Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sorry, taki mamy ślad węglowy - ebook

Data wydania:
7 września 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,90

Sorry, taki mamy ślad węglowy - ebook

Książka oparta na solidnych badaniach, zawierająca czytelne dane, rzetelne statystyki oraz pouczające wykresy, a przy tym napisana przystępnie i z dużą dawką humoru. Autor nie mówi ludziom, co mają robić, jak żyć, ale podnosi świadomość, zachęca do dyskusji i pomaga wyrobić sobie własne zdanie. Emisja gazów cieplarnianych drastycznie wzrasta, toniemy w śmieciach, wycinamy płuca Ziemi, a tuż za rogiem czai się klimatyczna apokalipsa rodem z Mad Maxa. Czy ja, ty mamy na to wpływ?

Mike Berners-Lee uświadamia, jaki ślad węglowy zostawiamy zarówno w skali mikro, w codziennym życiu, jak i w skali makro, produkując, konsumując, a nawet odpoczywając. Sama Ziemia generuje ślad węglowy, np. w wyniku wybuchów wulkanów, ale bezsprzecznie największym szkodnikiem jest człowiek. W książce przedstawiono nasz niechlubny udział, zaczynając od zdarzeń najmniej uciążliwych dla planety – kilkugramowych, poprzez kilogramy, aż po działania wytwarzające miliardy ton CO2, jak wojna czy pożary lasów.

Przyjaźniejsza dla środowiska jest podróż autobusem czy hybrydowym samochodem? W publicznej toalecie lepiej wytrzeć ręce papierowym ręcznikiem czy skorzystać z suszarki? I jak bardzo martwić się tym, że zjadamy banany transportowane z Ameryki Południowej? Odpowiedzi na te oraz setki innych pytań znajdziesz w tej książce. Dzięki zgromadzonej w niej wiedzy w sposób bardziej świadomy będziesz dokonywać codziennych wyborów, przyczyniając się do ratowania planety.

"Książkę tę koniecznie trzeba przeczytać, żeby zrozumieć, przed jak wielkim, złożonym i pilnym wyzwaniem stanęła ludzkość. Pamiętajmy, że nasze indywidualne wybory i decyzje mają znaczenie przede wszystkim etyczne, praktycznego wymiaru nabierają w kontekście systemowych zmian."

FILIP SPRINGER, reportażysta, dziennikarz, autor m.in. takich książek, jak: "Miedzianka. Historia znikania" czy "Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni"

"Nie przypominam sobie, żebym ostatnio czytał książkę bardziej fascynującą, a przy tym tak użyteczną i przyjemną w lekturze."

BILL BRYSON, autor książek "Krótka historia prawie wszystkiego" oraz "Ciało. Instrukcja dla użytkownika"

"Ta książka jest dowodem na to, że o skomplikowanym zagadnieniu, jakim jest emisja dwutlenku węgla, można napisać w sposób przystępny i z poczuciem humoru, opierając się przy tym na rzetelnych źródłach."

MIKOŁAJ TROCZYŃSKI, ekspert WWF Polska

"Ile CO2 emituje jazda rowerem? A ile… otwieranie drzwi, wysyłanie SMS-a czy gotowanie wody w czajniku? Każda czynność ma jakiś ślad węglowy. Te małostki powtarzane setki, tysiące razy sumują się do niebotycznych ilości, które nie pozostają bez wpływu na klimat. Ta książka pozwoli Ci zrozumieć, z jakich emisji możesz zrezygnować od zaraz."

KASIA WĄGROWSKA, blogerka (ograniczamsie.com), ekspertka od świadomej konsumpcji, autorka książki "Życie zero waste. Żyj bez śmieci i żyj lepiej"

"Codziennie podejmujemy tysiące decyzji, które wpływają na otaczający nas świat. To od nas zależy, jaki on będzie. Dlatego wiedza zawarta w tej książce jest bardzo potrzebna."

ARETA SZPURA, aktywistka ekologiczna, autorka książki "Jak uratować świat? Czyli co dobrego możesz zrobić dla planety"

"Kwiaty cięte poza sezonem czy te lokalne? Szparagi z Peru? Strączki czy mięso jako źródło białka? Ta książka w sposób naukowy, ale jednocześnie ciekawy i przystępny wyjaśnia nie tylko, czym jest ślad węglowy, ale też pokazuje, że nasze codzienne wybory mają znaczenie, jeśli chcemy ograniczyć swój negatywny wpływ na klimat. Świetna pozycja dla tych, którzy chcą żyć bardziej świadomie."

PAULINA GÓRSKA, influencerka i ekoedukatorka

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-271-6253-3
Rozmiar pliku: 4,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Krót­ki wy­kład o emi­syj­no­ści i śla­dach węglo­wych

„Ślad węglo­wy” to po­jęcie ogrom­nie nad­uży­wa­ne. Chcia­łbym, aby moja de­fi­ni­cja była ja­sna. Na kar­tach tej ksi­ążki po­słu­gu­ję się po­jęciem śla­du węglo­we­go jako ro­dza­jem me­ta­fo­ry ma­jącej ozna­czać ca­łko­wi­ty wpływ cze­goś na zmia­ny kli­ma­tu. Ter­mi­nem „emi­syj­no­ść” okre­ślam nie tyl­ko sam dwu­tle­nek węgla, ale i roz­ma­ite inne gazy cie­plar­nia­ne przy­czy­nia­jące się do glo­bal­ne­go ocie­ple­nia.

A za­tem „ślad węglo­wy” jest u mnie skró­to­wym okre­śle­niem mo­żli­wie naj­lep­sze­go osza­co­wa­nia ca­łko­wi­te­go wpły­wu cze­goś na zmia­nę kli­ma­tu. Tym „czy­mś” może być wszyst­ko – czyn­no­ść, przed­miot, styl ży­cia, fir­ma, kraj, wresz­cie cały świat.

Co to jest CO₂e?

Zmia­ny kli­ma­tu wy­wo­ły­wa­ne dzia­łal­no­ścią czło­wie­ka, zwa­ne też glo­bal­nym ocie­ple­niem, na­stępu­ją wsku­tek emi­sji do at­mos­fe­ry pew­ne­go typu ga­zów. Do­mi­nu­jącym ga­zem cie­plar­nia­nym jest dwu­tle­nek węgla (CO₂), uwal­nia­jący się, ile­kroć spa­la­my w na­szych do­mach, po­jaz­dach, fa­bry­kach czy elek­trow­niach pa­li­wa ko­pal­ne.

Lecz zna­cze­nie mają też inne gazy cie­plar­nia­ne. Na przy­kład me­tan (CH₄), któ­re­go głów­nym źró­dłem emi­sji są rol­nic­two oraz skła­do­wi­ska od­pa­dów, ma 28-krot­nie wi­ęk­szą siłę od­dzia­ły­wa­nia niż dwu­tle­nek węgla, je­śli po­rów­nać wpływ oby­dwu tych ga­zów w ci­ągu ostat­nie­go stu­le­cia.

Jesz­cze sil­niej­sze – choć emi­to­wa­ne w mniej­szych ilo­ściach – są pod­tle­nek azo­tu (N₂O), uwal­nia­ny głów­nie w trak­cie pro­ce­sów prze­my­sło­wych i go­spo­dar­ki rol­nej – w ci­ągu tego sa­me­go okre­su ok. 265 razy sil­niej­szy niż dwu­tle­nek węgla, oraz gazy sto­so­wa­ne w chłod­nic­twie, za­zwy­czaj od­dzia­łu­jące kil­ka ty­si­ęcy razy sil­niej niż dwu­tle­nek węgla.

W Wiel­kiej Bry­ta­nii ca­łko­wi­ty wpływ ga­zów na kli­mat roz­kła­da się w na­stępu­jący spo­sób: dwu­tle­nek węgla (81%), me­tan (11%), pod­tle­nek azo­tu (5%) oraz gazy sto­so­wa­ne w chłod­nic­twie i inne gazy (3%).

Choć czyn­ni­ki te na­le­ży uwzględ­niać przy oce­nie wpły­wu tych ga­zów w ci­ągu ostat­nich 100 lat, to ob­li­cze­nia są nie­co bar­dziej skom­pli­ko­wa­ne, po­nie­waż gazy za­cho­wu­ją się w roz­ma­ity spo­sób. Na przy­kład me­tan utrzy­mu­je się w at­mos­fe­rze znacz­nie kró­cej niż dwu­tle­nek węgla, co ozna­cza, że naj­wi­ęk­sze szko­dy czy­ni przez pierw­sze 10 lat z ana­li­zo­wa­nych tu 100. W tym sa­mym okre­sie CO₂ do­ko­na tyl­ko 1/10 zmian, ja­kie zaj­dą pod jego wpły­wem w ci­ągu ca­łe­go stu­le­cia. Je­śli więc in­te­re­su­je nas krót­sza ska­la cza­so­wa, to me­tan jest po­nad 28 razy sil­niej­szy niż CO₂.

Bio­rąc pod uwa­gę, że po­je­dyn­czy przed­miot bądź czyn­no­ść mogą wy­wo­ły­wać uwal­nia­nie wie­lu ró­żnych ga­zów cie­plar­nia­nych w zró­żni­co­wa­nych ilo­ściach, to ślad węglo­wy w szcze­gó­ło­wym ujęciu pre­zen­to­wa­łby się dość za­wi­le.

W celu unik­ni­ęcia tego przy­jęła się kon­wen­cja wy­ra­ża­nia śla­du węglo­we­go w ka­te­go­riach ekwi­wa­len­tu dwu­tlen­ku węgla (CO₂e). Ozna­cza to, że ca­łko­wi­ty wpływ na zmia­ny kli­ma­tu wszyst­kich ga­zów cie­plar­nia­nych uwal­nia­nych przez dany przed­miot bądź czyn­no­ść wy­ra­ża się jako ilo­ść dwu­tlen­ku węgla, jaka mia­ła­by taki sam wpływ w okre­sie 100 lat.

Uwa­ga na śla­dy pal­ców: emi­sje bez­po­śred­nie i po­śred­nie

Naj­częst­szą for­mą nad­uży­wa­nia po­jęcia śla­du węglo­we­go jest po­mi­ni­ęcie nie­któ­rych – albo i wi­ęk­szo­ści – emi­sji spo­wo­do­wa­nych przez daną rzecz. Na przy­kład wie­le stron in­ter­ne­to­wych z kal­ku­la­to­ra­mi emi­sji sza­cu­je wiel­ko­ść na­sze­go śla­du węglo­we­go wy­łącz­nie na pod­sta­wie ener­gii zu­ży­wa­nej w domu i spo­so­bu prze­miesz­cza­nia się, zu­pe­łnie po­mi­ja­jąc wszyst­kie do­bra i usłu­gi, ja­kie na­by­wa­my.

Ana­lo­gicz­nie wy­daw­ca ja­kie­goś cza­so­pi­sma mó­głby twier­dzić, że ob­li­czył jego ślad węglo­wy, lecz uwzględ­nił w tych kal­ku­la­cjach tyl­ko to, co dzie­je się w re­dak­cji, oraz jej środ­ki trans­por­tu, igno­ru­jąc znacz­nie wi­ęk­sze emi­sje po­wo­do­wa­ne przez dru­kar­nię, któ­ra dru­ku­je cały na­kład. W ten spo­sób po­stępu­ją rów­nież kra­je przy ob­li­cza­niu swo­ich emi­sji, po­mi­ja­jąc często śla­dy węglo­we dóbr im­por­to­wa­nych (od odzie­ży po stal i ce­ment), a na­wet ca­łych sek­to­rów, jak trans­port lot­ni­czy czy trans­port mor­ski.

Tego ro­dza­ju śla­dy węglo­we mo­żna uznać za śla­dy sa­mych pal­ców – nie od­da­ją one pe­łni ob­ra­zu.

Ślad węglo­wy na­sze­go spo­so­bu ży­cia obej­mu­je wi­ęcej niż tyl­ko śla­dy sa­mych pal­ców

Nie­po­ro­zu­mie­nie to spro­wa­dza się w du­żej mie­rze do roz­ró­żnie­nia mi­ędzy emi­sja­mi „bez­po­śred­ni­mi” a „po­śred­ni­mi”. Na przy­kład rze­czy­wi­sty ślad węglo­wy pla­sti­ko­wej za­baw­ki obej­mu­je nie tyl­ko emi­sje bez­po­śred­nie, wy­ni­ka­jące z pro­duk­cji za­baw­ki i jej trans­por­tu do skle­pu, lecz rów­nież cały sze­reg emi­sji po­śred­nich, wy­ni­kłych na przy­kład z wy­do­by­cia i prze­two­rze­nia ropy naf­to­wej uży­tej do wy­pro­du­ko­wa­nia pla­sti­ku. Prze­śle­dze­nie wszyst­kie­go, co mu­sia­ło na­stąpić, aby za­baw­ka mo­gła po­wstać, wie­dzie nas ku nie­sko­ńczo­nej (a uży­wam tego sło­wa oględ­nie) ilo­ści ście­żek, nie­raz kró­ciut­kich, lecz istot­nych, je­śli je wszyst­kie zsu­mu­je­my.

Po­dam jesz­cze inny przy­kład – fak­tycz­ny ślad węglo­wy prze­miesz­cza­nia się sa­mo­cho­dem oso­bo­wym obej­mu­je nie tyl­ko emi­sje ucho­dzące rurą wy­de­cho­wą, ale i te zwi­ąza­ne z wy­do­by­ciem, trans­por­tem i ra­fi­na­cją ropy naf­to­wej, prze­kszta­łca­jące ją w for­mę pa­li­wa, a na­stęp­nie z do­star­cze­niem jej na sta­cję ben­zy­no­wą. Do tego do­cho­dzą spo­re emi­sje wy­ni­ka­jące z pro­duk­cji i pó­źniej­szej kon­ser­wa­cji sa­mo­cho­du.

Mier­nik pod­sta­wo­wy, lecz nie do usta­le­nia

Ślad węglo­wy w moim ro­zu­mie­niu to taki wła­śnie mier­nik zmia­ny kli­ma­tu, któ­re­mu trze­ba się przyj­rzeć. Szko­puł w tym, że on się wy­my­ka pre­cy­zyj­nym po­mia­rom. Nie mo­że­my się spo­dzie­wać, że zro­zu­mie­my, jak emi­syj­no­ść na­szych ba­na­nów wy­pa­da na tle emi­syj­no­ści wszyst­kich in­nych rze­czy, któ­re mo­gli­by­śmy ku­pić za­miast nich, je­śli nie znaj­dzie­my ja­kie­goś spo­so­bu na uwzględ­nie­nie upra­wy, trans­por­tu, ma­ga­zy­no­wa­nia oraz pro­ce­sów ma­jących na nie wpływ.

Jak więc upo­rać się z sy­tu­acją, gdy kwe­stia, któ­rą usi­łu­je­my zgłębić, wy­da­je się bez­na­dziej­nie skom­pli­ko­wa­na?

Jako wy­jście z tego im­pa­su często wy­bie­ra się re­zy­gna­cję z am­bit­ne­go za­da­nia i po­prze­sta­nie na prost­szych ob­li­cze­niach, mimo że ozna­cza to zgo­dę na brak wie­dzy o rze­czy­wi­stych licz­bach, któ­re chcie­li­by­śmy po­znać. Ilu­zjo­ni­sta Der­ren Brown na­zy­wa jed­ną ze swych klu­czo­wych tech­nik od­wra­ca­niem uwa­gi – prze­kie­ro­wa­nie uwa­gi wi­dzów na coś mało istot­ne­go spra­wi, że umknie im to, co rze­czy­wi­ście wa­żne. To prak­ty­ka dość częsta w przy­pad­ku firm – a na­wet rządów – de­kla­ru­jących swój ślad węglo­wy. Mo­że­my na przy­kład usły­szeć, jak za­rząd por­tu lot­ni­cze­go roz­pły­wa się z za­chwy­tu nad efek­tyw­no­ścią ener­ge­tycz­ną swo­ich bu­dyn­ków, za to mil­czy na te­mat sa­mych lo­tów. Albo biu­ro pod­ró­ży, któ­re szczy­ci się przy­ja­znym dla śro­do­wi­ska na­tu­ral­ne­go za­kwa­te­ro­wa­niem, rów­nież nie wspo­mi­na­jąc o wy­so­ko­emi­syj­nych lo­tach (tak, w kwe­stii lo­tów często na­bie­ra się wody w usta).

W ksi­ążce tej ob­ra­łem po­de­jście za­kła­da­jące do­ko­ny­wa­nie mo­żli­wie naj­bar­dziej re­ali­stycz­nych sza­cun­ków, któ­re mają wa­lor prak­tycz­ny, a jed­no­cze­śnie uczci­we de­kla­ro­wa­nie wszel­kich nie­pew­no­ści. Ile­kroć było to mo­żli­we, sta­ra­łem się przed­sta­wiać pe­łny ob­raz, przede wszyst­kim zaś usta­lić rzędy wiel­ko­ści.

Po­zo­sta­je jed­nak ogrom­ny sto­pień nie­pew­no­ści i, jak to się często zda­rza w na­uce, ka­żdy ślad węglo­wy w tej ksi­ążce jest tyl­ko mo­żli­wie do­kład­nym osza­co­wa­niem. Kie­dy więc zo­ba­czy­my licz­bę „3,2 kg CO₂e” przy che­ese­bur­ge­rze, będzie ona tak na­praw­dę ozna­czać „praw­do­po­dob­nie mi­ędzy 1,5 a 5 kg CO₂e, a pra­wie na pew­no mi­ędzy 1 kg a 10 kg CO₂e”. Taka już na­tu­ra wszyst­kich śla­dów węglo­wych. Nie daj­my so­bie wmó­wić, że jest ina­czej.

Nie­któ­re licz­by są jesz­cze bar­dziej nie­pew­ne, zwłasz­cza wte­dy gdy pró­bu­ję usta­lić cho­ciaż ska­lę wa­żnych za­gad­nień, któ­rych w za­sa­dzie nie spo­sób skwan­ty­fi­ko­wać. We­źmy na przy­kład po­sia­da­nie dziec­ka, wy­sła­nie e-ma­ila czy udział pa­ństwa w woj­nie. Ta­kie wy­li­cze­nia i za­ło­że­nia są moc­no dys­ku­syj­ne, mimo to za­mie­ści­łem je, po­nie­waż przed­sta­wio­ny w nich pro­ces my­ślo­wy może się oka­zać przy­dat­ną re­flek­sją, poza tym mogą nam one jed­nak po­móc w wy­ro­bie­niu so­bie ogól­ne­go po­jęcia.

Po­zwo­lę so­bie po­wtó­rzyć z na­ci­skiem, że nie­pew­no­ść ta nie prze­kre­śla sen­su po­dej­mo­wa­nia sta­rań. Fak­tycz­ne śla­dy węglo­we są pod­sta­wo­wym mier­ni­kiem i nie ma lep­sze­go. Sto­pień pre­cy­zji, któ­ry tu­taj pre­zen­tu­ję, wy­star­cza, by do­strzec ró­żni­cę mi­ędzy pod­ró­żą sa­mo­lo­tem a uży­wa­niem su­szar­ki do rąk.

Je­śli cho­dzi o la­ta­nie, po­wi­nie­nem jesz­cze coś do­dać. Dla wie­lu z nas, miesz­ka­ńców kra­jów wy­so­ko roz­wi­ni­ętych, pod­ró­że lot­ni­cze sta­no­wią istot­ną część na­sze­go oso­bi­ste­go śla­du węglo­we­go. Na­wet je­śli le­ci­my tyl­ko raz w roku i o rzut be­re­tem, może to być ok. 1/10 ca­ło­ści na­sze­go śla­du węglo­we­go. Je­śli wy­bie­rze­my się w dłu­ższą pod­róż, na przy­kład z Lon­dy­nu do No­we­go Jor­ku bądź z Lon­dy­nu do In­dii czy Taj­lan­dii, może to sta­no­wić aż po­ło­wę na­sze­go śla­du węglo­we­go. Ka­żdy, kto re­gu­lar­nie pod­ró­żu­je do Ame­ry­ki w in­te­re­sach, ma ślad węglo­wy praw­do­po­dob­nie przy­naj­mniej dwu­krot­nie wi­ęk­szy niż prze­ci­ęt­ny Bry­tyj­czyk.

Licz­by zwi­ąza­ne z trans­por­tem lot­ni­czym mogą się oka­zać jesz­cze bar­dziej nie­po­ko­jące, po­nie­waż emi­sje z pod­nieb­nych lo­tów mają wi­ęk­szy wpływ na kli­mat niż emi­sje po­cho­dzące ze spa­la­nia tej sa­mej ilo­ści pa­li­wa na zie­mi. Dla­te­go wszyst­kie emi­sje zwi­ąza­ne z trans­por­tem lot­ni­czym mno­żę przez wspó­łczyn­nik 1,9. Jest to praw­do­po­dob­nie i tak ostro­żne osza­co­wa­nie. Zda­niem nie­któ­rych eks­per­tów fak­tycz­ny wpływ emi­sji na du­żych wy­so­ko­ściach może być na­wet 4-krot­nie wy­ższy od prze­ci­ęt­ne­go. (Bar­dziej tech­nicz­ne omó­wie­nie me­to­do­lo­gii, ja­ki­mi się po­słu­ży­łem, mo­żna zna­le­źć na stro­nie 262).

Co wła­ści­wie zna­czą te licz­by?

Jak do­tąd usta­li­li­śmy, ja­kich po­mia­rów po­win­ni­śmy pró­bo­wać do­ko­nać, lecz tona emi­sji to jed­nak po­jęcie moc­no abs­trak­cyj­ne.

Jak więc wy­gląda tona CO₂e?

Otóż gdy­by­śmy wy­pe­łni­li ben­zy­ną parę ty­po­wych be­czek na desz­czów­kę i pod­pa­li­li je, to bez­po­śred­nio do at­mos­fe­ry zo­sta­ła­by uwol­nio­na mniej wi­ęcej tona dwu­tlen­ku węgla. (Ślad węglo­wy spa­le­nia tej ilo­ści ben­zy­ny pod­czas jaz­dy sa­mo­cho­dem jest nie­co wi­ęk­szy, przy­czy­ny wy­ja­śnię pó­źniej). Gdy­by­śmy po­stąpi­li po­dob­nie z pó­łli­tro­wą bu­tel­ką po mle­ku, uwol­ni­łby się nie­co po­nad ki­lo­gram CO₂, a gdy­by­śmy pod­pa­li­li kro­plę ben­zy­ny wiel­ko­ści ziarn­ka gro­chu, uwol­ni­ło­by się ok. 1 gra­ma.

1000 g = 1 kg

1000 kg = 1 t

Dla po­rów­na­nia ślad węglo­wy prze­ci­ęt­ne­go Bry­tyj­czy­ka wy­no­si obec­nie ok. 13 t (spa­dł z 15 t 10 lat wcze­śniej, głów­nie dzi­ęki wi­ęk­sze­mu wy­ko­rzy­sta­niu od­na­wial­nych źró­deł ener­gii).

Taka też mniej wi­ęcej jest śred­nia wiel­ko­ść śla­du w za­chod­niej Eu­ro­pie. Ame­ry­ka­nie i Au­stra­lij­czy­cy mają wi­ęk­szy ślad węglo­wy, po­dob­nie jak kra­je eks­por­tu­jące ropę naf­to­wą znad Za­to­ki Per­skiej. W kra­jach roz­wi­ja­jących się ślad węglo­wy jest znacz­nie mniej­szy. Prze­ci­ęt­ny Ame­ry­ka­nin po­trze­bu­je za­le­d­wie kil­ku dni, by prze­ści­gnąć rocz­ny ślad węglo­wy prze­ci­ęt­ne­go Ni­ge­ryj­czy­ka czy Ma­lij­czy­ka. Glo­bal­na prze­ci­ęt­na to nie­co po­nad 7 t na oso­bę.

Jak wspo­mnia­łem, przy za­sto­so­wa­niu tej me­to­do­lo­gii ró­żni­ce mi­ędzy po­szcze­gól­ny­mi kra­ja­mi by­wa­ją ol­brzy­mie. Ni­ższe licz­by (śla­dy pal­ców) uzy­ska­my wte­dy, gdy uwzględ­ni­my je­dy­nie naj­bar­dziej oczy­wi­ste ele­men­ty na­sze­go śla­du węglo­we­go, jak zu­ży­cie prądu i prze­miesz­cza­nie się, a po­mi­nie­my emi­sje zwi­ąza­ne z na­by­wa­ny­mi to­wa­ra­mi pro­du­ko­wa­ny­mi za gra­ni­cą oraz ich trans­port lot­ni­czy, lądo­wy bądź mor­ski.

5-to­no­wy styl ży­cia?

Za pro­bierz przy­jąłem 5-to­no­wy styl ży­cia jako ko­lej­ny mier­nik sto­so­wa­ny w tej ksi­ążce. W roku 2009 po­słu­ży­łem się 10-to­no­wym sty­lem ży­cia, lecz od tam­te­go cza­su sy­tu­acja zdąży­ła się zmie­nić i dziś wzo­rzec 5-to­no­we­go sty­lu ży­cia wy­da­je się sto­sow­niej­szy, a przy tym za­rów­no re­ali­stycz­ny, jak i ko­niecz­ny. Tu i tam od­wo­łu­ję się do nie­go, po­nie­waż jest al­ter­na­tyw­nym i nie­jed­no­krot­nie kla­row­niej­szym spo­so­bem uj­mo­wa­nia abs­trak­cyj­nych ki­lo­gra­mów i ton CO₂e.

W 5-to­no­wym sty­lu ży­cia – czy­li w ta­kim spo­so­bie ży­cia, któ­ry po­wo­du­je co­rocz­ne uwal­nia­nie się 5 t CO₂e – nie ma nic szcze­gól­nie ta­jem­ni­cze­go. Z pew­no­ścią nie dla ka­żde­go na świe­cie taki przy­ja­zny dla śro­do­wi­ska na­tu­ral­ne­go cel będzie mo­żli­wy do zre­ali­zo­wa­nia. Gdy­by jed­nak ka­żdy Eu­ro­pej­czyk ogra­ni­czył się w tej chwi­li do 5 t, by­łby to duży krok w stro­nę ni­sko­emi­syj­ne­go świa­ta.

Jed­nym ze spo­so­bów po­strze­ga­nia śla­du węglo­we­go w po­sta­ci przed­mio­tu bądź czyn­no­ści jest umiesz­cze­nie ich w rocz­nym kon­te­kście 5-to­no­we­go sty­lu ży­cia. Na przy­kład duży che­ese­bur­ger (3,2 kg CO₂e) od­po­wia­da ok. 6 go­dzi­nom 5-to­no­we­go roku. Je­śli przez rok prze­je­dzie­my dość pa­li­wo­chłon­nym sa­mo­cho­dem 1000 mil, czy­li 1600 km (1,3 t CO₂e), to zu­ży­je­my nasz 3-mie­si­ęcz­ny przy­dział. Je­śli po­zo­sta­wi­my kil­ka rzad­ko już dziś sto­so­wa­nych tra­dy­cyj­nych 100-wa­to­wych ża­ró­wek (lamp ża­ro­wych) za­pa­lo­nych przez cały rok, zu­ży­je­my 44 dni. Prze­lot w obie stro­ny na tra­sie Lon­dyn–Hong­kong kla­są eko­no­micz­ną pre­mium to uwol­nie­nie ok. 4,5 t CO₂e. Ozna­cza to wy­ko­rzy­sta­nie pra­wie ca­łe­go rocz­ne­go 5-to­no­we­go za­pa­su na je­den wy­jazd, po­zo­sta­je nam wów­czas w rocz­nym bu­dże­cie je­dy­nie 500 kg CO₂e na wszyst­ko inne: żyw­no­ść, ogrze­wa­nie, za­ku­py, opie­kę zdro­wot­ną, ko­rzy­sta­nie z usług pu­blicz­nych, nasz udział w utrzy­ma­nie dróg, ja­kie­kol­wiek woj­ny gdzie­kol­wiek na świe­cie, z któ­ry­mi nasz rząd ma co­kol­wiek wspól­ne­go (czy nam się to po­do­ba, czy nie) – na to wszyst­ko.

Mo­żna by się za­sta­na­wiać, czy ist­nie­ją ja­kieś lep­sze spo­so­by zu­ży­wa­nia tego czy ja­kie­go­kol­wiek in­ne­go bu­dże­tu niż prze­pusz­cza­nie go na ham­bur­ge­ry, jaz­dę sa­mo­cho­dem czy pod­ró­że lot­ni­cze. Je­śli ko­goś in­te­re­su­je ta­kie za­gad­nie­nie, ta ksi­ążka jest wła­śnie dla nie­go.

Po­zo­sta­ły świa­to­wy bu­dżet CO₂

Po­nie­waż w od­ró­żnie­niu od in­nych ga­zów cie­plar­nia­nych CO₂ utrzy­mu­je się w at­mos­fe­rze w za­sa­dzie bez ko­ńca, mo­żli­we jest osza­co­wa­nie ca­łko­wi­te­go bu­dże­tu tego, co wol­no nam spa­lić, je­śli jako miesz­ka­ńcy tej pla­ne­ty mamy za­miar się utrzy­mać w ja­ki­mś kon­kret­nym li­mi­cie tem­pe­ra­tu­ry. To ko­lej­ny wa­żny mier­nik po­moc­ny w do­ko­ny­wa­niu po­rów­nań.

Sza­cun­ki są zró­żni­co­wa­ne, lecz w roku 2018 po­zo­sta­ły bu­dżet po­zwa­la­jący utrzy­mać świat w gra­ni­cach ocie­ple­nia do 1,5 stop­nia wy­nió­sł ok. 400 mld t CO₂. To prze­ra­ża­jąco mała wiel­ko­ść, od­po­wia­da­jąca za­le­d­wie drob­ne­mu ułam­ko­wi emi­sji, któ­re spo­wo­do­wa­li­śmy jak do­tąd i za­le­d­wie nie­co po­nad 10-let­nie­mu okre­so­wi emi­sji CO₂ na obec­nym po­zio­mie.

(Pa­mi­ętaj­my też, że bu­dżet CO₂ to nie­je­dy­na kal­ku­la­cja do uwzględ­nie­nia, mu­si­my jed­no­cze­śnie pod­jąć zde­cy­do­wa­ne kro­ki co do wszyst­kich po­zo­sta­łych ga­zów cie­plar­nia­nych. Dla­te­go też po­słu­gu­ję się w tej ksi­ążce po­jem­niej­szym mier­ni­kiem CO₂e).

Czy emi­sje mo­żna of­f­se­to­wać?

„Of­f­set” to ba­ła­mut­ne po­jęcie, zwłasz­cza gdy ofe­ru­je się go po ce­nie tak śmiesz­nie ni­skiej jak 3 fun­ty bry­tyj­skie za tonę CO₂e – co po­zwa­la­ło­by prze­ci­ęt­ne­mu Bry­tyj­czy­ko­wi wy­ku­pić się za 40 fun­tów rocz­nie z wszel­kich wy­rzu­tów su­mie­nia za swo­je emi­sje. Przy ta­kich za­ło­że­niach cały kry­zys kli­ma­tycz­ny mo­żna by roz­wi­ązać za ba­nal­ne 0,2% świa­to­we­go PKB. Gdy­byż to była praw­da. Lecz nie­ste­ty to ab­surd.

Wszel­kie tego typu mo­żli­wo­ści „of­f­se­to­we” oka­zu­ją się skraj­nie ułom­ne i/lub za­sad­ni­czo ogra­ni­czo­ne pod względem swe­go za­kre­su. Często przyj­mu­ją po­stać ta­kich dzia­łań, jak ener­gia sło­necz­na czy sa­dze­nie drzew, któ­re tak czy siak, po­win­ni­śmy po­dej­mo­wać, chcąc do­jść do ze­ro­wej emi­syj­no­ści – nie mo­że­my wy­ko­rzy­sty­wać ich do re­kom­pen­so­wa­nia na­szych emi­sji.

Je­dy­nym au­ten­tycz­nym of­f­se­tem jest wy­eli­mi­no­wa­nie CO₂ bądź in­nych ga­zów cie­plar­nia­nych – usu­ni­ęcie ich z at­mos­fe­ry i trwa­ła ich se­kwe­stra­cja (zwi­ąza­nie). Tego ro­dza­ju „emi­sje ujem­ne” są kosz­tow­ne, tech­no­lo­gie prze­wa­żnie do­pie­ro racz­ku­ją. Będą jed­nak po­trzeb­ne jako na­sza re­ak­cja na zmia­ny kli­ma­tu. Oma­wiam je pod ko­niec ksi­ążki (zob. s. 225).

Ża­den za­mien­nik re­du­ko­wa­nia na­szych śla­dów węglo­wych jed­nak nie ist­nie­je.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­sza­my do za­ku­pu pe­łnej wer­sji ksi­ążki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: