- W empik go
Skradziony list - ebook
Skradziony list - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 163 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pewnego burzliwego wieczora, wnet po nastaniu ciemności, zażywałem podwójnej rozkoszy zadumy i fajki piankowej, siedząc w towarzystwie mojego przyjaciela C. A. Dupina, w jego niewielkiej bibliotece lub raczej zapełnionej książkami pracowni, na trzecim piętrze domu nr 33 przy rue Donot, Faubourg SaintGermain.
Już od jakiejś godziny zachowywaliśmy głębokie milczenie. Komuś, kto by nas wówczas przypadkowo podpatrzył, mogłoby się wydawać, iż jesteśmy wyłącznie i skrzętnie zajęci kłębiącymi się odmętami dymu, który przesycał atmosferę pokoju. Jeśli jednak chodzi o mnie, to roztrząsałem w duszy pewne zagadnienia, o których rozmawialiśmy poprzednio owego wieczora. Mam mianowicie na myśli zbrodnię przy rue Morgue oraz tajemnicę zabójstwa Marii Roget. Dopatrywałem się właśnie w nich niejakich zbieżności, gdy drzwi się otwarły i wszedł do pokoju dawny nasz znajomy, Monsieur G., prefekt policji paryskiej.
Powitaliśmy go serdecznie; człowiek ten miał bowiem w swej naturze tyleż właściwości ujmujących, co niegodnych, i nie widzieliśmy go już od kilku lat.
Siedzieliśmy po ciemku, więc Dupin podniósł się z miejsca, by zapalić lampę, lecz usiadł znowu, gdy G. oznajmił, iż przyszedł poradzić się nas, a raczej zasięgnąć zdania mojego przyjaciela w pewnej sprawie urzędowej, która czyni mu mnóstwo kłopotu.
– Jeżeli jest to coś, co wymaga skupienia – powiedział Dupin powstrzymując się od zapalenia światła – to będzie lepiej zastanowić się po ciemku.
– Jak widzę, uroił pan sobie jeszcze jedną dziwaczną mrzonkę – rzekł prefekt, dla którego wszystko, co nie mieściło się w jego pojęciu, było "dziwaczne ", więc plątał się przez całe życie śród nieprzebranego mnóstwa "dziwaczności ".
– Istotnie – odparł Dupin częstując swego gościa fajką i podsuwając mu wygodny fotel.
– A jakiż to ma pan kłopot? – zapytałem.- Spodziewam się, iż nie chodzi o nowe zabójstwo?
– Oh, nie, nic podobnego! Sprawa jest w rzeczywistości nader prosta i nie wątpię, iż poradzilibyśmy z nią sobie sami; ale przyszło mi na myśl, że Dupina zaciekawiłyby jej szczegóły, ponieważ jest ogromnie dziwaczna.
– Prosta i dziwaczna – odezwał się Dupin.