali i stron ogólnie dostępnych. Nie podaję natomiast informacji o użytkownikach portali randkowych, identyfikując ich wyłącznie za pomocą deklarowanego wieku. We wszystkich cytatach zachowałem oryginalną pisownię, w tym brak znaków diakrytycznych, uwzględniając także obecność emotikonów.
Podziękowania
Ta książka nie powstałaby, gdyby nie wsparcie wielu osób, którym chciałbym tutaj podziękować.
Prof. Andrzejowi Pitrusowi dziękuję za podjęcie się opieki nad moim projektem.
Moim rodzicom i przyjaciołom jestem wdzięczny za wsparcie w czasie pisania dysertacji doktorskiej, będącej podstawą tej książki. Okazali się oni krytycznymi recenzentami moich pomysłów, a wspólne, długie i pełne pasji rozmowy pozwoliły mi szlifować własne argumenty i tezy, a także poddawać je weryfikacji. Podziękowania należą się przede wszystkim: Annie Taszyckiej, Konradowi Gliścińskiemu, Dominikowi Dziedzicowi, Ewie Drygalskiej, Kasi Wilk, Łukaszowi Bresińskiemu, Tomaszowi Kaczorowi, Romi Nowak, Sebastianowi Liszce, Małgorzacie Major, Anicie Hawser, Arkowi Rokickiemu i mojej cioci Barbarze.
Chciałbym także podziękować studentkom i studentom, z którymi miałem przyjemność prowadzić zajęcia w latach 2008-2012 na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nasze wspólne dyskusje i lektury wniosły bardzo wiele do mojego myślenia, ucząc mnie także lepszego formułowania własnych argumentów.
Szczególnie dziękuję dwóm osobom, których intelekt i wrażliwość otworzyły przede mną wiele perspektyw, zachęcając do własnych poszukiwań — prof. Richardowi Dyerowi z King’s College London oraz prof. Joannie Zylinskiej z Goldsmiths, University of London. Wasza erudycja i mądrość pozostają dla mnie niewyczerpanym źródłem inspiracji.
Osobne podziękowania należą się przedstawicielom instytucji, których wsparcie umożliwiło mi prowadzenie badań za granicą. Było to możliwe dzięki wsparciu ze strony: Tokyo Foundation, Instytutu Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz projektu „Środowisko – Technologia – Społeczeństwo” realizowanego w Uniwersytecie Jagiellońskim i współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej. Książka mogła się ukazać dzięki wsparciu ze środków Prorektor UJ ds. rozwoju prof. Marii-Jolanty Flis oraz Dyrekcji Instytutu Socjologii UJ.
Pracę tę dedykuję mojemu partnerowi Łukaszowi M. Maciejewskiemu, najbardziej wymagającemu czytelnikowi, jakiego można sobie wymarzyć.
1. Ziny – nieprofesjonalne i niezależne czasopisma dotyczące wybranego tematu, nieposiadające oficjalnej dystrybucji.