Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Spotkać się w Słowie. Tom 7. Okres zwykły, 29–34 tydzień - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 października 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
19,90

Spotkać się w Słowie. Tom 7. Okres zwykły, 29–34 tydzień - ebook

Tytuł serii podpowiada, iż intencją komentarzy było spotkanie w Słowie, którym jest sam Chrystus. On stał się dla nas przestrzenią spotkania między nami, ale też każdego z nas z samym sobą. Patrząc na Jezusa i te wszystkie osoby, które do Niego przychodzą, mogliśmy ujrzeć siebie z naszymi pytaniami, dylematami, lękami, pragnieniami, uczuciami. Czytaliśmy słowo Ewangelii, sami będąc czytani przez Tego, który jest Ewangelią. Prawda, której szukamy, nie wyczerpuje się w żaden sposób w naszych brakach, obawach, słabościach czy grzechach. Prawdę o każdym z nas odkrywamy w Jezusie, w Jego pragnieniach i uczuciach, słowach i czynach. Patrząc na Jezusa, odkrywamy nasze powołanie, piękno człowieczeństwa i dziecięctwa Bożego, piękno wspólnoty i braterstwa. W Jezusie możemy zobaczyć, jakich nas pragnie Bóg.
(Ze Wstępu)

Kk. Wojciech Pikor – kapłan diecezji pelplińskiej, profesor nauk teologicznych, wykładowca Pisma Świętego na Wydziale Teologicznym UMK w Toruniu i w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie, członek Zarządu Stowarzyszenia Biblistów Polskich.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8127-953-6
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

29. niedziela okresu zwykłego, rok A

Oddać to, co należy do Boga –
przypadek maseczek
w miejscach publicznych1
Mt 22,15-21

Wiele wypowiedzi Jezusa stało się wspólnym dziedzictwem ludzkości. Bez wątpienia takie też jest słowo z dzisiejszej Ewangelii: „Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,21). Powodzenie tego zdania nie oznacza wcale, że jego praktyczna aplikacja jest oczywista, co potwierdza obecny czas pandemii. Wystarczy przywołać dwie kwestie: liczbę osób mogących uczestniczyć w liturgii w kościele oraz obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych. Tę pierwszą zostawię na boku, bo w istocie dotyka ona problemu odpowiedzialności biskupów za kształt relacji Kościoła z państwem. Druga sprawa natomiast pozostaje już w przestrzeni odpowiedzialności osobistej każdego z nas. Spróbujmy zatem w tym kontekście odczytać dzisiejszą Ewangelię.

Zacznę od standardowej interpretacji interesującego nas słowa Jezusa. Pytanie o płacenie podatku w okupowanej przez Rzymian Palestynie jest oczywistą prowokacją faryzeuszów i zwolenników Heroda. Tak na marginesie – to jest dopiero „egzotyczna” koalicja przeciwko Jezusowi: faryzeuszów, którzy traktują Rzymian jako okupantów, i herodian, którzy kolaborują z Rzymianami. Potwierdza się prawda, że nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg. Jeśli Jezus opowie się za płaceniem podatków, będzie uznany przez faryzeuszów za kolaboranta, jeśli się sprzeciwi, w ocenie zwolenników Heroda będzie buntownikiem.

Jezus nie ucieka od dylematu, tylko przenosi go na inną płaszczyznę – płaszczyznę „numizmatyczną”. Mamy okazję usłyszeć, jak wyglądał srebrny denar rzymski. Znajdował się na nim wizerunek profilu Tyberiusza Cezara, rzymskiego cesarza w latach 14–37 po Chr., któremu to wizerunkowi towarzyszył napis: „Tyberiusz Cezar, dostojny syn boskiego Augusta”. Natomiast na rewersie był on nazwany „najwyższym kapłanem”. Sam fakt przyniesienia tej monety Jezusowi objawia obłudę Jego adwersarzy, którzy niby pytają o obowiązek płacenia podatków Rzymowi, a w istocie płacąc go, sami udzielają odpowiedzi na postawiony przez siebie problem. Zatem odpowiedź Jezusa o oddaniu cezarowi i Bogu tego, co do nich odpowiednio należy, nie dotyczy wcale kwestii podatków, lecz stosunku do władzy politycznej. Jezus nie kwestionuje prawa władzy do pobierania podatków, lecz kwestionuje jej boskie prerogatywy. Innymi słowy, Jezus Chrystus uznaje władzę polityczną w danej społeczności, bo ma ona służyć dobru wspólnemu. Pod znakiem zapytania stoi natomiast władza (doczesna), która uzurpuje sobie prawo do „rządu dusz”, do sprawowania władzy duchowej.

Stwierdzeniem o oddaniu, co Cezara, Cezarowi, a co Boże – Bogu, Jezus jakby chciał powiedzieć: płać podatki, bądź uczciwy wobec władzy, nawet gdyby ta ci się nie podobała, ale nie pozwól, by to ona decydowała o twoim sumieniu, myśleniu, wierze, o twoim sposobie wychowania dzieci, twoich wyborach moralnych itd. Ta sfera duchowa przynależy do Boga i winna być kształtowana w odniesieniu do Boga.

Proszę nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków odnośnie do maseczek. Obowiązek ich noszenia w miejscach publicznych trzeba nam rozpatrywać analogicznie do kwestii płacenia podatków. Płacenie podatków nie jest kompromisem względem naszych obowiązków wobec Boga, a służenie Bogu nie stoi w sprzeczności ze wspieraniem naszymi podatkami państwa, nawet jeśli nie ze wszystkimi decyzjami rządzących (na różnych szczeblach) się zgadzamy. Analogicznie z maseczkami. Jeśli jednak ktoś upiera się, że maseczki to sprawa jego sumienia, wówczas warto spojrzeć na kwestię sumienia przez pryzmat oddania Bogu tego, co należy do Boga.

Wróćmy raz jeszcze do denara z Ewangelii. Skoro na rzymskiej monecie znajduje się wizerunek cezara, to należy ona do niego i winna zostać mu oddana. Lecz czym jest to, co „należy do Boga”? To osoba ludzka, która nosi w sobie wizerunek Boga żyjącego. W Księdze Rodzaju czytamy, że człowiek został stworzony na „obraz i podobieństwo Boga” (Rdz 1,26-27). Zatem „naszym największym życiowym zobowiązaniem – które dotyczy każdego mężczyzny, kobiety i dziecka, niezależnie od ich narodowości czy obywatelstwa – jest oddanie siebie z powrotem naszemu Stwórcy”2.

To oddanie dokonuje się w odniesieniu do tego, co stanowi o naszym byciu człowiekiem. To temat na oddzielną refleksję, ale upraszczając, można powiedzieć, że tym, co stanowi o nas, a co mamy oddać Bogu, a nie władzy doczesnej, jest nasza wolność i miłość. I to jest płaszczyzna osobistej odpowiedzialności i sumienia każdego z nas. Także gdy dyskutujemy o maseczkach.

Dla ucznia Chrystusa wolność i miłość to dwie nierozerwalne ze sobą rzeczywistości, co podkreśla św. Paweł w Liście do Galatów. „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie. Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (Ga 5,1.13-14).

Wolność jest dla miłości, do miłości drugiego człowieka. Wolność nie jest zatem ani absolutna, ani nieograniczona, gdyż jest relatywizowana i ograniczana wolnością drugiego człowieka. Tu jest miejsce do spotkania w miłości. Tak jak ktoś ma wolność do tego, by się nie bać pandemii, tak równocześnie ktoś inny ma prawo właśnie się obawiać koronawirusa. Ten konflikt można rozwiązać tylko, „służąc sobie nawzajem ożywieni miłością”. Jest prawdą, że nasza wiedza na temat rozprzestrzeniania się koronawirusa nie jest pełna, co dotyczy także skali zabezpieczenia, jakie dają nam maseczki. Jednakże nie da się dyskutować z prawdą, że ograniczają one, i to w znaczący sposób, przenoszenie się wirusa drogą kropelkową. I to jest kwestia naszego sumienia. Jeśli coś może pomóc chronić życie, jeśli coś może być czynem miłości bliźniego, jeśli coś może wspierać nasze funkcjonowanie w wymiarze wspólnotowym, to nie można tego odrzucać w imię źle pojętej wolności. Miłość jest ciężarem, także w wymiarze społecznym, czego ma świadomość Paweł piszący Galatom: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe” (Ga 6,2). Jeśli w ten sposób podejdziemy do maseczek, traktując je jako dźwigane wspólnie brzemię, to, doprawdy, będziemy prawdziwie wolni w miłości. I „oddamy Bogu to, co należy do Boga”. Bo to Bóg, nasz Pan i Stwórca, stanowi o naszej wolności i miłości.

------------------------------------------------------------------------

1 Tekst powstał 18 października 2020 roku na początku drugiej fali epidemii koronawirusa.

2 C. Mitch, E. Sri, Ewangelia według św. Mateusza, s. 312.29. niedziela okresu zwykłego, rok B

Wielcy w Chrystusie
Mk 10,35-45

Nie tylko Jakub i Jan mają pragnienie zasiadania po prawicy i lewicy Chrystusa w Jego królestwie. Kiedy pozostali apostołowie usłyszeli, o co ci dwaj bracia proszą Jezusa, oburzyli się na nich, ujawniając tym samym własne ambicje władzy i dominacji. W odpowiedzi Jezus nie zakazuje im marzeń o wielkości, lecz podpowiada właściwą jej miarę. W czym tkwi trudność uczniów w poprawnym rozumieniu wielkości?

„Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię prosimy” (Mk 10,35). Słowa dwóch braci nie brzmią jak prośba. Są raczej postulatem, którego spełnienia domagają się od Jezusa. Ich słowa są egocentryczne. Oczekują, by Jezus uczynił coś dla nich, a nie dla innych. Nie są wcale zainteresowani chwałą Chrystusa, lecz myślą wyłącznie o własnej chwale i wielkości. Do Jezusa przychodzą z listą żądań i oczekiwań, które zdradzają ich myślenie kupieckie o Bożych darach.

W tym kontekście warto zadać sobie pytanie, w jakim stopniu pozostajemy bezinteresowni wobec Boga. O co prosimy Boga? W jakim stopniu uznajemy, że Bóg jest naszym Ojcem, który wie, czego potrzebujemy? A może prosimy Boga przekonani, że wiemy lepiej, co dla nas jest dobre? Jak reagujemy, kiedy nasze prośby – jak oceniamy – nie zostały wysłuchane przez Boga? To pytanie nabiera szczególnego znaczenia w sytuacji, kiedy utożsamiamy się z naszymi pragnieniami i ambicjami. Wówczas niespełnienie przez Boga – jak sądzimy – danej prośby jest przez nas nierzadko przeżywane jako osobista porażka i katastrofa. Czy umiemy zatem budować dystans między oczekiwaniami, jakie w sobie nosimy, a tym, kim rzeczywiście jesteśmy?

„Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?” (10,38). Pytanie, którym Jezus odpowiada na prośbę Jakuba i Jana, jest swoistą prowokacją mającą pobudzić ich do refleksji. Jezus sięga po metaforę kielicha i chrztu, by skorygować ich ambicje, przypominając, iż Jego droga do chwały zmartwychwstania prowadzi przez cierpienie i krzyż, o czym mówił im już trzykrotnie (8,31; 9,31; 10,33-34). Dwaj braci bez chwili wahania wyrażają swoje przekonanie o gotowości pójścia Jezusową drogą cierpienia (10,38). Już wkrótce, kiedy dotrą z Jezusem do Jerozolimy, okaże się, że są to tylko puste słowa.

Podobnie puste mogą okazać się nasze deklaracje składane Bogu. Szczególnie kiedy nosimy w sobie przekonanie, że wszystko zależy od nas, a skoro tak, to nie potrzebujemy Boga. Jeśli już Go potrzebujemy, to tylko po to, by nas pochwalił, dostrzegł, docenił. I dlatego tak łatwo wchodzimy w rolę bohatera. Chcemy pokazać Bogu i ludziom, że damy radę, wytrzymamy, wygramy. Dlatego nie szukamy pomocy, lecz tylko zaciskamy zęby, spinamy się, podnosimy sobie jeszcze wyżej poprzeczkę. Zamiast sukcesu czekają nas stres, frustracja i poczucie winy. Pan Bóg kocha nas pomimo naszej słabości i grzechu, a może właśnie dlatego, że jesteśmy słabi i grzeszni. Tyle że to my musimy najpierw przyznać się do siebie samych, uznać swoją niemoc i prosić Boga o pomoc.

„Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana” (10,41). Irytacja pozostałych uczniów ujawnia, że i oni myślą podobnie, są zazdrośni i egoistycznie zatroskani o swoją wielkość3. Dwa braci okazują się dla nich swoistym lustrem, w którym mogą dostrzec własne ambicje podszyte pychą.

Wszyscy apostołowie mogą jednak przejrzeć się w jeszcze innym lustrze. Jest nim Jezus, który reagując na ich oburzenie, objawia im miarę prawdziwej wielkości. Wskazuje na siebie jako Syna Człowieczego, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu” (10,45). Dlatego miarą wielkości swoich uczniów czyni bycie „sługą” (10,43) i „niewolnikiem wszystkich” (10,44). Jezus jest sługą, który nie jest zainteresowany swoją wielkością, lecz potrzebami swoich uczniów. Czyni się niewolnikiem wszystkich, wydając siebie w ręce ludzi i podporządkowując się ich władzy. Jezus, niczym niewolnik, nie może nie służyć. Szokujący obraz, którym Jezus objawia miarę prawdziwej wielkości.

Gdyby teraz Jezus spojrzał na nas, kogo by zobaczył: wielkich tego świata, którzy uciskają innych (10,42), czy też kogoś, kto służy i ofiarowuje innym swoje życie (10,45)? Kogo czynimy miarą naszej wielkości?

------------------------------------------------------------------------

3 Por. S. Haręzga, Jezus i Jego uczniowie, s. 265.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: