Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Sigmunda Freuda teoria dowcipu, humoru i komiki - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sigmunda Freuda teoria dowcipu, humoru i komiki - ebook

Teoria Sigmunda Freuda, mimo że od jej sformułowania upłynęło ponad sto lat i niejednokrotnie była poddawana miażdżącej krytyce, nadal należy do najbardziej rozpoznawalnych koncepcji, które w sposób holistyczny starają się opisać i wyjaśnić funkcjonowanie ludzkiej psychiki. Do rzadziej omawianych, a jednocześnie niezwykle interesujących dzieł twórcy psychoanalizy zaliczają się prace poświęcone fenomenom dowcipu, humoru i komiki.

Niniejsza książka jest pierwszą w Polsce próbą wyczerpującej analizy rozprawy Dowcip i jego stosunek do nieświadomości oraz niemal zupełnie nieznanego, krótkiego artykułu Humor. Omawiane teksty pozwalają dostrzec spójność rozwijającej się na przestrzeni paru dekad Freudowskiej teorii psyche, obrazując jednocześnie podejmowane przez autora próby pogodzenia zgoła odmiennych perspektyw badawczych.

Czytelnik będzie mógł nie tylko zapoznać się z Freudowskimi koncepcjami dowcipu, humoru i komiki, ale także odkryć szerszy kontekst, w którym założenia te odzwierciedlają najważniejsze postulaty teoretyczne psychoanalizy.

 

Dariusz Grabowski (ur. 1994) – absolwent psychologii na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od lat interesuje się psychoanalizą oraz historią psychologii, choć jego największymi pasjami są literatura i entomologia. Autor artykułu poświęconego myśli Jeana Laplanche'a („Psychoterapia”, 2/2018). Pochodzi z Tychów, mieszka w Krakowie.

Spis treści

CZĘŚĆ PIERWSZA

1. Wprowadzenie

2. Technika dowcipu – technika Freuda

3. Tendencje dowcipu; dowcip a estetyka

4. Trzeci człowiek; komiczna fasada dowcipu; dwóch Żydów w pociągu kolei galicyjskich

5. Dowcip i jego rozkosz; ekonomia dowcipu; gra słów i gra myśli

6. Ewolucja dowcipu; żart; podwójne źródło rozkoszy; mechanizm rozkoszy wstępnej; zaspokojenie popędu

7. Dowcip jako proces społeczny; subiektywne uwarunkowania rozprawy Dowcip i jego stosunek do nieświadomości; śmiech; dowcipy jawnie nonsensowne

8. Dowcip a marzenia senne; fantazja, halucynacja i pierwotna gra; dwie zasady procesu psychicznego; kondensacja i przesunięcie

9. Dowcip a komika; naiwność; wysiłek wyobrażeniowy; komiczny efekt nieświadomości

CZĘŚĆ DRUGA

1. Humor

2. Powrót do źródeł wyparcia

CZĘŚĆ TRZECIA

1. Freudowska ekonomia energetyczna

2. Dowcip: na skraju energii i sensu

Literatura cytowana

Indeks osób

Streszczenie

Summary

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-242-2944-4
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

CZĘŚĆ PIERWSZA

1. Wprowadzenie

Rok 1905 zaowocował wydaniem przez Sigmunda Freuda aż trzech kluczowych w jego dorobku dzieł: Fragmentu analizy pewnej histerii, Trzech rozpraw z teorii seksualnej oraz Dowcipu i jego stosunku do nieświadomości (Der Witz und seine Beziehung zum Unbewußten). Choć pierwsze z nich (Freud, 1905a/2014), opisujące przypadek choroby nerwowej osiemnastoletniej Dory, powstało częściowo już na początku 1901 roku (w grudniu 1900 roku po około trzech miesiącach zakończyła się terapia pacjentki), wszystkie noszą ślady odkryć dokonanych przez autora w trakcie pracy nad przełomowym Objaśnianiem marzeń sennych (Die Traumdeutung). Ponieważ Freud pracował nad Dowcipem… i Trzema rozprawami… w tym samym czasie, obydwa rękopisy spoczywały równocześnie na jego biurku, w dwóch oddzielnych stosach. Ernest Jones, bliski przyjaciel i autor pierwszej biografii twórcy psychoanalizy wspomina, że Freud w zależności od nastroju pracował bądź to nad jednym, bądź to nad drugim (Jones, 1993).

Do zajęcia się problematyką dowcipu nakłoniły Freuda między innymi uwagi Wilhelma Fliessa, który w 1899 roku, otrzymawszy do recenzji gotowe dzieło poświęcone marzeniom sennym, zauważył, że charakterystyczne dla przytaczanych w nim przykładów snów są gra słów i dowcipność. Freud odpisał przyjacielowi, że „wszyscy śniący są po równo nieodzownie dowcipni, i musi tak być, ponieważ znajdują się oni pod presją i bezpośrednia droga jest dla nich zamknięta” (Quinodoz, 2004, s. 51), dodając, że jeśli tamten uzna to za konieczne, weźmie ten efekt pod uwagę w którejś ze swoich prac oraz że „pozorna dowcipność wszystkich nieświadomych procesów jest ściśle związana z teorią dowcipu i komiki” (Freud i Fliess, 1985, s. 371).

Nie jest to jednak najwcześniejsza wzmianka wskazująca na zainteresowanie austriackiego lekarza dowcipami. W liście do Fliessa z 22 czerwca 1897 roku pisze: „chciałbym wyznać, że ostatnio założyłem kolekcję anegdotek żydowskich o głębszym sensie” (Freud i Fliess, 1985, s. 254). Niebawem okaże się, że posłużą mu one jako materiał do pracy nad kluczowymi koncepcjami związanymi z Objaśnianiem marzeń sennych (Quinodoz, 2004). Nie ulega wątpliwości, że wiele przykładów przytaczanych w Dowcipie i jego stosunku do nieświadomości również pochodzi ze wspomnianego zbioru.

Jak przyznaje sam Freud (1905b/1997), asumpt do zajęcia się dowcipem dała mu także wydana w 1898 roku przez niemieckiego filozofa i psychologa Theodora Lippsa praca Komizm i humor (Komik und Humor). Do bogatego dorobku naukowego tego badacza należy opracowanie na gruncie badań nad estetyką ukutego przez Roberta Vischera pojęcia die Einfühlung – oznaczającego wczucie, empatię (Pigman, 1995). Pojęcie to odegra pewną rolę także w Dowcipie i jego stosunku do nieświadomości.

Lipps był ponadto cenionym przez Freuda orędownikiem idei nieświadomości, z którą wiązał zresztą swoją teorię komiki (Freud, 1905b/1997). Jego rozumienie nieświadomości nie pokrywało się jednak do końca z Freudowskim. Jak wiadomo, postulaty dotyczące nieświadomego życia psychicznego wysuwane przez twórcę psychoanalizy nie ograniczały się do tego, że większość procesów zachodzących w naszej psyche nie wymaga uświadomienia, aby działać poprawnie. W jego przekonaniu nieświadomą można nazwać również taką część psychiki, która nie może przejść do świadomości i rządzi się innymi prawami aniżeli ta część, która jest do tego zdolna. Inaczej mówiąc, Freud postulował istnienie dwóch rodzajów nieświadomości: jeden z nich oznacza stan, w którym znajdują się myśli niebędące w danej chwili w polu świadomości, drugi natomiast odnosi się do pewnego systemu, który charakteryzuje się specyficzną dynamiką, a o jego istnieniu świadczą pewne pośrednie, aczkolwiek przekonujące dowody (Freud, 1900/2015).

Wiele wskazuje na to, że autor Dowcipu… nie był człowiekiem pozbawionym poczucia humoru. Znana wśród jego biografów anegdota głosi, że kiedy zmuszony do opuszczenia ojczyzny w 1938 roku Freud miał podpisać zaświadczenie o właściwym traktowaniu go przez władze, dodał od siebie uwagę, że każdemu serdecznie poleca usługi gestapo (Quinodoz, 2004). Naturalnie nie mógł wiedzieć, że jego cztery siostry zostaną wkrótce zamordowane przez hitlerowców (Kästner i Schröder, 1997).

Austriacki badacz był przekonany, że dowcip należy uważać za zjawisko odrębne od innych zbliżonych form i jako takie poddać szczegółowemu badaniu. Dowcipność nie jest więc w jego dziele synonimem komiczności, żart (der Scherz) natomiast jest wprawdzie spokrewniony z dowcipem, lecz na szczególnych zasadach, którym Freud poświęca dość szczegółowe omówienie (Freud, 1905b/1997). Choć dowcip nie pokrywa się z komiką, kwestia ich wzajemnych zależności jest złożona i dopiero szczegółowa analiza ostatniego rozdziału Dowcipu i jego stosunku do nieświadomości pozwala na wyciągnięcie w miarę pewnych hipotez na temat tego, jakie rozwiązanie znalazł dla niej ojciec psychoanalizy. Problematyczny może być również stosunek dowcipu do humoru. Tym ostatnim zajął się badacz w końcowej części wyżej wymienionej książki oraz w krótkim eseju zatytułowanym po prostu Humor. Wydaje się, że taki podział w obrębie zjawisk wywołujących śmiech pozostaje autorskim pomysłem Freuda i nie pokrywa się ze stosowaną zwykle w dziedzinie badań nad śmiechem klasyfikacją, gdzie komika bądź humor są traktowane jako kategorie nadrzędne (por. np. Dziemidok, 2011).

Warto także zwrócić uwagę na kwestię przekładu Freudowskich terminów. Autor Dowcipu i jego stosunku do nieświadomości konsekwentnie posługuje się słowem der Witz (Freud, 1948), które przez Roberta Reszkego zostało przetłumaczone jako „dowcip” i wyłącznie ta forma jest używana poniżej, mimo że w języku polskim występuje w zasadzie synonimiczny wyraz „kawał”. Jeśli natomiast chodzi o komikę, komizm i komiczność, to dalej nie czyniono między nimi żadnych rozróżnień. Nawiasem mówiąc, odbiór Dowcipu… dodatkowo utrudnia fakt, że jego autor zdaje się w ogóle nie interesować rozstrzygnięciami terminologicznymi, które byłyby oparte na innych niż psychoanalityczne przesłankach.

W pierwszej części swej rozprawy Freud, analizując dowcipy, posługuje się metodą polegającą na kolejnym wykluczaniu poszczególnych ich właściwości, aż do momentu, kiedy pozostaje ostatnia, której zniesienie przesądziłoby o tym, że dana wypowiedź nie jest już dowcipem. Ostatecznie jednak ocena „dowcipności” – czyli tego, na ile zredukowany już do minimum dowcip jest w stanie pobudzić doznanie rozkoszy wyrażającej się śmiechem – pozostaje kwestią subiektywnego osądu. Freud mówi o szczególnym rodzaju rozkoszy wywoływanej przez dowcip, a im głośniejszym i gwałtowniejszym śmiechem się ona manifestuje, tym dowcip jest według niego lepszy (Freud, 1905b/1997). Żadne obiektywne kryterium podziału między dowcipami a niedowcipami zdaje się więc nie istnieć, a przynajmniej nie da się go wyprowadzić z dzieła Freuda. Zresztą wydaje się, że istnieją powody, dla których sam autor Dowcipu… mógłby zaakceptować taką konstatację. Jak można się przekonać na podstawie jego wywodów, dowcip jest zjawiskiem na wskroś subiektywnym. Oznacza to, że specyficzne warunki decydujące o tym, co w poszczególnym przypadku zasługuje na miano dowcipu, związane są z konstrukcją psychiczną zarówno twórcy, jak i odbiorcy konkretnego dowcipu. Poza tym, zdaniem niektórych, pewnego rodzaju subiektywność jest w ogóle domeną teorii psychoanalitycznej, która w związku z tym nie poddaje się metodom weryfikacyjnym stosowanym w obszarze nauk przyrodniczych (Habermas, 2002). Gdyby pójść dalej tym tropem, należałoby przyznać, że nie ma sensu poszukiwanie dowodów na potwierdzenie Freudowskich koncepcji dowcipu, humoru i komiki za pomocą preferowanych obecnie w psychologii metod ilościowych.

Choć we współczesnych opracowaniach na temat humoru czy komiki zwykle nie brakuje przynajmniej napomknięcia o koncepcji autorstwa Freuda, niekiedy jest ona traktowana z rażącą wręcz niestarannością. Na przykład Matthew Hurley, Daniel Dennett i Reginald Adams w swej obszernej książce Filozofia dowcipu. Humor jako siła napędowa umysłu (2016) pomieszali Freudowską teorię dowcipu i humoru, co w zasadzie już na wstępie przekreś­la możliwość merytorycznej polemiki z wysuwaną przez nich krytyką. Być może powodem tego niedopatrzenia jest to, że nie cytują oni Freuda bezpośrednio, lecz powołują się na pracę Patricii Keith-Spiegel (1972), która, swoją drogą, nie popełnia podobnego błędu. Z drugiej strony ich argumenty, choć kompletnie nietrafione, same w sobie noszą ziarnko prawdy, dlatego warto będzie do nich powrócić.

Badacze zainteresowani psychoanalizą do Freudowskiej koncepcji dowcipu, humoru i komiki próbowali podchodzić w różny sposób. Stosunkowo wiele artykułów zostało poświęconych kwestii ekonomii, która bez wątpienia stanowi jeden z centralnych punktów Freudowskiej argumentacji (por. np. Weeks, 2007). O ile jednak ekonomia ta ma u Freuda dość jasno określony, psychiczny wymiar, o tyle w pracach autorów odnoszących się do Dowcipu… jej rozumienie jest zdecydowanie szersze. Tak więc na przykład Richard T. Gray dowodzi, że „na głębszym poziomie, ekonomiczne myślenie, struktury i metafory, uderzają w retoryczną i dyskursywną strukturę tekstu Freuda” (Gray, 2013, s. 97). Innymi słowy, sposób, w jaki zostało napisane jego dzieło, ma stricte ekonomiczne uzasadnienie, w czym sam upodabnia się do sposobu działania dowcipu.

Mniej lub bardziej wyczerpującym komentarzem opatrzyły Dowcip i jego stosunek do nieświadomości między innymi takie tuzy psychoanalizy, jak Sándor Ferenczi (2002), Ernst Kris (1953), Jacques Lacan (2017) czy Theodor Reik (1954 za: Keith-Spiegel, 1972).

Współcześnie wielu psychoanalityków zwraca uwagę na znaczenie humoru i dowcipu w praktyce terapeutycznej. Na przykład Neil Altman (2006), nie czyniąc wyraźnego rozróżnienia między poszczególnymi formami humoru, podkreśla immanentnie intersubiektywny charakter tego zjawiska. Humor może być zarówno groźną bronią, jak i narzędziem katalizującym udaną komunikację. Wobec tego pozytywny efekt humorystycznego komentarza analityka może być osiągnięty raczej przez zgranie się z pacjentem aniżeli zaplanowaną zawczasu interwencję.

Bodaj najobszerniejszą pozycją w obszarze psychoanalitycznych studiów nad humorem jest zbiór pod redakcją Jamesa W. Barrona (2013).

Mimo dość sporego zainteresowania Freudowskimi koncepcjami dowcipu, humoru i komiki prace zagranicznych autorów przeważnie skupiają się na ich wybranych aspektach, równocześ­nie pomijając inne, wcale nie mniej istotne wątki. Bywa i tak, że autorzy przychylni Freudowi podejmują się starań uzgodnienia jego ustaleń z powszechnie uznawanymi koncepcjami humoru. Na przykład Gerard Matte dowodzi, że model Freudowski może mieć sporo do zaoferowania współczesnym badaczom, o ile dostrzeże się jego zbieżność z jedną z dominujących teorii śmiechu – teorią niespójności (Matte, 2001). Na niwie polskiej nauki Dowcip i jego stosunek do nieświadomości nie doczekał się wyczerpującego opracowania, choć naturalnie wzmiankują o nim prace przeglądowe poświęcone badaniom nad humorem (por. np. Dziemidok, 2011).

Wobec powyższego Freudowskie koncepcje dowcipu, komiki i humoru domagają się gruntownej analizy, która otworzy pole dla konstruktywnej krytyki lub ewentualnego dialogu z innymi teoriami. Niniejsze studium, choć podejmuje się tego zadania, ma również pewne wyraźne ograniczenia. Można słusznie przypuszczać, że hipotezy wysuwane przez Freuda w Dowcipie i jego stosunku do nieświadomości stanowią przyczynek do zagłębienia się w psychoanalityczne ujęcie kategorii estetyki. Skądinąd wiadomo, że zgodnie z myślą twórcy psychoanalizy istnieje zależność między dowcipem a estetyką1. Nie jest ona jednak tak prosta jak u wielu innych autorów, na co wskazuje już pierwsze zdanie Dowcipu… Wątek ten jest jednak zbyt obszerny i wymagałby poprowadzenia wywodu w nieco innym od założonego kierunku, dlatego nie został poniżej uwzględniony.

Można podejrzewać, że Freuda, piszącego swą rozprawę 113 lat temu, bawiły nieco inne dowcipy niż te, które mogłyby dziś zostać uznane za zabawne2. On sam zwracał uwagę na to, że przynajmniej w części przypadków cechą decydującą o skuteczności dowcipów jest ich aktualność (Freud, 1905b/1997). Zwłaszcza żarty zahaczające o tematy polityczne ulegają szybkiemu przedawnieniu. Ponadto – co również zawarł Freud w swych przemyśleniach – różne są kryteria dowcipu dla przedstawicieli poszczególnych klas społecznych. Uwagę tę można sparafrazować, konstatując, że dowcipność bez wątpienia zależy od wielu czynników, spośród których na pierwszy plan wysuwają się te natury społecznej. Idąc natomiast już nieco dalej niż sam Freud i przyjmując na chwilę, że kryterium śmieszności jest w jakiś sposób nadrzędne dla wszelkiego rodzaju doświadczeń związanych z dowcipem, komiką czy humorem, można przypuszczać, iż cały ten obszar podlega uwarunkowaniom społecznym i kulturowym (por. np. Apte, 1983).

Nie umknęło to uwadze innych autorów, którzy nieraz wskazywali na to, że społeczny wymiar dowcipów, którymi zajmuje się w swej rozprawie ojciec psychoanalizy, jest ściśle związany ze specyficznymi warunkami historycznymi i socjoekonomicznymi, w których powstawał Dowcip i jego stosunek do nieświadomości (Gray, 2013). Bez przeszkód można powiedzieć to samo o całej psycho­analizie, choć niewątpliwie w przypadku wyżej wymienionej książki – za sprawą cytowanych dowcipów – kwestia czynników kulturowych szczególnie rzuca się w oczy. Poza niełatwym do przeoczenia anachronizmem przykładowych dowcipów, którymi posługuje się Freud, odbiór jego dzieła utrudnia także problem translatorski: sporej części przytaczanych przez autora przykładów nie da się przetłumaczyć na język polski, nie gubiąc przy tym ich dowcipności.

Dowcip i jego stosunek do nieświadomości jest ogólnie lekturą stosunkowo wymagającą, a jej zrozumienia nie ułatwia polski przekład, obfitujący w drobne błędy, które skutkują tym, że całość traci na przejrzystości. Dodatkowo sam autor wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, żeby wprawić czytelnika w konfuzję, każąc mu samodzielnie rozstrzygać pewne kluczowe kwestie. Wszelako potęguje to tylko wrażenie, że Freudowskie dzieło o dowcipie warte jest wnikliwego przestudiowania.

2. Technika dowcipu – technika Freuda

Swoje ponaddwustustronicowe dzieło Sigmund Freud rozpoczyna od stwierdzenia, że biorąc pod uwagę rolę dowcipu w życiu psychicznym człowieka, w dotychczasowych filozoficznych opracowaniach nie poświęcono mu wystarczająco wiele miejsca. Twórca psychoanalizy podkreśla również, że rozważania autorów, którzy zajmowali się tą kwestią, w większym stopniu skupiały się na obszerniejszym temacie komiczności.

„Zagłębiając się w literaturę przedmiotu – pisze Freud – można zrazu odnieść wrażenie, że traktowanie dowcipu inaczej niż w związku z komicznością jest absolutnie niedopuszczalne” (Freud, 1905b/1997, s. 9).

Niezupełne pokrywanie się dowcipu i komiczności to jedna z pierwszych kwestii, na które warto zwrócić uwagę. Problem zależności między tymi dwoma formami aktywności myślowej będzie się pojawiał jeszcze parokrotnie we Freudowskiej rozprawie, aż znajdzie częściowe rozwiązanie w ostatnim rozdziale, zatytułowanym Dowcip i rodzaje komiczności.

Na pierwszych stronach, powołując się na prace innych autorów, ojciec psychoanalizy stara się nakreślić pewne podstawowe cechy dowcipu. Tak więc, cytując Theodora Lippsa, Kuno Fischera, Jeana Paula, Theodora Vischera, Emila Kraepelina czy Gerardusa Heymansa, Freud wymienia następujące cechy dowcipu:

(…) aktywność , odniesienie do treści naszej refleksji, charakter sądu ludycznego, łączenie rzeczy niepodobnych, kontrast wyobrażeniowy, „sens w nonsensie”, następowanie zaskoczenia i olśnienia, wydobywanie na światło dzienne spraw ukrytych, szczególny rodzaj zwięzłości (Freud, 1905b/1997, s. 14).

Twórca psychoanalizy zauważa, że choć właściwości te są bez wątpienia celne i nietrudno zidentyfikować je na dowolnym przykładzie, brakuje im wspólnego mianownika. Tym samym dostrzega na gruncie zjawiska dowcipu trudność, z którą borykają się niemal wszystkie teorie komizmu (Dziemidok, 2011). Problem ten można ująć jeszcze inaczej, pytając o to, które warunki są wystarczające, a które konieczne do zaistnienia dowcipu.

Mimo to powyższe wyliczenie nie pozostaje bez znaczenia dla koncepcji postulowanej w Dowcipie i jego stosunku do nieświadomości, ponieważ przynajmniej niektóre z wymienionych właściwości okażą się istotne z punktu widzenia teorii psychoanalitycznej. Freud w zasadzie nie odkrywa nowych, nieznanych wcześniej cech dowcipu, ale te, które były już znane dzięki innym autorom, opracowuje za pomocą własnych narzędzi i spaja w nową całość, dzięki idei wiążącej dowcip z nieświadomością.

Autor rozprawy na końcu pierwszego, wprowadzającego rozdziału wyznaje, że do podjęcia próby zrozumienia problematyki dowcipu, oprócz pobudek osobistych, skłoniło go przekonanie, że

(…) wszystkie procesy psychiczne pozostają ze sobą w wewnętrznym związku, wskutek tego każde poznanie psychologiczne, nawet jeśli odnosi się ono do nader odległej dziedziny, ma również pewną wartość dla innych dziedzin – wartość, której znaczenie trudno zrazu ocenić (Freud, 1905b/1997, s. 15).

Co ciekawe, w kluczowym momencie rozprawy Freud cytuje stwierdzenie Lippsa: „Ostatecznie jednostkowe problemy psychologiczne zawsze prowadzą dość głęboko w psychopatologię, toteż w gruncie rzeczy żadnego problemu psychologicznego nie sposób traktować w izolacji od innych” (Lipps, 1898 – za: Freud, 1905b/1997, s. 135). To kolejny dowód na to, jak ważne dla twórcy psycho­analizy były prace tego niemieckiego badacza, a zwłaszcza jego książka Komizm i humor. Zresztą Freud sam to przyznaje, pisząc, że jest to dzieło, „z którego zaczerpnąć można coś więcej niż tylko wyjaś­nienie zjawiska komiczności i humoru” (Freud, 1905b/1997, s. 134).

Lipps jest autorem cytowanym w Dowcipie… bodaj najobszerniej. Od niego pochodzi również uwaga o charakterystycznej dla dowcipu zwięzłości (Lipps, 1898 – za: Freud, 1905b/1997).

Ostatecznie na etapie wstępu Freud nie dokonuje jednoznacznego rozróżnienia między dowcipem a komiką. Kwestia ta zostanie przez niego rozstrzygnięta dopiero na gruncie teorii psychoanalitycznej. Już teraz może się wszelako nasunąć przypuszczenie, że tym, co odróżnia dowcip od komiki, jest jego językowa forma. Rzeczywiście, Lacan w swoim odczytaniu Freudowskiej psychoanalizy uznał dowcip za jedną z czterech „formacji nieświadomego” – obok marzenia sennego, lapsusu i symptomu (Lacan, 2017). Mając na uwadze jego poglądy na temat nieświadomości, wyrażone w sposób najbardziej skrótowy w zdaniu „nieświadome jest ustrukturowane jak jakaś mowa” (Drwięga, 2012), należy uznać, że takie rozróżnienie między dowcipem a komiką na gruncie teorii psychoanalitycznej nie jest bezzasadne.

Jeszcze we wstępie Freud przytacza pierwszy przykład dowcipu, którym notabene posłużył się w swej książce również Lipps. Autorem dowcipu jest natomiast Heinrich Heine, który włożył go w usta jednego ze swoich bohaterów – Hirscha-Hiacynta. Bohater ten, ubogi, acz błyskotliwy właściciel kolektury loteryjnej, opisując sposób, w jaki został potraktowany przez znajomego bogacza, używa słowa „familionernie” (Freud, 1905b/1997). Naturalnie jest to neologizm złożony z dwóch wyrazów: familijnie i milioner. Mimo że dowcip (przynajmniej z dzisiejszej perspektywy) nie wydaje się oszałamiająco zabawny, dla Freuda jest ważnym punktem zaczepienia. Dowcipny efekt wynika tu z odkrycia sensu w słowie, które w pierwszej chwili wydaje się bezsensowne. W procesie tworzenia przytoczonego neologizmu i w jego szczególnych cechach będzie więc Freud poszukiwał właściwego miejsca dowcipu. Zadaniu temu poświęcił początek rozdziału zatytułowanego Technika dowcipu (Freud, 1905b/1997).

Przystępując do analizy dowcipu Heinego, austriacki uczony zauważa, że to nie sama myśl zawarta w utworzonym neologizmie jest dowcipna, lecz sposób jej wyrażenia: „jeśli jednak w przytoczonym przykładzie nie w myśli tkwi cecha charakterystyczna dowcipu, to w takim razie powinniśmy jej szukać w formie, w słownej formie ekspresji, jaki sobie obrała” (Freud, 1905b/1997, s. 18). Wyrażenie tego, co Heinowski bohater mógł pomyśleć o sposobie traktowania go przez milionera, mogłoby brzmieć w następujący sposób: „Rotszyld traktował mnie familiarnie, czyli na tyle familiarnie, na ile jest do tego zdolny milioner” – jednak nie byłoby to wówczas dowcipne. Freud dostrzega więc, że w powstawaniu dowcipu brała udział pewna „ściskająca siła”, za której sprawą pozostał jedynie pierwszy człon zdania, uzupełniony o najważniejszy element drugiego, czyli sens słowa „milioner” (Freud, 1905b/1997). Wkrótce zostanie zebranych znacznie więcej dowodów na to, że swoista gra kategoriami formy i treści jest tym, co stanowi rdzeń Freudowskiej teorii dowcipu. W przypadku przytoczonego wyżej dowcipu – konkluduje Freud – technika jego tworzenia opierałaby się na „kondensacji z tworzeniem formacji zastępczej w postaci wyrazu mieszanego” (Freud, 1905b/1997, s. 20).

Kondensacja (zagęszczenie) po raz pierwszy została szczegółowo opisana w dziele Objaśnianie marzeń sennych. Najogólniej mówiąc, jest to charakterystyczny dla działania nieświadomości mechanizm, za którego sprawą jedno wyobrażenie reprezentuje jednocześnie kilka łańcuchów skojarzeń. Na planie ekonomicznym, który jeszcze nieraz będzie przyświecał prezentowanym poniżej wywodom ojca psychoanalizy, zagęszczenie wiąże się z tym, że jedno wyobrażenie kumuluje w sobie potencjał afektu wielu innych wyobrażeń. Równocześnie powód, dla którego zostaje wybrane akurat to, a nie inne wyobrażenie, daje się uzasadnić na polu znaczeniowym. Innymi słowy, może ono symbolizować pewne myśli, które pozornie pozostają od niego oddalone (Laplanche i Pontalis, 1996).

Chociaż z jednej strony Freud opisuje kondensację jako immanentną cechę nieświadomego myślenia (Freud, 1905b/1997), z drugiej sugeruje nieraz, że dochodzi do niej pod naciskiem cenzury, która wymusza na „zstępnych” nieświadomości odpowiednią dozę zniekształcenia (Freud, 1915a/2009). Zdaje się, że ostatecznie obie możliwości są w jakimś stopniu prawdziwe (Freud, 1916/2010). W pracy o dowcipie autor wyraźnie skłania się ku pierwszej z nich, a mimo to odpowiednio uważna lektura daje możliwość dotarcia także do drugiej.

Freud podaje wiele przykładów dowcipów, które nie wprost dają wyraz jakiejś myśli (zazwyczaj jest to negatywna ocena osoby czy osób, o których za pomocą dowcipu wypowiada się jego autor). Tym sposobem na arenę działania dowcipu zostaje wprowadzona nieobojętna treść, której – nawiasem mówiąc – nie był pozbawiony także dowcip Hirscha-Hiacynta. Choć formacja zastępcza niekoniecznie musi się ujawniać pod postacią wyrazu mieszanego, w przytaczanych przez Freuda przykładach dowcipów zawsze dochodzi do jakiejś modyfikacji słownej, za której sprawą jeden wyraz nosi cechy drugiego (Freud, 1905b/1997).

Jednak może być i tak, że zamiast łączyć ze sobą różne słowa, dowcip posługuje się tylko jednym, za to wieloznacznym słowem. Ściślej biorąc, zakres tej techniki nie ogranicza się do pojedynczych słów. Równie dobrze mogą to być całe wyrażenia złożone z kilku słów bądź tylko poszczególne sylaby. Generalnie chodzi więc o powtórzenie tego samego lub podobnego materiału semantycznego, które manifestuje się pod postacią różnorakich gier słownych, umożliwiających wydobycie różnych znaczeń z tych samych lub podobnych sformułowań. Okazuje się jednak, że zastosowanie tego samego materiału słownego również można uznać za rodzaj kondensacji: „gra słów to nic innego, tylko kondensacja bez tworzenia formacji zastępczej, a zatem kondensacja pozostaje kategorią nadrzędną”3 (Freud, 1905b/1997, s. 41). Na marginesie warto dodać, że jeśli dowcip używa jakiegoś słowa o podwójnym znaczeniu, to zazwyczaj przemyca w ten sposób myśl niewypowiedzianą wprost. W odniesieniu do kondensacji Freud po raz pierwszy formułuje założenie, które rychło okaże się fundamentalne dla całej jego teorii dowcipu: we wszystkich technikach, którymi posługuje się dowcip w celu wywołania rozkoszy, dominuje tendencja do ekonomii (Freud, 1905b/1997). Problem jednak w tym, że nie zawsze, gdy coś jest wypowiadane skrótowo, a więc oszczędniej, bardziej ekonomicznie – powstaje dowcip. Freud to zauważa i wobec tego wysuwa przypuszczenie, że musi tu chodzić o jakiś specyficzny rodzaj zwięzłości, specyficzne dążenie do ekonomii (Freud, 1905b/1997).

Zagadnienie psychicznej energii wraz z postulowanym jej obiegiem i przemianami – czyli wszystko to, co za Paulem Ricoeurem nazwać można Freudowską energetyką – pozostanie w niniejszym opracowaniu, podobnie jak w samym dziele Freuda, na pierwszym planie.

Kolejnym, odmiennym od kondensacji zjawiskiem występującym w obszarze dowcipu i jednocześnie techniką, którą dowcip posługuje się w celu wywołania rozkoszy, jest przesunięcie. Pojęciu przesunięcia, podobnie jak i kondensacji, przysługuje wyjaśnienie ekonomiczne, zgodnie z którym w nieświadomości energia obsadzenia swobodnie przemieszcza się z jednego wyobrażenia na drugie (Laplanche i Pontalis, 1996). Ponadto do obydwu pasuje to samo pytanie o genezę, na które można szukać odpowiedzi zarówno po stronie specyficznych właściwości systemu nieświadomości, jak i presji wywieranej przez cenzurę. Jeśli chodzi o przesunięcie, w Dowcipie… dość wyraźnie sugerowane są obydwie możliwości.

Tymczasem przesunięcie jako technika dowcipu polega na tym, że akcent niespodziewanie przenoszony jest z jednego biegu myśli na drugi. W tym wypadku to niekoniecznie konkretne słowa są kluczem do dowcipności, a więc treść dowcipu może się składać z dowolnych słów o podobnym znaczeniu. Decydujący jest cały bieg myśli, na który pada „psychiczny akcent” (Freud, 1905b/1997). Tym samym zostaje wprowadzona nadrzędna kategoria „dowcipów myślowych”; wcześniejszy przykład wykorzystujący kondensację Freud zalicza do osobnej kategorii „dowcipów słownych” („leksykalnych”). W jednym z przypisów w dalszej części rozprawy uzna nawet, że jest to podstawowy podział w dziedzinie dowcipu (Freud, 1905b/1997).

Warto zwrócić uwagę, że Freud, pisząc o dowcipach myślowych, nie ma na myśli tego, że są one bezsłowne, to znaczy wyrażone w jakiś inny aniżeli językowy sposób. Poza tym wydaje się, że przynajmniej w niektórych przypadkach podział na dowcipy leksykalne i myślowe ulega zatarciu. Innymi słowy, niektóre dowcipy zdają się należeć jednocześnie do obydwu kategorii. Być może nawet wszystkie dowcipy leksykalne, które są utkane z sensownych słów, należą również do kategorii dowcipów myślowych w tym sensie, że prowokują przesunięcie biegu myśli na nowy tor i grają na znaczeniu słów, ponieważ w przeciwnym razie byłyby tylko bezsensownym powtarzaniem podobnych dźwięków. Druga kategoria (dowcipów myślowych) obejmowałaby wówczas tylko takie przypadki, w których dowcip byłby zachowany mimo użycia innych słów. Niepodobna przy tym zaprzeczyć, że musiałyby to być słowa mniej lub bardziej synonimiczne.

Taka hipoteza wyraźnie sprzeciwia się niektórym uwagom Freuda, równocześnie jednak pozwala uczynić jego koncepcję dowcipu bardziej spójną.

Jako „gatunkowo czysty” przykład oparty na przesunięciu badacz podaje następujący dowcip:

Handlarz koni poleca klientowi wierzchowca: „Jeśli go pan kupi i wyruszy o godzinie czwartej rano w drogę, to wpół do siódmej będzie pan w Pressburgu”. Na co klient: „A co ja będę robił w Pressburgu o wpół do siódmej rano?” (Freud, 1905b/1997, s. 52)

Jest to bez wątpienia również dowcip myślowy, ponieważ nie wymaga zastosowania konkretnych słów.

Między dwoma ostatnimi technikami (polegającej na wieloznaczności i polegającej na przesunięciu) zachodzi jedynie subtelna różnica. Niemniej jednak, zdaniem Freuda, jest ona istotna, ponieważ w zetknięciu z wieloznacznym słowem odbiorca dowcipu sam musi się domyślić drugiego znaczenia, natomiast w przypadku przesunięcia rozumianego jako technika to dowcip podsuwa właściwy bieg myśli: „w tym wypadku przesunięcie jest częścią procesu, dzięki któremu dany dowcip powstał, nie zaś pracy, którą trzeba wykonać, by dowcip zrozumieć” (Freud, 1905b/1997, s. 52).

W powyższym rozróżnieniu uwidacznia się dwojakie rozumienie przesunięcia: raz jako mechanizmu tkwiącego u źródeł dowcipu, a raz jako operacji, której dokonuje się, chcąc zrozumieć dowcip. Wybiegając w rozważaniach do kluczowej części rozprawy Freuda poświęconej mechanizmom dowcipnej rozkoszy, można powiedzieć, że w pierwszym wypadku przesunięcie jest traktowane jako taki właśnie mechanizm, z którym bezpośrednio wiąże się rozkosz, w drugim natomiast oznacza ono przede wszystkim metodę obchodzenia wymogów cenzury.

Wiele dowcipów pod fasadą logiczności przemyca błędy w myśleniu. Ilustruje to poniższy przykład:

A. pożyczył od B. miedziany kocioł. Kiedy go zwrócił właścicielowi, ten zaczął się na niego skarżyć, gdyż w kotle była wielka dziura. A. broni się w następujący sposób: „Po pierwsze, nie pożyczyłem od B. żadnego kotła; po drugie, kiedy go wziąłem, był już dziurawy; po trzecie, oddałem kocioł w stanie nienaruszonym” (Freud, 1905b/1997, s. 59).

W dowcipie tym można dostrzec jeszcze jeden środek techniczny, charakterystyczny także dla marzenia sennego: alternatywa „albo-albo” zostaje zastąpiona przez spójnik „i” (Freud, 1905b/1997).

Dalej autor rozprawy poświęca sporo uwagi anegdotom, zwłaszcza tym, które obierają sobie za bohatera szadchana – żydowskiego swata. Freud rozważa między innymi to, czy można nazwać je dowcipnymi, czy „zaledwie” komicznymi. W tym miejscu autor powraca więc do zagadnienia komiczności i pytania o to, co odróżnia ją od dowcipu (Freud,1905b/1997). Można przypuszczać, że dla ojca psychoanalizy „dowcipność” to coś więcej niż „komiczność”, a to, co je różni, stanowi elementarną cechę dowcipu. Wszelako kwestia ta nadal pozostaje nierozstrzygnięta.

Zidentyfikowanie przez Freuda następnej techniki dowcipu – „przedstawienia za pomocą przeciwieństwa” (Freud, 1905b/1997, s. 66) – pozwala naświetlić jeszcze jeden problem. Zastosowanie tego środka technicznego może bowiem wcale nie zaowocować dowcipem, ale jedynie ironią. Analogiczna uwaga odnosi się do pozostałych wymienionych do tej pory technik, przy czym czasem ich obecność skutkuje charakterystyczną formą w rodzaju ironii czy aluzji, a kiedy indziej wypowiedzi z ich udziałem nic nie wyróżnia. Nasuwa się więc (bądź co bądź dość oczywista) konstatacja, że dowcip nie powstaje jedynie w wyniku zastosowania odpowiedniego środka technicznego – potrzebny jest jakiś dodatkowy czynnik. Z drugiej strony, gdy usunie się technikę, dowcip znika (Freud, 1905b/1997).

W dalszej części rozdziału austriacki uczony dopełnia listę rozpoznanych środków technicznych dowcipu, która ostatecznie obejmuje „kondensację” jako rdzeń techniki dowcipów leksykalnych oraz „przesunięcie, błąd w myśleniu, absurd, przedstawienie pośrednie, przedstawienie przez przeciwieństwo lub przez to, co podobne” jako te techniki, którymi posługują się dowcipy myślowe (Freud, 1905b/1997, s. 83). Dowcip nie jest jednak jedyną formą aktywności psychicznej, która wykorzystuje powyższe środki. Wszystkie one, zdaniem Freuda, mogą zostać napotkane również w trakcie badania marzenia sennego. Tym samym zostaje rozpoz­nane zasadnicze podobieństwo między dowcipem a marzeniem sennym; podobieństwo, któremu w całości został poświęcony szósty rozdział rozprawy Dowcip i jego stosunek do nieświadomości.

1 Świadczą o tym pojedyncze zdania rozprawy o dowcipie. Ich krótkie omówienie znalazło się w niniejszej pracy.

2 Wyczerpującego przeglądu polskich dowcipów z drugiej połowy XIX w. i pierwszych czterech dekad XX w. dokonał Edward Stachurski (2011). Co ciekawe, większość z nich ma niedwuznacznie seksualny podtekst.

3 Kursywa we wszystkich cytowanych fragmentach pochodzi z polskiego przekładu. W niemieckim wydaniu z 1948 roku zastępuje ją rozstrzelenie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: