Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Śluby (nie)posłuszeństwa. Prawdziwe życie zakonnic - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
12 września 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,99

Śluby (nie)posłuszeństwa. Prawdziwe życie zakonnic - ebook

Dlaczego kobiety decydują się wstąpić do zakonu, gdzie składają śluby posłuszeństwa, ubóstwa i czystości? O wszystko muszą pytać matkę przełożoną, nie dysponują pieniędzmi (nawet tymi, które same zarabiają), rezygnują z relacji romantycznych i seksualnych. Czym podszyta jest ich motywacja? Czy żałują czasem tej decyzji?

Justyna Dżbik-Kluge – jak sama o sobie mówi: ateistka z dwójką nieochrzczonych dzieci, w małżeństwie bez ślubu kościelnego – zagląda za mury żeńskich klasztorów. Rozmawia z zakonnicami i z byłą siostrą zakonną. Sprawdza, ile jest prawdy w naszych wyobrażeniach o życiu sióstr. Zadaje trudne pytania o nadużycia, pieniądze i władzę; o to, jak się odnajdują w instytucji zdominowanej przez mężczyzn. Czy ślubując posłuszeństwo, mogą żyć po swojemu? Co łączy je z kobietami, które nie wybrały tak rygorystycznego życia?

Ta książka jest jak dziennik z wyprawy do innego świata. Autorka próbuje zrozumieć wybory sióstr, problemy, z którymi się zmagają, ich życie w zhierarchizowanym systemie, w którym łatwo jest czasem stracić z oczu człowieka.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-6785-5
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

A GDYBY TAK…

Patrzę w górę.

Zimne powietrze owiewa moją twarz.

Wodzę wzrokiem za przelatującymi po niebie ptakami.

Czuję spokój. Myśli płyną powoli.

A gdybym tak nie wróciła?

Poszła do auta, odpaliła silnik i pojechała gdzieś, gdziekolwiek. Morze? Czemu nie?

Na dzień, dwa, więcej…

Zostawić to wszystko, wyjść z domu i po prostu iść przed siebie.

Sama ze sobą, z ciszą, z przestrzenią. Bez ludzi dookoła. Bez płaczu, bez braku snu.

Stoję przed wejściem do swojej klatki w bloku i wszystkie te myśli przebiegają przez moją głowę. Szare kontury budynku przypominają trochę wielką, posępną postać, która na mnie patrzy.

W prawej ręce trzymam sprawunki z osiedlowego sklepu.

Wyszłam po raz pierwszy od tygodnia. Dokładnie siedem dni temu na świat przyszedł mój pierwszy syn. Urodził się z żółtaczką. Fizjologiczną, więc do opanowania, ale przez tych siedem długich dni na zmianę karmiłam go i wkładałam do lampy naświetlającej, która miała pomóc w podniesieniu poziomu bilirubiny. Miałam cel, zadanie – karmiłam i naświetlałam, karmiłam i naświetlałam, na mikroskopijne oczka zakładałam okulary ochronne i kładłam głowę na poduszkę, próbując zmrużyć oko choć na moment. Spałam może po trzy godziny na dobę. Raz chyba nawet pięć, ale w systemie: dwie godziny – godzina bezsenności, karmienia, zmęczenia, kolejne trzy godziny snu wartownika – i dalej karmienie, zmęczenie, płacz dziecka…

Po tygodniu w szpitalu, co zawsze jest przykrym doświadczeniem – niezależnie od tego, jak dobre panują w nim warunki i jak życzliwa jest opieka – gdy wyszłam do osiedlowej Żabki, czułam się jak wypuszczona z zamknięcia, więzienia, znów wolna, w normalnym, „dorosłym” świecie.

Dlaczego to wspomnienie, jak to stoję na osiedlu przed klatką, gapię się tępo w niebo i myślę, co by było, gdybym teraz uciekła, otwiera książkę, której bohaterkami są siostry zakonne?

To „wina” sióstr.

Każde ze spotkań było jak zarzucanie wędki i łapanie na haczyk. Z tym że tej wędki nie zarzucałam ja. Robiły to siostry. Zdarzało im się powiedzieć zdanie, które pracowało we mnie przez kolejne dni i miesiące. Jedno z takich zdań sprawiło właśnie, że przeniosłam się w czasie do października 2014 roku i znów stanęłam na osiedlowym podwórku.

Stałam wtedy przed blokiem, a tak naprawdę przed wyborem. Bo przecież póki życie trwa – wybór jest. Mog­łam uciec od odpowiedzialności, schować się przed zobowiązaniem albo odrzucić wątpliwości i wrócić do nowo narodzonego dziecka, które przez pierwsze trzy miesiące życia jadło niemal co godzinę, a ja nie wyobrażałam sobie chyba innej opcji niż karmienie go piersią. Nie spałam więc prawie wcale, spędzając czas między kanapą a dziecięcym łóżeczkiem, do którego Heniek od czasu do czasu dawał się odłożyć. Wybrałam jednak takie życie świadomie, mimo lęku i ogromnego poczucia zagubienia. Wybrałam wstawanie w nocy, nucenie absurdalnych piosenek, które nie wiedzieć czemu usypiały mojego synka, gapienie się razem z nim w lampki choinkowe niedbale zawieszone nad telewizorem, bujanie, lulanie, noszenie na rękach.

– Spodziewała się siostra tego wszystkiego, co wydarzyło się w siostry życiu zakonnym? – zapytałam jedną z bohaterek tej opowieści.

– A pani się spodziewała, jak będzie wyglądało pani życie rodzinne, gdy brała pani ślub i rodziła pani dzieci? – siostra Anna zapytała mnie w rewanżu.

Odpowiedź była oczywista. Nie.

Wybrałam życie, do którego nie da się przygotować, o którym jeszcze tydzień wcześniej nie miałam bladego pojęcia.

Z początku pytanie siostry Anny wydało mi się prowokacyjne i ucieczkowe. Przecież pytaniem na pytanie odpowiada ten, kto miga się od odpowiedzi. A jednak zaczęłam się głębiej zastanawiać nad tym, co powiedziała.

Kto z nas, wchodząc w dorosłe życie, decydując się na dom z ogródkiem, podróżowanie po świecie, mieszkanie w bliźniaku z rodzicami czy z kotem w przytulnej kawalerce, jest w stanie przewidzieć, co się wydarzy i czy będzie zadowolony z obranego kursu? Kiedy tak stałam przed blokiem tydzień po urodzeniu dziecka, dokonałam świadomego wyboru. W końcu nikt nie przywiązał mnie do dziecięcego łóżeczka. Mogłam zadzwonić do męża, powiedzieć, że nie daję rady. Nie zrobiłam tego, bo mam silne poczucie słuszności wyboru tej drogi życiowej, bez względu na wątpliwości i codzienne trudy bycia w rodzinie.

Czy nie jest tak, że siostra zakonna każdego dnia dokonuje swojego wyboru? Raz za razem, codziennie na nowo godzi się na swoje zakonne zobowiązania? Lub je odrzuca. Przecież może wyjść i nie wrócić. Może rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady.

Zanim zakonnica złoży śluby wieczyste, które na zawsze zwiążą ją ze zgromadzeniem i przede wszystkim z Bogiem, przez sześć do dziewięciu lat trwa formacja zakonna. Siostry uczą się, doskonalą, pogłębiają swoją duchowość. Na każdym etapie formacji mogą stwierdzić: „Zmieniam zdanie, nie chcę tu być”. I nawet będąc już w zakonie, można powiedzieć: „Nie wiem, pogubiłam się, muszę odpocząć”, i zrobić sobie swoisty urlop od wspólnoty. O tym, jak działa eksklaustracja, opowie jedna z bohaterek tej książki, która skorzystała z tego rozwiązania.

Każdy i każda z nas może w swoim życiu powiedzieć: „Pas!”. Póki to życie trwa, możemy coś zmienić – zdecydować inaczej, skręcić z utartej ścieżki, obrać nowy kierunek. Możemy odejść od przemocowego partnera, zmienić wyczerpującą pracę, wybrać życie na emigracji, odejść z zakonu. Każdy dzień jest naszym wyborem. Możemy wyjść albo zostać w domu, zadzwonić do kogoś bliskiego albo spędzać czas samotnie, posprzątać albo żyć w nieładzie. Jak pisze Katarzyna Bonda w _Kobiecie w walizce_:

Życia nie odmieniają żadne wielkie decyzje ani zbiegi okoliczności. Na życie składają się wszystkie małe wybory, nieistotne posunięcia, pozornie nic nieznaczące detale. Raz za razem, cios za ciosem, błąd za błędem, sukces za sukcesem – zmierzasz tam, dokąd prowadzą cię te miniaturowe, lecz konsekwentne kroki¹.

Codzienne wybory, decyzje, rozterki, opcje, warianty – jesteśmy w nich zanurzeni. Ograniczone, jak nam się często wydaje, a nawet zniewolone zakonnice – również.

Może moja życiowa opowieść – ateistki z dwójką nieochrzczonych dzieci, w małżeństwie bez ślubu kościelnego – nie jest wcale tak diametralnie odmienna od opowieści zakonnicy – zanurzonej w modlitwie, bezdzietnej, kochającej Boga kobiety?

Mam na myśli oczywiście pójście dalej, głębiej, nie przyglądanie się tylko zewnętrznym emanacjom codzienności, ale świadome spojrzenie w stronę kobiet w różnych życiowych okolicznościach, z podobnymi jednak wątpliwościami i rozterkami.

Maria Paszyńska – pisarka, autorka powieści obyczajowych, znająca skądinąd zakonne środowisko – powiedziała podczas jednego z naszych wywiadów, że miłość jest dla niej codziennym wyborem. Budzi się rano obok swojego męża i mówi: „Tak, wybieram ciebie. Chcę z tobą być”. Ta jasność wyboru pociąga za sobą kaskadę dalszych działań – i tych wielkich, jak odpowiedzialność za drugą osobę, pomaganie jej, gdy tego potrzebuje, i całkiem powszednich, jak robienie zakupów do wspólnej lodówki czy organizowanie wakacji. Gdyby podobnie spojrzeć na kobietę w zakonie, to codziennie budzi się ona, mówiąc Bogu: „Tak, kocham Cię i chcę być obok Ciebie. Chcę swoim życiem dawać świadectwo Twojej obecności”. To z kolei pociąga za sobą cały zestaw konsekwencji związanych z życiem we wspólnocie, w zamknięciu, w zakonie. O tych konsekwencjach opowiadają bohaterki tej książki.

*

Wchodząc do świata sióstr zakonnych, liczyłam na znalezienie wielu odpowiedzi. Paradoksalnie jednak każdy kolejny wywiad prowokował następne pytania.

Kluczowe z nich brzmi: po co w ogóle iść do zakonu? Przecież to ogromne poświęcenie, a wielbić Boga i służyć ludziom można na tryliard innych sposobów. Można pomagać charytatywnie w fundacji, jechać za granicę na świecką misję, można zatrudnić się jako wolontariuszka w hospicjum, pomagać dzieciom na szpitalnym oddziale. Najtrudniej pojąć konieczność składania ślubów, które na logikę mogą się wydawać niewyobrażalnym wyrzeczeniem. Każda zakonnica, niezależnie od zakonu czy zgromadzenia, składa śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Czyli mówiąc bardzo wprost: rezygnuje z seksu, każde zarobione pieniądze przekazuje przełożonej, a do tego poddaje się wszystkim jej decyzjom. I po co? W imię czego?

Z tych rozmyślań wybił mnie podczas pewnego spotkania przy porannej kawie poeta, publicysta, myśliciel Wojciech Bonowicz. Spotkaliśmy się, by nagrać wywiad o jego wówczas najnowszej książce _Historie na każdą godzinę_.

– Zbieram materiał do książki o zakonnicach – zagaiłam nieśmiało, gdy wywiad zapisywał się już na dysku mojego dyktafonu.

– A wiesz, minąłem niedawno podczas spaceru dwie siostry zakonne – odpowiedział Wojtek. – Obie czarnoskóre, pewnie przyjechały na jakąś misję. Uśmiechnąłem się do nich, przywitałem się, chwilę porozmawialiśmy. Myślę, że siostry zakonne są ważnym znakiem nie tylko dla Kościoła, ale dla ludzi w ogóle. Ich obecność, poświęcenie dla Boga, działania, które podejmują, świadczą o tym, że życie ma więcej wymiarów, nie wyczerpuje się tylko w tym, co dzieje się tu i teraz.

Ale za jaką cenę?! – myślę oburzona, idąc do samochodu. Rozumiem słowa Bonowicza, jednak trudno mi się z nimi zgodzić. Służba Bogu i ludziom za cenę odcięcia się od przyjemności, od bliskich? Brak partnera, życie w ubóstwie, bez wygód, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy z każdej strony słyszymy komunikaty w stylu: „Możesz wszystko!”, „Twoje życie zależy tylko od ciebie!”, „Rozwijaj się, sięgaj gwiazd”? To bez sensu. Mogłoby odpowiadać chyba tylko ludziom aniołom, a nie ma ludzi aniołów. A może są? Sugerują to niektóre wydane do tej pory książki o życiu zakonnym.

Szybko na moim biurku rośnie stosik publikacji ze słowami „klasztor”, „zakonnica”, „siostry” w rolach głównych. Zadziwiające, że książki, których bohaterkami są siostry, można łatwo postawić w opozycji „albo–albo”. Albo mamy kolorowe okładki pełne zdjęć uśmiechniętych zakonnic i wyznania: „Kocham Pana Boga”, „Bogu dziękuję, że jestem zakonnicą”, „Pan nadał mojemu życiu sens”, albo posępne refleksje byłych sióstr, które odeszły z powodu przemocy, niezrozumienia, ostracyzmu. Są oczywiście w tej zakonnej popliteraturze „książki środka”; jest ich jednak stosunkowo niewiele, a opatrzone tytułami w stylu _Habit zamiast szminki_ na dzień dobry spłycają istotę życiowego wyboru zakonnic.

Decydując się na tę książkę, postanowiłam spróbować nie oceniać, nie naciskać rozmówczyń, nie szukać sensacji, ale pytać szczerze o rzeczy, które osobom spoza stanu duchownego trudno jest zrozumieć. Chciałam spojrzeć na zakonnice jako na kobiety, które wybrały drogę pewnego wyrzeczenia, stały się częścią pewnego systemu, ale starają się zachować swoje zasady, cele, mieć swoje zdanie, robić to, co dla nich w życiu ważne. Czy przy ślubowaniu posłuszeństwa to w ogóle możliwe? Również o tym jest ta opowieść.

¹ Katarzyna Bonda, _Kobieta w walizce_, Wydawnictwo MUZA, Warszawa 2022.DLACZEGO ŚLUBY (NIE)POSŁUSZEŃSTWA?

Wasze zaś posłuszeństwo znane jest wszystkim. A więc raduję się z was, pragnę jednak, abyście byli w dobrym przemyślni, a co do zła – niewinni.

Księga Rodzaju 16, 19¹⁶

Kto przestrzega karności, idzie ścieżką życia, a kto gardzi upomnieniem, błądzi.

Księga Przysłów 10, 17

Jeśli człowiek potrafi być tylko posłuszny, jest niewolnikiem; jeśli potrafi być tylko nieposłusznym, jest buntownikiem; działa z powodu gniewu, rozczarowania, urazy, jednak nie w imię jakiegoś przekonania czy zasady (…)

Taki rodzaj buntowniczego nieposłuszeństwa jest równie ślepy i bezsilny jak jego przeciwieństwo, posłuszeństwo konformisty.

Erich Fromm, _O_ _nieposłuszeństwie i inne eseje_¹⁷

– Dla kobiet w zakonie śluby posłuszeństwa są najtrudniejsze do utrzymania. Inaczej niż dla zakonników – im najwięcej czasu poświęca się na wsparcie w utrzymaniu ślubów czystości – mówi siostra Małgorzata.

Jej zdanie potwierdzają moje kolejne rozmówczynie:

– Oczywiście, że nie zawsze byłam zadowolona z decyzji przełożonych – wspomina siostra Anna.

– Domyślam się, że temat relacji seksualnych zakonnic emocjonuje wielu, ale spośród ślubów zakonnych najtrudniejsze wydaje mi się jednak posłuszeństwo. Bywają naprawdę trudne momenty w życiu, gdy ktoś decyduje o twojej wolności – stwierdza siostra Dolores.

Dlaczego kobietom najtrudniej jest poradzić sobie ze ślubami posłuszeństwa? Jaka jest w ogóle ich istota?

Święty Benedykt z Nursji, jeden z ojców Kościoła, mnich, którego reguła stała się podwaliną działania zakonów benedyktyńskich, pisał:

Najprzedniejszym stopniem pokory jest bezzwłoczne posłuszeństwo. Osiągnęli go ci, dla których nie ma nic droższego od Chrystusa. Czy to ze względu na Świętą Służbę, jaką ślubowali, czy to z lęku przed piekłem, czy wreszcie dla chwały życia wiecznego, gdy tylko przełożony wyda jakieś polecenie, nie zwlekają oni ani chwili z jego wykonaniem, tak jak gdyby sam Bóg rozkazywał. O nich to mówi Pan: Są posłuszni na pierwsze wezwanie, a tym, którzy uczą, powiada także: Kto was słucha, Mnie słucha¹⁸.

Wikipedia w definicji posłuszeństwa w Kościele katolickim podaje, odnosząc się między innymi do Kodeksu prawa kanonicznego, że:

Ewangeliczna rada posłuszeństwa, podejmowana w ślubie posłuszeństwa, zobowiązuje osoby konsekrowane żyjące we wspólnocie do podporządkowania własnej woli właściwym przełożonym tej wspólnoty, którzy rozstrzygają o sprawach dotyczących wspólnoty, zgodnie z własnymi konstytucjami. (…) Wierna realizacja ewangelicznego posłuszeństwa przez wszystkich chrześcijan zapewnia całemu Kościołowi jedność i staje się znakiem jego wiarygodności¹⁹.

Z tych zapisów wynika wprost, że ślubując posłuszeństwo Bogu, zakonnica decyduje się również wykonywać polecenia swoich przełożonych jako pewnej emanacji boskich poleceń. Tylko co w sytuacji, w której przełożeni się mylą? Albo mają złe intencje? Nie są dojrzali i oczekują od sióstr zobowiązań niemożliwych do dotrzymania?

Znów warto zajrzeć do humoru oazowego. Do okulisty przychodzi zakonnica. Po badaniach lekarz pyta: „Jak to możliwe, że nabawiła się siostra tak poważnej wady wzroku?”. „To proste, panie doktorze. Od dziesięciu lat zmuszam się, by zobaczyć Bożą wolę w decyzjach matki przełożonej”²⁰.

Czy można sprzeciwić się decyzji przełożonej? Jakie są tego konsekwencje? Natychmiastowe odejście z zakonu? Co to właściwie jest wola Boża? Jak ją rozumieć? Czy istnieje jedna słuszna jej interpretacja? Skąd pewność, że to właśnie przełożona ją zna?

Myślę, że w dużej mierze „sukces” posłuszeństwa zależy od mądrze nastawionej do niego przełożonej. Co ciekawe, by tchnąć do zakonów ducha nowszych czasów, w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych minionego wieku, podczas Soboru Watykańskiego II, ogłoszono Dekret o przystosowanej odnowie życia zakonnego _Perfectae caritatis_. Jednym z mocno eksponowanych w nim punktów jest ten o posłuszeństwie, w którym twórcy dokumentu bardzo dokładnie określają, jak powinien nim dysponować przełożony (lub przełożona):

Niech podwładnymi kierują jako dziećmi Bożymi i z szacunkiem należnym osobie ludzkiej starają się o to, aby ich posłuszeństwo było dobrowolne. Dlatego niech zostawią im należną wolność, szczególnie co do sakramentu pokuty i kierownictwa sumienia. Niech do tego wdrażają podwładnych, ażeby w pełnieniu obowiązków i w podejmowaniu zadań współpracowali przez posłuszeństwo aktywne i z poczuciem odpowiedzialności. Niech więc przełożeni chętnie słuchają zdania członków i pobudzają ich do wspólnego wysiłku dla dobra instytutu i Kościoła, jednak bez ujmy dla swojej władzy decydowania i nakazywania tego, co należy czynić²¹.

Tylko skąd przełożona wie, „co należy czynić”? Jak uczynić posłuszeństwo dobrowolnym? „Dobrowolne posłuszeństwo” – przecież to brzmi jak oksymoron.

W tej książce staram się uchwycić różne odpowiedzi sióstr na temat istoty posłuszeństwa i egzekwowania go ludzkimi rękami, wynikające z różnych zakonnych doświadczeń moich bohaterek. Głos zabiera i przełożona swojego zgromadzenia siostra Dolores, i była zakonnica – kiedyś siostra Nazaria, dziś Iza, która po prawie dziewiętnastu latach w klasztorze powiedziała „dość”. Z posłuszeństwem nie ma najmniejszego problemu niezwykle oddana swojej misji siostra Irena, z kolei decyzje przełożonej rozważa i stara się rozumieć za każdym razem na nowo siostra Benedykta. Bez owijania w bawełnę o zakonnych wzlotach i upadkach opowiada siostra Anna – mówi wprost i „po ludzku”, na co dzień służąc bardzo blisko człowieka. Z uśmiechem dystansu współczesne rozterki i zakonne problemy komentuje siostra Małgorzata, która swoje prawie sześćdziesięcioletnie życie w klasztorze klauzurowym poświęciła studiowaniu dziejów zakonów. Po wielu latach doświadczeń i dziesiątkach tysięcy stron lektury potrafi stwierdzić, czy tematy podejmowane dziś w kontekście życia zakonnic oznaczają nowe wyzwania, czy może powtarza się w nich refren melodii dobrze znanej od wieków. Odnowienie zwiastuje młode pokolenie sióstr, które życzliwe miejsce dla duchowego rozwoju znajdują we Wspólnocie Sióstr Karmel Ducha Świętego. Odwiedzam Żarki Letnisko nieopodal Częstochowy, gdzie mieszkają twórczynie nowego zgromadzenia. Prawnie istnieje ono od 2015 roku, siostry są w trakcie załatwiania formalności, które pozwolą im stworzyć instytut życia zakonnego. Trudno nie dostrzec w nich nowej – otwartej, odważnej, nowoczesnej – twarzy życia zakonnego, odpowiadającej na zapotrzebowania naszych czasów. W tej opowieści głos ma również ksiądz Stanisław – człowiek spoza zakonu, ale jednak ze środka społeczności osób duchownych, a ze względu na swoje osobiste doświadczenia świetnie zorientowany w codzienności zakonów żeńskich w Polsce. Wreszcie pukam do drzwi gabinetu terapeutycznego, by otrzymać odpowiedź na pytania o szerszy, kobiecy kontekst życia sióstr. Drzwi te otwiera doświadczona psycholożka, od lat pracująca z kobietami i będąca blisko ich spraw, Justyna Dąbrowska. Wszystkie wywiady są autoryzowane.

_Dalsza część rozdziału dostępna w pełnej wersji_

¹⁶ Cytaty z Biblii w całej książce za: _Biblia Tysiąclecia. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu_, wyd. IV (internetowe), Pallottinum, Poznań 2003 (przyp. red.).

¹⁷ https://dariuszuzycki.com/autorefleksja/fromm-eseje1/ (dostęp: 30.01.2023).

¹⁸ https://cspb.pl/o-posluszenstwie-refleksje-
wokol-5-rozdzialu-reguly-sw-benedykta/ (dostęp: 30.01.2023).

¹⁹ https://pl.wikipedia.org/wiki/Pos%C5%82usze%C5%84stwo#W_chrze%C5%9Bcija%C5%84stwie (dostęp: 30.01.2023).

²⁰ https://oaza.woju.eu/dodatek/humor/ (dostęp: 30.01.2023).

²¹ Fragment dekretu _Perfectae caritatis_ cytuję za: Paweł VI, _Charyz­mat życia zakonnego. Przemówienia i dokumenty_, wybór i oprac. ks. Alojzy Żuchowski SAC, s. Teresa Sułkowska SJK, Pallottinum, Poznań – Warszawa 1974, s. 206.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: