- nowość
- promocja
Sens bycia. Twoje życie w długiej perspektywie - ebook
Sens bycia. Twoje życie w długiej perspektywie - ebook
Antidotum na krótkowzroczność, które pozwoli nam żyć pełniej i odnaleźć sens życia
Wiele współczesnych problemów – począwszy od zmiany klimatu przez lęki związane z pracą – wynika z krótkowzrocznego myślenia o rzeczywistości. Atakujące nas ze wszystkich stron powiadomienia i „wiadomości z ostatniej chwili” obciążają nasz układ nerwowy. Zmuszają do natychmiastowego reagowania i odrywają od tego, co naprawdę istotne. Futurysta Ari Wallach pokazuje, jak to zmienić. Wzywa do przejścia od reakcyjnego i krótkowzrocznego myślenia do poszerzania horyzontów i przyjęcia długiej perspektywy, która wykracza poza dziś i jutro i sięga nawet setki lat do przodu.
Autor czerpie z dorobku historii, teologii, neurobiologii, psychologii ewolucyjnej oraz technologii społecznych, dzięki czemu podpowiada, jak senowniej wybiegać myślami w przyszłość, mniej intensywnie reagować na stresujące wydarzenia, doskonalić się w sztuce współpracy a nawet podsycać w sobie kreatywność.
Wallach zachęca nas do zadania sobie pytania: „po co?”. Chce, żebyśmy zastanawiali się, jaki główny cel przyświeca naszym działaniom i jak wpisują się one w nasze wartości. Jego zdaniem to samo pytanie powinniśmy zadawać naszej cywilizacji.
Rozpatrywanie wszelkich dylematów – zawodowych, małżeńskich, rodzicielskich czy tych związanych z ideą bycia dobrym człowiekiem – pozwoli nam już dziś żyć pełniej i w większej równowadze i da na to szansę również kolejnym pokoleniom.
Jak Viktor E. Frankl w książce Człowiek w poszukiwaniu sensu Ari Wallach kreśli dla nas drogę, na której możemy odnaleźć sens i nadzieję w okresie przejściowym, czyli między tym, co było, a tym, co będzie. Robi to mocą swoich spostrzeżeń i prowokacyjnych myśli nie tylko jako futurysta, ale także jako ojciec, który troszczy się o to, jaki świat zostawimy naszym potomkom.
– Alec Ross, autor książek Świat przyszłości oraz The Raging 2020s
Antidotum na myślową krótkowzroczność. Ari Wallach zachęca do wybiegania myślami daleko w przyszłość – nie na kilka miesięcy czy lat, lecz do czasów kolejnych pokoleń. Bądź gotów zastanowić się jeszcze raz, a potem jeszcze raz!
– Adam Grant, autor bestsellerów Leniwy umysł i Buntownicy, gospodarz podcastu „WorkLife”
Wallach napisał przewodnik po XXI wieku, który przyda się każdemu. Jego głos ma tym większą moc, że on sam łączy umysł i wiedzę futurysty z duszą rabina. Autor proponuje nam skuteczne antidotum na powszechne dziś myślenie w kategoriach tu i teraz. Przekonuje, że aby uwolnić się od przywiązania do teraźniejszości, trzeba pilnie rozpocząć rozmowę o odległej przyszłości. Po lekturze tej książki zmienisz swoje podejście do każdej rozmowy.
– Bruce Feiler, autor książki Life Is in the Transitions
Ari Wallach ̶ futurysta, założyciel i dyrektor zarządzający Longpath Labs. Gospodarz programu A Brief History of the Future na kanale PBS. Wykłada w Szkole Spraw Międzynarodowych i Publicznych działającej przy Columbia University. Prowadzi zajęcia poświęcone innowacyjności, sztucznej inteligencji i przyszłości polityki publicznej. Jego wystąpienie TED zostało wyświetlone ponad 2,6 miliona razy i przetłumaczone na dwadzieścia jeden języków, a jego teksty publikowały BBC i „Wired”. Na łamach „Fast Company” pisał w rubryce FascCo Futures with Ari Wallach.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8231-600-1 |
Rozmiar pliku: | 5,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Gdy się czyta tę książkę, ma się poczucie, jakby się chwytało za ręce przedstawicieli innych pokoleń, abyśmy mogli wspólnie odnaleźć nadzieję, motywację i pomysły na to, jak budować świat, w którym chcemy żyć: świat oparty na sprawiedliwości, duchowości i radości”.
– Ai-jen Poo, prezeska National Domestic Workers Alliiance i autorka The Age of Dignity
„Ludzie zmagający się z przemocą – bo takie było doświadczenie ojca Ariego – uczą się wybiegać myślami gdzieś poza własne istnienie i wynajdywać nowe drogi w sytuacjach pozornie bez wyjścia. Czarnoskórzy mieszkańcy Ameryki nigdy nie mogli wyglądać daleko w przyszłość. Dziękujemy naszym przodkom, a jednocześnie sami staramy się być jak najlepszymi przodkami dla naszych potomków. Ta książka pomaga w pracy nad odpowiednim nastawieniem i zachowaniami, które pozwalają osiągnąć ten cel. Zmieniając sposób myślenia, można zmienić bieg swojego życia”.
– Rashad Robinson, prezes Color of Change
„Ari Wallach, niczym prorok z dawnych czasów, niesie nam pilnie potrzebne przesłanie: choć nie możemy już dziś podziękować tym, którzy żyli przed nami, przetrwanie naszego gatunku zależy od tego, czy będziemy zdolni poświęcić się dla przyszłych pokoleń tak, jak oni kiedyś. Wallach umiejętnie splata wątki z dziedziny biologii ewolucyjnej, psychologii i mądrości duchowej, aby przypomnieć nam, co jesteśmy winni przyszłym pokoleniom. Jednocześnie podpowiada, co robić, abyśmy mogli stać się godnymi przodkami dla naszych następców”.
– David DeSteno, autor książki How God Works
„Wallach proponuje nam inne spojrzenie na czas. Jego książka to zbiór inspirujących przemyśleń o tym, jak żyje w nas historia naszych przodków. Autor zachęca nas do przejścia od krótkoterminowych reakcji do długoterminowych odpowiedzi. Jak będziemy odtąd postępować, jeśli zdołamy spojrzeć na siebie z perspektywy naszych praprawnuków?”.
– Sharon Salzberg, autorka książki Lovingkindness
„Ari Wallach namawia nas, abyśmy zostali wybitnymi przodkami naszych potomków. To jego odpowiedź na pułapkę krótkowzroczności, w którą daliśmy się wpędzić. Ma dla nas filozoficznie głębokie, praktyczne, ponadczasowe przesłanie, którego pilnie dziś potrzebujemy – bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Weź je sobie do serca. Twoi potomkowie podziękują ci za to”.
– dr Jamil Zaki, dyrektor Stanford Social Neuroscience Lab i autor książki The War for Kindness
„Sens bycia to głośne wezwanie do tego, abyśmy szeroko otworzyli okno uwagi, i w ten sposób zmienili sposób myślenia oraz postępowania oraz mogli stać się lepszymi, szczęśliwszymi ludźmi”.
– Amishi Jha, profesorka i autorka książki Peak Mind
„Jeśli przyjmiemy to, co Wallach nazywa długą perspektywą, zyskamy sposób na wyzwolenie się od krótkowzroczności oportunizmu. Wallach, mistrz poetyckiej metafory, zaprasza nas do wspólnej podróży, która ma zapewnić przetrwanie naszemu gatunkowi, ale także pozwoli nam zaznać radości i spełnienia, jakie daje życie razem”.
– Daniel Liechty, autor Facing Up to Mortality oraz Transference & Transcendence
„To szczera i odważna książka, dzięki której zdołałem ujrzeć lepszą przyszłość i dowiedziałem się, co mogę robić, aby już dziś być lepszym liderem. To podręcznik, po który może sięgnąć każdy, kto chciałby dokonać czegoś wielkiego. To niesamowita rzecz i lektura obowiązkowa”.
– Jonathan Greenblatt, dyrektor generalny i dyrektor krajowy Anti-Defamation League (ADL)
„Ari Wallach namawia nas do porzucenia praktyk, które mogą nam w przyszłości zaszkodzić. Proponując przydatne narzędzia i przytaczając anegdoty, radzi czytelnikom rozpatrywać decyzje zawodowe i osobiste w kontekście długoterminowym. Mądrze prowadzi nas ku decyzjom, które nas wzbogacają i z których kiedyś nasi odlegli potomkowie będą dumni”.
– Ytasha L. Womack, autorka książki Afrofuturism
„Jak Viktor E. Frankl w książce Człowiek w poszukiwaniu sensu, Ari Wallach kreśli dla nas drogę, którą możemy dążyć do sensu i nadziei w okresie przejściowym między tym, co było, a tym, co będzie. Robi to mocą swoich spostrzeżeń i prowokacyjnych myśli, godnych nie tylko futurysty, ale także ojca, którego obchodzi to, jaki świat zostawimy naszym potomkom”.
– Alex Ross, autor książek Industries of the Future oraz The Raging 2020s
„Albert Einstein poczynił kiedyś spostrzeżenie, że nie da się rozwiązać problemów w drodze tego samego procesu myślowego, który doprowadził do ich powstania. Ari Wallach pokazuje, jak możemy myśleć inaczej, aby skuteczniej radzić sobie z dylematami naszych czasów”.
– Jonathan Rose, autor książki The Well-Tempered City, współzałożyciel Garrison Institute oraz prezes Rose Companies
„Jaki świat chcemy pozostawić po sobie naszym dzieciom i wnukom? Ari Wallach pomaga wrócić do kwestii, która dla naszych przodków miała chyba większe znaczenie, niż ma dla nas dzisiaj. Aby zasłużyć sobie na miano wspaniałych przodków, powinniśmy nie tylko szukać sposobów na rozwiązywanie bieżących kryzysów, ale także na co dzień podejmować decyzje i snuć wizje, które przybliżą nas do świata przyszłości”.
– Laurence C. Smith, autor The World in 2050, profesor nauk o Ziemi, środowisku i planetach na Brown University
„W naszym chaotycznym świecie Sens bycia wyróżnia się jako poruszający przewodnik dla każdego, kto chciałby przybliżyć dzisiejszy świat do ideału”.
– Hahrie Han, profesorka nauk politycznych i dyrektorka SNF Agora Institute na John Hopkins University, autorka książki Prisms of the People
„Książka Ariego Wallacha przypomina dobitnie, że choć stoimy dziś przed wieloma ważkimi wyzwaniami, rozpatrywać je powinniśmy w długiej perspektywie, bo tylko wtedy uda nam się wypracować wspólną wizję sprawiedliwego i zrównoważonego świata. Dziś nie wystarczy już mówić o odporności na trudy życia, dziś trzeba się nią w rzeczywistości wykazać – a ta książka podpowiada, jak to zrobić”.
– Aron Kramer, prezes i dyrektor generalny BSR
„Przyszło nam żyć w rzeczywistości, w której wszyscy mają ze wszystkimi kontakt, ale doszło do zerwania wielu więzi. Obserwujemy liczne zmiany i odczuwamy silny lęk. Ari Wallach tymczasem wytycza dla nas drogę naprzód i nawołuje do zmiany perspektywy z krótkiej na długą. W ten sposób przeprowadza nas z przeszłości przez teraźniejszość ku lepszej przyszłości, którą ciągle jeszcze możemy współtworzyć – również poprzez pozornie błahe decyzje i interakcje”.
– Asha Curran, dyrektorka GivingTuesday
„Sens bycia wspaniale splata duchowość z rozumem i pokazuje, jak możemy wyobrażać sobie i kształtować przyszłość”.
– Adam Bly, założyciel i dyrektor generalny System
„Ari Wallach to dziś powszechnie szanowany przewodnik po przyszłości, a ta książka to mapa, którą możemy się posłużyć podczas tej podróży. Sens bycia nie namawia nas do tego, abyśmy dali sobie spokój z uważnością. Zachęca natomiast do osadzenia życia w nowym kontekście. Snując swoją opowieść, Wallach subtelnie, ale stanowczo prowadzi nas do wniosku, że tak samo jak trzepot skrzydeł motyla może wywołać burzę gdzieś w odległości wielu kilometrów, tak samo my poprzez nasze codzienne działania możemy tworzyć przyszłość dla pokoleń, które nastaną po nas”.
– Sudhir Venkatesh, profesor socjologii i studiów afroamerykańskich na Columbia University
„Może warto by wykazać empatię i troskę wobec pokoleń, które były przed nami? A może wobec pokoleń, które nastaną po nas? Futurysta Ari Wallach zachęca nas do tego, abyśmy otworzyli serca i przekroczyli granice czasu, a tym samym zaczęli myśleć o sobie jako o ogniwie międzypokoleniowego łańcucha. Sens bycia to apel o to, abyśmy tworzyli przyszłość, w której człowiek nie będzie czuł się tak samotny, wyalienowany i odgrodzony od innych jak dziś”.
– Jenn Hoos Rothberg, dyrektorka wykonawcza Einhorn Collaborative
„Czasem, żeby zacząć inaczej żyć, trzeba tylko inaczej spojrzeć na swoje życie. Ari Wallach przełamuje konwencje myślowe i pokazuje nam świat, w którym każdy z nas może się zastanowić nad wpływem swoich dzisiejszych decyzji na przyszłość. Jeśli zatem stoisz przed życiowym dylematem, ta książka oświetli ci drogę”.
– Kathryn Murdoch, współzałożycielka i prezeska Quadrivium Foundation
„Łatwo ulec pokusie myślenia krótkoterminowego i początkowo nawet nic złego się nie dzieje, ale w większości przypadków potem wynikają z tego tylko kłopoty. Wallach przekonuje, że największe wyzwania naszych czasów należy rozpatrywać długofalowo – i pokazuje, jak się do tego zabrać. Nie mamy czasu do stracenia”.
– Brad Stulberg, autor książki The Practice of Groundedness
„Sens bycia mówi o rozwoju w kontekście psychologicznym, emocjonalnym, a nawet duchowym. To ważny schemat myślowy i inspirujące wezwanie do działania: do tworzenia przyszłości, której chcemy dla siebie i dla naszych potomków”.
– Hollie Russon Gilman, starsza członkini New America oraz członkini stowarzyszona Ash Center for Democratic Governance and Innovation na Harvard University
„Błyskotliwie i urokliwie napisany tekst z duszą. Wielkie źródło nadziei i ważny przewodnik po przyszłości, którą możemy zacząć budować już dzisiaj”.
– David Sax, autor książek The Revenge of Analog oraz The Future Is AnalogPewnego dnia podczas spaceru mędrzec Choni zobaczył człowieka sadzącego drzewo chleba świętojańskiego.
Zapytał go: „Ile lat minie, zanim to drzewo zacznie owocować?”
Człowiek odpowiedział: „Około siedemdziesięciu”.
Choni zapytał więc: „Czy naprawdę sądzisz, że będziesz żyć tak długo?”
Człowiek odpowiedział: „Odkryłem, że świat jest pełen owoców drzewa chleba świętojańskiego, ponieważ moi przodkowie zasadzili je dla mnie. Tak więc i ja zasadzę je dla moich potomków”.
– Z Talmudu (Ta’anit 23a)
PROLOG
W sercu Rzymu stoi Koloseum, monumentalna konstrukcja wykonana z ogromnych trawertynowych bloków, które układano jeden na drugim bez zaprawy, tworząc zewnętrzne mury obiektu. Do dziś można podziwiać tę imponującą budowlę, a nawet stanąć tam, gdzie kiedyś stali gladiatorzy, i wyobrazić sobie dobiegający z widowni wrzask wydobywający się z ponad pięćdziesięciu tysięcy gardeł. Rozmieszczone wokół areny trybuny, ukończone w 80 roku naszej ery, wypełnione były ludźmi, którzy w palącym słońcu, najpewniej wiercili się na swoich miejscach. Przegryzając groszek i popijając wino, oczekiwali na rozpoczęcie kolejnego widowiska. W tunelach pod nimi na spotkanie z losem czekały egzotyczne zwierzęta oraz wojownicy – niewolnicy bądź przestępcy. Trzewia Koloseum przesycał najpewniej smród krwi, potu i zgnilizny, ponieważ w tym miejscu granica między życiem a śmiercią zacierała się niemal całkowicie.
Dziś, wchodząc tam, możemy pomyśleć o cesarzach i przedstawicielach plebsu, którzy na różne sposoby doświadczali swojego ludzkiego losu. Starożytni Rzymianie przeżywali bowiem radości i lęki, znali głód i sytość, doświadczali niepokoju i marzeń. Być może uda nam się dostrzec w nich jakiś pierwiastek siebie oraz jakieś ich dziedzictwo w nas samych.
Teraz spróbujmy wybiec myślami do roku 4020. Trudno to sobie wyobrazić, ale dzieli nas od tego momentu taka sama odległość, jak mnie w 2022 roku od gladiatorów – z tą różnicą, że teraz musimy patrzeć do przodu, zamiast cofać się w czasie. Co będą obserwować mieszkańcy i goście Rzymu za kolejne dwa tysiące lat? Jakie domysły będą snuć na temat naszego życia dzisiaj? Czy podczas wizyty na stadionie piłkarskim będą próbowali usłyszeć wrzask kibiców? A może będą kupować bilety, żeby oglądać pozostałości po benzynowych vespach? Czy zatrzymają się nad symulacją korków ulicznych, przez które przeciętny użytkownik pojazdu mechanicznego tracił 254 godziny rocznie na przesiadywanie w metalowej puszce na kołach? Czy będą próbowali odtworzyć „pradawny” przepis na lody włoskie? Czy nadal będą jeść pizzę? Jak będą się zapatrywać na te problemy, z którymi my się dziś mierzymy? Czy patrząc na wykresy przedstawiające szybki wzrost temperatur bądź nasilający się problem suszy, będą ubolewać nad naszymi niedociągnięciami, czy raczej z dumą pomyślą o naszych dokonaniach? Czy zdołają sobie wyobrazić, jak wielki chaos wywołała globalna pandemia? Jak będą oceniać nasze działania w tym okresie – z niezrozumieniem czy z empatią? Czy w tym momencie historii, który nadchodzi szybciej, niż nam się wydaje, staniemy się już zamierzchłą przeszłością i przedmiotem historii? Jak będą nas opisywać ludzie w przyszłości?
Uwielbiam snuć takie rozważania. Koloseum to oczywiście przykład wielkoskalowy, ale podobnych analogii możemy poszukać również w odniesieniu do wydarzeń bliższych nam czasowo. Osoby z pokolenia X i starsze od nich zachęcam, aby spróbowały przypomnieć sobie rok 1990 – gdzie wtedy były, o czym myślały, jakie nosiły ubrania, jakiej słuchały muzyki i czym się martwiły. To przecież wcale nie było tak dawno temu. Wystarczy jednak chwila refleksji, aby sobie uświadomić, że do 2050 roku mamy dziś bliżej niż do 1990. W 2050 roku „złotymi przebojami” będą te piosenki, które dzisiaj Spotify podpowiada jako „hity na dziś”. Wszystkim tym, którzy się jeszcze nie zorientowali, podpowiadam, że ta przyszłość, której wczoraj nie potrafiliśmy sobie nawet wyobrazić… już nastała.
Ta książka ma na celu pomóc ci opanować czas. Powstała po to, abyś poprzez otwarcie serca i umysłu mógł stać się jednym z wielkich przodków, których tak bardzo będą potrzebowały przyszłe pokolenia. Razem spróbujemy spojrzeć na czas z szerszej perspektywy i czerpać z pokładów naszych wspólnych emocji i sił, aby ułatwić sobie życie dzisiaj i dobrze zapisać się w pamięci przyszłych pokoleń. Skierujemy nasze myśli w stronę roku 4020 i wyobrazimy sobie ludzi, których chcielibyśmy wtedy widzieć na naszej planecie. Zastanowimy się, co powinno być dla nich istotne i co już dziś możemy zrobić, aby umożliwić im w przyszłości życie w jak najlepszych warunkach. Wyjaśnimy również, dlaczego właśnie obecna chwila – nasze konkretne „teraz” – jest najlepszym momentem, aby wywierać kolosalny wpływ na rzeczywistość przyszłych pokoleń. Zaczynajmy zatem!Być może oczekujesz, że książka o długiej perspektywie rozpocznie się od opowieści o tym, że aby przemierzyć tysiąc mil, najpierw trzeba zrobić pierwszy krok. A być może zakładałeś, że na wstępie będzie mowa o dwudziestoletniej budowie kolei transkontynentalnej, która połączyła wschodnie wybrzeże Ameryki z zachodnim, względnie o dwustuletnich staraniach o wzniesienie Wielkiego Muru Chińskiego albo o różnych radykalnych i przełomowych rozwiązaniach dawnych problemów. Ktoś może spodziewać się kazania, z którego będzie wynikało, że teraz już naprawdę powinniśmy się poważnie zająć zmianami klimatycznymi, bo lada moment miliard ludzi opuści swoje dotychczasowe miejsca zamieszkania i wyruszy w poszukiwaniu schronienia i wody. W odpowiednim momencie o każdej z tych kwestii oczywiście wspomnę, jednakże rozważania o przyszłości ludzkiej cywilizacji często zaczynają się od czegoś na pozór całkiem banalnego… Na przykład od dzwonka telefonu.
Stałem właśnie w kuchni nad patelnią i przygotowywałem słynny na całym świecie obiad w postaci jajecznicy z siekanymi parówkami i serem, gdy poczułem w kieszeni charakterystyczne wibracje. Telefon informował mnie w ten sposób o nadejściu wiadomości ze szkoły. Moja dwunastoletnia córka Ruby nie oddała w terminie zadania z hiszpańskiego. W terminie – to znaczy dokładnie 12 sekund temu. Tymczasem sygnał oznajmiający nadejście tej wiadomości uruchomił reakcję, której historia liczy sobie setki tysięcy lat. W moim mózgu uwolniło się mnóstwo różnych substancji chemicznych i neuroprzekaźników. Poczułem, oczywiście, gniew, że Ruby coś zawaliła, ale gdzieś w głębi czaiły się także wstyd (Co ze mnie za rodzic?), strach (Jak tak dalej pójdzie, to nie dostanie się na wybrane studia!) oraz nie do końca uświadomione przekonanie, że niewłaściwym postępowaniem ściągnę na siebie gniew plemienia, a przez to zostanę wygnany na noc z jaskini i będę musiał sam się bronić przed wielkimi zwierzętami o bardzo ostrych kłach. Podczas gdy wszystkie te emocje targały moim ciałem i próbowały zawładnąć umysłem, ja musiałem dokonać wyboru: czy im ulec, rozpaść się i zacząć krzyczeć na Ruby, czy wziąć oddech i… wybrać długą perspektywę.
Długa perspektywa to w założeniach proste, ale jakże doniosłe nastawienie nie na krótki, lecz na długi okres. Wystarczyło mi zaledwie pół sekundy, żeby odnotować chemiczny i hormonalny zamęt, jaki we mnie narastał. W tej krótkiej chwili zawarte są setki tysięcy lat, które minęły przed nią, i setki tysięcy lat, które po niej nadejdą. Zrodziła się z niej świadomość, że jestem zaledwie jednym z ogniw w długim łańcuchu istnienia. Starając się naśladować Carla Sagana, poczułem się częścią jasnoniebieskiej kropki w stale rozszerzającym się wszechświecie czasoprzestrzeni. Już pół sekundy później wiedziałem, że ani przyszłość Ruby, ani losy ludzkości nie zależą od tego, czy będzie ona znała słowo biblioteca. Znacznie ważniejsze było to, żeby nie nakręcać się z powodu niezrobionego zadania domowego – tym można się zająć po kolacji, co zresztą zamierzałem zrobić – oraz żeby przed zbliżającym się rodzinnym posiłkiem nie doprowadzić do zaburzenia równowagi psychicznej i emocjonalnej. Wspólna kolacja to rytuał, który wzmacnia więzi z bliskimi i zaważy na przyszłości Ruby znacznie bardziej niż jedno zawalone zadanie. Gdy to wszystko będę miał już z głowy, zajmę się rzeczą absolutnie najważniejszą, to znaczy wyłączę te irytujące powiadomienia ze szkoły.
W życiu każdego z nas takie momenty zdarzają się pewnie częściej, niż nam się wydaje. Żyjemy w czasach ciągłych aktualizacji, powiadomień i „wiadomości z ostatniej chwili”. Te wszystkie newsy mają na celu podniesienie nam poziomu kortyzolu lub adrenaliny i skłonienie naszego centralnego układu nerwowego do uruchomienia reakcji: walka lub ucieczka. Jeśli w tej sytuacji nie zdołamy nad sobą zapanować, rozkręci się spirala zdarzeń, w wyniku których zostanie z nas dymiąca kupka emocjonalnego popiołu. Tak się kończy krótkoterminowe myślenie reakcyjne, które choć czasem się przydaje, może nam bardzo zaszkodzić, jeśli wymknie się spod kontroli. Przez takie myślenie tracimy z pola widzenia szerszy kontekst i to, co jest dla nas najważniejsze. Problem z krótkowzrocznością – rozumianą jako zbiór przekonań kształtujących nasze myślenie, odczucia i zachowanie – polega na tym, że często jej ulegamy. Czasem wystarczy irytujący e-mail z pracy odebrany późnym wieczorem albo niekontrolowane wyrzuty sumienia rodzica, który zaczyna sobie wmawiać, że niedostatecznie przejmuje się wynikami córki z hiszpańskiego.
Takie doświadczenia są zupełnie normalnym elementem życia codziennego. Czasami napotykamy jednak wyzwania, które wymagają od nas działania i myślenia w innych kategoriach. Zdarzają się momenty, kiedy musimy wyjść w naszych rozważaniach poza „tu i teraz” i zastanowić się, co będzie za kilka godzin, za kilka dni, za kilka lat, a nawet za kilka pokoleń. Długa perspektywa pomaga zapanować nad reakcjami na stresujące sytuacje, ponieważ pozwala zobaczyć świat, w którym istotne jest świadome kształtowanie myśli i zachowań. Sprzyja wychodzeniu poza granice indywidualnego życia i uwzględnianiu oddziaływania na przyszłe pokolenia. Pomaga też zrozumieć, że my sami zostaliśmy ukształtowani przez naszych przodków.
Długa perspektywa to coś więcej niż mantra czy banalna „przerwa na uważność”. To żadne pięć kroków do lepszego jutra. Długa perspektywa to sposób na poruszanie się po świecie z odpowiednim nastawieniem – które pozwala priorytetowo traktować to, co naprawdę istotne, i dostrzegać, co jest mniej ważne. To pewien sposób myślenia, sposób bycia i stosunek do życia oraz wszechświata, w którym liczą się dobre relacje i jedność ze wszystkimi bytami żywymi i nieożywionymi w czasie i przestrzeni. To jak patrzenie na świat z wysokości trzydziestu tysięcy stóp i w kontekście trzydziestu tysięcy lat w tę i we w tę. Przyjęcie długiej perspektywy pomaga pamiętać, że jesteśmy częścią czegoś większego od nas samych i że choć nasze życie ma swój kres, to powinniśmy zabiegać o to, aby być wspaniałymi przodkami dla naszych potomków.
Choć może to zabrzmieć odrobinę wydumanie i abstrakcyjnie, to jednak długa perspektywa ma w sobie coś z bieżni. Moja przyjaciółka Michelle brała udział w pracach nad budową nowej bieżni i stadionu piłkarskiego przy szkole średniej w swoim mieście. Czuła się zobowiązana doprowadzić ten projekt do końca w założonym terminie i w ramach ustalonego budżetu. Gdy więc zgłosił się do niej jeden z dostawców z propozycją zastosowania nowego materiału na bazie kukurydzy, w pierwszej chwili chciała go odprawić z kwitkiem. Nowoczesna nawierzchnia miała być co prawda pięciokrotnie trwalsza, a jej zastosowanie miało istotnie ograniczać ślad węglowy projektu, ale wiązałoby się to ze znacznym wzrostem kosztów i wydłużeniem czasu budowy. Michelle wiedziała, ile gromów na nią spadnie za taką decyzję – zwłaszcza że moment ukończenia prac się przesunie, a zespół może stracić premie z powodu przekroczenia budżetu.
Potem jednak naszła ją otrzeźwiająca myśl: o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi? Czy o premie, czy o to, żeby wznieść stadion na wiele lat, aby kolejne pokolenia nie musiały budować wszystkiego od początku? W tym kontekście opóźnienie i wyższe nakłady przestały wydawać się irracjonalne, bo przecież nie chodziło tylko o to, żeby jak najszybciej ukończyć projekt i odtrąbić sukces. Michelle postanowiła przynajmniej spróbować przeforsować koncepcję zmiany materiału.
Ten pierwszy impuls, który podpowiadał Michelle, że należy odrzucić propozycję dostawcy – podobnie jak mój własny impuls, pod wpływem którego gotów byłem czym prędzej rozmówić się z Ruby na temat jej hiszpańskiego – wynikał oczywiście z tego, że jesteśmy ludźmi. Człowiek zaś tak już ma, że stara się za wszelką cenę uchronić przed potencjalnym bezpośrednim zagrożeniem, chce być jak wszyscy inni w jego plemieniu i zabiega o swoje krótkoterminowe interesy. Wystarczy jednak na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o sprawie bardziej całościowo – w dłuższej pespektywie – aby ujrzeć swoją rolę w nowym świetle. Im częściej podejmujemy takie próby, tym mniej czasu potrzebujemy na to, aby długa perspektywa stała się dla nas automatycznym sposobem myślenia, reagowania i – co za tym idzie – kształtowania naszej przyszłości.