Superbohater z antyku. Tom 10. Czas minął, Tim! - ebook
Superbohater z antyku. Tom 10. Czas minął, Tim! - ebook
Pełne humoru i przygód wprowadzenie do mitów greckich, opowieść o chłopcu, który sprawdza na własnej skórze, jak to jest być bohaterem. Tom 10. Z ostatniej chwili: Hera jest na wolności i zmienia Londyn w starożytną Grecję! Gdy zjawia się jej syn, we wszystkich jakby piorun strzelił. Mówicie: piorun? Ostatnia przygoda Tima to dramat rodzinny prosto z Olimpu, a Tim ma pod ręką jedynie trudne do otwarcia pudełko. Czy ciekawość jest słabością Pandory, czy też może dodać siły naszemu przyjacielowi?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-8233-395-4 |
Rozmiar pliku: | 9,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tim popędził do swojego pokoju, by zajrzeć do magicznej wazy. Być może się mylił i bogini wciąż była uwięziona w środku.
Kiedy ostatnio przeniósł się do starożytnej Grecji, wykorzystał moc wazy do zmniejszenia i uwięzienia Hery. Wpadł na taki pomysł, kiedy Leo spytał go, czy waza spełnia życzenia. Tim najpierw z niego zadrwił, ale potem musiał wypróbować każdy sposób, by obronić swych przyjaciół – okazało się, że waza rzeczywiście ma taką moc!
Na wazie napisane było zaklęcie: „Ci, którzy mnie posiadają, rozkazują mi”. Tim nie mógł sobie darować, że już wcześniej się nie zorientował, że może prosić wazę o coś więcej niż podróże w czasie. Gdyby to zrobił, mógłby oszczędzić masę kłopotów wielu osobom.
Kilka dni temu Tim rozkazał, by waza stała się niewidzialna. Nie chciał, by mama niechcący się na nią natknęła. Poza tym przyjaciele ostrzegli go, by nie zaglądał do Hery zbyt często, bo mogła rzucić na niego zaklęcie i zmusić go do uwolnienia jej z potrzasku. Tim sądził, że gdy waza stanie się niewidzialna, w końcu przestanie myśleć o Herze. Teraz klęczał na dywanie w swoim pokoju, ściskając puste naczynie.
_Hera uciekła._
Ale jak? Waza była wciąż w idealnym stanie – Tim nie dostrzegł żadnej dziurki. Czy mógł ją uwolnić Hermes, posłaniec bogów? Był służącym Hery, a jednocześnie jedynym bogiem, który mógł swobodnie podróżować między przeszłością i teraźniejszością.
Choć było to możliwe, Timowi wydało się mało prawdopodobne. Aż do zeszłego tygodnia nie miał pewności, czy może zaufać Hermesowi, ale w końcu skrzydlaty bóg jasno pokazał, że troszczy się tylko o siebie. Nie zastanawiał się dwa razy, czy zdradzić Tima, czy Herę, żeby zadbać o własny interes. Wypuściłby Herę tylko pod warunkiem, że coś by dzięki temu zyskał.
Ale te rozmyślania były tylko stratą czasu. Jedno było pewne: Tim potrzebował pomocy. Powinien zobaczyć się z Zoe i opowiedzieć jej, co się stało. Razem ułożą jakiś plan ratunkowy.
Tim zbiegł po schodach i wpadł do salonu. Na telewizyjnym ekranie zobaczył reportera stojącego obok szerokiej marmurowej kolumny.
– Możecie państwo myśleć, że jestem gdzieś na Akropolu – powiedział zdumiony dziennikarz. – Choć trudno w to uwierzyć, jeszcze kilka minut temu stał tu pałac westminsterski. A teraz – cóż, sami państwo widzą!
Na ekranie pojawił się kadr wykonany z większej odległości – oczom Tima ukazała się wysoka antyczna świątynia. Wyglądała inaczej niż ruiny, jakie można zobaczyć obecnie w Grecji – była jak nowa. Chłopiec wpatrywał się w zdumionych ludzi, którzy się przed nią gromadzili. Szukał wśród gapiów bladej, czarnowłosej Hery. Na próżno.
– Nikt nie wie, co się wydarzyło – dodał reporter, machając ramionami i wskazując na świątynię. – Ta zmiana nastąpiła w jednej chwili, zupełnie jak w filmie science fiction.
Mężczyzna potrząsnął w niedowierzaniu głową, a potem przycisnął palcem małą słuchawkę w uchu.
– Mam kolejne wieści z ostatniej chwili… Wygląda na to, że w całym Londynie zaczęły się pojawiać setki starogreckich posągów. Wywołały już zamieszanie na drogach w pobliżu Picadilly Circus i na obwodnicy. Niektóre z nich pojawiły się w metrze, co doprowadziło do zawieszenia kursów na kilku liniach.
Tim usłyszał już wystarczająco dużo. Wyłączył telewizor i pobiegł do pokoju mamy. Akurat była zajęta pracą nad książką.
– Mamo, wpadnę do koleżanki, dobrze?
– Jasne, kochanie. – Przez wpółotwarte drzwi dobiegł go głos mamy. – Tylko wróć na kolację.
– Dobrze – powiedział Tim.
Miał nadzieję, że zdąży w tym czasie przechytrzyć Herę. Złapał wazę. Nie kłamał. Wybierał się w odwiedziny do przyjaciółki.
– O wazo, zabierz mnie do Zoe.
***
Nie tracąc ani chwili, Tim załomotał do drzwi frontowych Zoe. Usłyszał szybkie kroki, a potem drzwi stanęły otworem.
– Tim! Jak dobrze cię widzieć! – Z twarzy Zoe zniknął uśmiech. – Co się stało? Wyglądasz okropnie.
– Hera-uciekła-z-wazy-i-lata-po-całym-Londynie-siejąc-zamęt – powiedział na jednym oddechu.
Zoe pokręciła głową.
– Co powiedziałeś? Mów wolniej i zacznij od początku.
Tim zrobił głęboki wdech i zmusił się, by opowiedzieć wszystko spokojnie. Kiedy mówił, ciemne oczy Zoe stawały się coraz większe.
– O rany! To straszne! I co masz zamiar z tym zrobić?
– Ja… nie wiem – wyznał Tim. – Miałem nadzieję, że razem coś wymyślimy.
Zoe opadła szczęka.
– Chcesz, żebym się z tobą przeniosła do przyszłości? Mówisz serio?
– No tak. To kiepski pomysł.
Tim postanowił dać sobie z tym spokój. Zoe nie wiedziała nic o współczesnym świecie. Przyszłość mogła się dla niej okazać przerażającym miejscem pełnym niebezpieczeństw. I to jego świat był zagrożony, nie jej.
– Nie mogę cię o to prosić. To jasne, rozumiem.
– Oczywiście, że się z tobą wybiorę. Zawsze chciałam zobaczyć twój świat. – Zoe klasnęła w dłonie z zachwytu.
– RUSZAJMY!