Starcie królów - ebook
Starcie królów - ebook
To specjalne wydanie Starcia królow, ze wstępem Bernarda Cornwella, opublikowane dla uczczenia dwudziestej rocznicy narodzin sławnego cyklu, zawiera szereg kolorowych, a także ponad dwadzieścia czarno‑białych ilustracji autorstwa Lauren K. Cannon. Ilustracje przydają nowego życia temu arcydziełu fantasy, które stało się prawdziwym kulturowym fenomenem. Tajemnice, intrygi, romantyzm i przygody wypełniające sagę stają przed oczyma czytelnika żywe jak nigdy dotąd.
STARCIE KRÓLÓW
EDYCJA ILUSTROWANA
Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz okrzyknął sie królem.Zresztą, w każdym z królestw, od Smoczej Wyspy po Koniec Burzy, dawni wasale Żelaznego Tronu ogłaszają się królami.
Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, przynosząc zapowiedź końca lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Najgroźniejszym wrogiem dla wszystkich bez wyjątku może okazać się nadciągająca zima...
Kategoria: | Fantasy |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8116-874-8 |
Rozmiar pliku: | 25 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
BERNARD CORNWELL
„Splendor tego widowiska: nadrzeczne pole wypełniły namioty, przed wejściem do każdego z nich wisiała tarcza rycerza, długie szeregi jedwabnych proporców powiewały na wietrze, a w stalowych mieczach i pozłacanych ostrogach odbijało się słońce”.
Witajcie w Westeros, wyimaginowanym świecie stworzonym
z niezrównaną biegłością przez George’a R.R. Martina. Wystarczy jedno spojrzenie na pole turniejowe, by się zorientować, że to miejsce nie jest dla nas obce. Przypomina świat arturiańskich romansów, w których
rycerskie ideały osiągnęły swój szczyt, a wielkie zamki, potężne cytadele i królewskie dwory pełne są monarchów, arystokratów i rycerzy oraz ich dam. Gdy odwiedzamy Westeros, o oszołomienie przyprawiają nas wyniosłe wieże Harrenhal, dekadenckie luksusy Qarthu czy potężna morska forteca Żelaznych Ludzi. Mieszkańcy tych romantycznych miejsc dorównują wspaniałością im samym. Kobiety są odziane w gronostajowe futra i piaskowy jedwab, a złowrogich mężczyzn spowijają utwardzone skóry
i stal. Jak Brienne z Tarthu mówi Catelyn „w pieśniach wszyscy rycerze są dzielni, dziewczęta piękne, a słońce nigdy nie przestaje świecić”.
Ale pieśni kłamią. George R.R: Martin stworzył świat pełen romantycznych rycerskich ideałów, ale większość jego mieszkańców uczynił potworami, pełnymi chciwości, ambicji i okrucieństwa.
Jak mówi nam Davos Seaworth „ten świat jest beznadziejnie zwichrowany”. Nie wszystkie postacie są potworami, ale w Pieśni Lodu
i Ognia — cyklu, którego drugim tomem jest Starcie królów — uczciwość rzadko spotyka się z nagrodą. Ci, którzy czytali pierwszą powieść, Grę
o tron, z pewnością pamiętają lorda Eddarda Starka. Był on rycerskim, honorowym człowiekiem, wiernym mężem i lojalnym doradcą króla, ale w chwili, gdy zaczyna się Starcie królów, jego głowę nadziano już na palik na murach Czerwonej Twierdzy w Królewskiej Przystani, by stała się pokarmem dla wron. Tak właśnie wygląda prawda o Westeros. Warstewka rycerskiego honoru jest bardzo cienka, a zdradę wysysa się z mlekiem matki.
Jak powszechnie wiadomo, George R.R: Martin powiedział, że Pieśń Lodu i Ognia jest luźno oparta na wydarzeniach wojny dwóch róż, równie dobrze jednak mógł wybrać na swój model dowolną wojnę stoczoną
w średniowiecznej Europie. Wszystkie te konflikty toczyły się na urokliwym tle, pełnym wspaniałych zamków należących do arystokratów i eterycznego piękna wyniosłych katedr. Tamta epoka również w teorii wyznawała rycerskie ideały. Geoffrey Chaucer opiewa ideał „rycerza szlachetnego i prawego”, ale w roku 1415 syn poety, Thomas, dowodził kontyngentem żołnierzy podczas najazdu Henryka V na Francję, który doprowadził do bitwy pod Azincourt. Ludzie, którzy w niej walczyli, wychowywali się na rycerskich legendach, ci z nich, którzy posiedli umiejętność czytania, znali traktaty o wszelkich moralnych cnotach, a Kościół nakłaniał ich do okazywania miłosierdzia, lecz mimo to, jak określił to sir John Keegan, podczas bitwy zachowywali się „jak rzeźnicy”. Gdy zbliżał się koniec konfliktu, Anglicy trzymali w niewoli setki Francuzów. Wszyscy oni dali parol, ale król Henryk, przekonany, że nieprzyjaciel spróbuje kolejnego ataku, obawiał się, że nieuzbrojeni jeńcy mogą uderzyć na jego siły od tyłu, rozkazał więc wszystkich zamordować. Tak też zrobiono.
Rycerskie ideały spotkały się z rzeczywistością w błocie i krwi pod Azincourt. Czterdzieści sześć lat po tej rzezi, podczas wojny dwóch róż, stoczono bitwę pod Towton w północnej Anglii. Niedawno archeolodzy odkryli tam groby pokonanych. Specjalista od medycyny sądowej przyjrzał się szkieletom i odkrył przerażającą prawdę. Niektórzy z zabitych bali się w chwili śmierci tak bardzo, że zaciskali zęby z siłą wystarczającą do ich połamania. To właśnie jest świat, który opisuje George R.R. Martin, choć upiększa swój opis przepychem średniowiecznego dworu.
— Jeśli chcesz, by twoi ludzie byli ci wierni, muszą bać się ciebie bardziej niż wroga — mówi Cersei i jej okrucieństwo nas fascynuje. Westeros uwodzi nas swą złożonością i choć często również nas przeraża, nie przestajemy czytać, ponieważ Pieśń lodu i ognia jest przede wszystkim opowieścią, a my jesteśmy w rękach mistrza narracji, którego wyobraźnia dorównuje wielkością jego wizji. Dla powieściopisarza stworzenie całego świata nie jest łatwym zadaniem, nawet jeśli ten świat wydaje się nam znajomy. Jeszcze trudniej jest przekonać czytelnika, że ten wymyślony świat jest realny. Niemniej Westeros istnieje naprawdę, w całej swej chwale i grozie, dzięki talentowi George’a R.R. Martina. Serial telewizyjny wspaniale pokazał nam ten świat, ale poczucie realności rodzi się ze szczegółów, a te szczegóły pochodzą z książek. Każdy czytelnik znajdzie w Starciu królów jaką scenę, która zapadnie mu w pamięć. Dla mnie była to głodująca staruszka, która wracała chyłkiem do domu, trzymając za ogon zdechłego kota, mającego się stać jej kolacją. Nie wiemy, kim była ta kobieta, nie pojawia się już nigdy w sadze, ale jej obecność dodaje realności wyimaginowanego światu.
Nic nie jest proste, a prawie nic nie jest prawdą — mówi nam Tyrion. Dla wielu z nas właśnie ten nadzwyczajny, subtelny karzeł stał się najlepszym przewodnikiem po wojnach o Żelazny Tron, niemniej jest on tylko jedną z wielu zapadających w pamięć postaci. Fabuła i szczegóły to za mało, nawet w rękach mistrza, ale Pieśń lodu i ognia ma tyle wyrazistych postaci, że można by nimi obsadzić kilkanaście telewizyjnych seriali. Cersei i Jaime, Daenerys i Jon Snow, Arya i Ogar — ta lista mogłaby zająć całą stronę, a wszyscy oni — dobrzy, źli i zdezorientowani — są wartościowymi elementami gigantycznej sagi stworzonej przez Martina. To fantastyczne postacie i cały cykl należy do gatunku fantasy, lecz choć czasami tej nazwie nadaje się pogardliwy wydźwięk, nie ma do tego żadnego powodu. Utopia była tworem wyobraźni, podobnie jak Las Ardeński Szekspira, Wyspa Liliputów i Śródziemie Tolkiena. Powieści historyczne, jakie ja pisuję, próbują otworzyć przed nami okno prowadzące w przeszłość, natomiast powieści „fantasy” z pewnością są zwierciadłem, w którym odbija się nasza teraźniejszość. Nie ma nic dziwnego w tym, że Pieśń Lodu i Ognia, pełna opisów okrucieństwa, chciwości oraz ambicji, spotkała się z tak przychylnym przyjęciem. Witajcie w naszym świecie.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki