Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Selekcja klimatyczna. Przetrwanie i rozwój firmy w coraz cieplejszym świecie. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 października 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Selekcja klimatyczna. Przetrwanie i rozwój firmy w coraz cieplejszym świecie. - ebook

Zmiana klimatu przestała być opowieścią o niedźwiedziach polarnych i przestrogach naukowców. Jej konsekwencje ponoszą ludzie na całym świecie. Stała się również zagrożeniem dla biznesów i gospodarek, co stanowi wyzwanie dla przedsiębiorców i menedżerów. Część z firm nie przetrwa nowych warunków klimatycznych. Z kolei inne zamierzają wykorzystać tę sytuację do zdobycia przewagi konkurencyjnej. Książka przedstawia konsekwencje globalnego ocieplenia dla biznesu. Zawiera przykłady strategii, modeli biznesowych i innowacji stosowanych przez firmy przygotowujące się na zmianę klimatu. Sprawdź, dlaczego jedna część firm poniesie porażkę, gdy inna będzie święcić triumfy w coraz cieplejszym świecie.

Kategoria: Biznes
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788397213234
Rozmiar pliku: 1,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Zmiana klimatu to szansa dla firm przygotowanych na różne zjawiska pogodowe, ograniczanie emisji gazów cieplarnianych oraz tworzenie produktów i usług bez udziału dwutlenku węgla. Takim przedsiębiorstwom eksperci biznesowi prognozują świetlaną przyszłość, a tym, które są przywiązane do ropy, gazu i węgla – nieuchronną porażkę. Wśród ekspertów potwierdzających to stanowisko znalazły się osobistości świata biznesu, przedstawiciele największych firm konsultingowych i funduszy inwestycyjnych.

W 2019 r. Marc Carney, prezes Banku Anglii, stwierdził: firmy ignorujące kryzys klimatyczny bez wątpienia zbankrutują1. Podkreślał, że kapitalizm jest częścią rozwiązania kryzysu a firmy, które to rozumieją, zrobią wielkie fortuny. Natomiast te, które nie są gotowe, które poruszają się zbyt wolno, które nie mogą się przystosować, poniosą porażkę2. Eksperci międzynarodowego koncernu EY (Ernst & Young) doszli do wniosku, że kwestie klimatyczne wpływają na powstanie nowych technologii, usług, produktów czy modeli biznesowych, a jednocześnie bezwzględnie obejdą się z firmami, które nie nadążają za zmianami3. Larry Fink, właściciel największego funduszu inwestycyjnego na świecie, wypowiedział słowa, które obiegły media: Każda firma i każda branża ulegnie transformacji w wyniku przechodzenia do zeroemisyjnego świata. Pozostaje pytanie, czy będą przewodzić tej zmianie, czy zostaną w tyle?4. Kiedy w 2020 r. firma Pacific Gas and Electric Company (PG&E) zbankrutowała, media uznały ją za pierwszego bankruta klimatycznego i prawdopodobnie nieostatniego. Sąd skazał ją za brak wystarczających działań wobec zmiany klimatu w Kalifornii i wymierzył karę, która doprowadziła firmę do upadłości. Podobnie jak zmiana klimatu była zabójcza dla dinozaurów, tak samo i obecna zmiana klimatu będzie zabójcza dla nieprzygotowanych na tę zmianę firm.

Połowa menedżerów nie dostrzega zagrożenia ze strony zmiany klimatu dla prowadzonej działalności, ale druga połowa je widzi. Niektórzy zamierzają wykorzystać tę sytuację. Zmiana klimatu w umysłach liderów biznesu przestała być ograniczeniem, a stała się okazją. Umożliwiła korporacjom bycie „dobrym obywatelem”, przyjaznym środowisku i ludziom, co skrzętnie zapisały w strategii korporacyjnej.

Porozumienia międzynarodowe – najpierw protokół z Kioto, później porozumienie paryskie – zaczęły wprowadzać nowe regulacje, które przełożyły się na przepisy krajowe. Wymagają one od podmiotów gospodarczych konkretnych działań, ograniczenia emisji gazów cieplarnianych oraz bardziej zrównoważonego gospodarowania. Przepisy wywierają presję na przedsiębiorstwa. Menedżerowie, liderzy firm i przedsiębiorcy stoją przed konsekwencjami tych regulacji, a także innych źródeł presji, w tym presji społecznej i konsumenckiej.

Jeden przypadek porażki klimatycznej nie ukazuje w pełni konsekwencji klimatycznych dla przedsiębiorstw. Nieprzygotowane firmy narażają się na ryzyko zniszczenia aktywów firmy, a nawet bankructwa, natomiast przygotowane – nastawiają się na niskoemisyjność. Konieczność odchodzenia od paliw kopalnych daje szansę tym, którzy postawili na wyeliminowanie gazów cieplarnianych z działalności oraz oferują produkty i usługi umożliwiające dokonanie tego samego u kontrahentów i konsumentów. W obu przypadkach potrzebna jest strategia, modele biznesowe, innowacje, które przekładają się na oferowane usługi i produkty. Wymaga to odpowiedzi na pytanie o miejsce firmy w świecie bez dwutlenku węgla.

Zmiany klimatu są wykorzystywane do „zrobienia dobrego biznesu” i zapewnienia jego trwałości. Menedżerowie firm, które przeszły transformację niskoemisyjną, śpią spokojniej. Posiadając strategię zrównoważonego rozwoju, strategię klimatyczną, modele biznesowe i nowoczesną technologię, odporne są na zagrożenia klimatyczne. Do tego grona należą spółki indeksu S&P 5005, które opracowują solidne plany transformacji klimatycznej, ponieważ doskonale zdają sobie sprawę, że zmiana klimatu nie jest jakimś lewackim projektem politycznym, ale niewiarygodnie realnym ryzykiem finansowym, które staje się coraz bardziej oczywiste z tygodnia na tydzień6.

W książce przedstawiam konsekwencje zmian klimatycznych dla biznesu – skutki zjawisk pogodowych, następstwa emitowania gazów cieplarnianych, efekt podjęcia lub niepodjęcia działań związanych ze zmianami klimatycznymi. Wskazuję na czynniki decydujące o przetrwaniu przedsiębiorstw w warunkach zmiany klimatu. Książka nie jest poradnikiem, jak uratować świat przed globalnym ociepleniem i jego konsekwencjami, choć udział przedsiębiorstw w tym zadaniu jest fundamentalny. Pokazuje strategię korporacyjną, strategię klimatyczną, innowacje i modele biznesowe firm, które unikają ryzyka klimatycznego i tworzą niskoemisyjną gospodarkę dla dobra własnego i dobra swoich interesariuszy.

Czytelnik z książki dowie się:

- jakie zagrożenia dla przedsiębiorstw wynikają ze zmiany klimatu,
- jakie konsekwencje powodują ekstremalne i chroniczne zjawiska pogodowe,
- w jaki sposób korporacje uwzględniają zagrożenia klimatyczne w swoich
strategiach,
- jak za pomocą strategii klimatycznej firmy przeciwdziałają zagrożeniom
wynikającym ze zmiany klimatu,
- jakie modele biznesowe i innowacje firmy stosują do osiągania przewagi
konkurencyjnej.

Fabryka celulozy w mojej miejscowości dawała się mieszkańcom we znaki w latach 80. XX w. Woń gazów złowonnych roznosiła się na wiele kilometrów i docierał do okolicznych miejscowości. Ludzie zamykali okna, a zwierzęta uciekały. Odór powstawał z rozkładu związków siarki w trakcie produkcji celulozy. Dowiedziałem się o tym wiele lat później, gdy rozpocząłem pracę w tej fabryce. Poznałem wówczas inną nazwę rozchodzącej się po okolicy woni – zapach pieniędzy. Od tej pory zapach pieniędzy rozkładał się dla mnie na nuty korzyści biznesowych, nuty kosztów biznesowych oraz nuty konsekwencji środowiskowych i społecznych (choć te ostatnie mieszkańcy określali dosadniej, nazywali je raczej smrodem niż zapachem). Zapach pieniędzy należał do jednego z wielu wyzwań środowiskowych w fabryce celulozy. Pozostałe to m.in. zużycie wody, emisje spalin, pozyskanie drewna i surowców wtórnych, ograniczanie odpadów. Nie wiedziałem wówczas, co to jest gospodarka w obiegu zamkniętym, ale widziałem, jak działa.

W 2018 r. William Nordhaus otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii za włączenie zmiany klimatu do analizy makroekonomicznej. W wystąpieniu noblowskim opowiedział o kosztach zanieczyszczenia dla społeczeństwa i środowiska. Stwierdzenia Nordhausa przypomniały mi o zapachu pieniędzy. Znałem już wówczas nuty konsekwencji społecznych, jak i dwie pozostałe – korzyści i koszty w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Jeden z artykułów noblisty dotyczył skutków gospodarczych huraganów w USA. Największe zniszczenia spowodował huragan Katrina. Żywioł zniszczył domy, szkoły, budynki użyteczności publicznej, przedsiębiorstwa. Niektóre firmy nie były w stanie funkcjonować po opadnięciu wody i powrocie mieszkańców. Nie przetrwały nowych warunków. Huragany pojawiają się każdego roku. Każdego roku gdzieś na świecie susze, powodzie, ulewy niszczą dobytek ludzi, infrastrukturę publiczną i przedsiębiorstwa. Przedsiębiorstwa dokładają swoje zestawy gazów cieplarnianych i ponoszą konsekwencje, ale nie tylko negatywne.

Od ponad dwóch dekad z uwagą patrzyłem, jak firmy działają w coraz trudniejszych warunkach klimatycznych. Ich korzyści zbyt często górowały nad konsekwencjami środowiskowymi i społecznymi (w tym czasie wyschło moje ulubione jezioro polodowcowe, które przetrwało 10 tys. lat, a zniknęło w niespełna 30). W książce pokazuję, jakim przedsiębiorstwom grozi los jeziora, jaką mają szansę na zniknięcie oraz jakie firmy przetrwają i wygrają konkurencję w cieplejszym świecie.

Z pewnością są ludzie, którzy nigdy nie poczuli zapachu pieniędzy ani nie doświadczyli żadnych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Nie oznacza to, że nie poznają ich w przyszłości. Jeśli prowadzą biznes, to stoją przed nimi wyzwania. Zmiana klimatu przyczynia się do wielu zjawisk, a ich konsekwencją są porażki lub sukcesy w biznesie.Dwutlenek węgla

Inwestycja przy plaży

W sierpniu 2005 r. pracownicy szykowali do otwarcia Hard Rock Hotel & Casino. Inaugurację zaplanowano na 1 września 2005 r. Nowo wybudowany obiekt powstał nad brzegiem Zatoki Meksykańskiej w miejscowości Biloxi w USA, w stanie Missisipi. 26 sierpnia personel uruchomił hotelową restaurację i przygotował pokoje dla gości. W tym czasie nad obiektem i planami otwarcia zbierały się czarne chmury. Media informowały o zbliżającym się huraganie Katrina. Władze stanu Missisipi ostrzegały przed nim mieszkańców, a 28 sierpnia ogłosiły obowiązkową ewakuację osób z ośrodka i okolicznych miejscowości. Zagrożona stała się nie tylko uroczystość otwarcia, ale i sama inwestycja. W końcu drzwi dla gości zostały zamknięte. Huragan uderzył następnego dnia, 29 sierpnia. Spowodował zniszczenia w kilku stanach – największe w Luizjanie, Missisipi i Alabamie. Żywioł zniszczył nowy hotel i kasyno. Do środka jedenastopiętrowego budynku wdarła się woda z zatoki, zabierając wyposażenie z dwóch pierwszych kondygnacji. Kilka dni po przejściu huraganu mieszkańcy znajdowali na plaży wyposażenie hotelu i kasyna, w tym niektóre pamiątki, jak wojskową kurtkę Elvisa Presleya czy gitarę Dimebege’a Darrella z zespołu Pantera. Budynki wymagały gruntownej odbudowy.

Zniszczenia jednak nie były jedynym problemem właścicieli obiektu (władz spółki Premier Entertainment Biloxi LLC). Mimo że ubezpieczyli nieruchomości wchodzące w skład kompleksu Hard Rock Hotel & Casino, to firmy ubezpieczeniowe odmawiały wypłaty całkowitej wartości odszkodowania. Odmowę uzasadniały zakresem ubezpieczenia, które nie obejmowało zalania nieruchomości przez wodę, a jedynie dotyczyło zniszczeń spowodowanych silnym wiatrem7. Spółka Premier Entertainment Biloxi LLC nie dysponowała kapitałem potrzebnym do jego odbudowy. Liczyła na wypłatę odszkodowania w wysokości 160 mln USD. W tej sytuacji 19 września 2006 r. jej władze zgłosiły do sądu wniosek o upadłość restrukturyzacyjną z art. 11 amerykańskiego prawa upadłościowego8. Zarządzający spółką uzasadnili go brakiem wypłaty odszkodowania z tytułu ubezpieczenia9. W celu przyspieszenia odbudowy Premier Entertainment Biloxi LLC sprzedała udziały Leucadia National Corporation. Oficjalne otwarcie Hard Rock Hotel & Casino odbyło się 30 czerwca 2007 r. po blisko dwóch latach od katastrofalnego huraganu.

Imiona na wyłączność – Katrina, Sandy, Harvey i inne

Katrina wiała z wyjątkową siłą. Była silniejsza niż wcześniejsze huragany występujące w Zatoce Meksykańskiej i spowodowała największe straty w historii katastrof naturalnych Stanów Zjednoczonych10. Zniszczyła branżę turystyczną nad Zatoką Meksykańską i zakłóciła jej działalność na wiele lat.

Mało kto doszukiwał się innych przyczyn niż naturalne tak silnego zjawiska. Media skupiały się wówczas na cenach energii i skutkach zniszczeń dla gospodarki. Zmieniło się to w 2012 r., gdy zniszczenia w USA spowodował huragan Sandy11. Media informowały o tej katastrofie, ale tym razem w komunikatach pojawiły się informacje o zmianie klimatu. W ciągu siedmiu lat dzielących wystąpienie Katriny z wystąpieniem Sandy, różne zjawiska pogodowe zaczęto traktować w innym kontekście niż dotąd. Mimo że zdarzały się od lat, to ich siła niepokoiła klimatologów. Za przyczynę tych zjawisk uznawali zmianę klimatu, a informacje o tym fakcie zaczęły docierać do mieszkańców USA.

Naukowcy wskazywali na zwiększenie intensywności i częstotliwości występowania huraganów12, a także na dotkliwsze szkody z tym związane13. Potwierdzili zależność pomiędzy występowaniem huraganów i wzrostem globalnej temperatury14. Zwracali uwagę na inne zjawiska wywołane zmianą klimatu. Stwierdzili istnienie związku pomiędzy globalnym ociepleniem, a takimi zjawiskami jak susze, upały czy powodzie. W tym kontekście zniszczenie Hard Rock Hotel & Casino w Biloxi nie było zwykłą katastrofą. Huragan Katrina zniszczył 250 tys. domów, a straty wyniosły 172 mld USD15. Katrina zajęła pierwsze miejsce pod względem wielkości strat zaistniałych w latach 1970–2019 klasyfikowanych przez World Meteorological Organization (WMO). Wśród 10 największych zniszczeń znalazło się 7 huraganów w USA: Katrina (2005), Harvey (2017), Maria (2017), Irma (2017), Sandy (2012), Andrew (1992) i Ike (2008). Pozostałe trzy to powodzie w: Chinach (1998), Tajlandii (2011) i Korei Południowej (1995)16. Wielkość strat zależała nie tylko od siły wiatru, ale również od stopnia zurbanizowania i uprzemysłowienia regionu dotkniętego kataklizmem. Większe straty dotykały regionów o rozbudowanej infrastrukturze.

Meteorolodzy nadają huraganom imiona. Ułatwia im to komunikację i wywołuje większy respekt społeczeństwa wobec żywiołu. Wybierają je spośród sześciu list zawierających 21 imion zatwierdzonych przez Komitet ds. Huraganów Światowej Organizacji Meteorologicznej (World Meteorological Organization, WMO). Każdego roku obowiązuje jeden zestaw imion. W przypadku większej liczby huraganów niż 21, kolejne otrzymują nazwy greckie. Gdy huragan odznaczy się wyjątkową siłą i zniszczeniami, wówczas jego nazwa wykreślana jest z listy a w to miejsce przyjmowane jest nowe imię. Tak stało się z huraganami Katrina, Sandy i Harvey.

Oprócz bezpośrednich konsekwencji istnieją skutki pośrednie huraganów. Ponoszą je przedsiębiorcy, którzy tracą warunki umożliwiające prowadzenie działalności, np. z powodu braku wystarczającego popytu na dobra i usługi. W USA po przejściu 18 huraganów w latach 1980–2004 rosła liczba składanych wniosków o upadłość. Firmy wnosiły je najczęściej po 12 miesiącach od katastrofy przez okres 3 lat17.

Zjawiska takie jak huragany przekształciły się w problem gospodarczy, dlatego nie uszły uwadze ekonomistów. Stały się przedmiotem badań amerykańskiego ekonomisty Williama Nordhausa z Uniwersytetu Yale. W 1975 r. Nordhaus stwierdził, że wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi o 2 °C lub 3 °C spowodowałby zmiany klimatu, które nie miały miejsca przez ostatnie kilkaset tysięcy lat. Zmienność temperatury w zakresie 2 °C uznał za normalną18. Próg 2 °C pojawił się następnie w pracach innych naukowców. Wartość tę potwierdzili badacze z Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC). Była ona przedmiotem dyskusji w latach 90. XX w. Po raz pierwszy w oficjalnym dokumencie wartość 2 °C zapisali uczestnicy konferencji ONZ w Cancun w 2010 r., a następnie w porozumieniu paryskim w 2015 r. Kiedy 8 października 2018 r. IPCC ogłaszało kolejny raport o zmianie klimatu, William Nordhaus odbierał telefon z Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk (the Royal Swedish Academy of Sciences) w sprawie przyznania mu Nagrody Banku Szwecji imienia Alfreda Nobla19. Otrzymał ją wraz innym amerykańskim ekonomistą Paulem Romerem. Komitet Noblowski docenił obu naukowców za ich wkład w stworzenie narzędzi do lepszego rozumienia zależności między zmianą klimatu, kosztami dla gospodarki oraz rozwojem gospodarczym. Stały się one podstawą do tworzenia polityki walki z globalnym ociepleniem i sposobem przeciwdziałania zmianom klimatu za pomocą innowacji.

Jak rosła wiedza, a z nią emisje CO2

W sierpniu 2021 r. Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC) ogłosił szósty raport o zmianach klimatu20. Naukowcy zajmujący się różnymi dziedzinami przyznali w nim bez żadnych wątpliwości, że za zmianę klimatu odpowiada działalność człowieka. Wiadomość ta przedarła się na pierwsze strony gazet, do głównych informacji w telewizji i radiu oraz do internetowych serwisów. Stała się tłem do dyskusji o powodzi w Niemczech i pożarze w Grecji. Naukowcy z IPCC jako przyczynę zmian klimatu wskazali nadmierną ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Akceptacja tego faktu zajęła ponad sto lat, mimo że o wpływie dwutlenku węgla na klimat naukowcy wiedzieli już w XIX w. Badania związane z tym prowadzili: brytyjski astronom William Herschel oraz francuski fizyk i matematyk Jean Babtiste Joseph Fourier. Amerykańska badaczka Eunice Newton Foote wykazała, że zwiększenie zawartości CO2 w atmosferze musi się wiązać ze wzrostem globalnej temperatury powierzchni Ziemi. Hipotezę o wpływie dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych na klimat przedstawił również irlandzki fizyk John Tyndall21.

Skutki zmian ilości dwutlenku węgla dla temperatury powierzchni Ziemi analizował szwedzki fizyk i chemik, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii, Svante Arrhenius. W 1896 r. opublikował artykuł, w którym zamieścił wnioski ze swoich badań. Stwierdził, że wzrost dwuipół- lub trzykrotny ilości CO2 w atmosferze przybliżyłby ludzkość do temperatury z okresu trzeciorzędu, kiedy to w rejonie arktycznym panowała temperatura o 8–9 °C wyższa względem końca XIX w. Z kolei spadek ilości CO2 o około połowę ówczesnej wartości doprowadziłoby do zmniejszenia temperatury o 4–5 °C między 40. a 50. równoleżnikiem22. Na tej szerokości geograficznej znajdują się Madryt, Rzym, Paryż, Nowy Jork i Ottawa. W 1896 r. Arrhenius ocenił, że wytwarzanie tego gazu przez człowieka może spowodować nadmierny wzrost temperatury za kilka tysięcy lat. Tego samego roku, gdy Arrhenius przedstawił swoje wnioski, Henry Ford ukończył w warsztacie w Detroit swój pierwszy samochód nazywany „quadricycle” (czterokołowiec). Ford wyposażył swój pojazd w silnik o mocy 4 KM, napędzany etanolem. Stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wynosiło wówczas około 295 ppm23, a emisja roczna CO2 osiągnęła około 2,5 gigaton. W 1908 r. Arrhenius poprawił prognozy, przewidując wzrost temperatury na Ziemi za kilkaset lat24. W tym samym roku Ford zbudował model Ford T i rozpoczął jego seryjną produkcję. Zmiana temperatury powierzchni Ziemi nastąpiła szybciej, niż się spodziewał
Arrhenius.

Problem nadmiaru CO2 pojawił się znacznie wcześniej. Obecność dwutlenku węgla w powietrzu zaczęła nurtować brytyjskiego inżyniera Guya Stewarta Callendara. Zmierzył on stężenie CO2 i stwierdził, że wzrosło ono w ciągu trzydziestu kilku lat od przełomu wieków XIX i XX. Odkrycie opublikował w 1938 r. w artykule The Artificial Production of Carbon Dioxide and Its Influence on Temperature. Stwierdził w nim, że dodatkowa ilość dwutlenku węgla w atmosferze pochodzi ze spalonych w tym okresie paliw kopalnych, a wzrost średniej temperatury wynika z pochłonięcia promieniowania słonecznego przez dodatkową ilość dwutlenku węgla25. Gdy Callendar ujawniał światu wpływ spalania paliw kopalnych na środowisko, firmy wydobywcze uruchamiały kolejne złoża ropy naftowej. W marcu 1938 r. w Arabii Saudyjskiej spółka Standard Oil of California, obecnie znana jako Chevron, odkryła największe wówczas na świecie złoża ropy naftowej. W tym czasie stężenie CO2 wynosiło 310,2 ppm26, a jego emisja wzrosła rocznie do około 5 gigaton27.

Mimo odkrycia Callendara naukowcy w latach 50. XX w. nadal sądzili, że CO2 powstające ze spalania paliw kopalnych do napędzania samochodów i fabryk nie ma wpływu na klimat Ziemi. Zakładali, że dwutlenek węgla pochłoną rośliny lub oceany28. W założenie to zaczęli wątpić niektórzy naukowcy, wśród nich oceanograf Roger Revelle, dyrektor Scripps Institution of Oceanography w San Diego. W 1956 r. zatrudnił on do zmierzenia stężenia CO2 klimatologa Charlesa Davida Keelinga, który stworzył do tego celu instrumenty badawcze. Studiował prace Guya Callendara i zdał sobie sprawę, że jego sprzęt pomoże wypełnić luki w danych. Pierwsze wyniki badań uzyskał w marcu 1958 r.

Keeling umieścił aparaturę badawczą na hawajskiej wyspie wulkanicznej Mauna Loa. Jej położenie na północnym Pacyfiku umożliwiło wykluczenie zanieczyszczeń naturalnych i przemysłowych. Obserwatorium do tej pory znajduje się na zboczu czynnego wulkanu. Pierwsze pomiary wykonane przez Keelinga wskazały, że stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wynosiło 315 part per millions (ppm). Jego badania29 wykazały stały wzrost stężenia CO2 w atmosferze, ale wyniki te nie znalazły się na pierwszych stronach gazet. Na taki przełom świat musiał poczekać.

W 1965 r. powstał raport dla Prezydenta USA Lyndona B. Johnsona30. Zawierał wnioski z badań stężenia CO2 prowadzonych na wyspie Mauna Loa oraz na biegunie południowym. Jego autorzy przedstawili skutki wzrostu CO2: topnienie pokrywy lodowej Antarktyki, podniesienie poziomu morza, wzrost temperatury mórz, spadek zawartości węgla w glebie, zmianę zawartości CO2 w głębinach oceanów, zmianę ilości wody morskiej. Prognozowali zwiększenie stężenia CO2 o 25% do 2000 r. Zdolności obliczeniowe ówczesnych komputerów uniemożliwiły naukowcom oszacowanie skali tych zjawisk.

W tym samym roku naukowcy przygotowali raport Weather and climate modification – problems and prospects31 dla National Academy of Sciences w USA. Przedstawili w nim sprawy modyfikowania pogody i klimatu. W czasie, gdy powstał raport, naukowcy ocenili wzrost ilości CO2 na 10–15% i wzrost temperatury powierzchni Ziemi o 0,2 °C w porównaniu z analogicznymi danymi z 1900 r. Nie byli wówczas w stanie określić zależności między wprowadzoną ilością dwutlenku węgla do atmosfery a wzrostem temperatury (budżetu węglowego). Stwierdzili wówczas, że obecnie niezamierzone przez człowieka zmiany atmosfery stanowią niewielki problem w porównaniu z tym, co będzie za jedno lub dwa pokolenia32.

Naukowcy z National Academy of Sciences zwrócili uwagę w na dużą skalę prac nad modyfikacją pogody i klimatu, prowadzonych w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR), gdzie w służbach hydrometeorologicznych (Hydrometeorological Services) w 1964 r. pracowało 70 tys. osób33 (dla porównania w 1960 r. w USA Hydrometeorological Services zatrudniały 51 tys. osób). Wśród nich pracował klimatolog Mikhail Iwanowicz Budyko. Interesowała go rola człowieka w globalnej zmianie klimatu. Analizował wpływ zdolności technologicznych do tworzenia dużych ilości ciepła na klimat lokalny i regionalny. W 1969 r. opublikował książkę pt. Climate Change (Izmeneniya klimata), w której odnotował, że człowiek stanie się głównym czynnikiem zmiany klimatu. Stwierdził w niej, że w naszych czasach naturalne zmiany klimatyczne będą stopniowo zastępowane zmianami stworzonymi i regulowanymi przez człowieka34.

Nad skutkami spalania paliw kopalnych pracowali naukowcy zatrudnieni lub związani z koncernami paliwowymi. W 1968 r. naukowcy Stanford Research Institute (SRI) Elmer Robinson i Robert C. Robbins przygotowali raport dla American Petroleum Institute (API)35. Dotyczył on źródeł, wielkości i skutków zanieczyszczeń atmosfery. Autorzy stwierdzali, że emisje CO2 z paliw kopalnych przewyższają naturalne procesy usuwania CO2, utrzymujące atmosferę w równowadze. Przestrzegali przez wzrostem temperatury na Ziemi i jego skutkami – topnieniem czap lodowych, wzrostem temperatury i poziomu wody w morzach i oceanach oraz szkodami środowiskowymi.

W 1971 r. w magazynie wydawanym przez francuski koncern Total pojawił się artykuł pt. Atmospheric pollution and climate36. Autor artykułu François Durand-Dastès pisał o wzroście stężenia CO2, wzroście temperatury powierzchni Ziemi o 1–1,5 °C oraz konsekwencjach topnienia czap lodowych i wzroście poziomu morza. W 2020 r. Dastès udzielił wywiadu, w którym stwierdził: Twierdzenie o globalnym ociepleniu o 1–1,5 °C w nadchodzących dekadach, przy wzroście emisji według dotychczasowej trajektorii, było mniej lub bardziej powszechne we wszystkich czasopismach naukowych37.

W 1965 r. w przygotowaniu raportu Weather and climate modification – problems and prospects dla National Academy of Sciences brał udział naukowiec James Black, pracujący w Exxon od czasu II wojny światowej. W maju 1978 r. stanął przed menedżerami i naukowcami Exxon, by przedstawić skutki spalania paliw kopalnych dla klimatu. Stwierdził wówczas, że średnia temperatura powierzchni Ziemi wzrośnie o 2–3 °C, a na biegunach o 10 °C. Stała pokrywa śniegu i lód pływający w regionach polarnych zmniejszą lub roztopią się całkowicie. Roztopienie lodu Zachodniej Antarktyki, której lody wchodzą do oceanu (i cieplejsza woda dostanie się pod lód), może spowodować podniesienie poziomu morza o 7 m. Cieplejszy klimat na świecie spowoduje zwiększenie opadów atmosferycznych w niektórych rejonach świata, a w innych susze. Wydłuży się okres wegetacji roślin, co zmieni warunki upraw. Zmiana klimatu spowoduje migracje ludności z południa na północ. Uprawy pszenicy i kukurydzy przeniosą się na północ USA i do Kanady. Duże możliwości adaptacji uzyska ZSRR, ale rolnictwo tego kraju bazuje na klimacie sprzed jego zmian, więc poniesie najpierw straty38. Black stwierdził, że zostało 5–10 lat na podjęcie decyzji w sprawie strategii energetycznej. Po tym podsumowaniu z 1978 r. Exxon zebrał ekspertów ds. klimatu i rozpoczął własne badania. Przez dekadę powstawały w Exxon kolejne raporty potwierdzające zmianę klimatu. Raport Steve’a Kinsleya z 1979 r. zawierał informację: wykorzystanie paliw kopalnych doprowadzi do dramatycznych zmian klimatycznych w ciągu 75 lat (przed rokiem 2050)39. Ponadto prognozował wzrost stężenia CO2 (w 2010 r. prognozy Kinsleya sprawdziły się) oraz ocieplenie powierzchni Ziemi. Roger Cohen, pracownik Exxon, pisał w 1981 r., że efekt zmiany klimatu będzie katastrofalny i nieodwracalny w 2030 r. dla znacznej liczby ludności40.

W 1982 r. pracownicy Exxon w wewnętrznym raporcie podsumowali wiedzę na temat efektu cieplarnianego41. Jego skutki obejmowały wówczas wzrost temperatury powierzchni ziemi o 3 °C z tolerancją ±1,5 °C w przypadku podwojenia stężenia dwutlenku węgla. Większy wzrost temperatury miał nastąpić w regionach polarnych. W przypadku stopnienia pokrywy śnieżnej Antarktyki spodziewali się wzrostu poziomu morza o 5 m. Przewidywali zakłócenie równowagi obiegu wody w atmosferze, prowadzącej do pustynnienia niektórych terenów.

Sprawa globalnego ocieplenia upowszechniła się wskutek przesłuchania astrofizyka Jamesa Hansena, dyrektora NASA Goddard Institute for Space Studies – w czerwcu 1988 r. w amerykańskim kongresie. Hansen przedstawił trzy wnioski. Po pierwsze, w 1988 r. Ziemia była cieplejsza niż kiedykolwiek w historii pomiarów. Po drugie, odpowiedzialność za globalne ocieplenie przypisał efektowi cieplarnianemu. Po trzecie, stwierdził, że będzie rosło prawdopodobieństwo wystąpienia ekstremalnych zjawisk, takich jak upały i susze. Według Hansena temperatura powierzchni Ziemi w 1988 r. była wyższa o ponad 0,4 °C w stosunku do średniej z 30 lat pomiędzy latami 1950 a 198042. Do 1988 r. globalne ocieplenie wynikające ze wzrostu stężenia CO2 potwierdzili naukowcy pracujący dla instytucji naukowych, rządowych i korporacji. Przewidywali takie konsekwencje jak: topnienie lodów w regionach polarnych, wzrost poziomu mórz, susze, nadmiar opadów, zwiększenie stężenia CO2 w morzach i oceanach.

ONZ w 1988 r. powołała Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC) do zbadania i monitorowania zmiany klimatu. Dwa lata później naukowcy z IPCC wydali pierwszy raport. Nie potwierdzili w nim jednoznacznie odpowiedzialności człowieka za zmiany klimatu. W drugim raporcie wydanym 5 lat później, tj. w 1995 r., stwierdzili, że dowody sugerują wpływ działalności człowieka. W kolejnych sprawozdaniach rosła pewność co do tej odpowiedzialności. W trzecim raporcie z 2001 r. naukowcy z IPCC określili ją jako likely – z co najmniej sześćdziesięciosześcioprocentową pewnością, w raporcie czwartym z 2007 r. jako very likely na poziomie pewności co najmniej 90%. W 2013 r., gdy przygotowali piąty raport, byli już pewni co do winy człowieka w 95%, określając ten poziom jako extremly likely. W raporcie z 2021 r. byli pewni już w 100%43.

Analiza prognoz klimatycznych, wykonanych przez ExxonMobil Corporation w latach 1977–2003, potwierdziła ich dużą precyzję. Naukowcy tej korporacji przewidzieli zdolność do wykrycia globalnego ocieplenia około 2000 r. (±5 lat) i oszacowali ilość emisji dwutlenku węgla, która do tego doprowadzi44. Tego właśnie roku odbyło się spotkanie komitetu naukowego IGBP (International Geosphere-Biosphere Programme)
w Cuernavaca w Meksyku45. Uczestniczyli w niej naukowcy badający powierzchnię lądów, atmosferę i oceany. Obecni na sali dyskutowali o holocenie, epoce geologicznej, która rozpoczęła się 11 tys. lat temu. Paul Crutzen46, noblista w dziedzinie chemii z 1995 r., w jej trakcie powiedział: Przestańmy mówić Holocen! Nie jesteśmy już w holocenie. Zdaniem Crutzena człowiek odcisnął swój ślad geologiczny w takim stopniu, że należy go uwzględnić w nazwie. Zaproponował, by epokę zaczynającą się 200 lat temu od rewolucji przemysłowej nazwać antropocenem (anthropo – człowiek) – z przyrostkiem cen określającym epokę geologiczną. Antropocen nie jest oficjalnie uznawany za epokę geologiczną, ale stał się symbolem zmian klimatycznych na Ziemi, a jego ogłoszenie zbiegło się z przewidywaniami naukowców z ExxonMobile Corporation.

W 2000 r., kiedy odbywała się konferencja w Cuernavaca, stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wynosiło około 370 ppm, a emisja około 30 megaton CO2. Naukowcy oszacowali stężenie CO2 przed rozpoczęciem rewolucji przemysłowej na 280 ppm47. Z badań prowadzonych przez siedem dekad wynika, że stężenie CO2 w atmosferze ziemskiej rośnie z roku na rok. Zmienia się w zależności od pór dnia i pór roku, co wskazuje na zależność od procesów fotosyntezy roślin.

Od kilku lat weryfikuję informacje zawarte na stronie internetowej Scripps Institution of Oceanography w San Diego48, gdzie znajdują się dane o stężeniu CO2. Sprawdzam je 26 października każdego roku. Stężenie CO2 w 2021 r. wynosiło 413,55 ppm, w 2022 r. 415,85 ppm, w 2023 r. 418,62 ppm. W ciągu dwóch lat stężenie CO2 zwiększyło się o 5,07 ppm. Sto lat wcześniej taki wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze trwał 11 lat (od 1921 r. do 1932 r.).

Skutki wzrostu temperatury

Emisja CO2 rośnie. Od czasów epoki przedprzemysłowej średnia temperatura powierzchni Ziemi wzrosła o 1,2 °C i nadal rośnie49. Ludzkość ponosi konsekwencje tych zmian. Naukowcy podkreślają nieuniknioność, nieodwracalność i dotkliwość zjawisk wywołanych zmianą klimatu. Obejmują one zjawiska chroniczne, takie jak zakwaszenie oraz wzrost poziomu mórz i oceanów, topnienie lodowców, a także nagłe zjawiska pogodowe, takie jak huragany czy powodzie.

Wzrost poziomu morza

Poziom wody w morzach i oceanach podnosi się z trzech powodów: topnienia lodowców (z których woda wpływa do mórz i oceanów), zwiększania objętości ogrzewającej się wody i spadku wilgotności na lądach50. W latach 1880–2022 poziom ten wzrósł średnio o 21–24 cm (8–9 cali), przy czym w ciągu ostatnich 29 lat (1993–2022) wzrost ten wyniósł 10,12 cm (4 cale)51. Zjawisko to zagraża krajom wyspiarskim, miastom nadmorskim oraz terenom przybrzeżnym, położonym niewiele nad poziomem morza. Przy wzroście temperatury powierzchni Ziemi o 2 °C z mapy świata znikną państwa wyspiarskie Tuvalu i Malediwy52. Wyższy poziom wody niszczy infrastrukturę, tereny rolnicze (słona woda powoduje erozję gleby), zmusza ludzi do opuszczenia miejsca zamieszkania. Woda zalewa domy, dlatego nieruchomości nadbrzeżne stały się już ryzykowną inwestycją. Wymagają droższych polis ubezpieczeniowych i zabezpieczeń przed powodzią i silnymi wiatrami. Do 2060 r. zagrożenie wzrostem poziomu morza obejmie 1 mld ludzi53.

Zakwaszenie mórz i oceanów

Dwutlenek węgla rozpuszcza się w wodzie, tworząc kwas. Od czasu rewolucji przemysłowej oceany pochłonęły ¼ wyemitowanego dwutlenku węgla, a kwasowość oceanów zwiększyła się o 30%. Zakwaszenie oceanów postępuje od 10 do 100 razy szybciej niż w ciągu ostatnich 100 lat. Zakwaszone morza i oceany rozpuszczają pancerze homarów, krewetek, ostryg, małż. Te najmniejsze organizmy stanowią podstawę łańcucha pokarmowego. Ich wyginięcie wpłynie na większe organizmy, takie jak ryby, które w niektórych rejonach świata są podstawowym pożywieniem ludzi i źródłem dochodu.

Topnienie lodowców i lodu

Topnienie lodowców odkrywa ziemie, które do tej pory były niedostępne. Grenlandia staje się potencjalnym miejscem eksploatacji minerałów i surowców. Koncerny międzynarodowe zainteresowane są dostępem do terenów na Grenlandii, by po ustąpieniu lodowca wydobywać takie surowce jak uran, molibden czy ropę naftową. Podobna sytuacja ma miejsce w Arktyce, która ociepla się szybciej niż inne miejsca na Ziemi. Pod śniegiem i lodem znajdują się zasoby i potencjalne trasy handlowe. Gra toczy się o metale rzadkie, metale szlachetne, diamenty, ropę, gaz i zasoby ryb. Topniejący lód odkrywa nowe trasy handlowe. Morza będą krócej pokryte lodem lub będą go całkowicie pozbawione. Umożliwi to żeglugę na akwenach do tej pory niedostępnych dla statków handlowych. Dzięki temu dotarcie z Azji do Europy przez Ocean Arktyczny potrwa krócej54.

W ocenie naukowców Ocean Arktyczny raz na 100 lat przy wzroście temperatury powierzchni Ziemi o 1,5 °C będzie topnieć, a przy wzroście o 2 °C raz na 10 lat. Jego topnienie postępuje. Zimą ocean pokryty jest grubą warstwą lodu i żegluga jest możliwa jedynie w asyście lodołamaczy. To się zmienia. Po raz pierwszy drogę przez Ocean Arktyczny przebył zimą statek Eduard Toll przeznaczony do transportu skroplonego, naturalnego gazu ziemnego. W 2018 r. bez wsparcia lodołamacza przebył trasę z Jokohamy przez Cieśninę Beringa do Rotterdamu. Dotarł do portu przeznaczenia przed czasem, łamiąc lód o grubości 1,8 m z prędkością 5 węzłów. Północna droga morska była znacznie krótsza niż prowadząca przez Ocean Indyjski, Kanał Sueski, Morze Śródziemne i Ocean Atlantycki. Ocean Arktyczny pozbawiony lodu stanie się trasą dla większej liczby statków. Szlakiem interesuje się wiele krajów, w tym Chiny zainteresowane dostępem do tras morskich między Europą a Azją. Drugi szlak, przejście północno-zachodnie, pozbawione lodu skróci czas transportu statkiem o dwa tygodnie55.

Wraz ze wzrostem temperatury powierzchni Ziemi topnieją lodowce, tracąc swoją masę. Zmniejsza się ilość opadów śniegu i pokrywy śnieżnej, jej zasięg i czas występowania. Topnieje wieczna zmarzlina i zwiększa się głębokość roztopu. Rośnie liczba i wielkość jezior lodowcowych. Przesuwają się strefy wegetacji roślin i postępuje utrata różnorodności biologicznej. Taki stan ogranicza turystykę zimową i produkcję energii w hydroelektrowniach. Naraża ludzi na powodzie.

Susze, upały i brak wody

Upały zdarzają się coraz częściej. Meteorolodzy odnotowują rekordy temperatur powietrza z roku na rok. To jak gra w ruletkę, gdy wypadają ciągle te same wartości. Wysokie temperatury przyczyniają się do suszy, zagrażają ludziom i zwierzętom. Wysoka temperatura i susze ograniczają uprawy roślin i hodowlę zwierząt. Niektóre rejony świata staną się niezdatne do zamieszkania. Szusze i upały odczuje ponad 90% mieszkańców Ziemi. Wyzwaniem stanie się produkcja żywności. Sytuacji nie zmieni przeniesienie upraw do Kanady lub na Syberię, gdzie łagodniejszy klimat umożliwi produkcję rolną.

Ocieplenie klimatu stwarza warunki do rozwoju chorób. Owady żyjące w strefach zwrotnikowych i podzwrotnikowych pojawiają się w strefach umiarkowanych. Malaria występująca w krajach południa zagraża mieszkańcom Paryża i Nowego Jorku. Firmy farmaceutyczne przygotowują się do produkcji większej ilości szczepionek przeciwko malarii i wirusowi Zika oraz innym chorobom tropikalnym.

Niedobory słodkiej wody wynikają również z topnienia lodowców górskich, zwiększonego parowania, wzrostu poziomu oceanów (woda morska dociera do podziemnych zasobów wody słodkiej). Rzeki, których źródła znajdują się w górach, z tych powodów zawierają mniej wody – 40% słodkiej wody w Europie pochodzi z Alp56. Sytuację pogarsza spadek ilości śniegu i opadów w górach. Obniżenie poziomu rzek ogranicza transport rzeczny i produkcję energii w hydroelektrowniach. Niedobory występują w różnych rejonach świata przez wiele miesięcy. Susza zakłóca funkcjonowanie różnych sektorów gospodarki, np. transportu, rolnictwa, leśnictwa, gospodarki wodnej, energetyki. Przyczynia się do pożarów, których skutki rozprzestrzeniają się na sąsiednie kraje, a nawet kontynenty. Podczas pożaru w Kanadzie w 2023 r. dym dotarł do Europy. Pożary w Grecji, Włoszech i Turcji zmusiły turystów do ucieczki lub rezygnacji z planów wakacyjnych.

Powodzie

Powodzie mają miejsce, gdy występuje duża ilość opadów w krótkim okresie lub gdy wody morskie albo oceaniczne wedrą się na ląd. W Europie występują powodzie rzeczne, powstające w wyniku nawalnych deszczy. Zmiana klimatu zwiększa ich częstotliwość.

Zmiana klimatu powoduje trudne do przewidzenia zjawiska, takie jak opady deszczu czy śniegu. Naukowcy spodziewają się, że w rejonach, w których opady miały miejsce, będą one jeszcze bardziej intensywne, a tam, gdzie ich brakowało, zmniejszą się jeszcze bardziej. Przykładem są kraje południa Europy czy Afryki, gdzie po suszach padają obfite deszcze i występują powodzie. W Europie coraz częściej pojawiają się deszcze nawalne. Wysuszona ziemia latem nie przyjmuje dużej ilości wody spadającej w krótkim czasie, co prowadzi do powodzi.

Scenariusze zmian klimatycznych

Naukowcy od lat podejmują próby określenia przyszłych zmian klimatycznych. Tworzą w tym celu scenariusze zdarzeń w zależności od wzrostu stężenia dwutlenku węgla w atmosferze i odpowiadającemu im wzrostowi temperatury na powierzchni Ziemi. Publikują je takie organizacje jak Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatu (IPCC)57, Międzynarodowa Agencja Energetyczna (International Energy Agency, IEA) czy Sieć na rzecz Ekologicznego Systemu Finansowego (Network for Greening the Financial System, NGFS). Wykorzystują je przedsiębiorstwa i instytucje finansowe do oceny ryzyka działalności w cieplejszym świecie.

Przykładem takiego scenariusza są ścieżki zmian koncentracji – Representative Concentration Pathways (RCPs) przedstawione w 2014 r. przez naukowców z Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu (IPCC) w piątym raporcie (Fifth Assessment Report). Wynika z nich, że im większe stężenie CO2, tym większy wzrost temperatury i wywołane tym konsekwencje. Najczarniejszy scenariusz (business as usual) określony jest liczbą 8.5 (RCP 8.5). Liczba ta oznacza wielkość zmiany bilansu promieniowania w atmosferze w wyniku zmiany klimatu (wymuszenia radiacyjnego w W/m2), która wystąpi w 2100 r. W scenariuszu tym ludzkość spala nadal zasoby węgla, ropy i gazu. W 2100 r. średnia temperatura Ziemi osiąga 3,7 °C, więcej niż przed epoką przemysłową. W scenariuszu optymistycznym RCP 2.6 wzrost temperatury osiąga średnio 1 °C. Pomiędzy tymi scenariuszami istnieją dwa pośrednie RCP 4.5 i RCP 6.0. Zakładają one wzrost temperatury na powierzchni Ziemi o 1,8 °C w pierwszym przypadku i o 2,2 °C w drugim. Skala zmian klimatycznych zależy od wyborów społecznych, rozwoju gospodarczego i postępu technologicznego. Czynniki te naukowcy z IPCC uwzględnili w ostatnim (szóstym) raporcie, stąd nazwa scenariuszy Shared Socioeconomic Pathways58 (SSP). Do stworzenia scenariuszy SSP59 naukowcy z IPCC wykorzystali ponad 1200 scenariuszy dostępnych w światowej literaturze. Zawierają one trajektorie60 w zależności od wzrostu temperatury na powierzchni Ziemi.

Zrównoważony scenariusz SSP1 (sustainability) przewiduje, że ludzkości udaje się osiągnąć cele porozumienia paryskiego, ograniczyć temperaturę powierzchni Ziemi na koniec XXI w. do 1,4 °C (2,5 °F). Poprawia się gospodarowanie dobrami wspólnymi, a także edukacja i zdrowie. Zmniejszają się nierówności społeczne zarówno w skali globalnej, jak i lokalnej. Gospodarka działa w obiegu zamkniętym i zużywa mniej zasobów i energii.

Scenariusz średnich wyzwań SSP2 (middle of the road) zakłada osiągnięcie zerowej emisyjności po 2050 r. i wzrost temperatury na Ziemi do 1,8 °C (3,2 °F) na koniec XXI w. Emisje gazów cieplarnianych nadal rosną. Susze i powodzie zakłócają życie, znika lód w Arktyce. Świat podąża dotychczasową ścieżką w kwestiach społecznych, gospodarczych i technologicznych, dzieli się na kraje osiągające postęp w ograniczaniu emisji i stojące w miejscu. Jedne państwa ograniczają emisję, inne robią to powoli. Tworzą się w ten sposób podziały na kraje bardziej zaawansowane w redukcji i korzystające gospodarczo na transformacji niskoemisyjnej oraz kraje bez postępów. Podziały nie służą osiąganiu wspólnego celu. Zwiększają polaryzację między społeczeństwami i powodują skłonność do tworzenia klubów klimatycznych (climate clubs). Z tego powodu cele zrównoważonego rozwoju w skali świata osiągane są powoli.

W scenariuszu dużych wyzwań SSP3 (regional rivarly) temperatura na Ziemi na koniec XXI w. rośnie o 3,6 °C (6,5 °F). Kraje dbają o swoje interesy, a nie o dobro globalne, dlatego nie działa gospodarowanie zasobami wspólnymi. Odbywa się jazda na gapę, nikt nie chce zostać „frajerem”. Prowadzi to do degradacji środowiska w niektórych regionach. Pogłębiają się nierówności społeczne. Spada kapitał społeczny – zmniejszają się inwestycje w edukację i rozwój technologiczny. Państwa stosują bariery w handlu międzynarodowym.

Scenariusz SSP4 (inequality) wskazuje na rozwarstwienie społeczne w poszczególnych państwach oraz podziały międzynarodowe. Pogłębia się przepaść między krajami rozwiniętymi i rozwijającymi się, co powoduje konflikty. Dbałość o środowisko ma miejsce w krajach rozwiniętych, podobnie jak rozwój technologii. Sektor energetyczny wykorzystuje zarówno paliwa kopalne, jak i niskoemisyjne.

Scenariusz SSP5 (fossil fuel development) zakłada, że rozwiązaniem problemu jest konkurencja rynkowa i innowacyjność, szybki postęp technologii, który rozwiąże problem emisji i zrównoważonego rozwoju (część ludzi ma właśnie takie oczekiwania względem przeciwdziałania zmianom klimatu). Paliwa kopalne są nadal wykorzystywane, a styl życia wymaga dużych ilości energii. Nadzieja pokładana w technologii nasuwa rozważania o geoinżynierii. Temperatura w 2050 r. osiąga 2,4 °C, a na koniec XXI w. 4,4 °C.

Na podstawie tych scenariuszy przedsiębiorstwa tworzą plany transformacji wskazujące wpływ zmian klimatycznych na produkty, usługi, konsumentów, regulacje prawne.

* * *

Wzrost stężenia CO2 w atmosferze prowadzi do wzrostu temperatury powierzchni Ziemi i zmiany klimatu, co udowodnili naukowcy zajmujący się naukami o Ziemi. Przewidzieli oni topnienie lodowców i wzrost poziomu wody w morzach i oceanach. Określili poziom wzrostu temperatur w zależności od wielkości emisji. Wzrost temperatury powoduje ekstremalne zjawiska pogodowe. Są one bardziej gwałtowne i występują coraz częściej.

Konsekwencje zmiany klimatu są nieuniknione, nieodwracalne i dotkliwe. Ekstremalne i chroniczne zjawiska pogodowe wpływają na życie ludzi, społeczeństw i gospodarkę, np. susze, powodzie, pożary, huragany. Oddziałują one na działalność firm w różnych sektorach gospodarki, czego przykładem jest zniszczony hotel w Zatoce Meksykańskiej, jak i cała branża turystyczna w tym regionie.

Skutki globalnego ocieplenia ponoszą przedsiębiorcy na całym świecie, niezależnie od lokalizacji. Wpływ ten będzie się nasilał. Nawet najbardziej optymistyczne scenariusze wskazują na dalszy wzrost temperatury na Ziemi i jeszcze bardziej ekstremalne zjawiska.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: