- W empik go
Sielanki - ebook
Sielanki - ebook
„Sielanki” to najważniejsze dzieło Szymona Szymonowica. W dwudziestu utworach, wydanych w 1614 r. w Zamościu, widoczne są odwołania do Teokryta, twórcy sielanki jako gatunku literackiego, oraz do Wergiliusza i Jana Kochanowskiego.
„Sielanki” napisane są językiem wykwintnym, poetyckim, o jasnej strukturze składniowej. Odegrały wielką rolę w rozwoju twórczości sielankowej. Ukazały się w momencie popularności i dużego zapotrzebowania na literaturę tego rodzaju.
W zbiorze „Sielanek” znalazł się, niezaliczany do tytułowego gatunku, utwór „Żeńcy”. Stanowi on realistyczny obraz z życia wiejskiego. W scenie pracy żeńców bierze udział troje bohaterów: łagodna Oluchna, sprytna Pietrucha oraz Starosta, okrutny mężczyzna, który nadzoruje prace polowe i pogania żeńców batem.
Kategoria: | Inne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7903-781-0 |
Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Sielanka I. Dafnis
Sielanka II. Wesele
Sielanka III. Silenus
Sielanka IV. Kosarze
Sielanka V. Baby
Sielanka VI. Mopsus
Sielanka VII. Alkon
Sielanka VIII. Dziewka
Sielanka IX. Kiermasz
Sielanka X. Wierzby
Sielanka XI. Ślub
Sielanka XII. Kołacze
Sielanka XIII. Zalotnicy
Sielanka XIV. Pomarlica
Sielanka XV. Czary
Sielanka XVI. Orfeus
Sielanka XVII. Pastuszy
Sielanka XVIII. Żeńcy
Sielanka XIX. Rocznica
Sielanka XX. Epitalamium HelenyJAŚNIE WIELMOŻNEMU PANU
JEGO MOŚCI PANU
MIKOŁAJOWI WOLSKIEMU
MARSZAŁKOWI NADWORNEMU KORONNEMU
KRZEPICKIEMU STAROŚCIE
PANU SWEMU MIŁOŚCIWEMU
SIMON SIMONIDES
NANIŻSZE SŁUŻBY ZALECIWSZY ETC.
Cny Marszałku, luboś jest nie w lesiech schowany,
Ani wiek twój na podłe zabawy oddany,
Aleś w pańskich pałacach lata świetne trawił
I dzielność swą na miejscach okazałych stawił;
Te wszakże sielskie mowy i proste rozprawy
Przynoszę przed cię! Czasem podlejsze potrawy
Lepiej smakują niżli pułmiski kosztowne!
A mnie nie tak do ciebie wiążą twoje głowne
I wielgomyślne sprawy, jako przyrodzona
Ludzkość, ode mnie zawsze cale doświadczę;
Więc i to, żeś ty prawie sam z grona onego
Ludzi chędogich został, którzy ozdobnego
Wieku kwitnęli, Muzom uczonym przyjemni,
Za co i po dziś dzień nie są światu tajemni.
Acz się obawam, żebym wstydu stąd nie zażył
Żem się otrzeć o przednie rymopisy ważył,
Którzy z tej cienkiej prace znacznej dostawali
Pochwały i sławnymi na wieki zostali;
Skąd i Maro, co męże, co wojny, co zbroje
Śpiewał, naprzód rozgłosił wielkie imię swoje;
Cienką tę pracą zowę, ale Maronowy
Wysoki duch nie zniży się moimi słowy.
Lubo Homera rymem głośnym wyrównywa,
Lubo przed Askrejczykiem górę wylatywa,
Gdy mu przyszło (mym zdanim) na sykulskie Muzy,
Nie dogania pasterza pięknej Syrakuzy.
A mnie co za rozsądek czeka, żem się pióry
Małymi kusił o wierzch niedostępnej góry?
Ten, co Ikara? Wszakże przewaga niech będzie
Wiadoma! Kto nie waży, wysoko nie śledzie.
Śmiałego szczęście dźwiga, szczęściu okręt daje
Żagle i rym za szczęściem przyjemnym się staje.
Owa i mnie skrzydłem swym wzniesie piękna sława,
Która i tobie niechaj wdzięczność swą oddawa
Za twe ozdobne cnoty. Ja będę w pamięci,
Pókim żyw, chował twoje nieodmienne chęci.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.