- W empik go
Skrupulatom na ratunek - ebook
Skrupulatom na ratunek - ebook
Oferta specjalna dla spowiedników, duszpasterzy i proboszczów. Broszura przeznaczona do podarowania penitentom zmagającym się ze skrupułami (zaburzeniami kompulsywno-obsesyjnymi na tle religijnym).
Dzięki wnikliwemu i jednocześnie przystępnemu przedstawieniu problemu, broszura pozwoli osobom dotkniętym skrupułami:
- uwierzyć, że miłość i miłosierdzie Boga są większe od ludzkiego grzechu,
- zaprzestać nadmiernego roztrząsania swoich uczynków,
- nauczyć się mądrego i leczącego korzystania z sakramentu pokuty i pojednania.
Korzystając z rad doświadczonego kierownika duchowego, a zarazem osoby dotkniętej skrupułami, spowiednicy dowiedzą się, jak mogą prowadzić osobę w tym doświadczeniu. Kiedyś skrupuły nazywano „szaleństwem na jawie", dziś zjawisko to jest przedmiotem badań teologii i psychologii. Wiemy, że w perspektywie teologii dotyczy błędnie uformowanego sumienia i niezrozumienia miłosierdzia Bożego. Dzięki psychologii możemy lepiej zrozumieć, jak pomóc osobom walczącym o wolność od natrętnych myśli.
Emanuel Działa OP analizuje przyczyny powstawania skrupułów i daje praktyczne rady, które pomogą pozbyć się absurdalnych, natrętnych myśli, mącących spokój sumienia. Sam stosował je pomagając dziesiątkom osób, które korzystały z jego kierownictwa. Aby pomagać również tym, którzy nie mieli możliwości bezpośrednio skorzystać z jego rad, spisał prosty podręcznik postępowania. Stosując jego wskazówki wiele osób opanowało męczące ich myśli i uczucia.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7906-721-3 |
Rozmiar pliku: | 715 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Święta Teresa z Lisieux cierpiała przez dwa lata na chorobę skrupułów; miała wtedy 13 lat. Pisze: „Trzeba samemu przejść przez to męczeństwo, by je dobrze zrozumieć”. Wszystkie jej myśli i czyny stawały się okazją do niepokojów. Czuła się zmuszona do wyznawania swej siostrze najbardziej dziwacznych myśli. To przynosiło jej chwilową ulgę, lecz niepokój powracał przy lada okazji. Skrupuły stały się przyczyną jej choroby i przerwania nauki. Została uzdrowiona za wstawiennictwem Matki Boskiej Zwycięskiej.
Pewna kobieta napisała: „Byłam skrupulatką od dzieciństwa, z duszą pogrążoną w bezustannie odnawiających się obawach. Żyłam w wiecznym niepokoju i przekonaniu, że znajduję się w stanie grzechu śmiertelnego. Wszelkie rozumowania nie zdołały uwolnić mnie od tego bolesnego i pełnego lęku stanu duszy. Spowiedź i komunia święta stawały się dla mnie źródłem nieopisanych obaw i aby żyć w spokoju, najczęściej wolałam się od niej powstrzymywać. (...) Wszyscy spowiednicy, do których się udawałam, nakazywali mi ślepe posłuszeństwo, na które wszakże nie mogłam się zdobyć. (...) A czas upływał... Modliłam się jednak wytrwale do Matki Serca Jezusowego o uleczenie. (...) Modlitwa moja odniosła skutek; zostałam uleczona, wtedy kiedy najmniej mogłam się tego spodziewać. Zapoznałam się z książką W. O. Duffnera By pocieszyć i uzdrowić. Po jej przeczytaniu pojęłam nareszcie, dlaczego moi spowiednicy stanowczo nakazywali mi posłuszeństwo, czego dotąd nie mogłam zrozumieć. Byłam zdecydowana pójść za tak jasnymi i dokładnymi wskazówkami. Tam było moje uzdrowienie i od tego czasu zaczęłam codziennie przystępować do komunii świętej”.
Pisze pewien młody człowiek:
„Skrupulatem byłem zawsze, jak tylko pamiętam, jednak uświadomiłem to sobie dopiero niedawno. Na przykład nigdy rano nie umyłbym zębów czy przepłukał nawet ust wodą, gdy miałem przystąpić do komunii świętej (...). Takich oporów było we mnie więcej. (...) Zrosłem się z nimi przez lata i wydawały mi się zupełnie normalne, codzienne. Jednak system nerwowy, nękany nieustannie ponownymi lękami (każde takie wydarzenie powodowało tysiące wewnętrznych dialogów, nieproduktywnego przewałkowywania go — a może jednak to było źle — trzeba było tak — ach nie, lepiej było owak — itd.), od czasu do czasu dawał o sobie znać w postaci nasilenia nerwic. Stosowana wtedy kuracja wzmacniająca łagodziła wszystkie te lęki i przeżycia. Ogólna słabość układu nerwowego i szybka męczliwość nie pozwalały mi na prowadzenie takiego trybu życia, jaki prowadzili inni, silniejsi ludzie, powinienem był to zrozumieć jakoś na podstawie licznych niepowodzeń i logicznie do tego dojść. Mówili mi to także lekarze. Wewnętrznie jednak tego nie zaakceptowałem, zupełnie się z tym nie pogodziłem. Stawiałem sobie po prostu wymagania, jakie mógłby sobie postawić jakiś nadzwyczajnie silny — już nie mówiąc o przeciętnym — człowiek. (...) Na wypoczynek i rozrywkę czasu nie wystarczało. (...) W ten sposób eksploatowałem się od kryzysu do kryzysu. W pewnym momencie jednak zdałem sobie jaśniej sprawę z bezsensu takiej karuzeli. (...) Wielką pomocą była mi książka Wybór pism św. Franciszka Salezego. Zrozumiałem dzięki niej, że muszę ukochać nade wszystko wolę Bożą i w związku z tym zaakceptować siebie takim, jakim jestem. Muszę przyjąć swoją słabość i niepełność i z takimi siłami, jakie mam, roztropnie i z ufnością iść naprzód. (...) Jeżeli nadciągają teraz burze, to nie niepokoją mnie tak bardzo jak dawniej. (...) Nade wszystko staram się radować z tego wspaniałego daru Boga, jakim jest życie — z piękna nieba, przyrody, z muzyki, z dobroci ludzkiej”.
Niemałą wiedzę na temat udręki spowodowanej skrupułami przekazuje św. Ignacy Loyola, wspominając czas swego pierwszego nawrócenia. Zapytywał siebie trwożliwie, czy na spowiedzi generalnej wyznał wszystkie grzechy. Poprawiał więc swoje tygodniowe spowiedzi, lecz to nie przyniosło mu pożądanego pokoju. W miarę jak badał swoje sumienie, popadał w coraz większe trudności. Wreszcie spowiednik zakazał mu powrotu do przeszłości, chyba że będzie chodzić o grzech oczywiście niewyznany. Loyoli jednak wydawało się, że nie wszystkie grzechy są wyznane i trudności trwały jak dotąd. Światło przyszło nagle. Loyola zrozumiał, jakimi drogami wtargnęły do niego skrupuły i odtąd mógł ostrzec innych przed tym niebezpieczeństwem w swoich Ćwiczeniach duchownych.
* Dwa ogniska *
chorobowe
Można by wyróżnić dwa ogniska skrupułów. W pierwszym — głównym punktem jest spowiedź, wszystko inne zaś w jakiś sposób jest z nią związane. W drugim — mamy do czynienia z objawami bardziej ogólnymi, dotyczącymi najrozmaitszych dziedzin.
Co się tyczy spowiedzi, skrupulaci przeżywają następujące trudności: potrzebują na spowiedź dużo czasu; drobiazgowo liczą grzechy, wyolbrzymiają ich liczbę; szczegółowo opisują okoliczności grzechu; trudno im ocenić, czy przyzwolili na grzech; mają skłonność do powtarzania spowiedzi; są niezadowoleni ze swego oskarżenia się; odczuwają lęk przed zapomnieniem i pominięciem grzechu i dlatego niektórzy chętnie je zapisują.
W drugiej grupie zebrane są objawy bardziej ogólne: skrupulatom towarzyszy ciągły lęk; powtarzają modlitwy i praktyki pobożne, ponieważ nie wiedzą, czy dobrze je odprawili; odczuwają obawę przed nierzetelnym sprawowaniem czynności religijnych wyższego rzędu (komunia święta, msza święta); odczuwają czasem nakazy wewnętrzne do bluźnierstwa, samobójstwa czy zabójstwa; przeżywają bolesne obawy przed utratą wiary i ufności w Boga; wykonują zbędne i dziwaczne praktyki jako środek odpędzania „grzechu”, upierają się przy swoim nieuzasadnionym zdaniu i argumentach, których nie chcą zmienić z obawy przed grzechem.
* Co na to teologia? *
Przez długie stulecia wyłącznie teologowie zajmowali się skrupułami, ponieważ głównie oni spotykali się ze skrupulatami w konfesjonale. Omawiając moralność czynów ludzkich oraz regułę tych czynów — sumienie — dotykali przy okazji tego trudnego zjawiska.
Jakiej reguły, jakiego kryterium, jakiego prawidła ma się człowiek trzymać, by jego czyny były moralnie dobre? Dwie są takie reguły: prawo Boże i sumienie. Prawo Boże (naturalne i nadprzyrodzone) jest regułą zewnętrzną, poza i ponad człowiekiem, obiektywną. Regułą zaś wewnętrzną, bezpośrednią, tkwiącą w samym człowieku, zależną od prawa Bożego — jest sumienie. Ono ma odczytać to, co dyktuje prawo. Sumienie — to sąd rozumu praktycznego, dotyczący czynu, który człowiek ma w danej chwili wykonać.
Człowiek ma zatem działać według swego sumienia, oczywiście zgodnego z prawem Bożym. Jego sumienie ma być prawdziwe i pewne, nie może być błędne czy wątpliwe. Jest ono prawdziwe, jeśli jest zgodne z prawem. Pewne — jeśli poznanie praw Bożych przez człowieka jest pewne. Błędne — jeśli człowiek uważa, że ma prawo coś uczynić, podczas gdy takiego prawa nie ma, lub odwrotnie — uważa, że prawo czegoś zakazuje, czego w istocie wcale nie wzbrania. Jest wątpliwe, jeśli wątpliwości są rozumne, uzasadnione. O moralności czynu należy sądzić według rozpoznania przed dokonaniem czynu, nie po dokonaniu. Obowiązkiem każdego człowieka jest ukształtowanie sobie sumienia prawdziwego i pewnego.
Otóż teolog określa skrupuły jako stan sumienia, w którym człowiek obawia się — z błahych i nieuzasadnionych powodów — że określony czyn jest zły, gdy taki nie jest, lub że jest gorszy, niż się obiektywnie przedstawia.
Czy wobec tego stan sumienia skrupulata można by nazwać sumieniem błędnym lub niepewnym? Sumienie błędne opiera się na błędnie poznanych zasadach, lecz nie towarzyszy mu niepokój, tak charakterystyczny dla skrupulata. Ponadto człowiek o takim sumieniu, skoro spostrzeże pomyłkę, zmienia nastawienie, a spokoju nie traci.
Sumienia skrupulata nie można zaliczyć do typu sumienia błędnego. Również sumienie wątpliwe różni się od skrupulatnego tym, że człowiek posiadający sumienie wątpliwe spokojnie szuka pewności, podczas gdy skrupulatowi wątpliwość towarzyszy ciągle. Wątpliwości i niepokój skrupulata nie mieszczą się w dziedzinie sumienia, lecz zdrowia psychicznego. Zbadanie natury jego uporczywych wątpliwości i niepokojów należy w głównej mierze do psychologa. Ponieważ jednak i skrupulat jest odpowiedzialny za swe czyny moralne, dlatego i teolog, i psycholog mają mu pomóc w naprostowaniu jego sumienia. Teologia potrzebuje psychologii, jak również psychologia potrzebuje teologii.