Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Słynni rycerze Europy. Tom 1. Rycerze Chrystusa - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2007
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Słynni rycerze Europy. Tom 1. Rycerze Chrystusa - ebook

Rycerz kojarzy się z najwznioślejszymi cnotami i ideałami. Honor, lojalność, prawość, bezinteresowność i czystość wewnętrzna to – jakbyśmy dziś powiedzieli – jego cechy charakteru. W obronie swoich zasad był gotów poświęcić życie. Wyprawy krzyżowe, święte wojny i pojedynki wydają się nam bohaterskimi czynami. Ten stereotyp funkcjonuje od wieków.
W pierwszym tomie tetralogii poświęconej najsłynniejszym rycerzom i historii rycerskości Dariusz Piwowarczyk przedstawia losy dziesięciu bohaterów, wybranych spośród najznakomitszych milites Christi – od Rolanda i Cyda po Gotfryda de Bouillon i Szymona de Montfort. Motywowani tak pobożnością jak żądzą sławy i bogactw walczyli z innowiercami, heretykami i poganami od Hiszpanii po Prusy i Ziemię Świętą. Ukazani na tle przemian społecznych epoki średniowiecza, jawią się nam już nie jako ikony, ale ludzie, których dokonania często budzące podziw, nie zawsze są godne szacunku, a czasem wręcz przeczą etosowi rycerza. Opowiadając o ich życiu autor przedstawia jednocześnie historię powstania, rozwoju i schyłku idei czyniącej rycerstwo narzędziem i partnerem Kościoła.
Słynni rycerze Europy. Rycerze Chrystusa to również ważne wydarzenia na ziemiach polskich związane z europejskimi bohaterami oraz Polakami, którzy byli ich towarzyszami broni lub przeciwnikami w walce.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-244-0268-7
Rozmiar pliku: 17 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Tym, co od­róż­nia ry­ce­rza od zwy­kłe­go wo­jow­ni­ka,
nie jest jego póź­ny zwią­zek z mi­ło­ścią dwor­ną,
lecz re­li­gij­na in­we­sty­tu­ra, któ­ra czy­ni go żoł­nie­rzem Chry­stu­so­wym.

AN­DRÉ MAL­RAUX

RE­DNIO­WIE­CZE TO EPO­KA nie­od­łącz­nie ko­ja­rzo­na z ry­cer­stwem. Po­pu­lar­ne wy­obra­że­nia o świe­cie, w któ­re­go kra­jo­bra­zie do­mi­no­wa­ły zam­ki, a chlu­bę spo­łe­czeń­stwa sta­no­wi­li za­ku­ci w stal kon­ni wo­jow­ni­cy, w naj­lep­szym ra­zie sta­no­wią drob­ną cząst­kę praw­dzi­we­go frag­men­tu róż­no­rod­ne­go i zmie­nia­ją­ce­go się ob­ra­zu wie­ków śred­nich, się­ga­ją­cych, we­dług na­ukow­ców, któ­rzy ba­da­ją tzw. dłu­gie trwa­nie, aż do XVIII wie­ku. Ry­ce­rze sta­no­wi­li waż­ną, licz­ną i wpły­wo­wą gru­pę spo­łecz­ną przez mniej niż po­ło­wę dłu­gie­go śre­dnio­wie­cza – od X do XV wie­ku. W na­stęp­nych stu­le­ciach utrzy­ma­li swo­je zna­cze­nie dzię­ki prze­dzierz­gnię­ciu się w szlach­tę. Po tej zmia­nie nadal za­cho­wy­wa­li i kul­ty­wo­wa­li więk­szość war­to­ści eto­su ry­cer­skie­go, co przy­da­ło zna­cze­nia ide­olo­gii oraz do­ko­na­niom ich przod­ków. Waż­ność i do­nio­słość ry­cer­stwa za­sa­dza­ła się na dwóch kom­ple­men­tar­nych czyn­ni­kach: rze­czy­wi­stej i nie­ogra­ni­cza­ją­cej się tyl­ko do sfer mi­li­tar­nej, po­li­tycz­nej i go­spo­dar­czej roli od­gry­wa­nej w śre­dnio­wiecz­nych spo­łe­czeń­stwach oraz sile mitu, któ­ry gło­sił, upo­wszech­niał i roz­sła­wiał cno­ty i war­to­ści szcze­gól­nie ce­nio­ne w spo­łecz­no­ściach wo­jow­ni­ków – ho­nor, od­wa­gę, mę­stwo, wier­ność, pra­wość itp. Chwa­ła ry­cer­stwa była ty­leż wy­ni­kiem jego wła­snych osią­gnięć, ile ogól­no­ludz­kich tę­sk­not za pięk­niej­szym i lep­szym świa­tem za­miesz­ka­nym przez do­sko­nal­sze, pod każ­dym wzglę­dem, wer­sje nas sa­mych.

„Dziś wi­dzi­my, że chłop­cy i mło­dzie­niasz­ko­wie w do­mach wiel­kich pa­nów tak są cho­wa­ni, iżby umie­li zno­sić tru­dy i prze­ciw­no­ści, głód, zim­no i skwar sło­necz­ny. Lu­do­we przy­sło­wie, do­brze u nas zna­ne, po­wia­da, że kto w wie­ku mło­dzień­czym nie na­uczy się jeź­dzić kon­no, nie na­uczy się tego i w póź­niej­szych la­tach, chy­ba że z wiel­kim tru­dem”¹. Te sło­wa ko­men­ta­rza Hra­ba­na Mau­ra² do sta­ro­żyt­ne­go trak­ta­tu Wege-cju­sza³ O sztu­ce wo­jen­nej (Epi­to­ma Rei Mi­li­ta­ris zna­ne­go tak­że jako De Re Mi­li­ta­ri) nad­zwy­czaj cel­nie opi­su­ją ob­ser­wo­wa­ne przez nie­go pra­po­cząt­ki ry­cer­stwa. Po­wsta­nie i wy­od­ręb­nie­nie się ry­cer­stwa przy­pa­dło co praw­da do­pie­ro na wiek X i XI, lecz do­ko­ny­wa­ło się na ba­zie wcze­śniej­szych zmian i pro­ce­sów spo­łecz­nych.

Owe od­nie­sie­nia naj­wier­niej za­cho­wa­ły się w ety­mo­lo­gii sło­wa ry­cer­stwo. Pol­ski ter­min ry­cerz oraz jego od­po­wied­ni­ki np. w cze­skim i ro­syj­skim wy­wo­dzą się od nie­miec­kie­go rîter, czy­li jeź­dziec. Ła­ciń­ski wy­raz ca­bal­lus - koń – dał po­czą­tek ry­ce­rzo­wi w ję­zy­kach fran­cu­skim (che­va­lier) i hisz­pań­skim (ca­bal­le­ro) oraz ry­cer­stwu – an­giel­skie chi­val­ry. To wła­śnie po­sia­da­nie i uży­wa­nie wierz­chow­ca pod­czas wal­ki sta­no­wi­ło o wy­jąt­ko­wo­ści wo­jow­ni­ków, któ­rzy z cza­sem dali po­czą­tek no­we­mu sta­no­wi spo­łecz­ne­mu. Po­dziw dla zna­ko­mi­tych jeźdź­ców trwał przez całe śre­dnio­wie­cze, a opi­sy ich zręcz­no­ści sta­ły się nie­zbęd­nym ele­men­tem bio­gra­fii każ­de­go do­sko­na­łe­go ry­ce­rza – od św. Ge­ral­da d’Au­ril­lac (ok. 855–909), po­boż­ne­go i uni­ka­ją­ce­go roz­le­wu krwi moż­no­wład­cy, któ­ry „ta­kiej na­brał zręcz­no­ści, że bez tru­du mógł jed­nym sko­kiem zna­leźć się na koń­skim grzbie­cie”⁴, po Jana II le Me­in­gre, zwa­ne­go Bo­uci­caut (zm. 1421), słyn­ne­go rów­nież z tego, że „ubra­ny w peł­ną zbro­ję wsko­czył, nie uży­wa­jąc strze­mie­nia, na szyb­kie­go ko­nia”⁵.

Jeźdź­cy sta­no­wi­li eli­tę nie ze wzglę­du na swo­je umie­jęt­no­ści, lecz bo­gac­two i uprzy­wi­le­jo­wa­nie. Wy­so­kie kosz­ty wy­sta­wie­nia pocz­tu zbroj­ne­go po­waż­nie ogra­ni­cza­ły krąg osób zdol­nych do peł­nie­nia służ­by woj­sko­wej w ka­wa­le­rii. Z ko­lei zwią­za­ny z tym obo­wią­zek ho­do­wa­nia wierz­chow­ców bo­jo­wych wy­mu­szał przy­zna­wa­nie jeźdź­com przy­wi­le­jów (je­śli oczy­wi­ście wład­cy nie chcie­li, by za­bra­kło im kon­nych od­dzia­łów). Zna­cze­nie koni od­da­je bo­gac­two ter­mi­nów, ja­ki­mi je okre­śla­no: re­pre­zen­ta­cyj­ny pod­jez­dek (łac. am­bu­la­tor, pa­le­fri­dus, fr. pa­le­froi, ang. pal­frey), pod­jez­dek do po­dró­ży (fr. ron­cin), koń bo­jo­wy (łac. de­xtra­rius⁶, fr. de­strier), zdat­ny do wal­ki wa­łach (łac. spa­do), spe­cjal­nie wy­ćwi­czo­ny kłu­sak (sta­ro­pol. ino­chod­nik, dra­barz), koń jucz­ny (fr. som­mier) czy wresz­cie ko­nie jesz­cze nie­ujeż­dżo­ne (sta­ro­pol. świe­rop­ki, szwy­rze­pi­cze)⁷. Li­te­ra­tu­ra, po­wsta­ła od sta­ro­żyt­no­ści po pierw­szą po­ło­wę XX wie­ku, chęt­nie pod­kre­śla­ła współ­za­leż­ność, wręcz sym­bio­zę, wierz­chow­ca i jeźdź­ca, a śmierć jed­ne­go z part­ne­rów tego, rów­nież uczu­cio­we­go, związ­ku okry­wa­ła smut­kiem po­zo­sta­łe­go przy ży­ciu (np. kie­dy umarł li­te­rac­ki bo­ha­ter Re­naud de Mon­tau­ban, jego koń Bay­ard uciekł w lasy ar­deń­skie i bo­le­snym rże­niem roz­gła­szał ża­łob­ną no­wi­nę). Bo­gac­two sym­bo­li­ki i zna­czeń za­war­tych w owym nie­ro­ze­rwal­nym związ­ku na śmierć i ży­cie pięk­nie opi­su­je pe­wien no­wo­żyt­ny, ka­wa­le­ryj­ski to­ast na cześć ko­nia: „Gdzież, jak świat dłu­gi i sze­ro­ki, zna­leźć moż­na taką szla­chet­ność bez py­chy, przy­jaźń bez za­wi­ści i uro­dę bez próż­no­ści? Gra­cję wspie­ra mu­sku­la­tu­ra, a siłę miar­ku­je ła­god­ność. Słu­ży – bez uni­żo­no­ści, wal­czy bez nie­na­wi­ści. Nie ma więk­szej siły, bru­tal­nym nie jest. Jest szyb­ki, lecz cier­pli­wy. Cała prze­szłość na­sze­go kra­ju two­rzy­ła się przy współ­pra­cy z nim. Na­szą hi­sto­rię two­rzył jego trud. My – spad­ko­bier­ca­mi jego, on na­szym dzie­dzic­twem”⁸.

Od po­ło­wy X wie­ku w źró­dłach czę­sto po­ja­wiał się ter­min mi­les, w kla­sycz­nej ła­ci­nie ozna­cza­ją­cy po pro­stu żoł­nie­rza. W licz­bie mno­giej –mi­li­tes – uży­wa­ny był jesz­cze na ozna­cze­nie wszyst­kich wal­czą­cych, bez dzie­le­nia ich na kon­nych i pie­szych, lecz już od po­cząt­ku XII stu­le­cia prak­tycz­nie za­re­zer­wo­wa­ny był dla ry­ce­rzy. Ter­min ten miał kil­ka zna­czeń, któ­rych suma two­rzy­ła ogól­ny ob­raz ry­ce­rza – cięż­ko­zbroj­ne­go kon­ne­go wo­jow­ni­ka bę­dą­ce­go wa­sa­lem kró­la lub moż­no­wład­cy, tym sa­mym zo­bo­wią­za­ne­go do służ­by woj­sko­wej u nie­go, a tak­że wspie­ra­nia go radą i po­mo­cą fi­nan­so­wą.

Ry­cer­stwo było po­cząt­ko­wo ka­te­go­rią spo­łecz­no-za­wo­do­wą, nie naj­niż­szą, ale i nie naj­wyż­szą. Jego szyb­ki i wy­raź­ny awans do­ko­nał się w XI stu­le­ciu. Zbroj­ni, sta­no­wią­cy sta­łą dru­ży­nę lo­kal­ne­go feu­da­ła, wy­ko­rzy­sty­wa­ną do obro­ny oraz za­rzą­dza­nia roz­le­gły­mi wło­ścia­mi, zo­sta­li wów­czas pra­wie zrów­na­ni z nim ran­gą i uczy­nie­ni jed­nym z fi­la­rów wspól­no­ty chrze­ści­jań­skiej. De­fi­ni­cja ry­ce­rza jako kon­ne­go wo­jow­ni­ka bę­dzie bo­wiem nie­peł­na, je­śli nie doda się do niej przy­miot­ni­ka „chrze­ści­jań­ski” (a do­kład­niej „ła­ciń­ski”, gdyż wszyst­kie te zmia­ny za­cho­dzi­ły w krę­gu cy­wi­li­za­cji za­chod­nie­go chrze­ści­jań­stwa).

Re­li­gia⁹ sta­no­wi­ła istot­ny czyn­nik kul­tu­ro­twór­czy, po­bu­dza­ją­cy zmia­ny i wy­zwa­la­ją­cy w spo­łe­czeń­stwie ukry­te siły oraz moż­li­wo­ści. Za­in­spi­ro­wa­ła my­śli i czy­ny wo­jow­ni­ków, przed­sta­wia­jąc im atrak­cyj­ną pro­po­zy­cję no­we­go spo­so­bu ży­cia. Obu­dzi­ła wznio­słe ma­rze­nia i bo­ha­ter­ską wy­obraź­nię, na­kie­ro­wa­ła ku spra­wom waż­nym i wiecz­nie trwa­łym, a przede wszyst­kim do­da­ła od­wa­gi w re­ali­zo­wa­niu tego wiel­kie­go pro­jek­tu. Waż­na rola w jej sze­rze­niu przy­pa­dła ry­cer­skiej ob­rzę­do­wo­ści, w któ­rej daw­ne ry­tu­ały przej­ścia i ini­cja­cji mło­dych wo­jow­ni­ków sta­ły się ak­ta­mi o cha­rak­te­rze li­tur­gicz­nym i sa­kra­men­tal­nym. Oczy­wi­ście nie sta­ło się tak za spra­wą jed­no­ra­zo­we­go aktu stwo­rze­nia, lecz dzię­ki mo­zol­nie roz­wi­ja­nej przez de­ka­dy i stu­le­cia kon­cep­cji ide­olo­gicz­nej, dzię­ki któ­rej jak naj­le­piej miał zo­stać wy­ko­rzy­sta­ny re­li­gij­ny, mi­li­tar­ny i spo­łecz­ny po­ten­cjał ry­cer­stwa.

Kon­ni wo­jow­ni­cy wzbo­ga­ci­li swój etos o część za­dań i war­to­ści przy­pi­sa­nych im jako obo­wiąz­ki przez wy­bit­nych my­śli­cie­li je­de­na­sto­wiecz­ne­go Ko­ścio­ła. Ci ostat­ni do­ma­ga­li się, by mi­li­tes wy­zby­li się dumy i py­chy, by nie wy­ko­rzy­sty­wa­li siły do gnę­bie­nia, uci­ska­nia i ra­bo­wa­nia bez­bron­nych, lecz sta­li się ich obroń­ca­mi i opie­ku­na­mi. Pod­kre­śla­li zna­cze­nie do­trzy­my­wa­nia zło­żo­nych przy­siąg i gor­li­we­go wy­peł­nia­nia roz­ka­zów du­chow­nych i świec­kich se­nio­rów. Wpro­wa­dza­nie w czyn mo­ral­nych nauk Ko­ścio­ła oka­za­ło się ko­rzyst­ne nie tyl­ko dla naj­wy­żej i naj­ni­żej usy­tu­owa­nych grup spo­łecz­nych, lecz i dla sa­mych ry­ce­rzy. Dzię­ki temu wie­lu die Rit­ter nie sta­ło się les re­îtres (fr. żoł­da­ka­mi), któ­re to sło­wo po­cho­dzi od nie­miec­kiej na­zwy ry­ce­rza.

Po­wsta­łą w ten spo­sób nową ide­olo­gię i ety­kę moż­na już na­zwać ry­cer­ską. Jej nie­ro­ze­rwal­ny zwią­zek z chrze­ści­jań­stwem jest ła­two do­strze­gal­ny w bio­gra­fii każ­de­go z przy­wo­ła­nych w tej książ­ce bo­ha­te­rów. Wszy­scy oni, je­że­li na­wet nie po­świę­ci­li ca­łe­go ży­cia służ­bie w obro­nie wia­ry i jej roz­prze­strze­nia­niu, wzię­li udział w wal­kach z po­ga­na­mi, re­kon­kwi­ście, kru­cja­cie lub piel­grzym­ce, zdo­by­wa­ją­cej trwa­łe miej­sce w ry­cer­skim eto­sie. Cho­ciaż po­cho­dzi­li z róż­nych kra­jów i żyli w róż­nych stu­le­ciach, wy­zna­wa­li ta­kie same war­to­ści i na­śla­do­wa­li te same wzor­ce. Ich ety­ka, mimo wy­bit­nie sta­no­we­go cha­rak­te­ru, aspi­ro­wa­ła do sta­nia się za­ra­zem ab­so­lut­ną (waż­niej­szą niż wszel­kie ziem­skie związ­ki i zo­bo­wią­za­nia) i eli­tar­ną (wy­róż­nia­ją­cą i od­róż­nia­ją­cą ich od resz­ty spo­łe­czeń­stwa). Ci, któ­rzy spro­sta­li jej wy­ma­ga­niom, mo­gli czuć się wy­bra­ny­mi – świę­ty­mi i bo­ha­te­ra­mi¹⁰.

Wy­pra­co­wa­nie roz­bu­do­wa­ne­go sys­te­mu etycz­ne­go obo­wią­zu­ją­ce­go ry­cer­stwo po­mo­gło rów­nież Ko­ścio­ło­wi w unie­za­leż­nie­niu się od wła­dzy ce­sar­skiej, gdyż uczy­ni­ło pa­pie­ży zwierzch­ni­ka­mi i przy­wód­ca­mi ry­ce­rzy. Ka­rol Wiel­ki (król od 768 roku i ce­sarz Fran­ków 800–814¹¹) mógł pi­sać do pa­pie­ża Le­ona III (795–816): „Na­szą rze­czą jest, z po­mo­cą Bożą, bro­nić wszę­dzie na ze­wnątrz Ko­ścio­ła Chry­stu­so­we­go przed ata­ka­mi po­gan i spu­sto­sze­niem przez nie­wier­nych, a we­wnątrz czu­wać nad roz­po­wszech­nia­niem wia­ry ka­to­lic­kiej. Wa­szym, Oj­cze Świę­ty, za­da­niem jest wspo­ma­ga­nie nas w wal­ce, wzo­rem Moj­że­sza z rę­ko­ma wznie­sio­ny­mi do Boga”¹². Jed­nak już trzy stu­le­cia póź­niej jego ce­sar­scy i kró­lew­scy na­stęp­cy mu­sie­li uznać wyż­szość bi­sku­pów Rzy­mu i za­ak­cep­to­wać ich tak­że w roli zwierzch­ni­ków chrze­ści­jań­skie­go woj­ska.

W tym du­chu roz­wi­nię­to wów­czas in­ter­pre­ta­cję słów świę­te­go Paw­ła: „Weź udział w tru­dach i prze­ciw­no­ściach jako do­bry żoł­nierz Chry­stu­sa Je­zu­sa! Nikt wal­czą­cy po żoł­nier­sku nie wi­kła się w kło­po­ty oko­ło zdo­by­cia utrzy­ma­nia, żeby się spodo­bać temu, kto go za­cią­gnął”¹³. We­zwa­nie to pier­wot­nie od­no­si­ło się do apo­sto­łów i pierw­szych mi­sjo­na­rzy chrze­ści­jań­stwa. Jesz­cze w sta­ro­żyt­no­ści do jego ad­re­sa­tów do­łą­czy­li mę­czen­ni­cy i asce­ci, z ko­lei śre­dnio­wie­cze po­sze­rzy­ło gro­no Bo­żych bo­jow­ni­ków o za­stę­py mni­chów zwal­cza­ją­cych sza­ta­na i zło swo­imi mo­dli­twa­mi. W XI wie­ku, kie­dy for­mo­wał się stan ry­cer­ski, ry­ce­rza­mi Chry­stu­sa za­czę­to rów­nież na­zy­wać lu­dzi świec­kich, któ­rzy wy­ko­rzy­sty­wa­li swo­je woj­sko­we umie­jęt­no­ści oraz środ­ki w służ­bie Ko­ścio­ła. W na­stęp­nym stu­le­ciu ów szcze­gól­ny ty­tuł przy­zna­wa­no człon­kom za­ko­nów ry­cer­skich, gdyż obo­wią­zu­ją­ce ich re­gu­ły łą­czy­ły ide­ały wła­ści­we dla spo­łecz­no­ści mni­chów i dla świa­ta ry­ce­rzy.

Ko­ściół, prze­no­sząc po­ję­cie woj­ska Chry­stu­so­we­go (mi­li­tia Chri­sti) ze sfe­ry nie­biań­skiej i du­cho­wej do świa­ta ziem­skie­go i ma­te­rial­ne­go, uświę­cił ry­cer­ski tryb ży­cia oraz ry­cer­stwo, wska­zu­jąc mu pod­sta­wo­we cele i za­da­nia. Na­ka­za­mi wia­ry, pra­wa i oby­cza­ju za­chę­cał je do dzia­ła­nia i kon­tro­lo­wał jego po­stę­po­wa­nie. Two­rząc nowe wzor­ce świę­tych, czy­nił ry­ce­rzy albo obroń­ca­mi po­ko­ju po­wszech­ne­go, albo szer­mie­rza­mi świę­tej woj­ny. W sze­ro­kim zna­cze­niu ry­ce­rza­mi Chry­stu­sa byli wszy­scy ry­ce­rze. Każ­dy z nich był prze­cież chrze­ści­ja­ni­nem, czu­wał nad bez­pie­czeń­stwem Ko­ścio­ła i współ­wy­znaw­ców, a czę­sto oso­bi­stym przy­kła­dem i hoj­ny­mi do­na­cja­mi umac­niał wia­rę lo­kal­nych wspól­not. W węż­szym zna­cze­niu ry­ce­rze Chry­stu­sa sta­no­wi­li za­rów­no awan­gar­dę, jak i eli­tę sta­nu ry­cer­skie­go. Bra­li udział w naj­waż­niej­szych wy­da­rze­niach i pro­ce­sach spo­łecz­nych epo­ki, by przy­bli­żyć na­dej­ście Kró­le­stwa Nie­bie­skie­go. Pierw­si ru­sza­li zwal­czać wro­gów uwa­ża­nych za naj­groź­niej­szych – po­gan i he­re­ty­ków, two­rzy­li nowy etos, któ­ry prze­trwał ich sa­mych. Kul­tu­ry ry­cer­ska, szla­chec­ka i zie­miań­ska przy­zna­wa­ły re­li­gii i jej mo­ral­nym na­ka­zom waż­ne miej­sce, szu­ka­jąc w nich wska­zó­wek tak w chwi­lach trium­fu, jak po­raż­ki, w cza­sie świą­tecz­nym i w tru­dach ży­cia co­dzien­ne­go.

Ry­cer­skość sta­no­wi­ła ide­olo­gię, zbiór war­to­ści oraz swo­iste po­słan­nic­two przy­pi­sa­ne ry­ce­rzom i przez nich re­ali­zo­wa­ne. Wy­ty­cza­ła szla­ki przy­szło­ści, po­rząd­ko­wa­ła te­raź­niej­szość, m.in. wy­ja­śnia­jąc i uspra­wie­dli­wia­jąc uprzy­wi­le­jo­wa­ną po­zy­cję kon­nych wo­jow­ni­ków, mo­de­lo­wa­ła chwa­leb­ną prze­szłość, czy­niąc ją wspól­ną tra­dy­cją wszyst­kich ry­ce­rzy. Bez jej przy­ję­cia nie moż­na było stać się peł­no­praw­nym człon­kiem sta­nu ry­cer­skie­go, a jej spo­łecz­ny za­sięg wy­zna­czał gra­ni­ce świa­ta zdo­mi­no­wa­ne­go przez po­łą­czo­ne ide­ały re­li­gii i woj­ny. Ry­cerz, zwłasz­cza ry­cerz Chry­stu­sa, z za­ło­że­nia wal­czył w imie­niu słusz­nej spra­wy, bro­nił bied­nych, sła­bych i po­krzyw­dzo­nych, był na­rzę­dziem Bo­że­go ładu i ziem­skiej spra­wie­dli­wo­ści.

Oprócz Ko­ścio­ła du­szę tchnę­ła w ry­cer­stwo li­te­ra­tu­ra po­świę­co­na chrze­ści­jań­skim bo­jow­ni­kom, nie­zwy­cię­żo­nym i nie­ska­la­nym Bo­żym atle­tom. Od­po­wia­da­jąc na po­trze­by wo­jow­ni­ków, kształ­to­wa­ła ich gu­sty, oby­cza­je i men­tal­ność. Po­ka­zy­wa­ła, że praw­dzi­wie męż­ne czy­ny przy­no­szą­ce do­cze­sną chwa­łę i wiecz­ne zba­wie­nie win­ny być etycz­ne, od­waż­ne, wy­ni­kać z ro­zum­nej re­flek­sji i wią­zać się z wiel­kim nie­bez­pie­czeń­stwem. Była zwier­cia­dłem upięk­sza­ją­cym wła­sny wi­ze­ru­nek ry­ce­rzy (jako jed­no­stek i jako gru­py). Dzię­ki niej utwier­dza­li się w prze­ko­na­niu o swej wy­jąt­ko­wo­ści, ale rów­nież sta­ra­li się do­rów­nać chwa­leb­ne­mu wy­obra­że­niu. Au­to­ra­mi więk­szo­ści je­de­na­sto – i dwu­na­sto­wiecz­nych utwo­rów byli du­chow­ni, dla­te­go sło­wa we­zwa­nia i za­chę­ty pły­ną­ce do ry­ce­rzy z kart opo­wie­ści i po­ema­tów nie kon­ku­ro­wa­ły z ide­olo­gią Ko­ścio­ła, lecz ją uzu­peł­nia­ły i przy­bli­ża­ły za po­śred­nic­twem przej­mu­ją­cych i ła­two zro­zu­mia­łych przy­kła­dów. Świec­kie, ry­cer­skie po­czu­cie ho­no­ru i pięk­na, po­ję­cie szla­chet­nych uczyn­ków i nie­złom­nej wier­no­ści, sprze­ciw wo­bec zła i dą­że­nie do lep­szej przy­szło­ści mia­ły więc źró­dła w chrze­ści­jań­stwie (choć nie na­le­ży umniej­szać roli tra­dy­cji wo­jow­ni­ków z lu­dów ger­mań­skich – np. obo­wiąz­ku ze­msty ro­do­wej¹⁴).

Bo­ha­te­ra­mi Ry­ce­rzy Chry­stu­sa uczy­ni­łem po­sta­cie łą­czą­ce w so­bie ty­po­wość ry­cer­skich do­ko­nań z wy­jąt­ko­wo­ścią tych lu­dzi, szcze­gól­nym ich zna­cze­niem i wpły­wem na współ­cze­snych oraz po­tom­nych. Każ­dy z nich był śmiał­kiem słu­żą­cym Bogu, kró­lo­wi lub idei, za­wdzię­cza­ją­cym sła­wę wła­snym do­ko­na­niom. Śre­dnio­wie­cze było prze­cież cza­sem nie­ustan­nej wal­ki – za­rów­no na płasz­czyź­nie du­cho­wej, jak i fi­zycz­nej – w któ­rej tyl­ko nie­licz­nym dane było od­no­sić wiel­kie, god­ne za­pa­mię­ta­nia suk­ce­sy. Uni­ka­łem jed­nak ha­gio­gra­fii, by męż­nych ry­ce­rzy, for­tun­nych i nie­for­tun­nych wo­dzów opi­sać rów­nież w sy­tu­acjach nie za­wsze uka­zu­ją­cych ich w po­zy­tyw­nym świe­tle. Błę­dy, wąt­pli­wo­ści i nie­po­wo­dze­nia sta­no­wią bo­wiem in­te­gral­ną część dą­że­nia ku wiel­kim war­to­ściom, ziem­skim i wiecz­nym na­gro­dom oraz bu­dzą­cym tę­sk­no­tę ide­ałom, a ich obec­ność nie umniej­sza ani nie pod­wa­ża ca­ło­ści do­ko­nań. Je­śli było to moż­li­we, uwa­ga moja kie­ro­wa­ła się ku tym wąt­kom i frag­men­tom ich rze­czy­wi­stej bądź le­gen­dar­nej bio­gra­fii, któ­re łą­czy­ły każ­de­go z Pol­ską, oj­czy­zną po­tom­ków, czy też z Po­la­ka­mi jako prze­ciw­ni­ka­mi lub to­wa­rzy­sza­mi bro­ni.

Tak jak w po­przed­nich książ­kach zwra­ca­łem szcze­gól­ną uwa­gę na ge­ne­alo­gię bo­ha­te­rów, ich przod­ków, po­tom­ków oraz wza­jem­ne po­wią­za­nia. Jest to nie­zbęd­ny ele­ment ba­dań nad ry­cer­stwem, po­zwa­la­ją­cy od­two­rzyć tra­dy­cje, aspi­ra­cje i cno­ty śro­do­wi­ska, w któ­rym wy­cho­wy­wa­li się przy­szli he­ro­si, oraz do­strzec, jak stwo­rzo­ne przez nich wzor­ce znaj­do­wa­ły na­śla­dow­ców w na­stęp­nych ge­ne­ra­cjach. Na­le­ży bo­wiem pa­mię­tać, że zaj­mo­wa­na przez ry­ce­rza po­zy­cja spo­łecz­na, sła­wa i pre­stiż, ja­ki­mi się cie­szył, były po­chod­ny­mi nie tyl­ko jego oso­bi­stych do­ko­nań, lecz rów­nież ko­li­ga­cji z dy­na­sta­mi oraz wpły­wo­wy­mi i ce­nio­ny­mi szla­chet­nie uro­dzo­ny­mi oso­ba­mi. W świe­cie zdo­mi­no­wa­nym przez ho­nor po­sia­da­na przez jed­nost­kę ran­ga za­wsze za­le­ża­ła w rów­nym stop­niu od jej oso­bo­wo­ści jak od zaj­mo­wa­ne­go sta­no­wi­ska.

Idea ry­cer­stwa Chry­stu­so­we­go prze­by­ła dro­gę po­dob­ną do in­nych no­wa­tor­skich i śmia­łych pro­jek­tów re­li­gij­no-etycz­no-spo­łecz­nych. Już w okre­sie for­mo­wa­nia się stwo­rzy­ła wła­sną le­gen­dę i od­wo­ły­wa­ła się do prze­szło­ści, su­ge­ru­jąc, że jest star­sza niż w rze­czy­wi­sto­ści, za­ko­rze­nio­na w tra­dy­cji, wiecz­na i uni­wer­sal­na. Mo­de­lo­wa­ła rów­nież te­raź­niej­szość, two­rząc nowe wzor­ce i umac­nia­jąc na­rzu­ca­ny przez sie­bie ład spo­łecz­ny, a kie­dy za­czął się on urze­czy­wist­niać, wy­zna­cza­ła ko­lej­ne, am­bit­niej­sze cele. Pod wpły­wem suk­ce­sów i po­ra­żek ule­ga­ła mo­dy­fi­ka­cjom, wska­zy­wa­ła nowe za­da­nia, no­wych sprzy­mie­rzeń­ców i no­wych wro­gów. Wie­le jej ide­ałów oka­za­ło się nie­re­ali­stycz­nych, nie­któ­re po wy­mu­szo­nych zmia­nach sta­ły się na­wet za­prze­cze­niem pier­wot­nie sto­sow­nych war­to­ści, lecz mimo to przy­szłe po­ko­le­nia czę­ścio­wo prze­ję­ły jej dzie­dzic­two i włą­czy­ły w zbiór wy­zna­wa­nych przez sie­bie za­sad. O tym rów­nież opo­wia­da­ją Ry­ce­rze Chry­stu­sa.

Książ­ka po­my­śla­na zo­sta­ła jako pierw­sza z cy­klu o słyn­nych ry­cer­zach, a tak­że o hi­sto­rii ry­cer­sko­ści – ide­olo­gii oraz men­tal­no­ści ry­cer­stwa i zmia­nach, ja­kie za­cho­dzi­ły w niej aż do koń­ca XV stu­le­cia. Ze wzglę­du na po­pu­lar­no­nau­ko­wy cha­rak­ter pra­cy ogra­ni­czo­no w niej licz­bę przy­pi­sów: wy­mie­nia­ne są w nich cy­to­wa­ne w tek­ście źró­dła oraz od­no­szą­ce się do oma­wia­nych za­gad­nień wy­bra­ne opra­co­wa­nia, któ­re win­ny być trak­to­wa­ne przez Czy­tel­ni­ka jako wska­zów­ki bi­blio­gra­ficz­ne.

Pra­gnę po­dzię­ko­wać wszyst­kim, któ­rzy mnie wspie­ra­li pod­czas pra­cy nad Ry­ce­rza­mi Chry­stu­sa. Szcze­gól­ną wdzięcz­ność wi­nien je­stem Panu Pro­fe­so­ro­wi Ber­nar­do­wi Ha­mil­to­no­wi za wy­ja­śnie­nia i su­ge­stie, któ­re po­mo­gły mi w po­szu­ki­wa­niu praw­dy o Re­nal­dzie de Châtil­lon.Prolog

Dan­te Ali­ghie­ri, Bo­ska Ko­me­dia, Raj, Pieśń XVIII

Gdy tak od świa­tła jej¹⁵ uśmie­chu taję,

Rze­kła mi: „Ob­róć się i spójrz po stro­nie:

Nie tyl­ko w mo­ich oczach błysz­czą raje”.

Gdy du­szę wszyst­ką ja­kaś myśl po­chło­nie,

To się ją łac­no od­ga­du­je z twa­rzy,

W któ­rej jak gdy­by ja­snym ogniem pło­nie.

Toż wi­dząc, jak się pło­myk świę­ty ża­rzy

I tym za­rze­wiem w uśmiech przy­odzie­wa,

Znak w tym po­zna­łem, że ze mną po­gwa­rzy.

Pło­mień rzekł: „Na tym pią­tym pię­trze drze­wa¹⁶,

Co z góry czer­pie sok, nie tra­ci li­ści,

A owoc na nim ustaw­nie doj­rze­wa,

Sie­dzi­bę mają du­cho­wie ogni­ści,

Co za­słu­ży­li, nim do­szli pod­wy­ża

Tych sfer, by już ich sła­wi­li lut­ni­ści.

Lecz spoj­rzyj te­raz na ra­mio­na krzy­ża:

Kogo za­wo­łam, zle­ci taki ru­chem,

Jak po ob­ło­ku spa­da iskra chy­ża”.

Gdy pa­trzę, ognia wy­rwie się okru­chem

Na wzew: „Jo­zue¹⁷!”, jed­na ja­sna du­sza;

Prę­dzej ją okiem po­ją­łem niż uchem.

Po­tem na wtó­ry zew Ma­cha­be­usza¹⁸

Dru­ga za­czę­ła w lot okrą­żać po­lem:

Jako bicz fry­gę, ra­dość ją po­ru­sza.

Więc za Ro­lan­dem¹⁹ i Wiel­kim Ka­ro­lem²⁰

Bie­gła mi w tro­py źre­ni­ca roz­war­ta,

Jak po po­wie­trzu za lo­tem so­ko­lem.

Po­tem wi­dzia­łem Wil­hel­ma²¹, Ren­war­ta²²;

Gof­fre­da²³ du­sza mknę­ła świę­tym szla­kiem

I Gwi­skar­dzi­na²⁴, od krzy­ża od­dar­ta.

Zjed­na­ny z du­chów krą­żą­cych or­sza­kiem

Ów wid mó­wią­cy po­ka­zał na­resz­cie,

Jak dziel­nym w chó­rze nie­bian był śpie­wa­kiem.

Ob­ró­ci­łem się ku świę­tej nie­wie­ście

Po mej pra­wi­cy, tu­sząc, że po­chwy­cę

Roz­kaz zja­wio­ny w sło­wie albo ge­ście.

Uj­rza­łem wte­dy jej czy­ste źre­ni­ce:

Nig­dy nie była stroj­niej­sza w piesz­czo­tę

Ani we­se­lej ja­śnia­ły jej lice.

Jak do­brze czy­ni­àc wzma­ga się ocho­tę

I roz­kosz do­bra, a śród tego spo­łem

Czło­wiek spo­strze­ga, że ura­sta w cno­tę,

Tak za­pa­trzo­ny w pięk­ny cud po­jàiem,

Że ja i ze mną wszyt­ka nie­bios chwa­ła

Co­raz to szer­szym to­czy­my się ko­łem²⁵.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: