- promocja
Separacja. Lęk i złość - ebook
Separacja. Lęk i złość - ebook
W pierwszym tomie klasycznej trylogii Attachment and Loss (Przywiązanie i strata) John Bowlby omówił teorię przywiązania i wyjaśnił, w jaki sposób więzi emocjonalne wytworzone na początku życia człowieka stają się podstawą budowania relacji na jego dalszych etapach. Drugi tom trylogii dotyczy problemów związanych z lękiem separacyjnym – dystresu występującego podczas separacji i często pojawiającego się w jej następstwie lęku. Bowlby omawia powiązane z lękiem zjawiska, w szczególności różne formy zachowań uznawanych za wskaźniki strachu oraz właściwości sytuacji, które powszechnie wywołują strach. Podejmuje także kwestię różnic w indywidualnej podatności na strach i lękowego przywiązania. W przygotowaniu znajduje się Tom III, Strata, dotyczący problemów związanych z żalem i żałobą oraz procesów obronnych, które mogą być uruchamiane przez lęk i stratę. *** Gdyby nie istniało tak wiele błędnych przekonań na temat norm zachowania, jakich należy oczekiwać od małych dzieci, gdy pozostawia się je, nawet na krótko, w obcym miejscu z obcymi ludźmi, nie trzeba by było tak wyczerpująco przedstawiać tych danych. A jednak błędne przekonania nie ustępują, szczególnie wśród osób zajmujących się zawodowo wychowaniem dzieci. Raz po raz sugeruje się, że zdrowe, normalne dziecko nie powinno robić zamieszania, gdy matka wyjeżdża, a jeśli to robi, jest to oznaką, że matka je rozpieszcza lub że cierpi ono na jakiś patologiczny lęk. Nadzieja w tym, że reakcje takie zostaną ujrzane w nowym i bardziej realistycznym świetle, dzięki zrozumieniu naturalnego przebiegu rozwoju oraz funkcji zachowań przywiązaniowych. *** Otóż, gdy tylko małe dziecko, które miało wcześniej sposobność wykształcić przywiązanie do figury matki, zostaje z nią wbrew swej woli rozdzielone, przejawia ono dystres; jeśli dodatkowo znajduje się w nieznanym otoczeniu i pod opieką zmieniających się obcych ludzi, jego dystres prawdopodobnie będzie silniejszy. Zachowanie dziecka układa się w typową sekwencję. Najpierw dziecko energicznie protestuje i próbuje wszelkimi dostępnymi sposobami odzyskać matkę. Później zdaje się rozpaczać, że nie uda mu się jej odzyskać, ale mimo to pozostaje skoncentrowane na niej i czujnie wypatruje jej powrotu. W końcu wydaje się, że traci zainteresowanie matką i zaczyna się od niej emocjonalnie odłączać. Jednak, o ile okres separacji nie trwa zbyt długo, dziecko nie pozostaje w stanie odłączenia w nieskończoność. Prędzej czy później, po ponownym spotkaniu z matką jego przywiązanie do niej na nowo odżywa. Odtąd dziecko przez kilka dni lub tygodni, a czasami znacznie dłużej, nalega na przebywanie w pobliżu matki. Ponadto, gdy tylko podejrzewa, że znowu ją straci, przejawia silny lęk. Kiedy zająłem się badaniem problemów teoretycznych wynikających z tych obserwacji, stało się jasne, że pierwszym krokiem musi być wyraźniejsze zrozumienie więzi łączącej dziecko z matką. Potem stopniowo przekonywałem się, że każda z trzech głównych faz reakcji małego dziecka na separację jest związana z takim lub innym centralnym zagadnieniem teorii psychoanalitycznej. I tak, faza protestu, jak się okazuje, porusza problem lęku separacyjnego; rozpacz – żalu i żałoby; odłączenie – obrony. Zgodnie z wysuniętą wówczas tezą, te trzy rodzaje reakcji – lęk separacyjny, żal i żałoba oraz obrona – to fazy pewnego jednolitego procesu i tylko wówczas, gdy tak się je traktuje, możliwe jest uchwycenie ich prawdziwego znaczenia.
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-23797-4 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W przedmowie do tomu I tej pracy opisuję okoliczności, w jakich została ona zapoczątkowana. Doświadczenie kliniczne nabyte w pracy z dziećmi z zaburzeniami, badania nad ich środowiskiem rodzinnym oraz możliwość zapoznania się w 1950 roku z literaturą i przedyskutowania problemów zdrowia psychicznego z kolegami z kilku krajów doprowadziły mnie, w raporcie zleconym przez Światową Organizację Zdrowia, do sformułowania następującej reguły: „Uznaje się, że dla zdrowia psychicznego zasadnicze znaczenie ma to, aby niemowlę i małe dziecko doświadczało ciepłej, intymnej i ciągłej relacji z matką (lub stałą osobą zastępującą matkę), w której oboje znajdują zadowolenie i radość” (Bowlby, 1951). Na poparcie tego wniosku zostały przedstawione dowody pozwalające sądzić, że wiele form psychonerwic i zaburzeń charakteru można przypisać albo deprywacji matczynej opieki, albo brakom ciągłości w relacji dziecka z jego matką.
Choć wówczas zawartość raportu wzbudziła kontrowersje, obecnie większość sformułowanych w nim wniosków znajduje akceptację. Wyraźnie jednak brakowało opisu procesów, które doprowadzają do powstania jakże licznych i różnorodnych negatywnych skutków, przypisywanych deprywacji opieki matczynej lub nieciągłości więzi między matką a dzieckiem. Od tamtego czasu staramy się wraz z moimi kolegami wypełnić tę lukę. Przyjęliśmy przy tym strategię badawczą, która naszym zdaniem jest jeszcze zbyt rzadko wykorzystywana w dziedzinie psychopatologii.
W swojej codziennej pracy, zarówno z przejawiającymi zaburzenia dziećmi, dorosłymi, jak i rodzinami, klinicyści z konieczności muszą rozpatrywać proces przyczynowy wstecznie, wychodząc od aktualnych zaburzeń, cofać się do przeszłych wydarzeń i warunków. Chociaż metoda ta przynosi wiele cennych spostrzeżeń na temat możliwych zdarzeń patogennych i typów procesów patologicznych, do których wydają się one prowadzić, jako metoda badawcza ma poważne ograniczenia. Uzupełnieniem jej jest metoda stosowana regularnie w innych gałęziach badań medycznych, polegająca na tym, że po zidentyfikowaniu możliwego patogenu bada się jego skutki prospektywnie. Jeżeli patogen został prawidłowo zidentyfikowany i umiejętnie przeprowadzono badania krótko- i długofalowych skutków jego działania, możliwe jest opisanie procesów uruchomionych przez czynnik patogenny, oraz drogi, którą prowadzą one do różnych powstających na skutek owego patogenu stanów chorobowych. W takich badaniach należy zwrócić uwagę nie tylko na procesy uruchomione przez patogen, lecz także na bardzo wiele czynników, wewnętrznych i zewnętrznych względem organizmu, które oddziałują na ich przebieg. Tylko w ten sposób można zrozumieć poszczególne procesy, uwarunkowania i etapy, prowadzące od potencjalnie patogennego zdarzenia do powstania poszczególnych rodzajów zaburzeń, które były pierwotnym przedmiotem zainteresowania klinicysty.
Przyjmując strategię badań prospektywnych, wspólnie z innymi badaczami już od dawna jesteśmy pod głębokim wrażeniem obserwacji naszego kolegi, Jamesa Robertsona, który zarejestrował, zarówno na papierze, jak i na taśmie filmowej, reakcje małych dzieci, w drugim i trzecim roku życia, na pobyt poza domem, w obcym miejscu, pod opieką kolejnych nieznanych osób, a następnie reakcje tych samych dzieci w momencie powrotu do domu, do ich matek oraz w późniejszym czasie po powrocie (Robertson, 1952, 1953; Robertson i Bowlby, 1952). Podczas pobytu poza domem, na przykład w całodobowym żłobku lub na oddziale szpitalnym, małe dziecko zazwyczaj przez pewien czas przejawia silny dystres i nie daje się łatwo ukoić. Po powrocie do domu jest albo emocjonalnie odłączone od matki, albo intensywnie do niej przywiera; zwykle okres odłączenia, o długości którego decyduje głównie długość separacji, jest poprzedzony fazą, w której dziecko usilnie domaga się obecności matki. Jeżeli dziecko z jakiegokolwiek powodu nabierze przekonania, że istnieje ryzyko dalszej separacji, może doświadczać dotkliwego lęku.
Zastanawiając się nad tymi obserwacjami, doszliśmy do wniosku, że „utrata figury matki, sama w sobie lub w połączeniu z innymi zmiennymi, czekającymi jeszcze na dokładne rozpoznanie, jest w stanie wygenerować reakcje i procesy budzące najwyższe zainteresowanie z punktu widzenia psychopatologii”. Nasze przekonanie wynikało stąd, że zaobserwowane wtedy reakcje i procesy wydawały się takie same jak te, które odnajdujemy u osób starszych, wciąż cierpiących na zaburzenia wywołane przez separację doznaną we wczesnym okresie życia. Należą do nich z jednej strony, tendencja do stawiania innym bardzo wysokich wymagań oraz lęk i złość, gdy wymagania te nie są spełniane, powszechne u osób określanych jako neurotyczne; z drugiej strony, blokada zdolności do nawiązywania głębokich relacji, występująca u osób z bezuczuciową i psychopatyczną osobowością.
Od samego początku ważnym i kontrowersyjnym zagadnieniem była rola, jaką w reakcjach dzieci na separację z matką odgrywają inne zmienne niż separacja per se. Chodzi tu o takie czynniki jak choroba, obce otoczenie, w którym znajduje się dziecko; forma opieki zastępczej oferowana dziecku z dala od domu; rodzaj relacji utrzymywanych przez nie z innymi zarówno przed wydarzeniem, jak i po tym wydarzeniu. Oczywistym jest, że czynniki te mogą znacznie nasilić, a w niektórych przypadkach złagodzić reakcje dziecka. Niemniej jednak dowody na to, że obecność lub nieobecność matki sama w sobie jest czynnikiem najsilniej determinującym stan emocjonalny dziecka, są przekonujące. Zagadnienie to zostało już omówione w rozdziale 2 tomu I, gdzie przedstawiono wybrane istotne wyniki badań. Ponownie zostaje ono poruszone w rozdziale 1 tego tomu, gdzie zwracam uwagę na wyniki projektu dotyczącego opieki zastępczej, podjętego w ostatnich latach przez Jamesa i Joyce Robertsonów, w ramach którego „starali się oni stworzyć sytuację separacji w taki sposób, by wiele czynników komplikujących badania instytucjonalne zostało wyeliminowanych; w której potrzeby emocjonalne dzieci byłyby zaspokajane w miarę możliwości przez w pełni dostępną matkę zastępczą” (Robertson i Robertson, 1971). Analiza ustaleń poczynionych przez Robertsonów doprowadziła do pewnej modyfikacji poglądów wyrażanych we wcześniejszych publikacjach, w których nie przywiązywano dostatecznej wagi do wpływu umiejętnej opieki sprawowanej przez znajomego opiekuna zastępczego.
Równolegle z badaniami empirycznymi prowadzonymi przez moich kolegów, sam również zajmowałem się badaniem teoretycznych i klinicznych implikacji tych danych. Przede wszystkim starałem się opracować schemat, który pozwoliłby na zrozumienie danych pochodzących z wielu odrębnych źródeł:
(a) obserwacji dotyczących zachowania małych dzieci w czasie, gdy przebywają one z dala od matki oraz po powrocie do niej do domu;
(b) obserwacji dotyczących zachowania starszych dzieci i dorosłych podczas separacji z bliską osobą, po okresie separacji z nią lub po trwałej utracie takiej osoby;
(c) obserwacji trudności występujących w pracy klinicznej z dziećmi i dorosłymi, którzy w dzieciństwie lub w okresie dorastania doświadczyli długotrwałej separacji lub straty bądź mieli powody, aby się ich obawiać; mowa tu o różnego rodzaju ostrych lub chronicznych stanach lękowych i depresji, a także o występujących w różnym nasileniu trudnościach w nawiązywaniu i utrzymywaniu bliskich więzi uczuciowych, czy to z figurami rodziców, z przedstawicielami płci przeciwnej, czy też z własnymi dziećmi.
Pierwsze kroki w kierunku sformułowania modelu teoretycznego w tym obszarze zostały podjęte w serii prac opublikowanych w latach 1958–1963. Obecna trzytomowa praca jest kolejną próbą jego wypracowania.
Tom I, Przywiązanie, jest poświęcony problemom poruszonym pierwotnie w pierwszym artykule serii, The Nature of the Child’s Tie to his Mother (1958b). Aby skutecznie omówić dane empiryczne dotyczące rozwoju tego związku i sformułować wyjaśniającą go teorię, konieczne okazało się najpierw przedyskutowanie całego problemu zachowań instynktownych i możliwie najlepszej ich konceptualizacji. W tym celu korzystałem w dużej mierze z ustaleń i idei wprowadzonych przez etologów, a także z pojęć zaczerpniętych z teorii kontroli.
Ten tom, II, dotyczy głównie problemów związanych z lękiem separacyjnym i obejmuje zagadnienia poruszone pierwotnie w dwóch kolejnych pracach z pierwotnej serii: Separation Anxiety (1960a) i Separation Anxiety: A Critical Review of the Literature (1961a). Po raz kolejny w celu lepszego zrozumienia stojących przed nami problemów – dystresu występującego podczas separacji i często pojawiającego się w jej następstwie lęku – pożądane okazało się omówienie w pierwszej kolejności szerokiego zakresu powiązanych z nim zjawisk i teorii, w szczególności różnych form zachowań uznawanych za wskaźniki strachu oraz właściwości sytuacji, które powszechnie wywołują strach. Omówienie to zajmuje część drugą tomu; stanowi ono tło rozważań podjętych w części trzeciej, dotyczących dużych rozbieżności w podatności na strach i lęk, które obserwuje się, gdy porównujemy różne osoby. Ze względu na niedostatek danych niezbędnych do wykonania tego zadania, konieczna jest znaczna ekstrapolacja, a uzyskany obraz jest niekompletny. W niektórych miejscach można go namalować szczegółowo, w innych tylko orientacyjnie. Celem jest przedłożenie klinicystom oraz innym czytelnikom reguł, na których mogą oprzeć swoje działania, a badaczom – problemów do eksploracji i hipotez do testowania.
Tom III, Strata, będzie dotyczył problemów związanych z żalem i żałobą oraz procesów obronnych, które mogą być uruchamiane przez lęk i stratę. Będzie on zawierał rewizję i wzmocnienie materiału opublikowanego po raz pierwszy w pozostałych pracach wcześniejszej serii – Grief and Mourning in Infancy and Early Childhood (1960b), Processes of Mourning (1961b) oraz Pathological Mourning and Childhood Mourning (1963). Równolegle dwaj koledzy, Colin Murray Parkes i Peter Marris, napisali książki, w których ujmują problem straty podobnie jak ja. Są to publikacje: Bereavement Parkesa (1972) oraz Loss and Change Marrisa (1974).
W przedmowie do tomu I wyjaśniałem, że punktem wyjścia moich rozważań jest psychoanaliza. Powodów jest kilka. Po pierwsze, moje wczesne przemyślenia na ten temat były inspirowane pracą na polu psychoanalizy – moją własną i innych. Po drugie, mimo wszystkich swoich ograniczeń, psychoanaliza i jej pochodne pozostają zdecydowanie najczęściej stosowanym ze wszystkich współczesnych podejść do psychopatologii i psychoterapii. Po trzecie i najważniejsze, o ile wiele kluczowych pojęć mojego modelu – relacje z obiektem (trafniej nazywane więzami uczuciowymi), lęk separacyjny, żałoba, obrona, trauma, okresy sensytywne we wczesnym dzieciństwie – stanowi nieodłączny element myśli psychoanalitycznej, o tyle w ostatniej dekadzie czy dwóch pozostałe dyscypliny zajmujące się zachowaniem poświęcały im niewiele uwagi.
Niemniej jednak, mimo że pierwotnym punktem odniesienia pozostaje psychoanaliza, teoria tutaj przedstawiona różni się pod wieloma względami od klasycznych teorii Freuda i jego następców. Wiele z tych różnic opisano już w rozdziale 1 tomu I. O innych będzie mowa w tym tomie, zwłaszcza w rozdziałach 2, 5 i 16.
Przedmowa do wydania Pelican z 1975 roku
Przygotowując to wydanie, skorzystałem ze sposobności, by skorygować kilka drobnych nieścisłości i odnieść się do kilku ostatnio wydanych prac. Krótkie uzupełnienia znalazły się pod koniec rozdziału 3 (w przypisie), w pierwszym podrozdziale rozdziału 9 (w przypisie), w trzecim podrozdziale rozdziału 15 oraz w trzecim podrozdziale rozdziału 21.ROZDZIAŁ 2
Miejsce separacji i straty w psychopatologii
Ukazała się właśnie moja nowa broszura Inhibitions, Symptoms and Anxiety. Burzy ona wiele dotychczasowych ustaleń i na powrót sprawia, że kwestie, które wydawały się ustalone, znów stały się płynne. Analitycy, którzy przede wszystkim pragną spokoju i pewności, będą niezadowoleni z konieczności zrewidowania swoich poglądów. Ale lekkomyślnością byłoby sądzić, że udało mi się wreszcie rozwiązać problem, z którym konfrontuje nas skojarzenie lęku z nerwicą.
Sigmund Freud
Problem i perspektywa
Począwszy od najwcześniejszych badań nad etiologią nerwic, aż do końca jego życia, bliźniacze problemy neurotycznych lęków i obron nigdy nie przestawały zaprzątać umysłu Freuda. Zmagał się z nimi nieustannie, a swe kolejne koncepcje teoretyczne opierał na rozmaitych, często prowizorycznych, rozstrzygnięciach. Ponadto, od śmierci Freuda, teorie lęku i obrony nadal stanowią fundament psychopatologii psychoanalitycznej i to właśnie za sprawą rozbieżności w poglądach, na temat istoty i genezy tych stanów powstało kilka różnych szkół psychoanalizy.
W najwcześniejszych wypowiedziach Freuda nie ma wzmianki o tym, że lęk powstaje w wyniku straty lub zagrożenia stratą, lub że w warunkach silnego lęku uruchomione zostają procesy obronne. Freud rozwijał ten pogląd stopniowo, głównie pod koniec życia, łącząc tym samym swoje koncepcje na temat lęku i obrony z koncepcjami dotyczącymi żałoby, które do tamtej pory stanowiły ważny, ale całkiem odrębny wątek w jego myśleniu. Głównym rezultatem tego nowego ujęcia okazało się, jak słusznie przewidział, ponowne „przywrócenie stanu płynności” tym wszystkim kwestiom.
Chociaż sam Freud w różnych okresach życia przyjmował wiele radykalnie odmiennych od siebie teorii lęku, żałoby i obrony, podobnie jak czyniły to rozmaite powstałe w późniejszym czasie szkoły, każda z nich opierała się na danych pozyskanych za pomocą tej samej metody dociekania. Informacje czerpie się w niej z badania, w warunkach analitycznych, mniej lub bardziej dojrzałej osobowości, która już lepiej lub gorzej funkcjonuje; na podstawie tych danych podejmuje się próbę rekonstrukcji faz rozwoju osobowości poprzedzających stan widoczny aktualnie. Dla wielu osób powstała w ten sposób literatura jest równie frustrująca, co stymulująca. Z jednej strony, zajmuje się ona, rzecz jasna, problemami, które każdy wrażliwy klinicysta uznaje za kluczowe dla zrozumienia i pomocy swoim pacjentom; z drugiej strony, przedstawia skomplikowaną sieć konkurujących ze sobą i często niespójnych teorii, nie dostarczając metod, za pomocą których można by oddzielić ziarno od plew.
W tych tomach podjęto próbę podejścia do klasycznych problemów psychoanalizy w sposób prospektywny. Dane podstawowe to obserwacje, jak zachowują się małe dzieci w określonych sytuacjach; w świetle tych danych podejmowana jest próba opisania pewnych etapów funkcjonowania osobowości i na ich podstawie dokonywana jest ekstrapolacja w przód. Celem jest tu w szczególności opisanie pewnych wzorców reakcji, które występują regularnie we wczesnym dzieciństwie, a następnie prześledzenie, czy podobne wzorce reakcji można dostrzec w późniejszym funkcjonowaniu osobowości.
Niektóre najważniejsze dane, przedstawione w poprzednim rozdziale, można podsumować w następujący sposób. Otóż, gdy tylko małe dziecko, które miało wcześniej sposobność wykształcić przywiązanie do figury matki, zostaje z nią wbrew swej woli rozdzielone, przejawia ono dystres; jeśli dodatkowo znajduje się w nieznanym otoczeniu i pod opieką zmieniających się obcych ludzi, jego dystres prawdopodobnie będzie silniejszy. Zachowanie dziecka układa się w typową sekwencję. Najpierw dziecko energicznie protestuje i próbuje wszelkimi dostępnymi sposobami odzyskać matkę. Później zdaje się rozpaczać, że nie uda mu się jej odzyskać, ale mimo to pozostaje skoncentrowane na niej i czujnie wypatruje jej powrotu. W końcu wydaje się, że traci zainteresowanie matką i zaczyna się od niej emocjonalnie odłączać. Jednak, o ile okres separacji nie trwa zbyt długo, dziecko nie pozostaje w stanie odłączenia w nieskończoność. Prędzej czy później, po ponownym spotkaniu z matką jego przywiązanie do niej na nowo odżywa. Odtąd dziecko przez kilka dni lub tygodni, a czasami znacznie dłużej, nalega na przebywanie w pobliżu matki. Ponadto, gdy tylko podejrzewa, że znowu ją straci, przejawia silny lęk.
Kiedy zająłem się badaniem problemów teoretycznych wynikających z tych obserwacji, stało się jasne, że pierwszym krokiem musi być wyraźniejsze zrozumienie więzi łączącej dziecko z matką. Potem stopniowo przekonywałem się, że każda z trzech głównych faz reakcji małego dziecka na separację jest związana z takim lub innym centralnym zagadnieniem teorii psychoanalitycznej. I tak, faza protestu, jak się okazuje, porusza problem lęku separacyjnego; rozpacz – żalu i żałoby; odłączenie – obrony. Zgodnie z wysuniętą wówczas tezą (Bowlby, 1960a), te trzy rodzaje reakcji – lęk separacyjny, żal i żałoba oraz obrona – to fazy pewnego jednolitego procesu i tylko wówczas, gdy tak się je traktuje, możliwe jest uchwycenie ich prawdziwego znaczenia.
Lektura literatury psychoanalitycznej pokazuje, że zwykle lęk separacyjny, żałoba i obrona są traktowane rozdzielnie. Przyczyną tego jest odwrócona kolejność, w jakiej odkrywano ich psychopatologiczne znaczenie: jako pierwszą rozpoznano bowiem ostatnią fazę, a pierwszą – jako ostatnią. Znaczenie obrony, szczególnie wyparcia, Freud uświadomił sobie już w początkach swojej praktyki psychoanalitycznej i zjawisko to stało się punktem wyjścia do jego oryginalnych rozważań teoretycznych: pierwsza praca Freuda na ten temat pochodzi z 1894 roku (Neuro-psychoses of Defence, SE 3). Jednak jego pojmowanie roli żalu i lęku separacyjnego było w tym czasie jeszcze bardzo wycinkowe. Chociaż wcześnie dostrzegał miejsce żałoby w histerii i melancholii (zob. notatka z 1897 r. do Fliessa, SE 14: 240), minęło dwadzieścia lat, zanim w Żałobie i melancholii (1917a, SE 14) potraktował ten temat w sposób bardziej usystematyzowany. Podobnie jest z lękiem separacyjnym: chociaż w Trzech rozprawach z teorii seksualnej (1905b) poświęcił mu jeden akapit (SE 7, s. 224), a w Wykładach ze wstępu do psychoanalizy (1917b) trzy strony (SE 16, s. 405–408), to dopiero w 1926 roku w rewolucyjnej, późnej pracy Inhibitions, Symptoms and Anxiety przyznał mu centralne miejsce w swojej ostatecznej wersji teorii lęku. „Brak kogoś, kogo się kocha i za kim się tęskni”, stwierdza, jest „kluczem do zrozumienia lęku” (SE 20, s. 136–137).
Powód tej odwrotnej kolejności rozpoznawania poszczególnych trzech faz jest jasny: w historii medycyny zawsze najpierw odnotowuje się końcowy rezultat przebiegu danego procesu patologicznego. Dopiero później stopniowo rozpoznawane są wcześniejsze fazy i może upłynąć wiele lat, nim zrozumiemy dokładny przebieg całego procesu. W rzeczy samej właśnie wyjaśnienie przebiegu tego procesu najdłużej trapiło Freuda. Czy obrona poprzedza lęk, czy też lęk poprzedza obronę? Jeżeli reakcją na separację są ból i żałoba, to jak może być nią również lęk? (SE 20, s. 108–109, s. 130–131) W ciągu trzydziestu lat swoich najważniejszych poszukiwań psychoanalitycznych, jak można się teraz przekonać, Freud podążał śladem tego procesu wstecz, od wyniku końcowego do stadium wyjściowego. Dopiero w siedemdziesiątym roku życia wyraźnie dostrzegł separację i stratę jako główne źródło procesów, których badaniu poświęcił pół życia. Ale w tamtym czasie inne jego poglądy były już mocno ugruntowane.
W 1926 roku znaczna część korpusu teorii psychoanalitycznej była już przedmiotem nauczania. Jeśli chodzi o lęk, to lęk kastracyjny i lęk superego były kamieniami węgielnymi myślenia i praktyki w Wiedniu i poza nim; ponadto, dopiero co sformułowana została hipoteza Melanie Klein wiążąca lęk z agresją, która w połączeniu z pojęciem instynktu śmierci miała wkrótce stać się kluczową ideą nowego, ważnego systemu. Pełne znaczenie poglądów Freuda na lęk separacyjny i jego związek z żałobą ujawnił się zbyt późno, aby wpłynąć na rozwój którejkolwiek z tych dwóch szkół myślenia.
Poza wczesną wzmianką Hug-Hellmuth (1913) i krótką wypowiedzią Bernfelda (1925), musiało upłynąć jeszcze kilka lat, zanim opublikowano prace kliniczne zwracające uwagę na patogenne znaczenie doświadczeń separacyjnych. Jedne z najwcześniejszych, autorstwa Levy’ego (1937), Bowlby’ego (1940; 1944) oraz Bender i Yarnell (1941), przedstawiały empiryczne dowody sugerujące etiologiczny związek pomiędzy pewnymi rodzajami osobowości psychopatycznej a silnie zaburzonymi relacjami matka–dziecko. Mniej więcej w tym samym czasie Fairbairn (1941; 1943) oparł swoją zrewidowaną psychopatologię na lęku separacyjnym, przed nim zrobił to Suttie (1935), a kilka lat po nim Odier (1948); Therese Benedek (1946) opisywała reakcje na separację, ponowne spotkanie i żałobę, obserwowane u dorosłych podczas II wojny światowej; Dorothy Burlingham i Anna Freud (1942; 1944) zaś rejestrowały swoje obserwacje z pierwszej ręki (cytowane w rozdziale 1 tego tomu), dotyczące reakcji małych dzieci na separację. Ponadto Goldfarb (1943 i później) oraz Spitz (1946) prowadzili inne, choć pokrewne badania, dotyczące wpływu, jaki na niemowlęta wywiera wychowywanie się bez jakiejkolwiek figury matczynej.
Jednak mimo całej tej pracy lęk separacyjny niesłychanie wolno zdobywał centralne miejsce w teoretycznej myśli psychoanalitycznej. Kris, piszący jako uczestnik sceny wiedeńskiej, wspominał w późniejszych latach, że kiedy w 1926 roku Freud przedstawił swoje poglądy na temat lęku separacyjnego, „wśród analityków brakowało świadomości, do jakich typowych, konkretnych sytuacji miałoby się to odnosić. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że strach przed utratą obiektu i miłość obiektu to formuły przydatne do zastosowania w odniesieniu do materiału, który teraz wydaje się nam oczywisty i nie podlega dyskusji” (Kris, 1956). Przyznał, że dopiero w poprzedniej dekadzie sam dostrzegł znaczenie tego strachu i dodał, że nawet w czasie, gdy to pisał, istniały szkoły myśli analitycznej, które nie zauważały jego znaczenia. Długotrwałe zaniedbywanie lęku separacyjnego dobrze ilustruje przykład kompetentnego przeglądu na temat „pojęcia lęku na tle rozwoju psychoanalizy” (Zetzel, 1955), w którym nie ma o nim ani jednej wzmianki; nawet w najnowszej książce Rycrofta (1968a) poświęca się mu niewiele uwagi.
Jak widać, niektóre poglądy Freuda wyłożone w pracy Inhibitions, Symptoms and Anxiety, padły na kamienisty grunt. Szkoda, ponieważ w książce tej, napisanej pod koniec zawodowego życia, starał się on uwolnić od perspektywy swojego kierunku poszukiwań – od obrony, przez żałobę, do lęku separacyjnego – by spojrzeć na tę sekwencję z nowego punktu widzenia: takiego, w którym pierwszeństwo ma lęk separacyjny. Na ostatnich stronach nakreśla nową ścieżkę: lęk jest reakcją na niebezpieczeństwo utraty obiektu, ból żałoby – reakcją na rzeczywistą utratę obiektu, a obrona – sposobem radzenia sobie z lękiem i bólem.
Droga, którą ostatecznie obrał Freud, jest także drogą, którą podążam w tej pracy. Jednak z powodów, które zarysują się wyraźniej w rozdziale 5, perspektywa, z jakiej tę drogę tutaj spostrzegam, różni się pod wieloma względami od perspektywy przyjętej przez Freuda i większość jego zwolenników. Główna przyczyna tej różnicy bierze się stąd, że prezentowana tutaj perspektywa opiera się na teorii ewolucji typu darwinowskiego, tymczasem Freud takiej perspektywy nie przyjmował.PRZYPISY
Oprócz pisemnego sprawozdania Robertsonowie opublikowali serię filmów poświęconych dzieciom objętym opieką zastępczą. Szczegółowe informacje na ten temat zamieszczono w spisie literatury na końcu tego tomu.
W przedmowie do tomu I odnoszę się tylko do tomu II. W trakcie dalszych prac okazało się jednak, że będzie potrzebny tom III.
Mimo że w książce tej niemal przez cały czas jest mowa o „matce” a nie o „figurze matki”, pamiętajmy, że chodzi o osobę, która matkuje dziecku, i do której dziecko się przywiązuje. W większości przypadków osoba ta jest oczywiście jednocześnie biologiczną matką dziecka.
W ciągu tych szesnastu tygodni kontakt z domami dzieci utrzymywała Ilse Westheimer, która przeprowadzała również procedurę zabawy lalką w szóstym i szesnastym tygodniu po powrocie dzieci do domu oraz w analogicznych tygodniach w przypadku dzieci z grupy kontrolnej.
Opis przypadku zaadaptowano i skrócono na podstawie sprawozdania przedstawionego w książce, której autorami są Heinicke i Westheimer (1966).
Dzieci z grupy kontrolnej zachowywały się inaczej wobec obserwatora nie tylko podczas wizyty w szesnastym tygodniu po zakończeniu okresu separacji. Gdy dzieci z grupy kontrolnej były odwiedzane w swoich domach w okresie odpowiadającym separacji, traktowały CH i EW w sposób o wiele bardziej przyjazny niż dzieci, które były odseparowane od swoich bliskich, i nie zauważono niczego, co mogłoby nosić znamiona paniki. Należy jednak pamiętać, że dzieci z grupy kontrolnej, w porównaniu z dziećmi separowanymi, miały zupełnie inne doświadczenia związane z obserwatorami w okresie odpowiadającym separacji. Podczas gdy dzieci rozdzielone z rodzicami były obserwowane sześć razy w tygodniu podczas zabawy w placówce i odbyły dwie (lub trzy) sesje zabawy lalkami, dzieci z grupy kontrolnej odbyły tylko trzy sesje zabawy lalkami. Jest więc możliwe, że część różnic w traktowaniu obserwatorów przez obie grupy dzieci wynikała z ich odmiennych doświadczeń z nimi.
Ten sposób użycia pojęcia „separacja” należy odróżnić od zupełnie innego zastosowania tego samego słowa przez Mahler (1968), posługującej się nim w celu opisania procesu intrapsychicznego, w wyniku którego dochodzi do „oddzielenia self od obiektu symbiotycznego”. Proces ten jest poprzedzony, jak postuluje Mahler, „stanem niezróżnicowania, fuzji z matką”, zwanym stanem symbiozy.
Mimo że istnieje polski przekład tej pracy Freuda (wyd. pol. S. Freud, Zahamowanie, symptom, lęk, tłum. R. Reszke, w: S. Freud, Histeria i lęk , Wydawnictwo KR, Warszawa 2010) tutaj zdecydowaliśmy się na zachowanie oryginalnego, anglojęzycznego tytułu cytowanego przez Bowlby’ego oraz przetłumaczenie części przytaczanych przez niego cytatów bezpośrednio z jego tekstu, nie sięgając po opublikowany przekład polski. Bowlby odnosi się zawsze do Standard Edition dzieł Freuda pod red. J. Stracheya, skąd czerpie wszystkie pojęcia i cytaty. Porównując poszczególne fragmenty tekstów Freuda w wydaniach anglojęzycznym, oryginalnym, niemieckojęzycznym oraz polskim, napotykamy rozbieżności, a niekiedy luki w przekładzie, które wymagałyby dodatkowych wyjaśnień. Część cytatów zatem została przetłumaczona wprost z pracy Bowlby'ego, część z już opublikowanych po polsku wydań dzieł Freuda. Ta sama zasada dotyczy innych cytowanej w tej pracy autorów. ‒ przyp. tłum.
List do Oskara Pfistera, 3 stycznia 1926 (zob. H. Meng i E. L. Freud, 1963).
Przyjęty punkt widzenia został szerzej przedstawiony w rozdziale 1 tomu I.
W piśmiennictwie w języku polskim terminy „więź” i „przywiązanie” są używane niekiedy zamiennie i traktowane jako synonimy. W pracach Bowlby’ego terminy tie i attachment nie są synonimami i nie są stosowane zamiennie. W tym przekładzie odpowiednikiem angielskiego tie jest termin „więź”, a odpowiednikiem attachment jest „przywiązanie” – przyp. red. nauk.
Skrót SE oznacza Standard Edition of The Complete Psychological Works of Sigmund Freud, wydane w dwudziestu czterech tomach przez Hogarth Press Ltd. w Londynie. Wszystkie cytaty z pism Freuda w tej pracy pochodzą z tego wydania.
Wyd. pol., S. Freud, Żałoba i melancholia, tłum. R. Reszke, w: S. Freud, Psychologia nieświadomości (Dzieła, t. VIII), Wydawnictwo KR, Warszawa 2007 – przyp. tłum.
Wyd. pol., S. Freud, Trzy rozprawy z teorii seksualnej, tłum. R. Reszke, w: S. Freud, Życie seksualne (Dzieła, t. V), Wydawnictwo KR, Warszawa 1999 – przyp. tłum.
Wyd. pol. S. Freud, Wykłady ze wstępu do psychoanalizy, tłum. R. Reszke, w: S. Freud, Wykłady (Dzieła, t. XII), Wydawnictwo KR, Warszawa 2010 – przyp. tłum.
Na temat rozwoju teorii lęku Freuda zob. wstęp Stracheya do standardowego wydania Inhibitions, Symptoms and Anxiety (1959, SE 20: 77–86); zob. również Dodatek I do tego tomu.