- W empik go
Sprzysiężenie Fieska w Genui - ebook
Sprzysiężenie Fieska w Genui - ebook
Ballada „Sprzysiężenie Fieska w Genui” powstała w 1784 roku. Piękna dziewica zostaje skrzywdzona przez księcia Genui, Gianettino Doria, który ma objąć tron po swoim ojcu, księciu Andrzeju. Jego rządy zapowiada się na okrutną tyranię. Rodzi się więc spisek przeciwko Dorii uknuty przez Fieska, który chce obalić władcę i samemu zasiąść na tronie. Rozpoczyna serię intryg na dworze, jednak współspiskowcy zaczynają podejrzewać, że Fiesko nie jest wcale lepszy niż Doria.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8217-612-4 |
Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
OSOBY
AKT PIERWSZY
SCENA PIERWSZA
SCENA DRUGA
SCENA TRZECIA
SCENA CZWARTA
SCENA PIĄTA
SCENA SZÓSTA
SCENA SIÓDMA
SCENA ÓSMA
SCENA DZIEWIĄTA
SCENA DZIESIĄTA
SCENA JEDENASTA
SCENA DWUNASTA
SCENA TRZYNASTA
AKT DRUGI
SCENA PIERWSZA
SCENA DRUGA
SCENA TRZECIA
SCENA CZWARTA
SCENA PIĄTA
SCENA SZÓSTA
SCENA SIÓDMA
SCENA ÓSMA
SCENA DZIEWIĄTA
SCENA DZIESIĄTA
SCENA JEDENASTA
SCENA DWUNASTA
SCENA TRZYNASTA
SCENA CZTERNASTA
SCENA PIĘTNASTA
SCENA SZESNASTA
SCENA SIEDMNASTA
SCENA OŚMNASTA
SCENA DZIEWIĘTNASTA
AKT TRZECI
SCENA PIERWSZA
SCENA DRUGA
SCENA TRZECIA
SCENA CZWARTA
SCENA PIĄTA
SCENA SZÓSTA
SCENA SIÓDMA
SCENA ÓSMA
SCENA DZIEWIĄTA
SCENA DZIESIĄTA
SCENA JEDENASTA
AKT CZWARTY
SCENA PIERWSZA
SCENA DRUGA
SCENA TRZECIA
SCENA CZWARTA
SCENA PIĄTA
SCENA SZÓSTA
SCENA SIÓDMA
SCENA ÓSMA
SCENA DZIEWIĄTA
SCENA DZIESIĄTA
SCENA JEDENASTA
SCENA DWUNASTA
SCENA TRZYNASTA
SCENA CZTERNASTA
SCENA PIĘTNASTA
AKT PIĄTY
SCENA PIERWSZA
SCENA DRUGA
SCENA TRZECIA
SCENA CZWARTA
SCENA PIĄTA
SCENA SZÓSTA
SCENA SIÓDMA
SCENA ÓSMA
SCENA DZIEWIĄTA
SCENA DZIESIĄTA
SCENA JEDENASTA
SCENA DWUNASTA
SCENA TRZYNASTA
SCENA CZTERNASTA
SCENA PIĘTNASTA
SCENA SZESNASTA
SCENA SIEDEMNASTAOSOBY
ANDRZEJ DORIA, doża Genui.
GIANETTINO DORIA, jego synowiec.
FIESKO, hrabia Lawania.
WERRINA, sprzysiężony.
BURGONINO, sprzysiężony.
KALKANIO, sprzysiężony.
SAKKO, sprzysiężony.
LOMELLIN, powiernik Gianettina.
CENTURIONE, malkontent.
CIBO, malkontent.
ASSERATO, malkontent.
ROMANO, malarz.
MULEY-HASSAN, Murzyn z Tunisu.
NIEMIEC ze straży Doży.
TRZECH OBYWATELI.
LEONORA, żona Fieska.
HRABINA JULIA, wdowa po Imperialim.
BERTA, córka Werriny.
RÓŻA, pokojowa Leonory.
ARABELLA pokojowa Leonory.
Szlachta, obywatele, Niemcy, żołnierze, służący, złodzieje.
Rzecz dzieje się w Genui, 1547 r.SCENA PIERWSZA
Leonora w masce. Róża, Arabella w pomieszaniu wpadają na scenę.
LEONORA
zrzucając maskę
Nie więcej! – ani słowa – to jak dzień widoczne. Rzuca się na krzesło. Ach! to –
ARABELLA
Łaskawa pani!...
LEONORA
powstając z krzesła
W moich oczach! na całe miasto głośna rozpustnica! w obliczu szlachty genueńskiej! Z boleścią. Różo! Bello! przed mymi oczyma zalanymi łzami!
RÓŻA
Weź pani tę rzecz za to, czym była w istocie – za grzeczność kawalerską. –
LEONORA
Grzeczność kawalerska? – A ta ich oczów gra nieustanna? To śledzenie jej ruchów, ten długi ssący całus na jej obnażonym ramieniu, tak że ślad jego zębów w czerwono-płomienistym znaku zajaśniał? A to ogłuszenie nieme, kamienne, w którym siedział pogrążony jak malują zachwycenie, jakby świat cały w około niego zniknął i on tylko jeden z tą Julią w wiecznej próżni pozostał. Grzeczność kawalerska? – Niewinna istoto, coś nigdy nie kochała! Przynajmniej ze mną nie wiedź sporu: co jest grzeczność kawalerska, a co jest kochanie!
RÓŻA
Tym lepiej, pani! Strata małżonka dziesięciu cicisbeów sprowadza.
LEONORA
Strata małżonka? – Lekkie podniesienie pulsu rozgrzanego, i już Fiesko byłby stracony? Idź, jadowita szczebiotko – nigdy się oczom moim nie pokazuj! – To żart niewinny – może grzeczność przelotna? Nieprawda, moja czuła Bello?
ARABELLA
O! Tak bez wątpienia!
LEONORA
w zadumieniu
Ale żeby się mniemała panią jego serca? – żeby jej imię za każdą myślą stawało mu w pamięci? – przemawiało w każdym głosie natury? – Ha! co to jest? – gdzie ja się zapędzam? Żeby świat cały, piękny, majestatyczny był dla niego kosztownym brylantem, na którym tylko jej obraz – jej obraz wyryty? – Żeby on ją kochał? – tę Julię kochał? O daj mi rękę – wspieraj mnie, Bello!
Chwila milczenia – słychać znowu muzykę.
Słuchaj! Czy to nie głos Fieska z tego się zgiełku przebija? Możeż on śmiać się, gdy w samotni jego Leonora płacze? O nie, moje dziecko! To był głos chłopski Gianettina Dorii.
ARABELLA
W istocie to głos jego! Przejdźmy, pani, do drugiego pokoju.
LEONORA
Bledniejesz, Bello! kłamiesz – ja czytam w twoich oczach, w obliczach Genueńczyków coś – coś. Zasłaniając twarz. O zaiste! Ci Genueńczycy wiedzą więcej, aniżeli dla ucha małżonki wiedzieć potrzeba.
RÓŻA
O zazdrości wszystko zwiększająca!
LEONORA
w smętnym rozmarzeniu
Wonczas, gdy on Fieskiem był jeszcze – zjawił się w pomarańczowym gaju, gdzieśmy dziewczęta na igraszki biegły, kwitnący Apollo z męsko pięknym Antinousem zlany. Tak dumnym i wspaniałym postępował krokiem, jak gdyby prześwietna Genua na jego młodych kołysała się barkach; nasze oczy do jego lica się zakradały, ale spotkawszy błyszczące spojrzenie w lot się cofały, jakby je kto na świętokradzkim złowił uczynku. Ach! Bello, jakże z nas każda chwytała jego spojrzenia, liczyła błyski oka do sąsiadki posłane. Oczy jego jak złote jabłko niezgody między nas padały, tkliwe źrenice tlały dzikszym ogniem, łagodne piersi gwałtowniej tętniły, zazdrość naszą harmonię rozdarła.
ARABELLA
Przypominam sobie. Cała Genua niewieścia na odgłos pięknego zwycięstwa buntem zagrzmiała.
LEONORA
w uniesieniu
A dziś go moim nazywać! Zuchwała, straszna szczęśliwość! Moim nazywać męża w Genui największego, który w piękności kończonej wyszedł spod dłuta niewyczerpanego sztukmistrza, wszystkie płci swojej wielkości w najcudowniejszej harmonii połączył. – Słuchajcie, dziewczęta, już teraz przemilczeć nie mogę! Słuchajcie, dziewczęta, coś wam powierzę, tajemniczo myśl wam jedną powierzę. Gdym przed ołtarzem przy Fiesku stanęła z dłonią w jego dłoni złożoną – miałam myśl, o której myśleć kobiecie nie wolno: – ten Fiesko, którego rękę w twojej ręce trzymasz – twój Fiesko – ale cicho, niech żaden mężczyzna nie podsłucha, jak się wysoko nadymamy ździebełkami jego doskonałości – ten twój Fiesko – Biada, jeśli swym uczuciem wyżej się nie wznosicie! – ten Fiesko nam Genuę od tyranów zbawi.
ARABELLA
zdziwiona
I to widzenie przyszło dziewicy na dniu jej wesela?
LEONORA
Dziw się, Bello! – ale tak jest – przyszło to oblubienicy w dniu jej szczęścia weselnego! Żywiej. Jestem kobietą, ale czuję krwi mojej szlachetność – ścierpieć nie mogę, aby ten dom Doriów nad naszymi przodkami miał górę zabierać. Ten łagodny Andrzej! – sprzyjać jemu dla serca jest rozkoszą – on – bodajby się wiecznie księciem Genui mianował; ale Gianettino jest jego synowcem, jego dziedzicem – a Gianettino ma bezczelnie dumne serce. Genua drży przed nim, a Fiesko – o, płaczcie nade mną! – Fiesko kocha siostrę Gianettina.
ARABELLA
Biedna, nieszczęśliwa kobieto!
LEONORA
Idźcie obaczyć to bożyszcze Genui, jak zasiada w bezwstydnym kole pijaków i rozpustnic, głaszcze im uszy niezgrabnym dowcipem, bajki o zaklętych księżniczkach opowiada – oto macie Fieska. – Ach, dziewczyno! nie tylko Genua swojego utraciła bohatera – ja także tracę swojego małżonka!
RÓŻA
Mów pani ciszej. Ktoś przez galerię przechodzi.
LEONORA
przestraszona
Fiesko idzie. Uciekajcie! Uciekajcie! Mój widok mógłby jemu przykrą chwilę sprawić.
Wbiega do bocznego pokoju, służące za nią.SCENA DRUGA
Gianettino Doria zamaskowany, w zielonym płaszczu. Murzyn. Wchodzą rozmawiając.
GIANETTINO
Zrozumiałeś mnie?
MURZYN
Doskonale.
GIANETTINO
Maska biała.
MURZYN
Wiem.
GIANETTINO
Powiadam – biała maska.
MURZYN
Wiem, wiem, wiem.
GIANETTINO
Słyszysz? jeśli ją masz chybić – wskazując na pierś to jeno tu uderz.
MURZYN
Nie troszcz się, panie!
GIANETTINO
Tylko silnym pchnięciem!
MURZYN
Nie będzie się żalił.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.