Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana. Tom 1 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana. Tom 1 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 754 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZE­MO­WA.

Istot­nym ce­lem ni­niej­sze­go dzie­ła, jest za­ra­dze­nie po­trze­bie tylu osób, ży­czą­cych mieć wia­do­mo­ści hi­sto­rycz­ne o wie­lu miej­scach w kra­ju, któ­re zwie­dza­ły lub zwie­dzać mają, a na­wet gdzie sami żyją lub o któ­rych z nie­pew­nych tyl­ko po­dań gmi­nu sły­szeć coś­kol­wiek mo­gły. Przed kil­ku­na­stu laty Opis sta­ro­żyt­nej Pol­ski Świec­kie­go do­sta­tecz­nym był może do za­spo­ko­je­nia tej na­tu­ral­nej cie­ka­wo­ści czy­tel­ni­ków pol­skich. Po­wierz­chow­ny, i ści­słej kry­ty­ki nie mo­gą­cy wy­trzy­mać, stał się jed­nak dla sa­me­go po­my­słu po­wszech­nie po­żą­da­nym. Dwa wy­da­nia wkrót­ce wy­czer­pa­ne zo­sta­ły i dzie­ło to prze­szło do licz­by rzad­kich ksią­żek. Za­słu­ga Świec­kie­go, wiel­ka dla my­śli jaką po­wziął, i że ją za­raz od­wa­żył się wy­ko­nać, żad­ną jest pod wzglę­dem szczu­pło­ści źró­deł z któ­rych czer­pał, i sa­mej sztu­ki pi­sa­nia. Pierw­szy on w na­szym wie­ku ogło­sze­niem tego ro­dza­ju hi­sto­rycz­no-je­ogra­ficz­ne­go dzie­ła, zwró­cił uwa­gę na po­trze­bę za­sta­na­wia­nia się nad hi­sto­ryą po­je­dyń­czych miast w Pol­sce, dał po­pęd do szpe­ra­nia i wy­do­by­wa­nia z akt i kro­nik daw­nych, dzie­jów róż­nych u nas oko­lic, a na­wet Ziem i Wo­je­wództw ca­łych. Nie moż­na więc ubli­żyć mu na­leż­nej spra­wie­dli­wo­ści. Świec­ki pra­wie toż samo zro­bił dla Je­ogra­fii sta­ro­żyt­nej na­szej, co Bent­kow­ski dla Bi­blio­gra­fii, z tą róż­ni­cą, że au­tor Hi­sto­ryi Li­te­ra­tu­ry Pol­skiej, da­le­ko wię­cej uspo­so­bio­ny, pi­sał z więk­szą umie­jęt­no­ścią rze­czy i da­le­ko kry­tycz­niej. Co więk­sza! Świec­ki ma­jąc przed sobą, już na wi­dok pu­blicz­ny wy­da­ne, sza­cow­ne roz­pra­wy Jana Win­cen­te­go Bandt­kie­go o pra­wach miej­skich, i ba­da­nia Su­ro­wiec­kie­go o sta­nie daw­nym miast pol­skich, to jest o ich sta­ty­sty­ce, mimo ta­kie­go przy­kła­du, nie zwró­cił uwa­gi swo­jej na hi­sto­ryą ich praw i swo­bód, i tyl­ko same dzie­je po­li­tycz­ne opi­sy­wał. Uznaw­szy więc wszel­kie pra­wa ja­kie ma Świec­ki do wdzięcz­no­ści mi­ło­śni­ków sta­ro­żyt­no­ści kra­jo­wych, wy­znać mu­sie­my że od cza­su ostat­niej edy­cyi jego pra­cy, za­da­le­ko po­stą­pi­li­śmy na dro­dze ba­dań dzie­jo­wych, że­by­śmy mo­gli już dziś prze­stać na wia­do­mo­ściach, któ­re nam ogło­sił. Opie­ra­jąc za­tem osno­wę no­we­go ob­ra­zu hi­sto­rycz­nej je­ogra­fii na­sze­go kra­ju, na pla­nie zo­sta­wio­nym na­przód od Wła­dy­sła­wa Łu­bień­skie­go (1), a wzno­wio­nym od – (1) Świat we wszyst­kich swo­ich czę­ściach więk­szych i mniej­szych i t… d… okry­ślo­ny przez X. Wła­dy­sła­wa Łu­bień­kie­go Scho­la­sty­ka Kra­kow­skie­go i t… d. Tom I. roku 1740. w Dru­kar­ni Wro­cławs. Soc. Jesu in fol.

Świec­kie­go, się­gnę­li­śmy do głęb­szych źró­deł i ko­rzy­sta­jąc ze wszyst­kich mo­no­gra­ficz­nych opi­sów do­tąd zja­wio­nych, a mia­no­wi­cie z mało co tknię­tych ksiąg me­trycz­nych, kanc­ler­skich i lu­stra­cyj­nych w Ar­chi­wum głów­nem do­cho­wa­nych, usi­ło­wa­li­śmy roz­le­głej obej­rzeć przed­miot i kry­tycz­nie wy­sta­wić ob­raz hi­sto­rycz­no-sta­ty­stycz­ny daw­nej Pol­ski. Wła­sne po­dró­że po kra­ju, a przy­tem sza­cow­ne pra­ce tego ro­dza­ju Hra­bi Edwar­da Ra­czyń­skie­go co do Wo­je­wódz­twa Po­znań­skie­go, a Hi­po­li­ta Ga­wa­rec­kie­go co do Zie­mi Do­brzyń­skiej i czę­ści Ma­zow­sza, wia­do­mo­ści roz­sia­ne po uczo­nych dzie­łach Jó­ze­fa Łu­ka­sze­wi­cza, sta­no­wi­ły dru­gie głów­ne źró­dło na­szych po­szu­ki­wań w opi­sie pro­win­cyi Wiel­ko­pol­skich. Co do Ma­ło­pol­ski i Li­twy, na wstę­pie do jej opi­su nie za­nie­dba­my wy­mie­nić wszel­kich ma­te­ry­ałów, z któ­rych usi­ło­wa­li­śmy utwo­rzyć do­kład­niej­szy nad zna­jo­me do­tąd, ob­raz ich sta­ro­żyt­ny.

Po­dział daw­nej Pol­ski na trzy wiel­kie pro­win­cye: Wiel­ko­pol­skę, Ma­ło­pol­skę i Li­twę, wska­zał dla nas po­dob­nyż po­dział pra­cy na trzy od­dziel­ne tomy za­wie­ra­ją­ce, szcze­gól­ne każ­dej z nich opi­sy. Krót­ki za­rys wy­pad­ków hi­sto­rycz­nych za pa­no­wa­nia Pia­stów, a przy­tem ogól­ny rzut oka na cy­wi­li­za­cyą na­ro­du w tej epo­ce, sta­no­wią wstęp do pierw­sze­go tomu; dal­szy ciąg tego przed­mio­tu pod obu wzglę­da­mi two­rzy ta­kiż wstęp do dru­gie­go. Na cze­le trze­cie­go tomu mamy dać treść dzie­jów Na­ro­du Li­tew­skie­go. Wszyst­kich zaś na­szych opi­sów, osta­tecz­nym kre­sem jest rok 1794, jako epo­ka skoń­czo­ne­go bytu sta­ro­żyt­nej Pol­ski. Co się zaś ty­cze po­dzia­łu po­li­tycz­ne­go, trzy­mać się bę­dzie­my ta­kie­go, jaki ist­niał za rzą­dów Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta do r. 1773.

Cho­ciaż na głów­nym wi­do­ku w tej pra­cy na­szej mie­li­śmy, wy­do­by­cie na jaw ze wszel­kich źró­deł, hi­sto­ryi miast pol­skich, mało do­tąd zna­nej prócz kil­ku le­d­wo dzieł nie daw­no w tej rze­czy ogło­szo­nych: wy­znać jed­nak mu­si­my, że po­mi­mo wie­lu no­wych wia­do­mo­ści o przy­wi­le­jach i swo­bo­dach miast w tym ob­ra­zie za­miesz­czo­nych, wie­le jesz­cze na przy­szłość zo­sta­je do od­kry­cia i ogło­sze­nia. Ro­bi­li­śmy bo­wiem to, na co nam sił i spo­sob­no­ści do od­kry­cia źró­deł sta­ło. Ale nie­wi­dząc po­do­bień­stwa żeby moż­na było w dość pręd­kim cza­sie zu­peł­nie przed­miot ten wy­czer­pać, nie­wa­ha­li­smy się z wy­da­niem tego, co­śmy do­tąd ze­brać i uło­żyć po­tra­fi­li. Przy ta­kiem wy­obra­że­niu ja­kie mamy o war­to­ści na­szej pra­cy, zo­sta­wia­my so­bie na przy­szłość otwar­tą dro­gę do jej cią­głe­go do­sko­na­le­nia i po­mna­ża­nia fak­tów w niej za­war­tych: nie tra­cąc przy tem na­dziei że w zda­niu wy­ro­zu­mia­łych czy­tel­ni­ków znaj­dzie­my nie ogól­ną tyl­ko na­ga­nę, lub po­chwa­łę tego co nie­do­sta­tecz­nem i myl­nem, wię­cej zgłę­bio­nym i do­kład­niej­szym się po­ka­że, ale świa­tłą kry­ty­kę, któ­ra nam wska­że spo­sób po­pra­wy i udo­sko­na­le­nia dzie­ła.WIEL­KO­POL­SKA

Pierw­sza ta pro­win­cya daw­nej Pol­ski, gdzie było istot­nie gniaz­do ca­łe­go na­ro­du, i za­ród Mo­nar­chi Pia­stów, skła­da­ła się w roku 1772 z na­stęp­nych Wo­je­wództw, w ta­kiej ko­lei jed­no po dru­giem uwa­ża­nych:

1. Wo­je­wódz­two Po­znań­skie z Zie­mią Wschow­ską.

2. Ka­li­skie.

3. Gnieź­nień­skie (od roku 1775 w ta­kim po­rząd­ku umiesz­czo­ne).

4. Sie­radz­kie z Zie­mią Wie­luń­ską.

5. Łę­czyc­kie.

6. Brze­sko-Ku­jaw­skie.

7. Ino­wło­cław­skie z Zie­mią Do­brzyń­ską.

8. Płoc­kie.

9. Ma­zo­wiec­kie.

10. Raw­skie.

11. Cheł­miń­skie.

12. Mal­bor­skie.

13. Po­mor­skie.

Z wy­li­czo­nych tu Wo­je­wództw, Po­znań­skie, Ka­li­skie i Gnieź­nień­skie na­zy­wa­no wła­ści­wą Wiel­ko­pol­ską; Brze­sko – Ku­jaw­skie z Ino­wło­cław­skiem mia­no­wa­no ogól­nem imie­niem Ku­ja­wa­mi; Płoc­kie, Ma­zo­wiec­kie i Raw­skie sta­no­wi­ły Ma­zow­sze; Cheł­miń­skie zaś Mal­bor­skie i Po­mor­skie z na­le­żą­cem do nich Księz­twem War­miń­skiem, zwa­ły się Pru­sa­mi pol­skie­mi czy­li kró­lew­skie­mi. Na­zwi­ska te były ra­zem ska­zów­ką od­dziel­nych nie­gdyś kra­in, albo już zdaw­na od po­cząt­ków hi­sto­rycz­nych na­ro­du wza­jem­nie po­łą­czo­nych, albo przez wy­ga­śnie­nie li­nii Pia­stów, lub też orę­żem po­zy­ska­nych. Zwią­zek bo­wiem na­ro­du Po­la­nów czy­li Po­la­ków po­wstał wpo­śród Sło­wian za­miesz­ku­ją­cych oko­li­cę Gnie­zna, Po­zna­nia i Ka­li­sza. Oręż lub po­trze­ba spól­ne­go jed­no­cze­nia się za pa­no­wa­nia Zie­mo­wi­ta, wcie­li­ły pod je­den za­rząd lud Łę­czy­ca­nów i Sie­ra­dzan, któ­rym póź­niej za po­dzia­łem kra­ju mię­dzy sy­nów Krzy­wo­uste­go, osob­ny Ksią­że naj­czę­ściej pa­no­wał. Wład­cy Brze­ścia i Ino­wło­cła­wia z tej­że ro­dzi­ny Pia­stów, inną tak­że li­nią z ty­tu­łem Ksią­żąt Ku­jaw­skich sta­no­wi­li. Na­ko­niec Ma­zow­sze w len­nej udziel­no­ści swo­jej XVI aż wie­ku do­trwa­ło; Pru­sy zaś od­zy­ska­ne na Krzy­ża­kach przez trak­tat To­ruń­ski w r. 1466 do Pol­ski zno­wu po­wró­ci­ły.

WO­JE­WÓDZ­TWO PO­ZNAŃ­SKIE.

Za Bo­le­sła­wa Chro­bre­go jesz­cze, kie­dy ten wiel­ki Król utrzy­maw­szy i po­więk­szyw­szy dziel­no­ścią gie­niu­szu swe­go mo­nar­chią Mie­czy­sła­wa, po­dzie­lił kraj na Wo­je­wódz­twa i Po­wia­ty: Zie­mia Po­znań­ska oko­ło r. 1009 za­czę­ła mieć swo­ich Wo­je­wo­dów. Po roz­dzia­le Pol­ski na Księ­stwa, sta­no­wi­ła przez puł­to­ra wie­ku udziel­ne Księz­two Wiel­ko­pol­skie, aż do wy­ga­śnie­nia po­tom­ków Mie­czy­sła­wa Sta­re­go, na Prze­my­sła­wie Kró­la za­bi­tym przez Bran­de­bur­czy­ków roku 1295 w Ro­goź­nie. Wła­dy­sław Ło­kie­tek uprząt­nąw­szy wszyst­kie trud­no­ści, uzna­ny od ca­łe­go na­ro­du Kró­lem, po – tra­fił na­ko­niec zwa­lić przy­własz­czo­ne nad tą kra­iną rzą­dy Wa­cła­wa Kró­la Cze­skie­go, a po­tem Hen­ry­ka Ksią­żę­cia Gło­gow­skie­go, i osta­tecz­nie w roku 1308 Wo­je­wódz­two Po­znań­skie do ko­ro­ny pol­skiej na­po­wrót przy­łą­czył. Herb jego jest Orzeł bia­ły bez ko­ro­ny, w czer­wo­nym polu. Gra­ni­czy od puł­no­cy i za­cho­du z Bran­de­bur­gią, od wscho­du zaś i po­łu­dnia oto­czo­ne Wo­je­wódz­twem Ka­li­skiem. Po­wia­ty skła­da­ją­ce to Wo­je­wódz­two są: Po­znań­ski, Ko­ściań­ski, Wa­łec­ki i Zie­mia Wschow­ska. Wszyst­kie sej­mi­ku­ją w Srzo­dzie, gdzie wy­bie­ra­ją 12 po­słów na sejm i 4 de­pu­ta­tów na Try­bu­nał. Po­pis po­spo­li­te­go ru­sze­nia ma miej­sce pod Po­zna­niem.

MIA­STO PO­ZNAŃ

Po­znań, Po­sna­nia nad War­tą, daw­na sto­li­ca Wie­li­kiej Pol­ski (u Niem­ców Po­sen) mia­sto pięk­ne i zna­ko­mi­te o 40 mil od War­sza­wy, a o 50 od Kra­ko­wa od­le­głe, i pod 52° 19' 24" sze­rok., 15° l2'0" dług… geogr. po­ło­żo­ne, sta­ro­żyt­ny swój po­czą­tek ukry­wa w po­mro­ce pierw­szych sło­wiańsz­czy­zny wie­ków. Roz­ma­ite do­mnie­ma­nia o jego za­ło­że­niu i na­zwi­sku, raz od Póź­ne­go w VII wie­ku, jak utrzy­mu­je Biel­ski, to zno­wu od po­zna­nia się Chro­bre­go z Ot­to­nem Ce­sa­rzem, jak do­wo­dzi Sar­nic­ki, rów­nież i zda­nie tych co wspo­mnia­ne od Pto­lo­me­usza mia­sto Stra­go­na po­czy­tu­ją za Po­znań, żad­nej hi­sto­rycz­nej za­sa­dy nie mają. Może być, że imię wła­sne Po­znań, w X jesz­cze wie­ku uży­wa­ne w Pol­sce, a słu­żą­ce za­pew­ne ja­kie­mu na­czel­ni­ko­wi ludu le­chic­kie­go, nada­ło pierw­szą na­zwę przy za­ło­że­niu osa­dy te­raź­niej­sze­mu mia­stu. Za­wsze jed­nak po­czą­tek jego, tak jak i wie­lu miast wiel­ko­pol­skich, da­le­ko daw­niej­szy jest od epo­ki wpro­wa­dzo­ne­go chrze­ściań­stwa do Pol­ski. Po­znań mu­siał być daw­niej głów­nem mia­stem ja­kiejś dziel­ni­cy ksią­żę­cej w Le­chii, przed sko­ja­rze­niem lu­dów do niej na­le­żą­cych w jed­no pań­stwo od Zie­mo­wi­ta: za Mie­czy­sła­wa zaś stał się praw­dzi­wą sto­li­cą ów­cze­snej Mo­nar­chii Pol­skiej, a w r. 966, to jest w epo­ce za­ło­że­nia Bi­skup­stwa Po­znań­skie­go, pierw­szem sie­dli­skiem wła­dzy du­chow­nej na całą Pol­skę. Tu też kró­lu­jąc nad nią, Mie­czy­sław I w r. 992 i Bo­le­sław Chro­bry w r. 1025 na zam­ku po­mar­li, i w ko­ście­le ka­te­dral­nym zbu­do­wa­nym roku 966 pod ty­tuŚŚ Pio­tra i Paw­ła po­cho­wa­ni zo­sta­li. W Po­zna­niu już 1000 roku, jako w sto­li­cy pań­stwa, przyj­mo­wał Bo­le­sław z rzad­ką wspa­nia­ło­ścią Ce­sa­rza Ot­to­na III, a po­tem z na­stęp­cą jego Hen­ry­kiem II przez Ar­cy­bi­sku­pa Mag­de­bur­skie­go, r. 1005 za­wie­rał przy­mie­rze. Po­znań też opie­ra­jąc się na po­da­niu Mar­ci­na

Ga­lia za­moż­nym był w ów­czas gro­dem, ale po zgo­nie tego wiel­kie­go Kró­la znisz­czy­ła tę po­myśl­ność sro­ga na­paść są­sia­dów. Roku bo­wiem 1038 Brze­ty­sław Ksią­że Cze­ski opa­no­waw­szy je, złu­pił do ostat­ka upro­wa­dza­jąc wozy ła­dow­ne skar­ba­mi. W Po­zna­niu rów­nież ży­cie skoń­czy­li Mie­czy­sław II Gnu­śny i Ka­zi­mierz Od­no­wi­ciel (Mnich), w cią­gu te­goż sa­me­go wie­ku. W na­stęp­nym XII wie­ku, mia­sto wa­row­ne za­pew­ne już od cza­sów Chro­bre­go, wy­trzy­ma­ło cięż­kie ob­lę­że­nie od wojsk Wła­dy­sła­wa II chcą­ce­go wy­drzeć bra­ciom ich księz­twa i pod jed­no ber­ło całą Pol­skę zjed­no­czyć. Od­tąd jed­nak po zwy­cię­że­niu jego przez bra­ci, aż do koń­ca XIII wie­ku, to jest przez pół­to­ra­sta lat z górą zo­sta­ło nie­zmien­ną sto­li­cą Ksią­żąt Wiel­ko­pol­skich, czy­li dziel­ni­cy Po­znań­skiej. Mie­czy­sław Sta­ry któ­ry nie­zo­sta­wił do­brej pa­mię­ci po so­bie pa­nu­jąc w Kra­ko­wie, osiadł­szy jed­nak w Po­zna­niu, stał się do­bro­czyń­cą jego, za­kła­da­jąc oko­ło r. 1170 szpi­tal dla ubo­gich przy ko­ście­le Św. Mi­cha­ła na Środ­ce, z na­der hoj­nem upo­sa­że­niem, po­wie­rzo­ny opie­ce Ka­wa­le­rów S. Jana Je­ro­zo­lim­skie­go. Po­znań zmia­nę w swo­jej po­sa­dzie i wzrost swój wi­nien Prze­my­sła­wo­wi I, któ­ry w r. 1240 za­ło­żył na le­wym brze­gu War­ty nową część mia­sta, a w roku 1253 prze­nió­sł­szy do niej miesz­kań­ców przed­mie­ścia Środ­ki, lo­ko­wał ich na pra­wie Mag­de­bur­skiem (1). Zra­zu bo­wiem pier­wiast­ko­we mia­sto le­ża­ło nad brze­giem rzecz­ki Cy­bi­ny i na pra­wym brze­gu War­ty. Tu na wzgó­rzu wzno­si­ła się – (1) Łu­ka­sze­wicz Ob­raz M. Po­zna­nia I. 5.

po­gań­ska świą­ty­nia, oko­ło któ­rej grze­ba­no w urnach po­pio­ły zmar­łych, tu nie­da­le­ko stał za­mek ksią­żę­cy, od nie­pa­mięt­nych cza­sów zbu­do­wa­ny. Na miej­scu pierw­szej, wznie­sio­no w XII wie­ku ko­ściół S. Mi­cha­ła póź­niej S. Ja­no­wi Je­ro­zo­lim­skie­mu po­świę­co­ny, za­mek zaś dla nie­ustan­nych wy­le­wów War­ty opusz­czo­ny, Prze­my­sław I od­no­wił zbu­do­wa­niem in­ne­go w po­ło­wie XIII wie­ku, na upa­trzo­nym do tego z le­wej stro­ny rze­ki pa­gór­ku. Stąd po­wsta­ły dwie od­dziel­nej na­tu­ry czę­ści Po­zna­nia, mia­sto ksią­żę­ce po le­wym brze­gu War­ty i Bi­sku­pie po pra­wym. Pierw­sze ten­że sam Prze­my­sław sil­nie drew­nia­ne­mi par­ka­na­mi ob­wa­ro­wał, a fun­du­sze mia­sta nada­niem sie­dem­na­stu wsi i uwol­nie­niem miesz­kań­ców od wie­lu cię­ża­rów i po­win­no­ści, na za­wsze usta­lił. Dru­gie Bi­sku­pi nada­li pra­wem nie­miec­kiem i wie­le mu swo­bód udzie­li­li. Prze­my­sław I jed­nak­że, któ­re­mu Po­znań naj­pierw­szą swo­ją świet­ność wi­nien, sta­rał się roz­sze­rzać ob­ręb mia­sta, i tym koń­cem za­bu­do­wał nowe dwa przed­mie­ścia S. Woj­cie­cha i S. Mar­ci­na, ufun­do­waw­szy tam pod we­zwa­niem tych­że sa­mych Świę­tych dwa ko­ścio­ły pa­ra­fial­ne, pierw­szy oko­ło r. 1244, dru­gi zaś przed­tem, bo w r. 1240. "Bo­le­sław i Prze­my­sław Ksią­żę­ta Wiel­ko­pol­scy, po­wia­da Łu­ka­sze­wicz (1), osa­dza­jąc mia­sto Po­znań z le­wej stro­ny War­ty na pra­wie Mag­de­bur­skiem, mie­li szcze­gól­niej na celu zro­bić je głów­nem sie­dli­skiem han­dlu i prze­my­słu w Wiel­ko­pol­sce. Oka­zu­je to wi­docz­nie przy­wi­lej ich lo­ka­cyj­ny z r. 1253. Przy­wi­le- – (1) W sza­cow­nym swo­im Ob­ra­zie M. Po­zna­nia I, 296

jem bo­wiem tym usta­no­wi­li w Po­zna­niu jar­mark, za­le­ci­li za­ło­żyć w ra­tu­szu dwa skle­py dla kup­ców i uwol­ni­li miesz­kań­ców na czas nie­ja­ki od opła­ty cła, tak od sprze­da­wa­nych jako też od ku­po­wa­nych to­wa­rów i rze­czy. We 27 lat po osa­dze­niu na pra­wie Mag­de­bur­skiej, Po­znań już był waż­nym punk­tem han­dlo­wym. Przy­wi­lej bo­wiem Prze­my­sła­wa II z r. 1280, przy­są­dza­jąc mia­stu nie­któ­re do­cho­dy z han­dlu wy­ni­ka­ją­ce, wy­mie­nia już w Po­zna­niu skła­dy kra­ma­rzy, skle­py wina, skła­dy to­wa­rów dla kup­ców za­gra­nicz­nych przy­jeż­dża­ją­cych na jar­mark do Po­zna­nia, na­resz­cie gieł­dę. W tym­że cza­sie prócz wol­ne­go jar­mar­ku by­wa­ły w Po­zna­niu licz­ne tar­gi w świę­ta pew­ne, na któ­re kup­cy za­gra­nicz­ni z wszel­kie­mi to­wa­ra­mi do tego mia­sta przy­by­wa­li. " Za Wła­dy­sła­wa Odo­ni­cza Ksią­żę­cia, Pa­weł Bi­skup Po­znań­ski r. 1231, spro­wa­dził do Po­zna­nia Do­mi­ni­ka­nów, od­daw­szy im ko­ściół S. Mał­go­rza­ty na Środ­ce bę­dą­cy, skąd po­tem Prze­my­sław I prze­niósł ich oko­ło r. 1244 do nowo za­ło­żo­ne­go mia­sta. Naj­daw­niej­szą jed­nak po ka­te­drze świą­ty­nią był ko­ściół S. Mi­ko­ła­ja, w roku już 1142 od dzie­jo­pi­sów wspo­mi­na­ny. Po śmier­ci Prze­my­sła­wa I za roz­sze­rze­niem się mia­sta, przy­był w niemr. 1263, jesz­cze je­den ko­ściół pa­ra­fial­ny S. Ma­ryi Mag­da­le­ny, i dru­gi szpi­tal S. Szcze­pa­na roku 1264 od Bo­gu­chwa­ła Bi­sku­pa za mia­stem za­ło­żo­ny. Sam zaś Prze­my­sław II miał ufun­do­wać r. 1283 klasz­tor Do­mi­ni­ka­nek, któ­ry hoj­nie do­bra­mi upo­sa­żył. Po­tem na czas nie­ja­kiś wszel­kie fun­da­cye po­boż­ne i do­bro­czyn­ne ustać mu­sia­ły, bo o po­sia­da­nie Wiel­kiej Pol­ski i sto­łecz­ne­go jej mia­sta róż­ni Ksią­żę­ta dłu­go się ubi­ja­li.

W spie­ra­niu się o tron pol­ski Wła­dy­sła­wa Ło­kiet­ka z Hen­ry­kiem Gło­gow­skim, gdy miesz­cza­nie oświad­czy­li się za stro­ną ostat­nie­go, a Prze­mko Wójt mia­sta wpu­ścił na­wet za­ło­gę szląz­ką: Ło­kie­tek ob­jąw­szy kró­le­stwo, uka­rał miesz­czan po­znań­skich usta­na­wia­jąc pra­wo, któ­re ich na przy­szłość od­da­la­ło od wnij­ścia do ka­pi­tuł i pre­bend w ca­łym kra­ju. In­a­czej się iei po­tem mia­sto po­ka­za­ło w obro­nie swo­jej prze­ciw woj­skom Jana Kró­la Cze­skie­go sprzy­mie­rzeń­ca Krzy­ża­ków ob­le­ga­ją­cym Po­znań w roku 1331. Dziel­ny od­pór przy po­mo­cy szlach­ty Wiel­ko­pol­skiej dany nie­przy­ja­cie­lo­wi, zmu­sił go do od­stą­pie­nia ze stra­tą 700 lu­dzi i cięż­kich dział. Ka­zi­mierz Wiel­ki za­koń­czył do­pie­ro tę kłót­nię przez ugo­dę r. 1337 w Po­zna­niu do­ko­na­ną. Lu­bił on po­byt w Po­zna­niu, i uwa­ża­jąc go za dru­gie mia­sto po sto­li­cy w Pań­stwie swo­jem, wie­le tu chwa­leb­nych pa­mią­tek zo­sta­wił. On to pierw­szy w miej­sce drew­nia­nych par­ka­nów po­tęż­nym mu­rem, basz­ta­mi i prze­ko­pa­mi mia­sto ob­wa­ro­wał, za­mek woj­ną i nie­dbal­stwem opusz­czo­ny z ce­gły od­bu­do­wał. W roku 1358 na wzór za­pro­wa­dzo­ne­go w Kra­ko­wie Sądu Ap­pel­la­cyj­ne­go dla miast Ma­ło­pol­skich, usta­no­wił po­dob­nyż Try­bu­nał w Po­zna­niu z sze­ściu Raj­ców czy­li Ław­ni­ków zło­żo­ny, któ­rych mia­sta Ka­lisz, Gnie­zno, Pyz­dry, Ko­ścian, Kleck i Po­bie­dzi­ska wy­bie­ra­ły. Za Ka­zi­mie­rza W. już znaj­do­wa­ła się men­ni­ca w Po­zna­niu, za­pew­ne wła­sno­ścią kró­lew­ską bę­dą­ca. Wszak­że Wła­dy­sław Ja­gieł­ło może jesz­cze wię­cej do­bre­go zro­bił dla Po­zna­nia przez ciąg dłu­gich swo­ich rzą­dów. On wła­śnie sta­no­wiąc w tem mie­ście przez przy­wi­lej r. 1394 w Gnieź­nie dany, skład to­wa­rów dla kup­ców za­gra­nicz­nych przy­by­wa­ją­cych do Pol­ski, do wy­so­kie­go stop­niu po­myśl­no­ści han­del tu­tej­szy pod­niósł, a sto­sun­ki han­dlo­we kup­ców Po­znań­skich z Gdań­skiem i mia­sta­mi Han­ze­atyc­kie­mi zna­ko­mi­cie roz­sze­rzył. Póź­niej w roku 1410 przy­wi­le­jem w Ra­cią­żu wy­da­nym, nowe do­bro­dziej­stwo przy­dał, do­zwa­la­jąc po za­nie­dba­niu kró­lew­skiej, inną men­ni­cę mia­stu za­ło­żyć i bić w niej drob­ną mo­ne­tę zwa­ną de­na­ry. Z jego tez po­boż­no­ści a może ra­zem i po­li­ty­ki, wzniósł się tu r. 1399 wspa­nia­ły ko­ściół Bo­że­go Cia­ła, przy któ­rym klasz­tor dla Kar­me­li­tów trze­wicz­ko­wych wy­sta­wił. Wiek XV był epo­ką wie­lu no­wych fun­da­cyi w Po­zna­niu, a wszyst­kich twór­cą lub opie­ku­nem był sław­ny i je­den z naj­god­niej­szych Bi­sku­pów Po­znań­skich An­drzej z Bni­na. Jego to kosz­tem wy­mu­ro­wa­ny zo­stał r. 1440 ko­ściół kol­le­giac­ki Pan­ny Ma­ryi, a dru­gi pa­ra­fial­ny dla przed­mie­ścia Chwa­li­sze­wa r. 1453 za­ło­żo­ny pod we­zwa­niem S. Bar­ba­ry. On tak­że przy ko­ście­le S. Mi­ko­ła­ja kol­le­gia­tę r. 1477 usta­no­wił, rów­nież jak i przy ko­ście­le S. Ma­ryi Mag­da­le­ny, któ­ry wła­snym kosz­tem w roku 1470 po spa­le­niu od­bu­do­wał. Ber­nar­dy­ni zaś przy po­mo­cy ma­gi­stra­tu w r. 1455, wpro­wa­dze­ni do Po­zna­nia, z nie­wy­czer­pa­nej hoj­no­ści te­goż sa­me­go Bi­sku­pa, mu­ro­wa­ny ko­ściół z klasz­to­rem w r. 1473 otrzy­ma­li. Prócz jego fun­da­cyi, po­wsta­ły też i inne w cią­gu tego wie­ku, jako szpi­tal i ka­pli­ca S. Ger­tru­dy dla uczniów szko­ły miej­skiej w 1456, ko­ściół pa­ro­chial­ny S. Anny w r. 1480 i na­ko­niec ko­ściół S. Krzy­ża ze szpi­ta­lem dla trę­do­wa­tych. Obok ta­kich za­kła­dów roz­prze­strze­niał się i ob­ręb mia­sta. Bi­skup An­drzej z Bni­na wspól­nie z ka­pi­tu­łą za­bu­do­wał na gro­bli od Ku­ryi ka­no­ni­ków do brze­gów rze­ki War­ty cią­gną­cej się, mia­stecz­ko na­zwa­ne Chwa­li­sze­wem, za przy­wi­le­jem Wła­dy­sła­wa War­neń­czy­ka r. 1444; a we trzy lata póź­niej Ka­zi­mierz IV po­zwo­li­ła mia­stu za­ło­żyć przed­mie­ście Nowa – Gro­bla zwa­ne. Oba­dwa ci sy­no­wie Ja­gieł­ły zna­ko­mi­cie wspie­ra­li han­del miej­ski. Pierw­szy przez roz­kaz swój r. 1444 z Budy Je­ne­ra­ło­wi Wiel­ko­pol­skie­mu dany, po­zwo­lił kup­com Po­znań­skim wy­wo­zu i przy­wo­zu wszel­kich to­wa­rów z Gdań­ska i War­sza­wy, a dru­gi przy­wi­le­jem r. 1464 uwol­nił tych co na jar­mar­ki do Lu­bli­na jeź­dzi­li od ceł i tar­go­we­go w ca­łem kró­le­stwie. Co więk­sza, Ka­zi­mierz IV po­sta­no­wił r. 1459, żeby za­gra­nicz­ni i kra­jo­wi kup­cy przy­by­wa­ją­cy do Po­zna­nia, ry­czał­tem tyl­ko to­wa­ry swo­je przeda­wać mo­gli. W XVI wie­ku nowe po­sta­no­wie­nia Zyg­mun­ta I, i syna jego Zyg­mun­ta Au­gu­sta, co­raz wię­cej do wzro­stu han­dlu i prze­my­słu sto­li­cy Wiel­ko­pol­skiej się przy­czy­nia­ły. Mia­no­wi­cie Zyg­munt Sta­ry praw­dzi­wym był opie­ku­nem Po­zna­nia. Do­wo­dzą tej tro­skli­wo­ści licz­ne jego przy­wi­le­je, któ­re­mi kup­ców tam­tej­szych ob­da­rzył uwal­nia­jąc od ceł, utwier­dza­jąc pra­wo skła­do­we, lub ochra­nia­jąc han­del od wszel­kich nad­użyć. Zyg­munt Au­gust zu­peł­nie w śla­dy oj­cow­skie wstę­pu­jąc, przy­wi­le­je te po­twier­dzał i roz­cią­gnął. Kon­sty­tu­cya sej­mu 1565 r. przy apro­ba­cie przy­wi­le­ju tego Kró­la na skład to­wa­rów w Po­zna­niu, wy­ra­ża: "Miesz­cza­nie uka­za­li przy­wi­lej Kró­la Wła­dy­sła­wa r. 1394 na skład wszel­kich kupi i to­wa­rów nada­ny, i przez nie­bosz­czy­ka Kró­la Zyg­mun­ta po­twier­dzo­ny, któ­ry to w so­bie ma: aby każ­dy ku­piec, prze­ku­pień, fur­man, ja­kim­że­kol­wiek to­wa­rem kup­czy, tak z Xstwa Li­tews., Ma­zow., Szlą­skie­go, z Pań­stwa Ru­skie­go, ge­ne­ra­li­ter i ze wszyst­kie­go Kró­le­stwa, wi­nien był z to­wa­rem swym do Po­zna­nia je­chać, tam trzy dni z to­wa­rem stać. A je­śli­by go tam nie­przedał po­tym cło za­pła­ciw­szy, wol­nie z to­wa­rem gdzie chce je­chać, sub po­ena con­fi­sca­tio­nis omnium bo­no­rum su­orum in con­tra­rium fa­cien: edi­ta." Tak wiel­ki wzrost han­dlu, a stąd za­moż­ność miesz­czan Po­znań­skich, obok to­le­ran­cyi re­li­gij­nej zwa­bi­ły do tego mia­sta bar­dzo wie­le cu­dzo­ziem­ców a mia­no­wi­cie Szko­tów i Niem­ców, któ­rych związ­ki han­dlo­we się­ga­ły prócz miast nie­miec­kich i do Edim­bur­ga. W po­śród tak po­myśl­ne­go bytu zja­wi­ły się też waż­ne za­kła­dy na­uko­we w Po­zna­niu. Już od X wie­ku, to jest od za­ło­że­nia w niem Bi­skup­stwa, znaj­do­wa­ła się tu szko­ła ka­te­dral­na, po niej w roku 1303 Ma­gi­strat upo­waż­nio­ny przez Bi­sku­pa An­drze­ja, za­ło­żył szko­łę miej­ską przy ko­ście­le S. Ma­ryi Mag­da­le­ny. Ale jak w XV wie­ku An­drzej z Bni­na, tak w na­stęp­nym Jan Lu­brań­ski Bi­skup Po­znań­ski pa­mięt­ny do­bro­czyn­ne­mi fun­da­cy­ami, za­ło­żył w r. 1519 szko­łę wyż­szą, na­zwa­ną Kol­le­gium Lu­brań­skie­go Lu­bran­scia­num Athe­neum z nada­niem dóbr Sta­wi­szyn pod Ka­li­szem po­ło­żo­nych, czy­niąc ją po­dob­no ko­lo­nią Aka­de­mii Kra­kow­skiej, co wszyst­ko Zyg­munt I przez osob­ny przy­wi­lej w r. 1520 po­twier­dził. Ten­że sam Lu­brań­ski był za­ło­ży­cie­lem w Po­zna­niu ko­ścio­ła ze szpi­ta­lem S. Sta­ni­sła­wa w r. 1518 Przy­by­ły też w cią­gu te­goż sa­me­go wie­ku fun­da­cye, ko­ścio­ła S. Wa­len­te­go ze szpi­ta­lem w r. 1531, oraz szpi­tal S. Mał­go­rza­ty w roku 1596, owo­ce po­boż­nych le­ga­tów oby­wa­te­li Po­znań­skich. Ale sław­na zra­za i na cały kraj pro­mie­nie świa­tła roz­sie­wa­ją­ca, szko­ła Lu­brań­skie­go przy­pro­wa­dzo­na zo­sta­ła ku koń­co­wi wie­ku do osta­tecz­ne­go upad­ku. Spro­wa­dze­ni bo­wiem w r. 1571 do Po­zna­nia Je­zu­ici dla po­ha­mo­wa­nia gwał­tow­nie sze­rzą­ce­go się róż­no­wier­stwa, i osa­dze­ni przy ko­ście­le S. Sta­ni­sła­wa za spra­wą Ada­ma Ko­nar­skie­go Bi­sku­pa miej­sco­we­go, otwo­rzy­li w r. 1573 szko­łę pu­blicz­ną u sie­bie; a Bi­sku­pi Po­znań­scy opu­ściw­szy za­kład po­przed­ni­ka swe­go, wszyst­kie usi­ło­wa­nia ob­ró­ci­li do wznie­sie­nia zgro­ma­dze­nia i szkół Je­zu­ic­kich. Za­kon ów po­sia­da­jąc naj­wspa­nial­sze na całą Pol­skę Kol­le­gium w Po­zna­niu, po­sta­rał się u Zyg­mun­ta III o pod­nie­sie­nie go do stop­nia Uni­wer­sy­te­tu. Król przy­wi­le­jem dnia 25 Paź­dzier­ni­ka roku 1611 nadał te­muż Kol­le­gium pra­wa i pre­ro­ga­ty­wy Aka­de­mii Kra­kow­skiej słu­żą­ce, po­zwa­la­jąc udzie­lać stop­ni Ba­ka­ła­rzów, Ma­gi­strów i Dok­to­rów z wy­jąt­kiem wy­dzia­łu praw­ne­go i le­kar­skie­go (1). Po­mi­mo wszak­że ta­kie­go przy­wi­le­ju, po­mi­mo usi­ło­wań Je­zu­itów w po­sta­wie­niu za­kła­du swe­go na wy­so­kim stop­niu, sta­ły opór Aka­de­mii Kra­kow­skiej nie do­zwo­lił im utrzy­mać tej szko­ły z pre­ro­ga­ty­wą Uni­wer­sy­te­tu. Tym­cza­sem hoj­ność Jana – (1) "Col­le­gium in Aca­de­miam et Uni­ver­si­ta­tem eri­gi­mus, jure, pri­vi­le­gio et pra­ero­ga­ti­va qu­ibus ca­ete­ras Aca­de­mias et Uni­ver. pre­ser­tim vero Acad. Cra­cov… gau­dent, do­na­mus, con­ce­di­mus et con­fe­ri­mus in omni­bus his scien­tiis ni­mi­rum: The­olo­gia, Me­tha­phi­si­ca, Phi­si­ca, Ma­the­ma­ti­ca et Lo­gi­ca (Iu­ri­spru­den­ciam et Me­di­ci­nam pro­fes­sio­ne excep­to) Bac­ca­lau­rei, Ma­gi­stri, Do­cto­res se­cun­dum nor­mam et in­sti­tu­ta alia­rum Aca­de­mia­rum cre­ari pro­mo­ve­ri et in­si­gni­ri po­ssent. " –

Ar­chi­wum GL me­tryk kor. to Warsz.

Roz­dra­żew­skie­go Suf­fra­ga­na Ku­jaw­skie­go i in­nych do­bro­dzie­jów, dźwi­gnę­ła roku 1612 upa­dłe Kol­le­gium Łu­brań­skie­go, i ta­kim spo­so­bem Po­znań szczy­cił się dwo­ma waż­ne­mi za­kła­da­mi na­uko­we­mi, któ­re do­sta­tecz­niej uspo­so­bia­ły mło­dzież wiel­ko­pol­ską do słu­że­nia kra­jo­wi. Prócz tego Je­zu­ici chcąc w swo­jem głów­nem sie­dli­sku do­sko­nal­sze mieć pra­sy dru­kar­skie od tych, ja­kie już w Po­zna­niu od r. 1539 ist­nia­ły, spro­wa­dzi­li z Lu­za­cyi Jana Wol­ra­ba, w któ­re­go ro­dzi­nie przez lat sześć­dzie­siąt utrzy­my­wa­ła się rów­na Kra­kow­skim dru­kar­nia, ogła­sza­jąc naj­waż­niej­sze dzie­ła ów­cze­snych uczo­nych tej pro­win­cyi. Obok tej kwit­nę­ły jesz­cze inne dru­kar­nie i księ­gar­nie przez ciąg XVI wie­ku w Po­zna­niu. Mia­sto utrzy­my­wa­ło tak­że nada­ną so­bie men­ni­cę, w któ­rej Zyg­munt III do­zwo­lił r. 1590 bić obo­le. Sło­wem byt do­bry Sto­li­cy Wiel­ko­pol­skiej po­mna­żał się i trwał bez ustan­ku przez całą tę epo­kę. Była ona miej­scem zjaz­dów wie­lu Kró­lów, Ksią­żąt i Pa­nów, punk­tem do za­wie­ra­nia ukła­dów; tu się na­ko­niec od­by­wa­ły sy­no­dy dy­ece­zy­al­ne, z któ­rych naj­waż­niej­szy był r. 1561, gdzie się za­sta­na­wia­no nad za­ra­dze­niem sze­rze­niu się he­re­zji. Z po­mię­dzy zaś sy­no­dów przez róż­no­wier­ców co­rocz­nie pra­wie skła­da­nych, naj­pa­mięt­niej­szy był w r. 1560 w pa­ła­cu Gór­ków mię­dzy bra­cią Cze­skie­mi i Lu­tra­mi od­by­ty, ce­lem po­łą­cze­nia tych dwóch wy­znań w jed­no. Cho­ciaż woj­na i gwał­tow­ne roz­ru­chy nie na­pa­sto­wa­ły Po­zna­nia w XVI wie­ku, do­znał on jed­nak klęsk tra­pią­cych zbyt czę­sto w owych cza­sach wszyst­kie mia­sta pol­skie. Prócz wiel­ce szko­dli­wych wy­le­wów War­ty, z któ­rych po­wo­dzie r. 1551 i 1585 za­law­szy przed­mie­ścia, ko­ścio­ły i sam ry­nek, ogrom­ne szko­dy zrzą­dzi­ły miesz­kań­com: mo­ro­wa za­ra­za dzie­sięć­kroć gra­su­jąc w Po­zna­niu, znacz­ny uszczer­bek w lud­no­ści jego przy­no­si­ła. Tak w r. 1513 umar­ło 10, 000 mieszk: w r. 1542 zgi­nę­ło 5, 100, w r. 1585 mor na przed­mie­ściach wy­gu­bił 3, 000 lud­no­ści, a w r. 1599 pięć ty­się­cy. Po­ża­ry też kil­ka razy wiel­kie spu­sto­sze­nie w mie­ście roz­nio­sły; wsz­czę­ty w r. 1569 trzy ra­zem przed­mie­ścia, Chwa­li­sze­wo, Nową-Gro­blą i Pia­ski w po­piół ob­ró­cił, dru­gi co się za­jął w r. 1590 znisz­czył wszyst­kie uli­ce za­miesz­ka­ne od ży­dów. Przy­czy­nę czę­stych w tej epo­ce i na­stęp­nych cza­sach po­ża­rów przy­pi­sy­wa­no ży­dom, i dla tego kil­ka­trot­nie od­da­la­no ich z mia­sta, je­że­li sami do­bro­wol­nie gdzie­in­dziej przy­tuł­ku nie sta­ra­li się szu­kać; lecz po­mi­mo naj­su­row­szych za­ka­zów, za­wsze wró­cić po­tra­fi­li. "Co otrzy­maw­szy, pi­sze je­den au­tor XVIII wie­ku, pa­na­mi mia­sta czy­nić się po­czę­li i miesz­cza­na­mi pi­sać, choć są mere do­ju­trasz­ko­wie… a za­tym i wię­cej do­mów sku­po­wać i ka­mie­nic po­czę­li, tak da­le­ce, że dziś już pra­wie trze­cia część mia­sta ży­da­mi za­prząt­nio­na zo­sta­je. Po­ła­ma­ły się przy­wi­le­je Zyg­mun­tow­skie, za­ka­zu­ją­ce aby ży­dzi nie wa­ży­li się naj­mo­wać skle­pów w do­mach ka­to­lic­kich, oso­bli­wie w ryn­ku, ani po uli­cach, aby je­dwab­nych rze­czy na łok­cie nie przeda­wa­li, pieprz, cy­na­mon i inne, na ka­mie­nie, nisz śle­dzie nie po­je­dyn­kiem, ale becz­ka­mi żeby przeda­wa­li, żeby żad­nej rze­czy za­po­bie­ga­jąc po uli­cach albo po przed­mie­ściach nie Ku­po­wa­li; aby w świę­ta chrze­ściań­skie się nie włó­czy­li, ani się ku­pia­mi nie ba­wi­li. I te­ra­zby w splen­de­ce z in­sze­mi się zrów­na­ło, gdy­by tego ro­ba­ka ja­kim­kol­wiek spo­so­bem z sie­bie po­zby­ło" (1). Taki ob­raz szko­dli­wo­ści ży­dów wy­sta­wia­no już przy koń­cu wie­ku XVII, ale w pierw­szej po­ło­wie jego, han­del Po­znań­ski wspie­ra­ny od Kró­lów Ste­fa­na, Zyg­mun­ta III, a naj­bar­dziej od Wła­dy­sła­wa IV, przy­szedł do ta­kie­go wzro­stu, że na całą Eu­ro­pę się roz­sze­rzył, a miesz­kań­ców do wiel­kie­go bo­gac­twa do­pro­wa­dził. Róż­no­wier­cy znaj­du­jąc w tem mie­ście bez­piecz­niej­sze sie­dli­sko dla sie­bie niż w Niem­czech, ma­jąt­kiem swym i prze­my­słem po­mna­ża­li byt po­myśl­ny ca­łe­go sta­nu miej­skie­go; ka­to­li­cy zby­wa­ją­cy grosz ob­ra­ca­li na po­boż­ne i do­bro­czyn­ne za­kła­dy. Za ich wspar­ciem za­ło­żo­ne są klasz­to­ry i ko­ścio­ły w r. 1609 Be­ne­dyk­ty­nek, r. 1618 Kar­me­li­tów bo­sych, r. 1639 Fran­cisz­ka­nów. W dru­giej po­ło­wie tego wie­ku r. 1657 Woj­ciech Tho­li­bow­ski Bi­skup Po­znań­ski fun­do­wał Re­for­ma­tów, Kró­lo­wa zaś Ma­rya Lu­dwi­ka żona Jana Ka­zi­mie­rza w r. 1667 Kar­me­lit­ki bose. Po­myśl­no­ści te za­chwia­ne zo­sta­ły roz­po­czę­tem prze­śla­do­wa­niem róż­no­wier­ców z pod­usz­cze­nia Je­zu­itów, któ­rych ucznio­wie bu­rzy­li co chwi­la ko­ścio­ły i ra­bun­ków się do­pusz­cza­li. Obok tego kon­fe­de­ra­cye wojsk zbun­to­wa­nych na­jeż­dża­ły mia­sto i cięż­kie­mi exe­ku­cy­ami je wy­cień­cza­ły. Upa­da­ło więc bez­pie­czeń­stwo pu­blicz­ne, zmniej­szać się za­czę­ła lud­ność, a z nią prze­mysł i do­stat­ki. Mo­ro­wa za­ra­za w r. 1625 wy­gu­bi­ła oko­ło 6, 000 miesz­kań­ców. W ta­kich oko­licz­no­ściach na­stał smut­nej pa­mię­ci rok 1655 w któ­rym Po­znań otwo­rzył bra­my swe 29 Lip­ca Szwe­dom. Od­tąd za­czę­ła się dla tego mia­sta epo­ka upad­ku – (1) Ob. " Daw­ność i róż­ne przy­pad­ki Mia­sta Po­zna­nia. " przy dzie­le Ko­łudz­kie­go: Thron Oj­czy­sty w Po­zna­niu 1707.

jego. Zra­bo­wa­ny i znisz­czo­ny od Szwe­dów, po­ło­wę lud­no­ści stra­ciw­szy, po roku do­tkli­wych cier­pień, prze­szedł w roku 1657 pod rząd za­ło­gi Bran­de­bur­skiej, któ­ra mu jesz­cze więk­szą klę­skę ra­bun­kiem i spa­le­niem ko­ścio­łów zrzą­dzi­ła. Po ustą­pie­niu nie­przy­ja­ciół 28 Sierp­nia 1657 r. przy­byw­szy Król Jan Ka­zi­mierz do mia­sta, lak je spu­sto­szo­nem za­stał i nie­zdro­wem, że nie­mógł prze­pę­dzić zimy jak był po­sta­no­wił. Ja­koż Po­znań cho­ciaż bez­piecz­ny przez pół wie­ku od na­pa­ści nie­przy­ja­ciół, dla bra­ku jed­nak po­rząd­ku we­wnętrz­ne­go i upa­dłej po­wa­gi Ma­gi­stra­tu, przez nie­sfor­ność stu­den­tów Je­zu­ic­kich, po­spól­stwa i szlach­ty, stra­cił od­tąd daw­ną Zyg­mun­tow­ską po­myśl­ność i co­dzień wi­docz­niej do upad­ku na­chy­lać się za­czął. Tym­cza­sem przy­szedł po­wtór­ny na­jazd Szwe­dów i mia­sto przez lat 13 od r. 1703 do r. 1717 wy­sta­wio­ne na cią­głą na­paść, swa­wo­lę i ra­bun­ki wojsk ob­cych i kra­jo­wych par­tyi, do­się­gło osta­tecz­ne­go kre­su swo­ich nie­szczęść, rów­nie ze wszyst­kie­mi mia­sta­mi pol­skie­mi. Siód­me­go Wrze­śnia 1703 Je­ne­rał Szwedz­ki Mar­de­feld zdo­był sztur­mem Po­znań i kon­try­bu­cyą na­ło­żył. W r. 1704 w je­sie­ni, za­ło­ga Szwedz­ka wy­trzy­ma­ła od Sa­sów i Ros­sy­an pod wo­dzą Pat­ku­la trzy­nie­dziel­ne cięż­kie ob­lę­że­nie, w któ­rem miesz­kań­cy mia­sta wię­cej niż stro­ny wo­ju­ją­ce ucier­pie­li. W r. 1709 mo­ro­wa za­ra­za okrop­ne spu­sto­sze­nie w mie­ście zrzą­dzi­ła i 9, 000 lu­dzi pa­dło jej ofia­rą. Po ustą­pie­niu Szwe­dów w r. 1709, woj­ska Sa­skie na prze­mian z cu­dzo­ziem­skie­mi i kra­jo­we­mi pod­jaz­da­mi zaj­mu­jąc mia­sto, nisz­czy­ły je kon­try­bu­cy­ami. Dnia 25 Lip­ca r. 1716 Re­gi­men­tarz Gniaz­dow­ski ra­zem ze Skó­rzew­skim Mar – szał­kiem kon­fe­de­ra­cyi Tar­no­grodz­kiej zdo­był sztur­mem Po­znań, za­braw­szy w nie­wo­lą za­ło­gę Sa­ską z Je­ne­ra­łem Zej­dlitz. W tem zda­rze­niu mia­sto zra­bo­wa­no i zmu­szo­no za­pła­cić 40, 000 tyn­fów kon­try­bu­cyi. Klę­ski te po­mno­ży­ły jesz­cze: strasz­li­wa bu­rza w roku 1725, któ­ra wie­le da­chów i wież po­ła­ma­ła, a na­wet bu­dow­li oba­li­ła, i nad­zwy­czaj­na po­wódź r. 1736 co fun­da­men­ta do­mów i ko­ścio­łów w ca­łem mie­ście uszko­dzi­ła. Po­mi­mo tych i dal­szych cią­głych nie­szczęść i roz­ru­chów, Szy­mon Wo­siń­ski ka­no­nik ka­te­dral­ny Po­znań­ski fun­do­wał w r. 1756 szpi­tal S. Mi­ko­ła­ja, a za Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta po­wsta­ły w mie­ście pięk­ne bu­do­wy dys­sy­denc­kich ko­ścio­łów. Przy za­czę­ciu tego pa­no­wa­nia usta­wa Sej­mu co­nvo­ca­tio­nis 1764 r. na­zna­czy­ła w Po­zna­niu ka­den­cyą Try­bu­na­ło­wi pro­win­cyi Wiel­ko­pol­skiej, ma­ją­ce­mu się od­pra­wo­wać co dru­gi rok na prze­mian z Byd­gosz­czą. Są­dzi­ły się tu Wo­je­wódz­twa Po­znań­skie z Zie­mią Wschow­ską, Ka­li­skie, Brze­sko-Ku­jaw­skie, Ino­wło­cław­skie, Zie­mia Do­brzyń­ska, Cheł­miń­skie, Mal­bor­skie, Po­mor­skie. Szko­ły Aka­de­mic­kie Lu­brań­skie­go na Wa­li­sze­wie, osa­dza­ne by­wa­ły na­uczy­cie­la­mi z Kra­ko­wa nad­sy­ła­ne­mi, lecz gdy skut­kiem za­bu­rzeń po­li­tycz­nych upa­dać za­czę­ły: Kom­mis­sya Edu­ka­cyj­na po za­mknię­ciu ich od­da­ła za­bu­do­wa­nie roku 1783 Mis­sy­ona­rzom, któ­rzy utrzy­mu­ją Se­mi­na­ry­um dy­ece­zy­al­ne. Na miej­scu tej i Je­zu­ic­kiej szko­ły, taż Kom­mis­sya wznio­sła inną sto­sow­niej­szą do po­stę­pu świa­tła i po­trzeb wie­ku. Po­znań prócz Wo­je­wo­dy i Kasz­te­la­na ma swe­go Sta­ro­stę, któ­ry jest ra­zem Je­ne­ra­łem Wiel­ko­pol­skim i ma pod swo­jem za­rzą­dze­niem siedm gro­dów to jest: Po­znań, Ka­lisz, Ko­ścian, Gnie­zno, Ko­nin, Pyz­dry, Kcyń. Pra­wo za­bro­ni­ło mu być Wo­je­wo­dą i Kasz­te­la­nem Po­znań­skim i Ka­li­skim. Herb mia­sta po­dług pie­czę­ci z XVI wie­ku ma bra­mę z trze­ma wie­ża­mi, na środ­ko­wej z nich jest orzeł bia­ły, na dwóch bocz­nych sto­ją SS. Piotr i Pa­weł Apo­sto­ło­wie; w sa­mej zaś bra­mie pod środ­ko­wą wie­żą wi­dać dwa klu­cze na krzyż zło­żo­ne, a na oko­ło ca­łej tar­czy na­pis: Ci­vi­ta­tis Po­sna­nien­sis In­si­gnia. Na nie­któ­rych jed­nak pie­czę­ciach jest tyl­ko orzeł bia­ły z na­pi­sem: Si­gil­lum Ci­vi­ta­tis Po­sna­nien­sis.

Ko­ścian, w daw­nych ak­tach Co­stan v. Co­ste­num, mia­sto z zam­kiem nad rze­ką Obrą, (po nie­miec­ku Ko­sten; dziś w Re­gen­cji Po­znań­skiej, po­wie­cie te­goż na­zwi­ska) po­wia­to­we. Wśród za­wi­chrzeń kra­ju pol­skie­go po nie­szczę­snym po­dzia­le jego mię­dzy sy­nów Bo­le­sła­wa Krzy­wo­uste­go, So­bie­sław Ksią­że Cze­ski na­jeż­dża­jąc Szląsk do Pol­ski wów­czas na­le­żą­cy, wpadł do W. Pol­ski, i upodo­baw­szy miej­sce jed­ne bło­ta­mi oto­czo­ne i Ko­ścian zwa­ne, zbu­do­wał w niem za­mek, żeby stąd tem ła­twiej Szlą­za­ków na wo­dzy trzy­mał. Ale śmierć w r. 1140 przy­pa­dła, nie­do­zwo­li­ła mu skoń­czyć za­czę­tej bu­do­wy (1). Od­tąd jed­nak osa­da ro­sła i w lud­ność się po­mna­ża­ła, ko­ścio­ły tu po­wsta­ły, i po­mi­mo wo­jen i ra­bun­ków mia­sto się utwo­rzy­ło. Roku 1238 Hen­ryk Ksią­że Wro­cław­ski rząd­ca Pol­ski, wie­le przy­wi­le­jów du­cho­wień­stwu nadał w Ko­ścia­nie. Cze­si to mia­sto póź­niej opa­no­wa­li, i do­pie­ro Wła­dy­sław Ło­kie­tek wy­pra­wiw­szy syna Ka­zi­mie­rza na po­skro­mie­nie wia­ro­łom­nych Szlą­za­ków, ode­brał je z rąk na­jezd­ni­ków – (1) Dłu­gosz, Na­ru­sze­wicz.

W r. 332. Wła­dy­sław Ja­gieł­ło po­na­wia­jąc r. 1400 za­tra­co­ne w po­ża­rze daw­ne przy­wi­le­je, prze­niósł miesz­czan z pra­wa pol­skie­go na nie­miec­kie, a co do in­nych swo­bód po­rów­nał z Po­zna­niem, i nad­to wsi Na­cław, Czarn­ków i Sie­ra­ków mia­stu nadał z wła­dzą są­dow­ni­czą. W wie­ku już XV Ko­ścian sły­nął rę­ko­dziel­nia­mi wy­bor­ne­go suk­na na całą Pol­skę. Ka­zi­mierz Ja­giel­loń­czyk usta­no­wił na­wet r. 1472 herb dla tego mia­sta szcze­gól­nie dla ozna­cze­nia nim su­kien ko­ściań­skich, któ­re się w na­stęp­nych cza­sach co­raz wię­cej do­sko­na­li­ły (1). Zyg­munt I roz­strzy­ga­jąc spór za­szły mię­dzy fa­bry­kan­ta­mi su­kien, do­ma­ga­ją­ce­mi się żeby oni tyl­ko jed­ni mie­li pra­wo ku­po­wać weł­nę, a oko­licz­ne­mi wła­ści­cie­la­mi, po­sta­no­wie­niem swem r. 1520 tak urzą­dził, że od Wiel­kiej nocy do Ś. Mi­cha­ła sami tyl­ko su­kien­ni­cy w Ko­ścia­nie mają weł­nę ku­po­wać, a od Ś. Mi­cha­ła do Wiel­kiej nocy wol­ność na­by­wa­nia dla wszyst­kich za­pew­nio­na. Te­goż roku i ku­śnie­rze tu­tej­si wy­jed­na­li u Kró­la po­dob­ny przy­wi­lej dla sie­bie na sku­ry. W r. 1548 Zyg­munt Au­gust po­twier­dził wszyst­kie przy­wi­le­je i swo­bo­dy mia­stu od Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go i na­stęp­ców jego nada­ne. Re­wi­zo­ro­wie w r. 1564 pi­szą: "My­esz­cza­nie czin­sow za­dnich ani schos­sów do­rocz­nich z do­mów z ogro­dów, s su­kien­ni­czy z in­s­sich grun­tów mie­scz­kich nie­da­wa­ją, tyl­ko ied­ne­go wie­prza y becz­kę piwa na nowe la­tho Panu Sta­ro­sczie, a nycz wię­czey. S po­strzy­gal­niei y od wagy nie­da­wa­ją żad­ne­go czin­schu, na czo uka­za­li – (1) Ra­czyń­ski Wsp. W. P. T. I, 236.

li­sth Kró­la JMci. Jest 16 lu­dzi czo go­rzał­kę pa­lią, od garn­cza kaz­di pla­czi do zam­ku po gr: 12. Mlin pod zam­kiem na rze­cze Obrze. " Ży­ją­cy w tym sa­mym cza­sie Gwa­gnin, po­wia­da w swo­jej kro­ni­ce, że to "mia­sto w rów­ni­nie mię­dzy bło­tem ba­gni­stym leży, mur dwoy i wał trze­ci oko­ło nie­go. " W epo­ce po­wsta­ją­cych po róż­nych miej­scach w Pol­sce dru­karń, zja­wi­ła się i tu chwi­lo­wo r. 1648 pra­sa; nie ma jed­nak pew­no­ści jak dłu­go trwa­ła.

Za Jana Ka­zi­mie­rza pod­czas pierw­szej woj­ny szwedz­kiej, woj­ska Ka­ro­la Gu­sta­wa ob­ję­ły to mia­sto r. 1655, ale za­raz na­stęp­ne­go roku Krzysz­tof Że­goc­ki Sta­ro­sta Ba­bi­mo­st­ski, po­myśl­ne­go używ­szy for­te­lu ode­brał je i 400 Szwe­dów za­ło­gą sto­ją­cych roz­bro­ił. Prze­braw­szy po­tem swo­ich żoł­nie­rzy w bar­wę szwedz­ką, za­sko­czył po­wra­ca­ją­ce­go do mia­sta Land­gra­fa He­skie­go do­wod­cę nie­przy­ja­ciel­skiej za­ło­gi w Ko­ścia­nie, któ­ry gdy się upo­rczy­wie bro­nił, od strza­łów po­legł, Ze­mścił się póź­niej Król Szwedz­ki śmier­ci krew­ne­go swe­go, ka­zaw­szy zra­bo­wać i spa­lić mia­sto za po­wtór­nem jego osa­dze­niem. Bran­de­bur­czy­cy w r. 1656 opa­no­wa­li Ko­ścian po ustą­pie­niu Kró­la Gu­sta­wa z Pol­ski, ale wkrót­ce od­da­li go na mocy za­szłej umo­wy z Opa­liń­skim Wo­je­wo­dą Pod­la­skim. Za Au­gu­sta II zno­wu to mia­sto znacz­ną klę­skę od Szwe­dów po­nio­sło, i wten­czas wła­śnie mury je ota­cza­ją­ce utra­ci­ło, bo Szwe­dzi sta­ra­li się zbu­rzyć wszel­kie wa­row­nie (1). Pod­czas Kon­fe­de­ra­cyi Bar­skiej Ko­ścian zo­stał zra­bo­wa­ny, a
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: