- W empik go
Stworzenie świata według Biblji komentarz - ebook
Stworzenie świata według Biblji komentarz - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 200 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
(Komentarz)
"Niemasz pamięci pierwszych rzeczy", powiada Kaznodzieja Salomonowy (Kohelet 1, 11), głęboki myśliciel, który stał niezawodnie na wysokości wiedzy swoich czasów. "Rodzaj przemija i rodzaj nadchodzi a ziemia na wieki stoi. Słońce wschodzi i zachodzi i wraca do miejsca swego: i tam znowu wszedłszy, krąży przez południe i skłania się ku północy… Wszystkie rzeki wchodzą do morza a morze nie wylewa: do miejsca, z którego wyszły rzeki, wracają się, aby znowu ciekły. Wszystkie rzeczy trudne, nie może ich człowiek wymówić. Nie nasyca się oko widzeniem, ani się ucho napełnia słyszeniem. Cóż jest, co było? to, co potem będzie. Cóż jest, co się stało? to, co się stanie".
Mamy tu zaczątki zrozumienia wieczystości bytu i ciągłych jego przemian. Myśliciel ówczesny doszedł do jednego cennego wniosku: człowiek nie może pamiętać dziejów świata. Nie wie jeszcze, że dzieje owego świata są w jego własnych częściach szczegółowo zapisane, że dla przyszłego przyrodnika kwiatek będzie krótkim podręcznikiem dziejów wszelkiego kwiatka, że lada zwierzątko będzie streszczoną kroniką dziejów całego jego gatunku, że w rozwijającym się organizmie człowieka czytać można będzie jak w księdze historję Całego jego rodzaju. On tego jeszcze nie wie, ale już wie, że duch synów Adamowych nie wstępuje wzgórę a duch bydlęcy nie wstępuje nadół (III, 21). Bóg odnawia, co przeminęło (III, 15). Wszystkie sprawy, które Bóg uczynił, trwają na wieki (III, 14).
Więc jednak Bóg wszystkie sprawy uczynił? A więc jakiś początek spraw być musiał? Tak. Wieczystość jest jeszcze dla niego pojęciem względnem. By świat w ogóle początku nie miał, tego jeszcze pojąć nie może.
Ale już nie pyta, jaki mógł być tego świata początek, bo zrozumiał, "iż wszystkich uczynków bożych żadnej przyczyny człowiek znaleść nie może" (VIII, 17). Wiedza ówczesna nie miała teleskopu, aby sięgać za pomocą niego w przestwory Drogi Mlecznej i mgławic, ani mikroskopu, by badać świat drobinkowy. Nie było jeszcze fizyki, uczącej o niezniszczalności materji i siły, ani astrofizyki, uczącej o jedności materji w przyrodzie. Wiedza Kaznodziei, który wcale nie żył w epoce króla Salomona, ale prawdopodobnie w rozkwicie nauk aleksandryjskich, stwierdza tylko niemoc ówczesnych środków badania. Jest to już wielki krok naprzód, albowiem drugim krokiem będzie: wzmożenie owych środków.
Ale przodkowie Kaznodziei natem stanowisku nie stali. Jest pamięć rzeczy, wołali, gdyż sam Bóg ją objawił. Wierzyli, że Bóg wybranym mężom oszczędził trudu badania. Mężowie ci, nim w ojczyźnie głos zabierali, zawsze pierwej w odległych przebywali krajach, które miały przy świątyniach uczelnie i bibljoteki. Nieśli tedy swemu narodowi skarby wiedzy ogólnej, roniąc wiele po drodze i z trudem szczepiąc śród swoich nabyte wiadomości. A gdy umierali, wiedza nabyta mieszała się z wiedzą rodzimą, znacznie niższą; naród przystosowywał nalot wiedzowy do poziomu swych wyobrażeń. Mięszały się tedy pierwiastki egipskie, babilońskie, fenickie, z pierwiastkami hebrajskiemi; twór ten wiedzowy, w ten sposób ze zmieszania powstały, rozwijał się dalej i urabiał i jeszcze zmieniał, aż zaginęła doszczętnie "pamięć"
pierwszych kształtów tej wiedzy, jej źródeł, jej pochodzenia, i mniemano, że święta księga objawienia została napisana przez jednego męża wybranego w chwili takiego objawienia, że jest całością samą w sobie, kartą wieczystej prawdy, spisem wyobrażeń samego Boga, nauką dla tych, co żyją, i tych, co się urodzić mają, Torą, skarbnicą wszystkich tajemnic przyrodzenia i że zatem od księgi przyrodzenia do księgi objawienia mędrzec oczy swe skierować powinien.
Księga ta, z secin ksiąg powstała, szła potem w przekładach między inne narody. A te przekłady zacierały coraz bardziej "pamięć rzeczy" t… j… dzieje właściwe jej powstania. Ktokolwiek weźmie do ręki polski przekład, dokonany przez Jakóba Wujka, ten ani jednej stronnicy owej sędziwej księgi nie będzie mógł należycie zrozumieć.
A jako dla poznania organizmu człowieka trzeba go było skalpelem i chemi – cznemi odczynnikami na poszczególne części składowe rozłożyć, tak też od 150 lat dzieje się anatomja Biblji i zestawianie zawartych w niej mniemań z mniemaniami pomników jej rówieśnych i starszych. Urosła z tego wiedza, którą zwać możemy biblistyką. Wiedza ta mówi nam, że z pism Starego Testamentu da się wydzielić jako odrębną całość opowieść o stworzeniu świata.
Ale opowieść ta nie jest bynajmniej jednolita. Kto ma przed sobą oryginał hebrajski, ten wyraźnie postrzega, że miast jednej mamy dwie opowieści, bardzo różne. Że obie opowieści znowu różnią się wielce od pojęć o stworzeniu świata, które spotykamy w późniejszych księgach biblijnych. Dwie tradycje zrodziły dwie wersje o stworzeniu świata; jedna wersja pochodzi z krainy obficie nawodnionej, druga z krainy pustynnej, której mieszkańcy łakną deszczu. Obie te wersje znajdują się na samym początku Księgi Rodzaju. W innych księgach znajdują się albo podźwięki tych wersji, albo już melodje nieco odmienne. Aby czytelnik polski mógł zbliżyć się do oryginału, postanowiliśmy tekst, który ma on zwykle przed oczami, to jest przekład Wujka, objaśnić werset za wersetem, następnie przytoczyć osobno te ustępy innych ksiąg biblijnych, które z owemi wersjami stoją w związku.