- W empik go
Sukienka balowa - ebook
Sukienka balowa - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 168 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PAN HORACY
GWIZDALSKI HELUNIA – jego córka
JAŚ – jego synek
KLIMCIA – przyjaciółka Heluni
AKTUIl – konkurent
ZOSIA – szwaczka
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
Przed kurtyną – niby ulica. Przechodnie idą w różne strony. Uwagę zwraca elegancki, fircykowaty miody człowiek. Zajęty sobą potrąca niebacznie staruszka, który odwraca się oburzony mówiąc: „Cóż to za błazen?” Młodzieniec nie reaguje, może nie słyszy nucąc arie z „Traviaty”. W tej chwili spotyka CZŁOWIEKA PRZYZWOITEGO, który wita się z nim serdecznie.
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
Jakież to szczęście, że spotykam.szanownego pana Artura! Jak zdróweczko?
ARTUR
Dziękuję. Nienajgorzej. Łata się pomalutku.
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
(Śmieje się) Znamy się na kawalerskich kłopotach. Złota młodzież, panie. Ledwie się jeden dług spłaciło, już drugi wyrasta z ogonem. A jak cioteczka szanownego pana?
ARTUR
(Wzdycha) Dziękuję. Zdrowia.
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
(Ze współczuciem) Tak to w życiu bywa, że starość hamuje drogę młodości. No, ale wcześniej czy później… Zresztą przy talencie szanownego pana…
ARTUR
A tak… oczywista… poradzić sobie można… tymczasowo.
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
Zawsze to mówię, że pan, szanowny panie Arturze, lepiej znasz się na bilardzie niż Śniadecki na trygonometrii sferycznej! Ha, ha, ha
ARTUR
(Skromnie) Nieco praktyki… Ale… najmocniej szanownego pana przepraszam… (Patrzy na zegarek)
O dziesiątej umówiony jestem z panną Gwizdalską…
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
O! W takim razie proszę pokornie o przebaczenie, że zająłem cenny czas. Zwłaszcza że zatrzymując szanownego pana miałem zamiar prosić o malutką przysługę. Powiem krótko: we czwartek żona moja i ja wydajemy wieczorek… Znam mało przyzwoitej młodzieży i dlatego ośmielam się prosić pana o pomoc…
ARTUR
(Skwapliwie) Rozumiem i chętnie służę!
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
(Rozpromieniony) Gdzież szanowny pan mieszka?
Już od tak dawna pragnąłem złożyć wizytę…
ARTUR
(Zakłopotany) W tej chwili… to jest…
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
Domyślam się! Masz pan zapewne nieuregulowany apartament jak większość warszawiaków, hę, hę, hę… Więc tymczasem do widzenia, a przy pierwszej sposobności… (Ściska czule rękę Artura, który wygląda tak, jakby mu frazes „o nieuregulowanym apartamencie” nasunął jakąś myśl znakomitą).
ARTUR
Przepraszam za ciekawość…
CZŁOWIEK PRZYZWOITY
Owszem, panie, bardzo proszę!
ARTUR
Czy państwo Gwizdalscy są także inwitowani?