- nowość
Skażone technonatury. Środowiskowe opowieści o katastrofach nuklearnych - ebook
Skażone technonatury. Środowiskowe opowieści o katastrofach nuklearnych - ebook
Strefy w Czarnobylu i Fukushimie to obszary oporu, które – pozostawione samym sobie z powodu zagrażającego ludziom promieniowania radioaktywnego – nie poddają się ponownemu zawłaszczeniu i dominacji człowieka. Stawiają również opór w wymiarze symbolicznym, nie spełniając wyobrażeń na temat tego, jak powinien wyglądać krajobraz postnuklearny. Nie są one martwymi, ogołoconymi przestrzeniami, ale niespodziewanie bogatymi i wciąż rozwijającymi się ekosystemami. Nieobecność ludzi staje się w nich czymś pozytywnym. Chociaż człowiek w dużej mierze z nich zniknął, to powstały one z powodu jego działalności – technologii i jej porażki.
Badanie dotychczas pomijanych zjawisk mówi więcej o naszej kulturze i historii, niż myślimy. Opowieści powstałe po katastrofach elektrowni w Czarnobylu i Fukushimie pokazują, jak koncepcje kulturowe determinują postrzeganie środowiska oraz ich wzajemne powiązania, oddziaływania i zależności. Przyjrzenie się procesom zachodzącym w obu strefach skażenia oraz sposobom ich opisu uzmysławia, jak dotychczasowe podziały na przestrzenie warte ochrony i zdegradowane przestają być oczywiste. Włączenie do myślenia o nowych formach międzygatunkowego współbycia również takich elementów jak skażenie jest niezwykle istotne w kontekście trwającej katastrofy klimatycznej. Awarie w ukraińskiej i japońskiej elektrowni pokazują, że to, co dotychczas uznawano za niszczące, ma także subwersywny, pozytywny potencjał.
Spis treści
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8325-149-3 |
Rozmiar pliku: | 2,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Na dachu zniszczonego budynku, wśród połamanych desek i gruzów, stoi biało-niebieski turystyczny katamaran. Na pierwszym planie znajdują się dwie kobiety, prawdopodobnie Japonki, które robią statkowi zdjęcie telefonami komórkowymi. W tle widać porośnięte lasami góry. Jest pochmurno. Fotografia wykonana przez Yasuyoshiego Chibę należy do cyklu dokumentującego skutki trzęsienia ziemi, tsunami oraz katastrofy elektrowni jądrowej, które wydarzyły się w Japonii 11 marca 2011 roku. Uchwycona została na niej wielowarstwowa znaczeniowość katastrofy, która wpływa zarówno na porządek kulturowy, jak i środowiskowy. Dyskurs i próby uchwycenia doświadczenia katastrofy rozpoczynają się – jak dowodzi obraz kobiet robiących zdjęcia – już w chwili, gdy się ona wydarza. Fotografia Chiby nie tylko zawiera moment powstania nowej opowieści, ale staje się jej elementem. Przedstawia tworzenie się obrazów. Dyskurs o katastrofie jest poszukiwaniem adekwatnej reprezentacji tego doświadczenia, czy to w formie wizualnej, czy językowej. Pozorna niewzruszoność otaczających zrujnowane budynki gór i lasów wskazuje, że o współczesnych wypadkach – będących połączeniem kataklizmów oraz awarii technologicznych – nie można opowiadać bez uwzględnienia roli środowiska. Nie tylko jako nieodzownej części wydarzenia, ale również jako istotnego nośnika znaczeń, który pozwala uformować się danemu doświadczeniu. Jednakże najważniejszym elementem fotografii autorstwa Chiby okazuje się tkwiący na dachu katamaran. Reprezentuje on głębokie zaburzenie codzienności i dotychczasowego porządku naturokulturowego.
Obraz ten stał się ikoniczną reprezentacją wydarzeń sprzed ponad 10 lat. Jest też przedstawieniem przewodnim dla moich rozważań, które starają się śledzić konsekwencje, jakie przynosi odwrócenie dominujących modeli opowiadania o katastrofach nuklearnych. Awarie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej oraz w Fukushimie Daiichi znacząco zmieniają językowy obraz świata, ponieważ wpływają na dotychczasowe schematy i matryce dyskursywne opisywania katastrof technologicznych.
PODĄŻAJĄC ZA KATASTROFĄ
Przedmiotem książki jest analiza katastrof nuklearnych w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej w Ukrainie oraz w Fukushimie Daiichi w Japonii. Interesuje mnie to, jak powstałe w wyniku tych wydarzeń schematy językowe i matryce kulturowe wpływają na opisywanie skażonej przyrody i kształtują relację człowieka ze środowiskiem. Skupienie się na powyższych katastrofach podyktowane jest dwoma powodami. Po pierwsze, jako jedyne zostały one ocenione w skali INES jako „wielkie awarie” (International Atomic Agency, b.d.), stając się tym samym największymi wydarzeniami tego typu w dotychczasowej historii energetyki jądrowej. Po drugie, wybranie kulturowo odmiennych wydarzeń pozwala zadać pytanie, czy istnieje ponadkulturowy (uniwersalny) sposób doświadczania i opisywania katastrofy nuklearnej. Istotny jest również kontekst historyczny obu awarii. Jego uwzględnienie z jednej strony pomaga uchwycić wpływ ideologii i języka propagandy na formowanie się wiedzy o badanych katastrofach, z drugiej – umożliwia analizę zmian sposobów reprezentacji tych wydarzeń i opisywania przyrody na przestrzeni czasu (od awarii w Ukrainie do katastrofy w Japonii). Opowieści dotyczące strefy czarnobylskiej oraz obszarów wokół japońskiej elektrowni skłaniają także do prześledzenia istotnych przeobrażeń myśli środowiskowej, która zajmuje się obszarami skażonymi i zdegradowanymi. Ważny będzie tu również kontekst polski, ponieważ obie awarie zaistniały w świadomości Polek i Polaków, a elementy, które wybrzmiały w debacie publicznej, pozwalają uchwycić wspólne punkty tych kulturowo i czasowo odległych wydarzeń. Polska recepcja ujawnia też rolę ideologii (wąsko i szeroko rozumianej) oraz kontekstu historycznego w procesie tworzenia się dyskursu o katastrofach nuklearnych. Istotne będzie wreszcie pytanie o funkcję stereotypów w tworzeniu się świadomości na temat awarii w Ukrainie oraz w Japonii.
Pierwsza część rozważań poświęcona została analizie dyskursu dotyczącego katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu oraz tej, która wydarzyła się w miejscowości Ōkuma w prefekturze Fukushima. W szczególności skupiam się na ewolucji schematów opisywania tych przestrzeni oraz kształtowanej przez teksty medialne świadomości na temat obu zdarzeń. Głównym czynnikiem warunkującym doświadczenie katastrofy nuklearnej jest specyfika promieniowania radioaktywnego i niesionego przez nie niewidocznego zagrożenia. Radioaktywność skutkuje epistemologiczną niejednoznacznością, dostrzegalną zwłaszcza w sposobach opisywania i badania przestrzeni środowiskowych, w których awarie miały miejsce. Dlatego też należy sprawdzić, jak doświadczenie katastrofy przekłada się na język jej opisu, gdy wytworzone przez nią krajobrazy nie mieszczą się w kulturowo utrwalonych wyobrażeniach świata postkatastroficznego.
Najciekawsze pytanie, jakie się stąd wyłania, dotyczy tego, na ile obszary skażone powstałe w wyniku katastrof technologicznych stają się w ludzkiej percepcji sztuczne, a na ile odbierane są jako naturalne. Pytanie to kieruje do drugiego celu książki: analizy, jak samo środowisko stref wykluczenia wpływa nie tylko na dyskurs o katastrofie, ale też na funkcjonowanie pojęcia N a t u r y ⁰¹. Z tego względu druga część rozważań poświęcona została analizie pojęć warunkujących doświadczanie środowiska i kształtowanie jego kulturowego statusu oraz przebadaniu możliwych kierunków przemian, które dokonują się w tym polu.
DOŚWIADCZENIE I DYSKURS
W tym miejscu należy szerzej omówić dwa kluczowe pojęcia: doświadczenia oraz dyskursu.
Jak pisze Zbigniew Kloch, doświadczenie, zwłaszcza w wymiarze potocznym, jest przekładane na formuły wypowiedzi i opowieści i w ten sposób staje się znakowym wyposażeniem świata. Odbierane z indywidualnej perspektywy, opiera się na procesie interpretacji otaczającego świata na podstawie otrzymywanych informacji, przekazów, obrazów itd. Jest więc systemem silnie modelującym nasze postrzeganie i interpretowanie znaków oraz ich swego rodzaju kulturową synchronią (Kloch 2006, 9). Powstające za jego sprawą narracje czynią ze świata opowiedzianego świat znaczący. Staje się on w ludzkiej świadomości jedyną możliwą rzeczywistością (por. Trzebiński 2002, 17–42). Funkcjonowanie w kulturowej rzeczywistości opiera się na obcowaniu z charakterystyczną semiosferą, na którą wpływają nie tylko obecne systemy znaczeń, ale również zaszłości historyczne, jak i wyobrażenia o przyszłości. W kontekście badanych wydarzeń czynnik temporalny okazuje się niezwykle istotny. Katastrofa nuklearna znacznie zmienia percepcję czasu, a co za tym idzie – oddziałuje na doświadczenie. Awarie w elektrowniach jądrowych zmieniają również samo rozumienie kultury. Jeśli doświadczenie jest odbiorem (często o dużym ładunku afektywnym) pewnego systemu znakowego, to kulturę traktować można jako:
zbiór tekstów, wypowiedzi niejednorodnych, bo artykułowanych za pomocą różnorakich środków przekazu: słów, zachowań, konstrukcji architektonicznych. Kultura jest więc zbiorem wypowiedzi zbudowanych w określony sposób, których pojawienie się jest uwarunkowane historycznie i epistemologicznie (Kloch 2006, 7).
Kultura stanowi pewną praktykę społeczną, obszar nie tyle odbioru, ile aktywnego działania nieustannie zmieniającego daną rzeczywistość znakową. Analiza katastrof nuklearnych pozwoli sprawdzić, czy wciąż można mówić o kulturze jako o pewnym zbiorze tekstów i systemów znakowych, który przynależy jedynie do świata człowieka. Z tego też względu niezwykle istotne będą różnego typu znaki, które powstawały bądź ujawniały się w wyniku katastrof nuklearnych.
Michel Foucault podkreśla w swoich pracach, że język nie jest neutralnym odbiciem świata, ale aktywnym czynnikiem go tworzącym, modelującym sposoby myślenia i praktyki produkcji wiedzy (Topolski 1977, 13). Ma to istotne znaczenie dla niniejszej książki, ponieważ sprawdza ona, jakim przekształceniom ulegają praktyki mówienia o katastrofach technologicznych oraz jakie są konsekwencje tych przemian. Język jest niezwykle ważną częścią dyskursu rozumianego jako systemy ludzkich wypowiedzi zawierające w sobie również rzeczy zakazane, niewypowiadalne bądź kontrolowane przez władzę i kształtowane przez normy kulturowe. Dyskurs przynależy do doświadczenia, ponieważ pomaga w jego artykulacji i zapewnia ramy dla jego funkcjonowania. Pojęcie to obejmuje wszystkie sfery ludzkiego życia. Dyskurs nie wyrasta z samego języka, ale bardziej ze stosunków pomiędzy formami produkcji wiedzy a praktykami władzy, z napięć pomiędzy relacjami społeczno-instytucjonalnymi, a także ludzko-środowiskowymi. Z tego też względu posługuję się w książce kategorią biodyskursu. Ma ona na celu podkreślenie jego więcej-niż-ludzkiego⁰² wymiaru uwzględniającego czynnik przyrodniczy w formułowaniu się sposobów opowiadania i myślenia o katastrofach nuklearnych. W obszar tak pojmowanego dyskursu wchodzą nie tylko konwencje opowiadania o środowisku, specyficzny system znaków i reprezentacji, ale również sieci relacji tworzące się pomiędzy ludźmi a obszarami wokół zniszczonych elektrowni, praktyki współistnienia z nimi oraz dbania o nie. Analizowane procesy postrzegam jako przejawy praktyk materialno-dyskursywnych, w których znaczenie ma nie tylko język tworzący dyskurs, istotna jest również sama materia (rozumiana przeze mnie jako środowisko) będąca „aktywną uczestniczką stawania się świata” (Barad 2024, 189). Tak określony biodyskurs jest polem wzajemnie oddziałujących na siebie ludzko-więcej-niż-ludzkich zjawisk – tworzących opowieść o katastrofie, ale także kreujących materialny świat po niej.
Niezwykle ważną rolę w powstawaniu dyskursu odgrywają sposoby wytwarzania wiedzy i nauki. Pozycja eksperta oraz badań nad skutkami skażenia promieniowaniem radioaktywnym stanowią istotny przedmiot mojej refleksji. Niewidzialność promieniowania radioaktywnego sprawia, że powodowane przez nie zagrożenie może być wyartykułowane i zobrazowane jedynie przez złożone modele naukowe. Jednakże w przypadku badanych katastrof zarówno język naukowy, jak i postać eksperta pozostają silnie uwikłane w kontekst kulturowy i polityczny, co wpływa na odbiór przedstawianych informacji. Z tego też względu traktuję naukę jako specyficzną część praktyki dyskursywnej, która:
może formować grupy przedmiotów, zespoły typów wypowiadania, gry pojęć i serie wyborów teoretycznych. Ukształtowane w ten sposób elementy nie tworzą nauki z jej strukturą wyraźnie określonej idealności: system ich relacji jest z całą pewnością mniej ścisły. Ale nie stanowią również masy wiadomości – nagromadzonych obok siebie, pochodzących z niejednorodnych doświadczeń, tradycji lub odkryć, i powiązanych tylko identycznością podmiotu, który nimi rozporządza. Są tym, co pozwala budować się spójnym (lub nie) zdaniom, zjawiać się mniej lub bardziej dokładnym opisom, dokonywać się weryfikacjom, rozwijać teoriom (Foucault 1977, 220–1).
Uporządkowane powiązania w tym zbiorze odzwierciedla proces produkcji wiedzy. Wiedza natomiast umożliwia poszczególnym podmiotom wspólnoty dyskursywnej opowiadanie o częściach tego zbioru (Foucault 1977, 221). Tak rozumiana wiedza nie jest jedynie przedmiotem nauki⁰³, ale objawia się we wszystkich formach ludzkich wypowiedzi o świecie. Przemiana statusu eksperta, która dokonała się w wyniku obu katastrof, wymaga zatem dogłębnej analizy. Jest to niezwykle istotne, zwłaszcza że figury eksperta używano w procesie legitymizacji przekazywanych informacji o awariach. Konieczne będzie sprawdzenie, jak badane przykłady wpływają na pozycję nauki, praktyki produkcji wiedzy oraz jej wykorzystywanie.
RAMA TEORETYCZNA
Obok wspominanych terminów w książce wykorzystuję liczne teorie z obszaru humanistyki środowiskowej oraz posthumanizmu. Podobnie jak w przypadku pojęć rozważania teoretyczne będą wynikać z analizy materiału źródłowego, dzięki czemu oba obszary wejdą ze sobą w dialog, a szersza refleksja nie przytłoczy interpretowanych elementów zapisu doświadczenia. W tym miejscu konieczne jest jednak przywołanie dwóch kontekstów, które stanowiły ważną inspirację dla całej książki, a zarazem tworzą znaczące tło dla prowadzonych dalej refleksji.
Ulrich Beck w swojej pracy Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności (Beck 2004), wychodząc od wydarzeń z 26 kwietnia 1986 roku, które miały miejsce w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, przedstawił nowy model klas i relacji społecznych. Podział miał zależeć od poziomu wystawienia na różne rodzaje ryzyka (przede wszystkim związanego z przemysłem). Choć propozycja nowej klasowości została poddana krytyce i wśród wielu badaczy oraz badaczek budzi pewne wątpliwości, diagnozy Becka odnoszące się do relacji ludzko-środowiskowych, miejsca przyrody w życiu społecznym oraz zmian w obszarze produkcji wiedzy stanowią dla mnie ważny punkt odniesienia. Opisując czarnobylską katastrofę, niemiecki socjolog zauważa, że nowoczesne zagrożenia, których symbolem stało się niewidzialne promieniowanie radioaktywne, są niebezpieczne nie tylko nie względu na wysoki poziom szkodliwości dla człowieka. Przede wszystkim stają się nieuniknione i nie można ani ich ograniczyć, ani przeciwstawić się im w żaden dotychczas znany sposób. Przykładowo, radionuklidy wnikają w ciała i materię nieorganiczną oraz nieustannie się przenoszą. Oprócz składowania i oczekiwania na zakończenie procesu ich rozkładu nie istnieje żadna skuteczna metoda unieszkodliwienia tego skażenia. To przekraczanie granic pomiędzy rzeczywistością społeczną a środowiskiem nie dotyczy jedynie różnego rodzaju toksyczności, ale relacji w świecie w ogóle. Jak stwierdza Beck:
Nadszedł k o n i e c o w y c h „i n n y c h”, koniec wszystkich, tak pieczołowicie przez nas hodowanych możliwości dystansowania się, czego możemy doświadczyć wraz ze skażeniem atomowym. M o ż n a o d g r o d z i ć s i ę o d b i e d y – o d n i e b e z p i e c z e ń s t w a e p o k i a t o m u j u ż n i e. W tym tkwi nowy rodzaj siły kulturowej i politycznej. Jej władza to władza niebezpieczeństwa, która znosi wszelkie strefy ochronne i zróżnicowania nowoczesności (2004, 11).
To, co spowodowała katastrofa w radzieckiej elektrowni, a zintensyfikowały późniejsze wydarzenia w Fukushimie Daiichi, to właśnie pewna planetaryzacja doświadczenia skażenia i niebezpieczeństwa. Niezależnie od tego, czy awaria technologiczna ma miejsce w Europie, czy w Japonii, jej skutki może odczuć każdy na całym świecie. Skala zagrożenia jest tym bardziej dojmująca, że rezultaty ludzkich błędów wymykają się wcześniejszym ocenom ryzyka i diagnozom ekspertów co do niezawodności wykorzystywanych technologii: „Przy ocenie niebezpieczeństw jesteśmy wszyscy, łącznie z ekspertami, skazani na instrumenty pomiarowe, teorie, a przede wszystkim na naszą n i e wiedzę” (Beck 2004, 13). Proces osłabiania pozycji nauki w debacie publicznej miałby zacząć się właśnie od awarii czarnobylskiej, kiedy to kompromitacji uległo stanowisko badaczy i badaczek, że energia atomowa jest niezawodnym typem technologii. Nauka, jak zauważa autor Społeczeństwa ryzyka, „ staje się (współ-)przyczyną, medium definicyjnym i źródłem rozwiązania problemu ryzyka” (Beck 2004, 238). Dlatego w kolejnych rozdziałach sprawdzam, czy katastrofa nuklearna w elektrowni czarnobylskiej przełamała dominację racjonalności naukowej.
Beck zwraca uwagę, że oparcie cywilizacji na systemie industrialnym i idei progresu zniosło barierę pomiędzy człowiekiem a przyrodą, ponieważ pozaludzki element rzeczywistości również uległ urynkowieniu (Beck 2004, 13). Paradoksalnie opowieść o dominacji człowieka nad naturą dotyczyła tak naprawdę coraz większego uzależnienia rozwijających się systemów kapitalistycznych od środowiska. W konsekwencji upadł mit oddzielności świata społecznego i przyrodniczego. Nie da się już dłużej budować barier pomiędzy ludźmi a zagrożeniami środowiska, ponieważ niebezpieczeństwo wynika ze splecenia działań człowieka, wyprodukowanych przez niego technologii i eksploatowanej przyrody. Wszystkie strefy ochronne nowoczesności tym samym upadły (Beck 2004, 14). Katastrofy nuklearne miały zatem według Becka pokazać, że nastąpił koniec
p r z e c i w s t a w i a n i a n a t u r y i s p o ł e c z e ń s t w a. Natura nie może być pojmowana b e z społeczeństwa, a społeczeństwo b e z natury. Pod koniec XX wieku natura nie j e s t a n i dana, a n i przypisana, ale stała się produktem historycznym, zniszczonym w y p o s a ż e n i e m świata cywilizacji. Oznacza to jednak, że zniszczenia natury, będące integralną częścią światowej cyrkulacji produkcji przemysłowej, przestają być „jedynie” zniszczeniami natury i stają się trwałym elementem rozwoju społecznego, politycznego i ekonomicznego. Niedostrzegany efekt uboczny uspołecznienia natury to u s p o ł e c z n i e n i e j e j z n i s z c z e ń i z a g r o ż e ń, ich przemiana w ekonomiczne, społeczne i polityczne konflikty i sprzeczności (2004, 103)⁰⁴.
Wynika stąd, że społeczeństwo staje się społeczeństwem katastrof, w którym nie sposób odgrodzić się od zagrożeń, można jedynie wypracować modele współistnienia z nimi. Środowisko przestaje być „osobne” w tym sensie, że jego zniszczenia są skutkami procesów historycznych, politycznych, technologicznych oraz kulturowych. Prowadzona w książce refleksja, inspirując się rozważaniami Becka, wykracza jednak poza jego rozpoznania. O ile bowiem niemiecki socjolog pisał o środowisku i relacjach z przyrodą jedynie w kontekście zagrożeń, o tyle badane przeze mnie przykłady skłaniają do poszukiwania pozytywnych aspektów zmian, które dokonały się wraz z katastrofami nuklearnymi.
Moje rozważania wpisują się również w szerszą debatę na temat relacji ludzko-środowiskowych, która zintensyfikowała się wraz z pojawieniem się na początku XXI wieku pojęcia „antropocenu”. Jest to nazwa nowej epoki geologicznej, zaproponowana w 2000 roku przez chemika atmosfery Paula J. Crutzena oraz biologa Eugene’a F. Stoermera⁰⁵. Badacze oparli swój postulat na spostrzeżeniach dotyczących bardzo dużego wpływu człowieka na warunki życia na Ziemi, argumentując, że ludzie zaczęli zmieniać planetę nawet w wymiarze geologicznym. 21 maja 2019 roku Grupa Robocza ds. Antropocenu (The Anthropocene Working Group ) rekomendowała Międzynarodowej Komisji Stratygrafii oficjalne uznanie epoki (Anthropocene Working Group 2019). Choć Komisja ostatecznie odrzuciła wprowadzenie antropocenu jako kolejnej epoki geologicznej (Witze 2024), to sam termin zyskał niezwykłą popularność, szczególnie w naukach humanistycznych. Najważniejszym aspektem debaty nad antropocenem w kontekście głównego przedmiotu moich badań jest refleksja na temat problematyczności pojęcia N a t u r y i zauważenie jej normatywnego, nieprzystającego do rzeczywistych procesów i relacji charakteru. Analiza zjawisk i procesów dyskursywnych zachodzących wokół doświadczenia katastrof nuklearnych wpisuje się w dyskusję dotyczącą konieczności porzucenia terminu N a t u r a na rzecz innych, bardziej wyczulonych na różnicę pojęć. Jak zauważa Ewa Bińczyk (2018, 15), skala wpływu człowieka na środowisko uniemożliwia jasne oddzielenie tego, co naturalne, od tego, co wytworzone sztucznie. Dyskutowana utrata natury ma oczywiście drugi aspekt: zmniejszanie się bioróżnorodności, masowe wymieranie gatunków i destabilizację klimatu. Katastrofy technologiczne, w tym nuklearne, również się do nich przyczyniają. Mam świadomość złożoności tego problemu, uważam jednak, że badane przeze mnie awarie elektrowni jądrowych pokazują, że w dobie antropocenu nie można jednoznacznie określać danych zjawisk jako szkodliwych bądź wartościowych. Z tego też względu istotne będzie przyjrzenie się statusowi toksyczności oraz namysł nad aktualnym rozumieniem pojęcia ś r o d o w i s k a z d e g r a d o w a n e g o.
W książce analizuję różnorodne materiały pod kątem formowanego w nich dyskursu i wizualnych reprezentacji dwóch katastrof nuklearnych. Porównanie przedstawień tekstowych i obrazowych jest istotne, ponieważ pozwoli postawić pytanie o sposoby i praktyki ukazywania niewidzialnego promieniowania radioaktywnego oraz radzenia sobie z tym problemem. Przeprowadzone wywiady pomogą uchwycić moment formowania się pamięci, a badanie tekstów źródłowych pod kątem zawartych w nich strategii retorycznych posłuży przyjrzeniu się relacji pomiędzy przestrzeniami postnuklearnymi a wpisywanymi w nie znaczeniami oraz związkom pomiędzy reprezentującymi je tekstami i obrazami. Umożliwi to zbadanie, w jaki sposób obszary te wzajemnie na siebie wpływają, w szczególności jak próby dyskursywizacji tych przestrzeni kształtują ich postrzeganie i doświadczanie.
WIĘCEJ-NIŻ-LUDZKIE ARCHIWUM
Książka opiera się na dwóch rodzajach źródeł: wywołanych oraz zastanych. Na źródła wywołane składają się wywiady oraz badania etnograficzne w terenie. Planowo obszar ten miał obejmować zarówno strefę wykluczenia w Czarnobylu, jak i tę powstałą wokół elektrowni Fukushima Daiichi. Ze względu na wywołaną przez wirusa SARS-CoV-2 pandemię i wciąż trwającą wojnę w Ukrainie nie udało się w pełni zrealizować założonych planów. Z tego powodu badania etnograficzne oraz wywiady pojawiają się w części dotyczącej kontekstu japońskiego. Badania terenowe przeprowadzałam w strefie wykluczenia wokół elektrowni Fukushima Daiichi, a także w powstałych w prefekturze muzeach oraz centrach informacyjnych. Grupę rozmówców stanowili mieszkańcy prefektury Fukushima oraz aglomeracji tokijskiej, którzy bezpośrednio doświadczyli wydarzeń z marca 2011 roku. W kontekście ukraińskim refleksja bazuje na opublikowanych świadectwach osób, które doświadczyły awarii w elektrowni czarnobylskiej.
W zakres źródeł zastanych wchodzą: archiwalne i współczesne materiały prasowe oraz artykuły dotyczące obu katastrof, źródła z tzw. drugiego obiegu poruszające kwestie awarii w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, materiały dostępne w Internecie (artykuły, strony informacyjne, blogi) zajmujące się zagadnieniem katastrof nuklearnych. Przyglądam się także czasopismom archiwalnym, które miały znaczący wpływ na późniejsze narracje o strefach skażenia. Porównanie materiałów propagandowych z późniejszymi weryfikacjami unaocznia, jak tworzył się dyskurs na temat tego wydarzenia oraz jaki wpływ wywarły pierwsze relacje z katastrofy w Czarnobylu na odbiór kolejnej awarii, która miała miejsce w zupełnie odmiennym kontekście historycznym i kulturowym. Wskazanie różnic i podobieństw pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami pozwala pogłębić refleksję nad pytaniem o uniwersalność katastrofy nuklearnej. Krytyczne opracowanie wybranych tekstów teoretycznych z obszaru kulturoznawstwa i humanistyki środowiskowej poruszających problematykę przestrzeni postnuklearnych i zdegradowanych przyczyniło się do przebadania strategii wykorzystywanych w procesie dyskursywizacji problematyki analizowanej w pierwszej części książki. Istotne są dla mnie również teksty z zakresu nauk ścisłych opisujące skutki działania promieniowania radioaktywnego na czarnobylskie i fukushimskie środowiska. Studia z tego obszaru traktowałam nie tylko jako źródło danych, ale również jako elementy zbioru wypowiedzi składające się i wpływające na kulturowe matryce postrzegania awarii.
KONTEKST BADAŃ
Powstanie tej książki nie byłoby możliwe bez szeregu wcześniejszych prac, które mnie zainspirowały. Szczególnie ważny był dla mnie wzrost zainteresowania kwestiami środowiskowymi w humanistyce (Wężowicz-Ziółkowska i Wieczorkowska 2016), a zwłaszcza rolą, jaką ludzie odgrywają w przyrodzie (Åsberg, Hedrén i Neimanis 2015; Braidotti 2017, 59–105). Istotne znaczenie dla moich rozważań miały także: literatura dotycząca tzw. kultury nuklearnej (Pearce 2018; Johnos 2012), która opisuje procesy kształtujące zimnowojenną rzeczywistość, badania nad rolą katastrof przemysłowych w rozwoju modernistycznych społeczeństw (Beck 2004; Beck, Giddens i Lash 2009), analizy wpływu awarii elektrowni jądrowych na globalną i krajową politykę energetyczną (Gałaj-Dempniak 2015; Pachocki 2006; Gawlikowska-Fyk i Nowak 2014) oraz na lokalne rozwiązania prośrodowiskowe (Mitchell 1996), a wreszcie namysł nad kulturowymi i historycznymi uwarunkowaniami polityki ochrony środowiska (Havlick 2018). Książka Agaty Agnieszki Konczal Antropologia lasu. Leśnicy a percepcja i kształtowanie wizerunków przyrody w Polsce (2017) jest jedyną publikacją badającą kulturowe uwarunkowania postrzegania środowiska w Polsce. Ważną inspirację stanowiła dla mnie również praca Jacka Małczyńskiego Krajobrazy Zagłady. Perspektywa historii środowiskowej (2019), która wniosła wkład w badania nad Zagładą z perspektywy środowiskowej.
Drugi obszar tematyczny, w którym sytuuje się moja książka, dotyczy rozważań nad funkcjonowaniem idei N a t u r y we współczesnym świecie, zwłaszcza w kontekście debaty na temat antropocenu. Szczególnie istotne są dla mnie rozważania Timothy Morton (Morton 2016; 2013a), które poruszają kwestię filozoficznych korzeni postrzegania środowiska oraz proponują przekształcenie współczesnych relacji człowieka ze światem więcej-niż-ludzkim. Kluczowa będzie dla mnie koncepcja „ekologii bez Natury” (Morton 2007). Pozwala ona zastanowić się nad tym, jak zmieniłby się kulturowy status środowiska, gdyby nie kształtowało go pojęcie N a t u r y. Moja perspektywa sporo zawdzięcza również socjologicznym rozważaniom na temat postrzegania przyrody przedstawionym przez Phila Macnaghtena oraz Johna Urry’ego w książce Alternatywne przyrody. Nowe myślenie o przyrodzie i społeczeństwie (2005). Ważną rolę w badaniach naturokulturowego statusu przestrzeni postnuklearnych odgrywa też namysł Williama Cronona nad pojęciem dzikości (Cronon 1996) oraz koncepcja „nowej dzikości” Freda Pearce’a (Pearce 2015). Równie duże znaczenie mają analizy kontekstu produkcji wiedzy i pozycji eksperta w modernistycznym społeczeństwie (Collins 2018). Istotny aspekt stanowi wreszcie refleksja na temat statusu współczesnej humanistyki i roli, jaką może ona odegrać w budowaniu nowych relacji człowieka ze środowiskiem (Domańska 2013). Książką, która porównuje awarie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej oraz w Fukushimie Daiichi, jest praca Tomasza Ilnickiego Czarnobyl i Fukushima. Przyczyny, przebieg i konsekwencje (2021). To jednak propozycja popularnonaukowa – dokładnie przedstawia ona przebieg i skutki obu awarii, ale nie porusza problematyki naturokulturowego statusu stref wykluczenia.
STRUKTURA KSIĄŻKI
W rozdziale pierwszym Rozbłysk katastrofy. Doświadczenie ataków atomowych na Hiroszimę i Nagasaki jako pierwszej w dziejach ludzkości katastrofy nuklearnej analizuję rolę, jaką odegrało środowisko w kształtowaniu się opowieści o atakach atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w sierpniu 1945 roku. Pomimo że tematyka ataków atomowych nie wiąże się bezpośrednio z głównym obszarem mojej pracy, poruszenie tego aspektu wydaje się konieczne. Wydarzenia te stanowią punkt wyjścia do refleksji o naturokulturowym statusie obszarów wokół elektrowni jądrowych w Czarnobylu i Fukushimie Daiichi. Odwołania do ataków pojawiają się również w relacjach z obu katastrof.
Rozdział Z serca katastrofy. Ukraińskie i białoruskie reakcje na katastrofę w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej bada, w jaki sposób i dlaczego załamał się język mówiący o awariach technologicznych oraz jak starano się wypełnić doświadczeniową pustkę, która powstała w wyniku tego procesu. W rozdziale „Największa taka katastrofa…”. O polskim dyskursie wokół awarii w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej poruszam kwestię polskich reakcji na wydarzenia w radzieckiej elektrowni jądrowej. Uwagę poświęcam zwłaszcza statusowi i roli skażonego środowiska w opowieściach o awarii, a także w procesach kształtowania się pamięci oraz pozycji głosu eksperckiego.
Dwa dalsze rozdziały analizują katastrofę elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi, która nastąpiła w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami 11 marca 2011 roku. Rozdział Radioaktywne kwiaty wiśni. Relacje Japończyków ze skażonymi obszarami wokół elektrowni Fukushima Daiichi poświęcony jest japońskiemu doświadczeniu katastrofy. Bada napięcia powstałe pomiędzy opowieściami tworzonymi przez japońskie władze a obywatelami i byłymi mieszkańcami prefektury Fukushima. Poddaje również refleksji różnice w kulturowym rozumieniu pojęcia N a t u r y i to, jak wpływają one na status skażonego środowiska w strefie wykluczenia. Rozdział „Japoński Czarnobyl”, czyli jak upada mit technokracji. Katastrofa elektrowni atomowej Fukushima Daiichi w kontekście polskim ponownie odwołuje się do polskich reakcji na awarię. Stawiam w nim trzy pytania: o status skażonego środowiska w recepcji polskich mediów, o związek pomiędzy katastrofą nuklearną a kapitalizmem, a także o to, jak stereotypy na temat Japończyków oraz odwołania do doświadczenia awarii w Czarnobylu wpływały na polskie relacje z wydarzeń w Fukushimie Daiichi.
Dwa kolejne rozdziały zostały poświęcone porównaniu obu katastrof w kontekście teoretycznym. Rozdział Umykająca radioaktywność. O skażonych ekosystemach i naukowych, splątanych opowieściach bada relacje pomiędzy katastrofą nuklearną, nauką i społeczną percepcją głosu eksperckiego. Rozdział Przestrzenie radioaktywne a pojęcie Natury poddaje refleksji ontologiczny status obu stref wykluczenia oraz to, jak wydarzenia w czarnobylskiej i fukushimskiej elektrowni zmieniły rozumienie takich pojęć jak N a t u r a, t o k s y c z n o ś ć bądź ś r o d o w i s k o. Z powyższych rozważań wyłania się pojęcie t e c h n o n a t u r y jako specyficznej przestrzeni, w której splata się to, co środowiskowe, technologiczne i antropogeniczne. W zjawisku tym istotna jest procesualność, nieustannie włączająca, ale również dopuszczająca wyłączenie ludzkich i więcej-niż-ludzkich aktorów.
Ostatni rozdział, zatytułowany Zakończenie: w stronę ambiwalentnej toksyczności, zbiera najważniejsze wątki, które pojawiły się w książce. Zawarte w nim rozważania wpisują się w szerszy kontekst katastrofy klimatycznej.PRZYPISY
⁰¹ W książce stosuję podwójny zapis: natura bądź N a t u r a. Pierwszy z nich traktuję jako synonim takich pojęć jak przyroda czy środowisko. Odnosi się on do konkretnych przestrzeni i relacji ekosystemowych, które mają w nich miejsce. N a t u r a odsyła natomiast do zespołu wyobrażeń kulturowych i społecznych na temat środowiska.
⁰² Pojęcie to pojawiło się wraz z intensyfikacją debat dotyczących katastrofy klimatycznej i wpływu ludzi, postrzeganych jako gatunek, na Ziemię. Stanowić ma ono alternatywę dla funkcjonującego dotychczas dualizmu natury i kultury. Idea istot „więcej-niż-ludzkich” odwołuje się do postrzegania Ziemi jako współzamieszkałej przez różne gatunki, w tym ludzi. Termin ten wykracza poza świat człowieka, wiążąc rzeczywistość w złożoną sieć współzależności pomiędzy licznymi istotami, ale również zjawiskami i obiektami (klimat, skały itd.). Pojęcie to podkreśla, że człowiek nie jest osobnym gatunkiem, niezależnym od innych organizmów, ale istnieje w sieci relacji, w której wszystkie byty są sobie równorzędne.
⁰³ Jak pisze Foucault: „Nauka (lub to, co się za nią podaje) lokuje się w polu wiedzy, w którym gra pewną rolę. Rola ta jest różna w różnych formacjach dyskursywnych i modyfikuje się, gdy ulegają one przekształceniom” (1977, 223).
⁰⁴ Rozwinięciem, choć niebezpośrednim, myśli Ulricha Becka są późniejsze diagnozy myślicieli i myślicielek posthumanistycznych. W szczególności warto tutaj wspomnieć o rozważaniach Brunona Latoura w książce Nigdy nie byliśmy nowocześni. Studium z antropologii symetrycznej, w której autor analizuje konsekwencje (przede wszystkim polityczne) fałszywej jego zdaniem dychotomii między naturą a kulturą (por. Latour 2011). Latour wskazuje na dwie praktyki – translacji i puryfikacji – które mają za zadanie wytworzenie nowoczesności (de facto nigdy nie zostały one zrealizowane). Drugim badaczem, o którym chciałabym wspomnieć, jest Jason W. Moore i jego koncepcja „Taniej Natury”, czyli traktowania środowiska – a także pewnych grup ludzi niemieszczących się w pojęciu „Ludzkości” – jako źródła tanich zasobów, ale również przestrzeni, w których można ukryć koszty działalności kapitalistycznej. Tym samym Moore pokazuje, jak przemiany relacji społeczno-środowiskowych umożliwiły i podtrzymują funkcjonowanie kapitalizmu (por. Moore 2021).
⁰⁵ Szczegółowe omówienie debaty i kontekstów związanych z propozycją ustanowienia nowej epoki geologicznej i uznania jej za „epokę człowieka” wykracza poza założenia tej dysertacji. Pracą, która w wyczerpujący sposób przedstawia i komentuje złożoność problematyki antropocenu, jest książka Ewy Bińczyk Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu (2018). Stanowi ona również ważne odniesienie dla moich rozważań.
⁰⁶ Fotografia przedstawiająca cienie liści drzewa powstałe na budynku w wyniku ataku atomowego znajduje się w Muzeum Bomby Atomowej w Nagasaki (Nagasaki Atomic Bomb Museum, b.d.).
⁰⁷ Przykładem tego wymazywania jest brak pogłębionej refleksji nad japońskim imperializmem i agresją podczas II wojny światowej. Jednym z niewielu miejsc w Japonii, które starają się zmierzyć ze zbrodniami popełnianymi przez imperialne wojsko, jest prywatne małe muzeum Oka Masaharu Memorial Nagasaki Peace Museum, znajdujące się w Nagasaki.
⁰⁸ Czego najbardziej znanym i dojmującym przykładem jest tzw. masakra nankińska, która miała miejsce na przełomie 1937 i 1938 roku (por. MacDonald 2005).
⁰⁹ Wynikał on głównie z przekonania, że Japończycy przegrali wojnę przede wszystkim z powodu zacofania technologicznego w stosunku do Stanów Zjednoczonych.
¹⁰ Spisane świadectwo otrzymałam od córki Shuichiego Terady podczas moich badań w Japonii w lutym 2018 roku.
¹¹ Przekład własny. Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie teksty cytuję we własnym przekładzie.
¹² Przestrzenne umiejscowienie odgrywa kluczową rolę nie tylko w samych wspomnieniach, ale również w zyskaniu nowej tożsamości po ataku jako ocalonego, tj. hibakusha (tak nazywano osoby, które przeżyły ataki atomowe). Podczas mojego spotkania z Koseim Mitą, który nazywa siebie „Uteral Hibakusha” (jego matka była z nim w ciąży w momencie wybuchu bomby atomowej), wspominał on o dużych trudnościach w zyskaniu oficjalnego certyfikatu stwierdzającego status hibakusha, który uprawnia do ubiegania się o finansową pomoc państwa. Status ten zależny jest od umiejscowienia na tzw. mapie Black Rains Area, która określa, że prawo do finansowej pomocy mają osoby znajdujące się najbliżej hipocentrum wybuchu. Rozmowa przeprowadzona w Hiroszimie 17 lutego 2018 roku.
¹³ By przywołać kilka cytatów ze wspomnień Terady: „Arsenał, w którym przebywałem w tym momencie, oddalony był o mniej więcej 1300 metrów od centrum ataku, a jak teraz o tym pomyślę, znajdował się tuż pod ogromnym atomowym grzybem” (2); „Tasaka i ja zdecydowaliśmy udać się w góry” (4); „Ukryliśmy się na najbliższym polu ziemniaków, na którym leżały brązowe i suche liście” (4).
¹⁴ Szczegółową analizę reprezentacji i odbioru ataków atomowych na Hiroszimę i Nagasaki przeprowadziłam w pracy magisterskiej Reprezentacje ataków atomowych na Hiroszimę i Nagasaki oraz przedstawienia bomby atomowej w Polsce w latach 1945–1990 (praca obroniona w 2014 roku w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego).
¹⁵ Yoneyama dodaje, że współcześnie odchodzi się od zapisu Hiroszimy w katakanie (1994, 107). Katakany używa się bowiem do zapisu słów obcojęzycznych, co sprawia wrażenie, że nazwa miasta jest pojęciem importowanym i nie oddaje doświadczenia lokalnych mieszkańców oraz ofiar bomby atomowej. ヒロシマ staje się zatem słowem zbyt odległym i obcym (Yoneyama 1994, 108).
¹⁶ Podrozdział ukazał się w rozszerzonej i zmienionej formie w: Brylska 2020, 162–74.
¹⁷ Niezależnie od kontekstu chmura o takich kształtach zawsze już odsyłać miała do ataku nuklearnego.
¹⁸ Oczywiście trzeba zaznaczyć, że odradzanie się przyrody nie jest zjawiskiem specyficznym jedynie dla Hiroszimy i Nagasaki. Żywiołowa i niepohamowana wegetacja charakteryzuje miejsca dotknięte różnymi rodzajami katastrof.
¹⁹ Pomimo tej dominującej opowieści niektórzy z mieszkańców Hiroszimy, zwłaszcza żyjący hibakusha, przekonani są, że miasto nadal jest skażone, a radioaktywność wciąż zagraża jego rezydentom. Opinię tę wyrażały osoby protestujące przed Muzeum Pokoju w Hiroszimie w dniu 18 lutego 2018 roku, które zbierały podpisy pod petycją o zaprzestanie produkcji broni nuklearnej.
²⁰ Podobną upamiętniającą funkcję pełni grusza drobnoowocowa (Pyrus calleryana), która przetrwała atak na WTC 11 września 2011 roku i obecnie nosi miano „The Survivor Tree”. Otoczono ją specjalną opieką jako znak przetrwania (por. https://www.911memorial.org/visit/memorial/survivor-tree).
²¹ Interesującymi obiektami są ludzko-przedmiotowe hybrydy, tj. szkło z ludzkimi kośćmi, które wtopiły się w materiał w wyniku wybuchu, bądź hełm z fragmentami ludzkiej czaszki. Sprawia to wrażenie, jakby bomba atomowa doprowadziła do zrównania ludzkiej oraz nie-ludzkiej rzeczywistości, tworząc z nich amalgamat.
²² Podobnie działo się po atakach atomowych, kiedy to uznanie, że symptomy choroby zostały spowodowane przez promieniowanie, zawsze wymagało potwierdzenia ich przez specjalistę.