- promocja
Sławiańscy Królowie Lehii. Lehia starożytna - ebook
Sławiańscy Królowie Lehii. Lehia starożytna - ebook
Poprawione, drugie wydanie publikacji dotyczącej organizacji władzy i funkcjonowania Lehii, czyli starożytnej Polski, zwanej inaczej Imperium Lehitów, Scytią Europejską lub Sarmacją Europejską.
Na podstawie ponad 50 kronik i materiałów źródłowych, polskich i zagranicznych, oraz 36 starych map cudzoziemskich autor opracował, po raz pierwszy, poczet słowiańskich królów lehickich w okresie od XVIII w. p.n.e. do X w. n.e. Dokonał także opisu terytorium Lehii, jej gospodarki, handlu, budownictwa miast, grodów, portów oraz żeglugi, transportu i bitych monet lehickich, a także głównych wojen i bitew, pominiętych dotąd.
Powyższe odkrycia były ściśle związane z wynikami najnowszych badań genetycznych Ariów - Słowian, przeprowadzonych w laboratoriach polskich i zagranicznych w latach 2010-2013, według których my Polacy, Ariowie - Słowianie zamieszkujemy tutejsze ziemie od 10 700 lat. Potwierdziły to również ostatnie odkrycia polskich archeologów na terenie grodów, miast, osad obronnych i grobowców, wybudowanych przez naszych przodków, Ariów - Prasłowian, na terenie obecnej Polski.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-17810-6 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Minęło już 9 lat od 2015 roku, kiedy ponad 52 tysiące Szanownych Czytelników „zanurzyło się” w mojej od serca napisanej opowieści o naszej jedynej w Europie tak wspaniałej i dumnej Starożytności, Sławii, Królestwie Lehii oraz Królestwie Wenedonii i naszej historii liczącej w sumie już ponad 4 tysiące lat. Niniejsza publikacja jest dopiero pierwszą Księgą Lehicką (K.L. I), a napisałem już ich osiem, z których ostatnia K.L. VIII w roku 2023 trafiła do Wydawnictwa Bellona w Warszawie.
W każdej kolejnej księdze pogłębiałem wiedzę historyczną i odkrywałem oraz publikowałem nowe źródła lehickie, polskie oraz zagraniczne w 8 językach obcych na temat Lehii, Scytii, Sarmacji i Wenedonii oraz panujących królów sarmacko-lehickich oraz wenedyjskich, a także stare mapy w atlasie oraz medale i monety przez nich wybijane.
Książka „Sławiańscy królowie Lehii. Lehia starożytna” jest jednocześnie pozycją bazową, wprowadzającą i podstawową dla całego mojego cyklu sławiańsko-lehickiego, wypełniającego ogromną lukę w polskiej oficjalnej pozaborowej i przestarzałej historiografii, wywodzącej nieprawdziwe początki naszego narodu sławiańsko-lehickiego od chrztu króla Mieczysława II i jego otoczenia około 966 roku, pomijając wcześniejsze 3 tysiące lat naszej historii Lehii – co udowodniłem.
Odnośnie do zmian w tekście książki: na podstawie badań przede wszystkim wprowadziłem prawidłowe nazwy Sławianie, sławiański i pochodne, pisane przez „a”, oraz Lehia, Leh, Lehici, lehicki i pochodne, pisane przez „h”. Ponadto wstawiłem kilkanaście wizerunków i uzupełniłem niektóre informacje historyczne w wybranych rozdziałach oraz usunąłem nieliczne z nich, które wynikały z pomyłki lub błędu. Z kolei poznane Wedy Sławiańsko-Aryjskie umożliwiły także prezentację naszych przodków prehistorycznych oraz ciągłości migracji Ariów-Sławian wielkiej białej rasy.
Również zastosowałem prawidłowy przelicznik tzw. roku świata (_anno mundi_) lub Ery Otsyta 4000 p.n.e., zawarty w starych kronikach i opracowaniach, niezbędny do przeliczania lat panowania starożytnych królów sarmacko-lehickich oraz wenedyjskich, co generalnie spowodowało ich jeszcze wcześniejsze okresy rządów w ramach starożytnej dynastii sarmacko-lehickiej od XXI wieku p.n.e. do V wieku n.e. i dalej wczesnośreniowiecznej dynastii do X wieku n.e.
Ta książka może być traktowana jako pierwsza podstawowa informacja w temacie starożytnej Sławiańszczyzny, Lehii, Scytii, Sarmacji i Wenedonii, panujących królów oraz licznych ludów Ariów-Sławian Indoscytów w niej wymienionych i opisanych, należących do jednej grupy genetycznej R1a1 Y-DNA, oraz języka prasławiańskiego, walczących zwycięsko w ciągu wieków ze zbrodniczymi, niewolniczymi imperiami: perskim, galijskim, macedońskim, rzymskim i bizantyjskim.
Gorąco polecam tę książkę także jako vademecum, a nawet „podręcznik” dla Naszej Drogiej Młodzieży, żeby utożsamiała się z naszymi wielkimi przodkami Ariami-Sławianami Indoscytami i Lehitami oraz była dumna z… oraz świadoma potęgi starożytnych Ariów-Sławian na lądzie i Wenedów na morzach oraz wodach śródlądowych Europy. Na końcu książki załączam specjalny Dodatek historyczny.
Autor
Gdynia, styczeń 2024 roku.Niniejsza płyta marmurowa z dedykacją cofa oficjalną historię Polski o tysiąc lat, do I wieku p.n.e., kiedy urodził się król Awiłło Leszek.
C. AVILLIO. LESCHO
TI. CLAVDIVS. BVCCIO
COLVMBARIA. IIII. OLL. VIII
SE VIVO. A SOLO. AD
FASTIGIVM. MANCIPIO
DEDIT
Pełny tekst:
CAVSA AVILLIO LESCHO
TIBERIVS CLAVDIVS BVCCIO
COLVMBARIA IIII OLLAS VIII
SE VIVO A SOLO AD
FASTIGIVM MANCIPIO
DEDIT
Dedykacja na marmurowej płycie z I wieku n.e. z marmurowego grobowca lehickiego króla Awiłła Leszka, ufundowanego mu jeszcze za życia przez cesarza rzymskiego Tyberiusza Klaudiusza Buccio (jego drugi cognomen, personalny), panującego w latach 14–37 n.e.:
„Awiłłowi Leszkowi, Tyberyusz Klaudyusz grób ten z cztérma framugami, na ośm urn popielnych, jeszcze za życia, jemu jedynie, dla zaszczytu, na zupełną własność oddał”.
(Tłumaczył z języka łacińskiego Tadeusz Wolański w 1843 roku).
Powyższą płytę nagrobną autor odkrył w kwietniu 2014 roku we włoskim muzeum – pod numerem katalogu:
Museo del Lapidario di Urbino, Italia
É riferito da: Scheda RA: 11-00014883
Identificatore work 92778
Jej zdjęcie jest w internecie pod: c avillio lescho iscrizione funeraria (patrz rozdział IV, pkt 1, król Awiłło Leszek IV, Uznany).
C. oznacza CAVSA czyli dla, w sprawie, dotyczy itp.
BVCCIO jest drugim cognomenem pochodzenia greckiego cesarza Tyberiusza Klaudiusza, przyjętym podczas jego pobytu na wygnaniu na wyspie Rodos jako osoby prywatnej w latach 6 p.n.e. – 2 n.e.
Opublikowanie tłumaczenia powyższego tekstu inskrypcji w 1843 roku wywołało szok w Warszawie i wydanie później wyroku śmierci na spalenie na stosie naszego patrioty i badacza Lehii Tadeusza Wolańskiego przez Kościół rzymski, bowiem ówczesny prymas Polski Leon Przyłuski (1845–1865) zwrócił się do Świętego Synodu Rosji z prośbą o uzyskanie zgody cara Mikołaja I na autodafe Wolańskiego na stosie z jego książek. Jednak car nie wyraził zgody i kazał przydzielić mu specjalny oddział wojska do ochrony osobistej w czasie badań archeologicznych.
Pamięci starożytnej lehickiej historii
Naszą starożytną historię Lehii, czyli Polski
My Polacy, Ariowie-Sławianie, powinniśmy
Odkryć na nowo sobie, jak i światu oraz
Poznać ją i zrozumieć, a także
Poczuć głęboko w naszych sercach i
Nie dać jej sobie odebrać, jak również
Dalej niestrudzenie badać oraz
Przywracać społeczeństwu!
Autor
„Bóg nie może zmieniać przeszłości, ale historycy mogą”.
Samuel Butler
„Naród bez znajomości swojej historii, pochodzenia i kultury jest jak drzewo bez korzeni”.
Marcus Garwey
„Jeźli dłużej na to zezwolimy, i obojętném patrzeć będziemy okiem na to znieważenie dziejów starożytnych naszego narodu; utracimy nakoniec całkowicie historyą narodową, a nowi dziejopisowie w siebie tylko nam wierzyć rozkażą”.
Tadeusz Wolański
„Szlachetnym tylko i wiernym rodzinnej ziemi mojej Braciom – nie zaś tym, którzy z uszczerbkiem Ojczyzny obcym zaprzedali swą uczoność, myśli, uczucia, słowem całą osobistość swoją, poświęcam”.
Ignacy Pietraszewski
„Lehitami, Lehami, Lahami, cały Naród i Królestwo nazywano, a Polanami, Polakami – plemię jedno.
Lehitowie, nazwisko od Leha – Króla dawniejszego wzięli”.
Kronikarze, m.in.: Prokosz, Nestor, Bogufał, Baszko
„W podobny trop nie jeden z naszych dziś mędrków zabłądził, ogłaszając staropoważne ludu tradycye o Lehach i Leszkach, Polaku i Krakach, Wandzie i Popielach, za wierutne bajki; chociaż odkryte ich niektóre monety i grobowe pomniki, z gruzów ubiegłych wieków przekonywającym do nas przemawiają głosem!”.
Tadeusz WolańskiPRZEDMOWA DO WYDANIA PIERWSZEGO
Drodzy Czytelnicy!
Po pierwsze. Pozwólcie mi zaprosić Was do starożytnego „świata” Lehii, czyli Polski, który istniał na naszej sławiańskiej ziemi tysiące lat temu wśród nieprzebytych borów, spływających z gór rozległych równin, krystalicznie czystych jezior i wijących się w różnym tempie większych i mniejszych rzek, gdzie według najnowszych badań genetycznych, przeprowadzonych w latach 2010–2013, mieszkał i walczył o godne przetrwanie od 10 700 lat autochtoniczny i najbardziej starożytny lud Europy: Ariowie-Prasławianie.
Po drugie. Czy zastanawialiście się, dlaczego w publikacjach na temat historii Polski tak mało miejsca poświęca się naszym korzeniom, czyli dziejom Ariów-Sławian i naszemu sławiańskiemu krajowi – Lehii oraz jego sławiańskim władcom lehickim? Dlaczego w książce Historia Polski (patrz bibliografia) na 690 stron tekstu poświęca się zaledwie niecałe pół (!?) strony na wyliczenie tylko trzech (!?), władców sławiańskich? Dlaczego pozbawia się nas informacji o królach lehickich panujących w starożytnej Lehii, czyli Polsce, wybranych prawomocnie na wiecach sławiańskich?
Historia Polski nie rozpoczęła się w jakiś cudowny sposób od króla Mieczysława II (Mieszka), tylko dlatego, że ulegając ówczesnym trendom i naciskom międzynarodowym, przyjął taktycznie wraz z dworemi i najbliższym otoczeniem oficjalny chrzest w obrządku rzymskim około 966 roku, sam zaś dokonał przechrztu z obrzędu sławiańskiego na rzymski i za powyższe jego własny lud sławiański uznał go za zdrajcę, a także z powodu polecenia burzenia, przy pomocy księży, społecznych bożnic, gontyn, kącin i niszczenia posągów bogów oraz wycinania sławiańskich świętych gajów i dębów.
Sławiański król Mieczysław II herbu Kroy (957–999) pochodził ze starożytnej, sarmacko-lehickiej dynastii królewskiej (w której jego imiennik Mieczysław I panował w latach 340–388 oraz miał ojca, dziada oraz pradziada, z których każdy rządził kilkadziesiąt lat). Poza tym, według średniowiecznych źródeł, część ziem polskich została ochrzczona już wcześniej, w IX wieku, zarówno w obrządku rzymskim (845 rok), jak i w sławiańskim (874 rok) – patrz rozdział IV, pkt 2 oraz rozdział V, pkt 5.
Nie każdy zwrócił uwagę na to, że Mieczysław II był sławiańskim królem lehickim herbu Kroy, wybranym w 957 roku na prawomocnym wiecu sławiańskim, a dopiero po przyjęciu chrztu w obrządku rzymskim około 966 roku został praktycznie „zdegradowany” do rangi księcia, zależnego od hierarchii kościelnej oraz papieża, i tak był postrzegany przez władców ówczesnej chrześcijańskiej Europy.
Jednocześnie pragnę podkreślić, że niniejsza publikacja dotyczy prezentacji najdawniejszych władców naszego sławiańskiego kraju Lehii, od XXI wieku p.n.e. do X wieku n.e., przede wszystkim na podstawie zachowanych najstarszych lehickich i polskich kronik historycznych oraz dostępnych kronik i opracowań zagranicznych: niemieckich, rosyjskich, angielskich, francuskich oraz hiszpańskich (patrz bibliografia).
Nadszedł już, moim zdaniem, najwyższy czas, aby w okresie wielkich przemian w rozwoju duchowym i świadomości ludzi, zarówno na świecie, jak i w Polsce, podjąć autorską próbę, delikatnie mówiąc, dopisania zapomnianej starożytnej historii sławiańskiej Polski, czyli Lehii – państwa założonego przez króla Leha I Wielkiego, Ojca Narodu, już 4000 lat temu. Kraju nazywanego na Wschodzie (Persja, Grecja, Turcja, Armenia) Lehistanem, tj. państwem Lehów i jego mieszkańców nazywanych Lehami lub Lehitami, tzn. herbowymi rycerzami, towarzyszami broni, czyli „comes militi” króla Leha. Grecy również nazywali Lehię Wielką Scytią i Scytią, a ludność Scytami, Rzymianie natomiast Sarmacją i Sarmacją Europejską, a mieszkańców – Sarmatami.
Później, w trakcie rozwoju i ekspansji kraju, wykształciła się bardziej precyzyjna nazwa – Imperium Lehitów, które w okresie swej potęgi podbiło, opanowało, zhołdowało i przymierzami związało ze sobą dziesiątki plemion i ziem sławiańskich na ogromnym obszarze w dorzeczach rzek: od zachodu; Renu, Leha, Wezery i Werry, Dunaju, Łaby i Soławy (obecnie Niemcy), Odry i Nysy Łużyckiej, następnie Wisły, Bugu, Prutu, Dniestru, Bohu i Dniepru, aż po rzekę Don, Wołgę i Nowogród na wschodzie (obecnie Ukraina i Rosja), oraz na północy; od morza Kodańskiego, Suewskiego lub Sarmackiego (Bałtyckiego), przez tereny obecnej Polski i dalej Niziny Węgierskiej, aż po rzekę Dunaj, Morze Czarne i Morze Azowskie na południu. Natomiast u szczytu swej potęgi w VI wieku Imperium Lehitów sięgało jeszcze dalej na południe i wschód, tj. Bałkany i po morza: Egejskie, Adriatyckie i Kaspijskie, rzekę Wołgę i góry Ural (obecna Rosja).
Potwierdzają to również zachowane oryginalne mapy kartografów starożytnych i średniowiecznych, pokazujące sławiański świat od 700 roku p.n.e. do 887 roku n.e., których nie ma w naszych atlasach (dlaczego?), ale które prezentuję i omawiam w tej książce.
Imperium Lehitów było potężną organizacją państwowo–plemienno-rodową Sławian, której ziem nigdy nie zdołali podbić ani Persowie, Galowie i Grecy, ani Macedończycy, Rzymianie, Bizantyjczycy czy Frankowie, w tym państwo Karola Wielkiego. Były to ziemie sławiańskie od wielu tysięcy lat, zamieszkane przez Ariów-Prasławian, Indoscytów o głównej haplogrupie R1a1 Y-DNA. Potwierdziły to najnowsze badania genetyczne w laboratoriach naukowych w Polsce i za granicą w latach 2010–2013 (patrz rozdział I, pkt 4 i 5).
Obaliły one nieprawdziwe dogmaty i teorie historyczne, które lansowane jeszcze w XIX wieku przez zaborcę niemieckiego i jego historyków (także, niestety, część polskich) informowały o wielkich migracjach Sławian z południa Europy na obszar Polski dopiero w połowie VI wieku i zajmujących ziemie po plemionach tzw. niemieckich i celtyckich (sic). Towarzyszył temu także infantylny przekaz o pierwszym, błąkającym się księciu Lehu, który miał „zagnieździć się” około 550 roku w okolicy Gniezna.
Szczególnie tutaj podkreślam, iż Ariowie-Sławianie nie musieli skądkolwiek przybywać, albowiem jako autochtoni byli na tych terenach Odrowiśla i dorzeczy Dniepru i Dniestru oraz Dunaju i Renu od 10 700 lat i mieszkali u siebie „in situ”, na swoich ziemiach, w ramach wielkiej prehistorycznej Wedyjskiej Cywilizacji Hyperbornei, cywilizacji Tary, a później cywilizacji Gobi oraz Imperium Ramy (co dalej wyjaśniam). Natomiast w samym dolnym dorzeczu rzeki Ren zamieszkiwały także plemiona galijskie, celtyckie i normandzkie, które wymieszane dużo później z przybyszami z północy i w mniejszym stopniu ze Sławianami, utworzyły dopiero plemiona niemieckie, o całkowicie innej haplogrupie R1b1b2 Y-DNA, które powołały pierwsze państwo niemieckie dopiero w 919 roku we Fritzlarze!
Lehia, inaczej Imperium Lehitów, była pierwszym i największym organizmem państwowym Ariów-Sławian w Europie, trwającym setki lat, a nie państwo Sama (niby Samona?), które istniało dużo później i bardzo krótko, w latach 623–658 (patrz Fredegar, Orbini, Stalmach – bibliografia), czy państwo wielkomorawskie – funkcjonujące w latach 833–904.
Również nie było w tych czasach podziału na Sławian Zachodnich i Sławian Wschodnich, a dziesiątki ich różnych plemion zamieszkiwały wielki obszar Lehii od Renu, Wezery, Łaby, Dunaju po Ural i morza Kaspijskie, Egejskie i Adriatyckie oraz Bałkany.
Lehia i później Imperium Lehitów, oczywiście o różnym zasięgu terytorialnym w ciągu wieków, przetrwała ponad 2700 lat, od około 1900 roku p.n.e. do 840 roku n.e., kiedy Imperium Lehitów upadło w rezultacie zagranicznego, geopolitycznego spisku kurii rzymskiej i dworu saskiego oraz wymordowaniu jego dwudziestu władców prowincji. Doznało upadku, z którego, pomimo czynionych prób, nigdy w pełni, na dłuższy czas, już się nie podniosło. W jego konsekwencji na początku X wieku zaczął się proces podziału Ariów-Sławian na Zachodnich i Wschodnich.
Równocześnie należy podkreślić, że na 23 wymienione średniowieczne kroniki o poznanej treści aż 14 opisuje dzieje Lehii i jej władców w okresie przed naszą erą (patrz rozdział III). Opisy te dotyczą m.in. walk Lehitów w IV wieku p.n.e. pod wodzą króla Graka z Gallami oraz króla Leha II z wojskami macedońskimi, pod wodzą zapewne młodego Aleksandra Macedońskiego na ziemiach śląskiej i krakowskiej, a także w I wieku p.n.e. – walk Lehitów i króla Leha III oraz Wenedów z legionami rzymskimi i flotą Juliusza Cezara w Galii, jak również w Ilirii oraz w koalicji z bratnimi Partami, Indoscytami – z legionami rzymskimi jednego z triumwirów – Krassusa, w Syrii (patrz rozdział IV, pkt 1).
Ponadto kroniki przekazują informacje o ugodzie między Lehem III i Juliuszem Cezarem oraz zawartym pokoju w 56 roku p.n.e. między Lehią a Rzymem. Zostało to przypieczętowane w 55 roku p.n.e. małżeństwem Leha III ze starszą siostrą Juliusza Cezara – Julią Caesaris Major, która otrzymała od brata w posagu Bawarię wraz z miastem Vindelicum (obecny Augsburg). Natomiast od męża otrzymała w prezencie ślubnym Serbię, która mu w tym czasie podlegała w ramach Imperium Lehitów (patrz rozdział IV, pkt 1, król Leh III, Ariowit).
Rodzima historiografia uznała powyższe przekazy za legendarne i bajeczne, krytykując, dyskredytując i ośmieszając niejednokrotnie samych kronikarzy. Biskupa Wincentego Kadłubka, absolwenta paryskiej Sorbony i Uniwersytetu w Bolonii, posiadacza tytułów magistra i doktora nauk, nazywa mistrzem jak szewca czy stolarza. A był on wieloletnim opiekunem, rektorem i wykładowcą na jedynym w tych czasach uniwersytecie w Polsce! Był głębokim patriotą i odszedł do zakonu, rezygnując z zaszczytnych funkcji rektora i biskupa na własne życzenie właśnie po to, aby swobodnie napisać prawdziwą kronikę o starożytnych dziejach Lehitów, opierając się na jeszcze starszych kronikach i materiałach, a także by nie być skrępowanym hierarchią kościelną i jej ograniczeniami oraz jakąkolwiek odpowiedzialnością. Moim zdaniem najważniejsze zdarzenia opisywane w jego kronice, mogące wywoływać różne reakcje ówczesnych władz, inteligentnie kamuflował dialogiem „dwóch mężów znakomitych w poważnym wieku” Jana i Mateusza!
Natomiast dla Kościoła rzymskiego liczyła się tylko historia Polski od chrztu Mieczysława II i jego otoczenia, około 966 roku, a nie wcześniejsza historia pogardzanego, barbarzyńskiego i pogańskiego sławiańskiego kraju – Lehii. Widać to chociażby na przykładzie nieprawdziwego oficjalnego tekstu kroniki wysłannika Rzymu Galla, z jego krótkim i bardzo ubogim opisem tego sławiańskiego okresu, który został okrojony i zmanipulowany, o czym piszą na przykład historycy Długosz i Naruszewicz. Informacje w innych kronikach również uznano za niewiarygodne i przepisywane. Nawet najobszerniejszą, najbardziej szczegółową i potwierdzoną w wielu miejscach w opracowaniach zagranicznych kronikę sławiańsko-sarmacką arcybiskupa Prokosza z X wieku uznano za podrobioną, chociaż nie było i nie ma na to nadal żadnych dowodów!
Ta przypadkowo odnaleziona kronika, wydana w edycji polskiej w 1825 roku, wraz z dwoma komentarzami historyków z XVI i XVIII wieku, moim zdaniem najpełniejsza, najbardziej precyzyjna i najważniejsza (!) – była po prostu zagrożeniem dla historiografii niemieckiego zaborcy i stała się przedmiotem ataków historyków niemieckich, niektórych polskich niestety także (patrz rozdział III, pkt 2).
Kronikarze w tych czasach, niejednokrotnie biskupi, jak: Prokosz, M. Cholewa, W. Kadłubek czy Bogufał, należeli do nielicznej najwyżej wykształconej inteligencji w kraju i zarazem jego elity intelektualnej, której częstokroć poziomem nie dorównywał sam władca.
Moim zdaniem nie mamy dowodów i nie mamy prawa (czy to z przyczyn koniunkturalnych, politycznych czy religijnych) oskarżać kronikarzy o zmyślanie i pisanie nieprawdy, albowiem nie wiemy, do jakich starszych kronik, opracowań i źródeł mieli dostęp! Przecież arcybiskup Prokosz żył ponad 1000 lat temu, ale zaledwie 100 lat po tragicznych wydarzeniach w 840 roku, związanych z otruciem w czasie uczty 20 lehickich książąt, władców dzielnic Imperium Lehitów, i jeszcze podczas panowania króla lehickiego Ziemomysła, a także znał dobrze okresy panowania jego ojca króla Leha X i wuja króla Wrocisława czy dziada króla Ziemowita (patrz rozdział IV, pkt 2).
Powinniśmy być dumni z tych wspaniałych, niemalże tysiącletnich i kilkusetletnich kronik, pisanych w tłumaczeniu pięknym językiem staropolskim i zarazem prostym, którego styl czasami wydaje się dziś nawet infantylny, ale najważniejsza jest ich treść oraz zasób wiedzy historycznej. Jest to niezaprzeczalnie nasze wielkie dziedzictwo narodowe, które należy hołubić i dalej badać, a także porównywać ze starymi kronikami i mapami zagranicznymi.
Poniżej prezentuję ewidentne i wspaniałe przykłady map, ze zbioru dalej omawianych 35 map (1–35), wydanych w okresie: od XVI wieku do początków XX wieku (patrz rozdział V, pkt 2), a mianowicie:
20/francuska – „CARTE DE L’ EUROPE ET DES états Barbares au VI ème Siècle, Leckhes ou Poleniens” (Mapa Europy i państw barbarzyńskich w VI wieku, Lehia (Lehy) inaczej Polanie) – pokazująca także państwo Lehów, inaczej Polan,
25/niemiecka – „DAS REICH KARLS DES GROSSEN, 768–814, Ljëchen” (Królestwo Karola Wielkiego, lata 768–814, Lehia, Lehy) – pokazująca m.in. państwo Lehów (Lehię),
30/francuska – „EMPIRE DE CHARLEMAGNE et son démembrement au Traité de Verdun 843, Lèques” (Imperium Karola Wielkiego i jego rozbiór w traktacie z Verdun w 843 roku, Lehia, Lehy) – pokazująca także państwo Lehów (Lehię),
33/niemiecka – „Zeit der KAROLINGER, Mitte des IX. Jahrh., Lechen” (czasy Karolingów, połowa IX wieku, Lehy) – pokazująca również państwo Lehów (Lehię),
35/angielska – „THE WESTERN EMPIRE as divided 887, Lechs” (Imperium Zachodnie, jak podzielono w 887 roku, Lehia, Lehy), pokazująca także państwo Lehów (Lehię).
(Powyższe opisy map, z języków: francuskiego, niemieckiego i angielskiego tłumaczył autor).
Nic dodać, nic ująć! Było to nasze, polskie, istniejące według powyższych map już 400 lat, w okresie od VI do IX wieku, państwo Lehów, inaczej Imperium Lehitów, leżące w Europie, którego próżno szukać w naszej historiografii, podręcznikach szkolnych i akademickich czy w polskich atlasach. Dlaczego? (patrz rozdział V, pkt 2).
Informacje o państwie Lehów (Lehii) można znaleźć nie tylko na mapach, ale także w innych źródłach i opracowaniach oraz starych kronikach zagranicznych (na przykład w Nuremberg Chronicle w opisach już z I wieku p.n.e. i n.e.) – jak również w językach obcych, a mianowicie w:
_hiszpańskim:_
Leche, Lech – Leh
Lequita – Lehita
Hijos de Lech – synowie Leha, Lehy, Lehici
Estado del Lech – państwo Leha, Lehia
_angielskim:_
Lech – Leh
Lechs – Lehy, Lehia
Lechites – Lehici
Lekhs – Lehy, Lehia
_francuskim:_
Léchon – Leh
Leckes, Leckhes, Lèques, Ljekches – Lehia, Lehy, Lehici
_niemieckim:_
Lecho – Leh
Lechen, Ljëchen – Lehy, Lehici, Lehia
_rosyjskim:_
Lah – Leh
Lahy – Lehy, Lehici, Lehia
_perskim:_
Leh, Lah – Leh
Lehe, Lahe – Lehy, Lehici
Lehestan, Lahestan – Lehistan, państwo Lehów
_tureckim:_
Leh – Leh
Lehi – Lehy, Lehici
Lehistan – Lehistan, państwo Lehów
_łacińskim:_
Vindeli – Lehy
Vindeliti – Lehici
Licates – Lehy, Lehici
Lechici Imperii – Imperium Lehitów (Uphagen)
Lechicum Imperium – Lehickie Imperium (Uphagen)
Imperium Lechitarum – Imperium Lehickie (Długosz)
Lechi Imperium – Imperium Leha (Kleczewski)
Avillio Lescho – Awiłło Leszek (na płycie nagrobnej z I wieku n.e. ufundowanej przez cesarza Tyberiusza Klaudiusza Buccio).
Kleczewski wyjaśnia cytat: „Po sławiańsku bowiem Lech oznacza błyskotliwego, silnego wodza, słowo wzięte od sławiańskiego Lecheon co znaczy mnogość i wojsko”. Obecnie także oznacza eszelon, czyli transport wojskowy.
Jednym słowem winni jesteśmy większy szacunek naszym średniowiecznym kronikarzom i ich kronikom, a także powinniśmy się wyzbyć kompleksów wobec kronikarzy greckich, rzymskich, bizantyjskich czy europejskich, na których prawie „nabożnie” się powołujemy. Oni niejednokrotnie popełniali błędy, pisali stronniczo i nieprzyjaźnie oraz nieprawdopodobne rzeczy, pomijając niewygodne tematy czy odniesione klęski!
Ponadto, analizując nasze kroniki, do których dostęp nie jest łatwy, można zauważyć, w stosunku do oryginalnych tekstów łacińskich w ich tłumaczeniach, występowanie wielu spolszczeń, przeróbek, braków, skrótów, przeinaczeń, wyłączeń, nawet w ich tytułach, i pomijania nazw Lehia, Lehici, Imperium. Dlaczego?
Wiadomo przecież, że najwcześniejsze kroniki musiały opisywać Lehię, państwo Lehów i Lehitów, nie Polskę, której nazwa jeszcze do XVI wieku nie istniała i nie funkcjonowała, a innymi nazwami naszego kraju były Scytia Europejska, Sarmacja Europejska oraz Sarmaci i Wenedonia, Wenedowie oraz Lehistan.
Jako przykład można podać obecny, oficjalny i nieprawdziwy tytuł kroniki Wincentego Kadłubka: „Kronika Polska”, podczas gdy znany mi najstarszy jej tytuł brzmiał po łacinie:
„Historia Chadłubkonis de initiis Lehitarum seu Polonorum, proecipuisque eorum gestis”, co w tłumaczeniu na język polski znaczy: Kadłubka historia o początkach Lehitów czyli Polanów, ich niezwykłe czyny (dzieje).
Dlaczego ktoś zmienił tytuł kroniki? Dlaczego ukrywa się nazwy Lehia, Lehici?
Na koniec tej przedmowy chciałbym wyrazić nadzieję i moje marzenie dotyczące wydania jednolitego zbioru wszystkich naszych średniowiecznych kronik w równoległej edycji łacińskiej i polskiej, w dosłownym i wiernym tłumaczeniu, z najstarszych przechowywanych w bibliotekach egzemplarzy (bez żadnych „fachowych” komentarzy) – w celu udostępnienia ich jak najszerszym kręgom naszego społeczeństwa, młodym i starszym, aby samodzielnie i osobiście wyrobili sobie zdanie co do naszej starożytnej lehickiej państwowości.
Przecież mamy jedno z najlepiej wykształconych społeczeństw w Europie!
Zbiór taki, jako skarb intelektualny i historyczne dziedzictwo kulturalne narodu polskiego, powinien być wydany na koszt państwa z okazji 4000-lecia Lehii, czyli Polski, oraz jako oddanie hołdu i szacunku wielkim starożytnym władcom lehickim. Hołdu i szacunku, którego nie omieszkał, nie bez powodu, złożyć cesarz rzymski Tyberiusz Klaudiusz w I wieku n.e. naszemu lehickiemu królowi Awiłłowi Leszkowi (opis w rozdziale IV, pkt 1).
Autor
Gdynia, styczeń 2015 roku