- promocja
Starożytne Królestwo Lehii. Kolejne dowody - ebook
Starożytne Królestwo Lehii. Kolejne dowody - ebook
Niniejsza publikacja kończy Czteroksiąg Lehicki napisany przez Janusza Bieszka w latach 2014-2018. Zawiera on 490 cytatów – dowodów źródłowych ze 165 kronik, roczników, dzieł lehickich, polskich i zagranicznych w siedmiu językach obcych, potwierdzających funkcjonowanie Lehii w starożytności i średniowieczu.
Autor prezentuje pełny, poprawiony i uzupełniony poczet 166 władców Lehii, panujących od 2078 roku p.n.e. do 1370 roku n.e., opracowany m.in. według najstarszych kronik z IV-VIII-X-XI wieku oraz zastosowanego w nich przez kronikarzy innego przelicznika Roku Świata.
Jednocześnie przedstawia funkcjonowanie Starożytnego Królestwa Lehii wraz z panowaniem jego lehickich królów oraz opisuje organizację Imperium Lehitów i Imperium Sarmatów-Wenedów, jak również sojusze z innymi sławiańskimi królestwami.
Ponadto po raz pierwszy w Polsce autor prezentuje i omawia:
- Księgę I (Liber I.) kroniki Prokosza z X wieku (edycja łacińska z 1827 roku i jej porównanie z edycją polską z 1825 roku).
- Kronikę O pochodzeniu Toporczyków, ich orężu i czynach Zolawa Lamberta z XI wieku.
- Księgę II O starożytnych rodach w Polanii, znakach rycerskich zwanych w ojczystym języku herbami Kagnimira z XI wieku.
- Listy panujących pierwszych i drugich 12 wojewodów.
- 25 pocztów starożytnych królów różnych plemion Ariów-Sławian Indoscytów oraz Prabałtów zaczerpniętych z najstarszych kronik.
- 10 kolejnych nieznanych pocztów wczesnośredniowiecznych królów Lehii ze źródeł polskich i zagranicznych.
- Historię Sarmacji… wojewodów Żelizów z VII-XI wieku.
- Zrekonstruowane kroniki Miorsza z XI wieku i Mateusza Cholewy z XII wieku.
- Starożytne przykazania oraz szlachetne zasady i zwyczaje sarmackie Ariów-Sławian.
Autor podkreśla, iż zgodnie z wyżej wymienionymi dowodami państwowość Lehii, czyli Polski, liczy ponad 4000 lat i jest najstarsza w Europie oraz jedna z najstarszych na świecie
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-15663-0 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
którzy widzą początki istnienia właśnie środowiska,
z którego wyrosła polskość, wyrośli Polacy – 1000 lat
przed Chrystusem i są tacy, którzy uważają, że początki
tego procesu, to jest dopiero V, IV–V wiek po Chrystusie,
drobiazg – 1500 lat różnicy”.
Profesor Henryk Samsonowicz
wykład na UW 18.10. 2016 r.
pt. „Początki narodu polskiego”
(patrz cytaty rozdział I, s.17)
I tak historia pozaborowa legła w gruzach!
Autor
Niniejszą IV Księgę lehicką dedykuję wybitnym badaczom i strażnikom wiedzy o Lehii
Przybysławowi Dyamentowskiemu (1694–1774)
Tadeuszowi Wolańskiemu (1785–1865)
Ignacemu Pietraszewskiemu (1796–1869),
którzy wbrew władzom, zaborcom i ich agentom przywrócili wiedzę nam, Sławiano-Polahom, o starożytnej Lehii i naszym prasławiańsko-lehickim rodowodzie, ale przypłacili to niesłusznymi oraz haniebnymi działaniami ówczesnych władz, a mianowicie: infamią fałszerstwa, wyklęciem i próbą spalenia na stosie wraz z książkami oraz pozbawieniem profesury i dochodów!
Wielka sława Im za patriotyzm, niezłomność i poświęcenie dla nas, potomków Ariów-Sławian, Polahów !
Jako autor opisujący dokonania tych „wyklętych badaczy Lehii”, oczekuję od kierownictwa Państwowego Wydawnictwa Naukowego prawdziwych i wyczerpujących notek w Encyklopedii popularnej, w której Tadeusz Wolański i Przybysław Dyamentowski w ogóle nie figurują do dziś, a Ignacemu Pietraszewskiemu nie przypisano posiadania największej na świecie kolekcji monet arabskich i innych – dlaczego ?
AutorWstęp
W IV Księdze lehickiej chciałbym Drogim Czytelnikom zaproponować odwiedzenie wraz ze mną starożytnego Królestwa Lehii, czyli powrót do naszych korzeni sławiańsko-lehickich, również w zakresie użycia starodawnych pięknych nazw i pisowni, a mianowicie: Lehia, Leh, Lehy, Lehici, Lehistan, Ariowie-Sławianie, Sławianie, sławiański, Polah, Polahy, Polehy, Polahia itd., które będą nam stale towarzyszyć w niniejszej narracji.
Odkryjemy wszystkim Sławianom-Polahom starożytny świat ich wielkich przodków, a także początki naszej zinstytucjonalizowanej państwowości, w obecnie dla nas trudno wyobrażalnym okresie XXI wieku p.n.e.! Poznamy 93 władców starożytnych panujących w okresie do V wieku n.e. oraz dalszych 73 średniowiecznych rządzących do XIV wieku n.e., razem 166 władców Lehii panujących przez 35 wieków, a dokładnie 3448 lat, od 2078 roku p.n.e. do 1370 roku n.e. – od króla Sarmaty do króla Kazimierza III Wielkiego.
Jednocześnie muszę wyjaśnić, że według nowo odkrytych źródeł, omówionych w kolejnych rozdziałach, nasi lehiccy kronikarze odnośnie do lat panowania starożytnych władców Lehii zastosowali inny przelicznik Roku Świata (R.Ś.), a mianowicie Rok Stworzenia Świata (R.S.Ś) to 4000 lat p.n.e., a nie stosowany dotychczas przeze mnie, to jest w moich książkach – 3761 lat p.n.e., nowy przelicznik wydłużył okres panowania władców starożytnej Lehii, ale także ukazał rzeczywisty czas. Musiałem bezwzględnie skorygować te daty (patrz szczegóły w rozdziale II, pkt 4).
W rozdziale I prezentuję cytaty z rewelacyjnego wykładu profesora Henryka Samsonowicza, ujawniającego istnienie grupy historyków, która przyjmuje za początki narodu polskiego 1000 lat p.n.e. i potwierdza zwycięskie walki naszych przodków w starożytności z Gallami, Aleksandrem Macedońskim oraz Sarmatów z Juliuszem Cezarem i Rzymianami. Profesor uznał także Leha za protoplastę Polaków, a Kadłubka i Długosza za naszych największych historyków średniowiecznych, przekazujących wiedzę (!) o początkach naszego narodu.
Powyższe rewelacje, moim zdaniem, zdecydowanie obalają dotychczasową pozaborową narrację naszej historiografii i potwierdzają moje badania historyczne oraz ich wyniki zawarte w czterech Księgach lehickich!
Chciałbym w tym miejscu podziękować panu profesorowi Henrykowi Samsonowiczowi za te wypowiedzi, które zapowiadają duże pozytywne zmiany w postrzeganiu i badaniu strożytnej Polski, czyli Lehii, zgodnie zresztą z licznymi źródłami lehickimi, polskimi i zagranicznymi, które cytuję w moich czterech Księgach lehickich.
W rozdziale II, kolejny raz wyręczając historyków, jako pierwszy w kraju publikuję i omawiam tekst Księgi I (Liber I), kroniki Prokosza w wersji łacińskiej, i porównuję do Księgi I w wersji polskiej, w tym dotychczas nieznany tekst „O pochodzeniu Toporczyków”, pochodzący przede wszystkim z kroniki biskupa Zolawy Lamberta z XI wieku. Po analizie obydwu tekstów, wersji polskiej i łacińskiej (przetłumaczonej na język polski), prezentuję łączny poczet starożytnych królow Lehii według Prokosza.
W rozdziale III jako pierwszy publikuję i omawiam tekst odnalezionej Księgi II Kagnimira z XI wieku O starożytnych rodach w Polanii, znakach rycerskich, zwanych w ojczystej mowie herbami. Tekst ten umożliwił, także po raz pierwszy w polskiej historiografii, opracowanie list panujących w Lehii 12 wojewodów, w dwóch okresach. Również prezentuję poczet starożytnych królów Sarmacji, inaczej Lehii, według Kagnimira.
W rozdziale IV omawiam zaginione i poszukiwane najstarsze kroniki lehickie i przedstawiam tekst Programma literarium bibliofila biskupa J.A. Załuskiego z 1743 roku. Jednocześnie obalam kuriozalne, bezpodstawne i fałszywe oskarżenia polskiej historiografii wobec bibliofila i historyka Przybysława Dyamentowskiego o sfałszowanie kilkunastu lehickich kronik! Prezentuję także poczet starożytnych królów Lehii według odpisów Dyamentowskiego, który opracował go, opierając się na dostępnych mu w XVIII wieku kronikach Nakorsza Warmisza i Wojnana z IV–VIII wieku oraz Prokosza z X wieku.
W rozdziale V, w ramach „metody kolejnych przybliżeń”, przedstawiam do dalszej analizy wstępny, roboczy poczet starożytnych władców Lehii od XXIII wieku p.n.e. do IV wieku n.e., opierając się na pocztach królów według Prokosza, Kagnimira, Dyamentowskiego i Sarnickiego.
W rozdziale VI prezentuję finalny, pełny, poprawiony i uzupełniony poczet władców wielkiej dynastii lehickiej, panujących od XXI wieku p.n.e. do XIV wieku n.e.
W rozdziale VII jako pierwszy publikuję w dwóch zbiorach 25 bezcennych obszernych pocztów królów plemion Ariów-Sławian Indoscytów oraz Prabałtów, zachowanych do dziś dzięki odpisom Dyamentowskiego z najstarszych kronik lehickich.
W rozdziale VIII omawiam starożytne Królestwo Lehii jako królestwo autochtonów Ariów-Sławian, w tym jego budownictwo i transport lądowy, panujących królów, inne królestwa związane sojuszami, jak również organizację i funkcjonowanie imperium Lehitów oraz imperium Sarmatów-Wenedów wraz z żeglugą morską i śródlądową.
W rozdziale IX przedstawiam kolejnych 10 pocztów królów Lehii według polskich i zagranicznych źródeł, obejmujących okres od VI do XI wieku, które dowodzą panowania tych królów.
W rozdziale X prezentuję tekst i omawiam jako pierwszy unikatową nieznaną Historię Sarmacji o Lehu i Synach iego; o położeniu Kraiu Sarmackiego i o Narodach w tym kraiu pokoleniami żyiących, pisaną z przerwami przez trzech wojewodów Żelizów, w okresie od VII do XI wieku.
W rozdziale XI przedstawiam zrekonstruowaną Kronikę Lęhitów i Polanów Miorsza z XI wieku.
W rozdziale XII prezentuję zrekonstruowaną Kronikę Lęhitów i Polanów Mateusza Cholewy z XII wieku.
W rozdziale XIII publikuję sławne starożytne przykazania oraz szlachetne zasady i zwyczaje sarmackie Ariów-Sławian.
W rozdziale XIV przedstawiam i omawiam uaktualnioną o nowe źródła listę 25 kronik lehickich opisujących Lehię, Lehów i Lehitów.
Chciałbym też wyrazić wdzięczność i podziękować wszystkim Czytelnikom, którzy nawiązali ze mną kontakt i przesłali do wykorzystania różne informacje i materiały źródłowe. Szczególnie Panu Waldemarowi Wróżkowi za pomoc w znajdowaniu i opracowywaniu nowych ciekawych źródeł historycznych dotyczących Lehii, jak również Panu Sławomirowi Sosnowskiemu. W ten sposób wspólnie odtwarzamy starożytne dzieje naszej ukochanej sławiańskiej ojczyzny Lehii, czyli Polski.
Wielka sława starożytnemu Królestwu Lehii i jego lehickim królom!
AutorRozdział I Rewelacje ujawnione w wykładzie profesora Henryka Samsonowicza
Poniżej prezentuję trzy wybrane znamienne cytaty z wykładu profesora Samsonowicza „Początki narodu polskiego”, wygłoszonego w auli Uniwersytetu Warszawskiego 18 października 2016 roku (patrz film na You Tube i bibliografia).
Cytat 1
„Tym bardziej że są do tej pory zażarte walki między historykami, którzy widzą początki istnienia właśnie środowiska, z którego wyrosła polskość, wyrośli Polacy – 1000 lat przed Chrystusem – i są tacy, którzy uważają, że początki tego procesu to jest dopiero IV–V wiek po Chrystusie, drobiazg – 1500 lat różnicy, ale jednak dosyć istotna różnica w oglądzie tego właśnie zjawiska”.
Cytat 2
„Chwała na przykład należy się wielkiemu dziejopisowi, jakim był Wincenty Kadłubek, który starał się nie tylko opisać początki narodu polskiego, ale wprowadzić go do historii powszechnej. Wykorzystywał tutaj znajomość dzieł antycznych, by wplatać własną tradycję, własne doświadczenia z przeszłości, ale też narracje wywodzące się z wiedzy biblijnej i z tradycji grecko-rzymskiej, z obu naraz, no i trzeba powiedzieć, że przyczynił się niesłychanie do stworzenia, no nie wiem, czy legendy? Wiedzy o naszej przeszłości i o naszym współuczestnictwie w tworzeniu nowej Europy.
Już nie mówię o tym, że nasza chwała polega między innymi na tym, według właśnie Wincentego Kadłubka, żeśmy walczyli skutecznie, zwycięsko z nie byle kim, pokonaliśmy Juliusza Cezara, pokonaliśmy Rzymian, pokonaliśmy rozmaitych najeźdźców, między innymi tych, którzy uciekli z Troi i próbowali zabrać nam nasze ziemie, no pewnie, że szukali czegoś lepszego niż te tereny nad Morzem Śródziemnym, ale im się nie udało tego zrobić, bo my pokonaliśmy ich własną bronią, czyli mieczem. Notabene chcę powiedzieć, że myśmy pobili również nie tylko Juliusza Cezara, myśmy pokonali też Aleksandra Macedońskiego. Czy potrzeba jeszcze jakiegoś innego przykładu, żeby pokazać wielkość naszego kraju i wielkość jego historii? No chyba rzeczywiście już nie potrzeba. Mimo żeśmy pokonali również nie tylko z Cezarem Rzymian, ale już wcześniej Gallów też pokonaliśmy”.
Cytat 3
„Decydującą rolę pełnił tutaj w tworzeniu tej genealogii Polaków największy nasz historyk żyjący w XV wieku, Jan Długosz. On podtrzymał biblijny wywód od Noego, kreując jednocześnie Leha na protoplastę Polaków, takiego samego, jakim Eneasz był dla Rzymian. Te lektury zresztą nie tylko tych pisarzy, ale także Ptolemeusza, Herodota, Hipokratesa, pozwalały później uzupełniać, korygować narrację Długoszową, która pozostała dla szesnastowiecznych historyków polskich głównym źródłem wiedzy o początkach narodu, niekiedy poddawana bezlitosnej krytyce, ale to poeta krytykował, Jan Kochanowski, tak że nie wiem, czy warto się na niego powoływać.
Natomiast co warto na pewno zrobić, to jest, że sytuacja, o której pisali później tacy pisarze jak Decjusz, Wapowski, Bielski, Gwagnin, z upodobaniem opisywali starożytności sarmackie, podkreślając fakt zwycięskich, bohaterskich bojów Sarmatów z Rzymianami. Również Rzymian żeśmy pokonali, i to nie raz, parokrotnie, już nie będę mówił o rozmaitych innych wydarzeniach”. (Opracował autor).
Komentarz autora
Tak, tak drodzy historycy, absolwenci i studenci historii, jednak „niemożliwe” w 2016 roku stało się wreszcie „możliwe”! Przełomu w naszej pozaborowej historii dokonał właśnie w tym wykładzie nestor i guru polskiej historii, profesor Henryk Samsonowicz, i wielka Sława Mu za to!
Po raz pierwszy ujawnił on, że:
1) Funkcjonuje podział wśród zawodowych historyków na dwie spierające się grupy. Pierwsza to zwolennicy początków historii Polski od 1000 lat p.n.e., a druga od IV–V wieku n.e. Jedynie szkoda, że profesor nie podał nazwisk przedstawicieli tych grup, tak więc walka ta odbywa się po cichu, w gronie zainteresowanych naukowców, bez informowania społeczeństwa. Odnośnie do pierwszej grupy wydaje się, że podana cezura, 1000 lat p.n.e., jest tylko orientacyjna i umowna, która może ulec zmianie w zależności od uznania jeszcze starszych, udokumentowanych w źródłach wydarzeń czy artefaktów, na przykład panowania założyciela sarmacji europejskiej, króla Sarmaty, już na początku XXI wieku p.n.e., o czym przekona się Czytelnik w dalszej części tej książki.
Odnośnie do drugiej grupy także nastąpił postęp, ponieważ przesunięto o dwa wieki (z VI na IV wiek) żałosny, nieprawdziwy i alochtoniczny dogmat niemieckich historyków, dotyczący przybycia na nasze tereny Sławian z bagien Prypeci w VI wieku! Na razie chociaż tyle.
2) Zarówno Kadłubek, jak i Długosz byli wielkimi historykami, przekazywali wiedzę (!) o początkach narodu polskiego, wprowadzonego przez nich do historii powszechnej i współuczestniczącego w tworzeniu nowej Europy.
3) Leh był protoplastą Polaków.
4) Chronologicznie rzecz biorąc, nasi przodkowie pokonali następujących najeźdźców:
– uciekinierów z Troi,
– wojska Gallów,
– wojska Aleksandra Macedońskiego,
– legiony rzymskie Juliusza Cezara,
– Rzymian w zwycięskich, bohaterskich bojach Sarmatów, i to parokrotnie.
5) Nie warto powoływać się na krytykę poety Jana Kochanowskiego.
W związku z powyższymi stwierdzeniami profesora Henryka Samsonowicza mam ogromną osobistą satysfakcję, wieńczącą moje sześcioletnie badania dziejów starożytnej Lehii, czyli Polski, zgodnie z którymi funkcjonowała ona już od XXI wieku p.n.e. Wyniki tych badań zawarłem w moich czterech Księgach lehickich, wydanych w latach 2015–2019.
Opisałem w nich m.in. wyżej wymienione wydarzenia i działania militarne naszych przodków Lehitów czy Sarmatów oraz poparłem je 490 cytatami źródłowymi ze 165 kronik, roczników, dzieł oraz różnych opracowań lehickich – polskich i zagranicznych – w siedmiu językach obcych wraz z tłumaczeniem na język polski i komentarzem.
Zalecam wszystkim historykom, studentom, a także wszelkiej maści prześmiewcom i krytykantom Lehii zapoznanie się z omówionym wykładem oraz stosowanie zawartych w nim stwierdzeń i wniosków profesora Henryka Samsonowicza.
Jednocześnie zachęcam pierwszą grupę historyków, zwolenników początków Polski sprzed 1000 lat p.n.e., do ujawnienia się i odważnej prezentacji oraz obrony swojego stanowiska wobec sławiańskiego społeczeństwa polskiego i drugiej grupy historyków ortodoksyjnych. Jest bowiem najwyższy czas i sprzyjające warunki ku temu, ponieważ społeczeństwo polskie łaknie udokumentowanej informacji o swojej prawdziwej przeszłości i dziejach lehickich przodków oraz przywrócenia starożytnej lehickiej tożsamości narodowej Polski.
W końcu należy zrozumieć, że nieodwołalnie nastąpiło już otwarcie w badaniach starożytnej Polski, inaczej Lehii, w historiografii polskiej. Rozpoczął się proces ujawniania społeczeństwu polskiemu prawdziwych starożytnych lehickich dziejów narodu polskiego, pomijanych dotychczas w szkołach i na uczelniach.
Proszę również Szanownych Czytelników, aby przy czytaniu dalszych rozdziałów tej książki, w której po raz pierwszy w polskiej historiografii rekonstruuję, uwiarygodniam i przywracam sławiańskiemu społeczeństwu Polahów, czyli Polaków, najstarsze lehickie źródła historyczne z ich bogatą i bezcenną treścią, wzięli pod uwagę powyższe twierdzenia profesora Henryka Samsonowicza.Rozdział II Druga odsłona Kroniki sławiansko-sarmackiej Prokosza z X wieku, w jej wersji łacińskiej
Z wielką przyjemnością wracam do tematu Kroniki Prokosza, naszej perły wśród kilkunastu najstarszych kronik lehickich, ponieważ istnieje jej tekst w języku łacińskim, przechowywany w Bibliotece Narodowej w Warszawie (patrz bibliografia), który trzeba ocenić i porównać z tekstem w języku polskim. Należy tutaj przypomnieć, że wersję polską, a mianowicie rękopis odnaleziony przez generała Franciszka Morawskiego, wydany drukiem w 1825 roku, omówiłem szczegółowo w trzech książkach: Słowiańscy królowie Lechii (patrz s. 124–128), we Wstępie do Kroniki Prokosza, nowego wydania z 2017 roku (patrz s. I–XVII) oraz Królowie Lechii i Lechici w dziejach (patrz s. 54–68).
Według informacji wydawcy tekst kroniki w języku łacińskim został wydany w 1827 roku, na podstawie „wyimka przekazanego po łacinie”, którego wydanie sfinansował książę Aleksander Potocki, senator Królestwa Polskiego (1778–1845). Twierdzenie, że to bibliotekarz Hipolit Kownacki przetłumaczył na język łaciński kronikę Prokosza wydaną w 1825 roku i wydał w 1827 roku (J. Tazbir, patrz bibliografia), jest niepoważne, nieuprawnione i pozbawione jakichkolwiek dowodów. Ponadto wydawca w przedmowie nic nie pisze, aby tłumaczem „wyimka łacińskiego” kroniki był Hipolit Kownacki.
Widać z tego również, że nie zadano sobie trudu, żeby przeczytać obie wersje kroniki – polską i łacińską – które, mimo że są podobne i spójne, różnią się strukturą wewnętrzną utworu, liczbą i imionami starożytnych władców oraz fragmentami dodanych informacji i opisami panowania królów i rodu Toporczyków. Wszystko to przedstawię i udowodnię w dalszych podrozdziałach.
1. Prezentacja i opis łacińskiego tekstu kroniki oraz tłumaczenie jego wybranych części na język polski
Dla celów poznawczych oraz wszelakich porównań przetłumaczone zostały niżej wymienione części tekstu łacińskiego Kroniki Prokosza:
– Strona tytułowa
– Przedmowa wydawcy
– Opis Sarmacji
– Starodawni królowie Lehitów
– Królowie Polanów
– Mieczysław I
– O nawróceniu księcia Mieczysława i Polanów na wiarę Chrystusa
– O rodzimych bogach Polanów
– O pochodzeniu Toporczyków.
Poniżej przedstawiam stronę tytułową wersji łacińskiej:
CHRONICON
SLAVO-SARMATICUM
PROCOSII
Saeculi X Scriptoris
Atque
DE ORIGINE TOPOREORUM
Ex libris ZOLAVI et KAGNIMIRI
Saeculi XI Scriptorum Excerpta
Cum Permissu Censurae
Anno 1827 Varsaviae
Typis Congregacioni Scholarum Piarum
Poniżej tłumaczenie strony tytułowej i wybranych części kroniki na język polski, a w nawiasach kwadratowych umieszczone są uwagi i wyjaśnienia autora.
KRONIKA
SŁAWIANSKO-SARMACKA
PROKOSZA
Pisarza z X wieku
Oraz
O POCHODZENIU TOPORCZYKÓW
Powstała z ksiąg ZOLAVA i KAGNIMIRA
Pisarzy z XI wieku
Za pozwoleniem cenzury
W roku 1827 w Warszawie
W drukarni Kongregacji Braci Pijarów
Kronika sławiansko-sarmacka
Prokosza
Przedmowa wydawcy
Podwójne przykłady rękopisu „Zestawienia historii Polski” (spisane w ojczystym języku na początku XVIII wieku, dotychczas nieznane) ogłosili niedawno słynnemu Królewskiemu Towarzystwu Warszawskiemu Filomatów jego Członkowie: generał wojsk królewskich Franciszek Morawski i Joachim Lelewel, szczęśliwym trafem (nie wiem, jakim) odkryte przez nich, wyraźnie spójne i jednobrzmiące, z wyjątkiem niektórych dokumentów w jednym, które mogłyby być uzupełnione w drugim.
Na podstawie badania obu rękopisów wynika, że kompilator przepisał poprzednią część, to jest Czyny królów od początku państwa do czasów Bolesława I z nieznanych dotąd manuskryptów: w części poprzedniej, podążając za Historią Długosza, zaś jedną i drugą część (zwłaszcza poprzednią), obdarzając zaczerpniętym z niego uczonym komentarzem, w którym powołuje się i zestawia ze sobą niemal wszystkich pisarzy, którzy kiedykolwiek wspomnieli o Sarmatach, a których to pisarzy osąd również przedkłada w swoim zestawieniu.
Zaczerpnęliśmy przeto z obu dzieł, włączając Czyny królów od początku państwa do roku Pańskiego 964, o których kompilator wyznaje, że przepisał je z Kroniki sławiansko-sarmackiej Prokosza lub Prochora i wydaje się, że w pewnym miejscu dodał wyimki opisujące rodowód z żywotów niektórych wybitnych Polaków.
Zadziwiające dzieło! Odnoszące się do wielu niesłychanych i nigdzie niewspomnianych rzeczy, którym trudno dać wiarę! Stąd też niektórzy uznali je za falsyfikat. Nawet gdyby tak było, to jednak przemyślność rzekomego bajarza wydaje się jak najbardziej godna uwagi, a nawet niejakiej pochwały, wreszcie zaś zapewne także podziwu ze strony czytelnika. Przez wzgląd na tegoż postaraliśmy się wydać drukiem ów wyimek przekazany po łacinie (bardziej przez nasz kaprys niż umiejętność), wydany drukiem przede wszystkim dzięki hojnemu staraniu Księcia Aleksandra Potockiego, Senatora Królestwa Polskiego.
Wydaje się, że kompilator działał w dobrej wierze, ponieważ cytuje swojego autora na każdej stronie, a nawet niemal w każdym zdaniu i zapewnia o nim, że żył za rządów Mieczysława I.
Jedynie dwóch późniejszych autorów wspomina o Prokoszu lub Prochorze. Komentator Kadłubka mówi (a), że Prochor został przydzielony jako przełożony kapituły krakowskiej w roku Pańskim 958, oraz Długosz, który pod rokiem 986 podaje jego zgon. Czy jednak kompilator zasługuje na jakąkolwiek wiarę? W aneksach do jego zestawienia znajdujemy dwa ślady Prokosza. Tam, gdzie czyta się: „Pierwszym arcybiskupem krakowskim był Prochor narodowości włoskiej z rodu Crucini, sławny historyk. Zmarł w roku 986 pod polskim imieniem Prokosza. Sprawował arcybiskupstwo przez dwadzieścia lat. Człowiek słynący z powagi w sprawach kultu i o sławie świętości!”. W późniejszej bibliografii zaś znajduje się dodatek do tego żywotu: „II Prokosz, mnich benedyktyński, zmarły (o) w roku Pańskim 996, napisał Kronikę Polaków na podstawie najstarszych autorów rodzimych, rozpoczynającą się dwa tysiące lat przed Chrystusem, którą poprowadził do swoich czasów, to jest do roku 996, pod tytułem: Kronika słowiańsko-sarmacka, i odczytał starożytne pisma scytyjskie, które Wojan wymyślił w miejsce hieroglifów”, i tak dalej.
(a) Miejsce to jest w edycji dobromilskiej zepsute; bardziej poprawnie w kodeksie z rękopisu Biblioteki Kongregacji Misji Warszawskiej (poza tymi miejscami, do których powinniśmy się odnieść), a mianowicie: „Roku Pańskiego 958 Mieczysław wyznaczył do posługi Jordana na biskupa Polski, a Prochora na przełożonego kapituły krakowskiej”.
(b) Sądzę, że należy czytać Roku Pańskiego 986, jak powyżej.
Opis Sarmacji
Nazwa „Sarmacja” wywodzi się od ludów niezwykle dzikich i wojowniczych, które Latynowie nazywali Sarmatami, Grecy zaś Sauros omma (ponieważ pojęcie wskazuje na jaszczurczy wygląd). Sarmacja rozciągała się od granic Germanii i rzeki Istuli aż do Hyrkanii .
Są dwie Sarmacje oddzielone rzeką Tanais , mianowicie azjatycka i europejska. Pierwsza jest ograniczona od północy przez ocean, który stąd nosi miano „morza sarmackiego” , od zachodu przez część Germanii i rzekę Istulę, od południa przez Jazygów lub Jadzwigów, od wschodu przez rzekę Tanais, mianowicie Sarmacja azjatycka. („Carolus Stephanus w Słowniku historyczno-geograficznym, strona 1771”. Komentator Prokosza).
W Sarmacji europejskiej, która obejmuje teraz Królestwo Polski, zamieszkiwali niegdyś: Wandalowie lub Wenedowie, Wisloni, nazywani przez Germanów Wilsami, Goci, Gutoni, wreszcie Getowie, Waryni, Awaryni, Wizygoci, Peucyni, Bastarnowie, Kwadowie, Sendoni lub Sydoni, Buriowie, Bugiowie, Scirrowie, Hirrowie, Herulowie, Gepidzi, Biessowie, Dydeoci, Bikoni, Jazygowie, Askaulowie, Anatopraci, Lubiowie, Burgiowie, zwani inaczej przez Germanów Burgundami, Borusowie lub Kuroni, Sudyni, Roksolanowie, Wolinowie, ludy, które po zwycięskich wojnach z Rzymianami i pozostałymi plemionami, nadały właściwy sobie, powszechny przydomek Slawów lub Slawinów, to jest wspaniałych i chwalebnych.
Najstarszym przeto mianem ziem zajmowanych przez wspomniane ludy była Sarmacja. Ludy te nie zostały tak nazwane od jakiegoś Sarmaty, jak niektórzy rozumują, który był synem Histra lub Jektana, wnukiem Sema i prawnukiem Noego (pierwotni bowiem mieszkańcy Sarmacji byli wojownikami i jako analfabeci nie znali ani pisma, ani liter), lecz od jego syna imieniem Helissy I, wnuka Jawana, z powodu przykrego i jakby jaszczurczego wyglądu nazywanego przez Greków Sauros omma. Po niej Lehia została nazwana tak od ojca Leha, pierwszego króla naszego ludu, który był synem Helissy II. Wreszcie Polahia nazywana jest tak od imienia jej króla Polaka , który założył gród Polahów na ziemiach Pomorza.
Starodawni królowie Lehitów
Leh, pod innym imieniem (u Prokosza) Lek, z najbardziej wojowniczego szczepu Sarmatów, syn Helissy II. Zajmował te ziemie około 2032 Roku Świata , po stoczeniu nieustannych wojen z wieloma plemionami wreszcie sterany wysiłkiem i wiekiem umarł w Gnieźnie w 2082 Roku Świata , pięćdziesiątym zaś swoich rządów; pozostawił syna nazywanego Filarem lub Filanem, który nadał pewnemu obszarowi własne imię Filanii, panował trzydzieści lat, zmarł w 2112 Roku Świata .
Przez dwieście jeszcze lat panowali na tych ziemiach następcy Leha, aż do czasów Scyty, syna Herkulesa, wnuka Ozyrysa, to jest do 2282 Roku Świata .
Ostatnia z następców Leha rządziła Nya za czasów Herkulesa w Libii, który, odwiedzając niemal wszystkie ludy, kiedy przybył na obszary północne, uwolnił ją z niewoli jej własnych poddanych i spłodził z nią trzech synów, spośród których starszy nazywał się Scyta. Po odejściu Herkulesa do Italii, kiedy Nya pomyślnie i łagodnie władała swoim ludem, wdzięczni za dobrodziejstwa wyznawcy i czciciele zasług jej pamięci obwołali ją po śmierci boską i zaliczyli w poczet bóstw ojczystych. Wznieśli również ogromną świątynię w stolicy Lemissal, gdzie aż do czasów księcia Mieczysława stał jej posąg, wystawiony całej społeczności dla oddawania czci, chociaż król Polak przemilczał nazwę miasta (w końcu nazwanego Gnieznem).
Jessa, najbardziej wojowniczy król Lehitów, panował około 2385 Roku Świata , z uwagi na dokonanie wybitnych czynów zasłużył sobie po śmierci na miano obrońcy; do tego stopnia, jak uważano, czcili go jako podobnego bogom nieśmiertelnym, że tak jak za życia odszedł jako łaskawy, hojny i miłosierny pan wobec poddanych, tak i ich samych będzie bronił w przeciwnościach losu i przemawiał za nimi u wszechmogących.
Ladon, potężny król Sarmato-Lehitów, zaczął panować w 2568 Roku Świata , zmarł po pięćdziesięciu latach rządów, uczczony następnie boskim obrzędem i uznany za opiekuna małżeństw, ponieważ barbarzyńskiemu ludowi ustanowił pewne prawa, regulujące liczbę żon, wychowanie dzieci i ceremonię ślubu; stąd pojawił się zwyczaj częstego wzywania jego imienia we wszystkich uroczystościach ślubnych. Podczas gdy był rycerzem, nosił na czerwonej tarczy stojącego lwa, ukoronowanego złotym diademem, trzymającego w przednich łapach błyszczący miecz, którym to znakiem posługiwali się wszyscy królowie słowiańscy.
Marszyn, potężny i wojowniczy król Slawonii, toczył ciągle z powodzeniem wojny, zawsze górując nad wrogami; stąd żołnierze, z uwagi na wspaniałe męstwo, o którym sądzili, że zostało mu udzielone przez bogów, zaliczyli go po śmierci w poczet bóstw i ustanowili opiekunem wojny. Do niego modlili się, powierzając mu troskę o swoje zdrowie i o wynik wojny oraz o jego wstawiennictwo u bogów najwyższych o tę dzielność, siłę i pomyślność w walce, jaką on się cieszył.
Lel lub Lelum, potężny król Slawonii, mąż przesławnej królowej Łony, po śmierci, z uwagi na wybitne męstwo wojenne oraz łagodność wobec poddanych, uczczony przez wdzięczny lud boskim obrzędem. Jako znakiem posługiwał się rodowodem Scyty, swojego przodka, mianowicie luną o obu rogach wznoszących się ku górze.
Polel, ten sam, który przez Greków Polah lub Polak Scytów, niegdyś nazywanych Lehitami, przewodził temu ludowi około 3530 Roku Świata , powracając na te ziemie (skąd przed pięcioma stuleciami jego przodkowie zostali wyparci przez Alanów) wraz z pięcioma braćmi, odzyskał je pomyślnie i ustanowił jako ojczyznę dla swego ludu (czego wielu poprzednich królów nie zdołało dokonać). Cały przeto lud Lehitów, wdzięczny za tak znaczne dobrodziejstwo, uczcił go po śmierci jednogłośnie boskim obrzędem i zaliczając w poczet bóstw ojczystych, powołał innego Lela (również pewnego swojego boga i króla), skąd po zmianie imienia nazwany został Polelem.
Lel był czczony jako obrońca wolności (dlatego też nazywany jest niekiedy Swobodą), Polel zaś jako opiekun ojczyzny, wierzyli zaś, że im obu ten jeden dar, Trzy i Żywie, został przyznany przez bogów najwyższych. Dla jednego pierwsi i starsi ludu sprawowali z przepychem ofiary, drugiemu cały lud. Obu poświęcona była świątynia wzniesiona z białego kamienia w stolicy Carodom (1) , niedaleko gór nazwanych Tatrami, gdzie o pewnych porach zebrany niezmierzony lud składał im ofiary, szczególnie tłuste prosięta, tuczone wyłącznie w tym celu.
(1) Carodom współbrzmi nieco z nazwą jednej dzielnicy Krakowa, nazywanej Stradom.
Królowie Polahów
Polak/Polah
Według Prokosza L.I , strona 8 i Kagnimira, Polak lub Polah żył około 470 roku przed narodzeniem Chrystusa, 3530 zaś Roku Świata. Przybył on z Illirii z pięcioma braćmi nad wody Istuli i wyparł Alanów, którzy wygnali stąd jego przodków w 3030 Roku Świata , to jest 500 lat wcześniej.
Wyszomir (1)
Według Prokosza i Kagnimira roku Pańskiego 292 rozpoczął panowanie Wyszomir lub Wizymierz, syn króla Halduiryka, jeden z przodków wspomnianego powyżej Polaka (którego ród panował na tych ziemiach nieprzerwanie przez 767 lat, to znaczy od 3573 Roku Świata do 340 roku Chrystusa). Wspaniały wojownik na ziemi i morzu, pobił w wielkiej bitwie Sujonów i Danów. Starł wojsko Sywarda, króla Danów, zaś jego syna Jarmeryka, który walczył zaciekle (gdy jego koń został zabity przez jakiegoś żołnierza), wziął żywcem. Gdy następnie odszedł cało, ponownie wzniecił wojnę przeciwko Wyszomirowi, lecz po wydaniu ostatniej bitwy pod Skanią, pokonany, rzucił się do ucieczki, kiedy również jego ojciec zginął.
Roku Pańskiego 330 Wyszomir rozkazał pokonanym, ażeby uznali go na zawsze panem nad sobą, zapłacili daninę i z kobietami, nie różniąc się usposobieniem, związali włosy po kobiecemu, mianowicie jako wyraz słabości kobiecej; zmuszonym do przyjęcia obu warunków pozwolił na zawarcie pokoju. Po ucieczce Jarmeryka zezwolił łaskawie Danom, żeby ogłosili innego króla, oni zaś wybrali jakiegoś surowego i krzepkiego człowieka imieniem Buthla. Ów jednak nieco później został odsunięty od władzy. Jarmeryk bowiem, wygnawszy rywala, powracając w następnym roku, przejął władzę i rządził pokojowo przez sześćdziesiąt lat. Pamiętając jednak o poprzednich klęskach, nigdy już nie ośmielił się nękać lud Polahów.
Powróciwszy z Danii, Wyszomir założył dwa miasta na wybrzeżu Morza Bałtyckiego, spośród których jedno nazwał od swego imienia Wiszmarią (którego miano zmienili nieco Niemcy, zamieszkujący je później, na Wizmar), odbudował zaś drugą siedzibę Kodan , spustoszoną, którą założył niegdyś Kodan, syn Sarmaty, brat Helissy II, skąd bierze swą nazwę Zatoka Kodańska. Dlatego też ku pamięci królewskiego założyciela pozostawił tej siedzibie starożytne miano, wsi jedynie przydał nazwę własną rybaków na swoją pamiątkę.
Rządził pomyślnie przez czterdzieści osiem lat, umierając, pozostawił syna Mieczysława, narodzonego z Amalesfonty, córki księcia Turyngii, jednej ze swoich żon.
(1) Geberyk Helderich zrodzony z ojca, pragnąc rozszerzyć ziemie swojego królestwa kosztem plemienia Wandalów przeciwko ich królowi Wizumarowi ze szczepu Asdingów, który ma u nich znaczenie i według relacji dziejopisa Deuksippa (który zaświadcza, że w ciągu jednego roku pokonali oni, z uwagi na zbytnią rozległość terenu, odległość od oceanu do naszych granic; w owym czasie przebywali oni tam, gdzie teraz siedzą Gepidzi, pomiędzy rzekami Mansia Miliare, Gilfil i Grissa, który wszystkich wyłącza... ), wskazuje na ród wielce wojowniczy.
Mieczysław
Roku Pańskiego 340 objął tron Mieczysław, zmarł zaś w roku Pańskim 388, czterdziestym ósmym swoich rządów, pozostawiwszy dwóch synów, Radgoszcza, który objął po nim władzę, oraz Witkona lub Witosława.
Radgoszcz (2)
Roku Pańskiego 394, w szóstym roku swojego panowania, Radgoszcz, zrzekłszy się władzy na rzecz młodszego brata, udał się do Italii, zapłonąwszy żądzą chwały wojennej i zebrawszy wojska także innych władców Slawonii, gdzie za rządów cesarza Honoriusza został zamordowany w roku Pańskim 405 .
(2) W dziesiątym roku panowania Honoriusza i Arkadiusza król Gotów Radagais, z pochodzenia Scyta, oddany kultowi posągów, o barbarzyńskiej posturze, najokrutniejszy w dzikości, napada nagłym uderzeniem z dwustoma tysiącami zbrojnych Sarmatów na ziemie Italii, przysięgając przelać dla swoich bogów krew Rzymian na pohańbienie Chrystusa, gdyby zwyciężył; jego wojsko, okrążone przez wodza rzymskiego Stylichona w górzystych regionach Etrurii, pokonane zostało więcej głodem niż żelazem, sam król zaś został w końcu pochwycony i zabity, Kronika Gotów Izydora.
Dwunastu wojewodów
Gdy wygasł ród Wyszomira, królestwo przestało istnieć. Polahy bowiem, zwoławszy do Gniezna wiec dla wyboru nowego króla, ponieważ nie przystali na jednego (po części z powodu wielkiej liczby kandydatów, po części z uwagi na niechęć dla panowania jednostki), wybrali dwunastu poważnych mężów, którym powierzają do rozporządzania w powszechnym osądzie sprawy państwa największej wagi oraz zatrudnienia pokoju i wojny, chociaż żadne pojedyncze terytorium nie jest podległe ich władzy. W przypadku zaś wybuchu wojny lub niechybnej napaści została im dana moc wyboru ze swojego grona dwóch potężnych i doświadczonych mężów, którzy mieliby walczyć przeciwko przemocy wrogów i bronić królestwo przed najazdem.
Każdy z wojewodów miał własną armię, częściowo znajdującą się w granicach królestwa, częściowo rozmieszczoną po kraju, wojska te jednak były podległe rozkazom najwyższego księcia, do obowiązków którego należało czuwać, ażeby nie były surowe wobec mieszkańców wsi (wojowie bowiem bywają skorzy do gwałtów), ażeby nie, obyczajem zbójców, napadali nocą na podróżnych bądź pielgrzymów, wreszcie zaś, aby nie niepokoili przyjezdnych krzywdami lub szkodami; wtedy natomiast, żeby byli posłuszni nakazowi wodza, słuchając poleceń wojskowych i gotowi do wykonywania rozkazów, jakiekolwiek one będą.
Początki panowania wojewodów były spokojne. Posłuch ich sprawiedliwym i słusznym zarządzeniom dawany był zarówno przez swoich, jak i obcych. Wydawało się, że wkrótce odrodzi się szczęśliwość królestwa Polahii poprzez nagromadzenie ogromnej pomyślności.
Niedługo jednak trwał ów dobry stan. Udziałem bowiem Polahów ze strony wojewodów stało się to samo, co Rzymian ze strony decemwirów. Pożądliwości, niesprawiedliwości, pogarda dla państwa, wzgląd zaś na własny zysk, również zawiść wobec sąsiednich ludów oraz wewnętrzne niesnaski obróciły nienawiść wobec tej władzy.
Tymczasem Niemcy z Saksonii i inne okoliczne ludy (z odwiecznej zawiści do imienia Polahów) chwycili za oręż dla odzyskania ziem i miast wydartych im niedawno przez Polahów, których to rycerze Polahów, zajęci wojną domową, nie mogli bronić. Także Rusowie, potomstwo brata Leha, kiedy posłyszeli, że Sasi biorą górę nad Polahami i upatrzyli w tym sposobność do wyzyskania dla siebie, wkraczają w ich granice z wrogimi zamiarami. Ponieważ ciężko pognębieni przez Niemców nie zdołali im się przeciwstawić, zmuszeni byli ustąpić ze swoich najbogatszych ziem. W ich (tj. Rusów) ręce trafiła więc najżyźniejsza kraina pod górami z Pokucją, czym niezaspokojeni wdarli się w same trzewia Królestwa Polahów, grabiąc i pustosząc obyczajem zbójców najstarsze siedziby Lehitów. Polahy zaś w tak doniosłym przewrocie porządku żadną miarą nie mogli im się oprzeć.
Według tegoż Prokosza panowanie dwunastu wojewodów trwało trzydzieści pięć lat.
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.