- W empik go
Sielanki Szymonowicza jako wyraz duszy poety - ebook
Sielanki Szymonowicza jako wyraz duszy poety - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 195 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Piękno Sielanek Szymonowicza, wydanych r. 1614 w Zamościu, odczute przez współczesnych, stwierdzone przez potomnych, o czym świadczy siedem wydań w ciągu w. XVII i liczny ciąg późniejszych przedruków, począwszy od wydania warszawskiego z r, 1770, wywoływało stale pochwalne oceny krytyków i historyków literatury, zacząwszy od Dmochowskiego (Sztuka rymotwórcsa) i Krasickiego. Słowacki Euzebiusz za najlepszą z całego zbioru uważa pierwszą sielankę: Dafnis, najwięcej odpowiadającą jego pseudoklasycznemu gustowi. Brodziński, choć zaznacza zależność Sielanek od wzorów starożytnych, widzi słusznie w Szymonowiczu poetę narodowego, malarza życia szlacheckiego i ludowego. Podnosząc piękność Kołaczów i Żeńców, upatruje w tym ostatnim obrazku wyraz współczucia poety dla doli ludu. Wiszniewski powtarzając sąd Słowackiego, zaznacza za Brodzińskim odbicie w Żeńcach niedoli ludu. Mickiewicz wreszcie, choć tylko przelotnie się zapoznał z Sielankami, w swych wykładach paryskich (lekcja z 18 czerwca 1841 r.) zajął się szerzej uwydatnieniem ich piękności, kładąc nacisk na” obrazy życia ludowego w Zalotnikach i Żeńcach. Piękność Kołaczów uszła jego uwagi.
Pierwszym badaczem, który podał Sielanki krytycznemu rozpatrzeniu pod względem stosunku do pierwowzorów starożytnych (Teokryt, Bion, Moschus, Wergiliusz), był Stanisław Węclewski. Ogłosił on r. 1864 w Chełmnie wielkopolskim, gdzie pełnił obowiązki nauczyciela w ówczesnym polskim jeszcze gimnazjum, krytyczne wydanie Sielanek i drobnych utworów Szymonowicza, ze starannymi objaśnieniami, opartymi na zestawieniu tekstu poety z jego wzorami. On pierwszy przy tym uwydatnił oryginalność wielu sielanek i dostrzegł w niektórych miejscach osobiste wyznania poety. Wkrótce potem Aleksander Tyszyński w swych Wizerunkach polskich, których zbiór wydał r. 1875 w Warszawie, pomieścił rozbiór Sielanek. Cechę charakterystyczną większości tych obrazków widzi w ich podmiotowości.
Celem tych utworów było kreślenie uczuć, myśli i dziejów własnych autora użyte za bohaterów obrazku figury pasterzów były tylko parabolą. Dzieje serca (miłosne) i zawód autorski – te były najczęstsze źródła natchnień, przedmioty obrazków i śpiewów Szymonowicza.
Krytyk domyśla się, że niepraktyczność poety sprowadzała mu niejednokrotnie zawody w miłości i zamiarach małżeńskich. Nie probuje jednak Tyszyński określić bliżej stanu duchowego poety w chwili tworzenia Sielanek i źródeł artyzmu, którym nie zajmuje się wcale. Piękności Kołaczów nie odczuwa, zbywając ten klejnot suchym określeniem: „Sielanka Kołacze jest jedną z przedmiotowych i najwięcej krajowych”. Co do Żeńców ogranicza się na zaznaczeniu przedmiotowości jako cechy i powołaniu się na zdanie Mickiewicza, uznającego ten obraz za „najpiękniejszą i najbardziej narodową” z Sielanek. Najwięcej do gustu krytyka przypadli Zalotnicy, których w całości pomieścił w swym zarysie, zaznaczając w tym obrazku „drobiazgowe przejęcie się autora odcieniami położeń i prac wiejskich”. Autor najobszerniejszej, najbogatszej w szczegóły, dokonanej z wielkim nakładem pracy monografii Szymonowicza, dr Korneli Heck, poświęcił około osiemdziesięciu stron rozbiorowi Sielanek. Zdaniem badacza, stojącego na stanowisku filologicznym, powstanie tych obrazków i przerzucenie się Szymonowicza od łaciny do twórczości polskiej nastąpiło pod wpływem prądu ogólnego zainteresowania się poezją pasterską – we Włoszech najpierwej – i wiążącymi się z tym prądem utworami wierszopisa łacińskiego krakowianina Schoneusa, autora licznych panegirycznych utworów będących przeróbkami eklog Wergiliusza.
Choć biograf świadom jest, iż w wielu obrazach. Szymonowicza mieszczą się „alegorie i aluzje do prywatnych stosunków poety”, jednakże w rozpatrywaniu Sielanek głównie zwraca uwagę na ich stosunek do pierwowzorów, na stopień ich zawisłości czy też niezależności od dzieł poetów starożytnych, które były bodźcem i wzorem dla poety polskiego. Pilat w swej Historii poezji polskiej (t. II, cz. 2, s. 82) przypisuje powstanie Sielanek wpływowi życia wiejskiego i utworów poetów starożytnych. Zarówno Heck jak i Pilat widzą w tym dziele czysto literackie przedsięwzięcie, którego znaczenie polega na wprowadzeniu do poezji polskiej nowej formy i na osiągniętym w tej formie wykończeniu artystycznym. Ostatnim rozpatrującym Sielanki był Kazimierz Kaszewski, który we wstępie do swego przekładu utworów Teokryta poświęcił kilka kart przedstawieniu stosunku obrazów polskiego poety do greckiego pierwowzoru.I
Stanowisko filologiczne przeważnie, na jakim zostawali wszyscy zajmujący się twórczością Szymonowicza biografowie i krytycy, nie pozwoliło im dostrzec najważniejszego czynnika w genezie Sielanek i ich piękna: ukrytych w formach i pomysłach zapożyczonych od Teokryta i Wergiliusza wzruszeń, rojeń i dążeń duszy poety w okresie jej spóźnionego uczuciowego rozkwitu. Żaden z biografów nie, zwrócił uwagi na niezwykłość psychologiczną, jaką jest w dziejach twórczości literackiej i artystycznej, pojawienie się w pięćdziesiątym piątym roku życia, po długim szeregu robót rymotwórczych łacińskich, najlepszego utworu Szymonowicza, jedynego, mającego trwałą wartość dzięki niepospolitemu pięknu w odtworzeniu – w polskiej szacie językowej – przeżyć duszy poety i odbitych w niej rysów życia współczesnego.
Choć twórczość artystyczna trwa nieraz do późnego wieku, ale rozkwit swój i najwyższe stopnie osiąga zwykle przed czterdziestym rokiem. Spóźniony rozkwit, wprowadzający Szymonowicza dopiero w pięćdziesiątym szóstym roku życia do nielicznego grona poetów artystów górujących ponad szarym tłumem wierszopisów polskich, odbije się w jednym jego dziele, Sielankach, spokojnym pięknem pogodnej jesieni ducha, odnajdującego – po raz pierwszy – w samotności dworku czernięckiego, sprzyjającej snuciu wspomnień, marzeń, refleksji, warunki i czynniki z wnętrza własnego płynącej twórczości. Me osiągnięte w życiu pragnienia i zamiary stają się często u poetów bodźcem do realizacji artystycznej. Dla zrozumienia stanu moralnego i uczuciowości Szymonowicza w chwili tworzenia Sielanek trzeba uprzytomnić sobie koleje życia poety i przebieg jego dawniejszej twórczości łacińskiej.
Urodzony r. 1558 we Lwowie, syn osiadłego tam przybysza z Brzezin mazowieckich, magistra wszechnicy krakowskiej, a przy tym tkacza handlującego płótnem i suknem, choć spędza lata dziecinne w atmosferze kupiecko-przemysłowej – matka jest córką bednarza, siostry wychodzą za mąż za kupców Niemców, brat starszy żeni się również z kupcówną niemieckiego pochodzenia – jednak dzięki zamożności ojca i jego kulturze umysłowej, może się swobodnie poświęcić studiom, które od siedemnastego roku życia odbywa w Krakowie. W uniwersytecie zetknął się on z kończącym swój zawód profesorski, głośnym z cnót, wymowy niepospolitej i gorliwości religijnej, teologiem i humanistą, Stanisławem Sokołowskim, który wtedy obejmował stanowisko nadwornego kaznodziei przy Stefanie Batorym. Mimo szpecącego drobną i nikłą postać kalectwa (garbaty był) Sokołowski podbijał sobie wszystkich, z którymi bliżej się zetknął. Podziwiał i cenił go wysoko zarówno król, jak bawiący w Polsce nuncjusz papieski Bolognetti. Mc dziwnego, iż młody student uległ tym silniej wpływowi wymownego i żarliwego nauczyciela i kapłana. Sokołowski w pismach i kazaniach często posługiwał się łaciną, do której zachęcić też mógł młodzieńca wykładami drugi jego profesor, głośny łacinnik, Jakób Górski, poprzednio nauczyciel Sokołowskiego, a następnie jego przyjaciel serdeczny – też gorliwy katolik biorący czynny udział w polemice religijnej z różnowiercami. Nic dziwnego, iż – pod wpływem swych mistrzów – młody lwowianin rozczytuje się pilnie w Biblii i pismach ojców Kościoła, że ascetyczna religijność Sokołowskiego wywarła trwały wpływ na duszę młodzieńca i obudziła prawdopodobnie niespełniony jednak zamiar poświęcenia się stanowi duchownemu – jak o tym wnosić można z pierwszych utworów łacińskich. Odbywane za granicą, dotąd nie wyjaśnione przez świadectwa studia, którym zawdzięcza Szymonowicz znajomość z literaturą łacińską i grecką, umocniły zamiłowanie humanistyczne i wiedzę filologiczną, ale nie osłabiły uczuć religijnych i wpływu Sokołowskiego.
Gdy po powrocie do kraju około r. 1582, a więc w dwudziestym roku życia, zapragnął zdobytą przez studia biegłość w wierszowaniu łacińskim uwydatnić w utworze mogącym pozyskać mu ówczesną inteligencję, uznał za najwłaściwsze stwierdzić swą religijność hołdem dla świętego, który śmiercią męczeńską zdobył stanowisko patrona Kościoła polskiego i swą trumną srebrną, górującą w katedrze krakowskiej nad pomnikami królów, symbolizował znaczenie i przewagę duchowieństwa w życiu narodowym. Myśl Sokołowskiego prawdopodobnie wpłynęła na uczczenie św. Stanisława łacińskim, liryczno-retorycznym panegirykiem pt. Divus Stanislaus , obejmującym do 700 wierszy. Umiarkowanie, a nawet życzliwość w przedstawieniu postaci Bolesława, refleksyjny charakter opowieści, deklamacyjność, powstrzymywanie się od ozdób mitologicznych cechują ten występ młodzieńczy, który ukazał się światu dopiero w kilkanaście lat po napisaniu, r. 1604, wraz z podobnym utworem Rojzjusza, staraniem Grochowskiego.
Wpływ Sokołowskiego wybitniej daleko zaznaczył się w drugim, o wiele ważniejszym – jako wyraz duszy młodzieńca – utworze, a mianowicie w dramacie Castus Joseph, wydanym r. 1587, a poprzedzonym przez dziełko łacińskie Sokołowskiego pt. Justus Joseph, wydane r. 1586, a mieszczące rozmyślania nad męką Chrystusa (którego figurą był Józef), wraz z odparciem bezbożności ariańskiej i przewrotności żydowskiej. Dramat Szymonowicza, poświęcony Sokołowskiemu, jest apologią czystości a zarazem napiętnowaniem miłości zmysłowej i przewrotności kobiety, jako uwodzicielki działającej z podniety szatana, który chce pomścić się na Józefie za to, że nie składa mu hołdu.
Że przejęty uwielbieniem dla swych mistrzów krakowskich, jak o tym świadczy wiersz łaciński na,śmierć Górskiego (1585) poświęcony także Sokołowskiemu , żywił młody wierszopis zamiar wstąpienia do stanu duchownego, tego wolno się domyślać z ducha i treści pierwszych utworów i stąd zapewne wynikła, powtarzana nieraz, nie stwierdzona jednak, tradycja o przywdzianiu sukni duchownej przez Szymonowicza.
Rozłączenie się z przebywającym w Krakowie Sokołowskim i odosobnionym od świata przez ciężką i długą chorobę zakończoną śmiercią w r. 1594 a zbliżenie się z Zamojskim, który swymi humanistycznymi upodobaniami i wpływem bogatej wiedzy i wysokiego stanowiska podziałał silnie na młodzieńca, dało początek nowemu zwrotowi w twórczości. Naenia na śmierć Górskiego zwróciła uwagę. Zamojskiego, który w liście do Sokołowskiego wygłosił pochlebne zdanie o tym utworze, a jednocześnie polecił swemu sekretarzowi Piskorzewskiemu wyrazić autorowi listownie uznanie i zachęcić do dalszej twórczości. Odpowiedzią poety na zaszczytne tak dla niego wezwanie było: Flagellum livoris, ogłoszone r. 1588, wkrótce po zwycięstwie pod Byczyną. Jest to poemat liryczny, złożony ze wstępu i 19 pieśni, ukazujący mistrzostwo młodego poety w owładnięciu wszystkimi formami rytmiki Horacego, zastosowanymi w tym utworze. We wstępie trzy Gracje chwytają trzy włócznie z herbowego pola Zamojskich, ażeby zabić nimi trzy Furie. Zawiść to pozostające przy życiu dziecię jednej z nich, Megery. Z wyjątkiem IX i X pieśni wprowadzających postacie Szatana, Kaina i Abla, we wszystkich innych posługuje się poeta postaciami świata… starożytnego, wziętymi z Homera i Wergiliusza. Na tym tle, śród rozsypanych obficie refleksji tyczących się roli zawiści w stosunkach ludzkich, przewijają się zwroty do wielkiego męża, który świeżym triumfem politycznym pokonał intrygi i zabiegi zawistnych. Niedawny zgon Kochanowskiego ukazywał ambicji młodego poety otwartą drogę do zdobycia przodującego stanowiska w literaturze.
W rok potem energiczny ratunek, jaki przyniósł Zamojski zagrożonej przez gwałtowny napad Tatarów Rusi Czerwonej, pobudził Szymonowicza do skreślenia może najlepszego, bo najcieplejszego, z łacińskich utworów, poematu lirycznego, pt. Aelinopean (r. 1589), składającego się z 16 części. Poeta, który wraz z całym Lwowem i Rusią odczuwał grozę położenia wywołanego gwałtownym najazdem łupieżców krymskich, przeciwstawił tu żywo i wymownie skreślonym obrazom trwogi i cierpień ludności postać energicznego jej wybawcy, Zamojskiego, wywołującego samym ukazaniem się na czele wojsk pospieszny odwrót zuchwałych napastników. Nagrodą za utwór ten, budzący szczere uznanie ówczesnych humanistów, a Zamojskiego przede wszystkim, było nadanie autorowi w roku następnym (1590) na sejmie szlachectwa i nominacji na poetę nadwornego królewskiego. Jedynym wynikiem jednak obowiązków tego nowego stanowiska… było chłodne, kunsztowne. Epithalamium na wesele Zygmunta III z Anną Austriaczką w r. 1592. Współcześnie w ten sam sposób uświetnili uroczystość łacińskimi epitalamiami: Sokołowski, Joachim Bielski, polskim zaś Andrzej Zbylitowski. W dwa tygodnie po weselu królewskim żeni się po raz – czwarty Zamojski, poślubiając Barbarę Tarnowską. Szymonowicz przy tej sposobności opiewa uroczystości w domu Zamojskiego urządzone w wierszu pt. Repotia (tyle co polskie poprawiny), a następnie tworzy swe Obrazy na sali w Zamościu (Imagines), których druk, na razie ze względów politycznych wstrzymany, nastąpił dopiero r. 1604. Szczerość uznania i uwielbienia dla Zamojskiego nadały temu ku chwale wielkiego męża skreślonemu utworowi piękno polotu myśli i wyobraźni wspartej na faktach realnych.
O ile jednak, jak to bywa najczęściej, w dalszej twórczości łacińskiej stosunek poety do przedmiotu jest chłodny i celem twórczości jest popis z techniką wierszowania, pozyskanie rozgłosu, zdobycie względów możnych osobistości, wartość artystyczna słabnie zawsze. Taką chłodną, wymęczoną robotą jest parafraza proroctw Joela licząca przeszło 1000 wierszy, przesłana nowemu papieżowi Klemensowi VIII, który jako kardynał Aldobrandini był pośrednikiem w układach między Zamojskim a dworem austriackim. Proroctwa Joela – mogące nasuwać umysłom niepokojonym przez rosnącą potęgę Turków nadzieję zwycięstwa nad wrogami obiecanego ludowi wybranemu – nie nadawały się, z powodu cechującego je nastroju i właściwości stylowych, do wypowiedzenia w formach wiersza klasycznego bez szkody dla ich charakteru i myśli. Ponieważ, pomimo uzyskania tytułu poety nadwornego, nie znalazł na dworze królewskim Szymonowicz uznania, a… zarazem i pobudek dalszej twórczości, Zamojski zaś potrzebował jego usług i pracy na innym polu, przeto po r. 1592 działalność poety zmienia charakter. Oddaje się on cały do rozporządzenia potężnemu protektorowi i spełnia rozliczne powierzone mu funkcje. Zakładając miasto na obszarze przyległym do Starego Zamościa, dawnej siedziby, pragnie wielki polityk i działacz wytworzyć w nim ognisko oświaty i kultury. Wznosi więc piękny kościół, buduje okazałą rezydencję, zakłada drukarnię, tworzy szkołę wyższą. Szymonowiczowi poleca napisanie gramatyki łacińskiej, używa jego pośrednictwa w sprowadzeniu drukarni i obsadzeniu katedr przyszłej Akademii, wreszcie oddaje mu pod opiekę wychowanie syna Tomasza, nad którego zdrowiem w charakterze lekarza rozpoczyna czuwać już od piątego roku życia. Chcąc mieć ciągle pod ręką Szymonowicza, który od śmierci ojca w r. 1595 nie jest związany ze Lwowem, oddaje mu w marcu r. 1598 w dożywotnią dzierżawę wieś Czernięcin (nad rzeką Pur, powiat krasnystawski, pod Turobinem). Do nowej siedziby poeta przenosi się w r. 1599, choć więcej zapewne przebywa w Zamościu, gdzie go rozliczne sprawy nieustannie powoływały i ciągnęło towarzystwo profesorów powstającej Akademii i otaczających Zamojskiego filologów, jak Ciekliński, Piskorzewski. Od r. 1601, na życzenie hetmana, przyjął udział w edukacji rozpoczynającego wtedy ósmy rok życia syna, Tomasza, którego nauką zajmuje się całe grono profesorów Akademii. Szymonowicz nie uczy jednakże, poprzestając na roli doradcy i nadzorcy, czuwającego z odległego o cztery mile Czernięcina nad biegiem studiów. Budowa dworu i urządzenie gospodarstwa nowego zajmowało dużo czasu poecie. Za przykładem Zamojskiego, który sprowadza dla Akademii rękopisy greckie z Konstantynopola, a sam zajmuje się – z pomocą Burskiego – wydaniem z rękopisu Dialektyki Cycerona (ogłoszonej w Zamościu r. 1604), występuje Szymonowicz w roli filologa, wydawcy już to posiadanych dawniej, już świeżo zakupionych w Turcji nieznanych rękopisów greckich. Na początek pojawiło się kazanie św. Epiphaniusa, biskupa Cypru, w tekście greckim z dodanym przekładem łacińskim (Zamość 1604), z kolei zaś wyszła Herennii philosophi Enarratio in Metaphysica Simone Simonida interprete. Jest to komentarz do Metafizyki Arystotelesa ze stanowiska nowoplatońskiego, wydany wraz z przekładem łacińskim dokonanym przez Szymonowicza (Zamość 1604). Trzecią, rozpoczętą, a niedoprowadzoną do końca pracą było wydanie nie ogłoszonego jeszcze wtedy drukiem traktatu lekarskiego Aktuariusza, którego dwie księgi znajdowały się w Zamościu, a następnych dwu – ogłoszonych dopiero w r. 1832 – na próżno szukał poeta-lekarz po różnych bibliotekach. Usługi nauce wydaniami tymi nie wyświadczył, gdyż ogłoszone przez niego traktaty okazały się falsyfikatami. Świadczy to niezbyt korzystnie o przygotowaniu filologicznym poety.
Śmierć nagła Zamojskiego (8 czerwca 1605) nie odbiła się silniej na losach i kierunku działalności Szymonowicza, który jak poprzednio Sokołowskiemu, tak teraz uwielbianemu za życia protektorowi nie złożył na razie żadnego literackiego dowodu żalu i czci. Za to energicznie popiera u opiekunów małoletniego ordynata swe pretensje do wynagrodzenia za tytularne przeważnie kierownictwo jego edukacją. Opiekunowie puszczają Szymonowiczowi w dzierżawę wieś Putatyńce (około 10 mil na południe od Lwowa) i dopłacają 6000 zł. Prowadzenie gospodarstwa w dwu tak odległych od siebie majątkach, stosunki z panami, którym oddaje usługi jako lekarz i sławiący ich wierszopis, nie sprzyjają twórczości. Rokosz Zebrzydowskiego, który był jednym z opiekunów małoletniego Tomasza Zamojskiego, dał sposobność Szymonowiczowi do zabrania głosu, i to w polskim wierszu, w sprawie poruszającej ówczesne umysły i uwydatniającej zarówno słabość rządu, bezsilność władzy królewskiej, jak i hasłami wolności okrywającą się prywatę panów, utożsamiających własne interesy materialne z dobrem Rzeczypospolitej. Szymonowicz, związany stosunkami i interesami zarówno z przywódcami rokoszu jak i wiernymi królowi senatorami (Żółkiewski przede wszystkim), lecz sam niechętny dworowi – który mimo udzielonej nominacji nie korzystał z jego usług – nadając pośredniczący, pojednawczy charakter wierszowi (Lutnia rokoszańska), przeciwstawia ponuremu, rozpaczliwemu prawie obrazowi kraju, zewsząd zagrożonego przez nieprzyjaciół, a zostawionego bez obrony – ochoczość mężnej szlachty, rwącej się do oręża, czekającej niecierpliwie, aż ją król powoła i poprowadzi na boje zwycięskie, ciężar winy składając widocznie na niemiłego mu Zygmunta III. Me śmie tego wprost powiedzieć, ale hamując swą lutnię, która „rozwiodła się bezpiecznie”, by trzymała się „przystojności”, gdyż „podczas rzecz zamilczana więcej ma mądrości”, widocznie pragnie, by czytelnik dopowiedział sobie w duszy to, czego brakuje w utworze. Ni ciepła uczucia patriotycznego, ni głębszej myśli politycznej w tym 200 wierszy liczącym wystąpieniu nie spotykamy. A przecież jeśli nie Kazania sejmowe Skargi, o których mógł nie wiedzieć, to znane dobrze utwory Kochanowskiego: Odprawa, Dryjas zamechskca, mogły go oświecić o położeniu ojczyzny i pobudzić myśli i uczucia, dla których dusza twórcy Sielanek pozostanie niedostępną. Poza obręb Rusi Czerwonej, poza sprawę jej bezpieczeństwa od najść tatarskich, umysł i serce Szymonowicza nie wybiega nigdy. Spory poczet panegirycznych, okolicznościowych wierszy łacińskich – utkanych z powtarzanych ciągle ogólników moralnych i politycznych, tudzież gotowych, zawsze od poetów starożytnych wziętych porównań i zwrotów – świadczy o coraz większym zaniku słabych źródeł twórczości u oddanego różnorodnym, praktycznej natury zabiegom, a zasobnego jedynie w biegłość techniczną rymotwórcy. Jedynie zaszczepione przez Sokołowskiego w duszy młodzieńczej podnioślejsze uczucia i pragnienia religijno-moralne nie zamarły zupełnie, a w zetknięciu. z jaskrawością objawów zepsucia, przewagą niskich popędów – jakie dostrzega w życiu możnych, z którymi ciągle się styka, wobec zawodu, jakiego doznaje jako dawny mentor – patrzący teraz na hulaszcze życie młodego Tomasza Zamojskiego, któremu niedawno jeszcze w Odzie pochwalnej, jak przed laty dziesięciu w Herkulesie, przepowiadał świetną przyszłość i sławę osiągniętą przez wielkie czyny – wraca znowu świadomość piękna moralnego tych ideałów. „Teraz nowy pan, nowy świat – pisze z ostrożną ironią w liście z r. 1613 Szymonowicz – gdym teraz był w Zamościu nie zdało mi się Zamoście Zamościem; wszystko teraz cudnie i wesoło. Me onego świata obyczaje”. Poeta czuje się niepotrzebnym, obcym temu dworowi, który przez lat wiele stanowił moralną i materialną podstawę jego bytu i pracy. Przeciwieństwo rażące życia i postępków ludzi, do których zwracał swe ostatnie utwory z wygłaszanymi im pochwałami, hołdami, musiało wywołać protest sumienia przeciw takiemu zużywaniu posiadanych uzdolnień. Gorączka zbogacenia się słabnie u Szymonowicza, który w r. 1612 pozbywa się gospodarstwa w odległych Putatyńcach, ażeby zamknąć się w cichym Czernięcinie i tam, śród pięknej przyrody, w pracy rolniczej i swobodnej twórczości poetyckiej, szukać zaspokojenia pragnień duszy, zniechęconej do świata dworskiego, nie dającego mu po śmierci kanclerza oparcia, zachęty.
Poeta spostrzega teraz, w samotności życia starokawalerskiego W dworku czernięckim, jak pożądanym byłoby dla niego otoczenie rodzinne, żona gospodarna, dobra, zdolna „wybić troski z głowy słodkiemi słowy”, dziatwa, której wychowaniu poświęciłby swe starsze lata, w których miałby dziedziców narosłej, znacznej fortuny. Poznawszy jednak życie i ludzi wie, że znaleźć towarzyszkę czyniącą zadość pragnieniom jego duszy jest niełatwo, zwłaszcza przy rozpoczętym szóstym krzyżyku. Cechująca poetę refleksyjność hamowała niewątpliwie zapędy wyobraźni, ukazującej mu nieraz, w spotykanych we Lwowie i po dworach okolicznych dziewczętach urodziwych, upragnione ideały. Choć świadomość własnego wieku, zmienności i zalotności kobiet, smutnej doli mężczyzn ujarzmionych i zwodzonych przez władnące nimi niewiasty powstrzymuje samotnika od stanowczego kroku, to jednak nie przeszkadza mu marzyć o nieziszczonym szczęściu, rozmyślać o małżeństwie i wiążących się z nim pytaniach. Me mogąc zrealizować swych marzeń i pragnień, pragnie podzielić się nimi z ogółem przez wypowiedzenie, ujęcie ich w obrazki, odtwarzające zarówno ciekawie obserwowaną rzeczywistość życiową, jak zidealizowane jej zarysy, wraz z całym splotem refleksji przez tę sprawę wywołanych.
Znana dobrze poecie, odpowiadająca jego upodobaniom, forma idylli, którą posługiwali się tacy mistrze jak Teokryt i Wergili, nadawała się najlepiej do zamiarów Szymonowicza, starającego się ukryć i uogólnić swe wypowiedzenia zarówno przystosowaniami, wkładkami ze wzorów starożytnych, jak i – w większości obrazków – greckimi imionami wprowadzanych postaci.
Poświęcając zbiór sielanek Mikołajowi Wolskiemu, marszałkowi koronnemu, który od dziewiątego roku życia wychowywał się w Gracu z synami arcyksięcia Maksymiliana i następnie w licznych podróżach i poselstwach poznał całą Europę, zaznacza ze smutkiem poeta, iż widzi w nim ostatniego: „z grona onego ludzi chędogich został, którzy ozdobnego wieku kwitnęli; Muzom uczonym przyjemni”. Usprawiedliwia skromną treść ofiarowanych mu „sielskich mów i prostych rozpraw” tym, że „przednie rymopisy” zostali sławnymi „z tej cienkiej prace”, że przykład i wzór, jaki zostawili wielki Maro i „sykulscy” śpiewacy, a więc Teokryt, Mosehus, Bion, upoważniają i ośmielają go do takiego przedsięwzięcia.
Zarówno dedykacja, jak i inne wypowiedzenia się świadczą, iż Szymonowiczowi brak tego poczucia indywidualnego, ufności we własne siły, jakie dają Kochanowskiemu już we wcześniejszych utworach swobodę w stosunku do wzorów i czytelników, odwagę w pouczaniu i karceniu, szczerość w wypowiadaniu własnych uczuć i przeżyć i wreszcie tę pewność i śmiałość w wydaniu sądu o własnej zasłudze, o wartości artystycznej wykonanych dzieł.
Toteż twórca Sielanek szuka zawsze oparcia w uznaniu i zachęcie możnych, twórczość swą oddaje na ich usługi i krępuje ją zarówno w wyborze treści – wiążącej się zwykle z czynami, życzeniami, upodobaniami protektorów – jak i w formie odtwarzającej z wielkim powodzeniem i kunsztownością wzory starożytne. Toteż utwory te, obojętne dla szerszych kół czytelników, utracić musiały z czasem swe chwilowe, okolicznościowe znaczenie, stały się dla nas dzisiaj świadectwami i zabytkami kultury umysłowej i upodobań, wytworzonych przez prądy odrodzenia w wyższych kołach społeczeństwa. Me przeznaczone do szerszego obiegu jako pokarm dla dusz, są one, jako wytwory sztuki stosowanej, zabytkami muzealnymi poniekąd, interesującymi dziś historyków kultury i filologów.
Sielanki dopiero, ogłoszone r. 1614 w Zamościu, a utworzone przeważnie pomiędzy r. 1612 a 1614, a więc po pięćdziesiątym czwartym roku życia poety, wprowadzają Szymonowicza w poczet pisarzów polskich i stawiają od razu śród mistrzów słowa. Wyrobione przez rozczytywanie się w poetach starożytnych, pracą nad formalnym wykończeniem utworów łacińskich poczucie piękna – polegającego na harmonii między myślą a jej słownym ujęciem, uczuciem a jego tonem, rytmem, wyrazem pojęciowym – pozwoli mu teraz w refleksjach i obrazach Sielanek, odtwarzających treść jego duszy uszlachetnionej przez studia i upodobania literackie, zamiłowanie cichego życia wiejskiego, pogodną religijność, osiągnąć prawdę, naturalność, wdzięk, z odcieniami humoru i spokojnego smutku na przemiany, dzięki którym obrazy te i ukryte w nich wypowiedzenia poety, mogą trafić do dusz ludzkich zawsze i wszędzie.II
Jedność przewijającej się przez zbiór Sielanek myśli i wiążącego te obrazki nastroju uczuciowego czyni je, po arcydziełach Kochanowskiego, najpoważniejszym, najlepiej wykonanym dziełem literackim dawnej poezji polskiej. Jak w Psałterzu mistrza czarnoleskiego, tak w Sielankach utworzonych nad cichym Purem zachodzi podobny stosunek ukrytego w nich wypowiedzenia się twórców do obcego pochodzenia form i ram, w jakie oprawiali oni własną treść duchową.
Z dwudziestu Sielanek składających zbiór Szymonowicza cztery zostają tylko w formalnym związku z całością, uważaną jako wyraz duszy twórcy w danej chwili jego życia. Z tych dwie: Orfeusz, będący streszczeniem (argumentem) Argonautyki Apoloniusza z Rodosu, i Epitalamium Heleny, swobodny przekład sielanki Teokryta, zostają w dość dalekim, ale zawsze dającym się zrozumieć związku z myślami poety; dwie inne: Ślub, epitalamium polskie napisane na wesele Sieniawskiego jeszcze w r. 1593, i Bocznica, utwór opiewający zgon Zamojskiego, genezą swą obce głównej myśli Sielanek, formalnie jednak, przez zależność (w Bocznicy) od eklogi Wergiliusza, opiewającej Cezara jako pasterza Dafnisa, i przez pokrewieństwo refleksji zwracanych do młodego Sieniawskiego, z zamiarami żywionymi przez poetę, nie odskakują zbyt od charakteru całości.
Szesnaście pozostałych, pomimo dość znacznej niekiedy zależności od pierwowzorów – zwłaszcza w Kosarzach i C zarach, wiążą się z sobą jako ciąg wypowiedzeń poety odsłaniających nam jego marzenia, pragnienia, refleksje i obserwacje, odnoszące się przede wszystkim do sprawy wyboru żony i pożycia małżeńskiego, a w mniejszym stopniu do twórczości literackiej i stanowiska poety, odczuwającego rozczarowanie i zawód w swych oczekiwaniach i nadziejach. Z tych szesnastu sielanek osiem zostaje w częściowej zależności od wzorów starożytnych, z których poeta swobodnie korzysta dla swoich celów, zaś osiem pozostałych stanowią oryginalne, formalnie jedynie upodobnione z idyllami starożytnymi obrazki, odtwarzające sceny i postacie z życia współczesnego, szlacheckiego i ludowego na obszarze Rusi Czerwonej.