Świat w ogniu - ebook
Świat w ogniu - ebook
Pierwszy w Polsce wybór wierszy amerykańskiego poety, w którego praktyce – zarówno literackiej, jak i naukowej – teoretyk przechodzi w performera, a poetyka wychodzi z obszaru zasady i wkracza na nieobliczalny obszar poetyckiego zdarzenia. Motywem przewodnim nowiny poetyckiej, jaką głosi Bernstein, jest docieranie do oporowości tkwiącej w samym medium języka. To też nowy projekt poetyckiej polityczności, swoistej „autonomii zaangażowanej”: wiersz jest zawsze spleciony ze swoim kontekstem sytuacyjnym, społecznym, językowo-koncepcyjnym, ale jednocześnie pozostaje zdarzeniem osobnym. Tekst poetycki – rozumiany jako nośnik, urządzenie, ustrojstwo do podglądu innych form – zbiera, kondensuje i prezentuje wszystkie pasma zdarzenia dla czytelników, którzy w ten sposób biorą w nim czynny, twórczy współudział. Ten wywrotowy potencjał poezji Bernsteina czyni go ważnym kontynuatorem emancypacyjnej, ponadnarodowej tradycji historycznej awangardy.
Spis treści
ARS POETICA
Dysrafie (fragment) [The Sophist, 1987]
Autonomia to zagrożenie [The Absent Father in Dumbo, 1990]
Ptak kiwi na drzewku kiwi [Rough Trades, 1991]
Solidarność to nazwa czegoś, czego nie jesteśmy w stanie okazać
[My Way: Speeches and Poems, 1999]
Dziękujemy za dziękuję [Let’s Just Say, 2003]
Poprawki [Near/Miss, 2018]
Podobizna [Near/Miss, 2018]
Przed czasem [Near/Miss 2018]
Co sprawia, że wiersz to wiersz [Near/Miss, 2018]
PRZYPOWIASTKI I SOFIZMATY
Centrum handlowe nocą [Residual Rubbernecking, 2000]
Powiedzmy [Let’s Just Say, 2003]
W świecie niespokojnym jak ten nasz [World on Fire, 2004]
Projekt [Recalculating, 2013]
Strzelający do kaczek [Recalculating, 2013]
Pompeje [Recalculating, 2013]
Ten wiersz jest po fińsku [Recalculating, 2013]
Żyd [Recalculating, 2013]
Zastój zbrojny [Recalculating 2013]
Dlaczego nie jestem hipisem [Near/Miss, 2018]
Dlaczego nie jestem ateistą [Near/Miss, 2018]
Cisza Boga [Near/Miss, 2018]
Taki ze mnie szczęściarz [Near/Miss, 2018]
Sporadyczny splendor [Near/Miss, 2018]
PRZEMOWY
Szanowny Panie Fanelli [My Way: Speeches and Poems, 1999]
Pięć kawałków dla MP [Recalculating, 2013]
Każda prawdziwa religia kiedyś upadnie [Recalculating, 2013]
W dniu wyborów [Recalculating, 2013]
Ewolucja teorii [Recalculating, 2013]
Oddaj ten wiersz komuś w potrzebie [Recalculating, 2013]
Żywiczne wtrącenia, czyli „badania zakrzywione”
Charlesa Bernsteina (Kacper Bartczak)
Nota od tłumacza
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66487-76-5 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
.
Dysrafie (fragment)
Realia są zawsze świeższe,
póki nie widziałeś ich jeszcze.
Dobra, idź i bądź, gdzie jak dotąd cię jeszcze ponieść
nie mogło – na schody, okna, rampy. Pozwolić,
by to wszystko inne nie tyle się rozpuściło, ile
wtopiło w horyzont roztargnienia, w opuchlinę,
która jest docelową strefą zrzutu
(miejscem uszczelnionym). Przykładowo –
szczepienia kobaltowych posłów bogatych w dwuważne
podrażnienia, przetykane bezwładem. Tyle
wam tu skleję, ja pełen nadziei. Może powróżę, dłużej zabawię
w podróży. Gumowce, na przykład,
odeszły, ale ty tu jesteś. Kateksjo nietrwała, afekcie
Dopplera. I nagle lampka
mruga w każdej głowie. „Stwierdzić zatem
należy, jak mniemam, że przecież chodzi
o podejście zespołowe”. Zarzewie
zamieszek. Co
się nie mieści w metrum,
poszerza sobie spektrum: fusy
są przynętą
dla okropnych przyszłości – plucha
po południu, powtórka z poranka. Proza,
poza – nieugięta,
bardziej kudłata.
Poemat, chromat. „Nie podoba mi się
twój sposób myślenia”:
umysł to rzecz straszna, kiedy się zużywa.
Czyli tak – w prozie zaczynasz od świata
i dopasowujesz słowa; w poezji zaczynasz
od słów i znajdujesz w nich świat. „Zupę wnosić
do środka – uwaga, wrzątek”. „A ty
wyjścia byś nie znalazł
z blanszowanego ziemniaka”. Cisza
też bywa narzędziem,
choć rzadko tak trafnym jak ślepota.
.
Autonomia to zagrożenie
_Nienawidzę sztuczek_. Wszystkie te
ustrojstwa, całe mnóstwo barier
postawionych przeciw czemuś, czemu i tak
się nie postawisz, tyle pozorowanej
tożsamości w galaretce
grymasów. Poezja mnie przeraża. Bo
to jest wirtualna anonimowość
brzuchomówcy, zero ochrony, zero
barier dla jej wszędobylskiej
bezcelowości, jej spiesznych
przyspieszeń czegoś, co może, lecz nie musi
wyrosnąć. Oczy domagają się
wyliczanki, owego nigdzie, które widać wszędzie,
upozowanego bezgłosu, z którego każdy
chce wydrapać coś dla siebie. Drżyjcie,
ile chcecie, ono i tak
nie przyjdzie ani odrobinę szybciej,
nie potrwa dłużej – ta pompa,
której nie da się spompować.
.
Ptak kiwi na drzewku kiwi
Nie chcę żadnego raju, byle tylko
przemoknąć ulewą słów, w gorącym klimacie
ich tematów. Fundament poza
wszelką relacją, nie tyle prawdziwy, ile spreparowany, jak otoczka
ramion, które tulą szczebiot dziecka: otulina
wymawia słowo obietnicy (nie sieć,
co więzi, a dźwięk, który rozwarstwia). Krawiec kraje
inne żniwo, ten szew, co wiąże, ten sznyt,
te skrawki. Wypisawszy już te nazwy, przejdź
do smoczków oraz proszków, figur i partytur. Tylko
wyobrażeniowe jest realne – a nie atu,
które mroczy akrobatyczne wersy
umysłu. Faktem pierwotnym jest ciało społeczne,
jedno z drugiego, a bez potrzeb nie masz innego.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------