- W empik go
Słownik gwary sandomierskiej - ebook
Słownik gwary sandomierskiej - ebook
Niniejszy słownik gwary sandomierskiej, który opracował Andrzej Cebula, to publikacja bezwzględnie potrzebna, chociaż mocno spóźniona. Winna bowiem ona powstać, co najmniej pięćdziesiąt lat temu, kiedy jeszcze nie wymarło pokolenie osób posługujących się tą gwarą na co dzień. Wtedy komuś, kto chciałby taki słownik stworzyć byłoby o wiele łatwiej dokonać tego przedsięwzięcia. Tak czy inaczej, autora należy jednak podziwiać i sam pomysł przygotowania takiego słownika, jak i za niemały trud weń włożony.
Oczywiście słownik niniejszy doskonały nie jest, bo jego przygotowanie było o co najmniej półwiecze spóźnione. Niemniej znajdują się w nim słowa i zwroty, których znaczenie ma bardzo starą metrykę.
Kategoria: | Słowniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8064-642-1 |
Rozmiar pliku: | 989 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WPROWADZENIE
Niniejszy słownik gwary sandomierskiej, po raz drugi już, znacznie go rozszerzając i w niektórych miejscach poprawiając, opracował Andrzej Cebula.
Tak jak pisałem we wprowadzeniu do wydania pierwszego, z roku 2017, jest to publikacja bezwzględnie potrzebna, chociaż zdecydowanie spóźniona.
Winna bowiem ona powstać, co najmniej pięćdziesiąt lat temu, a właściwie to jeszcze wcześniej, maksymalnie w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej, kiedy jeszcze nie wymarło pokolenie osób posługujących się tą gwarą na co dzień.
Wtedy komuś, kto chciałby taki słownik stworzyć, byłoby o wiele i łatwiej i prościej dokonać takiego przedsięwzięcia.
Tak czy inaczej, autora należy jednak podziwiać i to nie tylko za sam pomysł przygotowania owego słownika, ale i za niemały trud weń włożony, a już szczególnie za przygotowanie wydania drugiego znacznie rozszerzonego.
Oczywiście słownik niniejszy doskonały nie jest, bo – jak już wspomniałem wyżej – jego przygotowanie było o co najmniej półwiecze spóźnione. Niemniej znajdują się w nim słowa i zwroty, których znaczenie ma bardzo starą metrykę, jak choćby w nawi – w zaświatach, co można odnieść do czasów pogańskich, przedchrześcijańskich, ponieważ nawie to określenie słowiańskich zaświatów, dokąd udają się dusze zmarłych, nad którymi władzę sprawuje bóg Weles, czy bardziej z polska Wołos.
Ale mamy tu też słowa i zwroty, które niejako wtórnie, z języka literackiego trafiły do współczesnej gwary sandomierskiej czy raczej podsandomierskiej, a i można tu natrafić na przekręcone rusycyzmy czy germanizmy, a jakby się dobrze wczytać w tenże słownik to i czechizm by się trafił i makaronizm.
W związku z tym, co napisałem wyżej, trzeba uznać, że praca autora jest potrzebna, a dla przyszłych badaczy języka polskiego niezmiernie cenna, ponieważ oddaje stan – o ile można użyć takiego określenia – gwary sandomierskiej, jaka była, a gdzieniegdzie jeszcze jest, w użyciu w wieku XX i w pierwszej ćwierci wieku XXI. Oczywiście trzeba sobie zdawać sobie sprawę i z tego, że owa, szczątkowa już gwara, ewoluuje i po kilkudziesięciu latach oczywiście nie zaniknie, lecz ulegnie tak wielkiej zmianie, że jedynie w minimalnym zakresie będzie przypominać tę używaną jeszcze obecnie.
Andrzej Sarwa
OD AUTORA
Ojczyzna – to ziemia, ludzie, ich historia i mowa ojczysta. Posługiwanie się językiem ojczystym stanowi istotną cechę rozwoju naszej kultury narodowej, naszej tożsamości i bytu narodowego. Mowa ojczysta odgrywa ogromną rolę w życiu każdego narodu. Należy zatem o nią dbać, chronić ją i pięknie się nią umieć posługiwać. To nasz patriotyczny obowiązek. Warto pamiętać, że bardzo wielu naszych rodaków w obronie naszej mowy oddało życie. Liczbowy wzrost zasobu wyrazowego polskiego języka, szczególnie w ostatnich latach, stał się dla osób starszego pokolenia dużym wyzwaniem i problemem. Wraz z intensywnym rozwojem życia społecznego i galopującego postępu technicznego, szczególnie elektronicznego, tworzone są nowe wyrazy w znacznej mierze zapożyczone z innych języków (głównie angielskiego). Giną wyrazy dawniej używane, powstają nowe. To zrozumiałe. Taka jest kolej rzeczy. Należy ten fakt zaakceptować.
Hejt, smartfon, tablet, bait, esemes, ememes, meil, fejsbuk, fejs, wiral, 3D, twiter, czy typowe słowa używane przez dzisiejszą młodzież: sztos, lajkować, mem, nara, przypał, spoko, hajs, rak, kumać, bzykać, laska, hepi czy żółwik stają się powszechne i na stałe wchodzą do naszego słownictwa. Naszym zadaniem jest zapamiętanie, upamiętnianie i przekazanie tych dawnych wyrazów, słów i zwrotów, następnym pokoleniom. Są one bowiem skarbami dawnej mowy ojczystej, mowy naszych ojców, dziadów i pradziadów. Stały się one perełkami jakże pięknej mowy i gwary najbliższych okolic Sandomierza. Aktualnie tylko niewielu starszych mieszkańców naszego regionu w sposób szczątkowy posługuje się gwarą naszych przodków. Gwarą, którą coraz trudniej rozumie młode pokolenie.
Oddając słownik do rąk Czytelników, mam nadzieję, że służyć on będzie społeczeństwu nie tylko Sandomierszczyzny. Ufam, że przyczyni się do podniesienia kultury naszego języka i go ubogaci. Być może kiedyś, może choć w części, powróci się do naszej dawnej codziennej mowy. Wszędzie tam, gdzie tylko to możliwe posługujmy się więc mową naszych przodków. Nie wstydźmy się rozmawiać ze sobą piękną gwarą sandomierską.
Niniejsze opracowanie nie kończy tematu sandomierskiej mowy, zapewne jest ono jeszcze niepełne, ale zachęca do dalszego poznawania i jej badania. Zamieszczone w słowniku ponad 2240 haseł jest pokłosiem wielu przeprowadzonych rozmów i wywiadów z osobami starszymi, zamieszkałymi w naszym rejonie, ale wykorzystałem także literaturę, w której występują wyrażenia gwarowe, jak i własne długoletnie badania gwary naszego regionu. Wszystko, co udało mi się zapamiętać i udokumentować przedstawiłem w Słowniku...
Serdecznie dziękuję wszystkim tym osobom, które pomogły mi w zbieraniu materiałów i informacji przy opisywaniu i opracowaniu niniejszego słownika.
Andrzej Cebula
PRÓBKI JĘZYKA
Obrazek wiejski
(fragment)
Patrzajcie, moi ludzie odezwała się jedna z kobiet – jak nas pomięsał. Mój Wawrzku, wom ta wsyćko na świecie nie po myśli, wsyćko wam wadzi, ale nam dajciez pokój, do nas nie robić żadnych przytycków.
Połceńsko Góra
(legenda)
Działo się to za pańszczyzny. Chłopina cirpioł a cirpioł z rozkazu pana. Jeden bardzo bidny cłowiek – Łysiok ni mioł łaski u pana, chocios pracowoł za dwóch. Robieł dniem i noco, by rzodcy dogodzić, ale on wcios mówił: – Łysiok nie dojedzie kary za lenistwo. Oj! A kare mu obmyślołem na Połceński Górze.
Gdzieś w Andruszkowicach
(napisano we współczesnej gwarze podsandomierskiej)
Zima tego roku trocha sie spóźniła. Momy połowe stycznia, a tu ciepło jak w jesieni. Pąki na drzewach nabrzmiałe. Trowa na łąkach jeszcze zielono, że krowe możno popaś. Tu i tam na wirzbach widać jak kwitno bazie. Krety ryją w ziemi i robią nowe kretowiska. Widać, że powoli szykujo się na zime.Andrzej Cebula
SŁOWNIK GWARY SANDOMIERSKIEJ
A
A juści – a jakże, czy na pewno.
A już ci – a jakże.
Adwokat – człowiek umiejący się wygadać, wygadany.
Aerople – samoloty.
Aj, waj! – tu: wzywanie ratunku, pomocy (z jidisz).
Akuratnie – regularnie, dokładnie.
Alelujo – samowola, nieporządek w domu, np.: Kiedy tylko wyjechołem do miasta na dwie godziny i wróciłem, w chałupie zastołem alelujo. Dziecka wszyćko do imentu rozgrzebały.
Ambaras – kłopot z jakiegoś powodu, nieporozumienie, brak na coś zgody, kłótnia.
Ambit – obejście na około lub ambicja.
Ani tak, ani siak – ani tak, ani tak, w żaden sposób, nie ma wyjścia, nic tu nie da się zrobić.
Ani widu, ani słychu – nie widzieć, ani nie słyszeć, osoby, sprawy, np.: A o sprawie, ani słychu, ani widu.
Ankurny – człowiek zapalczywy, zuchwały, niespokojny.
Ano – tak jest, niech tak będzie.
Arenda – dzierżawa.
Azotniak – obornik, gnój.
B
Babie lato – pora roku, ale też unoszące się w powietrzu nici przędne niektórych gatunków pająków (np. Xysticus audax, czy Stegodyphus dumicola i Stegodyphus mimosarum) oznaczające, że jeszcze lato całkiem się nie skończyło.
Babka – wiązka grochowin owinięta szmatą służąca do zatykania czeluści w kominie.
Babsztyl – kobieta brzydka, niesympatyczna, ordynarna.
Bacenie – uwaga, mieć na kogoś uwagę, szczególnie uważać.
Bachor – małe dziecko (z jidisz).
Baciorz – kat, wykonywał wyroki chłosty.
Badyle – suche łodygi (nać) kartofli.
Bajać – prawić rozmowę, opowiadać legendy, bajki.
Bajbuga – plotkarz, roznoszący baje.
Bajdurzyć – zmyślać, mówić bez sensu.
Bałamuta – człowiek mówiący długo, bez składu, nudnie.
Balja, balija – dość duże okrągłe, naczynie wykonane z drewna, albo z blachy ocynkowanej, służące do prania ręcznego.
Bałonie – duże wyłupiaste wytrzeszczone oczy.
Bałykować, na bałyku – chodzić na czworakach tzn. nachylonym do ziemi, opierając się na rękach i nogach.
Bania – małe, okrągłe jezioro.
Baranica – wysoka czapka na zimę uszyta z grubego materiału, obszyta na zewnątrz skórą z jagnięcia lub barana.
Barlić – śmiecić, zaśmiecać, np. podwórko.
Barłóg – rozgrzebana pościel, nieład, bałagan, porozrzucana słoma po podłodze.
Bary – tu: plecy, barki, np.: Noc przyszła na barach świstu i jęku wichury.
Baryła – tu: o grubym dziecku, np.: Z naszego małego to taki baryła sie zrobił, że ciotka Miecia ni mogła go poznać.
Baserunek – słowne upomnienie, nagana, np.: Taki ji dom baserunek, że popamięto do kóńca życia.
Basiory – sińce, znaki po biciu.