Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Sofoklesa Edyp król - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sofoklesa Edyp król - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 184 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Po­zwo­lo­no dru­ko­wać pod wa­run­kiem zło­że­nia po wy-
dru­ko­wa­niu exem­pla­rzy pra­wem prze­pi­sa­nych w Ko­mi­te­cie
Cen­zu­ry. Wil­no, 1842 r., 19 7bra.

Cen­zor Jan Wasz­kie­wicz.

OSO­BY:

EDYP.

KA­PŁAN.

KRE­ON.

Chór Star­ców Te­bań­skich.

TI­RE­SIASZ.

JO­KA­STA.

PO­SŁA­NIEC.

SŁU­GA zmar­łe­go Kró­la Laja.
INNY SŁU­GA.

Edyp.

Daw­ne­go Kad­ma po­tom­ko­wie mło­dzi!

Dzie­ci! dla cze­góż w skwa­pli­wym na­tło­ku

Z bła­gal­ną rószcz­ką, sta­wi­cie się tłum­nie?

Po ca­łem mie­ście tu ofiar ka­dze­nia,

Tu pie­śni sły­chać z ję­ka­mi zmie­sza­ne.

Nie z cu­dzych wie­ści, lecz sani wi­dzieć pra­gnąc,

Wśrzód was przy­by­wam. Po­wia­daj mi, star­cze!

To­bie przy­sła­ło mó­wić przed in­ny­mi.

Z ja­kiem uczu­ciem przy­by­li­ście tu­taj?
Czy trwo­gę nio­sąc, czy proś­by? Jam go­tów
Za­dość wam czy­nić. Był­bym na­zbyt twar­dy,
Gdy­bym po­wszech­nej proś­by słu­chać nie miał.

Ka­płan.

Po­tęż­ny wład­co mej zie­mi! Edy­pie!
Wi­dzisz nas wszyst­kich, któ­rzy­śmy ob­le­gli

Oł­ta­rze two­je. Tu sła­be nie­mow­ląt

Nie­let­nie!) gro­no, tu nie­moc­na sta­rość;

Ka­pła­ni Bo­gów, jam jest ka­płan Zeu­sa;

Tu wy­bór mło­dzi; i bła­gal­na rze­sza

Ob­sia­dła ryn­ki, u obu Pal­la­dy

Świą­tyń u wiesz­czych po­pio­łów Isme­na.

I wi­dzisz mia­sto, w strasz­nem po­mie­sza­niu

Z krwa­wych za­gła­dy od­mę­tów nie­zdol­ne

Otrząść swej gło­wy, mar­nie­ją­ce klę­ską

Owo­cu zie­mi nie­źrza­łe­go, klę­ską

I trzo­dy po­lnej, i w nie­do­no­szo­nem

Ma­łek po­tom­sł­wie; a chło­ną­cy ogniem

Bóg nas do­tła­cza. Mór naj­okrop­niej­szy.

Pust­ka­mi gniaz­do Kad­me­jo­we; raz wraz

Ję­kiem i pła­czem Ha­des się bo­ga­ci.

Nie z Bogi cie­bie rów­na­my, przy­no­sząc

Bła­gal­ne mo­dły ja i dzie­ci two­je;

Lecz pierw­szyś z mę­żów, czy w przy­go­dach ży­cia,

Czy w nie­zgad­nio­nych nie­bie­skich zrzą­dze­niach,

Ty, coś, przy­byw­szy w Kad­me­jo­we mia­sto,

Zniósł dań, skła­da­ną od nas zgub­nej wieszcz­ce.

Nie na­szą radą bę­dąc za­si­lo­ny,

Ale na­kh­nie­niem i ze­sła­niem Boga, li­nie i chwa­łę zbaw­cy so­bieś zjed­nał.

Tak, dziś, Edy­pie, wspa­nia­łe­mu ser­cu

Two­je­mu losy skła­da­my w po­ko­rze;

Bła­ga­myć wspar­cia, czy­li je od Bo­gów,
Czy­li ze zda­nia lu­dzi po­wżiąść mo­głeś.
Bo kto za­bie­gać przy­go­dom uczo­ny,
Temu nic giną do­świad­czeń prze­stro­gi.
Śmia­ło więc, wład­co po­tęż­ny, po­dźwi­gnij
Gród twój po­słusz­ny, co cię do­tąd za­wsze
Zbaw­cą swym mie­ni za za­słu­gi daw­ne.
Oby­śmy nig­dy nie rze­kli, że nie­gdyś
Pod tobą kwi­tli, a po­lem upa­dli!
O, bądź za­sło­ną two­je­mu lu­do­wi!
Wszak nie­gdyś da­łeś nam z po­myśl­ną wieszcz­bą
Dolę szczę­śli­wą; bądź i dziś tym sa­mym;
Byś, je­śli da­lej, jak dziś, rzą­dzić bę­dziesz,
Lud­ną kra­inę, nie pu­stą miał zie­mię.
Czem­że są twier­dze, czem jest sta­tek wten­czas,
Kie­dy w nich spo­łem nie miesz­ka­ją lu­dzie?

Edyp.

O bied­ne dzie­ci! zna­ne, nie zaś taj­ne
Wzna­wia­cie tro­ski. Czu­ję spo­łem z wami,
Ze was za­rów­no wszyst­kich klę­ska tra­pi;
Ale żad­ne­go, ile mnie, nie boli.
Was po­je­dyn­czo każ­de­go do­ty­ka
O wła­sną ca­łość; moje ser­ce boli
Rów­nie o mia­sto, o was i o sie­bie.
Nie w opie­sza­łym śnie mię tu scho­dzi­cie.
Już prze­bo­la­ło siła ser­ce moje.

Roz­licz­ne śrzod­ków ba­da­łem ma­now­ce;
Jed­ne­go tyl­ko, co się zdał naj­lep­szy,
Uży­łem do­tąd, i Me­noj­ka syna,
Kre­on­ta, szwa­gra swo­je­go, wy­sła­łem
Do Delf świą­ty­ni, aby się do­wie­dział.
Przez ja­kie spra­wy i przez ja­kie mo­dły
Wy­ba­wić moż­na z przy­go­dy oj­czy­znę.
Ale zwa­ża­jąc czas jego po­dró­ży,
Zno­wu się tra­pię–dłu­żej niż na­le­ży
Zwló­czy z po­wro­tem nad czas na­zna­czo­ny.
Lecz gdy po­wró­ci, nie­zwłocz­nie, na­tych­miast
Wy­ko­nam wszyst­kie Bo­gów roz­ka­za­nia.

Ka­płan.

Szczę­śli­wieś wy­rzekł, bo w tej sa­mej chwi­li
Oto lud wola, że Kre­on po­wra­ca.

Edyp.

Apol­lo Da­niel spraw, by z do­brą wie­ścią
Do nas po­wra­cał, jak z po­god­nem czo­łem.

Ka­płan.

Wie­ści po­myśl­ne, tak wno­sić na­le­ży

Z waw­rzy­nów, któ­re wień­czą jego skro­nie.

Edyp.

Wnet się do­wie­my. Olo już się zbli­ża.
Ana­xie! synu Me­noj­ka i bra­cie!
Ja­kież wy­ro­ki przy­no­sisz od Boga?

Kre­on

Do­bre: bo sar­nę nie­szczę­ścia gdy wresz­cie
Do­brze się koń­czą, do­bre­mi zwać moż­na.

Edyp.

Cóż nam Róg gło­si? bo do­tąd twe sło­wa
Ani otu­chy, di trwo­gi nie wró­żą.

Kre­on.

Roz­każ, jak wo­lisz, czy mam opo­wia­dać

Tu w obec wszyst­kich, czy­li wnijść do domu?

Edyp.

Opo­wiedz tu­taj. Mnie wię­cej ob­cho­dzi
Po­wszech­na klę­ska, niź­li moja wła­sna.

Kre­on.

Słu­chaj­cie ża­lem, co nio­sę od Roga.
Feb roz­ka­zu­je wy­raź­ne­mi sło­wy
Za­ra­zę, kto­rą la zie­mia wy­da­ła,
Wy­ple­nić, ani dłu­żej cier­pieć na niej.

E d y p.

Ja­kież są śrzod­ki od­wró­ce­nia klę­ski?

Kre­on.

Albo wy­gna­nie, albo też smierć za śmierć,
Bo zie­mi na­szej krew nie­win­na cię­ży.

Edyp.

Czy­jaż to krew jest, co tę zie­mię kala?

Kre­on.

Był nie­gdyś, Kró­lu, La­jos na­szym pa­nem,
Pier­wej ni­że­liś ty ob­jął te rzą­dy.

Edyp.

Sły­sza­łem o nim, lecz go sam nic zna­lem.

Kre­on.
Za jego zgu­bę jaw­ny roz­kaz Boga
Każe mor­der­ców od­dać w ręce kary.

Edyp.

Gdzież są zło­czyń­cę? jak­że od­kryć śla­dy
Za­tar­te sta­rej po­tra­fi­my winy?

Kre­on.

W na­szej, rzekł, zie­mi. Szu­ka­ne się znaj­dzie,
A za­nie­dba­ne tyl­ko się nie znaj­dzie.

Edyp.

Czy La­jos w domu, czy w otwar­łem polu,
Czy w cu­dzej zie­mi zna­lazł dla się zgon?

Kre­on.

Wy­szedł z ofia­rą do Bo­gów po­boż­ną,
I już do domu wię­cej nie po­wró­cił.

Edyp.

Nie by­łoż goń­ca, lub dro­gi spól­ni­ka,
Któ­ry­by czy­nu ob­wie­ścił przy­go­dy?

Kre­on.
Zgi­nę­li spo­łem wszy­scy; je­den tyl­ko
Z stra­chom wró­ciw­szy: jed­no tyl­ko wie­dział.

Edyp.

Cóż jest ta­kie­go? bo z jed­ne­go moż­na
Dal­szą osno­wę wy­da­rzeń roz­wi­kłać.

Kre­on.

Mó­wił, że zbój­cę go za­mor­do­wa­li
.Nic po­je­dyń­czo, ale w mno­gim liku.

Edyp.

Lecz zbój­ca pew­nie­by się nie od­wa­żył,
Gdy­by go lu­laj nie ku­pio­no zło­tem.

Kre­on.

Tak leż my­śla­no; lecz po Kró­la zgo­nie

Nic Lyio komu nie­szczęść na­szych wstrzy­mać.

Edyp.

Ja­kież nie­szczę­ścia nowe was wstrzy­ma­ły
Wy­na­leźć spraw­cę lego zgo­nu Kró­la

Kre­on.

Sfi­nxa ciem­ny­mi swy­mi za­gad­ka­mi.
A jaw­ne klę­ski stłu­mi­ły ta­jem­ne.

Edyp.

Ja więc z po­cząt­ku cala rzecz wy­kry­ję.
Bo je­śli Feb sani, gdy i ty tak pil­ne

O umar­łe­go pod­ję­li sta­ra­nia,
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: